sobota, 31 maja 2014

Katarzyna Michalak "Zacisze Gosi"




Autor: Katarzyna Michalak
Wydawnictwo: Znak literanova
Data wydania: 21 maja 2014
Liczba stron: 320
Seria kwiatowa tom 2










Dzisiaj wreszcie mogę podzielić się z Wami moimi odczuciami po lekturze książki, na którą czekałam od lutego, ponieważ wtedy właśnie poznałam pierwszy tom serii kwiatowej Katarzyny Michalak. Jeśli ktoś nie zna jeszcze "Ogrodu Kamili" proszony jest o zmianę podstrony mojego bloga, gdyż czytanie niniejszej recenzji może mu jedynie popsuć radość z lektury.

Wypukłe, błyszczące litery na okładce "Zacisza Gosi", urokliwa twarz kobiety pośród kwiatów to pierwszy kontakt z lekturą. Zaczynając przygodę z powieścią marzyłam przede wszystkim o tym, by poznać rozwiązanie tajemnicy Jakuba. I faktycznie dość szybko dowiedziałam się, jaka zależność istnieje pomiędzy tym urokliwym mężczyzną a młodziutką Kamilą. Dlaczego ich związek nie miał prawa się rozwinąć i dziewczyna cierpiała osiem lat z powodu zniknięcia ukochanego? Co na temat śmierci Anieli wiedziała jej siostra a co sama Kamila? Aż wreszcie jaką prawdę o śmierci matki powinna poznać panna Nowodworska? Jej reakcja na te wszystkie nowinki, zresztą również moja, była nieprawdopodobna. Nie spodziewałam się takich rewelacji, choć snułam różne domysły.

W drugim tomie kwiatowej serii autorka roztoczyła przed czytelnikiem nie tylko te obrazy z przeszłości Jakuba, które mają wpływ na teraźniejszość kilku osób. Z jego opowieści wyłania się bowiem obraz nastoletniego, niełatwego życia i chęć spełnienia marzeń, ale również ogromnej miłości, której nie dane mu było zasmakować na dłużej. Poznajemy go też w chwili, gdy pomaga Gosi Bielskiej - sąsiadce Kamili z ulicy Leśnych Dzwonków - podczas tragedii w londyńskim metrze. Tutaj te dwie historie łączą się, by poprowadzić nas w następną przeszłość - tym razem Gosi. Dlaczego ta niegdyś szczęśliwa dziewczyna straciła w życiu wszystkich, których kochała?  Najpierw mafia odebrała jej rodziców, potem terroryści odebrali jej nienarodzonego synka a w rezultacie i męża, który nie mógł pogodzić się ze stratą. Los nie szczędził jej bólu i zabrał również zdrowie. W zamian otrzymała możliwość mieszkania w domu dzieciństwa, który nieodzownie wiąże się z tragedią rodzinną. Gosia mieszka w nim jak w twierdzy - sama i samotna, odgrodzona od świata i ludzi, a kiedy nadchodzi burza, szuka pociechy u swoich sąsiadek. Jednak nagle w jej życiu pojawia się były mąż... Jednak czy przypadkiem jego przyjazd nie przyniesie jej więcej bólu niż radości? Gosia czuje, że nie może mu zaufać, jednak czy jej psychika jest wystarczająco silna?

Powieść podarowała mi również dalszy ciąg historii miłości Kamili i Łukasza. Jakie jeszcze nieszczęścia staną im na drodze? Co przygotował im los, by sprawdzić czy są gotowi do wspólnego życia? W wyniku wypadku jaki przeżył Łukasz, pojawiają się nowe powikłania, co z kolei doprowadzi do galimatiasu powieściowego innych bohaterów. Nie ma co, autorka wnikliwie zadbała o to, by czytelnik nie nudził się podczas lektury. Wciąż coś się dzieje, ciągle podnosił mi się poziom adrenaliny - normalnie jak podczas czytania czy oglądania kryminałów czy sensacji. Nie wiem kiedy minęło mi te trzysta stron, gdyż każdy kolejny rozdział przynosił niespodzianki. Pojawiła się też nowa bohaterka, a jak przystało na mieszkankę uroczej uliczki w Milanówku, Julia również nie ma łatwego życia...


Po przeczytaniu "Zacisza Gosi" mam - jak zawsze w takich sytuacjach - "mord w oczach", czyli złość, że muszę czekać na kolejny tom... Takie dzielenie książek na tomy a już zwłaszcza ich wydawanie w różnych terminach powinno być zabronione! To grozi przecież nerwicą czytelniczą :) Ale tak na serio - książka jest warta uwagi a fakt, iż sama końcówka wbiła mnie w poduszkę i dłuższą chwilę nie mogłam - czy raczej nie chciałam - zrozumieć tego, jak autorka pokierowała losem jednego z bohaterów sprawia, że z utęsknieniem czekam na "Przystań Julii", czyli kontynuację losów przyjaciółek z ulicy Leśnych Dzwonków.

