środa, 30 czerwca 2021

Agata Przybyłek "Gdybym cię nie spotkała"

 
 
 
Autor: Agata Przybyłek
Wydawnictwo: IV Strona
Data wydania: 28 października 2020
Liczba stron: 392
Seria: Bądź przy mnie zawsze  tom 8 , czyli seria z domkami :)
 
 
 
 
 
Uwielbiam...
...serię 'z domkami' Agaty Przybyłek, w której w większości tomy są oddzielnymi historiami i można czytać je niekoniecznie w kolejności wydawania. Ja sięgnęłam właśnie po tom ósmy, który zresztą przewrotnie do pory roku, przeniósł mnie do listopada i grudnia. Ale zupełnie mi to nie przeszkadzało, bowiem uczucia czy wartości przez cały rok powinny pozostawać niezmienne.
 
 
Zapraszam Was do pewnego mazowieckiego miasteczka, w którym mieszka i pracuje Sara. Kobieta ma dopiero dwadzieścia osiem lat a już potężny bagaż doświadczeń. Po traumatycznych doświadczeniach, została sama, z pustką, żalem i bólem. Na pocieszenie dostała psa, który umila jej popołudnia i wyciąga na spacery, żeby właścicielka nie oddawała się całkowicie pracy, tak mocno ją kocha. Pracuje w Gminnym Ośrodku Kultury, gdzie prowadzi zajęcia dla najmłodszych. Terapia zmieniła jej sposób myślenia i już jest w stanie to robić.

Sara - od jednej z matek swoich podopiecznych - dowiaduje się, że Zuzia, dziewczynka, która kiedyś przychodziła na jej zajęcia, jest poważnie chora i potrzebuje kilku milionów na leczenie za granicą. Postanawia wesprzeć rodzinę organizując licytację. Tak poznaje Daniela - lokalnego sportowca, który w trakcie kariery w stolicy nabawił się poważnej kontuzji i przyjechał odpocząć u rodziny. Nie jest pewien czy wróci do sportu i totalnie złości go fakt, gdy jest do tego mocno namawiany.
 
Zaczyna ich łączyć coś więcej niż pomoc chorej dziewczynce... Czy kobieta po przejściach i mężczyzna na życiowym rozdrożu będą potrafili się porozumieć? Czy mają szansę na odnalezienie nowego celu w życiu?


Koniecznie sięgnijcie po powieść Agaty Przybyłek. A jeśli przed lekturą nie czytaliście opisu (lepiej tego nie robić), to spodoba Wam się - tak jak i mnie - wątek drugiej bohaterki tej książki - Chany. Jej historia przenosi nas w czasie do II wojny światowej i relacji Niemców z Żydami. Chana nie bacząc na ryzyko prowadziła ochronkę dla dzieci i ratowała je przed pacyfikacją. Jako dyrektorka odpowiadała za te dzieci, musiała zapewniać im żywność, cerować skarpety, pocieszać i łagodzić konflikty. 
 
Co łączyło Chanę z Sarą? Tak jak pisałam powyżej - nie czytajcie opisu - będziecie musieli cierpliwie poczekać na odpowiedź, ale będzie tym fajniej ją poznać.
 
Bardzo poruszyło mnie życie Chany, nawet bardziej niż Sary, choć też lekko nie miała. 
Wybory, decyzje i mocne nerwy w rozmowach z Niemcami. Finału tego wątku zupełnie się nie spodziewałam. W przypadku Sary, domyślić było się łatwiej. 

 
Podsumowując - "Gdybym cię nie spotkała" to przepiękna powieść, która wielokrotnie porusza, wywołuje ogrom przeżyć i nie pozwala o sobie zapomnieć. Część dotycząca Sary, choć niesie ze sobą dziecięcą chorobę, płynącą wartkim strumieniem pomoc, traumę bohaterki oraz zakręt życiowy bohatera i tak oceniam na lżejszą emocjonalnie niż tę o walce o życie Chany. 
W tej powieści znajdziecie przeczucia, ważne wybory, konfrontację z przeszłością, kompleksy, ogrom miłości, wsparcia, nadziei i przebaczenia. Jest też dyskryminacja rasowa, służba innym, narażanie życia, rozstania, ból, żal i rozdroża. Gorąco polecam!
 
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, 52 książki
 

wtorek, 29 czerwca 2021

Anna Szczypczyńska "Gdzieś pomiędzy wierszami"

 
 
 
Autor: Anna Szczypczyńska
Wydawnictwo: Literackie
Data wydania: 14 kwietnia 2021
Liczba stron: 304
 
 
 
 
 
 
 
Ania Szczypczyńska to kobieta pełna sympatii, radości, emocji, uśmiechnięta i optymistycznie nastawiona do życia. Wystarczy, że przeglądam jej profil na Instagramie a pozytywna energia do mnie płynie, tak jak to było podczas naszego targowego spotkania. Pisarka całe swoje serce włożyła w tę opowieść...


(...) bohaterki, które na pierwszy rzut oka mają wszystko, a ich życia są idealne. Ale gdzieś pomiędzy wierszami chowają swoje najskrytsze pragnienia i lęki… [z opisu na okładce]
 
 
Lidia pracuje w firmie produkującej meble dla dzieci zaś hobbystycznie gotuje i prowadzi bloga kulinarnego. Od czasu poronienia jej relacje z mężem uległy oziębieniu, bliskość nie sprawia jej już takiej przyjemności jak dawniej. Niespodziewanie w życiu specjalistki od PR pojawia się Wojtek, miłość sprzed piętnastu lat... Czy spotkanie po latach będzie miało jakiś ciąg dalszy? Uczucia odżyły czy minęły bezpowrotnie?

Majka prowadzi bloga, by poprzez pisanie pozbyć się tego, co boli. Wyrzucanie słów pomaga jej, podobnie jak i bieganie. Bardzo długo ukrywała swoją traumę, nie potrafiła cieszyć się szczęściem innych, choć nikomu nie życzyła tego, co ją spotkało. Jej blog odwiedza wiele kobiet, czują się w tym miejscu jak na grupie wsparcia.

Natomiast Iza jest żoną i matką dwójki pociech. Pozornie sielanka i szczęście, prawda? Jednak Iza jest sfrustrowana macierzyństwem, zmęczona kolejnymi dniami z dziećmi, sprzątaniem po nich a także podejrzeniami... Jakie powody sprawiły, że wymyka się z domu pod pretekstem zajęć jogi? Dokąd się udaje?
 
 
Początkowo historie bohaterek śledzimy naprzemiennie i zupełnie odrębnie. To, co je łączy, przez długi czas nie jest czytelnikowi wiadome. Niektórych powiązań można się tylko domyślać, choć nie zawsze to przypuszczenie się sprawdzi... 
Dopiero z czasem okazuje się, że ich życie tylko pozornie jest idealne, szczęśliwe, pełne spełnionych marzeń, naprawionych błędów czy przepracowanych traum.  
W tej historii pojawiają się również postacie drugoplanowe, które doskonale wypełniają fabułę i to właśnie dzięki nim, im bliżej finału, tym bardziej odkrywają się przed nami relacje, powiązania, znajomości między głównymi bohaterkami.

Opisane przez Szczypczyńską losy bohaterek pokazują, że nie wszystko to, co oglądamy na profilach Instagrama czy Facebooka to realizm. Nie przedstawiamy tam całej prawdy, zwłaszcza o swoich kłopotach czy traumach. Zatrzymujemy je głęboko w sercach udostępniając jedynie to, co dotyczy pasji, pracy, zwierząt czy otaczającej przyrody. Nie każdy potrafi prowadzić bloga, na którym opisze swoje prawdziwe problemy, bo przecież czasami inaczej wyobrażałyśmy sobie nasze życie i nie chcemy "chwalić się" tymi niezbyt udanymi jego wątkami.

"Gdzieś pomiędzy wierszami" to właśnie przepis na to, jak "czytać" życie innych. Niekoniecznie tam, gdzie wszystko podane jest na tacy, ale między wierszami, bo tak kryje się prawda, dzięki odkryciu której możemy komuś pomóc.

