niedziela, 17 lipca 2016

Agnieszka Lingas-Łoniewska "Zakręty losu. Braterstwo krwi"




Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2012
Liczba stron: 328
Seria: Zakręty losu tom 2



Nie polecam sięgania po niniejszy tytuł bez znajomości tomu 1 tej serii ani czytania początkowych akapitów recenzji




Od dawna wymarzona, od dawna stojąca na półce... trylogia "Zakręty losu" Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, (która już niejednokrotnie zauroczyła mnie swymi powieściami), wreszcie w styczniu tego roku została odkurzona. I już po lekturze tomu pierwszego - "Zakręty losu" - wiedziałam, że emocje i sensacyjne wydarzenia na długo pozostaną mi w pamięci. Że tak szybko nie zapomnę o bohaterach, mafii czy bezwarunkowej miłości. I tylko czas nie pozwalał wcześniej sięgnąć po kolejne tomy... Ale już wiem co było dalej!

Katarzyna i Krzysztof kochają się od szesnastu lat, z czego trzynaście spędzili osobno (dlaczego? o tym opowiada tom pierwszy). Teraz są już małżeństwem i prowadzą wspólnie kancelarię prawną. Minęło trzy lata od chwili, gdy otrzymali ostrzeżenie od mafii a Lukas wyjechał i zmienił tożsamość. Borowscy starają się żyć jak normalne małżeństwo, pracować, wypoczywać, spotykać ze znajomymi... Marzą też o dziecku jednak los nie jest w tej kwestii łaskawy. Okazuje się jednak, że sielankę przerywa pewne zlecenie, które Krzysztof otrzymuje z Krakowa. Z uwagi na zleceniodawcę musi je przyjąć, choć wie że będzie to przyczyną stresu i powrotu wydarzeń z przeszłości, mimo że Borowscy starali się o nich zapomnieć. Dlaczego mafia powróciła? Czego chce tym razem? Czy to się nigdy nie skończy? Przecież wszystko już było wyjaśnione i wyprostowane a Lukas zniknął...

No właśnie... a propos Lukasa - na nieszczęście dla Kaśki, która nigdy nie pałała do niego sympatią - mężczyzna powraca do Wrocławia, by pomóc bratu a jednocześnie zemścić się na tych, z którymi kiedyś miał układy. W swoich planach nie brał jednak pod uwagę pewnego przypadku, który zesłał mu los na jednym z parkingów. Otóż postawił mu na drodze młodą kobietę, przytłoczoną problemami. Choć to chyba zbyt małe słowa... Bo to, jak ona musi żyć woła o pomstę do nieba. Trafiła "z deszczu pod rynnę", czyli z domu dziecka pod dach mężczyzny, który uważa, że może z nią robić co tylko sobie wymarzy... Czy Ilona otworzy się przed Łukaszem i poprosi o pomoc? Czy będzie chciała zmienić swoje życie? Dlaczego pozwala sobą tak pomiatać? Aż wreszcie czy sam Lukas będzie potrafił czynić dobro i zechce odrzucić na bok swoją mroczną stronę? A może ma szansę odnaleźć jeszcze w swoim życiu miłość? Tylko czy będzie miał czas, by się zaangażować...?

Niektórzy oceniają czy ten tom jest lepszy od pierwszego czy może nie, ja jednak nie będę tego robić, gdyż to strata czasu a trzeba zabrać się za tom trzeci, prawda? :)

"Braterstwo krwi" pokazuje nie tylko miłość między braćmi - Krzyśkiem i Łukaszem. Nawet wtedy, gdy dzielą ich kilometry, poglądy, dobre lub złe uczynki to gdzieś w głębi serca każdy z nich myśli o bracie, na swój sposób tęskni i chce dla niego jak najlepiej.
Jest też miłość matki do dziecka, dziecka do matki oraz nie zawsze dobrze pojmowana miłość do współmałżonka. Najwspanialszym przykładem miłości jest tu małżeństwo Borowskich, bowiem nawet po latach Kaśka z Krzyśkiem wciąż kochają się miłością szaloną, nieustannie się pragną. Nawet poprzez karty książki czuć między nimi czułość, namiętność i to, że rozumieją się bez słów. Zazdroszczę im tego porywającego uczucia, które przepełnia człowieka od stóp do głów i nie daje czasu na myślenie o innych sprawach (choć czasami istnieje taka konieczność).

Ta powieść to mix literatury kobiecej (określanej jako obyczajowa) z dramatem sensacyjnym, w którym autorka nie szczędzi czytelnikowi emocji. Nie można przejść obojętnie wobec tego, co zostało tu opisane. Wobec handlu nieletnimi, gwałtów, pobić, szantażu, narkotyków, zleceń dla płatnych zabójców czy ewidentnych przypadków zemsty mafii. Bo mafia nie zapomina. Mafia się mści. Bez skrupułów, sentymentów czy taryfy ulgowej. I jeśli sam nie spłacisz zaciągniętych długów, sama się o nie upomni.