Na książkę można pokusić się nie tylko z racji tego, że jest to rodzima literatura, którą lubię odkrywać, w której odnajduję wiele problemów zupełnie nieamerykańskich, ale dlatego, że łzy radości, smutku, żalu i wściekłości mieszają się w trakcie przewracania kolejnych stronic lektury. Może ktoś mi zarzuci stronniczość, bo przecież lubię książki pisarki, ale uwierzcie, że gdyby jakaś mi się nie podobała, nie omieszkałabym o tym napisać. Jednak w przypadku "Zacisza Gosi" mogę wytknąć tylko jeden ważny minus - nie ma tak zawieszonego w próżni zakończenia, jakie wieńczyło "Ogród Kamili" - choć akurat ten fakt, aż tak bardzo czytelników pewnie nie smuci. Wystarczający był cios związany z jednym z bohaterów... Pani Kasiu dlaczego? Ja nawet zaczęłam go lubić...




Książka przeczytana w ramach wyzwań: Polacy nie gęsi II, Czytam opasłe tomiska, Czytelnicze marzenia 2014, Z literą w tle, 52 książki

piątek, 30 maja 2014

Dotarła ostatnia paczka - kompletny zestaw nagród - wybierajcie!

Ludzie! Dziś dotarła ostatnia, lecz wcale przez to nie gorsza, paczka z nagrodami do urodzinowego konkursu.

W puli nagród znajduje się obecnie 17 książek! Czyż nie warto wziąć udział? Moim zdaniem warto, dlatego serdecznie zapraszam do miejsca, gdzie wszystkie nagrody znajdziecie: TUTAJ

A czasu coraz mniej... Dziękuję za dotychczasowe zgłoszenia i czekam na kolejne. Nie pozwólcie, by taka szansa przeszła Wam koło nosa :)


środa, 28 maja 2014

Kolejne powody do świętowania - stosikowo majowe

Jak pisałam ostatnio przy każdym stosikowie - byłam dzielna w dziedzinie NIEkupowania nowych książek. Ale jak wiadomo, my mole książkowe, bibliofile, mamy pewną ułomność - widzimy promocje, wyprzedaże i mimo silnych postanowień - uginamy się... pod ciężarem zakupów. Ale nie dało się... Sami zobaczcie:


Podczas wizyty w Media Markt znalazłam kilka ciekawych tytułów w cenach 9,99zł oraz 14,99zł:


Nie mogłam nie kupić czegoś fajnego dla mojej 3,5-latki:


Za oba zestawy - dla mamy i córki - w MM zapłaciłam tylko 140zł :)


Teraz stosik mieszany:

  1. "Zabójczy spokój" - od Wyd. Feeria
  2. "Cięcie" - od Wyd. Akurat / Business and Culture
  3. "Księżniczka z lodu" - z mojej prenumeraty Czarnej Serii
  4. jw.
  5. "Troje" - od Wyd. Akurat / Business and Culture
  6. "Tajemnice Luizy Bein" - wygrana na blogu Naili
  7. "Bridget Jones. Szalejąc za facetem" - zakup w Lidlu w cenie 24,99zł
  8. "Gdybyś mnie kochała" - wygrana na portalu Biblionetka

Stosik, który zakupiłam pod szyldem "imieninowo-dzieńmatkowo-dzieńdzieckowy" :P Matras dawał 25% rabatu a do tego moje 5% za recenzje :)
Piękny, prawda?




W konkursie u Naili wygrałam książkę Renaty Kosin, a do niej takie oto cudeńka, które Naila robi własnoręcznie. Dziękuję - piękne :)



A na koniec jeszcze jedna moja wygrana - na blogu Kasi Michalak - jej najnowsza książka "Zacisze Gosi":



* * * * * *

Ludzie nie chcecie książek??? W urodzinowym konkursie do wygrania 12 nagród, a to jeszcze nie koniec... idzie do mnie jeszcze jedna paczka :) Zapraszam TUTAJ

poniedziałek, 26 maja 2014

Urodzinowy konkurs - nowe nagrody!!

Pamiętacie o konkursie? Jest już 12 nagród do zdobycia! Chcecie zobaczyć co nowego pojawiło się w puli? Zapraszam TUTAJ 



sobota, 24 maja 2014

Alan Bielecki "Rówieśnik komputera"



Autor: Alan Bielecki
Wydawnictwo: Labiryntus
Data wydania: grudzień 2013
Liczba stron: 192












Alan Bielecki to pseudonim literacki mężczyzny, który uwielbia pisać, sporo czyta, słucha muzyki, a do jego pasji należą również Formuła 1 i nowe technologie. Człowiek, który poświęca się pasjom stara się znaleźć złoty środek pomiędzy każdą z nich a zwykłymi problemami życia. Udało mu się zdobyć nie tylko patent sternika jachtowego, ale również uznanie Zygmunta Miłoszewskiego w kwestii swoich dzieł literackich. Podobno sporo szczegółów ze swojego życia autor przeniósł na karty "Rówieśnika komputera".

Władysław opuszcza swoją rodzinną wieś, by w mieście - Poznaniu - móc rozwijać swoje pasje. Uwielbia radiotechnikę i mimo trudnych czasów, jakimi były lata PRL-u zdobywa upragniony zawód i zakłada firmę. Jednak Służby Bezpieczeństwa wciąż próbują przekonać go do pracy po drugiej stronie, na co bohater się nie zgadza. Likwiduje zatem firmę a dzięki znajomościom podejmuje pracę na zwykłej posadzie. Mając smykałkę do naprawy odbiorników radiowych i telewizyjnych nie może narzekać na brak zajęć. Jest tak zapracowany, że zaniedbuje swoją rodzinę - żonę Małgosię i maleńkiego synka Mirka. Jednak jak to bywa z pieniędzmi, przydają się one, by móc pokazać się w rodzinnej wsi zakupionym samochodem.

