wtorek, 31 marca 2020

Christina Baker Kline "Sieroce pociągi"





Tytuł oryginalny: Orphan Train
Tłumaczenie: Berenika Janczarska
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2014
Liczba stron: 370
Seria: Szmaragdowa seria





W latach 1854-1929 ze wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych w specjalnych pociągach na Środkowy Zachód, wyruszyło ponad dwieście tysięcy dzieci. Były to sieroty, którym Children's Aid Society szukało domów. Funkcjonowało wtedy określenie 'sieroce pociągi', które nie zawsze wiozły dzieciaki do domów pełnych miłości.


Spruce Harbor, Maine 2011
Molly Ayer nie lubi być wciąż od kogoś zależna, nie może doczekać się tego, że za kilka miesięcy będzie pełnoletnia i będzie mogła sama o sobie decydować. Przez dziewięć lat była w kilkunastu rodzinach zastępczych a w obecnej wciąż dochodzi do starć. Została złapana podczas próby kradzieży książki z miejskiej biblioteki i teraz musi odrobić pięćdziesiąt godzin prac społecznych, jeśli nie chce trafić do poprawczaka. 

Dzięki swojemu chłopakowi dostaje szansę, by w ramach tego zadania posprzątać strych pewnej staruszki. Mająca dziewięćdziesiąt jeden lat Vivian zgromadziła tam gazety, ubrania, książki, bibeloty i mnóstwo innych rzeczy w pudłach. Molly narzeka, że wciąż nie widać efektów jej pracy, ale z czasem zaczyna rozumieć, że nie chodziło o wyrzucenie tych rzeczy, ale o to, by Vivian mogła powspominać. Kolejne dni wspólnej pracy i wspomnień snutych przez staruszkę pokazały, że kobieta pragnęła po prostu wziąć je do ręki i przypomnieć sobie ich historie. Jaka będzie więź, która zrodzi się między Molly i Vivian?


Minnesota, 1929
Po kilku dniach podróży pociąg wiozący grupkę sierot, zatrzymuje się w Milwaukee a potem na kolejnych stacjach, gdzie ustawione w rzędzie jak zwierzęta, są pokazywane potencjalnym 'rodzicom'. Główną bohaterką w tej części jest dziewięcioletnia Niamh, dziewczynka która przybyła do USA z Irlandii wraz z rodzicami i rodzeństwem. Teraz jednak los przygotował dla niej kilka domów, w których na próżno będzie szukała ciepła, miłości, posiłku czy ubrania. Trafiła w miejsce, gdzie oczekiwano od niej pracy, oferując tylko wychodek, siennik w korytarzu i kłódkę na lodówce. W kolejnym domu było tylko gorzej - brud, wszy, zimno, smutne i zaniedbane maleńkie dzieci, obowiązki ponad miarę dla małej dziewczynki i jeszcze niewłaściwe zachowanie pana domu.

Kilkukrotnie zmieniała imię, dom, oczekiwania i liczyła na lepszą przyszłość. Wracała myślami do wczesnego, szczęśliwego dzieciństwa i nie mogła uwierzyć, że życie tak bardzo się na nią uwzięło. Zdana na łaskę i niełaskę dorosłych, skazana na kłamstwa dorosłych zaczyna rozumieć, że oni troszczą się o innych tylko wtedy, gdy czegoś od nich oczekują. Tego właśnie doświadczyła. Jak potoczyło się jej życie? Czy znalazła upragnioną miłość, prawdziwy dom i rodzinę?



"Sieroce pociągi" to niezmiernie poruszająca książka. Nie wiem czy znajdzie się osoba, która podczas lektury nie uroni ani jednej łzy. Jest to historia, która pokazuje losy dwóch bohaterek - młodej Molly oraz staruszki Vivian. Początkowo wydaje się, że między nimi nie ma szans narodzić się nić porozumienia, bowiem dzieli je wszystko. Jednak z czasem okazuje się, że pozory mylą a te dwie kobiety mimo różnicy pokoleń łączy naprawdę dużo. Okazuje się, że mają wspólne przeżycia, podobną przeszłość, traumatyczne losy i dlatego tak świetnie im się rozmawia. Jestem zaskoczona, jak bardzo zbliżyły się do siebie i do jakich działań to doprowadziło. 

Christina Baker Kline pisząc powieść korzystała z wielu źródeł, rozmawiała ze staruszkami, którzy podróżowali tamtymi pociągami. Dlatego tym bardziej wiarygodna jest ta lektura. Pokazuje wiele prawd, krzywd, tęsknoty, bólu, strachu i kres sił tych dzieciaków, gdy byli zmuszani do ciężkiej pracy, nie mając zabezpieczonych podstawowych potrzeb człowieka. Chcieli być wdzięczni, chcieli darzyć szacunkiem i miłością. Ale nie było im to dane. Czasami nigdy.


Tym razem nie będzie podsumowania. Tę książkę po prostu trzeba przeczytać. Jest trudna, ale niezmiernie wartościowa. Gorąco Wam ją polecam i zostawiam z dwoma cytatami.

"Czasem łatwiej jest spróbować zapomnieć." *

"Pod skórą staruszki odkryła dziewczynkę, która bardzo chce opowiedzieć swoją historię."**





* Ch. Baker Kline, "Sieroce pociągi", Czarna Owca, Warszawa 2014, s. 224
** Tamże, s. 232





Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, 52 książki




Za pożyczenie książki dziękuję Magdalenardo :)

niedziela, 29 marca 2020

Agnieszka Jeż "Serce z szuflady"





Autor: Agnieszka Jeż
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: luty 2019
Liczba stron: 352
Seria:  Dom Pod Trzema Lipami  tom 1





"Serce z szuflady" to powieść kryjąca w sobie kilka elementów, które bardzo lubię w literaturze. Po pierwsze miejscem akcji jest Kraków, po drugie fabuła dotyczy częściowo przeszłości, po trzecie - bohaterka znalazła coś i w taki sposób, o którym ja od zawsze marzę. Pozostaje zagłębić się w lekturze...

Trzydziestoczteroletnia Klara Majewska właśnie została "na lodzie" - trzy miesiące przed ślubem Paweł - jej niedoszły mąż - oddał jej wolność, bo znalazł sobie nową miłość. Dziewczyna postanawia zmienić otoczenie - wykorzystując dwa tygodnie urlopu z pracy, wyjeżdża do Krakowa, by uporządkować swój spadek, czyli mieszkanie po zmarłej miesiąc wcześniej prababci - Emilii. Na ulicy Wiślnej, w Domu Pod Trzema Lipami czeka na Klarę wiele niespodzianek. Mieszkanie na najwyższym piętrze wymaga nie tylko remontu, ale przede wszystkim decyzji - czy Klara zechce je wynająć, sprzedać czy może tutaj zamieszka?

Porządkując rzeczy po prababci, znajduje wiele przedmiotów, które urzekają ją, nawet jeśli nie zna ich historii. Jednak największą niespodzianką jest pamiętnik, w którym Emilia opisała swoją młodość - beztroski czas wakacji w 1939 roku a później trudne lata wojny. Swoją miłość, rozstanie, utratę bliskich osób, jednoznacznie wskazała sympatię do Mateńki i surowość Ojca. Zapiski Emilii poznajemy do 1945 roku, czyli do wyzwolenia, późniejsze wpisy, dopiero w chwili, gdy pamiętnik czyta prawnuczka. To właśnie z tego notesu Klara odkryła prawdę dotyczącą faktu staropanieństwa wśród Majewskich - zarówno prababcia Emilia, jak i babcia Elżbieta, potem mam Dorota i teraz ona sama. Żadna z nich nie wyszła za mąż, choć każdej przyszło wychować córkę.

"Człowiek przecież bardziej przypomina pudełko, 
w którym są poukrywane różne myśli, emocje, tajemnice."*

Dzięki znalezisku Klary, czytelnik ma przyjemność poznać pamiętnik Emilii, którego treść została wydrukowana inną czcionką. Barwnych ptaków w tej powieści jest więcej: pani Jadzia, sąsiadka z parteru, życzliwy agent Tomek, pani zza lady w pralni. Agnieszka Jeż potrafi zaintrygować, rozczulić, zadziwić, pokazać siłę drzemiącą w kobiecym sercu i dłoniach. Wie jak odnieść się do uczuć czy emocji, by lektura pochłonęła czytającego, by nie chciał odrywać się od stron poznawanej historii i by próbował samodzielnie poszukiwać odpowiedzi na zadawane - głównie przez przeszłość - pytania.

Wyśmienita uczta dla wielbicieli powieści obyczajowych, dla miłośników akcji osadzonej w Krakowie, dla tych, którzy cenią wspomnienia z czasów wojny oraz "lubią" finały z rodzaju tych, jaki pozostawiła nam autorka. Pozostaje chwycić drugi tom i dowiedzieć się, jaką decyzję podjęła Klara i czy to faktycznie koło historii wtargnęło do jej życia.

