poniedziałek, 31 grudnia 2012

Podsumowanie roku oraz stosiki - uwaga megadługi post

źródło
Witajcie w ostatni dzień grudnia roku 2012!

Nigdy dotąd na moim blogu nie pojawiały się żadne podsumowania miesięcy - myślicie, że powinnam to zmienić w Nowym Roku?

Postanowiłam jednak podsumować ten rok. Czytelniczo. I blogowo.

Przeczytałam 68 książek. Sporo z nich okazało się perełkami i wciągnęły mnie do reszty.
Wzięłam udział w 9 wyzwaniach czytelniczych. Z różnym skutkiem, ale i tak jestem z siebie dumna.
Poznałam akcję Włóczykijka, wielu ciekawych blogerów oraz nowych autorów.
Blog obserwuje 40 osób za co serdecznie dziękuję :)
Licznik wyświetleń pokazuje liczbę 4550 - ależ się cieszę i dziękuję, że chcecie mnie czytać.

* * *


A oto mój grudniowy stosik. Zdjęcie robione w pierwszy dzień świąt.

Od dołu:
J. K. Rowling "Trafny wybór" - wygrana w konkursie zinamon.pl
M. Musierowicz "McDusia" - j.w.
E. Giffin "Pewnego dnia" - j.w.
Najgroźniejsi dyktatorzy w historii - zakup w selkar.pl (Mikołaje, w osobach moich rodziców, ofiarowali finanse, a ja wiedząc o tym wcześniej skorzystałam z dnia darmowej dostawy 3.12.2012)
K. Michalak "Wiśniowy dworek" - j.w.
K. Michalak "Poczekajka" - j.w.
K. Michalak "Gra o Ferrin" - j.w.
J. Winterson "Nie tylko pomarańcze" - j.w.
A. Sebold "Szczęściara" - j.w.
A. Philps, J. Lahutsky "Porzucony" - j.w.
"Pejzaż świąteczny" - zbiorek opowiadań blogerek Magdaleny Kordel, kupiłam u Autorki
B. Pawlikowska "Blondynka w Meksyku" - wygrana w konkursie u magdalenardo
B. Pawlikowska "Blondynka w Indiach" - j.w.

A propos wygranej u magdalenardo - losy paczuszki od niej:








Najpierw odleżała swoje pod choinką - takie było zastrzeżenie Magdy. Paczka miała leżakować z innymi prezentami, a zostać otworzona w Wigilię.
To ta paczka po prawej, w niebieskim papierze.









A oto co ukazało się moim oczom po rozdarciu papieru, oprócz książek oczywiście:
- herbaty owocowe (skąd wiedziałaś że uwielbiam? :)
- kalendarz na 2013 rok (mieści się w torebce)
- słodkości
- ręcznie robiona kartka świąteczna

Śliczności po prostu - Magda bardzo dziękuję! :)



* * *

W ramach grudniowego sprzątania półek z książkami - Miłośniczka Książek (dziękuję za szybką transakcję :)) postanowiła kilkanaście z nich sprzedać lub wymienić. Gdyby nie to, że milionów nie zarabiam ani w totka nie wygrałam, kupiłabym wszystkie. A już na pewno większość. Jednak wybrałam do zakupu dwie, które zasiliły moją biblioteczkę w grudniu, zainspirowana przeczytaną niedawno książką tego samego autora. O nich mowa:




Pytanie problemowe brzmi:
od której zacząć? hihi









* * *



29 grudnia będąc w Biedronce nie przeszłam obojętnie obok półki z książkami za 4,99zł. Może to nie mega hicior ani szczyt czytelniczy, ale myślę, że mi się spodoba.
No i do jednego wyzwania mi się niedługo przyda.






 
* * *


 A to już zakup w Matrasie 30 grudnia. Jak zobaczyłam te ceny o 25% niższe.... za te dwie książki zapłaciłam 20zł razem!
Koniec zakupów w tym roku!






* * * 

źródło



W Nowym Roku 2013 życzę Wam prosto z serca wszystkiego co najlepsze: to o czym marzysz by się spełniło a to co kochasz, by Twoje było.






* * *

Przypominam, że jeszcze tylko do 4 stycznia trwa Ejotkowy konkurs


P.S. już jutro o 8:30 rano start Wyzwania "Pod hasłem" - zapraszam! :)


niedziela, 30 grudnia 2012

Maria Ulatowska "Sosnowe dziedzictwo"

Maria Ulatowska to polska autorka, która dopiero na emeryturze znalazła czas na spełnienie swojego marzenia o napisaniu książki. Wcześniej całym jej życiem była rodzina i prawo dewizowe. "Sosnowe dziedzictwo" jest jej debiutem literackim.

