Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zyskowska-Ignaciak Katarzyna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zyskowska-Ignaciak Katarzyna. Pokaż wszystkie posty
piątek, 21 sierpnia 2020
Katarzyna Zyskowska-Ignaciak "Przebudzenie"
Autor: Katarzyna Zyskowska-Ignaciak
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 2011
Liczba stron: 304
Seria: Babie Lato
Czy sny bywają prorocze? Czy przed przeznaczeniem można uciec? Czy szef może pozytywnie zaskoczyć? Aż wreszcie ile może się wydarzyć w kilka dni w życiu dziennikarki działu plotkarskiego? Sprawdźmy...
Trzydziestoletnia Zuzanna Pilchowska w wieku czterech lat straciła rodziców. Wychowała ją babcia Marysia, która nie odsłoniła przed wnuczką tajemnic z przeszłości rodziny. Liczyła, że wraz z jej śmiercią, Zuzie nie będzie groziło niebezpieczeństwo, mimo że zostanie sama na świecie. Jednak los chciał inaczej. Dziennikarka dostaje najpierw tajemniczego maila z informacją o morderstwie w Anglii a później list informujący, iż została spadkobierczynią Jonathana Murray'a. Niewiele z tego rozumie, ponieważ nie znała tego mężczyzny. Dopiero wizyta w kancelarii Aleksandra Zybertowicza sprawia, że życie Zuzki diametralnie się zmienia - bez pukania i bez pytania wkroczyła w nie przeszłość i rodzinne tajemnice. Najwidoczniej słowa babci się nie sprawdzą.
Po rozmowie z prawnikiem Zuzanna udaje się na Mazury, by obejrzeć ziemię, którą odziedziczyła. Chce również poznać historię tego miejsca. W tamtej chwili nie miała pojęcia, jak bardzo jej pojawienie się w okolicy Doby, wywoła zainteresowanie mieszkańców i jakie wydarzenia pociągnie za sobą. Jest śledzona, coś ważnego jej ginie, dochodzi też do włamania, rękoczynów a także dziwnych słów demonicznej staruszki. Zuza dowiaduje się co ma wspólnego z pruskim rodem z XVI wieku oraz klątwą a historia jej rodu pokrywa się w dziwny sposób ze snem o pożodze w pałacu nad jeziorem. Z czasem pojawia się coraz więcej listów a wszystkie luki zapełniają się informacjami, co zaczyna ją prowadzić do prawdy... ale czy na pewno? Tarot nieco miesza jej w głowie jeśli chodzi o trzech mężczyzn, którzy kręcą się wokół niej. Czy właściwie odgadła kto jaką rolę odgrywa i kto okaże się 'czarnym charakterem'?
Katarzyna Zyskowska-Ignaciak znów ze zwykłego tematu - jakim jest otrzymanie spadku - uczyniła ciekawą historię, pełną tajemnic, listów i opowieści przepełnionych wojennymi przeżyciami. W życie bohaterki wkraczają zagadkowe symbole, rozstania, zaręczyny, bałtyjscy poganie, przyciągająca ją wyspa Gilma oraz przystojny Filip, od pierwszego wejrzenia wywołujący zaskakujące reakcje.
Początek lektury był dla mnie trudny, nie mogłam się wciągnąć w fabułę, nie wydarzyło się nic niezwykłego... jak to na początku. Jednak z czasem, gdy zaczęło pojawiać się coraz więcej zagadek, dziwnych zdarzeń a fabuła nabierała rozpędu nie mogłam jej wręcz odłożyć! Byłam bardzo ciekawa kto stoi za negatywnymi zdarzeniami, kto działa na niekorzyść Zuzki. I całe szczęście, że nie zaprzestałam czytania lektury! Bowiem finał okazał się ogromnie zaskakujący, zupełnie nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Choć gdzieś w podświadomości układał mi się obraz, że nie wszystko jest takie, jakie się wydaje i nie każdy działa w dobrej wierze.