Autor w bardzo przystępny sposób opisał jak żyło się w latach 60. i 70. XX wieku na przykładzie miejskiej rodziny Władysława i jego rodziny na wsi. Co mogła władza a co zwykły człowiek. Jak jawne panowały niesprawiedliwości, zauważone nawet przez małego Mirka podczas pierwszego dnia w przedszkolu. Jednak jeśli myślicie, że to już koniec wrażeń dostarczonych przez lekturę to jesteście w błędzie. Tak naprawdę dopiero od chwili, gdy pierworodny syn Władka, jako kilkulatek, zaczyna fascynację swoją własną - a nie przeciwną - płcią, rozpoczynają się emocje w książce. Ojciec nie jest przychylnie nastawiony do relacji męsko-męskich syna, matka stara się łagodzić spory a syn ryzykuje życie, by zrozumieć czego pragnie w głębi duszy i serca. Przez długi czas Mirek sam nie wie, co tak naprawdę czuje i czego domaga się jego ciało. Poznajemy jego rozterki szkolne i wakacyjne, ciekawą przygodę z porwaniem na obozie, a także opowieść o wizycie u wujka w Moskwie. Na każdym z tych etapów znajdziemy historie związane z poszukiwaniem przez Mirka swojej seksualności.

Książka pokazuje, że nawet wspólne zainteresowania ojca i syna nie zawsze mogą być elementem wiążącym ich i scalającym relacje. Mimo, że Mirka fascynowała fizyka, matematyka i urządzenia techniczne, nie potrafił porozmawiać z ojcem i wyjaśnić mu swojego stanowiska i kierunku w jakim chce podążać w życiu. Władek zaś, w moim odczuciu, zawiódł na całej linii jako rodzic, nie próbując z kolei wykorzystać bagażu doświadczeń życiowych, by pomóc odnaleźć się swojemu synowi. Może większe zainteresowanie z jego strony, a nie tylko wrogość, zapobiegłyby tragedii?

Muszę przyznać, że jak na początkującego autora to historia, którą stworzył Alan Bielecki jest niezła. Nie ma w niej zbędnych opisów a ciekawe i pełne treści dialogi, dopracowane szczegóły rozdziałów, które opowiadają o kolejnych losach bohaterów - najpierw Władka a potem Mirka. Same rozdziały są krótkie, dzięki czemu czytelnik nie odczuwa znudzenia opowieścią, nawet w momentach, gdzie znajdują się czysto techniczne opisy urządzeń. Autor może zbyt mało miejsca poświęcił na analizę emocji i przemyśleć rodziców Mirka, brakowało mi zdecydowanie odczuć Małgosi i Władka, jednak znakomicie rekompensują to dokładne stany umysłu Mirka. Liczę, że w kolejnych książkach autor dopracuje wielostronną analizę bohaterów.

Nie miałam nigdy wcześniej okazji do zapoznania się z książką, w której tak mocno byłby przedstawiony temat homoseksualizmu. A jeśli jeszcze dodać do tego czasy PRL-u to nie mogę stwierdzić, że lektura nie jest oryginalna. Nie jest może zbyt obszerna, ale przecież grubość książki nie zawsze przekłada się na ciekawą treść, prawda? Tutaj znalazłam sporo interesujących perypetii bohaterów a zakończenie powaliło mnie. Nie takiej akcji spodziewałam się po niekryminalnym typie literatury, oj nie takiej. Jak się zakończy? I dlaczego "Rówieśnik komputera"? Podpowiedzi mogę udzielić jedynie do drugiego pytania - ma to związek z wyborem drogi życiowej podczas znanego obyczaju losowania jednego z przedmiotów podczas pierwszych urodzin dziecka. Zachęcam do zapoznania się z tą nietypową jak na dzisiejsze czasy książką.





Książkę przeczytałam w ramach wyzwań: Polacy nie gęsi II, 52 książki


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki 
dziękuję Autorowi

czwartek, 22 maja 2014

Mało kto pamięta ten pierwszy, ale uczcijmy go razem! KONKURS

Ten pierwszy post, bo o nim mowa, pojawił się dokładnie dwa lata temu! Uwierzycie? Bo ja nie do końca. Tak szybko przemykają wskazówki zegarków i kartki w kalendarzu, że ani się spostrzegłam a tu już drugie urodziny Ejotkowego postrzegania świata. Ciekawa jestem kto z Was był ze mną od blogowego początku i jest nadal? Bo przecież sporo osób pojawiło się później, gdy zaczęłam publikować lepsze recenzje czy zorganizowałam wyzwanie "Pod hasłem".
Wszystkim Wam, serdecznie dziękuję za te dwa lata. Że tu bywacie, czytacie, komentujecie. Bez Was nie byłoby tego miejsca i moich chęci do pisania o książkach czy "burzy mózgu" w temacie << jakie hasło w nowym miesiącu>>
I z tego miejsca, żeby za długo nie przynudzać, powiem tyle: dziękuję za te liczby poniżej a w podzięce zapraszam na Konkurs!