Powieść to również inne codzienne fakty - że matka kocha swoje dzieci, ale czasami potrzebuje pobyć sama ze sobą; kiedy w rodzinie pojawia się dziecko, trzeba życie zorganizować na nowo; nie zawsze nasz los wygląda tak, jak tego pragnęliśmy oraz że z czasem małżeństwa coraz mniej robią razem.
 
Po co tak naprawdę dzwonimy do kogoś po latach? Ot tak, czy z prośbą między wierszami? 

Mocno wciągnęłam się w historię Lidii, Majki i Izy i chociaż nie znam problemu poronienia z autopsji to opowiedziane emocje i przeżycia wielokrotnie wywoływały łzy...


Podsumowując - "Gdzieś pomiędzy wierszami" to poruszająca powieść o zdradach i poronieniach, o szukaniu winy w sobie i traumie długo zalegającej w sercach matek, bojących się kolejnych prób, by ponownie nie skończyły się tragicznie. To historia o przemocy, tajemnicach, zazdrości, kłamstwach, żałobie, utracie wiary w siebie, ale również o tym, że życie to przypadki i zbiegi okoliczności. Gorąco polecam!
 
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, Pod hasłem, 52 książki
 
 
 
 
Za książkę dziękuję Autorce

poniedziałek, 28 czerwca 2021

M.M. Perr "Gdy nikt nie patrzy"

 
 
 
Autor: M.M. Perr
Wydawnictwo: Prozami
Data wydania: 14 kwietnia 2021
Liczba stron: 416
Seria z podkomisarzem Robertem Lwem  tom 2
 
 
 
 
 
Kryminał "629 kości" autorstwa piszącej pod pseudonimem M.M. Perr wkroczył do mojego życia intrygując i nie pozwalając zasnąć. Sprawca, któremu nie można udowodnić zbrodni, nietypowy podkomisarz Lew i tragedia jaka go dotknęła... Choć końcówka tej książki wcale nie mówiła o tym co się stało, dość jasno. Czy pożar jego domu był formą zemsty?
Co wydarzy się w tomie drugim - "Gdy nikt nie patrzy"? Ja już wiem...
 
 
Podczas postoju w lesie w drodze na wakacje, pewna rodzina a dokładniej ich pies Pająk, odnajduje worki z pociętymi ludzkimi szczątkami. Sprawę prowadzi aspirant Sonia Czech, wrażliwa i ambitna policjantka, która nadal czuje się zagrożona po śledztwie dotyczącym Brunona Kality. Choć sprawa została wtedy szybko zamknięta z przyczyn politycznych, to Sonia (po pracy) wraz z dawnym przełożonym Robertem Lwem nadal próbują badać kolejne tropy. Choć Lew nie pracuje już w policji to ma wręcz obsesję na punkcie Kality. Czy Soni i Robertowi będzie dane rozwikłanie tamtej sprawy? 
 
W toku śledztwa okazuje się, że worki odnalezione w lesie mogą być wynikiem działalności Brunona... Bo przecież zabijał przez dwie dekady... Można tak po prostu przestać?
 
Policja dociera do rodzin zidentyfikowanych ofiar, których ciała odnaleziono - zostali określeni przez jednego z bohaterów jako pasożyty społeczne. Dlaczego?
 
Anna Barcicka ma wrażenie, że jest obserwowana. Czyżby to był Kalita? Wszak była jedyną osobą, o której myślał że go rozumie. Co wydarzy się między tą dwójką? Czy pomoże to w toku śledztwa? Ależ to były emocje...

Z czasem w prokuraturze zaczyna robić coraz goręcej a pani prokurator uważa, że tylko Lew może dokonać niemożliwego i zakończyć sprawę Kality, jest bowiem nieobliczalny i pozbawiony skrupułów. Co się wydarzy? Jak bardzo skomplikują się sprawy? Kto będzie zagrożony?


Fabuła zmierza w zaskakującym kierunku. Nie sposób jej przewidzieć, bowiem elementy układanki nie  jest łatwo poskładać w całość. Trudno jest odgadnąć kto jeszcze zginie w trakcie tego śledztwa, jaką rolę odegra w nim mały chłopiec czy w jakim celu pojawi się dziewczyna, która uciekła od swojego życia. 
 
Podobał mi się sposób opisania tej historii, prowadzenia śledztwa i fakt, że autorka informuje o tropach, nowościach, telefonach, co pozwala czytelnikowi na samodzielne kombinowanie.
 
Finałowe sceny poniosły mi ciśnienie, martwiłam się o los i życie bohaterów, zupełnie nie spodziewając się takich wydarzeń. Zakończenie pozwala przypuszczać, że będzie kolejny tom z tej serii, tylko na jakich zasadach? Kto pojawi się w miejsce nieżyjących?
 
 
Podsumowując - "Gdy nikt nie patrzy" to kryminał, który wciąga, podnosi napięcie, wywołuje złość, strach i chwilami grozę. Historia, która pokazuje różne oblicza ludzkie, opisuje poczucie własnej wartości i utratę bliskich a co za tym idzie radzenie sobie z żałobą. Autorka opowiedziała nie tylko o pracy policji czy działaniach Lwa, ale również o postaciach drugoplanowych, których życie wielokrotnie porażało! Polecam!



"Gdy nikt nie patrzy"
 
 

 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, 52 książki
 
 
 
 
 
 
Za książkę dziękuję  



niedziela, 27 czerwca 2021

"Cienie na wrzosowisku" Anny Łajkowskiej - zapowiedź - patronat


Z przyjemnością przekazuję Wam informację, że długo czekaliśmy na trzeci tom, ale wreszcie nadchodzi! Premiera "Cieni na wrzosowisku" Anny Łajkowskiej już 14 lipca! Wraz z Wydawnictwem Dragon serdecznie zapraszam do lektury :)
Jako patron tej książki już teraz obiecuję Wam konkurs :)

 
 
Oto oficjalny opis:

Trzecia część serii obyczajowej Wrzosowisko.
Basia prowadzi poukładane życie w niewielkim angielskim miasteczku na wrzosowiskach. Kawiarnia świetnie prosperuje, dzieci rosną, małżeństwo obywa się bez wzlotów, ale i bez upadków. Kobieta nie potrafi jednak odnaleźć spokoju. W sercu skrywa głęboką ranę, a w głowie wirują setki pytań bez odpowiedzi.
Gdy Marek odkrywa prawdę o romansie żony, wyjeżdża do Polski. Basia musi odtąd sama mierzyć się z trudami codzienności, krążącymi na jej temat plotkami i poczuciem winy. Niespodziewanie w jej ręce trafia list, który James napisał do niej przed śmiercią…
Czy zdradę można wybaczyć?
Jak poskładać na nowo życie, które rozsypało się na kawałki?
Czy Basia podejmie walkę o swoją rodzinę?

 
Zaintrygowani?




Zatytułuj się 4 - jeszcze tylko 3 dni tej edycji!

Kochani uczestnicy Zatytułuj się, edycja 4!

Jeszcze tylko do 30 czerwca do północy czekam na Wasze linki do lektur, pamiętajcie o istnieniu Jokera :)
 
Na chwilę obecną uzupełnione są wszystkie linki, które zgłosiliście. 
 
Bardzo proszę sprawdzić czy wszystko odnotowane, może coś umknęło mnie lub Wam.
3 osoby już zaliczyły.
3 osoby dzieli jedna lub dwie książki od 100%
 

2 lipca wystartuje edycja 5 - jej zasady będą oczywiście podobne, ale na tyle różniące się od dotychczasowych, że nie zgłaszaliśmy wcześniej swoich wyrazów.

Już teraz zapraszam! :)

sobota, 26 czerwca 2021

Magdalena Zimniak "Gra poza prawem"

 
 
 
Autor: Magdalena Zimniak
Wydawnictwo: Prozami
Data wydania: 2018
Liczba stron: 432
 
 
 
 
 
 
 
"Gra poza prawem" to moje drugie spotkanie z twórczością autorki. Zaintrygowała mnie ta mroczna okładka...
 
