piątek, 29 lipca 2016

Festiwal Języka Polskiego - 2016


Wiecie co to za grafika?
To plakat Festiwalu Stolica Języka Polskiego, który już od najbliższej niedzieli rozpoczyna się w .... UWAGA - mieście znanym nam doskonale - Szczebrzeszynie!

Prawda, że ta miejscowość nadaje się do tego idealnie?

31 lipca rozpoczyna się druga edycja tego festiwalu a motywem przewodnim będzie poezja Bolesława Leśmiana. Wiersz pod tytułem "Dziewczyna" będą czytać znane osobistości: Krystyna Czubówna, Zbigniew Wodecki czy Joanna Szczepkowska.

Niezwykle bogaty i wypełniony spotkaniami autorskimi będzie literacki program Festiwalu, którego kuratorką jest Justyna Sobolewska, dziennikarka i krytyczka literacka. Polską reprezentację stanowić będzie grono ponad 40 pisarzy, dziennikarzy i poetów, m.in. autor „Traktatu o łuskaniu fasoli” Wiesław Myśliwski, twórca „Morfiny” Szczepan Twardoch, reportażysta Mariusz Szczygieł, laureatka Nike za „Księgi Jakubowe” Olga Tokarczuk i autor kryminałów Zygmunt Miłoszewski. Jednym z wydarzeń będzie wieczór z twórczością laureatki literackiej Nagrody Nobla 2015, białoruskiej pisarki i dziennikarki Swietłany Aleksijewicz. Podczas niego Krystyna Czubówna przeczyta fragmenty reportaży-esejów autorki „Czarnobylskiej modlitwy” i „Czasów secondhand”. W Szczebrzeszynie pojawią się także pisarze z Ukrainy – m.in. Andrij Bondar.

Justyna Sobolewska - kuratorka Festiwalu


Na muzycznej scenie Stolicy Języka Polskiego – wraz z przebojowym składem Mitch&Mitch oraz towarzyszeniem orkiestry i chóru – wystąpi Zbigniew Wodecki. W Szczebrzeszynie odbędzie się też recital Katarzyny Groniec, która zaśpiewa piosenki z tekstami Agnieszki Osieckiej. Dla festiwalowiczów zaplanowano także szereg warsztatów literacko-językowych, pisarskich, muzycznych i teatralnych. Odbędą się tu również potańcówki, warsztaty kulinarne oraz spacery po okolicy literackimi i kulturalnymi śladami. Organizatorzy nie zapomnieli o najmłodszych uczestnikach Stolicy Języka Polskiego. Z myślą o promowaniu czytelnictwa wśród dzieci
i młodzieży powstała Akademia Szczebrzeszyn, w ramach której odbędą się specjalne zajęcia i warsztaty prowadzone przez twórców literatury dziecięcej, m.in. Grzegorza Kasdepke.


Więcej informacji znajdziecie tutaj: www.stolicajezykapolskiego.pl

oraz tutaj www.facebook.com/SzczebrzeszynFestiwal
  Można też pobrać program w PDF

czwartek, 28 lipca 2016

Agnieszka Lingas-Łoniewska "Zakręty losu. Historia Lukasa"




Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2012
Liczba stron: 320
Seria: Zakręty losu tom 3



Nie polecam sięgania po niniejszy tytuł bez znajomości tomu 1 i 2 tej serii




Autorka napisała w notce na końcu książki, że nie planowała pisać tego tomu. Wszak wydarzenia dotyczące braci Borowskich poznaliśmy już w książce "Zakręty losu" oraz jej kontynuacji - "Zakręty losu. Braterstwo krwi". Jednak cieszę się, że powstała ta opowieść, bo to co miało miejsce dotychczas nie zostało do końca wyjaśnione... To były zdarzenia widziane oczami Krzyśka, Kaśki, ich rodziców... Czytelnicy - a niejednokrotnie również bohaterowie - nie mieli pojęcia o wielu sytuacjach z życia Łukasza Borowskiego, które miały wpływ na jego życie i podejmowane decyzje. Były takie momenty, kiedy po prostu musiałam przyjąć coś do wiadomości, bez szans na poznanie prawdy.

Teraz jednak czuję wreszcie satysfakcję informacyjną. Nareszcie nie mam luk w historii życia braci Borowskich. A wszystko to dzięki nietypowemu wieczorowi kawalerskiemu Łukasza... Już za tydzień ma rozpocząć nowe życie u boku Magdy, jednak dzisiejszy wieczór i noc spędzi z bratem w rodzinnym domu.

Kim był i czym się zajmował już wiedziałam... Jednak kiedy i jak to się stało, że narodził się Lukas? Dlaczego nie chciał żyć normalnie? Z jakiego powodu nie podobały mu się nadzieje pokładane w nim przez ojca? Kiedy poznałam prawdę... przyznaję - byłam w szoku. Nie przypuszczałam, że właśnie taki był początek, że taki mógł być powód, że to mogła być iskra zmieniająca tego młodego człowieka, pełnego pasji oraz marzeń w gangstera, mafioza, przestępcę...

Tylko czy na pewno był tylko zły? Owszem, robił wiele interesów, które były niezgodne z prawem. Kręciły go dziewczyny na jedną noc, luksusowe samochody, mnóstwo forsy i mieszkanie w Śródmieściu. Korzystał z życia na maksa; mało mówił ale dużo robił. Miał prawdziwych przyjaciół, na których mógł liczyć w każdej sytuacji. W półświatku był znany i poważany, ale i postrzegany jako uparty, zawzięty, obojętny i zbuntowany. Jako dwudziestodwuletni mężczyzna miał ogromne poczucie władzy... A mimo to - powracając do próby odpowiedzi na pytanie czy był tylko i wyłącznie zły - potrafił okazać dobre serce, dać komuś szansę na inne, lepsze życie. Zresztą te nieliczne ludzkie odruchy Lukasa odwdzięczyły mu się w przyszłości.

Ten wieczór nazwałabym magicznym, bo bracia nareszcie mogli szczerze porozmawiać, wyjaśnić wszystkie zaszłości. To swoista spowiedź Łukasza, rozmowa ma być dla niego odkupieniem win. Żeby nie czuł już pustki w sobie, żeby nie był martwy za życia. Bo odrodził się i ma szanse na szczęście. Jak Krzysiek zareaguje na prawdę o Gosi? O więzieniu, ojcu, współpracy z mafią, policją? Czy zrozumie? Jak w tej sytuacji ułoży w swojej głowie na nowo te lata teraz, kiedy zna tak wiele nowych szczegółów?
Dla młodszego Borowskiego ta historia była szokująca, zaskakująca i razem z nim zareagowałam niedowierzaniem w wielu momentach. To wprost nieprawdopodobne... Krzysiek w trakcie opowieści czuł smutek i rozbawienie, strach, szok, złość i żal... Chwilami brakowało mu słów... Zresztą ja również - mimo, że nie jestem spokrewniona z Lukasem - nie wiedziałam jak zareagować na wyznania.

Dzięki "Historii Lukasa" dowiedziałam się, że nie zawsze to co wiedzieli inni bohaterowie tej serii, było prawdą. Teraz poznałam jego perspektywę, jego punkt widzenia tych wydarzeń, które sprawiły, że poszedł ścieżką ku ciemnym interesom.

Nie unikał przemocy...
Komu wierzył?
Kogo kochał?
Kogo nienawidził?
Jak to się stało, że stał się człowiekiem wyprutym z emocji i uczuć?
Czy ten mężczyzna ogromnej postury został już spisany na straty?

Poprzednie dwa tomy to połączenie powieści obyczajowej i dramatu sensacyjnego, dużo się dzieje, ogromna adrenalina... Tutaj z pozoru jest spokojniej, bowiem niby znamy wydarzenia i tylko przeżywamy je ponownie, jednak i tak czułam wzrost adrenaliny, wciąż były chwile kiedy się denerwowałam.
Książka powinna być obowiązkową lekturą dla tych, którzy znają poprzednie tomy "Zakrętów losu" a Ci którzy jeszcze nie znają...? Cóż... powinni sięgnąć! :)





"Zakręty losu"
"Zakręty losu. Braterstwo krwi"
"Zakręty losu. Historia Lukasa"
"Zakręty losu. Nowe pokolenie"



Książka przeczytana w ramach wyzwań: Grunt to okładka, 52 książki

wtorek, 26 lipca 2016

Laven Rose v Anna Dąbrowska - przemiana - zapowiedź #3



Na początku było "Stalowe serce"...




W maju 2015 roku zadebiutowała tą książką młoda kobieta, żona i matka... przybierając jednocześnie pseudonim Laven Rose.



Książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie, autorka okazała się sympatyczną osobą i dlatego przeprowadziłam z nią wywiad.


Teraz jednak wszystko się zmieniło... Nie ma już Laven Rose... Nastąpiła przemiana...


Przedstawiam Wam Annę Dąbrowską!


Oto autorka książki, którą miałam okazję czytać elektronicznie i w wersji totalnie "najpierwszej" już w lutym... To powieść z gatunku New Adult, która potrafi zaskoczyć, porazić emocjami i kusi swym tytułem "Nakarmię cię miłością" a okładka... idealnie pasuje do treści.