Podsumowując - " Przebudzenie" to opowieść oryginalna; o sztuce kompromisów, zbiegach okoliczności, złych przeczuciach i rozliczaniu z przeszłością. Autorka przekazuje nam bardzo ważną rzecz - powinniśmy tworzyć rzeczywistość a nie czekać biernie na wydarzenia, należy też na naszej drodze wypatrywać przeznaczenia, bowiem nie każdemu udaje się przed nim uciec. W książce znajdziemy wiele historii o Bałtach i Galindach, nieślubnych dzieciach i zemście, polecam Wam tę książkę na wolne popołudnie.
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, 52 książki
Etykiety:
kradzież,
list,
Mazury,
morderstwo,
Nasza Księgarnia,
Polska,
rozstanie,
spadek,
tajemnica,
Warszawa,
Wielka Brytania,
wojna,
wyspa,
zaręczyny,
Zyskowska-Ignaciak Katarzyna
piątek, 24 lipca 2020
Katarzyna Zyskowska-Ignaciak "Ucieczka znad rozlewiska"
Autor: Katarzyna Zyskowska-Ignaciak
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 2012
Liczba stron: 288
Bohaterki książek uwielbiają uciekać. Z reguły na wieś lub do lasu, gdzie czekają na nie chatki, kotki a czasem książęta na białych koniach. Ale przecież gdyby zawsze tak było, byłoby nudno, prawda? Dlatego Kasia Zyskowska-Ignaciak wymyśliła odmienną wersję...
Franciszka Melzer, lat dwadzieścia dziewięć, pracuje w biurze turystycznym w Kazimierzu Dolnym. Wciąż mieszka z rodzicami na obrzeżach miasteczka, ale już za tydzień sytuacja ulegnie zmianie, ponieważ wyjdzie za mąż. Jak każda panna młoda ma ogrom wątpliwości czy małżeństwo z Kubą da jej szczęście. Oliwy do ognia dolewa fakt, że na jej wieczór panieński siostra Helena zaprosiła chiromantę, który wszystkim obecnym kobietom uzmysłowił, że nadchodzi czas zmian, choć nie wszystkie były świadome tego, jakie one będą.
Lawina ruszyła, gdy Frania biegła od fryzjera na parking i o mały włos nie wpadła pod samochód... który prowadziła jej pierwsza miłość - Andrzej. Dlatego kilka godzin później uciekła sprzed drzwi kościoła, pozostawiając osłupiałą rodzinę a przede wszystkim zrezygnowanego Kubę. Wyjechała do Warszawy, gdzie los podarował jej telewizyjną karierę, kilku adoratorów a przede wszystkim wsparcie przyjaciółki, która wyciągnęła ją z płaczliwego stanu. Z czasem zaczyna stawać na nogi, spotykać się z Heleną, która korzystając z odwagi młodszej siostry, w dniu jej niedoszłego ślubu obwieściła rodzinie, że odchodzi od męża!
Frania od zawsze była pod wielkim wpływem matki, dyrektorki liceum. Poukładana i romantyczna, nudna i robiąca to, czego oczekują od niej inni, brakowało jej odwagi, by żyć po swojemu podejmując swoje - choć może czasem błędne - decyzje. Rozpoczynając pracę i nowe życie w stolicy, wreszcie zaczęła czuć satysfakcję, szczęście i spełnienie. A z czasem mogła śmiało powiedzieć, że jest u siebie, ze sobą i po swojemu. Jedynie jej uczucia wciąż nie mogą ostatecznie się zdefiniować - sama nie wie o kim myśleć... Który mężczyzna jest jej przeznaczony, los jednak czuwa i podpowie jej to we właściwym momencie.
Na bohaterkę czeka również misja ratowania - nie tylko pewnego paskudnego, porzuconego szczeniaka ale przede wszystkim relacji z matką, bowiem przez kilka miesięcy nie miały ze sobą kontaktu.
Kasia Zyskowska-Ignaciak stworzyła lekką i zabawną opowieść o zwyczajnej kobiecie, która pełna rozterek szuka tego jedynego. Gdy jest z Kubą - myśli o Andrzeju, gdy spotyka się z Andrzejem - powraca do chwil z Kubą. Jej ciągłe rozterki wcale nie pomagają jej w codzienności, ale może wreszcie zrozumie kogo kocha...
Narracja Franki jest niezwykle przyjemna w odbiorze, bohaterka opisuje swoje myśli i przeżycia z humorem a niektóre sytuacje wywołują u czytelnika napady chichotu.