Akcja książki rozpoczyna się w czerwcu 2009 roku, kiedy to Anna Towiańska przyjeżdża na Kujawy, do Towian. Czeka tam na nią jej dziedzictwo - piętrowy dwór szlachecki otoczony sosnami, z jeziorem i ogromem nowych znajomości. Ledwie Aneczka dotarła do Sosnówki z mecenasem Antonim Witkowskim a już znalazła się życzliwa starsza pani chętna do pomocy w sprzątaniu dworu - Irena Malinka.
Oglądając zrujnowany budynek Anna znajduje psa, który wymaga pomocy weterynarza. Znajda okazuje się być suczką i dostaje od nowej właścicielki imię Szyszka. A dzięki konieczności wizyty w lecznicy spotyka sympatycznego Grzegorza Skalskiego.
Bohaterka poznaje w Towianach również przemiłego parkingowego Dyzia i ekipę remontowo-budowlaną panów Koniecznych z Jackiem na czele.

Autorka przeplata wydarzenia z Towian historią przodków Anny Towiańskiej. Te rozdziały książki nie są już tak optymistyczne ani obfitujące w sielankowe codzienne życie. Jest to bowiem czas powstania warszawskiego - sierpień 1944 roku. Czas, gdy życie ludzkie nie było dla Niemców istotne. Gdy Polacy nie znali dnia ani godziny, kiedy zostaną wygnani z domu i zginą. Taki los spotkał bowiem przodków Anny.

Maria Ulatowska doskonale opisała panujące wtedy nastroje. Jako czytelnik czułam, jakbym była tam wtedy. Razem z bohaterami biegłam ulicami Warszawy, razem z dwunastoletnią Wiesią odkrywałam osierocone, płaczące niemowlę, razem z  bohaterami okrywałam kolejne tajemnice rodziny i płakałam, gdy umierali lub ginęli.

Byście i Wy mogli sami przeżyć po swojemu tą historię oraz odkryć jej tajemnice nie zdradzę więcej szczegółów z fabuły. Gdybym miała ocenić tą książkę, to dałabym jej maksymalną ilość punktów. Może i jestem nieobiektywna, gdyż uwielbiam powieści obyczajowe, ale ta książka mnie zauroczyła. Od dawna chciałam ją przeczytać i cieszę się, że mi się to udało jeszcze w tym roku. Gorąco zachęcam do jej przeczytania i kończę, gdyż czeka na mnie "Pensjonat Sosnówka", czyli kontunuacja "Sosnowego dziedzictwa".


Książkę przeczytałam w ramach wyzwań: Polacy nie gęsi, Debiuty pisarskie, 52 książki

oraz dzięki akcji Włóczykijka



czwartek, 27 grudnia 2012

Freeman Wills Crofts "Tajemnica Hog's Back"

Czasem powieść detektywistyczna rozpoczyna się od znalezienia ciała. Jednak w przypadku "Tajemnicy Hog's Back" trzeba przeczytać sporą część książki, by w ogóle uprzytomnić sobie, że tu miało miejsce morderstwo.

Autor opowiada historię sielankowego życia małżeństwa Julii i Jamesa Earle'ów, którzy mieszkają sobie w typowo angielskim piętrowym domku w hrabstwie Surrey. W odwiedziny przyjeżdża do nich siostra Julii - Marjorie oraz ich przyjaciółka Urszula. Czas upływa kobietom bardzo miło: opalają się, spacerują, czytają, odwiedzają dawno nie widzianych znajomych.

Jednak pewnego niedzielnego wieczoru w St. Kilda dochodzi do nietypowego zniknięcia. James Earle, który czytał w fotelu gazetę w porannych pantoflach, znika bez śladu. Czyżby wyszedł z domu, w październiku, bez płaszcza i kapelusza? Wszystko na to wskazuje, nie ma bowiem śladów zbrodni, nie ma ciała, nie ma świadków a wszyscy ewentualni podejrzani mają alibi.

Prowadzący tą sprawę Joseph French, inspektor Scotland Yardu analizuje wszystkie fakty, szuka wskazówek, zdobywa informacje potwierdzające lub zaprzeczające jego teoriom. Kiedy udaje mu się ustalić, że małżeństwo szanowanego doktora nie było udane a do jego żony zalecał się sąsiad Reggie Slade zaczyna podejrzewać ich o morderstwo. Jednak przeczy temu fakt, że James był widziany w Londynie z piękną kobietą, twierdząc, iż był wtedy na polu golfowym. Gdy French natrafia na trop tajemniczej kobiety - pielęgniarki Heleny Nankivel - okazuje się, że ona również zniknęła. To z kolei przemawia za ucieczką pary kochanków.

Nie wiadomo do jakich wniosków doszedłby w rezultacie inspektor French, bowiem w St. Kilda znika ktoś jeszcze...