Liczbowe podsumowanie dwóch lat bloga:
  • opublikowałam postów - 405
  • pozostawione komentarze - 7190
  • odwiedziliście mnie - 85 475 razy
  • bloga obserwuje - 153 osoby
  • na poniższym banerze konkursowym znajdziecie zrzutki wyświetleń bloga z poszczególnych dziesiątek :)
  • w tym czasie podjęłam kilka współprac recenzenckich stałych i kilka dorywczych
  • czego się nie spodziewałam jeszcze rok temu? że odmówię kilku propozycjom współprac - zbyt  sztywne reguły odebrałyby mi całą przyjemność z czytania
  •  a do tego mnóstwo przeczytanych książek
  •  wielu nowych, nie znanych wcześniej autorów
  •  udział w licznych wyzwaniach czytelniczych
  •  a przede wszystkim możliwość poznania Was, takich samych maniaków czytania, jak ja :)
Dziękuję i proszę o jeszcze :)


A teraz KONKURS!!!
Serdecznie zapraszam Was do wzięcia udziału, gdyż w tym roku zaprosiłam do współpracy przy jego organizacji kilka Wydawnictw. Dzięki osobom, z którymi mam przemiły kontakt (raz jeszcze dziękuję) do puli konkursu wpłynęły nagrody książkowe, które możecie wygrać. A jest o co walczyć!

Jako, że nie zdążyły dotrzeć do mnie jeszcze wszystkie nagrody, lista będzie uzupełniona o czym Was poinformuję.





ZASADY:


  1. Organizatorką konkursu jest właścicielka bloga Ejotkowe postrzeganie świata, czyli ja - Ejotek a Sponsorami - oprócz mnie - są Wydawnictwa, które przekazały mi książki na potrzeby konkursu: Wyd. AD-REM, Wyd. Borgis, Wyd. Feeria, Wyd. M, Wyd.,  Wyd. Znak literanova, Wyd. Znak
  2. Oświadczam, że nie odnoszę żadnych korzyści materialnych wynikających z organizacji konkursu
  3. Nagrodami w konkursie są nowe egzemplarze książek, których zdjęcia są widoczne w tym poście
  4. Konkurs rozpoczyna się 22.05.2014 r. o godz. 14:05 a kończy 08.06.2014 r. o godz. 23:59
  5. Wyniki ogłoszę w ciągu 5 dni.
  6. Jeśli zwycięzca w ciągu 2 dni od dnia publikacji posta z ogłoszeniem wyników nie poda adresu do wysyłki nagrody, wybiorę kolejną osobę.
  7. W konkursie mogą wziąć udział tylko osoby zamieszkałe na terenie Polski (lub adresem korespondencyjnym).
  8. Zastrzegam sobie prawo do subiektywnej decyzji. Jeśli po którąś książkę nie zgłosi się osoba chętna zostanie ona przyznana innej osobie spośród uczestników.
  9. Co zrobić by wygrać jedną z książek? 
  • wpisz w komentarzu "zgłaszam się"
  • jeśli zechcesz obserwować bloga - będzie mi miło, ale nie jest to wymagane
  • umieść na swoim blogu podlinkowany do tej notki baner (powyżej) - napisz gdzie go znajdę (można też umieścić informację na FB czy w innym miejscu)
  • podaj swój e-mail 
  • napisz tytuł książki, którą chcesz otrzymać
  • zadanie: Napisz w komentarzu dlaczego akurat Ty powinieneś wybraną przez siebie książkę otrzymać (forma przekonania mnie - dowolna, można wykorzystać mój adres e-mail z zakładki Współpraca).
  • Może się zdarzyć, że do którejś nagrody będzie więcej chętnych niż egzemplarzy, dlatego możecie napisać mi "ku pomocy" tytuł rezerwowy na "tak" lub taki, którego na pewno nie chcecie

 Nagrody:

3 egzemplarze Bajkowego Przewodnika po Szklarskiej Porębie w najnowszym, uaktualnionym wydaniu - od AD-REM - moja recenzja TUTAJ


3 książki Piotra Kołodziejczaka - sam wybierasz tytuł - TUTAJ moje recenzje wszystkich książek autora

 
1 egzemplarz od Wyd. Feeria


1 egzemplarz od Wyd. M - TUTAJ moja recenzja

3 egzemplarze od Wydawnictwa Znak literanova + 1 ode mnie

1 egzemplarz od Znaku- moja recenzja TUTAJ

1 egzemplarz od Znaku - moja recenzja TUTAJ
1 egzemplarz od Znaku
1 egzemplarz od Znaku

1 egzemplarz od Znaku




Sponsorzy:













Zapraszam do wspólnej zabawy! Kto chce książkę? Piszcie, twórzcie i sprawcie, bym to Was wybrała :) Powodzenia

poniedziałek, 19 maja 2014

Konkurs papieski - wyniki


W obliczu takich tłumów zainteresowanych kanonizacją Papieża Polaka byłam przekonana, że w konkursie weźmie udział większa liczba osób. Cóż, życie...

Serdecznie dziękuję tym, którzy skrobnęli kilka słów o Św. Janie Pawle II. Jednak zwycięzców mogło być tylko (i aż) dwóch.
Na pocieszenie dodam, że już w tym tygodniu ruszy na moim blogu konkurs urodzinowy ze sporą ilością nagród - zapraszam do udziału.