Nie mogę doczekać się na wersję papierową, całkowicie ostateczną, bowiem autorka wspominała o kilku niespodziankach... Na szczęście do premiery - planowanej na wrzesień - już blisko!

W związku z wydaniem książki pod swoim nazwiskiem a nie pod pseudonimem, należy uznać, że będzie to jakby drugi debiut autorki. Myślę, że każde pozytywne słowo czy myśl się przydadzą, prawda? :)


P.S. Aniu, wszystkiego najlepszego imieninowego!

poniedziałek, 25 lipca 2016

Krystyna Mirek "Wszystkie kolory nieba" - przedpremierowo



Autor: Krystyna Mirek
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: planowana na 17 sierpnia 2016
Liczba stron: 400











Miłość przybywa czasem niespodziewanie, w chwili gdy się tego zupełnie nie spodziewamy... Kolega z pracy, kumpel brata, kurier, przypadkowo spotkany mężczyzna albo szef restauracji, w której podjęłyśmy spontanicznie pracę... Wszystko się może zdarzyć, choć ten ostatni przypadek dotyczy akurat Igi, bohaterki najnowszych powieści Krystyny Mirek "Większy kawałek nieba" oraz "Wszystkie kolory nieba". Dzięki wydawcy mogłam poznać dalsze losy postaci już teraz a niespodziewanym dodatkiem do prebooka były ciasteczka z wróżbami.

Głównych bohaterów powieści pozostawiliśmy w chwili, gdy uczucia które do siebie żywili Iga - prosta dziewczyna pochodząca ze świata biedy, mieszkająca w wynajmowanym pokoju.  Czy Wiktor nie odrzuci jej uczuć, kiedy pozna całą prawdę o niej? O ojcu alkoholiku, jego kumplach od kieliszka, ciągłych problemach, długach, szantażach emocjonalnych... Prawdziwa miłość jest jakże rzadka i cenna, czy będą potrafili ją docenić? Jak na ten związek zareaguje matka Wiktora? Aleksandra będzie chyba osobą najbardziej przeciwną wybrance syna i zamierza udowodnić otoczeniu jak bardzo Iga nie pasuje do ich środowiska. Najprostszym sposobem będzie organizacja przyjęcia... Czy Iga podejmie rzuconą rękawicę i pójdzie? Jakie zrobi wrażenie na przyszłej teściowej i na jej gościach? Co niespodziewanego się wydarzy?
Już oficjalnie - od poprzedniego tomu - wiadomo, że to nie Natalia ma szansę na usidlenie przystojnego, przedsiębiorczego i bogatego właściciela restauracji przy krakowskim Rynku, lecz zwykła dziewczyna jaką jest Iga.

Oprócz antypatii ze strony Aleksandry Iga musi zmierzyć się z kolejnymi problemami z ojcem oraz nieprzychylnym wzrokiem współpracowników. Czy dziewczynie uda się pokazać wszystkim, że nie powinni oceniać jej po pozorach? Kto będzie w stanie zaakceptować ją w nowej roli - niemal narzeczonej restauratora? Czy Wiktor dostrzeże w niej najlepsze cechy i zapragnie poznać?

Jednak ta powieść to nie tylko Iga i Wiktor, których historia zresztą nieco za bardzo się rozciągnęła... Z utęsknieniem czekałam na śledztwo dziewczyny w kwestii pierścionka a dostałam cokolwiek na temat dopiero pod koniec...
"Wszystkie kolory nieba" to rozszerzony wątek dotyczący przyjaciela Wiktora - Janka - singla, człowieka z poukładanym życiem, pracą, kasą, rozrywkami i bogatym życiem uczuciowym. Janek nie jest stały w uczuciach, określa się mianem "konesera kobiecego piękna", jednak związki na dłuższą metę nie są dla niego... A może nie znalazł jeszcze tej wymarzonej? Póki co liczy się dla niego zabawa, szaleństwo, wolność i swoboda.
Na jego własne życzenie los zwiąże - w pewien nietypowy sposób - Janka z życiem Amelii - synowej Marysi a zarazem matki trójki dzieciaków - tylko czy mężczyzna dostrzeże jak reaguje na niego ta kobieta? Jak odnajdzie się w sytuacji? A może skupi się całkowicie na Ludwice? Jak będzie w praktyce działał plan Oliwiera i Marysi? Czy ich życie będzie zmierzało ku lepszemu?


Autorka przekazała w ręce czytelnika bardzo mądrą życiowo powieść. Znajdziemy w niej wiele rad, mnóstwo prawd dotyczących miłości, która jest przecież ogromnie trudnym uczuciem a także podnoszącą na duchu złotą myśl, że kobiety są dobrem narodowym! Krystyna Mirek jak zawsze potrafi przy okazji historii bohaterów przemycić ważne przesłania - że w działaniach często jest nam potrzebna porządna motywacja i wsparcie bliskich, choćby wszystko wokół było przeciwko nam, choćby nie było pieniędzy i wizją posiłków na najbliższy czas był dżem stojący w piwnicy. Książka mówi też o tym, że nawet dzieci wychowane w biedzie, w dziwnych relacjach rodzinnych, przez jednego rodzica i mające "pod górkę" mają szansę na osiągnięcie w życiu czegoś magicznego. Ich marzenia o zobaczeniu większego kawałka nieba też mogą się ziścić... Dotyczy to również tych, którym okrutny los odebrał szczęście oraz miłość i muszą teraz tak ułożyć codzienność, by poradzić sobie z nowymi wyzwaniami. Ta historia traktuje też o relacjach na linii rodzic-dziecko, które nie zawsze są łatwe, ale nikt nie obiecywał, że tak będzie...



Książka nie jest idealna...  Choć jest piękna, ciekawa i zaskakuje niektórymi wątkami to jednak zabrakło mi czegoś więcej o postaci Oliwiera czy Marysi a wątek pierścionka powinien być bardziej rozbudowany i ciągnąć się przez całą lekturę. To jednak drugi tom, kontynuacja pewnej opowieści i chyba liczyłam na większy "pazur" oraz więcej smaczków. Tom ten podobał mi się mniej niż pierwszy, ale to i tak nie umniejsza jego ciepła, wzruszenia, niespodzianek i ucierania nosa zarozumialcom!

Droga do szczęścia, nawet jeśli się kogoś kocha, nie jest usłana różami. Ciepła, pozytywna i niebywale kojąca - taka jest powieść Krystyny Mirek. Pokazuje, jak wiele emocji gości w naszym życiu i że każdy powinien trwać w nadziei na lepsze jutro.


Podsumowując - powieść jest doskonałym lekiem na zły humor, zapewnia całą gamę emocji i podaje - jak na tacy wiele - cennych rad. Możemy czerpać z niej, by podnieść się na duchu w chwilach zwątpienia. Tylko koniecznie zacznijcie czytanie od "Większego kawałka nieba"!






Książka przeczytana w ramach wyzwań: Grunt to okładka, 52 książki


Za możliwość przeczytania książki 
dziękuję Pani Ewie z


niedziela, 24 lipca 2016

Projekt Wielotomówka

Czasami sięgamy po książkę nie wiedząc, że jest ona częścią serii a czasem nie zdajemy sobie sprawy jak jest kolejność tych tomów... I dlatego narodził się kolejny z moich pomysłów...

Projekt Wielotomówka otrzymuje niniejszym swoją osobistą zakładkę na blogu (zrobię to wieczorem po publikacji tego posta) i z kilkoma moimi propozycjami oczekuje na Wasze.
Pomyślałam, że może przyda nam się takie miejsce, w których zbierzemy książki tworzące trylogie i większe zbiory tomów.

Umówmy się, że zaczynamy od trylogii (ale jeśli uznacie, że i dylogie by się przydały to je dopiszemy - dajcie wtedy znać w komentarzu pod tym postem).

Zespoły książek będą oznaczone cyfrą (oznaczającą liczbę tomów) i w jej obrębie alfabetycznie według autorów.
Bierzemy też pod uwagę stan faktyczny, czyli liczbę tomów aktualnie wydanych.


Książki zgłaszajcie w zakładce Projektu, nie tutaj.