 
Dorota nie istnieje. 
Choć przecież żyje... Oddycha, je, czuje, mieszka obok lasu pod Sopotem i choć ma już dwadzieścia lat to nigdy nie opuściła domu. Nie ma też kontaktu ze światem zewnętrznym. Jak to możliwe?  
To babcia wymogła na mamie, że ukryją ją przed wszystkimi, przed światem... Pewnego do tego domu wchodzą włamywacze i wszystko totalnie się zmienia! Kończy się względny spokój mieszkających tam kobiet.

Ola ma dwadzieścia cztery lata i jest bibliotekarką. Wychowała się w domu dziecka i od tamtego czasu ma jednego prawdziwego przyjaciela, który zawsze jej pomaga i broni - Krzyśka. W swojej szefowej wyczuwa tajemnicę i bardzo chce ją odkryć, chociaż sama głęboko w sercu ukrywa swoją - nikt nie wie co tak naprawdę wydarzyło się w murach bidula...

Gdy dochodzi do spotkania Oli i Doroty świat trzęsie się w posadach - na jaw wychodzą tajemnice, nie tylko z odległej przeszłości a Beata znajduje trupa! Kto i jakie konsekwencje poniesie? A kto zapłaci najwyższą cenę? Kto jest mordercą?

Wielbicielki kryminałów - Beata i Dorota stają się bohaterkami mrocznego kryminału we własnym życiu...

Rozpoczyna się gra...
Dwoje młodych ludzi podejmuje się nieoficjalnego śledztwa... Do jakich informacji dotrą? Kto im pomoże? Komu mogą zaufać i go wtajemniczyć? A komu wyznają całą prawdę?


Włamania, gwałty, porwania, strach, przerażenie i ukrywanie zbrodni. Mur milczenia, trudne dzieciństwo, nieoczekiwane zwroty akcji. Spore emocje wzbudzają relacje matek i córek, nie zawsze łatwe, pozytywne, często posuwające się do rękoczynów i braku zaufania.
 
Prowadzone śledztwo jest niezmiernie dziwne a przez to intrygujące. Nikt nikogo nie zna, nic się nie wiąże, każdy ma swoje tajemnice i trudno jest ułożyć całość historii prowadzącej do zbrodni z maleńkich puzzli. Przyznaję, że trudno jest z wyprzedzeniem domyślić się kto zabił. W trakcie fabuły na jaw wychodzą choroby psychiczne czy romanse.
 
Chwilami akcja mocno abstrakcyjna, nie wszystkim wydarzeniom można wierzyć, iż są realne, zdarzają się nużące fragmenty, ale i tak uważam, że to doskonale napisana książka, która wciąga czytelnika w swój świat. 


Podsumowując - "Gra poza prawem" to thriller z próbą wyjaśnienia realnej zbrodni pełen wściekłości, przerażenia, plątaniny kłamstw, zawodów miłosnych oraz cynizmu. Dzięki naprzemiennej narracji szczegółowo poznajemy uczucia, emocje i myśli bohaterów, co prowadzi do odkrycia wielu tajemnic oraz przyczyn zemsty losu. Polecam!
 
 
 
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, 52 książki

piątek, 25 czerwca 2021

John Altman "Gry szpiegów"

 
 
 
 
Tytuł oryginalny: A gathering of spies
Tłumaczenie: Wojciech Szypuła
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2000
Liczba stron: 176





Oto jeden z dinozaurów w mojej biblioteczce - zaginiona na tyłach książka wydana w 2000 roku, którą kiedyś bardzo chciałam przeczytać. Debiutanckie "Gry szpiegów" Johna Altmana, mistrza thrillerów szpiegowskich zaliczonych do klasyki gatunku, odnalazłam dzięki generalnym porządkom. Co o niej myślę?

Akcja thrillera rozgrywa się w latach 1942-43, czyli w czasie II wojny światowej na terenie Stanów Zjednoczonych, Niemiec i Wielkiej Brytanii, choć Prolog cofa nas do roku 1933.

W angielskim Salisbury dochodzi do spotkania dwóch profesorów - Andrew Taylora oraz Harry'ego Winterbothama. Andrew ma dla przyjaciela propozycję, by wziął udział w tajnym projekcie, ale nie jest pewny czy może mu zdradzić wszystkie szczegóły. Chodzi o operację "Podwójny Agent" a kartą przetargową ma być żona Harry'ego.

Z Los Alamos w Nowym Meksyku ucieka żona jednego z pracujących tam naukowców, która przez 10 lat nie kontaktowała się z przełożonymi. Po prostu zniknęła. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że to niemiecki szpieg... Szpieg, który pragnie donieść o śmiertelnym zagrożeniu, czyli bombie atomowej. Jednak jej droga nie będzie łatwa, bowiem są ludzie pragnący przechwycić ją, zanim dotrze do punktu spotkania z U-bootem.

Na czym polega operacja "Podwójny Agent"? Do czego jest zdolny Harry, by odzyskać żonę? Na co jest gotowa Katarina w drodze do Fritza? Jaki będzie finał tej książki? 

Szczerze mówiąc to nie można przewidzieć jak zakończy się ten thriller. 
Komu uda się przeżyć?
Gdzie dostrzeżemy tajemnice?
Każdy prowadzi jakąś grę...
Grę o wysoką stawkę
Grę o losy wojny
Grę o życie


To książka z rodzaju tych, które czyta się powoli, akcja nie wciąga na maksa, choć jest ciekawa to rozkręca się w dość ślimaczym tempie. Byłam negatywnie zaskoczona wręcz nadludzkimi mocami Katariny, która w pojedynkę potrafiła pokonać wielu wyszkolonych żołnierzy czy agentów. Sporym minusem były wypowiedzi obcojęzyczne (angielskie i niemieckie), których nie przetłumaczono - czułam się nieco niedoinformowana.

Do fabuły autor wstawił znanych z historii bohaterów jak Himmler czy Hitler, jest również Ministerstwo Wojny czy Wilczy Szaniec. Trup ściele się gęsto, decyzje wielokrotnie zaskakują i nie wiadomo któremu agentowi można wierzyć. Akcja intryguje dopiero po pewnym czasie i wtedy czytelnik staje niewolnikiem lektury i nie odłoży, póki nie skończy.

Generalnie polecam!
 
 
 
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, 52 książki
 

środa, 23 czerwca 2021

Magdalena Kordel "Zanim wyznasz mi miłość" - przedpremierowo

 
 
Autor: Magdalena Kordel
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: planowana na 30 czerwca 2021
Liczba stron: 352
 
 
 
Pełne nadziei wlewanej w serca, miłości oraz kordelowego humoru - takie są powieści Magdaleny Kordel, pisarki kochanej przez rzesze czytelniczek. Dzisiaj chciałabym Wam powiedzieć słów kilka o książce "Zanim wyznasz mi miłość", będącej początkiem przygody z nowym cyklem. 
 
 
Kiedy Ewelina ma kłopoty udaje się nad rzekę, by porozmyślać, jednak tego dnia ciszę przerywa hałas z pobliskich krzaków. Wyłania się z nich ubrudzona i przemoczona dziewczynka z zawiniątkiem z kurtki w rękach. Mała zdradziła, że nie ma łatwego życia rodzinnego, co poruszyło Eweliną, jednak nie miała zbyt wiele czasu na reakcję... Pojawił się bowiem mężczyzna, na widok którego dziewczynka uciekła pozostawiając jej kurtkę ze szczeniakami! 

Jasiek, bo to on pojawił się nad rzeką, pomaga w transporcie do weterynarza, jednak z kolejnych informacji wynika, że nie było to przypadkowe spotkanie... Że śledził Ewelinę, wie gdzie mieszka a po powrocie do siebie wciąż szuka nowych powodów, by się z nią spotkać. Twierdzi też, że nie chce jej oszukiwać, ale musi... Dlaczego? Co knuje?