Podsumowując - "Ucieczka znad rozlewiska" to opowieść o ucieczce z pięknej nadwiślańskiej krainy do stolicy, o podejmowaniu ryzyka, bezradności, życiowych rewolucjach i zakrętach, straconym czasie, wyrzutach sumienia oraz odwadze w walce o szczęście i miłość. Historia o pojednaniu ze sobą, poznawaniu długo skrywanej prawdy oraz o konfrontacji z przeszłością. Polecam na popołudniowy relaks
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, Wyzwanie LC (pies), 52 książki
Etykiety:
Boże Narodzenie,
gotowanie,
homoseksualizm,
kariera,
Kazimierz Dolny,
miłość,
Nasza Księgarnia,
pies,
Polska,
przyjaźń,
rozstanie,
ślub,
tajemnica,
telewizja,
Warszawa,
Zyskowska-Ignaciak Katarzyna
sobota, 3 marca 2018
Katarzyna Zyskowska-Ignaciak "Upalne lato Gabrieli"
Autor: Katarzyna Zyskowska-Ignaciak
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2015
Liczba stron: 272
Seria: Upalne lato tom 3
Trzy lata... Już się bałam, że sięganie po trzeci tom serii po tak długim czasie nie ma zupełnie sensu... Że nie będę pamiętała kto jest kim i o co w ogóle chodziło... Tak, dwie pierwsze części Upalnego lata czytałam w 2015 roku! I od tamtej pory bardzo chciałam serię dokończyć, ale wciąż inne powieści krzyczały do mnie głośniej :) Wreszcie się udało! Jak oceniam spotkanie z bohaterami po przerwie?
"Upalne lato Kaliny" zakończyło się w bardzo tragicznym momencie i pozostawiło mnie w ogromnym zawieszeniu - przepełniona wzburzeniem po przeczytaniu listu od Gabrysi Kalina spiesząc się na dworzec ulega wypadkowi... Czy przeżyje? Co zawierał list?
45 lat później
W szpitalnej separatce leży... Kalina. Dotychczas uwielbiała podróżować, zwiedzać, poznawać, ale obecnie jej stan zdrowia skłania męża - Macieja - jedynie do rozważań czy oddać ją do hospicjum czy też zabrać do domu. Przeżyli naprawdę wiele przez te wspólne lata, ale teraz na życzenie kobiety muszą wyciągnąć rękę ku przeszłości, bowiem Kalina marzy, by jeszcze raz móc zobaczyć córkę. Tylko zobaczyć... Ale czy Gabrysia zechce przyjechać?
Gabriela Kern jest pisarką słynącą z ciętego języka i lekkości pióra. Właśnie ukazała się jej najnowsza powieść "Profesor", która wywołuje niezłą burzę z uwagi na przedstawioną tematykę i postać głównego bohatera. Napisała ją, bo musiała się oczyścić, gdy odkryła prawdę o ojcu. Gaba jest rozwódką i ma dorosłego syna - Jaśka a trzy lata temu uciekła na mazurską wieś, gdzie szuka spokoju i ukojenia. Gdy w jej życie wdziera się dzwonek telefonu a rozmówca z Francji burzy poukładaną codzienność kobieta zaczyna poszukiwać odpowiedzi na pytania a wspomnienia same napływają i zmuszają do refleksji...
Trzyletnia Gabi mieszkająca na wsi z opiekunką Gabrielą... Zagubiona, odtrącona, pionek w grze dorosłych.
Nastoletnia Gabrysia zmuszona do przeprowadzki do Warszawy i zmagająca się z internowaniem taty... Odmieniec w szkole, samotna w domu, tęskniąca za latami spędzonymi z opiekunką na wsi.
Osiemnastolatka, której pozwolono wreszcie wyjechać do Francji i spotkać się utęsknioną od wielu lat mamą...
Ale lato 1987 roku we Francji okazało się jedynie powodem do kolejnych krzywd i bólu. Co się wtedy wydarzyło? Co złego zrobiła Gabrysia? I jakie słowa Kaliny popchnęły ją do takiego czynu? Czy pośród pozostawionych w piwnicy warszawskiego mieszkania dokumentów Gaba odnajdzie coś, co pomoże jej w wyjaśnieniu tajemnic sprzed lat i zrozumieniu dlaczego jej przodkowie podejmowali takie a nie inne decyzje? Czy odnajdzie prawdę o sobie i swoim pochodzeniu?