3 tomy

Gutowska-Adamczyk Małgorzata
"Cukiernia pod Amorem. Zajezierscy"
"Cukiernia pod Amorem. Cieślakowie"
"Cukiernia pod Amorem. Hryciowie"


Jeromin-Gałuszka Grażyna
"Magnolia"
"Długie lato w Magnolii"
"Bardzo długie przebudzenie"


Lewandowski Rafał
"Niemy"
"Blok"
"Dziedzic"


Lingas-Łoniewska Agnieszka
"Szukaj mnie wśród lawendy. Zuzanna"
"Szukaj mnie wśród lawendy. Zofia"
"Szukaj mnie wśród lawendy. Gabriela"

"Łatwopalni"
"Łatwopalni. Przebudzenie"
"Łatwopalni. Wybaczenie"


Michalak Katarzyna
"Sklepik z niespodzianką. Bogusia"
"Sklepik z niespodzianką. Adela"
"Sklepik z niespodzianką. Lidka"

"Ogród Kamili"
"Zacisze Gosi"
"Przystań Julii"


Olejniczak Lucyna
"Kobiety z ulicy Grodzkiej. Hanka"
"Kobiety z ulicy Grodzkiej. Wiktoria"
"Kobiety z ulicy Grodzkiej. Matylda"


Ponińska Dorota
"Podróż po miłość. Emilia"
"Podróż po miłość. Maria"
"Podróż po miłość. Lilianna"


Ulatowska Maria
"Sosnowe dziedzictwo"
"Pensjonat z Sosnówki"
"Rodzina z Sosnówki"


Zyskowska-Ignaciak Katarzyna
"Upalne lato Marianny"
"Upalne lato Kaliny"
"Upalne lato Gabrieli"





4 tomy

Kordel Magdalena 
"Malownicze. Wymarzony dom"
"Malownicze. Wymarzony czas"
"Malownicze. Tajemnica bzów"
"Malownicze. Nadzieje i marzenia"


Krawczyk Agnieszka
"Magiczne miejsce"
"Dolina mgieł i róż"
"Ogród księżycowy"
"Jezioro szczęścia"


Lingas-Łoniewska Agnieszka
"Zakręty losu"
"Zakręty losu. Braterstwo krwi"
"Zakręty losu. Historia Lukasa"
"Zakręty losu. Nowe pokolenie"


Tucker K.A.
"Dziesięć płytkich oddechów"
"Jedno małe kłamstwo"
"Cztery sekundy do stracenia"
"Pięć sposobów na upadek"


Wilczyńska Karolina
"Stacja Jagodno. Zaplątana miłość"
"Stacja Jagodno. Marzenia szyte na miarę"
"Stacja Jagodno. Po nitce do szczęścia"
"Stacja Jagodno. Serce z bibuły"



5 tomów

Andrews Virginia
"Kwiaty na poddaszu"
"Płatki na wietrze"
"A jeśli ciernie"
"Kto wiatr sieje"
"Ogród cieni"


Czekam na Wasze propozycje, liczę że uda nam się jakoś spisać najczęściej czytane wielotomówki i komuś tym samym pomożemy :)

piątek, 22 lipca 2016

Agnieszka Wojdowicz "Niepokorne. Judyta"




Autor: Agnieszka Wojdowicz
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 15 czerwca 2016
Liczba stron: 432
Seria: Niepokorne tom 3



Trylogię polecam czytać we właściwej kolejności
A tych, którzy nie czytali wcześniejszych tomów proszę o opuszczenie początkowych akapitów recenzji.




Bardzo lubię trylogie, choć samodzielne lektury też uwielbiam, to jednak wielotomowe mają tę przewagę, że można dłużej obcować z bohaterami, których się polubiło. Dlatego rok 2016 to dla mnie poznawanie trylogii o trzech niepokornych przyjaciółkach związanych z dziewiętnastowiecznym Krakowem: Elizie, Klarze i Judycie. Zbuntowane, przeciwstawiające się losowi, rodzinie, ustrojowi i społeczeństwu... Co tym razem je czeka? Jakie perypetie przygotowała dla nich Agnieszka Wojdowicz?

Jest rok 1905. Minęło kilka lat od ostatniego wspólnego spotkania Elizy, Klary i Judyty. Teraz jednak znów mają szansę na wymianę paru słów, gdyż spotykają się w Krakowie a potem wyjeżdżają jeszcze na wakacje do Zakopanego. Co zmieniło się w ich życiu? Jakże to będzie odmienne spotkanie od tego przed laty...

Eliza jest wciąż zakochaną w swym mężu kobietą; tym bardziej spełnioną, gdyż mają dwójkę dzieci, pracę... Jedynie brak matki i babki doskwiera, lecz pustkę wypełnia siostra, która przybyła do Krakowa.

Klara żyje w szczęśliwym związku z Andrzejem, jednak nadal nie zalegalizowanym. Dziewczyna nie pogodziła się ze swoim ojcem, mimo złego stanu jego zdrowia, gdyż nie zamierza wszczynać kolejnych kłótni, bo swoich poglądów zmieniać nie zamierza. Odpowiada jej życiowy nieporządek, bez ram, bez większych obowiązków... Mimo trzydziestu lat woli żyć wolna jak ptak i decydować sama za siebie. Jako niespokojny duch odbywa częste kursy do Warszawy, co wcale nie jest łatwe w tych czasach. Jaki jest jej cel? Dlaczego to robi? Czy ma z tych wyjazdów jakieś korzyści czy tylko strach, niepokój i wiszące nad nią widmo aresztowania? Tej tajemnicy już Wam nie zdradzę...

Judyta nadal mieszka w Wiedniu i choć nie czuje się tam jak w domu, jak u siebie to właśnie u niej dokonały się największe zmiany. Jest bowiem matką sześcioletniej Hani, na co wprawdzie nie była w żaden sposób przygotowana, nie marzyła o byciu matką, lecz kocha swoją córkę miłością ogromną. Za to Maxa darzy jedynie sympatią, uważa go za przyjaciela, ojca dziewczynki i w żaden sposób nie traktuje jak swojego partnera... Nie jest akceptowana przez jego rodzinę, wszędzie dostrzega się brak ślubu w jej związku i inne wyznanie.
Życie zawodowe kwitnie, pojawiają się sukcesy, planowana jest wystawa w Krakowie... I wszystko byłoby zapewne cudownie, gdyby nie fakt, że podczas pobytu w Zakopanem Judyta spotka... Maurycego... Czy jej serce ponownie zabije do miłości sprzed lat? Czym będzie się kierowała artystka - uczuciem czy rozsądkiem? Wszak musi położyć na szali swoje wiedeńskie życie z Maxem i Hanią a po drugiej stronie Kraków i ewentualne szczęście z Maurycym... Kogo wybierze? Co postanowi? Czy to będzie dobra decyzja? O tym musicie się przekonać osobiście! Muszę przyznać jedynie, że tak układały się jej losy, tak były zmieniane decyzje, że sama nie byłam przekonana jest to się skończy... W przeciwieństwie do losów Klary - nie wiedziałam tylko jak, kiedy i gdzie, ale przypuszczałam, że właśnie taki finał przygotowała dla niej autorka.


Byłam ogromnie ciekawa co autorka przygotowała dla czytelników w tomie trzecim trylogii o niepokornych. Wiedziałam, że wieńczący serię tytuł będzie niejako finałem życia każdej z młodych kobiet, wyjaśni się jaką ścieżkę wybrały, co najbardziej je uszczęśliwiało, kto je kochał i kogo kochały one.
W "Judycie" nie brakuje jednak wrażeń ani chwil niepewności, kiedy czytelnik zaciska kciuki za rozwiązanie trudnych sytuacji. Z niepokojem czekałam na decyzje, które podejmowały bohaterki, bo niejednokrotnie musiały zdecydować się na coś dla dobra innych, nie dla siebie, na przykład bycie z ojcem dziecka bez miłości. Autorka pokazała w książce wiele obliczy tego uczucia, moc przyjaźni oraz to, że czasem w naszym życiu trzeba walczyć o szczęście, choćby było ono nie rękę innym.
Oprócz tego pojawia się problem bezdomności i przestępczości nieletnich, konflikty rodzinne ciągnące się przez lata a także co mnie zaskoczyło - że czasem ktoś nie potrafi porozumieć się ze swoimi bliskimi, ale ma moc naprawienia relacji u innych.
W powieści odnajdziemy też wątek traktowania Żydów w Wiedniu i Zakopanem oraz wiele pięknych opisów - bowiem autorka przybliża czytelnikom charakter budowli górskiego miasteczka a wraz z bohaterami wędrujemy do Doliny Kościeliskiej podziwiając widoki.

Zaś jeśli chodzi o bohaterki... wszystko wskazuje na to, że jedynie Eliza otrzymała życie szczęśliwe i niemal usłane różami... Za to Klara wciąż przeżywa nieprawdopodobne historie, ryzykuje życiem dla idei politycznych i choć nie potrafi porozumieć się z rodziną to stara się okazywać serce innym, nawet obcym ludziom. U Judyty dzieje się najwięcej - zawirowania miłosne, zdrowotne, rodzinne... Do samego końca - z uwagą i zapartym tchem - śledziłam życiorysy tych nietypowych, niezależnych i jakże indywidualnych kobiet. Każda z nich jest wyjątkowa, każda ma inne cele i zupełnie różne charaktery, jednak wszystkie marzą o miłości, szczęściu i spełnianiu siebie.

W "Niepokornych" przeplatają się wątki obyczajowe z historycznymi, Wiedeń z Krakowem i momentami z urokliwym Zakopanem, wzloty z upadkami, miłość z nienawiścią, zdrowie z chorobą, życie spokojne z chwilami pełnymi grozy... Podczas tej lektury nie sposób siedzieć spokojnie z kubkiem herbaty... Niekonwencjonalne zachowanie bohaterek, nieco dramatyzmu, wiele ciekawych momentów... Nie mogę i nie chcę napisać więcej i bardziej konkretnie, bowiem zepsułabym Wam całą radość z czytania...
To bardzo nietypowa trylogia z akcją - głównie - w XIX wiecznym Krakowie, z dobrze zarysowanymi postaciami - nie tylko pierwszoplanowych bohaterów - z ujęciem wielu ważnych problemów i zagadnień. Szkoda, że to już koniec...