Książkę "Romantyk Boży" otrzymuje:    Margoo

Jako, że nikt nie wyraził chęci posiadania drugiej nagrody pozwoliłam sobie spośród pozostałych uczestników wybrać niejako taką osobę. "Wojtyłę na podsłuchu" otrzyma (liczę, że nie zgłasza sprzeciwu?)     Monika    

Dziewczyny - gratuluję i proszę o przesłanie adresów do wysyłki książek (mój mail w zakładce Współpraca). Będę się z Wami kontaktować mailowo. W tytule maila wpiszcie "konkurs papieski".

poniedziałek, 12 maja 2014

J. T. Ellison "Umarli nie kłamią"



Tytuł oryginału: Where All the Dead Lie
Tłumaczenie: Melania Gruszczyńska
Wydawnictwo: Harleqiun / Mira
Data wydania: marzec 2014
Liczba stron: 400
Seria: Taylor Jackson tom 7





J.T. Ellison ukończyła dwie uczelnie, pracowała w Białym Domu,  Departamencie Handlu, a także w sektorze obrony i dziale badań przestrzeni kosmicznej. Od chwili gdy zamieszkała w Nashville skupiła się tym, co pozwoliło jej poszerzać swoją pasję, jaką była kryminalistyka. To właśnie te doświadczenia sprawiły, że opisywane przez nią wydarzenia są wiarygodne i dopracowane w każdym detalu. J. T. Ellison nie tylko ścigała przestępców, pracując w policji czy FBI lecz również działa czynnie w kilku organizacjach literackich. "Umarli nie kłamią" to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki.

Taylor Jackson jest detektywem w wydziale zabójstw i kocha swoją pracę, dlatego kiedy zmaga się ze skutkami postrzału w głowę, nie potrafi poradzić sobie również z brakiem kontaktu ze współpracownikami, znajomym budynkiem policyjnym czy samymi przestępcami. Jednak wskutek bolesnego dla kilku osób spotkania z seryjnym mordercą o pseudonimie Naśladowca, Taylor nie może mówić, ma problemy ze snem a jej przyjaciółka - Sam, traci swoje nienarodzone dziecko. Z tym faktem policjantka nie potrafi sobie poradzić najbardziej, całkowitą winą obarcza siebie. By móc wrócić do pracy Taylor musi przejść terapię psychologiczną, jednak czy psycholog jest w stanie pomóc kobiecie pozbyć się dręczących wspomnień? Dlaczego partner Taylor - Baldwin, nie stara się jej zrozumieć i wesprzeć tak, jakby tego oczekiwała. W trudnych chwilach największym oparcie był dla niej wieloletni przyjaciel, wicehrabia Memphis Highsmythe. Taylor po długim namyśle zgodziła się na otrzymaną od niego propozycję wyjazdu do szkockiego zamku, którego jest właścicielem, by tam dochodzić do zdrowia pod okiem pani psycholog Madeiry James, znajomej Memphis'a.

Samotny pobyt w zamku, a także opowieści wicehrabiego o duchach sprawiają, że kobieta skupia się na czarnych wizjach, czuje że jest śledzona, ma halucynacje oraz doznaje seksualnych przeżyć z przyjacielem. Co z tego jest prawdą a co wynikiem działania leków? Dlaczego Trixie - zarządzająca zamkiem - czuje do kobiety niechęć? Czy w wyniku terapii prowadzonej przez Madeirę Taylor odzyska głos? Jedno jest pewne - z powodu nudy natrafia na dokumentację Memphis'a dotyczącą wypadku żony, w którym zginęła wraz z nienarodzonym synem. Jednak czy to na pewno był wypadek? Czy do śmierci swoich bliskich nie przyczynił się przypadkiem wicehrabia? Jaką rolę w tej historii odegrała pani psycholog? Komu Taylor może zaufać w oczekiwaniu na pomoc z zewnątrz, co w obliczu ogromnej śnieżycy nie będzie łatwe? I wreszcie czy pani detektyw odzyska głos?

Muszę przyznać, że moje pierwsze spotkanie z piórem J. T. Ellison sprawiło, że nabrałam apetytu na poznanie innych jej książek. "Umarli nie kłamią" to doskonały dowód na to, że dobry kryminał to nie taki, gdzie w każdym rozdziale pojawia się nowe ciało, leją się hektolitry krwi czy prowadzone jest rozbudowane  i wielowątkowe śledztwo. Autorka wprawdzie osadziła w fabule kilka zgonów mających znaczący wpływ na akcję, jednak skupiła się na Taylor i jej doznaniach, przeżyciach, emocjach i skutkach przeżytego spotkania z mordercą. Dla lepszej oceny sytuacji czytelnik poznaje nie tylko jej wersję wydarzeń i związane z tym traumy, ale również perspektywę Sam, Memphisa i Baldwina. Kolejne plusy książki to doskonałe dialogi, trzymająca w nieustającym napięciu akcja, pojawiające się wciąż nowe tajemnice do rozwiązania oraz pragnienie rozwikłania ich jeszcze przed finałem lektury. W tej świetnej pozycji literatury "dreszczykowej" znajduję tylko jeden minus - mimo swoich 400 stron zbyt szybko się skończyła.

Jeśli zatem szukacie kryminału, w którym można się zatracić, a czytając mieć wypieki na twarzy i wysoki poziom adrenaliny sięgnijcie koniecznie po akurat ten tytuł. Nie uwierzę, że wielbiciele gatunku będą niezadowoleni!