Teoretycznie Gabriela ma doskonałe relacje z synem, ale jak okazuje się w praktyce nie są one pozbawione sekretów, o których wie tylko ona i nie chce się nimi dzielić. Jednak to lato udowodniło, że jest między nimi wiele półprawd, niedomówień i ... gówno prawd. Czy bohaterka zdecyduje się na wyjazd do Francji? Czy na wybaczenie i miłość może być już za późno? Najtrudniej będzie podjąć decyzję...
"...z czasem każda rana przestaje krwawić." *
Powieść jest cudownym podsumowaniem całej trylogii Upalne lato. Zyskowska-Ignaciak rozplątała wreszcie wszystkie nitki, które do tej pory zawiązane w węzeł spowijały przeszłość we mgle tajemnic. Autorka prowadzi współczesną opowieść o niemal pięćdziesięcioletniej Gabrieli, jej problemach, rozterkach i próbie ofiarowania swojemu dziecku lepszego i pełnego miłości życia, jakiego nie miała ona sama. Jednocześnie poprzez wspomnienia wielu postaci powraca do przeszłości, która jest niezrozumiała, niewyjaśniona i pełna łez. Czy gdyby prawda o niektórych wydarzeniach wcześniej wyszła na jaw, relacje bohaterów ułożyłyby się lepiej?
Oczywiście w książce pojawiają się inni bohaterowie niż trio babka-matka-córka, czyli Marianna-Kalina-Gabriela, bowiem ta historia i tajemnice rodziny rozpoczęły się już od Marianny (tutaj pojawia się już tylko jej wspomnienie). Ale sporo zamieszania narobią również Błażej, Igor oraz Łukasz. Kim są i jakie odegrają role? To już musicie sprawdzić sami. Podobnie jak teorię o tym, że może lepiej demonów nie warto budzić? Może lepiej niech śpią w zakurzonej i zamkniętej walizce piwnicznego kąta?
"...w moim życiu nic nie jest jednoznaczne, nic nie jest ani białe, ani czarne. Chciałabym, żeby tak było, ale między tymi dwoma kolorami, między rzeczywistością a oczekiwaniami, jest jeszcze kilka odcieni szarości, kilka prawd." **
Podsumowując - powieść jest traktatem o porzuconym dziecku, które próbuje po swojemu radzić sobie z kolejnymi wyzwaniami w życiu, choć piętno przeszłości wciąż rzutuje na lepszym jutrze. To historia o straconym czasie, małżeństwie obok siebie, tęsknocie matki za dzieckiem i nadchodzącej śmierci, w obliczu której pojawia się pragnienie wybaczenia, pojednania, ostatniego przytulenia bliskiej osoby. Opowieść o myślach i uczuciach małej dziewczynki, której niezmiernie trudno było się odnaleźć w trudnej rzeczywistości dorosłych. A przecież to ich decyzje nieodwołanie zmieniały jej życie, nie licząc się zupełnie z pragnieniami. Lektura obowiązkowa do uzyskania pełnego obrazu historii toczącej się przez kolejne pokolenia.