Może nie jest to książka w stylu Agathy Christie, barwna czy z fajerwerkami, ale czyta się ją z zapartym tchem, by wraz z prowadzącym śledztwo odkrywać nowe jego elementy. Zgadzam się z tym, że Freeman Wills Crofts skupił się przede wszystkim na faktach, postacie przedstawił bardzo prosto, bez zbędnego rozpisywania się. Jednak jak się sami przekonacie, czytając ten świetnie napisany kryminał, jego kunszt pisarski widoczny w analizie alibi mieszkańców Hog's Back jest niesamowity. Nawet ja, znawczyni wielu kryminałów i pokrętnych toków myślenia nie byłam w stanie rozpracować choćby ułamka jego teorii.

Gwarantuję dobrze spożytkowany czas podczas czytania "Tajemnicy Hog's Back".


Książka przeczytana w ramach wyzwań: Z literą w tle, Trójka e-pik (grudzień), 52 książki
Baza recenzji Syndykatu ZwB 



Książka znalazła się na mojej półce dzięki akcji "Drugie życie książki" - zdobyłam ją podczas Targów Książki w Krakowie, oddając na wymianę swoje egzemplarze.

wtorek, 25 grudnia 2012

Aneta Cierechowicz "Skarby hrabiego"

"Skarby hrabiego" to współczesna opowieść dla młodzieży. Kiedy po nią sięgałam, sądziłam że to bardziej książka dla dorosłych, jednak myślę, iż czytelnik w każdym wieku może być zadowolony z tej lektury.

W grudniu 1939 roku w podpoznańskim Kobylepolu hrabia Mycielski wraz z woźnicą Kajetanem ukryli pod ziemią "skarb".
Wiele lat później, w roku 2000, pewna trzynastoletnia dziewczynka - Kryśka, podsłuchała na przystanku rozmowę dwóch starszych panów. Wynikało z niej, że w okolicach poznańskiej Malty ukryty jest skarb. Informacja bardzo ją zaciekawiła. Los postanowił sprzyjać nastolatce i dopomóc jej w przeżyciu przygody. Krystyna obiecała zająć się w weekend dziećmi swej - mieszkającej w Kobylepolu - kuzynki Heleny: ośmioletnim Adasiem oraz dwuletnim Gabrielem, ponieważ Państwo Stokrotkiewiczowie postanowili wyjechać. Dziewczynka zaprosiła do poszukiwań swoje trzynastoletnie koleżanki oraz znajomych z klasy maturalnej, na miejscu pojawiła się również jedna z nauczycielek. Pod pretekstem pikniku, na polanie przy ulicy arcybiskupa Walerego Dymka, zaczęli kopać. Czy udało im się dostać do zasypanych pomieszczeń w ruinach dawnego pałacu? Owszem. Poszukiwacze dotarli do podziemnych korytarzy, jednak chęć odnalezienia skarbu, została zepchnięta przez nich na drugi tor. Ważniejszą stała się potrzeba przetrwania. Ale szczegółów nie zdradzę - odsyłam po nie do książki.

"Skarb hrabiego" to opowieść nie tylko o szukaniu skarbu. To przede wszystkim historia o utrwalaniu przyjaźni i wzajemnym zaufaniu, a także ... rodzącej się miłości. Nie brak tu sytuacji, w których młodzi ludzie mogli liczyć tylko na siebie nawzajem, musieli sobie pomagać i się wspierać. Stanowili grupę przyjaciół a chcąc wydostać się z trudnego położenia musieli odłożyć na bok antypatie i działać wspólnie.

Czy dzieciakom uda się wyjść cało z opresji? Czy odnajdą tytułowy skarb? I za jakie uczucia będę wdzięczni losowi? Serdecznie zapraszam do przeczytania książki Anety Cierechowicz.


Książkę przeczytałam w ramach wyzwań: Z literą w tle, Polacy nie gęsi..., 52 książki

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Michael Connelly "Punkt widokowy"

Czy mieliście czasami tak, że kupiliście książkę za 10 złotych i nie spodziewaliście się po niej zbyt wiele? Liczyliście na miłe chwile, ale bez większych emocji czy bez dużej dawki wrażeń? Ale książka pozytywnie Was zaskoczyła? Ja mam tak z "Punktem widokowym". Wygląda niepozornie, cena nie obiecuje "złotych gór", a jednak... wpadłam jak śliwka w kompot... (porównanie spowodowane chyba przededniem Wigilii).

Akcja książki rozpoczyna się o północy, kiedy to w domu Hieronymusa Boscha dzwoni telefon. Pięćdziesięciosześcioletni detektyw ze specjalnej sekcji zabójstw otrzymuje od swojego szefa informację, że w pobliżu jego domu znaleziono ciało mężczyzny. Harry dzwoni po swojego nowego, trzydziestoletniego partnera, Ignacio Ferrasa i udaje się na miejsce zbrodni.
Punkt widokowy nad zaporą Mulholland odkrywa przed policjantami i agentami FBI zwłoki czterdziestodwuletniego fizyka medycznego Stanleya Kenta. Denat otrzymał dwie kule w tył głowy a na palcach dłoni miał dawkomierze pierścionkowe TLD, które mierzą dawkę promieniowania materiałów radioaktywnych. Bagażnik jego samochodu był pusty, jednak ślady wskazywały, iż Kent przewoził coś bardzo ciężkiego.