"...miłość to taka dziwna rzecz - i najprostsza, i najtrudniejsza pod słońcem."**



Podsumowując - "Serce z szuflady" to bardzo poruszająca i pełna tajemnic kilku pokoleń powieść. Historia niosąca niespodzianki, przepełniona humorem, prowadząca krakowskimi uliczkami i opisująca zróżnicowane losy bohaterów. To taka bajka o paniach Majewskich, w której brakuje księcia a Ci, którzy się pojawili, "zabawili" zbyt krótko. Przepiękna opowieść o zdradzonych marzeniach, zranionych sercach, złości, samotnym macierzyństwie i pechu. O tęsknocie za dzieciństwem i miłością, lęku przed przyszłością, słowach, które odmieniają życie oraz mierzeniu się z przeciwnościami losu. Świetnie zapowiadający serię 'Dom Pod Trzema Lipami' pierwszy tom - polecam!




* A. Jeż, "Serce z szuflady", Filia, Poznań 2019, s. 217
** Tamże, s. 222




"Serce z szuflady"
"Za siódmą górą"
"Taka miłość się zdarza"




Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, 52 książki




Za książkę dziękuję


Wiersz jakże trafnie ujmujący temat globalnej pandemii

Kochani,
dziś post odmienny - jeden z autorów pozwolił mi udostępnić swój wiersz, dotyczący koronawirusa.

Zapraszam do lektury i pamiętajcie:  #zostańwdomu



Wrzody na dupie
Siedzę na dupie jak SANEPiD każe,
O nordik łoking bez przerwy marzę,
Pies w kwarantannie wydrapał już klepke, 
Kot leje w kwiatek zamiast .. w kuwetke.

Dzieciaki wszystko zamalowały,
Resztki sufitu wolne zostały,
Żona w afekcie wrzeszczy na dzieci,
Na szczęście nie muszę wynosić śmieci.

Na TVP info wciąż puste słowa,
W powtórkach leci Wojna domowa,
Teściowa nie może chodzić na msze,
Więc Radio Maryja bez przerwy się drze.

Poradźcie mi więc jak żyć, drodzy rodacy,
Przecież tak psioczyliśmy udając się do pracy,
A teraz wśród bliskich, bez seksu, wódki i…. joba,
Wkrótce dostaniemy narodowego zajoba.

Ujmę to trywialne, tak dla szerszej społeczności,
Że może ten wirus po to u nas gości,
Byśmy nie szukali złotej gwiazdki z nieba, 
Bo w istocie tak mało do szczęścia potrzeba. 


Adam Ryszkowski

piątek, 27 marca 2020

Wyniki konkursu z "Testamentem Ariany"

Pierwszy konkurs patronacki już za nami.

Bardzo się cieszę, że byli chętni na powieść zarówno na blogu, Instagramie jak i FB.

Miałam do rozdania niestety tylko 2 egzemplarze - chętnie nagrodziłabym jeszcze 3 osoby...

Tym razem nagrody trafią do osób zgłaszających się na FB - to właśnie te odpowiedzi najbardziej mi się podobały:

@Ewelina Fedorowicz
@Aleksandra Miczek

Gratuluję! Bardzo proszę o przesłanie Waszych adresów na mojego maila - tak jak pisałam wcześniej - wysyłka nastąpi w bezpieczniejszych czasach.


Komu nie udało się wygrać książki polecam nowy sklep internetowy wydawnictwa Dragon, gdzie można nabyć tę powieść w bardzo atrakcyjnej cenie - TUTAJ


Jednocześnie przypominam, że do 31.03 trwa konkurs z "Pensjonatem na wrzosowisku" TUTAJ

czwartek, 26 marca 2020

Agnieszka Olejnik "Szczypta nadziei"






Autor: Agnieszka Olejnik
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2019
Liczba stron: 384
Seria: Dworek w Miłosnej tom 2





Są takie powieści, do lektury których nie trzeba mnie namawiać. Rzecz dotyczy również serii, których pierwszy tom pobudza i po prostu koniecznością staje się sięgnięcie po kolejne.
Są takie autorki, które od pierwszego literackiego spotkania, pozostawiają w sercu czytelnika ziarnko, przyciągające wszystkie później wydane książki.
To właśnie zrobiła ze mną Agnieszka Olejnik, której twórczości długo nie znałam, ale jak już się to stało, nie mogę się oprzeć :)
W trudnym czasie dla świata i Polski "wyjechałam" do Miłosnej, by choć na chwilę oderwać się od rzeczywistości i żyć problemami bohaterów drugiego tomu serii 'Dworek w Miłosnej' - "Szczypta nadziei". Przecież właśnie nadzieja jest nam teraz niezwykle potrzebna.

"...pozytywne myślenie ma działanie terapeutyczne."*

Finał pierwszego tomu bardzo mnie zaskoczył - oto nagle wraca Monika, twierdząc że sprawił to list. Zerwała ze swoim kochankiem po trzech upojnych latach, przez które tak wiele złego wydarzyło się w jej rodzinie. Ada - kuzynka Moniki - która pod jej nieobecność zbliżyła się z Igorem, jest zrozpaczona i wściekła, bo kiedy wreszcie odnalazła szczęście, wróciła żona i odebrała jej ukochanego. Nie chce mieć z mężczyzną nic wspólnego i wciąż ma pretensje, że gdy tylko opuszczał jej ramiona pisał listy do żony.

Ada jest jednak silną kobietą, musi uporać się z sytuacją, ma bowiem ważniejsze sprawy do załatwienia. Jej syn Dawid złamał nogę, zatem oprócz swojej pracy, ruchu na świeżym powietrzu musi zająć się też nim, jego zaległościami w szkole oraz pomocą w napisaniu pracy konkursowej. Choć Dawid wciąż twierdzi, że wolałby napisać książkę, tylko nie potrafi odnaleźć wszystkich dzienników cioci Bogny a pan Antoni nie wszystko pamięta.
Dawidowi udało mu się znaleźć na strychu tylko te po 2001 roku a najbardziej go interesują z czasów wojny i wczesnego peerelu. Chłopak czuje, że wielkie tajemnice i ważne sprawy (a nie tylko błahostki remontowe czy codziennego życia) tylko czekają na odkrycie, jak choćby w momencie, gdy Bogna napisała o remoncie dworu, który robili Sadowscy a potem prosi Antoniego żeby sprawdził, czy jeden z nich na pewno nie żyje. Wspomina też coś o prawdzie i że nie wie czy przyjaciel już ją odkrył... Nie wiem kto jest bardziej ciekawy rozwikłania tajemnic tego domostwa - Dawid czy ja...

W związku z zaległościami Dawida w życiu Rytterów pojawia się Zuza i jej braciszek Nikodem - dwoje porzuconych przez los dzieci - z problemami, niskim poczuciem wartości i odrzuceniem przez rówieśników z powodu zespołu FAS Nikosia.
Drugim celem jaki postawiła sobie Ada jest znalezienie psiego terapeuty dla Radka, synka Igora i Moniki, który od dawna nie mówi. Czy jej pomysł uda się zrealizować? Mogę Wam zdradzić, że tak, ale ile przy tym miałam wzruszeń - to moje :)

W tle bohaterowie zaczynają tworzyć świąteczny nastrój - kupują prezenty, rozmyślają nad potrawami na wigilijny stół, choć główną atrakcją ma być i tak podarunek dla Radka. Ada, Igor oraz Kacper Majewski nadal dbają o zdrowie i kondycję ćwicząc, biegając oraz uprawiając nordic walking.

"Trzeba dostrzegać to, co się ma, a nie rozpamiętywać to, co się nie udało."**



Agnieszka Olejnik odkryła przed czytelnikiem kilka tajemnic, na które przecież zawsze najbardziej się czeka. Głosem Moniki opowiedziała, jak wyglądał jej romans i dlaczego postanowiła go zakończyć; jako Antoni zdradza nam szczegóły z młodości i znajomości z panienką Bogną; ukrywająca się pod zbyt ciemnym makijażem nastoletnia Zuza opowiada swoją, jakże smutną historię, wyjaśniając jednocześnie swoją przemianę, ciągłe zabieranie ze sobą brata i sytuację rodzinną.

Tym sposobem autorka poruszyła wiele ważnych tematów (nie tylko w przypadku bohaterów pierwszego- ale też drugiego planu) jak zespół FAS, samotne macierzyństwo, bezpłodność, alkoholizm, zdrada, homoseksualizm. Właściwie to nie wiem kiedy ja przeczytałam tę powieść, poszło szybko, gładko, przyjemnie - ja po prostu zniknęłam w tamtym świecie, czułam się jak jeden z bohaterów, taki niewidzialny, który nie przeszkadza innym a jest w centrum wszystkich wydarzeń. Czułam się jak przyjaciółka, kuzynka, córka czy też matka - moim sercem targała cała gama odczuć oraz emocji i nagle, po największych wzruszeniach.... powieść się skończyła. (Na szczęście tom 3 czeka na półce.)

"...niewiele można powiedzieć o człowieku, kiedy się sądzi po pozorach. 
Jak krzywdząca bywa taka ocena."***



Podsumowując - "Szczypta nadziei" to powieść ciepła, rodzinna, poruszająca, w której przeplatają się smutek z radością, żal z euforią, ból z lekkością w sercu a na honorowym miejscu znajduje się nadzieja. Jakże potrzebna w wielu sytuacjach życia nie tylko powieściowego, ale i życiowego. Jest to historia dotykająca problemu skomplikowanych relacji między ludźmi, braku akceptacji przez rówieśników, wrażliwości i chęci pomagania innym. Opowieść o patrzeniu na wydarzenia z innej perspektywy, wyczekiwanej miłości, złamanym sercu, poczuciu winy, rozgrzebywaniu ran, strachu przed samotnością, upokorzeniu czy czułości i dobroci. Uwielbiam i polecam!