Książka przeczytana w ramach wyzwań: Czytam opasłe tomiska, Pod hasłem, 52 książki
Baza recenzji Syndykatu ZwB



Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki 
dziękuję bardzo Pani Monice

sobota, 10 maja 2014

Nie przegap! zgłoś się do konkursu


Jeszcze do 16 maja czekam na zgłoszenia do konkursu, w którym można wygrać książki o Św. Janie Pawle II. Zatem będzie dwóch zwycięzców!

Szczegóły znajdziecie TUTAJ
Zachęcam :) Jeśli się nie gra to się nie wygrywa. Ja zgłosiłam się niedawno do konkursu na blogu Naili i wygrałam fajną książkę polskiej autorki :) Mówi Wam coś tytuł "Tajemnice Luizy Bein"? :D

niedziela, 4 maja 2014

Marilynne Robinson "Dom nad jeziorem smutku"



Tytuł oryginalny: Housekeeping
Tłumaczenie: Wojciech Fladziński
Wydawnictwo: M
Data wydania: 2014
Liczba stron: 212











Marilynne Robinson to amerykańska pisarka, urodzona w stanie Idaho, która zadebiutowała w 1980 roku powieścią "Housekeeping" (czyli właśnie "Dom nad jeziorem smutku"). Siłą rzeczy nie mogę pamiętać chwili tego debiutu, byłam wtedy niemowlęciem. W 2005 roku Marilynne Robinson wydała drugą książkę "Gilead", którą nagrodzono Pulitzerem. Autorka jest z wykształcenia doktorem anglistyki a obecnie pisze artykuły, recenzje oraz wykłada na uniwersytetach. "Dom nad jeziorem smutku" zdobył nagrodę Hemingway Award a w 1987 roku według tej historii nakręcono film z Christine Lahti w roli głównej.

Do lektury przyciągnął mnie tytuł, byłam ogromnie ciekawa cóż to zdarzyło się nad jeziorem, iż zostało określone mianem "jeziora smutku". Maleńka miejscowość Fingerbone w stanie Idaho stała się miejscem, o którym sporo się mówiło po katastrofie pociągu w wyniku której życie stracił ojciec rodziny - Edmund Foster. Jego żona Sylvie została sama wraz z trzema córkami oraz wspomnieniami i wiecznym rozpamiętywaniem tragedii. Faktycznie to dość niezwykła śmierć, kiedy pociąg wraz z pogrążonymi we śnie pasażerami zjeżdża nagle z mostu do jeziora i już na zawsze zatrzymuje ich ciała. Zgodnie z życiowymi prawami córki pani Foster opuściły dom rodzinny, jednak każda z nich miała ku temu inne powody. Życie starszej pani byłoby już zapewne do końca jej dni szare i nudne, gdyby nie pojawienie się któregoś dnia na ganku jej domu dwóch małych dziewczynek: Ruth i Lucille, jej wnuczek. Ich matka - Helen - podrzuciła córki i w pożyczonym samochodzie wjechała w odmęty jeziora, w którym jakby na nią czekał jej ojciec.

Ruth, będąca narratorką powieści oraz Lucille przez pięć lat pozostawały pod opieką babci, która  bardzo dbała o wnuczki, wykonywała codzienne czynności w domu, ale gdzieś w głębi serca nie potrafiła się pogodzić z kolejną utratą. Tym razem córki, która odeszła na zawsze. Na wnuczki starała się przelać swoją miłość, którą nagromadziła przez lata a nie potrafiła okazać jej własnym córkom. Nawet ślub dwie z nich wzięły potajemnie.
Po śmierci babci dziećmi zajęły się siostry ich dziadka - Nona i Lily Foster. Starsze panie nawykłe do samotnego zamieszkiwania sutereny w hotelu Hartwick w Spokane nie potrafiły przystosować się do zamieszkiwania domu, który podczas zimy został niemal w połowie przysypany  śniegiem. Stryjeczne babki dziewczynek gromadziły zapasy konserw, nie były chętne do gotowania, typowe dla małych dzieci zachowania odbierały zawsze jako niewłaściwe a ich rozmowy nawet kilkulatkom wydawały się jednomyślnymi i niezbyt kunsztownymi. Lily i Nona niezmiernie tęskniły za swoim domem, nie miały pomysłów na wychowywanie dziewczynek, więc z ogromną ulgą przyjęły przyjazd ich ciotki Sylvii Fisher.

Od tego momentu życie Ruth i Lucille stało się totalnym chaosem. Do tej pory istniały w nim jakieś ramy, normalność oraz więź łącząca dziewczynki. Jednak ciotka to osoba bardzo wyobcowana, dziwna oraz niestabilna emocjonalnie. Jak mogłabym scharakteryzować jej egzystencję w rodzinnym domu? Ta na pozór miła i starająca się zapewnić godziwe warunki życia siostrzenicom kobieta, nigdy nie zdejmowała swojego płaszcza, jakby dawała tym znać wszystkim wokół, że w każdej chwili może opuścić miasteczko tak, jak uczyniła to już kilka lat wcześniej. Do jej dziwnych zwyczajów należało siedzenie w ciemnościach każdego wieczoru, znikanie na długie godziny i nie opowiadanie się nikomu gdzie i na jak długo się wybiera. Siostrzenice nie miały pewności czy ciotka wychodzi na spacer czy na zawsze. Sylvie nie do końca przejmowała się edukacją dziewczynek czy tym, by ich życie upodobniło się do normalnego życia mieszkańców miasteczka. Jakie skutki musiały potem ponieść? Otóż upodabniająca się coraz bardziej do ciotki Ruth zraziła do siebie siostrę do tego stopnia, iż ta wyprowadziła się. Ekscentryzm ciotki objął Ruthie a wynik ich wspólnego życia nie miał niestety pozytywnych oddźwięków. Do jakiego stanu doprowadziła Sylvie swój rodzinny dom? Jak zakończyła się historia spisana przez Marilynne Robinson? Mnie to zakończenie ogromnie zadziwiło.