"Niepokorne. Eliza"
"Niepokorne. Klara"
"Niepokorne. Judyta"


Książka przeczytana w ramach wyzwań: Grunt to okładka, 52 książki


Za możliwość przeczytania książki 
dziękuję Pani Dagmarze z


środa, 20 lipca 2016

Anna Dąbrowska "Nakarmię cię miłością" - zapowiedź #2

Zgodnie z obietnicą prezentuję rozszerzoną wersję zapowiedzi książki, którą miałam okazję czytać jeszcze w "powijakach", czyli kilka miesięcy temu :)


A oto oficjalna zapowiedź wydawnictwa:



Dla kilku przyjaciółek wieczór panieński ma być przede wszystkim dobrą zabawą i odskocznią od codzienności. Warszawski klub, muzyka, alkohol i dodatkowa atrakcja – losowanie zadań, które ma wykonać każda z uczestniczek. To, które przypadnie w udziale Laurze, przykładnej pracownicy banku, okazuje się wyzwaniem równie trudnym, co ekscytującym. Pocałunek z przystojnym nieznajomym… W ten sposób dziewczyna poznaje Tobiasza, charyzmatycznego muzyka. Wypełnienie zadania doprowadza do niezwykle zaskakującego poranka, a kiepski dowcip Tobiasza wywołuje nieprzewidziane skutki.





Premiera przewidziana jest na wrzesień - kto ma ochotę? Kto pozwoli "Nakarmić się miłością"?

Anna Dąbrowska "Nakarmię cię miłością" - zapowiedź #1

Autorka już ujawniła okładkę zatem i ja mogę już pokazać  :)

Czy sięgnęlibyście po książkę znając tylko TAKĄ okładkę i TAKI tytuł? :)




Oficjalny opis książki już wieczorem :)

niedziela, 17 lipca 2016

Agnieszka Lingas-Łoniewska "Zakręty losu. Braterstwo krwi"




Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2012
Liczba stron: 328
Seria: Zakręty losu tom 2



Nie polecam sięgania po niniejszy tytuł bez znajomości tomu 1 tej serii ani czytania początkowych akapitów recenzji




Od dawna wymarzona, od dawna stojąca na półce... trylogia "Zakręty losu" Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, (która już niejednokrotnie zauroczyła mnie swymi powieściami), wreszcie w styczniu tego roku została odkurzona. I już po lekturze tomu pierwszego - "Zakręty losu" - wiedziałam, że emocje i sensacyjne wydarzenia na długo pozostaną mi w pamięci. Że tak szybko nie zapomnę o bohaterach, mafii czy bezwarunkowej miłości. I tylko czas nie pozwalał wcześniej sięgnąć po kolejne tomy... Ale już wiem co było dalej!

Katarzyna i Krzysztof kochają się od szesnastu lat, z czego trzynaście spędzili osobno (dlaczego? o tym opowiada tom pierwszy). Teraz są już małżeństwem i prowadzą wspólnie kancelarię prawną. Minęło trzy lata od chwili, gdy otrzymali ostrzeżenie od mafii a Lukas wyjechał i zmienił tożsamość. Borowscy starają się żyć jak normalne małżeństwo, pracować, wypoczywać, spotykać ze znajomymi... Marzą też o dziecku jednak los nie jest w tej kwestii łaskawy. Okazuje się jednak, że sielankę przerywa pewne zlecenie, które Krzysztof otrzymuje z Krakowa. Z uwagi na zleceniodawcę musi je przyjąć, choć wie że będzie to przyczyną stresu i powrotu wydarzeń z przeszłości, mimo że Borowscy starali się o nich zapomnieć. Dlaczego mafia powróciła? Czego chce tym razem? Czy to się nigdy nie skończy? Przecież wszystko już było wyjaśnione i wyprostowane a Lukas zniknął...

No właśnie... a propos Lukasa - na nieszczęście dla Kaśki, która nigdy nie pałała do niego sympatią - mężczyzna powraca do Wrocławia, by pomóc bratu a jednocześnie zemścić się na tych, z którymi kiedyś miał układy. W swoich planach nie brał jednak pod uwagę pewnego przypadku, który zesłał mu los na jednym z parkingów. Otóż postawił mu na drodze młodą kobietę, przytłoczoną problemami. Choć to chyba zbyt małe słowa... Bo to, jak ona musi żyć woła o pomstę do nieba. Trafiła "z deszczu pod rynnę", czyli z domu dziecka pod dach mężczyzny, który uważa, że może z nią robić co tylko sobie wymarzy... Czy Ilona otworzy się przed Łukaszem i poprosi o pomoc? Czy będzie chciała zmienić swoje życie? Dlaczego pozwala sobą tak pomiatać? Aż wreszcie czy sam Lukas będzie potrafił czynić dobro i zechce odrzucić na bok swoją mroczną stronę? A może ma szansę odnaleźć jeszcze w swoim życiu miłość? Tylko czy będzie miał czas, by się zaangażować...?

Niektórzy oceniają czy ten tom jest lepszy od pierwszego czy może nie, ja jednak nie będę tego robić, gdyż to strata czasu a trzeba zabrać się za tom trzeci, prawda? :)

"Braterstwo krwi" pokazuje nie tylko miłość między braćmi - Krzyśkiem i Łukaszem. Nawet wtedy, gdy dzielą ich kilometry, poglądy, dobre lub złe uczynki to gdzieś w głębi serca każdy z nich myśli o bracie, na swój sposób tęskni i chce dla niego jak najlepiej.
Jest też miłość matki do dziecka, dziecka do matki oraz nie zawsze dobrze pojmowana miłość do współmałżonka. Najwspanialszym przykładem miłości jest tu małżeństwo Borowskich, bowiem nawet po latach Kaśka z Krzyśkiem wciąż kochają się miłością szaloną, nieustannie się pragną. Nawet poprzez karty książki czuć między nimi czułość, namiętność i to, że rozumieją się bez słów. Zazdroszczę im tego porywającego uczucia, które przepełnia człowieka od stóp do głów i nie daje czasu na myślenie o innych sprawach (choć czasami istnieje taka konieczność).

Ta powieść to mix literatury kobiecej (określanej jako obyczajowa) z dramatem sensacyjnym, w którym autorka nie szczędzi czytelnikowi emocji. Nie można przejść obojętnie wobec tego, co zostało tu opisane. Wobec handlu nieletnimi, gwałtów, pobić, szantażu, narkotyków, zleceń dla płatnych zabójców czy ewidentnych przypadków zemsty mafii. Bo mafia nie zapomina. Mafia się mści. Bez skrupułów, sentymentów czy taryfy ulgowej. I jeśli sam nie spłacisz zaciągniętych długów, sama się o nie upomni.

Drugi tom serii to doskonały przykład na to, że nawet najbardziej zatwardziały gangster może się zmienić, może pokazać, że pod warstwą mięśni, pod tatuażami i skorupą jaką wokół siebie utworzył kryje się gołębie serce. Łukasz próbuje odpokutować za swoją przeszłość, która wciąż go nawiedza, męczy, przypomina mu o koszmarze i o tym, że jest winny śmierci innych ludzi. Teraz stara się czynić dobro, chce pomóc tym, którzy są dla niego bliscy i ważni. Czy mu się uda obdarować ich radością a nie tylko bólem i cierpieniem?

Agnieszka Lingas-Łoniewska jest dla mnie mistrzynią gatunku. Jej sensacje znacznie podnoszą mi ciśnienie krwi, które z reguły niskie i nie wspomagane kawą bardzo tego potrzebuje. Uwielbia być na przemian dobrą i złą wróżką dla stworzonych postaci i tak kierować ich życiem, by nieustannie odkrywali na swej drodze niespodzianki od losu. I to jakże czasem pokręconego losu... Autorka udowadnia, że nie tylko przeznaczenie, ale i nasze własne decyzje mogą zmienić przyszłość. Choć powracające kołem przypadki wydają się aż nierealne to przecież i w życiu tak się zdarza...
Musimy podejmować decyzje w sprawie miłości - czy ją przyjąć do serca czy odrzucić - dla dobra nie tylko swojego, lecz czasem dla innych. A pozostaje jeszcze sprawa przyjaźni, zaufania czy nielegalnych interesów...

W najmniej oczekiwanym momencie, kiedy już myślisz, że wiesz co będzie dalej, w którą stronę swe kroki skierują postacie z tego dramatu i jakie podejmą decyzje... BUM! Autorka niszczy twój plan, twoje marzenia o ciągu dalszym i ponownie zaskakuje wyczynami swoich bohaterów. Jest naprawdę niewiele wątków, w przypadku których potrafiłam przewidzieć ich finał.

Jest tylko jedna rzecz, która ogromnie mi przeszkadzała w lekturze a mianowicie brak jakiegokolwiek oddzielenia miejsca akcji od siebie, choćby jedno-liniowym odstępem. Bowiem rozpędzony i zaangażowany czytelnik doznaje nagle pomieszania, gdy w ciągłym tekście zostaje nagle przeniesiony w miejscu, czasie i do innych bohaterów...

W trakcie lektury nie sposób się nudzić. Nie ma czasu na robienie herbaty, krojenie ciasta czy rozmyślania w co się jutro ubrać. To nie ten typ literatury! Tutaj jest akcja, są emocje, wydarzenia gonią się wzajemnie a zwroty akcji zaskakują. Są pot, krew i łzy, wybuchy, intrygi, niebezpieczne sytuacje oraz policyjne zasadzki. Nie wszystko musisz akceptować, nie każdego lubić, ale gwarantuję że przeżyjesz tę książkę mocno.