* A. Olejnik, "Szczypta nadziei", Wyd Filia, Poznań 2019, s. 9
** Tamże, s. 15
*** Tamże, s. 187





"Dworek w Miłosnej"
"Szczypta nadziei"
"Jeszcze będzie przepięknie"





Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, 52 książki




Za książkę dziękuję


środa, 25 marca 2020

Konkurs z "Testamentem Ariany" - zostały dwie godziny!



Jeszcze tylko do godziny 23:59 czekam na Wasze zgłoszenia w konkursie - przypominam, że do wygrania DWA egzemplarze francuskiej powieści wydanej przez Wydawnictwo Dragon, pod patronatem Ejotkowego postrzegania świata - "Testament Ariany".






Zapraszam do zgłaszania się TUTAJ





Komu nie dopisze szczęście może zakupić książkę w promocyjnej cenie, bezpośrednio w nowym sklepie internetowym Wydawnictwa Dragon -> TUTAJ



Wygraj "Pensjonat na wrzosowisku" Anny Łajkowskiej - konkurs patronacki

Witajcie,

przychodzę dziś do Was z drugim konkursem patronackim - tym razem dotyczy on powieści Anny Łajkowskiej "Pensjonat na wrzosowisku" [dziś premiera] - jest to wznowienie Wydawnictwa Dragon. Mam do rozdania 2 egzemplarze.

Moją recenzję mieliście okazję przeczytać przedwczoraj - TUTAJ






BANER:



ZASADY:

  1. Organizatorką konkursu jest właścicielka bloga Ejotkowe postrzeganie świata, czyli ja - ejotek a nagrody ufundowało Wydawnictwo Dragon
  2. Oświadczam, że nie odnoszę żadnych korzyści materialnych wynikających z organizacji konkursu
  3. Nagrody konkursowe wysyłam ja - wysyłka będzie możliwa po uspokojeniu się sytuacji w związku z koronawirusem - z uwagi na stan mojego zdrowia (obniżona odporność) muszę podporządkować się  #zostańwdomu
  4. Nagrodami w konkursie dwa egzemplarze książki "Pensjonat na wrzosowisku" Anny Łajkowskiej a konkurs jest przeprowadzany jednocześnie na blogu, FB i Instagramie - proszę o zgłoszenie tylko raz - zgłoszenia w kilku miejscach powodują dyskwalifikację, nie zwiększają szans
  5. Konkurs rozpoczyna się 25.03.2020 r. a kończy 31.03.2020 r. o godz. 23:59  
  6. Wyniki ogłoszę w ciągu 7 dni.
  7. Jeśli zwycięzcy w ciągu 3 dni od dnia publikacji posta z ogłoszeniem wyników nie podadzą adresu do wysyłki nagrody, nastąpi ponowne rozstrzygnięcie
  8. W konkursie mogą wziąć udział tylko osoby zamieszkałe na terenie Polski (lub z polskim adresem korespondencyjnym).
  9. Dane osobowe są przechowywane i przetwarzane tylko na potrzeby konkursu
  10. Co zrobić by wygrać ? 
  • obserwuj bloga - nieobowiązkowe, ale mile widziane
  • umieść na swoim blogu podlinkowany do tej notki baner (powyżej), można też umieścić informację na FB, Instagramie czy w innym miejscu
  • w przypadku osób chętnych do udziału a nie posiadających bloga, FB czy innych kanałów proszę o takową informację oraz podpisanie się przynajmniej imieniem 
  • podaj swój e-mail - nieobowiązkowe, ale wtedy musicie śledzić post z wynikami, gdyż nie będę miała jak poinformować o wygranej
  • Zadanie konkursowe: Bohaterka powieści otrzymała po śmierci kuzynki pudełko(spakowane jeszcze osobiście przez kuzynkę), którego zawartości się nie domyślała. Wyobraź sobie, że otwierasz takie pudełko... Jak myślisz, co mogłoby być w środku? [zadanie nie dotyczy fabuły powieści, użyj wyobraźni]

Powodzenia!

Dziś premiera kilku powieści: "Test na miłość" / "Kratki się pani odbiły" / "Pensjonat na wrzosowisku"








Wyśmienita uczta literacka, z Wietnamem, autyzmem oraz miłością :)
Moja recenzja jest dostępna TUTAJ




Wydawnictwo Muza




3 tom przygód dziarskiej staruszki - pani Zofii - jestem ogromna ciekawa co zmalowała tym razem - lektura jeszcze przede mną :)





Wydawnictwo W.A.B.




Moje 'patronackie dziecko' to historia wprost z angielskich wrzosowisk, o marzeniach, romansie i rodzinnych więzach. Gorąco polecam!
Moja recenzja TUTAJ




Wydawnictwo Dragon







Planujecie lekturę tych powieści? Na który tytuł macie ochotę?

poniedziałek, 23 marca 2020

Anna Łajkowska "Pensjonat na wrzosowisku" - przedpremierowo - patronat





Autor: Anna Łajkowska
Wydawnictwo: Dragon
Data wydania: planowana na 25 marca 2020
Liczba stron: 248
Seria: Wrzosowisko  tom 1




Powieść "Pensjonat na wrzosowisku" Anny Łajkowskiej jest pierwszym tomem serii i nie jest to nowość na rynku wydawniczym a wznowienie. Czy zachwycił mnie fioletowymi połaciami wrzosów i klimatem północnej Anglii?

Basia wraz z mężem Markiem oraz trójką dzieci, od dwóch lat mieszkają w Anglii. Basia miała w Polsce własną firmę, która organizowała śluby i wesela, jednak po urodzeniu najmłodszego synka, zamknęła ją i została w domu. Odłożyła swoją pasję na bok i skupiła się na byciu mamą i żoną. Tylko że fakt, iż wciąż musi być do czyjejś dyspozycji, nie sprawia że jest szczęśliwa. Z tego właśnie powodu rezygnuje z rodzinnego wyjazdu do Francji i postanawia się wybrać się z synkiem w kierunku wymarzonej Szkocji. 

Trafia do hoteliku prowadzonego przez Charoll, około pięćdziesięcioletnią, sympatyczną i ciepłą kobietę, która niedawno przeżyła trudne chwile. Teraz jednak ma szansę nie myśleć o sobie i swoim smutku, bowiem "musi" pomóc Basi. Po wypadku, któremu uległa nie jest w stanie zajmować się ani synkiem ani sobą a nie chce skracać wakacji reszcie rodziny.

Charoll i Basia wspólnymi siłami zajmują się pensjonatem, sobą nawzajem oraz spędzają miło czas wolny. Nad Polką ciąży jednak jeszcze jedna sprawa - tajemnicze pudełko, które otrzymała po śmierci swojej kuzynki Joli. Zawiera różne pamiątki i zapiski, które musi przejrzeć a na koniec czeka ją misja. Jak Basia oceni postępowanie kuzynki, której prawie nie znała? Czy wykona jej ostatnią wolę? I czy odnajdzie swoje prawdziwe pragnienia pośród wzgórz w okolicach Haworth?

Bohaterka dzięki zmianie otoczenia i spotkaniu wielu wartościowych osób z własnymi, jakże interesującymi życiorysami, zaczęła też inaczej podchodzić do swoich marzeń. Powoli rodziło się w niej poczucie, co chce robić w przyszłości, co ma szansę zająć jej myśli, by nie żałowała zamknięcia firmy. Już wie, co może pozwolić jej zapomnieć o tym, co było a pomóc w rozwinięciu skrzydeł na nowo. Jak bardzo zainspirowała ją historia Joli lub muzeum sióstr Bronte na plebanii w Haworth?

Podobała mi się ta powieść - jest w niej wiele ciekawych historii życia różnych osób: Joli, Charoll, Hanny, rodziny Basi czy sąsiada Charoll - Jamesa. Traumy, konieczności, radzenie sobie ze smutkiem lub szokiem, ukrywany romans, rozdzielenie z dziećmi oraz walka o ich zdrowie. Wplecione w fabułę marzenia o awansie, rozczarowania oraz potrzeba zmiany priorytetów. A wszystko to w pięknej, wręcz bajkowej górskiej scenerii pełnej wrzosowisk z treścią pamiętnika umierającej kobiety w tle. 

Anna Łajkowska stworzyła opowieść, która sięga do najgłębszych zakamarków naszych serc i dusz, z których wydobywa marzenia, sekrety i ukryte pragnienia. Fabuła jest tak skonstruowana, że nie sposób odgadnąć jaki będzie finał tej opowieści. Opowieści o kobietach, rodzinach, buntach i konieczności wychowania swoich dzieci na ludzi. Niezmiernie ucieszył mnie epilog, choć nie do końca się takiego spodziewałam. Zarzuciłabym autorce tylko jedno - zbyt płytkie opisywanie scen, które tak naprawdę aż ociekały emocjami.
Dużym plusem jest naprzemienna narracja Basi i Marka, poznajemy dzięki temu ich myśli oraz postrzeganie zachowania i decyzji małżonka. Jak bardzo różnią się w swych pragnieniach i dlaczego o tym nie rozmawiają?
 