W początkowej części powieści właściwie tylko wątki ze szczeniakami, tajemnicami małej dziewczynki i Jaśka mnie poruszyły. Poza nimi było tylko wiele rozmów między bohaterami, które niewiele wnosiły - dyskusje babci Adeli i Muszki o nietoperzu czy Warszawie z 1942 roku, przepychanki słowne Eweliny i jej przyjaciółek, wątek Adeli chodzącej po poradę do weterynarza czy historia zemsty komendanta na młodych mężczyznach, zwłaszcza z Wrocławia.
Choć fragmenty te bawiły to jednak nie było typowo kordelowo. Pomyślałam - niemożliwe! To musi być po coś... I było!
 
Nie dajcie się zwieść, bowiem treść tych rozmów będzie potrzebna w rozwikłaniu zagadek z dalszej części fabuły oraz (zapewne) w kolejnych tomach cyklu. Owszem autorka nie zostawia czytelników z milionem pytań na koniec, sporo prawdy odkrywa przed nami tuż w końcówce, ale i tak w finale ma dla nas bombę!
 
 
Dałam się ponieść wydarzeniom, pozwoliłam się przenieść do innego świata, do miejsca, gdzie nie ma moich problemów, są cudze, które przecież odczuwa się inaczej. Ale możecie mi wierzyć, równie mocno. Magda Kordel pokazała życie dziewczyny wychowanej w domu dziecka, poszukującej swoich korzeni; dziewczynki, którą opiekuje się babcia z kłopotami zdrowotnymi; mężczyzny pragnącego poukładać nową rzeczywistość, która mocno go zaskoczyła; kobiety, która uwikłała się w romans z żonatym; przyjaciółek związanych od wielu dekad pewną obietnicą i wspomnieniami z piekła - piekła wojny.

Nie brakuje odrzucenia, marzeń, dbałości o innych z pominięciem siebie. Jest też babcia Eweliny - Adela, która o pewnych okresach swojego życia nie lubi opowiadać (liczę, że poznam te tajemnice w kolejnym tomie), ale wnuczka zawsze może liczyć na jej pomoc, nawet gdy ma przyjąć pod swój dach całkiem sporą zgraję ludzi i zwierząt... Jakie zagadki kryje jej dom? A jakie jego, choćby tymczasowi, mieszkańcy?

Książka wielokrotnie wwierca się w serce i umysł czytelnika pokazując, że dobro drzemie w nas, tylko trzeba je wydobyć. To właściwie historia, która opisuje miłość przekazywaną dzieciom przez inne osoby niż rodzice, z różnych przyczyn. Jak trudne to dla nich zadanie...

O co chodzi z tymi szczeniakami, nietoperzem, ratowaniem czy może bardziej ocalaniem ludzi i zwierząt, zdjęciem wywołującym lawinę zdarzeń oraz śledztwem prowadzonym przez cywila? Musicie się przekonać sami i sięgnąć po kolejną opowieść wprost z Miasteczka napisaną przez autorkę z sercem na dłoni.


Powieść ma dla mnie szczególne znaczenie - zgodnie z obietnicą Magdy, którą kiedyś złożyła (nie tylko mnie), główna bohaterka otrzymała imię Ewelina :)
 
 
Podsumowując - "Zanim wyznasz mi miłość" to przepiękna opowieść o nadziei na lepsze jutro, o darze przyjaźni i miłości, która by mogła się rozlać wokoło potrzebuje spełnienia kilku warunków, skrzętnie przez siebie ukrytych. Historia o wyborach, wolności, zaginionych i nieżywych, podrzucaniu kukułczych jaj i wyciąganiu informacji a także samotności, zemście, błędach i obietnicach. Piękna, nieoczywista, otulająca serce kokonem pozytywnych emocji i pod przykrywką humoru ukrywająca wiele krzywd, prawd i rozgoryczeń. Gorąco polecam!
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki
 
 
 
 
 
Za książkę dziękuję 



wtorek, 22 czerwca 2021

Magda Stachula "Odnaleziona"

 
 
 
Autor: Magda Stachula
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Data wydania: 19 maja 2021
Liczba stron: 304
Cykl: Lena  tom 2
 
 
 
 
Pamiętacie Lenę z thrillera "Oszukana" Magdy Stachuli? Dalsze losy bohaterki możemy śledzić w "Odnalezionej" a po takim finale mam nadzieję, że powstanie trzeci tom :)

Po tym co zrobiła, po traumie jakiej doświadczyła nad Jeziorem Powidzkim Lena ucieka. Z daleka od tych, którzy ją znali. Od tych, którzy udawali, że kochali, od tych, którzy "zmusili" do zabicia człowieka. Ale również od rodziców, których chce chronić, swoją nieobecnością i ukrywaniem miejsca pobytu.

Dwudziestotrzyletnia Lena ukryła się w Kopenhadze. Mieszka u staruszki Sary, którą się opiekuje. Rzadko wychodzi, wciąż odczuwając lęk, że ktoś ją odnajdzie. Uczucie narasta w chwili, gdy zaczyna mieć wrażenie, że ktoś ją obserwuje. Wszędzie doszukuje się zagrożenia, boi się wyjść nawet na kawę z dziewczyną poznaną w Instytucie Polskim, gdzie wraz z Sarą była na prelekcji. Wciąż zastanawia się czy dziewczyna może zostać jej towarzyszką zakupów czy spacerów, czy może wyjść z nią kawę a może częste spotkania nie są przypadkowe? 
Niestety nie zdaje sobie sprawy, z której strony tak naprawdę przybędzie niebezpieczeństwo... Jest jak zaszczute zwierzątko...

Jednocześnie obserwujemy życie Anny, która śledzi staruszkę wraz z opiekunką. Ma coraz mniej czasu a stawka w grze jest bardzo wysoka. Bardzo boi się ujawnienia prawdy a nawet kilku prawd...

Głos narratora otrzymał również Emil, który pracuje w kopenhaskim szpitalu. Duch z przeszłości Leny ma wrażenie, że widział ją pewnego dnia, ale kiedy jego dziewczyna zaczyna mieć obsesję, nie szuka jej tak intensywnie, jakby tego pragnął. Czuje się osaczony, ale nadal tkwi w nim pragnienie rozwiązania zagadki zniknięcia Leny. 

Jest jeszcze Nikodem, który ma obsesję na punkcie Leny. Nie wierzy, że jej nie ma, że uciekła i różnymi sposobami próbuje ją odnaleźć, co jest trudne, ale nieoczekiwanie i zupełnie przypadkowo wpada na jej trop... Czy uda mu się osiągnąć cel?
 
Komu - zgodnie z tytułem - uda się odnaleźć Lenę?


Rozpoczynając lekturę "Odnalezionej" myślałam, że tak naprawdę to wszystko już wiem - tak bowiem zadziałała treść Prologu. Ale czy na pewno wiedziałam? Wielokrotnie powracałam do niego i analizowałam - czy moje wnioski były słuszne?

Magda Stachula wie co robi pisząc thrillery psychologiczne. Wprowadza ciekawych bohaterów pełnych tajemnic, na rozwikłanie których czytelnik musi cierpliwie poczekać, snując swoje domysły, rozważając różne scenariusze z ich udziałem a nawet potrafi wybornie zmylić co ich tożsamości! Oj, długo mylnie dopasowałam postacie do zachowania i personaliów...

A kiedy dodamy do tego niechlubną przeszłość przodków, włamanie, oskarżenie o morderstwo, chorobliwą zazdrość, nadopiekuńczą matkę, pobicie, ucieczkę oraz liczne kłamstwa to mamy akcję, która nie pozwala iść spać bez poznania finału. A ten zniewala, powala, powiązania szokują, a prawda szokuje. Tak jak wspomniałam na początku - daje jednak nadzieję, że będzie kolejny tom tego cyklu.