Gdy Bosch, wraz z agentką specjalną Rachel Walling z wydziału wywiadu taktycznego FBI, udają się do domu Kenta odnajdują tam jego żonę - nagą i skrępowaną. Okazuje się, że mordercy szantażowali Stanleya Kenta wysyłając mu mailem zdjęcie żony i żadając jak największej ilości radioaktywnego cezu.

W toku śledztwa udało się odnaleźć świadka morderstwa, a także odpowiedzieć na pytania: kto zabił, dlaczego i czy faktycznie sprawa jest taka prosta, na jaką wyglądała na początku.

Spotkałam się z opiniami, że jest to książka przewidywalna, krótka i nie dostarcza wrażeń. Nie mogę się z tym zgodzić, że jest przewidywalna. Dość trudno było mi się domyślić kto stoi za zabójstwem doktora Kenta. Że jest to książka krótka - to prawda, jednak obfituje w szybką akcję, wiele zwrotów akcji, doskonale prowadzone śledztwo. Ja nie mogłam się oderwać, póki nie poznałam prawdy. Polecam!


Książkę przeczytałam w ramach wyzwań: Z literą w tle, Trójka e-pik (grudzień), 52 książki
Baza recenzji Syndykatu ZwB 

niedziela, 23 grudnia 2012

Zwiastujmy dobrą nowinę

Kochani!

Z okazji nadchodzących wielkimi krokami Świąt Bożego Narodzenia, życzę Wam ciepła rodzinnego ogniska, wielu cudownych chwil spędzonych z tymi, których kochacie. Aby te Święta były dla Was czasem wyjątkowym.

 Życzę Wam zdrowia i radości, a także oczekiwanych przez Was prezentów (głównie książkowych:) )


stroik z Wigilii w 2007 roku


środa, 19 grudnia 2012

Agatha Christie "N czy M?"

Królowa kryminału - Agatha Christie - stworzyła w swoim życiu ponad 90 powieści. Dotychczas znałam jedynie te, w których zagadki rozwiązywali Hercules Poirot lub panna Jane Marple. W jednej z recenzji znalezionych w blogosferze zainteresował mnie fakt, iż w pięciu książkach Christie rolę pierwszych skrzypiec gra para detektywów - amatorów: Tomasz i Tuppence Beresford. Postanowiłam sprawdzić czy polubię ten niebanalny małżeński duet.

"N czy M?" jest trzecią z kolei książką z Beresfordami a jej akcja toczy się podczas II wojny światowej. Detektywi-amatorzy mają trudności ze znalezieniem pracy i zazdroszczą swoim dzieciom, dorosłym już bliźniętom, działań dla ojczyzny.
Pewnego dnia w ich domu zjawił się przyjaciel lorda Easthamptona - pan Grant. Miał dla Tomasza propozycję pracy - oficjalnie miała to być nudna papierkowa robota w oddziale ministerstwa w Szkocji. Jednak po tajemniczym wyjściu z domu pani Beresford (czy oby na pewno?), Grant ujawnił, iż tak naprawdę chodzi o zupełnie inną pracę. Tomasz miałby udać się do pensjonatu Sans Souci w Leahampton, na południowym wybrzeżu Anglii i zdemaskować członka niemieckiego wywiadu - pana N lub panią M.

W pensjonacie pani Perenna mieszka kilka zupełnie różnych, z pozoru niepasujących do profilu szpiega, osób: stara panna, młoda matka z dwuletnią córeczką, doskonała obserwatorka, niemiecki uciekinier czy narzekające małżeństwo. Wśród nich ma być szpieg? Państwu Beresford nie będzie łatwo dotrzeć do prawdy. Napisałam Państwo a nie Pan? Tak, tak. To nie pomyłka. Sprytna Tuppence też zamieszkała w Sans Souci, w dodatku bez wiedzy męża. Ale jak jej się to udało dowiecie się z lektury "N czy M?".

Książka zawiera wątek wojny oraz pokazuje jak trudno w takim czasie znaleźć ludzi mówiących prawdę. Jak oceniać ludzi, by nie znaleźć się w śmiertelnej pułapce spowodowanej zawiedzionym zaufaniem.
Autorka świetnie opisała tą historię. Kiedy ja, czytelnik znający jej literaturę i tok myślenia, byłam już tuż tuż wyjaśnienia zagadki, Christie zaskakiwała mnie nowym wydarzeniem czy nową postacią, czyniąc tym samym zamęt w mojej teorii mającej zdemaskować szpiega. Książka warta jest Twojego wieczoru! Bo jak przystało na Królową, w powieści nie brakuje tajnych haseł, włamań, podsłuchiwania, tajemniczych zniknięć czy pułapek.