Autorka stworzyła książkę opartą głównie na charakterystyce postaci. Można powiedzieć, że to świetny przykład literatury niekryminalnej, gdzie znajdziemy doskonałe analizy psychologiczne bohaterów. Poznamy ich myśli, emocje, tęsknoty... Jak pominąć we wspomnieniach jezioro i tragedię jaka się w nim rozegrała? Jak zapomnieć o tych, którzy zginęli w jego wodach? Nie każdy mógł wyprowadzić się z miasteczka, więc mieszkańcy Fingerbone musieli żyć w cieniu katastrofy. Sam widok jeziora sprawiał, że w wracali do wydarzeń tamtej nocy a rodzina Fosterów dodawała jeszcze samobójczą śmierć Helen.

Jest to książka nostalgiczna, spokojna, bez akcji czy wydarzeń umilających czas podczas czytania powieści obyczajowej. "Dom nad jeziorem smutku" jest lekturą z rodzaju chaotycznych, zagmatwanych a chwilami nudnych, gdyż opisy jakie zastosowała autorką mogą być dla wielbicieli konkretów nie lada wyzwaniem. Autorka czasami odwołuje się do motywów biblijnych a tematy jakie porusza na kartach książki to głównie powodzie, pożary czy ingerencja otoczenia w niekoniecznie właściwe metody wychowawcze sąsiadów.

Co denerwowało mnie w książce? To dość nieprawdopodobne, ale barwność. Pani Robinson zastosowała w niej zbyt wiele opisów, w których generalnie się gubiłam, często musiałam powracać do poprzednich akapitów, by odzyskać utracone przez to  wątki. Jak się okazuje w praktyce, nie każda barwnie napisana książka działa na swoją korzyść. Drugim powodem mojego  zdenerwowania jest element fabuły - ślepe podążanie za ciotką młodej Ruth. Dziewczyna wychowywana wciąż przez kogoś innego, nie mająca skąd zaczerpnąć wzorców tak zapatrzyła się w ciotkę, iż zatraciła siebie. Nawet utrata kontaktów z siostrą nie przywróciła jej samodzielnego myślenia i szansy na inne życie, być może bardziej świadome.

Drogi czytelniku, jeśli szukasz nostalgicznej i nieszablonowej książki, lubisz lektury bez akcji a z wyraźnym naciskiem na opowieść, której drugiego dna ja odkryć nie potrafiłam koniecznie sięgnij po debiut Marilynne Robinson. Jak dla mnie średnia książka, która nie rozumiem dlaczego została nagrodzona Nagrodą Hemingway'a. Ale nie mogę również powiedzieć, że nic ciekawego w niej nie znalazłam, bo byłaby to nieprawda. Fabuła mnie zaciekawiła i do ostatniej strony czekałam na to, jak swoją historię zakończy narratorka Ruth.




Książkę przeczytałam w ramach wyzwań: 52 książki



Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki 
dziękuję bardzo Pani Dorocie 

czwartek, 1 maja 2014

Podsumowanie kwietnia i hasło na maj 2014 - Pod hasłem

Kolejny miesiąc wyzwania za nami, kolejny miesiąc życia, czytania minął. Jest mi niezmiernie miło, iż po raz drugi witam Was w majowej odsłonie "Pod hasłem", co oznacza że to już drugi rok wyzwania. Już 22 maja drugie urodziny bloga i już teraz serdecznie zapraszam na urodzinowy konkurs. Powinien pojawić się wcześniej niż 22.05.2014 a nagrody....mhmm.... palce lizać :)

Przejdźmy zatem do rzeczy:



Zapraszam na kilka słów podsumowania miesiąca kwietnia kiedy to hasłem było "308-348 & 458-498" - jako wydrukowany numer strony kończącej treść właściwą książki a nie podaną przez wydawnictwo.

Hasło okazało się tym razem powalające... Po ilości osób oraz książek wnioskuję, że naprawdę było ciężko. Tym bardziej wszystkim uczestnikom gratuluję!!! :)
Ja sama też się zbytnio nie popisałam... A miało być tak różowo :D


Wyzwanie ukończyło 27 osób. Przeczytaliśmy w sumie 48 książek!