To moja piąta przeczytana książka autorki i teoretycznie mogłabym znać schemat pisania i kształtowania akcji. Jednak poza kilkoma faktami, których domyśliłam, Stachula sprytnie wyprowadziła mnie w przysłowiowe pole i najważniejsze wydarzenia oraz zagadki okazały się dla mnie niespodziankami. "Winę" ponosi zapewne częściowo brak chronologiczności między poszczególnymi dniami czy godzinami wydarzeń w ich obrębie, ale to dzięki temu łatwiej czytelnika zmylić.


Podsumowując - "Odnaleziona" to wyśmienity thriller psychologiczny, który dostarcza czytelnikowi nie tylko wrażeń, ale też pokazujący, że nie wszystko jest takie, na jakie wygląda. Historia młodej dziewczyny, która przerażona tym co zrobiła ucieka. Wciąż ucieka od przeszłości i ludzi, którzy mogą ją wydać policji. Jest to opowieść o strachu, obsesjach, kłamstwach, desperacji i frustracji. O tajemnicach przed partnerem, pacyfikacji Żydów w Jedwabnem, zaborczości i szantażach. Gratka dla wielbicieli twórczości Stachuli, polecam!
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki
 
 
 
 
 
 

poniedziałek, 21 czerwca 2021

Katarzyna Michalak "Gra o Ferrin"

 
 
 
Autor: Katarzyna Michalak
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2010
Liczba stron: 424
Seria: Kroniki Ferrinu  tom 1
 
 
 
 
 
Przeczytałam ponad dwadzieścia książek Katarzyny Michalak, które podobały mi się w różnym stopniu. 
Jednak pierwszy tom serii 'Kroniki Ferrinu', jako jedyny zresztą z tego cyklu, stał od dawna na półce - to fantastyka, której nie lubię. Postanowiłam wreszcie przeczytać i podjąć decyzję czy to moja bajka...

Karolina jest lekarzem anestezjologiem i jeździ karetką pogotowia. Tamtego dnia dostała wezwanie do dziewczyny, która chcąc popełnić samobójstwo skoczyła z okna na piątym piętrze... Lekarka rozpoznaje w niej Kamilę - siostrę bliźniaczkę, która mimo podjętej reanimacji, umiera.

By odreagować bezsilność, ból, zmęczenie, arogancję ordynatora a także wizytę Łukasza, który informuje ją o odejściu ciotki Maryli w nieznane jednocześnie się oświadczając (a ona traktowała go jak brata!) Karolina postanawia przenieść się do Ferrinu - świata, o którym marzyła od dziecka. Jest to możliwe dzięki prezentowi od ciotki, temu co zawierał...

Trafiając do Lasu Tysiąca w Ferrinie, Anaela (nowe imię Karoliny) przebudzona na mchu nie wie, że znalazła się w środku wojny. Jako Pierwsza z Przepowiedni staje się przedmiotem walki między dobrem a złem. Każdy z trzech władców (Eleuzis dell’Soll, Sellinaris WeddSa’ard i Berenika de Sanctis) chce wykorzystać Anaelę do własnych celów, każdy chce wygrać wojnę. Komu się to uda? Z kim będzie walczyć Anaela? Co odkryje? Jaką rolę odegra miłość do największego wroga?
 
 
Gdyby ta książka rozwijała się dalej oparta na wątku nie do końca jasnych relacji bliźniaczek Karoliny i Kamili, udziale Łukasza w życiu lekarki i ciotki Maryli, która przekazała jej tajemniczy prezent czy pobytu w domu dziecka to prawdopodobnie pochłaniałabym ją w zawrotnym tempie. Niestety, zbyt szybko pojawił się fantastyczny świat Ferrinu, który mnie zanudził na maksa. I chyba nie dlatego, że nie lubię tego gatunku, było zwyczajnie bezbarwnie i męcząco. Ciężko polubić któregoś bohatera choć jest ich naprawdę mnóstwo, wciąż kogoś porywają, uśmiercają a na osłodę jest tylko jednorożec!


Podsumowując - "Gra o Ferrin" to pozycja dla tych, którzy lubią fantastykę i ja wtedy polecam lekturę wszystkich tomów serii, zapewne jest szansa że będą się dobrze bawić. Jeśli choć część akcji powróciła z Ferrinu na Ziemię to ja poproszę informację czy poruszony został któryś z wątków, o których wspominałam wcześniej (że tak ukierunkowana powieść miałaby szansę mi się podobać). Moja bajka to nie jest, podziękuję...


 
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, 52 książki
 

niedziela, 20 czerwca 2021

Słów i zdjęć kilka z prapremiery "Imię Pani. Misja" Krzysztofa Koziołka

Dziś post idealny na niedzielę - lekki i przyjemny za sprawą zdjęć :)
 
15 czerwca 2021 roku swoją premierę miał kryminał retro Krzysztofa Koziołka "Imię Pani. Misja", pod patronatem Ejotkowego postrzegania świata. 
Jego akcja rozgrywa się w 1936 roku w Lubawce i okolicach a główny bohater - komisarz kryminalny Gustav Dewart - ma przed sobą śledztwo nie należące do łatwych.
 
Moją recenzję możecie przeczytać TUTAJ a poniżej mam dla Was zdjęcia (Archiwum autora) z Domu Piłata w Krzeszowie, gdzie była jedna z prapremier (inne odbyły się w Lubawce i Chełmsku Śląskim) oraz z plenerów w Krzeszowie.
 
Już niebawem wystartuje konkurs, w którym do wygrania będzie "Imię Pani. Misja" :)
 
 






 

sobota, 19 czerwca 2021

Edgar Wallace "Gabinet nr 13"

 
 
 
Tytuł oryginalny: Room 13
Tłumaczenie: Marceli Tarnowski
Wydawnictwo: Damidos
Data wydania: 2012
Liczba stron: 208
 
 
 
 
 
 
"Misternie zbudowana intryga, pełna niespodziewanych zwrotów akcji, z zaskakującym rozwiązaniem" - to zdanie z frontowej okładki skusiło mnie do przeczytania tej książki. Prawda, że i Wy czujecie się zaintrygowani? 
 
 
Johnny Gray opuścił więzienie odsiadując niemal dwuletni wyrok i udał się do domu Piotra Kane'a, przyjaciela w którego córce się podkochuje. Jednak jest ogromnie rozczarowany! Marney rano wyszła za mąż za majora armii kanadyjskiej Floyda... Jak się okazuje tylko Johnny jest świadom tego, że to oszustwo! W łaski Piotra wkradł się podstępem syn jego największego wroga Emanuela - Jeff Legge. 
 
Czy Marney wiedziała za kogo wychodzi? Jest teraz bezpieczna? Gray zrobi wszystko, by nie pozwolić aby ukochana stała się kartą przetargową w zemście na ojcu. Może liczyć na pomoc tajemniczego pana Reedera. 
 
W tle trwają policyjne i bankowe poszukiwania Drukarza - fałszerza pieniędzy. Na czytelnika czekają również porwania, pościgi, intrygi, próby zabójstwa oraz sama śmierć. Słowne przepychanki między bohaterami, kłamstwa i tajemnice, tylko szkoda że całość napisana w taki sposób, że mimo małej objętości książkę czytałam dość długo. Szło opornie, nie wiem czy to język, styl, czy ogólnie całość dość trudna, choć ciekawa. 

Tytułowy "Gabinet nr 13" kryje wiele tajemnic, nie miałam pojęcia co się w nim znajduje oraz co znajdą sami bohaterowie... Najlepsza część fabuły to właściwie samiutki koniec, kiedy dzieje się najwięcej i zdarza się wypowiedzieć "wow" a finał godny Agathy Christie, chociaż znacznie mniej pokrętny i krótszy.
 
 
Podsumowując - "Gabinet nr 13" to miniaturowa powieść kryminalna z zemstą, śmiercią, oszustwami, kłamstwami, kradzieżami i więzieniem. Jest też nienawiść, wściekłość, żądza zemsty, strzelanina, zagadki i szantaże. Dla samego finału warto!
 