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań: Na tropie Agathy, Z literą w tle, Trójka e-pik (grudzień), 52 książki

niedziela, 16 grudnia 2012

Wieści prosto z frontu - wygrałam :)

Cieszę się jak dziecko :) naprawdę! Do wczoraj trwał konkurs u magdalenardo. Zadanie polegało na zareklamowaniu miejsca - poleciłam Gród na Górze Birów. I wygrałam dwie książki Beaty Pawlikowskiej :) Wyniki możecie zobaczyć  TUTAJ a sam konkurs i moja praca TUTAJ.



Moja radość jest tym większa, że zawsze bałam się kupić tego typu książki... nie mam na półce ani Cejrowskiego ani Pawlikowskiej ani Wojciechowskiej... zawsze się bałam, że takie książki rzucę w kąt... a teraz się cieszę, że wreszcie poznam literturę typowo podróżniczą, bo programy telewizyjne tych osób oglądałam nieraz.


piątek, 14 grudnia 2012

Jerry Cotton "Boss z bagien"

"Boss z bagien" to książka wygrana w urodzinowym konkursie ZwB. Jest to tom 20 serii Super kryminał.

Książka rozpoczyna się od tego, co w kryminałach jest elementem obowiązkowym - zwłok. Podczas wykopalisk archeologicznych na pograniczu stanów New Jork i New Jersey znaleziono szczątki ludzkie. Początkowo są one powodem do radości dla archeologów, gdyż poszukują oni śladów plemienia Algonkinów. Jednak na podstawie śladów dentystycznych oraz numeru protezy stawu biodrowego, ponad wszelką wątpliwość policjanci stwierdzają, iż to szczątki zaginionego 10 lat wcześniej szefa mafii.

Zanim jednak pojawią się agenci, chcący wyjaśnić sprawę zabójstwa sprzed lat, do akcji wkroczy siwowłosy, tajemniczy kierowca Forda Maverick'a. Jest to człowiek, który likwiduje niewygodnych świadków oraz ucisza informatorów. Siwowłosy jest profesjonalistą, przygotowanym na różne okoliczności, posiada kilka rodzajów broni oraz "zapasowy" samochód. Działa on szybciej niż agenci Jerry Cotton i Phil Decker, którzy próbują rozwikłać zagadkę śmierci mafijnego bossa. Agenci chcąc dotrzeć do prawdy, muszą zrozumieć reguły rządzące w świecie mafii narokotykowej. Komu zależało na śmierci Tony'ego Damiani? Czy jego żona też została zamordowana? Jaką rolę w całej sprawie odegrała choroba Doreen, siostry płatnego mordercy Toma Buscelli?

By uzyskać odpowiedzi na te pytania zapraszam do lektury. Książkę czyta się szybko, gdyż ma niecałe 200 stron. Jednak mnogość podobnych do siebie nazwisk oraz dość skomplikowane powiązania sprawiają, iż lepiej jest przeczytać "Bossa z bagien" od razu w całości. Ja czytałam po małych fragmentach i muszę przyznać, że przy powrocie do lektury musiałam nieźle główkować, kto kim był i jakie mieli relacje.


Książkę przeczytałam w ramach wyzwań: Z literą w tle, Trójka e-pik (grudzień), 52 książki
Baza recenzji Syndykatu ZwB 

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Agata Kołakowska "Siódmy rok"

"Siódmy rok" to trzecia książka młodej polskiej pisarki Agaty Kołakowskiej. Nie znałam dotychczas jej twórczości i swoje pierwsze z nią spotkanie, uważam za bardzo udane.

Eliza i Adam to małżeństwo z siedmioletnim stażem. Teoretycznie wszystko jest w porządku, oboje mają pracę, własny samochód, nie spłacają kredytu. Żadne z nich nie ma romansu, jednak nie są w tym małżeństwie szczęśliwi. Ona prowadzi swój sklep z rękodziełem i luksusowymi prezentami - "Komodę". On też ma sklep, ale ze sprzętem wodnym. Ona uwielbia wieczory w domu, z książką lub dobrym filmem, spokój i poukładane plany na przyszłość. On jest niespokojnym duchem, kocha życie w biegu, częste podróże, sport, rzadko bywa w domu.

W tym, na pozór normalnym, małżeństwie Państwa Jaśniewskich dochodzi w końcu do rozwodu. Jest to pokojowy rozwód, za zgodą obojga przyjaciół, bowiem to przyjaźń jest tym, co łączyło ich w związku najbardziej. Decyzja jest gruntownie przemyślana, Adam zabiera samochód i wyprowadza się a Eliza ... Jej życie zmienia się za sprawą aktówki, pozostawionej w "Komodzie" przez jednego z klientów. Właścicielem okazał się lekarz, który odegra w życiu bohaterki dużą rolę, głównie z powodu propozycji pracy. Czy to jego zobaczy w liniach papilarnych wróżka?

