Czasem powieść detektywistyczna rozpoczyna się od znalezienia ciała. Jednak w przypadku "Tajemnicy Hog's Back" trzeba przeczytać sporą część książki, by w ogóle uprzytomnić sobie, że tu miało miejsce morderstwo.
Autor opowiada historię sielankowego życia małżeństwa Julii i Jamesa Earle'ów, którzy mieszkają sobie w typowo angielskim piętrowym domku w hrabstwie Surrey. W odwiedziny przyjeżdża do nich siostra Julii - Marjorie oraz ich przyjaciółka Urszula. Czas upływa kobietom bardzo miło: opalają się, spacerują, czytają, odwiedzają dawno nie widzianych znajomych.
Jednak pewnego niedzielnego wieczoru w St. Kilda dochodzi do nietypowego zniknięcia. James Earle, który czytał w fotelu gazetę w porannych pantoflach, znika bez śladu. Czyżby wyszedł z domu, w październiku, bez płaszcza i kapelusza? Wszystko na to wskazuje, nie ma bowiem śladów zbrodni, nie ma ciała, nie ma świadków a wszyscy ewentualni podejrzani mają alibi.
Prowadzący tą sprawę Joseph French, inspektor Scotland Yardu analizuje wszystkie fakty, szuka wskazówek, zdobywa informacje potwierdzające lub zaprzeczające jego teoriom. Kiedy udaje mu się ustalić, że małżeństwo szanowanego doktora nie było udane a do jego żony zalecał się sąsiad Reggie Slade zaczyna podejrzewać ich o morderstwo. Jednak przeczy temu fakt, że James był widziany w Londynie z piękną kobietą, twierdząc, iż był wtedy na polu golfowym. Gdy French natrafia na trop tajemniczej kobiety - pielęgniarki Heleny Nankivel - okazuje się, że ona również zniknęła. To z kolei przemawia za ucieczką pary kochanków.
Nie wiadomo do jakich wniosków doszedłby w rezultacie inspektor French, bowiem w St. Kilda znika ktoś jeszcze...
Może nie jest to książka w stylu Agathy Christie, barwna czy z fajerwerkami, ale czyta się ją z zapartym tchem, by wraz z prowadzącym śledztwo odkrywać nowe jego elementy. Zgadzam się z tym, że Freeman Wills Crofts skupił się przede wszystkim na faktach, postacie przedstawił bardzo prosto, bez zbędnego rozpisywania się. Jednak jak się sami przekonacie, czytając ten świetnie napisany kryminał, jego kunszt pisarski widoczny w analizie alibi mieszkańców Hog's Back jest niesamowity. Nawet ja, znawczyni wielu kryminałów i pokrętnych toków myślenia nie byłam w stanie rozpracować choćby ułamka jego teorii.
Gwarantuję dobrze spożytkowany czas podczas czytania "Tajemnicy Hog's Back".
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Z literą w tle, Trójka e-pik (grudzień), 52 książki
Baza recenzji Syndykatu ZwB
Książka znalazła się na mojej półce dzięki akcji "Drugie życie książki" - zdobyłam ją podczas Targów Książki w Krakowie, oddając na wymianę swoje egzemplarze.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ciekawa historia. Nawet zapachniało mi powieściami kryminalnymi Christie... :)
OdpowiedzUsuńanaliza jest bardzo kunsztowna i wciągnęłam się jak w autorstwo Christie! polecam
UsuńJestem wielką fanką kryminałów, więc ta książka to coś dla mnie! :)
OdpowiedzUsuńmyślę, że Ci się spodoba :)
Usuń