Poświęciłam powieści pół nocy (z ogromnym napięciem przewracając kolejne strony)i nie żałuję, że następnego dnia byłam nieco niewyspana. Bo to było jak jazda na kolejce górskiej, z której nie da się w trakcie wysiąść, ... choć ja tam wolę mocne książki :)


"Zakręty losu"
"Zakręty losu. Braterstwo krwi"
"Zakręty losu. Historia Lukasa"
"Zakręty losu. Nowe pokolenie"



Książka przeczytana w ramach wyzwań: Grunt to okładka, 52 książki

czwartek, 14 lipca 2016

Liliana Fabisińska "Sanatorium pod Zegarem"




Autor: Liliana Fabisińska
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: kwiecień 2016
Liczba stron: 480
Seria: Jak pies z kotem tom 1









W ubiegłym roku miałam okazję przeczytać dwie fantastyczne powieści Liliany Fabisińskiej - "Córeczkę" oraz "Śnieżynki". Obie mnie zauroczyły i dlatego z ogromną ciekawością wyczekiwałam pojawienia się kolejnej książki. Czy po raz trzeci twórczość autorki zapadnie mi w pamięć? Czy ponownie stworzona przez Fabisińską historia wciągnęła mnie do innego świata? Z małym niepokojem sięgałam po lekturę... miałam się czego obawiać?

Dwie kobiety. Dwie historie. Dwa różne światy. Każda w innym wieku, z innymi marzeniami, z jakże różną przeszłością i priorytetami na przyszłość. Jednak przewrotny los... ale o tym za chwilę...

Natalia jest starszą panią, która prowadzi na Helu zakład fotograficzny "Mewa". Robienie zdjęć było od dawna jej wielką pasją, choć zupełnie niepowiązaną z wykształceniem. Podczas zmiany wystroju witryny do Natalii przychodzi listonosz z poleconym, na który kobieta czekała trzy lata... Czego dotyczy list? Kim jest Stefan - tajemniczy mężczyzna z przeszłości, o którym ona tak często myśli? Co wydarzyło się wiele lat temu zmieniając całkowicie jej życie?

Z uwagi na problemy z oddychaniem Natalia wyjeżdża do Ciechocinka do sanatorium "Marzenie", by podreperować zdrowie - spacery wokół tężni, pijalnia wód, basen solankowy - tak ma wyglądać jej plan na najbliższe trzy tygodnie. Jednak los często lubi sprawiać nam psikusy, tak jest również tym razem, bowiem starsza pani trafia do pokoju z Niną, młodą bizneswoman. Szefowa firmy SIS-4 miała wypadek na dzień przed własnym ślubem i teraz zamiast cudownej podróży poślubnej musi starać się o uzyskanie całkowitej sprawności, by móc wstać z wózka inwalidzkiego. Jednak nawet tutaj i nawet w tym stanie trzyma rękę na pulsie mając pod ręką telefon, laptop, telekonferencje, potencjalnych zagranicznych kontrahentów, umowy, konspekty...

Wspólny pokój nie jest najlepszym pomysłem dla obu pań, gdyż szczerze się nie znoszą! Ich priorytety są tak różne, że dochodzi nawet do przeprowadzki... Sprawy komplikują się jednak coraz bardziej, bowiem w życiu Niny i Natalii pojawiają się niespodzianki - milczący niedoszły mąż Niny, dziwnie mądry pies, sanatoryjni nagabywacze spotkani na deptaku a przede wszystkim nieboszczyk pływający w basenie solankowym... I wszystkie znaki na niebie i na ziemi wskazują na to, że zabić go mogły właśnie nasze bohaterki... Jak wyjaśni się ta zagadka? Czyje to ciało? Czy policja uwierzy kobietom? Czy zostaną aresztowane? Jak wytłumaczą się ze swojego pobytu na basenie? Na domiar złego podczas największego zamieszania Natalia musi wyjechać z Ciechocinka do Krakowa na minimum dwadzieścia cztery godziny, by zrobić najważniejsze zdjęcie w życiu! Co takiego będzie fotografować? Czy uda jej się umknąć przed wzrokiem siostry przełożonej i "rybiego" policjanta?

Dwie doskonale scharakteryzowane bohaterki pierwszego planu są bardzo niezwykłymi kobietami. Każda ma pasję, każda przeżyła rozczarowanie w temacie miłosnym, każda ma tajemnice... Natalia jest bardzo zaradną i błyskotliwą staruszką, zachowuje się jak młoda osoba, na co zresztą wskazuje jej imię. Przed laty utraciła wielką miłość i wciąż nie może o niej zapomnieć... Pamięta za to o glistniku, który odegrał w nim ważną rolę a dla mnie.... hmmmm... był mega zaskoczeniem! Nigdy nie myślałam o odkryciach Natalii w tych kategoriach! Chyba muszę się wybrać do miejsca, do którego bohaterka uciekła z Ciechocinka, by na własne oczy przekonać się o czym mowa.
Za to Nina jest stanowczą, zorganizowaną i konkretną kobietą biznesu. W zachowaniu swych trzech młodszych sióstr wciąż upatruje spisku i kombinowania, które doprowadzą do upadku rodzinnej firmy. Według Natalii ta młoda osóbka żyje na zaciągniętym hamulcu, wciąż czegoś się obawia, przed czymś broni, nie żyje pełnią życia, nie korzysta w pełni z tego, co ono daje. A przecież jak się przegapi TEN moment w życiu to możliwe, że już nigdy nie ułoży się ono tak, jak sobie wymarzyliśmy.

"Sanatorium pod Zegarem" to w głównej mierze Ciechocinek, w którym miałam okazję być przez kilka godzin w 2009 roku i na własne oczy mogłam zobaczyć kwiatowy zegar, tężnie i muszlę koncertową, o których mowa w powieści. Jednak autorka zabiera nas w podróż również do Krakowa (mieszkam) i na Hel (byłam) a krótko wspomina o Iwoniczu czy Busku, jako alternatywnych uzdrowiskach, które miałam okazję zobaczyć podczas kuracji.
Fabisińska doskonale oddała atmosferę i specyfikę sanatoryjnego życia - problemy ze współlokatorkami (to niezwykła lekcja pokory zresztą), kontrole ciszy nocnej, bieganie między zabiegami, humorzaste pielęgniarki czy postrach wszystkich - siostra przełożona.

Uwielbiam pióro autorki, bo pisze pięknie i z lekkością, potrafi zaczarować humorem w sposób delikatny i wyważony ("na łopatki" rozłożyło mnie to, że Kostka płacze nawet przy reklamie twarożku). Doskonale zna pojęcie umiaru w każdej kwestii i dlatego "Sanatorium pod Zegarem" jest lekturą idealną. To moje trzecie spotkanie z twórczością Fabisińskiej i z każdym kolejnym nabieram ochoty na więcej. I nie pytajcie kiedy minęło to prawie pięćset stron, bo zwyczajnie nie wiem... przeżywałam, kibicowałam, próbowałam odkryć i wyjaśnić... Nie zwróciłam większej uwagi na to, kiedy liczba stron po stronie lewej zwiększyła się do maksimum... Mam za to pewność, że z Niną i Natalią (oraz Maksem) spotkamy się znów we wrześniu, bowiem wtedy swoją premierę ma "Weranda na Czarcim Cyplu".

Fabisińska z gracją i wdziękiem żongluje słowem, potrafi tak dobrać bohaterów, wydarzenia i drobne niuanse jak piekarz, który z ogromną wprawą i precyzją odmierza składniki, by wypiec najpyszniejszy chleb. Autorka wie, że czasem szczypta jakiegoś składnika za mało lub za dużo spowoduje, że końcowy wyrób nie będzie idealny i potrafi tego uniknąć. Czyta się to po prostu z radością!


Podsumowując - to doskonała powieść, którą wciąga i nie wypuszcza ze swych "szponów" przed dotarciem do ostatniej strony. Mocnych stron jej nie brakuje: gliniarz siedzący pod drzwiami sanatoryjnego pokoju, trup w basenie, znikająca staruszka, pies zachowujący się jak "trusia", poczta głosowa w telefonie narzeczonego oraz upiorna siostra przełożona i trzy wciąż coś kombinujące siostry Niny. Przytoczę Wam jeszcze słowa z okładki, które zachęcają do zapoznania się z powieścią obyczajową zawierającą zabawną intrygę kryminalną... początkowo nic na to nie wskazywało, że będzie kryminalnie, ale to naprawdę niezwykłe połączenie!


"Sanatorium pod Zegarem"
"Weranda na Czarcim Cyplu"
"Zielarnia nad Sekwaną"

Książka przeczytana w ramach wyzwań: Cztery pory roku, Grunt to okładka, Pod hasłem, 52 książki


Za możliwość przeczytania książki
dziękuję Pani Oldze z 


środa, 13 lipca 2016

Małgorzata Strękowska-Zaremba "Bigos z Mamutka"




Autor: Małgorzata Strękowska-Zaremba
Ilustrator: Marianna Oklejak
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2013
Liczba stron: 48
Seria: Czytam sobie poziom 2 - Składam zdania



O książeczkach z serii Czytam sobie pisałam już trzykrotnie. Uważam, że to świetny pomysł by połączyć zabawę z nauką, bowiem każda historia jest inna, bogato ilustrowana a do tego książeczka zawiera naklejki. Znajdziemy też słowa podzielone na sylaby, które pomogą w opanowaniu sztuki sylabizowania.