Statystycznie:
  • lit. polska - 10, lit. zagraniczna - 38
  • przy tak dobranym haśle nie sądziłam, że jakaś lektura się powtórzy, ale udało się losowi i dwie uczestniczki przeczytały "Rywalki" Kiery Cassa a inne dwie "Chwila szczęścia" Federico Moccia
  • w kwietniu najwięcej lektur przeczytały monweg oraz Agnieszka Dorsz - cztery! I to do nich kieruję gratulacje :)

Agnieszka Dorsz
1. Czerwień Rubinu Kerstin Gier
2. Honor Elif Şafak
3. Pod ziemią w Villette Ingrid Hedström
4. Czasami warto umrzeć Lee Child

monweg
1. Grzesznicy Hollywood Victoria Fox
2. Piąta ewangelia Philipp Vandenberg
3. Psychopata Keith Ablow
4. Mechaniczny anioł Cassandra Clare

Iwona S.
1. Chwila szczęścia Federico Moccia

Wiki
1. Baba z baby Mariola Klink
2. Chwila szczęścia Federico Moccia

Claire G.
1. Ciemny Eden Chris Beckett
2. Za żadne skarby  Sarah Morgan, Sharon Kendrick
3. Rywalki  Kiera Cass

Plichcia
1. Raz w życiu Cathy Kelly
2. Rywalki Kiera Cass
3. Rzeka zimna Magdalena Kawka

ami (recenzje ami)

1. Samolot bez niej  Michel Bussi

Gosia B.
1. Zamiast ciebie  Sofie Sarenbrant
2. Dotyk Julii  Tahereh Mafi

Marjory
1. "Spóźnieni kochankowie" Wharton William
2. "Ocalone z Titanica" Alcott Kate

Pani_Wu
1. Carska manierka Andrzej Pilipiuk

Agnieszka Perzka
1. Zawsze przy mnie stój  Carolyn Jess-Cooke

Klaudyna Maciąg
1. Zofia Kossak. Opowieść biograficzna Joanna Jurgała-Jureczka
2. Zło czai się w cieniu James Craig

Molencja
1. Złodziejka książek Markus Zusak

Joana
1. Odcień fioletu Jeri Smith-Ready
2. "Saga Rodu Whiteoaków" Tom 1 "Budowa Jalny" Mazo de la Roche

Aine
1. Fletcher Moon.Prywatny detektyw Eoin Colfer
2. "Nomen Omen" Marta Kisiel

LitlleAngel
1. Przebudzenia doktora Sorena Magdalena Kempna
2. Gwiazd naszych wina John Green

Aga
1. Samolot bez niej Michel Bussi

Aneta K.
1. "Siedem kroków od szczęścia" Claire Cook
2. " W pełni lata" Claire Cook

Melania K.
1. List z powstania Anna Klejzerowicz

magdalenardo
1. Mordercza gra Heather Graham

Sylwuch
1. Na krawędzi nigdy  J.A. Redmerski

Kasia Roszczenko
1. Sto dni bez słońca Wit Szostak
2. Lalka Taylor Stevens

Lina
1. Bezcenny Zygmunt Miłoszewski
2. Siostra Rosamund Lupton

Aga Bur
1. Brama Judasza Jack Higgins

Vicky222
1. Mama i sens życia Irvin D. Yalom

Alice Liddell
1. Mechaniczny książę - Diabelskie maszyny t.2  Cassandra Clare
2. Przepowiednia dżokera  Jostein Gaarder


Na moje lektury pasujące do wyzwania złożyły się:
1. Nie traćmy ani chwili Jill Mansell

........

Wszystkim, którzy czytali książki według podanego w kwietniu hasła - dziękuję. Czekam oczywiście na linki do książek, które nie doczekały się jeszcze opinii. Gdyby były jakieś braki lub błędy proszę o komentarz w tej sprawie :D


Proszę o wpisywanie w komentarzu, oprócz linka, tytułu i autora książki (w tej kolejności) - znacznie ułatwi mi to tworzenie podsumowania. Dziękuję :)

Zapraszam serdecznie nowe osoby do przyłączenia się do nas. Udział w każdym miesiącu nie jest obowiązkowy. Proszę też o podmianę linku pod banerem na aktualny - kierujący do tego posta.

ZASADY WYZWANIA:
  • start wyzwania: 1 stycznia 2013r.; termin zakończenia: 31 grudnia 2014r.
  • w wyzwaniu może wziąć udział każda osoba, niekoniecznie posiadająca bloga
  • do wyzwania można przystąpić w dowolnym momencie
  • wyzwanie z każdym nowym HASŁEM trwa miesiąc kalendarzowy
  • wyzwanie polega na przeczytaniu przynajmniej JEDNEJ, dowolnej książki miesięcznie, która będzie zgodna z podanym przeze mnie HASŁEM
  • na swoim blogu zamieszczamy recenzję przeczytanej książki, lub chociaż krótką notatkę, a pod tym postem podajemy link do niej. Na dole recenzji proszę o umieszczenie informacji, że książka została przeczytana w ramach tego wyzwania. Można też zamieścić baner.
  • Osoby, które nie posiadają bloga, zostawiają w komentarzu informację co przeczytały lub przesłać do mnie recenzję to opublikuję na moim blogu wraz z podpisem autora (nie jest to konieczne, tylko gdyby ktoś miał ochotę)
  • Za miesiąc zamieszczę podsumowanie z Waszymi osiągnięciami czytelniczymi oraz podam nowe HASŁO.

Hasło na maj:

NIE


Wyjaśnienie: 
W tytule MUSI wystąpić słowo "nie". Może to być:
- odrębny wyraz np. "Umarli nie kłamią", "Nie mów nikomu"
- składowa innego wyrazu np. "Niemy świadek", "Poniedziałkowa żałoba"

Łatwe, prawda? Sami wybraliście... :P

POWODZENIA! :)




Proszę o wpisywanie w komentarzu, oprócz linka, tytułu i autora książki (w tej kolejności) - znacznie ułatwi mi to tworzenie podsumowania. Dziękuję :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...