* K. Zyskowska-Ignaciak, "Upalne lato Gabrieli", Wyd. MG, Warszawa 2015, s. 230
** Tamże, s. 166
"Upalne lato Marianny"
"Upalne lato Kaliny"
"Upalne lato Gabrieli"
Książka przeczytana w ramach lutowych wyzwań: Mini Czelendż, Pod hasłem, 52 książki
wtorek, 11 sierpnia 2015
Katarzyna Zyskowska-Ignaciak "Upalne lato Kaliny"
Autor: Katarzyna Zyskowska-Ignaciak
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2013
Liczba stron: 288
Seria: Upalne lato tom 2
Rodzice z reguły kochają swoje dzieci. Piszę "z reguły", ponieważ niewątpliwie zdarzają się niechlubne wyjątki. Jeszcze o ile uczucie ojca a właściwie jego brak można sobie jakoś wytłumaczyć (nie był gotowy, nie czuje się ojcem, jest za młody i tak dalej) o tyle więź matki z dzieckiem jest nierozerwalna i szczególna. Miłość rodzi się z chwilą odkrycia maleńkiego mieszkańca brzucha i rośnie wraz z nim. Matka choćby nie wiem jak była zmęczona, jak była chora (kojarzycie reklamę "Mamy nie biorą zwolnienia. Mamy biorą ..." i tu nazwa specyfiku) to po prostu musi być "na chodzie", musi dawać radę, nawet jeśli pada na pyszczek. Coś o tym wiem... Jednak czy zawsze matka poświęca swoje życie dziecku? Czuje wszechogarniającą miłość i więź? Niestety nie. Przekonałam się o tym czytając kontynuację "Upalnego lata Marianny", z którą przygodę rozpoczęłam w lutym. Kto nie czytał wspomnianego tomu pierwszego recenzję "Upalnego lata Kaliny" czyta na własną odpowiedzialność.
Lata sześćdziesiąte. Kalina jest młodą kobietą, która popełniła - według wielu znanych i nieznanych sobie osób - mezalians poślubiając dużo od siebie starszego mężczyznę. Kalina jest po obronie pracy magisterskiej a Jerzy Pilecki robi właśnie habilitację na wydziale historii. Pileccy mają córeczkę - Gabrysię, którą wychowuje wieloletnia niania Kaliny - Gabriela. Dlaczego? Najpierw było to najprostsze rozwiązanie, by Kalina mogła dokończyć studia a później stało się po prostu wygodne w sytuacji, gdy doktorowa nie czuła miłości do swojego dziecka i mogła wymówić się obowiązkami, uczelnią czy lepszym otoczeniem do wychowywania małego dziecka na wsi. Opiekunka nie narzeka, nie wypomina, ale jest zadziwiona, że matka nie ma chęci zabrać córeczki do domu, nie chce uczestniczyć w jej wychowaniu, życiu, nie chce obserwować nowych postępów.
A teraz Kalina przyjeżdża do mazowieckiej wsi nie po to, by zabrać ze sobą prawie roczną Gabi, ale żeby obwieścić opiekunce, że wyjeżdżają z Jerzym na ponad miesiąc do Zakopanego. Ona jeszcze nigdy nie była w Tatrach a on napisze w ciszy pracę naukową - ostatnią, której brakuje mu do zakończenia procesu habilitacji. Właściwie Kalina z góry założyła, że Gabriela zgodzi się zająć małą jeszcze do ich powrotu, bo kocha tą istotkę jak własną córkę czy wnuczkę.
W pociągu wiozącym całą czwórkę do stolicy Tatr (pomysłodawczynią była Baśka, przyjaciółka Kaliny, zapalona taterniczka oraz jej brat bliźniak) spotykają Maćka, który wprowadzi nieco chaosu w już pogmatwane życie Kaliny, zasieje w niej ziarno wątpliwości a rozmowy przeprowadzone między tą dwójką w Zakopanem zmuszą dziewczynę do przemyślenia własnego życia, do poukładania na nowo priorytetów i podjęcia ważnych decyzji. Czy uda się przełożyć myśli na czyny? Czy Kalina odważy się na zmiany?
Dni upływają sielsko: młodsi chodzą na wycieczki górskie a wieczorem spotykają się czasami w lokalach rozrywkowych. Jerzy zaś oddaje się głównie pisaniu... I nagle pewna przesyłka burzy całkowity spokój ducha Kaliny. To Gabriela postanawia nie ukrywać dłużej prawdy o przeszłości. Wie, że lat jej przybywa i nie chce zabierać do grobu informacji istotnych dla tej młodej kobiety. Chce niejako wyspowiadać się, oczyścić, zrzucić z siebie ciężar, który przez gromadził się na sercu i teraz mocno jej doskwiera. Koperta jest bardzo gruba i zawiera tajemnice dotyczące życia Marianny (matki Kaliny) podczas wojennej zawieruchy. Tłumaczy jej zachowanie po wojnie, stosunek do maleńkiej córeczki, opisuje małżeństwo Marie i wiele późniejszych zdarzeń jakże ważnych dla obecnych relacji Kaliny z małą Gabi (których długo pojąć nie mogłam, jako matka).