Zwykle to mamy opowiadają swoim dzieciom bajki, jednak czasem zdarzają się odstępstwa od tej normy i to dziecko wymyśla opowieść dla rodzicielki. Tak właśnie było w przypadku Pawełka, który stworzył dość straszną historię, określaną nawet mianem horroru, ale i tak dostał za nią buziaka od swojej mamy.
Bohaterem historii jest mały Mamutek, który uwielbia nocne wędrówki po Srebrnym Lesie. Nie boi się wiatru ani tygrysa, budzi w nocy Wronę... A rano kraczący ptak stwierdza, że jest wilk, hipopotam i lis, ale brakuje Mamutka! Mimo że zwierzaki boją się Łysego Tłuka, ponieważ ma on gruby kij i gar na bigos, postanawiają udać się na wyprawę poszukiwawczą. Czy uda im się odnaleźć i uratować Mamutka? Czy faktycznie porwał go Tłuk w celu przyrządzenia bigosu? I jaką rolę odegrały w akcji ratunkowej majtki?

"Bigos z Mamutka" pokazuje dziecku czym jest przyjaźń, strach, czy warto być lekkoduchem i jak ważna jest odwaga, która czasem ukryta gdzieś głęboko, ale tkwi w nas. Trzeba tylko uwierzyć w siebie.

Jak miałam okazję się już przekonać, książeczki z tej serii są bardzo nierówne pod względem treści. I to już pomijam moje własne odczucia, ale kieruję się zdaniem dziecka. Niniejszy tytuł czytałyśmy z córą naprzemiennie (ja strony z lewej, ona z prawej) i szczerze mówiąc to była znudzona, zirytowana, nie rozumiała tekstu, wypowiedzi bohaterów były chaotyczne i nie do końca ze sobą powiązane.

Brak sympatii dziecka do książeczki jest bardzo widoczny... Kiedy po inne tytuły córa sięga w dowolnej chwili, wyciąga z półki, czyta lub przegląda, tak po ten - ani razu. Jedyną rzeczą jaka wywoływała uśmiech na jej twarzy były wspominane kilka razy majtki w kwiatki. Ale to za mało, by uznać książeczkę za bardzo dobrą...




Książka przeczytana w ramach wyzwań: Gra w kolory II, Grunt to okładka, 52 książki

sobota, 9 lipca 2016

"Łamigłówki. Szukaj różnic"




Tytuł oryginału: Activity fun. Verschillen zoeken. Chercher les différences
Wydawnictwo: Adamada
Liczba kart: 40
Data wydania: 2015
Wiek odbiorcy: 8+
Seria: Łamigłówki







O świetnych publikacjach wydawnictwa Adamada pisałam już wielokrotnie, również o tych z serii Łamigłówki: "Podstaw liczbę", "Przejdź labirynt", "Grupuj piątki", "Idź do celu", "Znajdź taki sam obrazek". Moja córa jest wielbicielką wszelkich zadań logicznych i po prostu musiała poznać szósty tytuł do kolekcji, czyli "Szukaj różnic".

Dwadzieścia dziewięć kart, na nich po dwa obrazki, które różnią się siedmioma szczegółami. Jednak nie są one tak łatwe i oczywiste jak niektórych książeczkach z zadaniami dla maluchów. Możecie mi wierzyć na słowo, że piękne, kolorowe i bajeczne ilustracje są niezłymi demonami drobiazgowości - czasem szczegóły, które trzeba dostrzec są tak maleńkie, że i ja miałam problem pomagając w ich poszukiwaniu. Zatem nie należy kierować się okładkową informacją, iż to pozycja przeznaczona dla co najmniej ośmiolatków, bowiem młodsze a bystre maluchy sobie poradzą a jeśli nie... to jak widać i dorośli będą mieli problem. Na szczęście na końcu książeczki znajdują się rozwiązania :)








Spostrzegawczość, logiczne myślenie, cierpliwość - będą niewątpliwie potrzebne dziecku, które podejmie się poszukiwania różnic. Podręczny format książeczki sprawia, że można ją zabrać ze sobą w każde miejsce w całości, choć perforowane strony sprawiają, iż łatwo możemy powyrywać poszczególne ilustracje. Gorąco polecam jako wspólne spędzanie czasu z dzieckiem.





Książka poznana w ramach wyzwań: 52 książki 


Wszystkie ilustracje pochodzą z książeczki




Za możliwość poznania książeczki
dziękuję Pani Ewie

piątek, 8 lipca 2016

Który bloger chce darmowego e-booka?

Kilkakrotnie widziałam już w blogosferze wpisy o darmowych e-bookach, ale jakoś nie raczyłam nawet zerknąć o co chodzi, bo przecież mam co czytać... Bo terminy, bo jestem zawalona. Ale wreszcie poczytałam co i jak, że nie będą mnie goniły kolejne terminy to pomyślałam, że zagłębię się w temat i może Was zachęcę.

Wszystkie szczegóły znajdziecie TUTAJ


czwartek, 7 lipca 2016

Jenny Downham "Zanim umrę"




Tytuł oryginalny: Before I die
Tłumaczenie: Monika Gajdzińska
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: czerwiec 2016
Liczba stron: 352














Każdy z nas zetknął się niejednokrotnie z chorobą - czy to kogoś z najbliższej rodziny czy spośród znajomych czy choćby nawet ze swojego miasteczka. Często zdarza się tak, że choroba kończy się wyzdrowieniem, jednak są i takie przypadki, że niestety pacjenta nie udaje się uratować. Choć wszyscy próbują najróżniejszych sposobów, by wesprzeć, pomóc, rozweselić, ułatwić to rak zwycięża.

"Zanim umrę" to historia szesnastoletniej Tessy, która od czterech lat choruje właśnie na raka a dokładniej na białaczkę limfoblastyczną. Wciąż musi być opieką lekarzy, pielęgniarki środowiskowej, tata porzucił całkowicie swoje życie i zajmuje się córką (mama odeszła, gdy Tessa miała dwanaście lat). Punkcja wykazuje, że choroba rozprzestrzenia się szybciej niż sądzono... Co to oznacza? Że jej czas drastycznie dobiega końca... Dziewczyna doskonale zdaje sobie sprawę co ją czeka, choć z pozoru poddała się temu co ją czeka to jednak buzuje w niej bunt, gniew i złość... na los... Teoretycznie jest przygotowana na śmierć, wie czego już nigdy nie zrobi, czego nie zdąży. Chciałaby tak naprawdę jeszcze pożyć, ma tyle marzeń, tak wiele zwykłych rzeczy na nią przecież czeka... To niesprawiedliwe!

Tessa chce doświadczyć życia zanim będzie za późno i dlatego tworzy listę dziesięciu najważniejszych rzeczy, których musi zdążyć spróbować - seks, narkotyki, jazda bez prawa jazdy, łamanie prawa... Czego jeszcze pragnie młoda kobieta? Czy wszystkie punkty z listy uda jej się poznać? Jaka będzie reakcja otoczenia na jej plany? Akcja książki rozpoczyna się w październiku - czy Tessa dożyje do maja, do swoich siedemnastych urodzin? Czy zdąży poznać prawdziwą miłość?

Przyznam szczerze, że byłam zdziwiona niektórymi jej pragnieniami. Mimo okoliczności nie mieściło mi się w głowie, dlaczego ma tak dziwne marzenia, dlaczego tak bardzo "kręci ją" na przykład łamanie prawa? Uważała, że zasady jej nie dotyczą. Nie podobała mi się jej postawa, ciągłe stawianie kontry w sytuacjach, gdy inni chcieli dla niej dobrze... Tak bardzo jej pobłażali, przymykali oko na jej wybryki. Ojcu wciąż zarzucała, że krytykuje sposób w jaki ona umiera, że nakazuje jej wychodzić z łóżka, ubierać się, wychodzić na podwórko...

Oprócz głównego tematu - choroby i śmierci, transfuzji, badań, krwotoków i omdleń - w powieści znajdziemy również inne ważne wątki - przyjaźń, miłość, rozstanie rodziców, seks, ciąża, a także reakcję młodszego brata Tessy na całą sytuację dotyczącą siostry. Czy chłopiec nie czuje się odtrącony, skoro uwaga skupia się na chorej Tessie? Jak radzi sobie z pytaniami innych a przede wszystkim ze swoją świadomością? Bo przecież ludzie są ciekawi, zadają masę pytań a już na pewno ogarnia ich lęk, gdy dowiadują się jakiego kalibru choroba zaatakowała młodą dziewczynę.