Pikanterii, tej ciekawej historii o przyjaźni i miłości, dodaje pewna rywalizacja pomiędzy byłymi małżonkami. Podczas świętowania rozwodu, dochodzi bowiem między nimi, do nietypowego zakładu: które z nich celniej wytypuje partnera dla byłego współmażonka.

Książka jest opowieścią o życiu. O godzeniu wzajemnych pasji, umiejętności rozmawiania i czerpania z życia rzeczy małych, lecz cennych podwójnie. Powieść obfituje w wątki romantyczne, dramatyczne oraz humorystyczne. Autorka napisała piękną opowieść dla każdego z nas, nie tylko dla kobiet, choć to pewnie my stanowimy większe grono czytelników "Siódmego roku". Warto oddać się przemiłej i wciągającej lekturze, jednocześnie czerpiąc z niej wiedzę o tym, że czasem nie dostrzegamy tego, co najbliżej nas.


"Siódmy  rok" przeczytałam w ramach akcji Włóczykijka

Książka przeczytana w ramach wyzwań: Trójka e-pik (grudzień), Polacy nie gęsi..., 52 książki

sobota, 8 grudnia 2012

Wszyscy się chwalą zatem i ja to uczynię nieskromnie :)


3 grudnia otrzymałam "Siódmy rok" Agaty Kołakowskiej wraz z umilaczami. Tym razem książka nie przybyła do mnie pocztą, lecz KTRYA przekazała mi ją osobiście - dzięki za lekturę i miłe spotkanie :)


Zanim pojawi się recenzja aktualnie czytanej pozycji, czyli właśnie Włóczykijkowego "Siódmego roku" postanowiłam Wam się pochwalić.






Ale zanim stanę się chwalipiętą przypomnę o dwóch rzeczach: do 4 stycznia trwa mój pierwszy konkurs, o którym TUTAJ. Serdecznie zapraszam do udziału, wystarczy kilka zdań!






 A od Nowego Roku startuje autorskie Wyzwanie czytelnicze "Pod hasłem". Już teraz zapraszam do zapoznania się z zapowiedzią.








W listopadzie nie publikowałam żadnego stosu książkowego, bo i takowego nie było. Otrzymałam wtedy tylko jedną książkę - wygraną na blogu autorki Magdaleny Kordel - "Okno z widokiem". Wygrana cieszy tym bardziej, że jest z dedykacją :) Dziękuję :)









Grudzień dopiero się zaczął a ja jestem już szczęśliwą posiadaczką "Schodząc ze ścieżki" Tomasza Jamrozińskiego - książkę otrzymałam od Oficynki (dziękuję serdecznie). A wszystko to za sprawą Sil, blogerki organizującej Konkursowo 13. Zostałam wyróżniona za posty :) Dzięki :)






A to nie koniec mojego uśmiechu. Brałam udział w konkursie "Znajdź list od Mikołaja i wygraj czytnik ebooków!" Był to konkurs organizowany przez lubimyczytac.pl oraz zinamon.pl Wprawdzie nie wygrałam czytnika, ale moja praca została jedną z trzech wyróżnionych i dotrą do mnie 3 książki :) cudnie!

Chcecie przeczytać moją pracę? Oto ona:

Drogi Święty Mikołaju,
chcesz bym czuła się jak w raju?
Jaka książka w mych marzeniach?
O miłości, o cierpieniach.
„Trafny wybór” Rowlingowej,
I McDusia Musierowiczowej.
Pierwszej - znam już tomów siedem
Czarodzieja, co ze złem walczył - sam jeden.
Teraz szansę mam ogromną poznać los
Barry'ego, który śmiercią swą wywoła chaos.
Czarny humor, małe miasto
chyba intryg będzie ze sto.
Ale z drugiej strony kusi,
by poczytać o McDusi.
Borejkowie podczas świąt
Znajdę u nich przyjazny kąt?
Nie myśl długo Mikołaju,
wybór prosty przecież jest.
Jam z Krakowa jest czytelnik
ślę Ci Mickiewicza nieśmiertelnik
oraz Smoka wizerunek
byś mi wysłał podarunek
Dozgonny będziesz miał mój szacunek!

czwartek, 6 grudnia 2012

Wyzwanie czytelnicze na 2013 rok - zapowiedź

Drodzy Czytelnicy! Blogerzy i nie tylko.

Założyłam blog w maju 2012 roku. Niedługo potem polubiłam wyzwania czytelnicze, których w świecie blogerskim nie brakuje. W kilku z nich biorę czynny udział. Dlatego teraz postanowiłam pomyśleć o własnym wyzwaniu.

Zapraszam Was do przyłączenia się do mojego autorskiego wyzwania czytelniczego "Pod hasłem".