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, 52 książki
 
 

czwartek, 17 czerwca 2021

Nadia Szagdaj "Instynkt"

 
 
 
Autor: Nadia Szagdaj
Wydawnictwo: Dragon
Data wydania: 19 maja 2021
Liczba stron: 352






Książka Nadii Szagdaj "Instynkt" jest kontynuacją thrillera "Likwidacja" i polecam czytanie ich we właściwej kolejności.


Inspektor Beniamin Merle, tropiący w "Likwidacji" mordercę m.in. prokuratora Więcławskiego, jest już jedną nogą na emeryturze. Odbyło się już nawet przyjęcie pożegnalne, zdążył spakować swoje rzeczy i wyjść z gabinetu! 
Niestety, na drodze ku spokojowi i odpoczynkowi stanęły mu... zwłoki kobiety znalezione w lesie, w płytkim grobie. Ciało ma odciętą a potem na powrót przydrutowaną głowę a Merle przypuszcza, że to sprawka Kata, który mordował ponad dwadzieścia lat temu. Dlatego to właśnie on otrzymał teraz tę sprawę - czy uda mu się wreszcie ją wyjaśnić?

W trakcie śledztwa inspektor zadaje sobie pytanie czy to Kat czy też może jego naśladowca, choć na ciele ofiary znaleziono odcisk mordercy, ten sam, który pojawił się w sprawie przed dwoma dekadami na pewnej kasecie... Merle wciąż ma tylko skrawki, z których nie ma szans złożyć całości... 
 
Nie wierzy w winę aresztowanego - mecenasa Aleksandra Majora, zaś sekcja młodej kobiety go nie satysfakcjonuje, wszak robił ją Marcin a Benek wolałby Kaję. Tylko gdzie ona jest? Po jego pytaniach ulotniła się i nikt (chyba...) nie wie, gdzie ona jest. Tylko czy na pewno? Może jest sposób, by się z nią skontaktować? Co lekarz ostatniego kontaktu - jak siebie określa Kaja Danielewicz - może wnieść do tej sprawy? Oj, zaskakująco dużo...


A to ci historia! Będąc szczerą, muszę przyznać że początkowo sądziłam, że to nudna lektura. Choć pojawiały się kolejne porwania, zwłoki, tajemnice z przeszłości i nieugięty inspektor próbujący zmyć z honoru swoją pierwszą nierozwiązaną sprawę a na deser miałam relacje z przesłuchań podejrzanego i z miejsca, gdzie przebywały porwane kobiety, to nijak nie mogłam myśleć, że to lepszy tom od "Likwidacji". 
Zwłaszcza, że bardzo szybko skupiłam się na osobie, którą uważałam za mordercę i jak się okazało w toku lektury - miałam rację! Ależ mnie to podbudowało, wszak zawsze marzyłam, by być detektywem.
 
Kolejne rozdziały kryły tak wiele zagadek, zwrotów akcji, niejasnych wątków czy poplątanych informacji (wszystko to w pozytywnym znaczeniu), że zmieniłam zdanie i nie potrafiłam odłożyć książki, parłam do końca, kiedy to po pierwsze - wręczyłam sobie medal ze właściwe wskazanie a po drugie chciałam "zamordować" autorkę za finał! Droga Nadio, pisz szybko dalszy ciąg :)
 
Bardzo interesujące postacie, świetnie opisane ich charaktery i problemy, pojawia się załamana była żona Benka oraz pedantyczny mecenas. Autorka przenosi nas też na chwilę w przeszłość, do roku 1997, kiedy to sypało się małżeństwo ówczesnego aspiranta Merle i początki sprawy Kata.
Jedynym minusem w tej lekturze były zbyt długie rozdziały. 
 
 
Ciekawostką jest fakt, że inspektor Merle wspomina o detektyw Klarze Schulz, bohaterce kryminałów retro Nadii Szagdaj.
 
 
Podsumowując - "Instynkt" to świetny thriller, który rozpędza się powoli jak pociąg i zabiera ze sobą czytelnika odrywając go od przyziemnych spraw do doskonałego celu podróży - finału. Jest to książka o relacjach międzyludzkich, wyborach, które decydują o dalszym życiu, zagadkach, tajemnicach, wyparciu trudnych faktów, lęku, rozpaczy czy zemście. Autorka opisała również głód sukcesu, wypalenie zawodowe, bezsilność oraz różnorodne relacje w małżeństwach i między rodzicami a dziećmi. Polecam!





Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki





Za książkę dziękuję
 

 

wtorek, 15 czerwca 2021

Daria Skiba "Pokaż mi swój świat"

 
 
 
Autor: Daria Skiba
Wydawnictwo: Videograf
Data wydania: 11 maja 2021
Liczba stron: 304
 
 
 
 
 
Powieści Darii Skiby - młodej pisarki mieszkającej w Irlandii - znam i polecam. Z radością sięgnęłam po jej najnowszy tytuł "Pokaż mi swój świat". Czy zawarte w niej emocje dotarły do mojego umysłu i serca?
 
Justyna ma dwadzieścia jeden lat i studiuje psychologię, która jest jednocześnie jej pasją. Jeden z wykładowców odwołuje egzamin na koniec roku, ale zamiast niego studenci mają przygotować projekt noszący tajemniczy tytuł "Pokaż mi swój świat". Dziewczyna nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo zaangażowanie w niego zmieni jej życie.
 
W swojej ulubionej kawiarni 'Marianna', dziewczyna spotyka chłopaka dekorującego tort. Jego wypieki bardzo jej smakują a serce... cóż, zaczyna wyrywać się do nieznajomego. Między Justyną a Rafałem szybko zaiskrzyło, jednak trudno im podjąć rozmowę - przemawia przez nich zaskoczenie, tajemnice oraz nieśmiałość. Czy istnieje szansa, że między nimi może narodzić się poważniejsze uczucie?
 
Wprawdzie Justyna nie jest jeszcze wykwalifikowanym psychologiem, ale z prośbą o pomoc zwraca się do niej Krystyna Barwińska - babcia sześcioletniej Martynki. Dziewczynka w wyniku wypadku straciła matkę i wzrok; taty również nie ma w jej życiu a mała nie chce współpracować ze specjalistami. Czy studentce uda się nawiązać z nią kontakt, rozwiać nieufność, sprawić że będzie czuła się bezpieczna i wywołać u niej uśmiech?
 
Czy Justyna pokaże Martynce i Rafałowi swój świat czy może oni pokażą jej swój? Jakie rewolucje wywołają?


Piękna i teoretycznie lekka powieść, która niesie sobą wiele przesłań i morałów. Autorka świetnie scharakteryzowała swoich bohaterów.
Justyna jest zapaloną wielbicielką psychologii, uwielbia pomagać innym, pilnie się uczy, jest cicha, spokojna, obowiązkowa i szczera. Chwilami była zbyt grzeczna a nawet nie wierząca w siebie. Z każdą sprawą może zwrócić się do mamy lub przyjaciółki Eweliny.
 
Rafał kocha cukiernictwo, od jakiegoś czasu ma kaca alkoholowego i moralnego. Jego najlepszy kumpel Bartek próbuje postawić go do pionu, ale jest to trudne, bowiem Rafał określa się mianem drania, brzydzi się siebie. Chciałby naprawić błędy z przeszłości, które strzaskały mu serce, ma ogromne wyrzuty sumienia a matka ma do niego żal. Co takiego wydarzyło się w jego życiu?

Relacje między Justyną a nowymi postaciami w jej codzienności poznajemy powoli. Podobnie sytuacja ma się z przeszłością Rafała - autorka delikatnie odkrywa przed  czytelnikami puzzle. Tak naprawdę niektórych rzeczy czy sytuacji można się domyślić, ale nie wszystkich. A los-figlarz do samego końca trzyma w kieszeni finał, którego nie możemy być pewni do ostatnich wersów.
 