Podsumowując - "Pensjonat na wrzosowisku" to powieść idealnie wpasowująca się w gatunek literatury kobiecej. Jest lekka, kieruje nasze myśli daleko, poza granice Polski, co pozwala żyć życiem innych, ich problemami i oglądać nieco inny świat - bardziej deszczowy i wietrzny. Jest to historia o podejmowaniu decyzji na rozdrożu, o niepokoju, bezradności, buncie i rozżaleniu, rozstaniach i powrotach. O marzeniach dotyczących szczęścia, miłości i realizacji siebie, ale również o rozmijaniu się z najbliższymi. Polecam Wam tę powieść, która odstresowuje i koi, opowiadając o jakże odmiennej, angielskiej rzeczywistości.




Książkę - w bardzo atrakcyjnej cenie - można zakupić w NOWYM internetowym sklepie Wydawnictwa Dragon -> TUTAJ




Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki





Za książkę dziękuję

sobota, 21 marca 2020

"Pensjonat na wrzosowisku" Anna Łajkowska - zapowiedź

Basia jest Polką mieszkającą w Anglii. Wydaje się, że ma wszystko – kochającego męża, który pnie się po szczeblach kariery, trójkę dzieci, dom i pieniądze. Jednak nie czuje się spełniona ani szczęśliwa. Pod wpływem impulsu postanawia wyjechać na wakacje w przeciwnym kierunku niż reszta rodziny. Zabiera ze sobą tylko trzyletniego syna i mimo że samotna podróż trochę ją przeraża, wyrusza do małego pensjonatu pośród wrzosowisk. Ma nadzieję, że uda jej się tam odpocząć od codzienności i zastanowić się nad swoją dalszą drogą zawodową.
Basia zabiera ze sobą w podróż tajemniczą przesyłkę od zmarłej niedawno kuzynki. Mimo że kobiety nie były sobie szczególnie bliskie. Jola powierza jej największy sekret swojego życia…
Jaką tajemnicę skrywają karty starego notesu Joli?
Czy Basia wśród wrzosowisk odnajdzie siebie?
Jakie jeszcze niespodzianki szykuje dla niej los?

Refleksyjna i pełna ciepła opowieść o samotności i tęsknocie, o dokonywaniu wyborów i o życiowych zmianach, na które nigdy nie jest za późno.


Tym razem zaczęłam od oficjalnego opisu powieści "Pensjonat na wrzosowisku" Anny Łajkowskiej. Dlaczego?


Po przeczytaniu takiego opisu ja nigdy nie mam wątpliwości, że powieść przypadnie mi do gustu - magiczne słowa 'tajemnice' i 'niespodzianki' sprawiają, że sięgam. Zaintrygowałam Was?
Mam przyjemność zaprosić na premierę trzeciego już wydania powieści "Pensjonat na wrzosowisku" Anny Łajkowskiej! Ten dzień nastąpi już 25 marca dzięki Wydawnictwu Dragon!  :)
Kto jeszcze nie poznał tej serii - podobnie jak ja prze poprzednie lata - ma teraz swoją szansę.


A jako, że Ejotkowe postrzeganie świata objęło powieść patronatem, będę miała i egzemplarze dla Was :)




piątek, 20 marca 2020

Anna Szczęsna "Iskierka nadziei"





Autor: Anna Szczęsna
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 13 listopada 2019
Liczba stron: 368




Są takie książki, które wydawane są w określonym czasie, dedykowane tym chwilom, z założeniem iż wtedy przesłania w nich zawarte odbiera się lepiej. Jednak nie do końca zgadzam się z tym, że książki typowo wakacyjne powinno się czytać w wakacje a te z tematyką Bożego Narodzenia - w grudniu. Może to moja przekora? Uważam jednak, że pewne wartości i zachowania są ponadczasowe i dlatego właśnie teraz sięgnęłam po "Iskierkę nadziei" Anny Szczęsnej, nie żałuję.

"Iskierka. Taka mała drobina, co rozpala ogień, daje ciepło i jasność. Jesteś iskierką dobra."*


Jedenastoletni Tomek nie wrócił do domu po lekcjach. Znalazł się na terenie ogródków działkowych, gdzie poznał starszą panią, która jak się okazało, mieszka w jednym z domków. Nawet mały chłopiec szybko zrozumiał, że nie jest to dobre rozwiązanie, jest bowiem zima - tak prawdziwa, ze śniegiem i mrozem a babcia ma tam spartańskie warunki. W następnych dniach, Tomek kilkukrotnie odwiedza kobietę i nazywa ją Iskierką, przynosi jej różne produkty, by mogła przetrwać trudny czas.

Zbliża się Boże Narodzenie a Iskierka zdaje sobie sprawę, że czeka ją tylko smutek i samotność. Zastanawia się skąd w małym chłopcu tyle pozytywnych uczuć i chęć pomocy. Nie wie, że zmusiło go do tego życie, bowiem mama wychowuje go sama a dzielny Tomek bardzo jej pomaga i potrafi nawet ugotować obiad. Serce tym bardziej jej krwawi, że własny, dorosły już syn potraktował ją jak śmiecia. Dlatego uciekła a teraz nie ma nawet dostępu do swojej emerytury. Ma pretensje do męża, że zmarł i ją zostawił samą z problemami.

Tomek każdego rozmyśla jak to zrobić, by Iskierka mogła przyjść do jego domu na Wigilię, nie obrazi się jeśli zostanie na dłużej, bo bardzo mu się podoba taka przyszywana babcia. Błażej  - syn Iskierki - od samego początku nie wzbudza sympatii, to przykład antybohatera, który zabawia się kosztem własnej matki, myśli o wydawaniu nie swoich pieniędzy. W jego codzienność wkraczają najpierw podejrzane typy a potem... nastolatka. Monika jest zszokowana obecnością obcej kobiety w swoim mieszkaniu, ale zaczyna dostrzegać plusy tej sytuacji. Czy zaakceptuje wtdarzenia, które czekają 'za rogiem'? Magda ma czternaście lat, ale zdążyła już uciec z domu. Zamierza odnaleźć kogoś, kto mógłby się nią zająć, nie spodziewa się czekających ją zmian.


"Życie bywa dziwne i zaskakujące bardziej, niż można to sobie wyobrazić."**


"Iskierka nadziei" to powieść obyczajowa, klimatycznie zimowa, z elementami sensacji. Anna Szczęsna opowiedziała nam o dwóch kobietach w różnym wieku, z pozoru obcych, które na zakręcie życia, szukały schronienia w tym samym miejscu, uciekając od tego samego człowieka. Obie, uratował ten sam człowiek i mimo wieku, starał się dokonać generalnych zmian w ich przyszłości. Czy mu się to udało? Czy to będzie Boże Narodzenie pełne cudów?

Autorka ograniczyła do minimum liczbę bohaterów w tej powieści, jednak każdego obdarowała przejmującą historią. Każdy otrzymał swój bagaż doświadczeń, przeżyć i traum. Każdy ma swoje marzenia, pragnienia, mniej lub bardziej skomplikowane. Od kiedy los zaczął ich ze sobą łączyć, wspólny czas stawał się coraz ważniejszy i pełen niespodzianek. W tej historii odkryjecie, że ludzi nie muszą łączyć więzy krwi, by poddali się działaniu szczególnej magii. Gwarantuję Wam wiele wzruszeń, zaskakujące spotkania, prawdę, która wychodzi na jaw oraz możliwość obserwowania dobrych i ciepłych serc.


"Czasami, gdy się wydaje, że już nic się nie zmieni w naszym życiu, nagle dostajemy szansę." ***


Podsumowując - "Iskierka nadziei" to powieść uniwersalna, z przesłaniami dotyczącymi nas przez cały rok. Wzruszająca historia chłopca, który postanowił ratować zagubione, samotne i odrzucone istoty. Opowieść o rodzinie z przypadku, determinacji, ciężarze odpowiedzialności, wdzięczności, samotności, porażkach oraz przeczuciach. O tym, że z każdej beznadziejnej sytuacji jest wyjście a ludzie z bliznami pragną zmian, które życie może im dać, wystarczy uczynić pierwszy krok. To książka, w której możemy obserwować ogromną przemianę oraz tytułową iskierkę nadziei na lepsze jutro. Polecam Waszej uwadze!




* A. Szczęsna, "Iskierka nadziei", Wyd. Kobiece, Białystok 2019, s. 193
** Tamże, s. 260
*** Tamże, s. 364




Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, Zatytułuj się 3, 52 książki




Za książkę dziękuję


czwartek, 19 marca 2020

Wygraj "Testament Ariany" Françoise Bourdin - konkurs patronacki

Wczoraj opublikowałam recenzję powieści, która swoją premierę miała 11 marca - "Testament Ariany", wydaną nakładem Wydawnictwa Dragon.