Z opinii o książce, które miałam okazję czytać (wiele osób czytało ją w wydaniu pierwszym) wynikało, że to świetna, rewelacyjna, hitowa wręcz lektura. Dlatego nie zastanawiałam się długo, gdy tylko nadarzyła się okazja i pojawiło się wydanie drugie. Tylko czy jestem zadowolona? Czy potrzebowałam chusteczek? Nie... No właśnie nie! Książka jest dobra, owszem, porusza bardzo ważny i smutny temat - chorobę dziecka. I to jaką chorobę! Ale nie przemówiło do mnie zachowanie tego właśnie ciężko chorego dziecka. Tessa zachowywała się jak rozpieszczona i nie mająca żadnych ograniczeń osoba. Sposób wykreowania głównej bohaterki, jej pomysły, do tego sposób ujmowania myśli przez autorkę sprawiły, że książka mnie nie porwała... Nie uroniłam ani jednej łzy, choć zaczynając lekturę byłam przekonana, że będę płakać jak bóbr. To piękna historia, poruszająca swym tematem, bólem, przerażeniem, koniecznością pogodzenia się z losem przez chorego i jego najbliższych. Ale zabrakło mi tu przysłowiowej "kropki nad i", która oddziaływałaby na moje emocje, wnikała do serca, duszy i umysłu... Może ludziom młodym książka ta bardziej przypadnie do gustu, wszak została adresowana właśnie do młodzieży.

Myślałam, że moją ocenę powieści uratuje ostatnia scena, bo przecież jakoś się ta historia musi zakończyć - albo pozytywnie albo negatywnie... Ale niestety nie podobał mi się sposób, w jaki autorka zamknęła historię Tessy. Dziwne porównania, nietypowe zwroty, niezrozumiałe skojarzenia... Nie zadziałało to na mnie ani odrobinę emocjonalnie czy uczuciowo... Szkoda.

Podsumowując - to trudna tematycznie lektura, która mówi o chorobie, śmierci i pogodzeniu się z tym, co przyniósł los (lub nie). Niemoc rodziców, trudność lekarzy w przekazywaniu prawdy o stanie zdrowia, emocje i myśli samego pacjenta. Przygnębiająca i uzmysławiająca co jest w życiu ważne. Sami zdecydujcie czy to lektura dla Was.






Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki


Za możliwość przeczytania książki
dziękuję Pani Dagmarze z 

środa, 6 lipca 2016

EDIT - Wakacyjna akcja czytelnicza z nagrodami

Hasło w moim wyzwaniu Pod hasłem jest raz na miesiąc, Indywidualne jakoś zamarło a moja głowa pęka od pomysłów, dlatego by nie zalała świata wybuchem postanowiłam nieco jej ulżyć i wykorzystać kolejny pomysł... Już kiedyś było coś podobnego, ale na bardzo małą skalę, bowiem tylko przy okazji wyzwania.

A o co chodzi? Chodzi oczywiście o czytanie.
Może najpierw pokażę Wam baner:



Warunkiem wzięcia udziału w akcji jest:
  • umieszczenie baneru na blogu lub FB (poproszę wtedy o link)
  • przeczytaniu lektur odpowiadających akcji (o czym będzie mowa za chwilę)
  • zamieszczeniu linku do recenzji na blogu lub portalu typu lubimy czytać/granice/webook/inne...
  • adres wysyłkowy na terenie Polski 
  • zgłoszenia i linki umieszczamy pod tym postem

Co można zyskać?
Świetną zabawę w wyszukiwanie tytułów oraz nagrodę książkową, bowiem przewiduję takową dla tego, kto przeczyta najwięcej zdublowanych tytułów. Na pewno będzie miał kilka propozycji do wyboru (tym razem książki będą z mojej biblioteczki, ale w stanie bardzo dobrym, wręcz idealnym).


Do wyboru są dwie drogi czytania:
  1. wybieramy tytuł, który się powtarza u różnych autorów (np. "Powrót do domu") i czytamy jak największą liczbę książek o tym właśnie tytule
  2. czytamy zdublowane tytuły parami, czyli przykładowy "Powrót do domu" dwóch różnych autorów, później np. "Podarunek" dwóch różnych autorów i tak dalej...


Jak widać na banerze akcja trwa do końca sierpnia.

Bawcie się dobrze :) Powodzenia!



EDIT 07.07.2016
Zgodnie z Waszymi prośbami jest nowy baner i akcja na rok :) Zapraszam do zakładki Dublowanie


wtorek, 5 lipca 2016

Mistrzynie polskich kryminałów - zapowiedź - Warda, Bonda, Fryczkowska i inne

Pierwszy tom jest już w kioskach!!!



To wyjątkowa kolekcja powieści kryminalnych napisanych przez uznane polskie autorki:
Katarzyna BONDA,
Marta ZABOROWSKA,
Joanna OPIAT- BOJARSKA,
Małgorzata WARDA,
Katarzyna RYGIEL,
Anna FRYCZKOWSKA,
Marta ŁYSAK.



A jakie tytuły znajdują się w kolekcji? Wszak można dokupić pojedynczo:

                  
 


1. Katarzyna Bonda, Pochłaniacz, cz. 1
2. Katarzyna Bonda, Pochłaniacz, cz. 2
3. Katarzyna Bonda, Okularnik, cz. 1
4. Katarzyna Bonda, Okularnik, cz. 2
5. Katarzyna Bonda, Sprawa Niny Frank
6. Katarzyna Bonda, Tylko martwi nie kłamią, cz. 1

7. Katarzyna Bonda, Tylko martwi nie kłamią, cz. 2
8. Katarzyna Bonda, Florystka, cz. 1
9. Katarzyna Bonda, Florystka, cz. 2
04-07-2016
18-07-2016
01-08-2016
15-08-2016
29-08-2016
12-09-2016
26-09-2016
10-10-2016
24-10-2016

 


 

10. Marta Zaborowska, Uśpienie, cz. 1
11. Marta Zaborowska, Rajskie ptaki, cz. 1
12. Marta Zaborowska, Rajskie ptaki, cz. 2
13. Marta Zaborowska, Gwiazdozbiór, cz. 1
14. Marta Zaborowska, Gwiazdozbiór, cz. 2
07-11-2016
21-11-2016
05-12-2016
19-12-2016
02-01-2017

 


 

15. Joanna Opiat-Bojarska, Koneser
16. Joanna Opiat-Bojarska, Słodkich snów, Anno
17. Joanna Opiat-Bojarska, Zaufaj mi, Anno
16-01-2017
30-01-2017
13-02-2017

 


 

18. Małgorzata Warda, Dziewczynka, która wdziała zbyt wiele
19. Małgorzata Warda, Jak oddech
20. Małgorzata Warda, Miasto z lodu
27-02-2017
13-03-2017
27-03-2017

 


 
21. Katarzyna Rygiel, Ekspedycja Kolitz
22. Katarzyna Rygiel, Gra w czerwone
23. Katarzyna Rygiel, Śmiertelne zlecenie
24. Katarzyna Rygiel, Wielki chłód
10-04-2017
24-04-2017
08-05-2017
22-05-2017

 


 
25. Anna Fryczkowska, Kobieta bez twarzy
26. Anna Fryczkowska, Starsza pani wnika
27. Anna Fryczkowska, Kurort Amnezja
05-06-2017
19-06-2017
03-07-2017

 



 
28. Marta Łysek, Na uwięzi
 
17-07-2017


TUTAJ znajdziecie wszelkie informacje dotyczące prenumeraty



Znacie te autorki? Które ich książki czytaliście? Skusicie się na kolekcję?
Dla mnie to poważna pokusa, bowiem posiadam tylko 2 tytuły Bondy, pozostałych książek nie mam, ale ... kasa, miejsce... muszę przemyśleć...

poniedziałek, 4 lipca 2016

Agnieszka Walczak-Chojecka "Nie czas na miłość"




Autor: Agnieszka Walczak-Chojecka
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 8 czerwca 2016
Liczba stron:400
Seria: Saga bałkańska tom 1









Każdy konflikt zbrojny sprawia, że ludzie walczą przeciw sobie, strzelają do tych, którzy dotychczas byli ich sąsiadami i nie zwracali wtedy uwagi na to, że pochodzą z różnych nacji. Teraz muszą żyć w piwnicach, pełni strachu o życie swoje i najbliższych, o to czy wystarczy im jedzenia, czy dotrwają do końca tych trudnych czasów. Zwaśnione strony często muszą podejmować bardzo trudne decyzje, niejednokrotnie kładą na szali dwie jednakowo ważne kwestie i wiedzą, że każdy wybór nie będzie dobry.

Właśnie w takiej wojennej rzeczywistości lat dziewięćdziesiątych XX wieku, muszą odnaleźć się młodzi ludzie, których wcześniej łączyła przyjaźń i miłość. Czy te więzi przetrwają? Czy nie poróżnią ich wyznania i narodowość?
Jasmina jest chorwacką katoliczką. Ma dwadzieścia cztery lata i jest piękną, kruchą dziewczyną, z marzeniami o byciu aktorką. Jej wielką miłością jest Dragan, najstarszy spośród trzech braci, pół Serb i pół Polak, którego wychowała przybrana matka, bowiem jego biologiczna zostawiła go w Sarajewie kiedy miał 1,5 roku. Teraz, w obliczu wojny Katarzyna próbuje ściągnąć syna do Polski, jednak nie jest to łatwe... A i on sam nie jest chętny... Dlatego kobieta posuwa się do emocjonalnych zagrań, by dopiąć swego. Czy plan się powiedzie?