List opiekunki jest bardzo ważny, wnosi wiele w historię, którą znamy z kart poprzedniego tomu trylogii. Wtedy opowieść została zakończona w okresie wakacyjnym, tuż przed wybuchem wojny a ten tom zdradza nam sekrety Marianny, dotyczące pozostałych lat jej życia. Moim skromnym zdaniem tom ten jest znacznie lepszy i ciekawszy niż poprzedni. Więcej się dzieje, wyjaśnia się wiele tajemnic i sekretów głęboko ukrytych w zakamarkach serc i umysłów a któż tego nie lubi. Dodatkowo sceneria gór i kolejne wycieczki młodych wprowadziły mnie w błogi, urlopowy nastrój (mimo, że czytałam książkę nad morzem).
Zaś zakończenie ogromnie mnie zaskoczyło, nie spodziewałam się tak mocnego uderzenia. List Gabrieli był niesamowity, kilka ostatnich kart to niespodzianki a sam finał - bomba.
Powieść skupia się na relacjach między rodzicami i dziećmi. Dla mnie ten właśnie temat był najważniejszy. Bardzo przeżywałam historię Marie, jej wojenne działania, powrót, tajemnicę, traktowanie jej rodziny w czasie wojny i okupacji, ale nie mogę jej wybaczyć tego, że pozwoliła by Kalina czuła się odrzucona, skrzywdzona i samotna. Teraz to rzutuje na jej relacje z córeczką a przecież takie dzieciątko potrzebuje miłości, uwagi i troski!
"Upalne lato Kaliny" jest niby odrębną książką, zupełnie inną i zamkniętą historią, ale mimo wszystko polecam przeczytać najpierw "Upalne lato Marianny". Ja niedługo sięgnę po ostatni tom trylogii opowiadający losy Gabi. Nie mogę się doczekać.
"Upalne lato Marianny"
"Upalne lato Kaliny"
"Upalne lato Gabrieli"
Książka przeczytana w ramach lipcowych wyzwań: Pod hasłem, Czytelnicze marzenia Ejotka, 52 książki
poniedziałek, 16 lutego 2015
Katarzyna Zyskowska-Ignaciak "Upalne lato Marianny"
Autor: Katarzyna Zyskowska-Ignaciak
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2012
Liczba stron: 256
Seria: Upalne lato tom 1
Katarzyna Zyskowska-Ignaciak jest niemalże moją równolatką, dlatego ilekroć widzimy się na krakowskich Targach Książki, z radością zajmuję miejsce obok i zamieniam choćby kilka zdań. Aż wstyd się przyznać - choć autorka o tym wie - ale nie przeczytałam dotąd żadnej jej książki. Aż wreszcie nadeszła ta chwila i sięgnęłam po "Upalne lato Marianny", chociaż lata nie mamy, lecz zimę... (chyba). Ale dobór lektury tym razem, mogę śmiało zrzucić na magdalenardo, która to wyzwała mnie do pojedynku. Nie poddałam się łatwo i zaczęłam czytać...
Osiemnastolatkę, Mariannę Borucką poznałam w chwili, gdy cieszyła się ze swojego nazwiska na liście osób przyjętych na prawo, jednej z warszawskich uczelni. To wszak niełatwe zadanie dla mieszkanki mazowieckiej wsi, która tak naprawdę była zniechęcana do dalszej edukacji. Dziewczyna straciła matkę mając dziesięć lat a ojciec i niania Gabrysia, nie uważają studiów za coś niezbędnego w jej życiu. Zwłaszcza, że wszędzie dają się słyszeć głosy o nadchodzącej wojnie. Jest przecież rok 1939.
To właśnie tego dnia, kiedy Marianna idąc ulicą Warszawy, cieszy się, że będzie studentką... gubi sweter. Podnosi go młody mężczyzna a serce dziewczyny odczuwa coś niesamowitego. Jakież zdumienie ją ogarnia, kiedy okazuje się, że Zygmunt (ratujący sweter) jest kolegą Zenona - siostrzeńca księdza i obaj panowie spędzają lato na wsi. Marianna wraz ze swoją przyjaciółką Krysią szukają okazji, by móc choć przez chwilę z nimi porozmawiać. Krysia podkochuje się bowiem w Zenonie a Marianna wzdycha do Zygmunta.