Jako że mój blog objął powieść patronatem, mam dla Was konkurs patronacki - do wygrania DWA egzemplarze :) Zapraszam do udziału :)




BANER:




ZASADY:

  1. Organizatorką konkursu jest właścicielka bloga Ejotkowe postrzeganie świata, czyli ja - ejotek a nagrody ufundowało Wydawnictwo Dragon
  2. Oświadczam, że nie odnoszę żadnych korzyści materialnych wynikających z organizacji konkursu
  3. Nagrody konkursowe wysyłam ja - wysyłka będzie możliwa po uspokojeniu się sytuacji w związku z koronawirusem - z uwagi na stan mojego zdrowia (obniżona odporność) muszę podporządkować się  #zostańwdomu
  4. Nagrodami w konkursie dwa egzemplarze książki "Testament Ariany" Françoise Bourdin a konkurs jest przeprowadzany jednocześnie na blogu, FB i Instagramie - proszę o zgłoszenie tylko raz - zgłoszenia w kilku miejscach powodują dyskwalifikację, nie zwiększają szans
  5. Konkurs rozpoczyna się 19.03.2020 r. a kończy 25.03.2020 r. o godz. 23:59  
  6. Wyniki ogłoszę w ciągu 7 dni.
  7. Jeśli zwycięzcy w ciągu 3 dni od dnia publikacji posta z ogłoszeniem wyników nie podadzą adresu do wysyłki nagrody, nastąpi ponowne rozstrzygnięcie
  8. W konkursie mogą wziąć udział tylko osoby zamieszkałe na terenie Polski (lub z polskim adresem korespondencyjnym).
  9. Dane osobowe są przechowywane i przetwarzane tylko na potrzeby konkursu
  10. Co zrobić by wygrać ? 
  • obserwuj bloga - nieobowiązkowe, ale mile widziane
  • umieść na swoim blogu podlinkowany do tej notki baner (powyżej), można też umieścić informację na FB, Instagramie czy w innym miejscu
  • w przypadku osób chętnych do udziału a nie posiadających bloga, FB czy innych kanałów proszę o takową informację oraz podpisanie się przynajmniej imieniem 
  • podaj swój e-mail - nieobowiązkowe, ale wtedy musicie śledzić post z wynikami, gdyż nie będę miała jak poinformować o wygranej
  • Zadanie konkursowe:  Załóżmy, że masz otrzymać spadek - stary dwór po swoich przodkach lub jego równowartość. Wolisz otrzymać dwór narażając się na nieprzyjemności ze strony rodziny czy może pieniądze, by uniknąć problemów i móc podzielić je między członków rodziny?


Powodzenia!

środa, 18 marca 2020

Françoise Bourdin "Testament Ariany" - [patronat]





Tytuł oryginalny: Le testament  d'Ariane
Tłumaczenie: Lilla Teodorowska
Wydawnictwo: Dragon
Data wydania: 11 marca 2020
Liczba stron: 352




Spadek, wygrana, czyli jednorazowe wzbogacenie się to zwykle powód do zazdrości czy nawet zawiści innych. Niewielu jest wtedy takich ludzi, którzy cieszyliby się razem ze szczęśliwcem. Każdy myśli tylko o tym, ile mógłby pożyczyć czy dostać albo dlaczego to nie on jest na miejscu 'wybrańca'. Życie...

Anna bardzo lubiła swoją ciotkę Arianę, do której przyjeżdżała na popołudniowe pogawędki przy ciastkach. Podoba jej się posiadłość Nogaro oraz opowieści o przeszłości, które snuje ciotka. Rodzice Anny oraz jej rodzeństwo uważali Arianę za starą wariatkę. Chyba tylko dlatego, że przez wiele lat marzyła, by wrócić do dworu Nogaro. W latach pięćdziesiątych musiała się wyprowadzić, gdyż ojciec zbankrutował. Zrobiła wszystko, by marzenie się ziściło a ona osiągnęła szczęście. To nic, że po trzech burzliwych małżeństwach została na starość sama.

Życie Ariany staje się Annie coraz bliższe dzięki notesom oprawionym w czerwony moleskin, które znalazła po śmierci ciotki we dworze. To właśnie Anna została jedyną spadkobierczynią Ariany, co wywołało burzę w rodzinie. Trójka rodzeństwa oraz rodzice zarzucają jej interesowność, czują gorycz, rozczarowanie i złość, zazdroszczą jej domu. Dopiero teraz żałują, że nie interesowali się ciotką oraz że spadku nie dostał brat Ariany, wtedy podzieliłby pieniądze na czwórkę swoich dzieci.
Zresztą sama Anna była przekonana, że spadek przypadnie ojcu. Teraz kobieta ma duży dylemat - co zrobić z domem - sprzedać, wynająć, zamieszkać?

Choć rozum podpowiada coś innego, Anna kieruje się sercem i postanawia zamieszkać w posiadłości Nogaro. Wywołuje to konflikt z mężem, bowiem Paul nie chce słyszeć o tym, by spędzić tam choćby kilka tygodni na próbę. Jest uparcie przeciwny pomysłom żony, jej zafascynowaniu budynkiem i piękną okolicą. Nie robi na nim wrażenia sosnowy las okalający dwór ani bliskość oceanu. Nie rozumie jej potrzeby spełnienia marzenia, nie dostrzega że przez trzynaście lat małżeństwa to Anna dostosowywała się do jego pragnień. A teraz ma swoje, nie chce być już 'grzeczną dziewczynką', która robi to, czego inni od niej oczekują. Nie chce być już niewidzialna. Czy kryzys małżeński uda się pokonać? Czy miłość wygra z kłótnią o dom? Wszak w takim starciu jak Anna kontra Paul zawsze ktoś przegra.


Françoise Bourdin stworzyła powieść przepełnioną emocjami i uczuciami. Niektóre skupione są wokół postaci współczesnych, które zderzają się ze smutkami i radościami, z zazdrością, pragnieniem dziecka, poronieniem, niepewnością w orientacji seksualnej, miłością, rozwodem czy niezrozumieniem. Jednak historia z przeszłości, czyli wspomnienia życia spisane przez Arianę również dostarczają wzruszeń czy zawodów - trzy małżeństwa bohaterki, nieustanne pragnienie powrotu do domu, odrzucenie przez rodzinę, samotność, ale w wyczekanym miejscu.

W poprzedniej książce autorki, którą miałam okazję czytać - "Ogród Lorenza", akcja w dużej mierze skupiała się na zwierzętach. W "Testamencie Ariany" również nie zostały pominięte - na pierwszym planie znalazł się uroczy pies - Goliat, któremu psi świat zawalił się z chwilą śmierci pani. Ponadto w tle pojawiają się zwierzęta leczone w klinice weterynaryjnej Paula i Juliena.

Francuska rzeczywistość najbardziej skupia się jednak wokół postaci ludzkich. Suki marzy o dziecku i rozwoju kwiaciarni, jej mąż o zrobieniu kariery fotografa, Lily marzy o nicnierobieniu i zakupach, Jerome o byciu pasożytem bez konieczności podjęcia pracy. Sporo namieszają tutaj panowie - Julien - współpracownik Paula oraz pewien pośrednik w handlu nieruchomościami. Czytając tę książkę nie można się nudzić, zwłaszcza że tak naprawdę nie wiemy co czeka naszych bohaterów. Nie wiemy, jakie podejmą decyzje, które ukierunkują ich przyszłość. Styl i jeżyk autorki czynią fabułę lekką, pojawiają się elementy humoru, sensacji czy flirtu. Wiele momentów zaskakuje a finał zwiastuje ciąg dalszy - jestem go bardzo ciekawa.


Podsumowując - "Testament Ariany" to typowa powieść obyczajowa o dość nietypowej tematyce, mimo że wątek spadku nie jest rzadki. Oczywiste jest tylko to, że gdzie pojawia się spadek, rozpoczynają się rodzinne niesnaski. Jest to historia o dążeniu do celu, młodości która odeszła, przytłaczającej ciszy a także o poczuciu winy. Przepełniona wydarzeniami i ludzkimi dramatami opowieść o dumie, kłopotach finansowych, rozstaniach, radościach z drobiazgów oraz narzucaniu innym swojej woli. Gorąco polecam!




Książkę - w bardzo atrakcyjnej cenie - można zakupić w NOWYM internetowym sklepie Wydawnictwa Dragon -> TUTAJ




Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki



Za książkę dziękuję


wtorek, 17 marca 2020

"Odlecimy stąd" Anny Dąbrowskiej - premiera już dziś!

Dziś nie będzie recenzji
Dziś nie będzie żadnych podsumowań
Dziś jest premiera najnowszej książki Anny Dąbrowskiej "Odlecimy stąd"!

Zapamiętajcie ten dzień - 17 marca 2020 - zachęcam Was do zapoznania się z pierwszym tomem cyklu 'Płomienie' wydanym przez Wydawnictwo Novae Res.