Daria Skiba pokazała mi niezmiernie ciekawy świat, sytuacje, którą mieć miejsce w życiu każdego człowieka. Jednak na podstawie swoich bohaterów udowodniła, że każdy poradzi sobie z nimi inaczej. Bo jak cieszyć się kolejnym dniem niosąc w sercu ciężar jakim jest utrata wzroku, życie bez rodziców dla małej dziewczynki lub chowanie w głębi siebie tajemnic (Rafał) i zatracanie się w bólu z krzywdą dla innych.

Negatywnie zaskoczyło mnie tylko jedno - przejście na wyższy poziom w relacjach między Justyną i Rafałem. Bowiem najpierw było tak sobie, niewiele się działo, niemal żadnych większych uniesień aż tu nagle seks i wyznanie...

Po lekturze tej książki nabrałam ogromną ochotę na wizytę w kawiarni. Na dobre ciacho i pyszną owocową herbatkę, zwłaszcza że w pandemii nie korzystałam z chwil, gdy te miejsca były otwarte.


Podsumowując - "Pokaż mi swój świat" jest powieścią poruszającą i dającą nadzieję. Książka pokazuje, że zawsze ponosimy konsekwencje naszych czynów; że gonimy za lepszym czy nowszym nie dostrzegając tego, co najważniejsze i że życie jest pełne ostrych zakrętów. Jest to historia o dziecięcych marzeniach, utracie szacunku do siebie, fundamentach związku, trudnych pytaniach oraz wybaczeniu i sensie życia. Wyborna, choć niepozorna; wzruszająca i zaskakująca - gorąco polecam!
 



 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki
 
 
 
 
Za książkę dziękuję Autorce oraz
 

 

niedziela, 13 czerwca 2021

Magdalena Winnicka "Porachunki"

 
 
 
Autor: Magdalena Winnicka
Wydawnictwo: Akurat
Data wydania: 20 stycznia 2021
Liczba stron: 384
Seria:  Grzechy mafii  tom 2
 
 
 
 
Mafijno-sensacyjna książka Magdaleny Winnickiej "Kostandin" z serii 'Grzechy mafii', którą miałam okazję przeczytać w październiku 2020 roku porwała mnie. Historia szefa mafii i jego polskiej ukochanej mocno mnie intrygowała, zaskakiwała i fundowała rollercoaster emocji. Dlatego oczywistym było, że przeczytam drugi tom - "Porachunki". Oto kilka słów o tej pozycji.


Początek książki to opis wydarzeń, do których my - czytelnicy - nie mieliśmy dostępu podczas lektury pierwszego tomu. Dopiero teraz dowiadujemy się co się wtedy wydarzyło, jakie były reakcje i losy bohaterów strzelaniny. Co stało się z Alicją, Kostą i Victorem?

Dzięki relacji ON i ONA poznajemy bieżące wydarzenia.
Felicja po dwudziestu czterech dniach śpiączki budzi się w szpitalu, jednak okazuje się, że ma amnezję! Nie pamięta wydarzeń z ostatnich czterech lat swojego życia. Zakochany w niej Alexander udaje lekarza, by być blisko niej. Na całe szczęście, bowiem gdy była nieprzytomna jej rodzice podejmowali dość kontrowersyjne decyzje. Teraz on robi wszystko, bo przypomnieć jej siebie, ona pragnie sobie przypomnieć kim jest człowiek, który mocno na nią działa, jednak w umyśle jest dla niej obcy.

Alex czyta Felicji książkę Leny "Kostandin. Grzechy mafii" pragnąc, by przypomniała jej przeszłość. Niestety, skutek jest odwrotny a kobieta zamyka się w sobie i wyraźnie nie chce z nim być. Nawet kiedy zaczyna sobie przypominać pojedyncze wydarzenia to nie ma w nich uczuć. 
 
Alex jest coraz bardziej załamany. W każdej trudnej chwili opuszcza szpital i za każdym razem źle się to kończy...


Jak oceniam tak bardzo wyczekiwany drugi tom tej serii? Prawdę mówiąc to jestem... nieco zawiedziona. Przez niemal trzysta stron Alex jest nieugięty w dążeniu do celu a Felicja non stop jest na nie - między nimi trwa zabawa w "kotka i myszkę". Do tego wciąż ktoś jest porywany, postępy mijają się z regresami i chwilami nie wiadomo kiedy spotykamy się z fikcją, kiedy z rzeczywistością a co jest snem. Choć oczywiście nie mogę powiedzieć, że nie ma emocji, tajemnic, kłamstw i narastających nerwów.
 
Dopiero przed trzysetną stroną zaczyna się akcja, jakiej mi brakowało wcześniej. Tylko czy jestem z niej tak wewnętrznie zadowolona? Z jednej strony tak, bo nerwy miałam napięte do granic a żal, ból i współczucie mieszały się ze sobą. Z drugiej zaś strony nie tego się spodziewałam! Tak, udało się autorce mnie zaskoczyć. To właśnie te (mniej więcej) sto ostatnich stron wbiło mnie w fotel i nie mogłam się pozbierać z niedowierzania, jak potoczyły się losy bohaterów. 
 
Tym bardziej, nie mogę doczekać się na lekturę trzeciego tomu, noszącego tytuł "Przysięga", bowiem nie potrafię sobie wyobrazić, jak autorka wybrnęła z tego galimatiasu... 
 
 
Podsumowując - "Porachunki. Grzechy mafii" to intrygi, miłość, namiętność, ale i niepewność czy niedowierzanie. Nie brakuje różnorodnych emocji, choć według mnie ten tom nie przebija pierwszego. Nawet tak wybitną końcówką, w której otrzymujemy akcję Widmo i sam finał (SZOK!). Moje serce na koniec fiknęło magicznego koziołka i jego stan zdrowia może poprawić jedynie lektura "Przysięgi". Generalnie polecam!
 
 
 
 
 
"Przysięga"
"Tirona"
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, 52 książki
 
 
 
 
 
Za książkę dziękuję  
 



sobota, 12 czerwca 2021

Krzysztof Koziołek "Imię Pani. Misja" - przedpremierowo - patronat

zdjęcie z FB autora

 
Autor:  Krzysztof Koziołek
Wydawnictwo: Manufaktura Tekstów
Data wydania: planowana na 15 czerwca 2021
Liczba stron: 450
Seria: Imię Pani tom 2





Moje pierwsze spotkanie z kryminałami retro Krzysztofa Koziołka i twórczością autora w ogóle, miało miejsce w styczniu 2018 roku za sprawą książki "Imię Pani. To właśnie wtedy poznałam głównego bohatera Gustava Dewarta, który w 1934 roku udał się do benedyktyńskiego kościoła klasztornego w Krzeszowie, by odzyskać spokój po rodzinnym dramacie. Podczas tamtej lektury nie spodziewałam się, że jeszcze się spotkamy...

Jest lipiec 1936 roku. Komisarz kryminalny Gustav Dewart przebywa w Sławie na urlopie zdrowotnym. Jednak nie jest mu dane wypocząć, gdyż odnajduje go tam komendant żandarmerii powiatu Kamienna Góra - Felix Walsleben. Potrzebuje pomocy komisarza w rozwiązaniu sprawy śmierci przedsiębiorcy Alfonsa Dermutha. Komendant nie zgadza się bowiem z teorią policji, że było to samobójstwo. Intuicja podpowiada mu, że do śmierci na Górze Wisielców ktoś przyłożył rękę...
 
Komu zależało na śmierci czterdziestotrzyletniego mężczyzny? Gdzie szukać jego wrogów?

Dewart zdaje sobie sprawę, że to nie będzie to ani łatwe ani bezpieczne śledztwo, zwłaszcza że muszą działać nieoficjalnie i po cichu. A im bardziej rozpytują, tym bardziej dochodzą do wniosku, że ktoś bardzo nie chce, by prawda wyszła na jaw... 
Co ukrywa wdowa? Do czego Dewart i Walsleben zostaną zmuszeni przez partyjniaków z NSDAP? Kogo wezwie Gustav jako wsparcie i w jaki sposób zmyli śledzących go? 