Jasmina i Dragan muszą stawić czoła niebezpieczeństwu, które czyha na nich z każdej strony... W alei snajperów można dostać "kulkę", ojciec dziewczyny wciąż zabrania młodym spotkań i zastrasza chłopaka; śmierć panoszy się pośród rodziny i znajomych a los niektórych jest nieznany... Przyjaciele stają po przeciwnych stronach barykady, potrafią zadenuncjować niewinnych, byle dopiąć swego (Marijana była podła i wyrachowana w stosunku do Jasminy) i nie można już nikomu ufać. Do tej pory wspierali się, pomagali... Wprawdzie niektórzy nadal nie zwracają uwagi w kim płynie jaka krew, ale niektórzy postawili z tego powodu "mur niechęci".

Ucieczką dla Jasminy i Dragana staje się teatr, w którym mają wystawić "Romea i Julię", idealnie dopasowaną historię do panujących w ich kraju warunków. Praca nad sztuką jest dla nich odskocznią do świata, gdzie nie ma wojny, gdzie nie liczy się narodowość sąsiada, gdzie nie słychać strzałów czy płaczu po stracie bliskich a krew jest jedynie rekwizytem.

Ciężkie czasy sarajewianom udaje się przeżyć dzięki ulotnym chwilom kiedy w trakcie opowieści powracają do pięknych chwil z przeszłości, próbują żartować, uciekają w świat literatury a o ich żołądki choćby w minimalnym stopniu dba ONZ przesyłając dary.  Wstrząsnęły mną historie, gdy ginęły dzieci... Przecież te niewinne istoty niczemu nie zawiniły... A już najwięcej emocji dostarczył mi wątek małej Merjem, która wsiadła do pociągu zbyt szybko...

Autorka po raz kolejny stanęła na wysokości zadania i sprawiła, że całkowicie oddałam się poznawanej historii! Zanurzyłam się w świecie Bośni, czułam zapachy, smaki i strach jakie towarzyszyły mieszkańcom Sarajewa. Usiłowałam przekonywać Katarzynę do zmianę decyzji i powiedzenia prawdy synowi... To opowieść, która autentycznie przenika przez duszę, serce i umysł czytelnika. Niezależnie od tego czy Agnieszka Walczak-Chojecka zabiera mnie do Włoch ("Włoska symfonia"), Tajlandii ("Dziewczyna z Ajutthai") czy na Bałkany to każdy kraj przybliża w taki sposób, że całą sobą czuję, że tam jestem. Jest to kolejna genialnie dopracowana powieść, widać ogrom włożonej pracy, przestudiowanych materiałów a i przeszłość autorki ma tutaj znaczenie (którego zresztą się nie spodziewałam).

"Nie czas na miłość" to opowieść o tym, że wojna nie jeden raz potrafiła stanąć na drodze miłości i to nie tylko między dwojgiem ludzi, ale i potrafiła zniszczyć relacje łączące rodziców z dziećmi. Jakże wspaniale została wpasowana w obraz wojenny twórczość Szekspira, którego to sztuka "Romeo i Julia" została wystawiona na deskach teatru, by dawała nadzieję. Nadzieję na zakończenie wojny między narodami oraz między ojcem Jasminy a jej miłością.

"Najwięcej przeszkód mieszka w naszej głowie, więc rozwiązań szukaj w sercu" *


To najbardziej bogata historycznie powieść autorki, w której zmierzyła się z ukazaniem czytelnikowi obiektywnego obrazu tamtejszej rzeczywistości i sami możemy zdecydować kto miał rację. Czy w ogóle była jakaś racja... Jednak liczne fakty, którymi posłużyła się Walczak-Chojecka nie są nudnymi danymi. Wszystko to co chciała nam przekazać zostało doskonale wplecione w opowieść, bohaterowie posłużyli za aktorów spektaklu wojennego, którzy kłamią, kombinują, strzelają, posługują się przekupstwem i szantażem. Jest nawet konkurs piękności, z ukrytymi przesłaniami.

Miłość i wojna to główne wątki pierwszego tomu Sagi Bałkańskiej, który był dla mnie doskonałą lekturą. Szkoda, że tak szybko dotarłam do ostatniej strony i teraz męczy mnie oczekiwanie na dalszy ciąg, bowiem końcówka... ech, Pani Agnieszko! Zakończyć w takiej chwili? Jedno mogę Wam obiecać - podczas czytania powieści przekonacie się czy w trakcie wojny jest czas na miłość, ale przeżyjecie też wiele innych, równie ciekawych momentów. "Nie czas na miłość" - nie czas na nudę!

Podsumowując ogromnie zachęcam do odbycia literackiej podróży na Bałkany, gdzie przeżyjecie wzruszenie, żal, smutek, rozpacz, strach. Zostaniecie wystawieni na próbę, będziecie targani silnymi emocjami; będą czas na Wasze refleksje i gniew, a także na zadumę nad tym co i kiedy jest dla nas najważniejsze.






* "Nie czas na miłość" Walczak-Chojecka Agnieszka, Poznań 2016; Wydawnictwo Filia, str. 211



"Nie czas na miłość"
"Nie czas na zapomnienie"
"Nie czas na pożegnanie"


Książka przeczytana w ramach wyzwań: Grunt to okładka, Pod hasłem, 52 książki


Za możliwość przeczytania książki
dziękuję Autorce oraz
Pani Oldze z


niedziela, 3 lipca 2016

Podsumowanie mojego czytelnictwa - czerwiec 2016


Z mojego czytelniczego wyniku czerwca dumna nie jestem, ale jak to napisała Aine - i tak zawyżam poziom czytelnictwa w kraju, więc nie zamierzam się tym przejmować.
A dlaczego tak kiepsko? Pisałam już o tym, więc nie będę się powtarzać...
Żal mi tylko, że po raz pierwszy nie zrealizowałam wyzwania z Agatką Christie... :(



Liczba przeczytanych książek: 7 + recenzje 4 innych pozycji
Liczba przeczytanych stron:   2 328 (policzone tylko te 7)
Co w przeliczeniu na dni daje 78 stron dziennie.

W ramach wyzwań:
Cztery pory roku - 1
Czytelnicze marzenia Ejotka - 0
Gra w kolory II - 2
Grunt to okładka - 2
Mini czelendż - 0
Na tropie Agathy - 0
Pod hasłem  - 6
52 książki  - 7
Dla dzieci  - 1
Ebooki - 1


Przeczytałam w tym miesiącu:

"Bardzo długie przebudzenie" Grażyna Jeromin-Gałuszka - trzeci tom z fabułą umieszczoną po części w znanym nam już pensjonacie Magnolia, jest też szpital psychiatryczny i ponownie totalnie zaskoczenia na koniec!

"Mimo moich win" Tarryn Fisher - intrygująca, zaskakująca i totalnie inna od dotychczas czytanych romansów historia o miłosnym trójkącie. Obfituje w kłamstwa, intrygi i rozstania... Czy bohaterowie w ogóle będą mieli szansę na szczęście?

"Miłość i kłamstwa" Cecelia Ahern - temat bardzo oryginalny, czyli gra w marmurki (kulki), do tajemnice rodzinne i odkrywanie przeszłości, jednak nie jest to najlepsza pozycja tej autorki (moim zdaniem)

"Animal Magic. Czarująca Sonia" Holly Webb - jeden z tomów serii Animal Magic, która oprócz małej dziewczynki i jej przygód opisuje też magiczny świat czarów i zwierząt

"Ból za ból" Jenny Han, Siobhan Vivian - pierwszy tom serii, który podbił serca amerykańskich wielbicieli New Adult. Przyjaźnie, miłości, zazdrość i zemsta - bardzo ciekawie napisana książka i doskonale nakreślone sylwetki bohaterów

"Powrót do domu"  Danielle Steel - ona z dzieckiem i po rozwodzie, on to artystyczna dusza, lekkoduch. Miłość zjawia się w ułamku sekundy, ale czy będą razem? Czy pokonają trudności? nie bohaterowie irytowali, ale może Wam się spodoba...

"Nie czas na miłość" Agnieszka Walczak-Chojecka - pierwszy tom nowej sagi rozgrywającej się na Bałkanach, ale są też tajemnice, miłość, przyjaźń i bratobójcza walka, kłamstwa i śmierć w wyniku działań wojennych.




Opublikowałam recenzję, której nie zdążyłam napisać w maju:

"Bez słów" Mia Sheridan


Ciężko to nazwać czytaniem, ale zrecenzowałam również:

"Kolorowanka. Maluję i opowiadam. Wesołe miasteczko" Elżbieta Pałasz

"Dorysowanki. Rozwijaj wyobraźnię" praca zbiorowa

"1000xPołącz kropki. Pejzaże miast" Thomas Pavitte

"1000xPołącz kropki. Arcydzieła" Thomas Pavitte



Filmy:

"Patriota" 2000 - 6/6

"Jack Hunter i zaginiony skarb Ugaritu" 2008 - 5/6


i całkiem sporo meczy z Euro 2016 we Francji :D



A jak Wam poszło w czerwcu? Jesteście zadowoleni z wyników? Był czas i siły? Jakie plany na lipiec? Gdzie i co będziecie czytać? :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...