Oficjalny opis:

Dziewiętnastoletnia Delfina nie jest typową nastolatką. Pracuje w warsztacie swojego dziadka, nie ma przyjaciół, a jej największą pasją jest muzyka. W dzieciństwie porzucona przez matkę, dziewczyna uparcie pielęgnuje w sercu strach przed odrzuceniem i nie zamierza nawiązywać bliższych relacji z ludźmi. Wszystko zmieni się, gdy do jej małego, zamkniętego świata wkroczy poznany przypadkiem były gitarzysta popularnego zespołu. Wkrótce okaże się, że początkowa niechęć do mężczyzny przerodzi się w fascynację, a Delfina, wbrew swoim zasadom, zacznie się przed nim otwierać...
Czy tych dwoje życiowych outsiderów, których dzieli absolutnie wszystko, począwszy od różnicy wieku, a skończywszy na… jego żonie i dziecku, będzie w stanie pokonać swoje lęki i dać sobie szansę na prawdziwe uczucie?


Zaintrygowani?


Moją recenzję znajdziecie pod tym linkiem TUTAJ


Ktoś już czytał? [Jak wrażenia?]  
Ktoś zamierza?  [Kiedy zakup?]
Ktoś ustawił się w kolejce w bibliotece?  [Zasugerowaliście zakup tego tytułu?]

niedziela, 15 marca 2020

Magdalena Kordel "Serce w obłokach"





Autor: Magdalena Kordel
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2019
Liczba stron: 368
Seria: Miasteczko tom 3




Powieści Magdy Kordel to 'miód na serce', ukojenie, przekazanie pozytywnej energii i nadziei. Dlatego właśnie teraz poczułam, że muszę po nią sięgnąć - w chwili, gdy a świecie trwa pandemia, gdy społeczeństwo poddane jest kwarantannie, gdy trawi nas strach o los swoich bliskich i swój. O zdrowie i życie. "Serce w obłokach" to lek, to kilka godzin przyjemnej lektury, wyciszenia i odreagowania.

Do Miasteczka zaglądamy w chwili, gdy w życiu Klementyny pojawiają się znaki. Stara Anna ma przeczucie, iż coś się wydarzy a gdy córka Klementyny - Dobrochna - żąda przygarnięcia małej sroczki - twierdzi, że sroka zapowiada gości. Jak można przypuszczać - ma rację. Przyjaciółka Imki i Klementyny - Adela, zamierza kupić stary dwór w okolicy i zapowiada swój przyjazd, by obejrzeć posiadłość. Niespodziewanie w najbardziej obleganym przez ludzi mieszkaniu w Miasteczku, zjawia się mały, aczkolwiek niespodziewany gość... Czy to faktycznie sprawka sroki?

Klementyna otwiera swoją wymarzoną cukiernię tylko na kilka godzin dziennie, przez co wiele osób czuje rozczarowanie. Jednak sama zainteresowana twierdzi, że boi się działalności w regularnych godzinach, żeby nie utraciła miłości do pieczenia a stworzone wypieki - swojej magii. W lokalu niemal codziennie pojawia się tajemniczy starszy pan, który przez długi czas jest zwykłym klientem... Ale czy na pewno? Babka Agata z dnia na dzień robi się coraz smutniejsza, gdyż odnaleziony Wituś, nie chce mieć z nią kontaktu. Jakie jeszcze sekrety ukryje starsza pani, uwielbiająca ironię i złośliwości? Ruda Fela próbuje pozbierać się po miłosnej aferze i choć nie wiadomo jaką podejmie decyzję, bliskie jej osoby robią wszystko, by odmienić jej życie korzystając z tego, co robi najlepiej. Czy kobieta jest w stanie uwierzyć w siebie? Adela jest pisarką, która nie ukrywa faktu, że ucieka; pragnie odnaleźć w sobie "dawne ja", bowiem tak skupiła się na dbaniu o swoje bohaterki, że zapomniała o sobie. Jednak dwór, który pragnie kupić, tego nie chce! Wszelkimi sposobami pokazuje, że na zawsze już pozostanie pusty i samotny. Ukryte w swoich murach tajemnice, sekrety i tragedie zamierza zostawić dla siebie.


Naprzemiennie z wydarzeniami dotyczącymi Klementyny - lokalnej czarodziejki, poznajemy historię z przeszłości. Z czasów, gdy w Dworze pod Lipami mieszkało małżeństwo - Urszula oraz Henryk wraz z trójką swoich dzieci oraz służbą. Obserwujemy ich życie pełne emocji, tragedii oraz niespodzianek. W jakim celu autorka opowiedziała nam o nich?


Urzekająca, prawdziwa, zaskakująca i porywająca swoimi tajemnicami, taka jest powieść Magdaleny Kordel. Całkowicie pochłonęła mnie historia zarówno Klementyny, jej przyjaciół jak i dawnych mieszkańców dworu. Klementyna jest najmłodszą stażem w Miasteczku a już zdążyła zaskarbić sobie sympatię społeczności. Zgromadziła wokół siebie bardzo odmienne istoty, poturbowane przez los. Różowa kamienica stała się miejscem, do którego zmierzają wszyscy, którzy potrzebują zarówno leku dla ciała jak i duszy: rady, rozmowy, pocieszenia czy słodkości. Bohaterka tak bardzo skupia się na innych, że brak jej sił i przekonania, by walczyć o swoje szczęście. Zwłaszcza, że nie zdaje sobie sprawy, jakie atrakcje czekają, by wyłonić się z mroku - będzie wtedy potrzebowała mocnego męskiego ramienia.

Cudowny styl Magdy, humor, różnorodność bohaterów, ciekawe wątki, sekrety rodzinne - wszystko to sprawia, że lektura jest lekka i mimo momentów stresu, szoku czy zdziwienia jest niezwykle przyjemna. Wszak o to chodzi w dobrej powieści, prawda? Typowego finału brakuje, jest za to obietnica poszukiwań kogoś z przeszłości, należy zatem wyczekiwać kolejnego tomu - bardzo mnie to cieszy :)


Podsumowując - "Serce w obłokach" to wzruszająca i pełna napięć oraz emocji historia o proroctwach, nieplanowanych spotkaniach, tchórzostwie, wyrzutach sumienia, miłości nad życie, przeczuciach, niepokoju i strachu. O niezabliźnionych ranach, pragnieniu zmian w życiu, zemście oraz kłótniach dla rozrywki. Kojąca serce opowieść mówiąca o nowych ścieżkach, które się przed nami otwierają w drodze do celu oraz o przyjaźniach, dzięki którym jesteśmy w stanie pokonać wszystkie przeciwności losu. Gorąco polecam!




"Serce z piernika"
"Serce w skowronkach"
"Serce w obłokach"




Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, 52 książki





Za książkę dziękuję



piątek, 13 marca 2020

Ryan Knighton "Zapiski niewidomego taty"





Tytuł oryginalny: C'mon Papa. Dispatches From a Dad in the Dark
Tłumaczenie: Anna Nowak
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 2011
Liczba stron: 288
Seria: Zbliżenia




"Zapiski niewidomego taty" to autobiografia mężczyzny, który choruje na retinopatię barwnikową, charakteryzującą się powolną utratą wzroku. Moją uwagę przyciągnęła przede wszystkim okładka, ze słodkim bobasem, ale byłam również ciekawa, jak bohater poradził sobie w nowej rzeczywistości.

Ryana poznajemy w chwili, gdy dopiero przygotowuje się do roli taty. Wraz z żoną Tracy kilkukrotnie się przeprowadzają (nowe miejsca stanowią dla niego wyzwanie, gdyż nie zna okolicy), przeżywają poronienie oraz jej rzadką chorobę wymagającą chemioterapii. Później następuje okres ciąży, podejrzenie o zespół Downa, ryzyko punkcji, przygoda ze szkołą rodzenia i moment narodzin długo wyczekiwanej córeczki - Tess.

Na każdym etapie Ryan czuje się bezradny, wielu rzeczy nie jest w stanie zrobić, musi liczyć na żonę, która przecież ma już niemało na głowie. A tu jeszcze on - uwieszony jej łokcia. Nawet gdy miała częste skurcze, ciągnęła ze sobą męża. Bohaterowi trudno jest poczuć się prawdziwym tatą, gdyż wciąż potrzebuje rad, wskazówek i ogromu pomocy. Zwykły spacer z córeczką staje się wielką i niebezpieczną wyprawą. Odnalezienie jakiegoś przedmiotu w domu graniczy z cudem, jeśli wcześniej sam tego nie odłożył w dane miejsce. Ma trudności z przewinięciem czy nakarmieniem córki, nie jest w stanie rozpoznać kiedy dziecko się dławi posiłkiem. Ryan liczy, że z czasem, gdy Tess będzie starsza, będzie potrafiła pomóc mu w cieszeniu się rodzicielstwem, dzięki możliwości sygnalizowania mu słownych komunikatów. Póki co wraz z Tracy obserwują jak ich córeczka odkrywa nowe rzeczy.


Przyznaję szczerze - książka nieco mnie rozczarowała. Spodziewałam się czegoś innego, w sumie nie wiem czego oczekiwałam, ale zabrakło mi lekkości, naturalności a przedstawione emocje nie chwyciły mnie za serce, czyżby to wina stylu autora? Opis zwiastował wzruszającą i zabawną autobiografię, ale jak dla mnie, nie ma tam żadnego z tych elementów.

