"Siódmy rok" to trzecia książka młodej polskiej pisarki Agaty Kołakowskiej. Nie znałam dotychczas jej twórczości i swoje pierwsze z nią spotkanie, uważam za bardzo udane.
Eliza i Adam to małżeństwo z siedmioletnim stażem. Teoretycznie wszystko jest w porządku, oboje mają pracę, własny samochód, nie spłacają kredytu. Żadne z nich nie ma romansu, jednak nie są w tym małżeństwie szczęśliwi. Ona prowadzi swój sklep z rękodziełem i luksusowymi prezentami - "Komodę". On też ma sklep, ale ze sprzętem wodnym. Ona uwielbia wieczory w domu, z książką lub dobrym filmem, spokój i poukładane plany na przyszłość. On jest niespokojnym duchem, kocha życie w biegu, częste podróże, sport, rzadko bywa w domu.
W tym, na pozór normalnym, małżeństwie Państwa Jaśniewskich dochodzi w końcu do rozwodu. Jest to pokojowy rozwód, za zgodą obojga przyjaciół, bowiem to przyjaźń jest tym, co łączyło ich w związku najbardziej. Decyzja jest gruntownie przemyślana, Adam zabiera samochód i wyprowadza się a Eliza ... Jej życie zmienia się za sprawą aktówki, pozostawionej w "Komodzie" przez jednego z klientów. Właścicielem okazał się lekarz, który odegra w życiu bohaterki dużą rolę, głównie z powodu propozycji pracy. Czy to jego zobaczy w liniach papilarnych wróżka?
Pikanterii, tej ciekawej historii o przyjaźni i miłości, dodaje pewna rywalizacja pomiędzy byłymi małżonkami. Podczas świętowania rozwodu, dochodzi bowiem między nimi, do nietypowego zakładu: które z nich celniej wytypuje partnera dla byłego współmażonka.
Książka jest opowieścią o życiu. O godzeniu wzajemnych pasji, umiejętności rozmawiania i czerpania z życia rzeczy małych, lecz cennych podwójnie. Powieść obfituje w wątki romantyczne, dramatyczne oraz humorystyczne. Autorka napisała piękną opowieść dla każdego z nas, nie tylko dla kobiet, choć to pewnie my stanowimy większe grono czytelników "Siódmego roku". Warto oddać się przemiłej i wciągającej lekturze, jednocześnie czerpiąc z niej wiedzę o tym, że czasem nie dostrzegamy tego, co najbliżej nas.
"Siódmy rok" przeczytałam w ramach akcji Włóczykijka
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Trójka e-pik (grudzień), Polacy nie gęsi..., 52 książki
ciekawie się zapowiada.. chciałabym przeczytać.. tylko kiedy?
OdpowiedzUsuńpolecam :) jak tylko Grześ utnie sobie drzemkę :)
UsuńInteresująca recenzja :)
OdpowiedzUsuńHistoria moim zdaniem jak z amerykańskich filmów,jak dla mnie mało prawdziwa. Rzadko zdarzają się pary tak pozbawione emocji.)
OdpowiedzUsuńtak naprawdę to emocji tu nie brakuje, to tylko tak się wydaje bohaterom...
UsuńCzytałam, ale przyznam że jakoś tak szału nie było.
OdpowiedzUsuńszału nie ma, ale jak dla mnie przyjemna lektura, idealna po ciężkim dniu pracy i własnych problemach
UsuńUhu. Nie mój typ, ale gratuluję wyzwania. Ja zrezygnowałam, gdy po prowadzeniu zapisków okazało się ze zamiast 52 na rok wyrobiłam 119 *.* Może wyzwie "tyle książek ile wzrostu". No ale 185... ;)
OdpowiedzUsuńja 52 też już przekroczyłam :)
OdpowiedzUsuńale Tobie gratuluję! piękny wynik. Gdyby nie moja córa to po powrocie z pracy tylko bym czytała... a tak to mam inne zajęcia
Sama nie wiem... Brak mi w tym wszystkim emocji. Choć może dobrze by było, gdyby po spokojnym rozwodzie ex-małżonkowie skupiali się na zakłądach, a nie robieniu sobie na złość. ;)
OdpowiedzUsuńracja
Usuńale i tak książka jest ciekawa, dla samego faktu, że nie spotykamy się z takimi spokojnymi rozwodami i zakładami potem :)