BANER:

ZASADY WYZWANIA:
  • start wyzwania: 1 stycznia 2013 r.; przypuszczalny termin zakończenia: 31 grudnia 2013 r.
  • w wyzwaniu może wziąć udział każda osoba, niekoniecznie posiadająca bloga
  • do wyzwania można przystąpić w dowolnym momencie
  • wyzwanie z każdym nowym HASŁEM trwa miesiąc kalendarzowy
  • wyzwanie polega na przeczytaniu przynajmniej JEDNEJ, dowolnej książki miesięcznie, która będzie zgodna z podanym przeze mnie HASŁEM
  • na swoim blogu zamieszczamy recenzję przeczytanej książki, lub chociaż krótką notatkę a pod postami, które rozpoczynają kolejne miesiące, podajemy link do niej. Na dole recenzji proszę o umieszczenie informacji, że książka została przeczytana w ramach tego wyzwania. Można też zamieścić baner.
  • Osoby, które nie posiadają bloga, zostawiają w komentarzu informację co przeczytały lub przesłać do mnie recenzję to opublikuję na moim blogu wraz z podpisem autora (nie jest to konieczne, tylko gdyby ktoś miał ochotę)
  • Co miesiąc będę zamieszczać podsumowanie z Waszymi osiągnięciami czytelniczymi oraz podawać nowe HASŁO.
 Serdecznie zapraszam do podjęcia wyzwania. Będzie mi bardzo miło poznawać z Wami nowe książki i ciekawych autorów. Liczę na Was :)


środa, 5 grudnia 2012

John Grisham "Ominąć święta"

"Ominąć święta" to nietypowa książka pisarstwa amerykańskiego pisarza Johna Grishama. Nietypowa, gdyż z reguły pisywał on thillery prawnicze i kryminały. Tutaj jednak nie spotkamy prawnika, sędziego czy sprawy o zabójstwo. Przy tej książce odprężyłam się, poznałam amerykańskie przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia oraz poczułam, że... święta tuż tuż.

Państwo Nora i Luter Krank żegnają się na lotnisku ze swoją jedyną, dwudziestotrzyletnią córką - Blair, która jako ochotniczka Korpusu Pokoju chce uczyć peruwiańskie dzieci czytania i pisania. Jej zamiarem jest pozostanie w Peru przez najbliższy rok.
Po powrocie do domu Krankowie zgodnie stwierdzili, że święta bez Blair nie będą takie same jak dawniej. Wtedy Luter, księgowy, sporządza bilans zeszłorocznych wydatków świątecznych. Wynik go przeraża - 6100 dolarów na niepotrzebne prezenty, obowiązkowe przyjęcia, miliony świątecznych ozdób oraz datki, kalendarze, choinki, keksy, które koniecznie "trzeba" kupić.
Pewnego poranka, idąc do biura, Luter mija biuro podróży i doznaje olśnienia. Postanawia zbojkotować święta w tym roku. Musi tylko przekonać Norę do swojego pomysłu - rejsu na Karaiby. Małżeństwo rozpoczyna nawet seanse w solarium, by nie świecić bladością podczas urlopu. Krankowie dzielnie odpierają ataki sąsiadów dotyczące braku Śniegurka na dachu, a także nie przejmują się tym, że trzeba kupić kartki świąteczne czy prezenty. Myślą o słońcu, ciepłych wodach i wolności od wydatków świątecznych.
Dni do wyjazdu upływają coraz szybciej. Nora i Luter powoli rozpoczynają pakowanie i wtedy... dzwoni telefon...

Czy będzie łatwo ominąć święta mieszkając na Hamlock Street, której mieszkańcy uwielbiają przystrajać ulicę w ozdoby świąteczne, zdobywając przy tym nagrody? Co zmieni w ich życiu telefon dzwoniący w przeddzień wyjazdu? Serdecznie zachęcam do lektury, która napisana jest z humorem, wręcz satyrycznie w odniesieniu do przedświątecznych zachowań Amerykanów. 


Książka przeczytana w ramach wyzwań: Trójka e-pik (grudzień), Z półki, 52 książki

niedziela, 2 grudnia 2012

Pierwszy konkurs u Ejotka!

Z okazji niedawnych mini-urodzin blogu (pół roczku) i Mikołaja (przecież wszyscy w niego wierzymy, prawda?) postanowiłam zorganizować konkurs.
Zresztą niedługo blogowi stuknie 3333 wyświetleń :)

Nagrodą będzie książka - "Fotografia" Penelope Lively. Książki nie będę polecać, ponieważ nie udało mi się jej przeczytać. Nie czuję tej tajemnicy i dlatego chętnie przekażę ją komuś, kto z chęcią odda się lekturze.