Z każdą kolejną stroną czytało mi się coraz ciężej, denerwowały mnie wtrącenia niezwiązane z tematem, nie wnoszące nic ciekawego do fabuły a jedynie wytrącające z niej. Zbyt duży fragment życia bohaterów opisano sprzed narodzenia Tess a wedle tytułu to bycie ojcem miało stanowić trzon tej książki. Nawet jeśli już tak to zostało pomyślane, to liczyłam na coś, co mnie wciągnie a tymczasem właściwie nie mogłam się doczekać, kiedy zmęczę książkę.

Właściwie to nie potrafię nazwać jednym słowem, co mnie tak rozczarowało, ale nawet momenty stresujące, gdy Ryan zostawał sam z córeczką albo gdy wychodził z nią na spacer, unikając przeszkód wszelakich, nie wywoływały we mnie większych emocji. Nie czułam adrenaliny, stresu, obawy... Sami musicie zdecydować, czy sięgnąć po "Zapiski niewidomego taty" i próbować odnaleźć w niej więcej plusów.







Książka przeczytana w ramach wyzwań: Wyzwanie LC 2020, 52 książki

niedziela, 8 marca 2020

Helen Hoang "Test na miłość" - przedpremierowo





Tytuł oryginalny: The Bride Test
Tłumaczenie: Paweł Wolak
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: planowana na 25 marca 2020
Liczba stron: 448




Helen Hoang to amerykańska pisarka, która w każdej swojej książce, porusza tematykę choroby wrodzonej. Obdarzony nią główny bohater pokazuje, jak wygląda świat z jego perspektywy, jakże innej niż u ludzi zdrowych. Rok temu miałam okazję czytać "Więcej niż pocałunek", w której to powieści Stella miała zespół Aspergera. Co czekało na mnie w "Teście na miłość"?

Co Nga jest właścicielką dobrze prosperującej restauracji w Kalifornii. Pragnie, by jej młodszy syn - Khai - związał się z dziewczyną, która wyrwałaby go z samotności oraz żalu po utracie przyjaciela. Przystojny, bogaty, z dobrą pracą, samochodem Khai, nie jest jednak zainteresowany związkiem a tym bardziej małżeństwem. Dlatego Nga leci do Wietnamu - skąd pochodzi - by tam znaleźć dla niego żonę. 

Wybór pada na dwudziestotrzyletnią My, pokojówkę i sprzątaczkę w hotelu. Dziewczyna jest zszokowana i zaskoczona propozycją wyjazdu na lato do USA, zwłaszcza że matka Khaia proponuje jej pieniądze. Ma "tylko" przekonać go małżeństwa. Początkowo My odmawia, jednak po rozmowie z mamą informuje Ngę, że się zgadza. Liczy, że może podczas pobytu za oceanem odnajdzie swojego ojca. Jak potoczy się przyszłość biednej dziewczyny w amerykańskim śnie, gdzie wszystko i wszyscy opływają w bogactwo? Czy dogadają się z Khaiem? Czy My zdobędzie się na wyznanie im prawdy o swojej córce? Aż wreszcie czy przekona chłopaka do ślubu czy będzie musiała wrócić do sprzątania łazienek w Wietnamie? Przekonajcie się sami.


Helen Hoang jak zawsze wyśmienicie i dokładnie opisała nam postacie głównych bohaterów. Zderzyła ze sobą totalne przeciwieństwa - Khai jest przez swoją chorobę nieco odizolowany od świata, teoretycznie pracuje i pojawia się w miejscach publicznych, ale tego nie lubi i twierdzi, że ma serce z kamienia, nie może kochać. Tylko czy jego umysł i ciało oprą się pięknej My? Od samego początku jej widok zwalił go z nóg. Esmeralda (My w USA zmieniła imię) wprowadziła w życie Khaia zamęt, zmieniła jego plan dnia oraz ułożenie przedmiotów w domu; jego ciało wciąż jest pobudzone, częste erekcje wywołują ból, ale nie potrafi uzewnętrznić swoich uczuć.

Po drugiej stronie mamy ją - Esmeraldę / My - biedną dziewczynę, wychowaną bez ojca, która teraz samotnie wychowuje swoją córeczkę. Ale jest zdeterminowana i nie poddaje się łatwo. Marzy o lepszym życiu dla niej, dla swojej mamy i babci. Liczyła na zdobycie zielonej karty dzięki małżeństwu z Khaiem, ale kiedy marzenie blednie, stara się znaleźć inny sposób. Nigdy nie bała się ciężkiej pracy, ale jest jej ciężko z powodu tęsknoty. Jaka czeka ją przyszłość?

Młodzi coraz bardziej się do siebie zbliżają, odkrywają reakcje na dotyk - co w przypadku Khaia jest wyjątkowo skomplikowane, poznają swój smak i zapach. I kiedy już wydaje się, że czeka nas ceremonia ślubna oraz 'żyli długo i szczęśliwie'.... wszystko diametralnie się zmienia. Pozostaje Wam sięgnąć po tę powieść i wyczekiwać sceny w ratuszu miejskim w San Francisco, obfitującej w emocje i niespodzianki.

Autorka doskonale poradziła sobie z opisaniem uczuć, przeżyć i myśli bohaterów, widać jej próby okiełznania ich mocnych charakterów, które moim zdaniem chciały wyjść poza plany ramowe powieści. Wielokrotnie przeżywamy z Esmeraldą i Khaiem traumatyczne czy smutne chwile, ale również te wesołe, podniosłe oraz pełne miłosnych uniesień. Sceny erotyczne są subtelne a wybory, jakich muszą dokonać kluczowe postacie - trudne i rzutujące na przyszłość młodych ludzi. W tle trwają intrygujące poszukiwania ojca głównej bohaterki.



Podsumowując - "Test na miłość" to historia o pragnieniu szczęścia oraz marzeniu, by być kochanym. O braterskiej miłości, inności osób z autyzmem w kwestiach miłości czy dotyku, o podejmowaniu ryzyka, braku wiary w siebie, determinacji, żałobie, porządku w życiu i uczuciach. Powieść opiera się na silnych emocjach: strachu, szoku, zaskoczeniu, złości, nie brakuje zwrotów akcji a na deser podano garść informacji o wietnamskich tradycjach dotyczących zaślubin i wesel. Gorąco polecam!




Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki




Za książkę dziękuję



piątek, 6 marca 2020

Karolina Wilczyńska "Splecione letnie sny"






Autor: Karolina Wilczyńska
Wydawnictwo: IV Strona
Data wydania: 2019
Liczba stron: 320
Seria: Stacja Jagodno tom 10





Podczas swoich czytelniczych przygód sięgam zarówno po odrębne powieści, jak i serie - każde bowiem mają do zaoferowania coś, co cenię w przyjemnej lekturze. Jednak 'Stacja Jagodno' to bezapelacyjny rekord - tylko w tym przypadku sięgnęłam już po dziesiąty tom. Najpierw trudno mi było rozpocząć jej czytanie a teraz nie wiem, kiedy to minęło... Czym mnie urzekła?

W Jagodnie pojawia się Weronika Mroczek, mająca poprowadzić warsztaty z tkactwa i tworzenia makram. Weronika jest kobietą po pięćdziesiątce, za którą gonią demony przeszłości i nie pozwalają spokojnie spać. Swój sekret wyjawiła jedynie pannie Julii, oczekując wsparcia radą od tej ciepłej staruszki. Bardzo długo nikt inny nie wie, z jakim problemem boryka się Weronika, jednak nie ona jedna przekona się, czym może skończyć się podsłuchiwanie cudzych rozmów.

U znanych nam bohaterów sporo zmian, w większości na lepsze, choć skutki innych dopiero z czasem będzie można ocenić. Lubiane przez nas postacie, wciąż dążą do szczęścia i starają się podejmować decyzje, które ich do niego zaprowadzą. Oczywiście czasami błądzą, kluczą, muszą przełamywać strach i godzić się z obgadywaniem przez członków lokalnej społeczności. 


"Zwykle najbardziej uszczęśliwiają nas rzeczy, które z rozsądkiem niewiele mają wspólnego." *


Karolina Wilczyńska pozwoliła nam uczestniczyć w zaręczynach, przeprowadzkach, upojnych chwilach, rodzinnych uroczystościach oraz zwyczajnych, codziennych wydarzeniach. Będzie mowa o powrotach i wyjazdach, narodzinach i utracie, pomocnych dłoniach rodziny i przyjaciół. W dziesiątym tomie jest dokładnie tak, jak w poprzednich - sielsko, lekko, niezmiernie prawdziwie i nie obywa się bez problemów.

Autorka porywa mnie swoim stylem - takim zwyczajnym, prostym, czasem z humorem, czasem ze łzą w oku. I za to kocham tę serię, że można się podczas lektury naprawdę zrelaksować, można zapomnieć o swoich kłopotach, gdyż głowę zaprzątają zawirowania u całkiem przyjemnej, różnorodnej i wielobarwnej grupki bohaterów. Kto jeszcze ich nie poznał a lubi powieści obyczajowe (oraz kieruje się moimi opiniami), będzie zadowolony z czasu spędzonego niedaleko Kielc.