Świetny kryminał retro w wykonaniu Koziołka! Autor zaprasza czytelników na Śląsk do... układania puzzli wraz z prowadzącymi śledztwo. W trakcie lektury przekonacie się, że Lubawka jest miastem tajemnic, knucia, kłamstw i ostatnie słowo należy do tych, którzy mają pieniądze. Wielokrotnie zostaniecie zaskoczeni wydarzeniami a czy uda Wam się dojść do prawdy, zanim zostanie ona wyjawiona? Mimo iż, Dewart często analizuje sytuację i znane fakty to mam co do tego wątpliwości...

Bardzo lubię postać Gustava, jest bowiem takim policjantem nieidealnym, popełnia błędy, nie każde starcie wygrywa, ale jest uważnym obserwatorem, sprytnym i przebiegłym z niewyparzoną gębą, często oskarżany o niesubordynację wobec przełożonych. Często czuje, że coś przeoczył, coś umknęło jego uwadze, jakaś myśl uleciała... Jednak jego niecodzienne sposoby działania, różnorodne hipotezy i błyskotliwe wypowiedzi prędzej czy później prowadzą do zaskakującego finału (gdyby nie słuchał intuicji, ująłby mordercę wcześniej), chociaż wielokrotnie musi zmierzyć się z rozbieżnymi informacjami.
Ile razy będzie musiał wracać z obranej drogi podejrzeń? 

Tu coś oszukane, tam fałszywe, mylenie tropów i produkty zastępcze... Tak w skrócie przedstawia się druga część serii 'Imię Pani'.

Autor jak zawsze zrobił świetny research do książki, pojawiły się ciekawostki o władcach, śląskiej kolei, potrawach, rynku pracy, ówczesnej biedzie. Ogromnie podobały mi się miejsca odwiedzone wraz z bohaterami: góry, doliny, kapliczki, wapienniki, jaskinie, pomniki przyrody, wieże widokowe, ale najbardziej chaty Dwunastu Apostołów, Dolina Miłości czy Siedmiu Braci. 


Podsumowując - "Imię Pani. Misja" jest wybornym kryminałem retro, w którym aż roi się od nieuchwytnych myśli i zdrad. Sprytny komisarz kryminalny Gustav Dewart tropi sprawę samobójstwa, które podobno nim nie jest – są za to ludzie, którym nie na rękę jest odkrywana przez niego prawda… Perspektywa śledztwa zmienia się wraz z pojawianiem się nowych informacji, przez co wielokrotnie zostajemy wyprowadzeni w przysłowiowe pole.
Powieść Krzysztofa Koziołka jest wciągająca, intrygująca i pełna niespodzianek, ze świetnie zarysowany tłem historycznym, dzięki któremu poznajemy ludzkie namiętności oraz słabości w czasach narodowego socjalizmu. Polecam!










Książka przeczytana w ramach kwietniowych wyzwań: Pod hasłem, 52 książki




Za książkę dziękuję Autorowi





piątek, 11 czerwca 2021

Monika Cieluch "Do ostatniej kropli krwi"

 
 
 
Autor: Monika Cieluch
Wydawnictwo: Amare
Data wydania: 24 lutego 2021
Liczba stron: 360
 
 
 
 
 
"Do ostatniej kropli krwi" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Moniki Cieluch, dotychczas nie słyszałam o autorce. A szkoda, bo bynajmniej ta książka jest dość oryginalna i pokazująca jak pokręcone może być życie, w którym kłamstwa i przemoc to chleb powszedni.
 
Leo ma dwadzieścia sześć lat i właśnie wyszedł z więzienia, choć musi żyć jak przykładny obywatel, bowiem to tylko warunkowy. Zamierza znaleźć mieszkanie i pracę, zerwać z przeszłością i być dobrym przykładem dla młodszego brata Michała, który jest w rodzinie zastępczej. Odpowiadając na ogłoszenie w sprawie pracy, trafia do fotograf Nasturcji Wrońskiej, gdzie zostanie poddany niezłej próbie :) Między tym dwojgiem, jakże różnych ludzi przeskakuje iskra, która z czasem wznieca coraz większy płomień a oni nie mogą się jej oprzeć. 

Niestety świat wokół nie sprzyja temu, co się zrodziło...
 
Dziki nie odpuszcza tak łatwo i przemocą oraz szantażem względem jego najbliższych zmusza Leo do powrotu w gangsterskie szeregi. By znów dla niego walczył, gwałcił, straszył a może i zabijał...

Tylko co na to Michał? Leo chce mu zapewnić przyszłość i dać dobry przykład, ale czy będąc w grudziądzkiej mafii i walcząc w nielegalnych walkach podziemia jest w stanie to zrobić? Jakie stanowisko zajmie zaś Nastka? Czy będzie potrafiła nie myśleć o tym co robi Leo i cieszyć cię jego bliskością? A przede wszystkim kim jest Dziki i dlaczego ma tak dużą władzę w mieście?
 
 
"Do ostatniej kropli krwi" to intrygujący i ciekawie poprowadzony romans erotyczny. Początkowo obserwujemy więzienne życie silnego fizycznie, ale nieporadnego emocjonalnie Leo, który wracając na łono normalności nie może cieszyć się tym, co otrzymał. Jest zmuszony drżeć o bliskich, wciąż jest poobijany, posiniaczony i godzi się na to, czego sumienie nie chce mu wybaczyć. Zamierza uwolnić się ze szponów Dzikiego, ale czy nie będzie to zbyt wysoka cena?
 
Z drugiej strony mamy ambitną, przesądną i kochającą swój zawód panią fotograf, która ojcu i bratu chce udowodnić, że potrafi utrzymać się wykonując zdjęcia. Nieco naiwna kobieta, która nie ma pojęcia jakie zagrożenia czekają na nią w przyszłości. Nie jest świadoma tego, co wie jej matka, Leo i jeszcze ktoś...

Początkowa akcja książki to świat walk, fotografii i gangsterki. Krew się leje, Leo szaleje, Nastka się zakochuje, ale i tak jest w miarę normalnie. Czytelnik nie ma szans odkryć, co przygotowała autorka - tak, był taki moment, że powiedziałam sobie - "no tak, było zbyt spokojnie". Wielokrotnie zaciskałam zęby z napięcia i strachu o życie bohaterów, zdarzało mi się śmiać a zmysłowe chwile niemal wywoływały ciarki. 

Autorka wnikliwie i szczegółowo opisała walki i choć nie wszystko zrozumiałam to nie zagłębiałam się w te pojęcia, bowiem czułam zapach krwi, potu i kolejno spadające ciosy. Bardzo podobała mi się kreacja bohaterów, choć nie ze wszystkimi ich decyzjami się zgadzałam, często wkurzałam się co oni najlepszego zrobili... Cieluch podkreśliła jak bardzo martwimy się o życie i bezpieczeństwo bliskich nam osób, uwypukliła jak wiele jesteśmy w stanie dla nich zrobić, do czego zdolni są Ci, którym zależy tylko na władzy i pieniądzach.

Przyznaję, niektóre wątki można przewiedzieć, innych - nie ma szans, co sprawia, że ta książka oprócz soczystych scen erotycznych, trudnych momentów walk, czasu karkołomnych czasem decyzji jest świetną lekturą. 


Podsumowując - "Do ostatniej kropli krwi" to opowieść o ludziach, którzy mają odrębne priorytety. To historia o pożądaniu, zmysłowości, wściekłości, trudnych wyborach, ale i kłamstwach, walce o spokój czy szczęście. Na pierwszym planie dostrzegamy bad boya i jego damę, brutalne walki, porachunki gangsterskie, rodzące się uczucia a całość określiłabym mianem kryminału z nutką erotyki. W książce nie brakuje zaskoczeń, tajemnic, strachu, jest też trochę romantyzmu i niepewności jak zakończy się ta historia. Gorąco polecam!



 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki
 
 
 
 
 
Za książkę dziękuję
 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...