O książce:    /źródło lubimyczytac.pl/
Glyn Peters, autor popularnego programu telewizyjnego i szanowany wykładowca, przegląda starą szafę. Odkrywa fotografię, której nie zna. Jego nieżyjąca żona trzyma na niej dłoń jakiegoś mężczyzny. Peters szuka odpowiedzi na rodzące się pytania. On i jego znajomi zauważają, że obraz pięknej młodej kobiety, którą jak się zdawało znali, ulega metamorfozom, odsłaniając coraz bardziej niezwykłą i mroczną tajemnicę.

BANER:


 ZASADY:
  1. Organizatorką konkursu jest osoba prywatna, czyli ja, a książka pochodzi z mojej półki.
  2. Konkurs rozpoczyna się 02.12.2012 r. a kończy 04.01.2013 r. o godz. 23:59
  3. Wyniki ogłoszę w ciągu 3 dni.
  4. Zwycięzca zostanie poinformowany drogą mailową, będę czekać 3 dni na adres do wysyłki, w przeciwnym wypadku będzie druga tura wyboru zwycięzcy.
  5. W konkursie mogą wziąć udział tylko osoby zamieszkałe na terenie Polski.
  6. Zwycięzcę wybiorę ja, organizatorka konkursu, od wyboru nie będzie możliwości reklamacji, będzie on subiektywny.
  7. Co zrobić by wygrać? 
  • wpisz w komentarzu "zgłaszam się"
  • podaj adres e-mail
  • jeśli zechcesz obserwować bloga - będzie mi miło, ale nie jest to wymagane
  • umieść na swoim blogu podlinkowany do tej notki baner i napisz gdzie będzie się znajdował; osoby nieposiadające bloga też mogą wziąć udział w konkursie
  • ZADANIE KONKURSOWE: Uwielbiam kryminały, thillery, książki detektywistyczne. Napisz autorski fragment, na tyle ciekawy, bym chciała sięgnąć po całą książkę Twojego autorstwa. 

W przypadku świetnej twórczości przewidywana jest dodatkowa nagroda-niespodzianka.

Życzę wszystkim powodzenia i weny twórczej! :) 

P.S. jeśli ktoś prześle mi mailem licznik złapany na liczbie 3333 wyświetleń to też postaram się o jakąś fajną książeczkę :)

 

Milan Kundera "Żart"

Milan Kundera to czeski oraz - z powodu emigracji - również francuski pisarz. Jego najbardziej znanym dziełem jest "Nieznośna lekkość bytu".
Moje pierwsze spotkanie z tym autorem rozpoczęłam od jego debiutanckiego utworu "Żart".

Książka ta jest uznana za satyrę na życie w komunistycznej Czechosłowacji. Dodałabym jeszcze, że to satyra na człowieka, pokazanie jak bardzo nasze życie może się zmienić w ułamku sekundy i jak jesteśmy wobec pewnych zmian bezsilni.
Autor opisał w "Żarcie" to, jak wygląda życie człowieka, który należy do partii. Ludwik to zakochany w Małgorzacie żartowniś. Kiedy ona wyjeżdża na szkolenie, on pisze do niej kartkę pocztową. Nie zdaje sobie przy tym sprawy, iż przeczyta ją wiele osób a niezrozumienie jego żartu spowoduje usunięcie go z partii. Kolejne zdarzenia będą następowały po sobie jak efekt domina.

Szczerze mówiąc początek książki był ogromnie trudny. Ciężki jak dla mnie język Kundery, do tego kiepska akcja i tło polityczne, że czytanie mnie męczyło. Chęci do dalszego czytania nie dodawał fakt, że w każdym rozdziale inny bohater jest narratorem. A zakończenie - trochę takie jakby sztukowane.
Milan Kundera - po tej lekturze - nie będzie chyba należał do moich ulubionych pisarzy - niestety.

Za wypożyczenie książki z Kolekcji Gazety Wyborczej XX wiek, tom 32 dziękuję Weronice S.

Książka przeczytana w ramach wyzwań: Trójka e-pik (listopad), 52 książki

sobota, 1 grudnia 2012

Sto lat! Sto lat!

Główka pełna pomysłów
Dwa lata temu, dokładnie o 8:03 rozległ się płacz dziecka. To był najpiękniejszy moment mojego życia - narodziła się moja córka - Patrycja.
Przez dwa lata swojego życia wypełniała moje dni łzami i uśmiechem. Dopóki dziecko nie nauczy się mówić, ten uśmiech motywuje do podejmowania codziennych obowiązków.
Potem pojawia się ból związany z ząbkowaniem oraz najpiękniejsze słowo na świecie: MAMA.
Z każdym kolejnym dniem miłość do tej małej istotki jest coraz większa. Dziecko więcej potrafi robić, mówić... Jakie to piękne chwile, gdy wracam z pracy a córcia wpycha mi się na kolana, przytula i chce by jej czytać bajki. Albo gdy wtulona we mnie wypija wieczorną porcję mleka i daje buziaka "na dobranoc". Dziękuję Ci, że jesteś. Kocham Cię, córeczko!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...