"...czasami spotykają się dwie poranione dusze i okazuje się, że chociaż żadna sama się wyleczyć nie potrafiła, to jedna dla drugiej jest plastrem na rany."**


Podsumowując - "Splecione letnie sny" to powieść o popełnianych błędach, uporze, który prowadzi do kłótni, prawie do szczęścia, zaufaniu, szczerości, wyborach oraz nabieraniu dystansu do życia i do siebie. Życiowa historia, w której przeplatają się smutek, tęsknota, żal, poczucie obowiązku, niepewność i wybaczenie, pogarda i niedowierzanie. O obowiązkach wobec najbliższych oraz o tym, że dobrze jest mieć na kogo liczyć a w drodze po marzenia zdarza nam się błądzić, ale nigdy nie można tracić nadziei. Gorąco polecam!



* K. Wilczyńska, "Splecione letnie sny", IV Strona, Poznań 2019, s. 217
** Tamże, s. 291




"Zaplątana miłość"
"Marzenia szyte na miarę"
"Po nitce do szczęścia"
"Serce z bibuły"
"Życie jak malowane"
"Dom pełen słońca"
"Uczucia zaklęte w kamieniu"
"W obiektywie wspomnień"
"Cisza między dźwiękami"
"Splecione letnie sny"






Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, 52 książki




Za książkę dziękuję


czwartek, 5 marca 2020

Podsumowanie mojego czytelnictwa - luty 2020




Muszę przyznać, że najkrótszy miesiąc w roku sprawił mi przyjemną niespodziankę - jestem naprawdę zadowolona z czytelniczego wyniku :)

A jak Wam poszło?

Czytaliście coś z poniższych tytułów?




Liczba przeczytanych książek: 10
Liczba przeczytanych stron:     3 242

Co w przeliczeniu na dni daje 112  stron dziennie.
Liczba stron przeczytanych w 2020: 6 062
E-booki w 2020: 3


W ramach wyzwań:

Abecadło z pieca spadło - 3
Mini Czelendż 5 - 1
Pod hasłem - 7
Wyzwanie LC - 7
Zatytułuj się 3 - 1
 
52 książki  - 10
Dla dzieci  -1
E-booki - 0





Przeczytałam w tym miesiącu:    

"Dzień, w którym cię poznałam" Magdalena Majcher - powieść o utracie zdrowego rozsądku, miłości od pierwszego wejrzenia, trudnych decyzjach i działalności opozycyjnej. Opowieść o chwilach tęsknoty i o chwilach zmieniających bieg historii, o frustracji, nagromadzonych emocjach, życiu w iluzji oraz oczekiwaniu. Mocno nietypowa, niezmiernie oryginalna książka o jakże trudnym życiowym wyborze. Czy był dobry? Zachęcam do lektury i własnych wniosków.

"Magiczne drzewo. Czerwone krzesło" Andrzej Maleszka - wyśmienita lektura nie tylko dla młodych czytelników, ale i dla dorosłych wielbicieli lekkich historii. Zawiera nie tylko elementy magiczne jak latający dom, niebieskie konie czy wielki lew, ale również uniwersalne przesłania jakimi są tęsknota za rodzicami, odwaga w dążeniu do celu i pokonywaniu trudności. Opowieść niezwykle intrygująca, pełna zaskakujących przygód i niebezpieczeństw. Na podstawie zachowania bohaterów można dowiedzieć się, czym różni się dobro od zła oraz rozwinąć wyobraźnię. Książka wciąga czytelnika w swój świat i puszcza dopiero w chwili, gdy kończy się tekst.

"Rozmerdane święta" Agnieszka Olejnik - wzruszająca opowieść o trudach codzienności, o życiowej mądrości i głupocie, sercu dla zwierząt, poświęceniu, przereklamowanej miłości damsko-męskiej oraz bezinteresownej i bezwarunkowej miłości w relacji babcia-wnuki. Wspaniała historia o pragnieniu życia na własny rachunek, zadaniach ponad siły, odwadze, podziwie, życiowych sztormach i rozbieżnych pragnieniach. Książka o zwyczajnych ludziach ze zwyczajnymi rozterkami, doprawiona lękiem o czworonoga i humorem, który on wnosi w życie ludzi. Polecam!

"Za zamkniętymi drzwiami" B.A. Paris - wyśmienity debiut. Akcja powoduje ciągłe podwyższone ciśnienie i wyraz niedowierzania w oczach. To dowód na to, że poślubiając kogoś możemy tak naprawdę nie znać jego prawdziwego oblicza. Jego słodycz, elokwencja i kultura osobista będą tylko pozorne a potem pokaże prawdziwą twarz i zacznie wdrażać w życie swój chory plan. Thriller, jakiego nie powstydziłyby się najbardziej znane nazwiska światowej literatury traktuje o strachu, którym karmi się oprawca. Autorka stworzyła istny majstersztyk, w którym czytelnik musi radzić sobie z narastającym napięciem i emocjami aż do samego finału. Jaki on będzie? Musicie przekonać się sami... Polecam - to lektura obowiązkowa!

"Poza granicą szaleństwa" Wojciech Kulawski - bardzo ciekawy i zróżnicowany w swoich wątkach kryminał, któremu autor nadał tajemnicze rysy. To opowieść nie tylko o poszukiwaniu sprawcy siejącego śmierć, ale również opowieść o bezsensownym życiu, marzeniach, utracie przyszłości czy wspomnieniach traumatycznej przeszłości. Początkowy natłok spraw i brak elementu, który je scala powoduje, że z jeszcze większą ochotą czytamy kolejne strony, na których policjanci nie nadążają ze zbieraniem trupów i próbami powiązań między postaciami. Niezwykła układanka, w którą czytelnik wpada jak w labirynt a kolejne wskazówki mają pomóc w wydostaniu się z niego. Zachęcam Was do zapoznania się z książką, która kusi tajemnicami, brutalną rzeczywistością, decydowaniem o życiu innych oraz kobiecą przebiegłością. Warto!

"Morderstwo na mokradłach" Sasza Hady - ciekawy, oryginalny i zagadkowy "kryminał". Wiele w nim niepowtarzalnych elementów, zachowań i wydarzeń, które znacząco różnią się od innych pozycji tego gatunku. Ale to nie do końca kryminał, bowiem nie ma tutaj typowego napięcia, które towarzyszy nam od pierwszych chwil a jedynie momenty kiedy robiło się krwawo, albo nerwowo. Książkę określiłabym nawet mianem kryminału retro, z odrobiną humoru, popołudniową brytyjską herbatką, mrocznym klimatem torfowisk i poszlakami, które trudno udowodnić w małej społeczności.

"Dziecko z Auschwitz" Lily Graham - poruszająca i zarazem przerażająca historia o tym, co ludzie podarowali innym ludziom. O odarciu z człowieczeństwa, o poniżaniu, głodzeniu, zabijaniu i torturowaniu, zmuszaniu do nadludzkiego wysiłku po minimalnych racjach żywnościowych. O świecie, gdzie to łut szczęścia decyduje o życiu i śmierci. Pełna bólu, żalu, tęsknoty, ciągłego strachu i poniżenia książka, której warto dać szansę, by poznać ile są w stanie zrobić kobiety... z miłości. Polecam!

"Odlecimy stąd" Anna Dąbrowska - poruszająca i pełna różnorodnych emocji powieść, która opowiada o walce - walce o marzenia, o siebie, o swoje potrzeby i pragnienia. Dotyka problemu samotności, poważnej choroby, syndromie porzucenia, kłamstwa oraz pragnienia bycia szczęśliwym. To historia o zranionych sercach, pragnących się uleczyć, odrodzić i walczyć o to, co niosą gwiazdy; o przegrywaniu bitew, bólu, rozpaczy i zagubieniu. O prywatnych demonach, szanowaniu prywatności, tajemnicach, lękach oraz upadkach oraz o tym, że czasem ktoś pojawia się w naszym życiu, bo ma misję. Gorąco Wam polecam!

"Miłość według przepisu, czyli słodko-gorzkie cappuccino" Karolina Wilczyńska - piękna powieść, która wydaje się być lekkim czytadełkiem, ale tak naprawdę kryje w sobie różne ważne tematy - podejrzenie o zdradę, przypadkowa ciąża, pomoc komuś z domu dziecka, spełnianie dziecięcych marzeń oraz wsparcie rozmową i pozbawienie ciężarów codzienności. To historia o kompleksach, tajemnicach, walce o szczęście a także o tym, że są rzeczy ważniejsze niż pieniądze. Idealna lektura po lekturze kryminałów czy literatury faktu, totalne odprężenie, wycieczki po Kielcach i okolicach oraz mnóstwo pyszności - polecam!

"Zamrożona. Dlaczego kobiety zdradzają?" Natasza Socha - opowieść o seksie, zdradzie, chorobie i byciu przezroczystym. O szukaniu odskoczni od codzienności, orgazmach, rozkoszy, wypieraniu seksualności, wyrzutach sumienia oraz potrzebie urozmaicania seksu. O tym, jak bardzo potrzebujemy bliskości, zrozumienia a czasem zwykłej rozmowy. Jak niewiele wiedzą o nas partnerzy, nawet po wielu wspólnych latach. Powieść prawdziwa, realna, bez koloryzowania, z twardymi dowodami, problemami, która wraz z każdą kolejną stroną sprawia, że coraz bardziej pragniemy poznać zakończenie. Tylko czy jest ono szczęśliwe? To już kwestia gustu. Gorąco polecam!





Filmy:
----
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...