Marianna jest bardzo oczytaną i rewolucyjną młodą damą. Nie uznaje wiary, do kościoła chodzi z innych powodów, niż pozostali uczestnicy mszy. Tradycje i nakazy mówiące o tym, jak powinna zachowywać się niezamężna panienka też nie do końca ją obchodzą. Jest bardziej wyzwolona i pewna swoich wdzięków niż inne dziewczęta w jej wieku, ale czy wszystkie? Marianna ma przecież oczy szeroko otwarte i widzi wiele rzeczy, które zdaniem dorosłych, nie powinny ją interesować. O których nie powinna jeszcze wiedzieć. Marie jest mądra ale chwilami bardzo naiwna. Wierzy, że miłość fizyczna może zaistnieć tylko między dwojgiem ludzi, którzy się kochają. Czy dziewczyna odkryje co czuje do Zygmunta? Czy to ten mężczyzna jej pisany? A może warto jednak rozejrzeć się za inną miłością? Czy jej ciało jest gotowe do tej pierwszej miłości, pierwszego poważnego zauroczenia? Czy jej wyjazd na studia się ziści i nie sprawdzą się czarne wizje z wojną w roli głównej?
Autorka napisała powieść na postawie wspomnień swoich dziadków, co w moim mniemaniu jest doskonałym hołdem dla nich. Dla czasów w jakich było im dane żyć. Sama raczej nie chciałabym się przenieść w tamten czas... Żyć wciąż w strachu czy wybuchnie wojna, nie móc realizować swoich marzeń o studiach. Nie potrafiłabym mieć ograniczonego dostępu do informacji i żyć w wiejskiej społeczności, gdzie żadna ciemna sprawka, żadne przewinienie nie umyka uwadze innych? Zapewne gdybym musiała, to żyłabym. Ale nie muszę.
Kasia Zyskowska-Ignaciak pokazała w powieści swój kunszt literacki szlifowany na dziennikarskich studiach. W pięknym stylu opisała mazowiecką wieś, jej mieszkańców, upalne lato i uczucia, nie tylko w 1939 roku, ale i wcześniej... poznajemy bowiem ogromną tajemnicę Gabrysi. Co wydarzyło się przed laty? Gdzie udaje się kobieta tego samego dnia w każdym roku, zakładając srebrną obrączkę na palec?
Jednocześnie autorka uświadomiła czytelnikowi, z jakimi problemami musieli zmierzyć się młodzi ludzie niecałe osiemdziesiąt lat temu. Zacofanie w wielu kwestiach, niechciane ciąże, pozbywanie się ich, trudne miłości, żądza pieniądza, przemoc domowa, utrata kogoś bliskiego, szalejące hormony, pragnienie szczęścia i spełnienia marzeń. O tym wszystkim możecie przeczytać w pierwszym tomie z serii "Upalne lato".
Początek powieści trochę mnie nużył. Mimo iż pięknie napisany, to opisy nie są moimi ulubionymi fragmentami w literaturze. Liczyłam na więcej wydarzeń, nawet biorąc namiar na główny przekaz powieści i nie licząc na mocne uderzenia. Ale chyba to wina czytanych niedawno powieści obyczajowych, które miały więcej zagmatwanych losów bohaterów niż wzbudzających zachwyt czytelnika opisów. Dopiero za połową książki zaczyna się rozkręcać akcja na tyle, że nie mogłam oderwać się od kartek. Ta początkowo sielsko-anielska powieść staje się nagle areną szokujących zdarzeń. Sceny ukradkowych spotkań damsko-męskich czy czytanie na werandzie i szeptanie z przyjaciółką stają się nieistotnym i dawno zapomnianym tłem... Jednak uważam książkę za dobrą lekturę i zamierzam sięgnąć po drugi tom serii "Upalne lato Kaliny".
"Upalne lato Marianny"
"Upalne lato Kaliny"
"Upalne lato Gabrieli"
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań: Wyzywam Cię na pojedynek..., Czytelnicze marzenia 2015, 52 książki
Subskrybuj:
Posty (Atom)