Drugi tom serii to doskonały przykład na to, że nawet najbardziej zatwardziały gangster może się zmienić, może pokazać, że pod warstwą mięśni, pod tatuażami i skorupą jaką wokół siebie utworzył kryje się gołębie serce. Łukasz próbuje odpokutować za swoją przeszłość, która wciąż go nawiedza, męczy, przypomina mu o koszmarze i o tym, że jest winny śmierci innych ludzi. Teraz stara się czynić dobro, chce pomóc tym, którzy są dla niego bliscy i ważni. Czy mu się uda obdarować ich radością a nie tylko bólem i cierpieniem?

Agnieszka Lingas-Łoniewska jest dla mnie mistrzynią gatunku. Jej sensacje znacznie podnoszą mi ciśnienie krwi, które z reguły niskie i nie wspomagane kawą bardzo tego potrzebuje. Uwielbia być na przemian dobrą i złą wróżką dla stworzonych postaci i tak kierować ich życiem, by nieustannie odkrywali na swej drodze niespodzianki od losu. I to jakże czasem pokręconego losu... Autorka udowadnia, że nie tylko przeznaczenie, ale i nasze własne decyzje mogą zmienić przyszłość. Choć powracające kołem przypadki wydają się aż nierealne to przecież i w życiu tak się zdarza...
Musimy podejmować decyzje w sprawie miłości - czy ją przyjąć do serca czy odrzucić - dla dobra nie tylko swojego, lecz czasem dla innych. A pozostaje jeszcze sprawa przyjaźni, zaufania czy nielegalnych interesów...

W najmniej oczekiwanym momencie, kiedy już myślisz, że wiesz co będzie dalej, w którą stronę swe kroki skierują postacie z tego dramatu i jakie podejmą decyzje... BUM! Autorka niszczy twój plan, twoje marzenia o ciągu dalszym i ponownie zaskakuje wyczynami swoich bohaterów. Jest naprawdę niewiele wątków, w przypadku których potrafiłam przewidzieć ich finał.

Jest tylko jedna rzecz, która ogromnie mi przeszkadzała w lekturze a mianowicie brak jakiegokolwiek oddzielenia miejsca akcji od siebie, choćby jedno-liniowym odstępem. Bowiem rozpędzony i zaangażowany czytelnik doznaje nagle pomieszania, gdy w ciągłym tekście zostaje nagle przeniesiony w miejscu, czasie i do innych bohaterów...

W trakcie lektury nie sposób się nudzić. Nie ma czasu na robienie herbaty, krojenie ciasta czy rozmyślania w co się jutro ubrać. To nie ten typ literatury! Tutaj jest akcja, są emocje, wydarzenia gonią się wzajemnie a zwroty akcji zaskakują. Są pot, krew i łzy, wybuchy, intrygi, niebezpieczne sytuacje oraz policyjne zasadzki. Nie wszystko musisz akceptować, nie każdego lubić, ale gwarantuję że przeżyjesz tę książkę mocno.

Poświęciłam powieści pół nocy (z ogromnym napięciem przewracając kolejne strony)i nie żałuję, że następnego dnia byłam nieco niewyspana. Bo to było jak jazda na kolejce górskiej, z której nie da się w trakcie wysiąść, ... choć ja tam wolę mocne książki :)


"Zakręty losu"
"Zakręty losu. Braterstwo krwi"
"Zakręty losu. Historia Lukasa"
"Zakręty losu. Nowe pokolenie"



Książka przeczytana w ramach wyzwań: Grunt to okładka, 52 książki

20 komentarzy:

  1. Pamiętam, że ta książka, też w wywołała we mnie nie mniejsze uczucia. Nic się nie liczyło innego poza przeczytaniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak jak piszesz, nie mogłam się oderwać, bo każda kolejna strona pozostawiała mnie z kolejnymi niewiadomymi i pytaniami bez odpowiedzi

      Usuń
  2. Czytałam całą serię u mam do niej duży sentyment mimo kilku wad i niedociągnięć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tym co mnie rozpraszało napisałam w recenzji, ale poza tym nie miałam czasu na dostrzeganie wad, nawet na literówki nie zwracałam uwagi, bo byłam pochłonięta historią... :)

      Usuń
  3. Według mnie najciekawsza trylogia pani Agnieszki :) z niecierpliwością czekam na kolejny tom Zakrętów losu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łatwopalnych znam tylko tom 1, lawenda to po prostu obyczajówka a TO... to jest petarda! :)
      Uprzedzam, że w czwartym tomie wcale nie jest nudno, to nie jest typowy tom "po latach", gdzie spotykamy staruszków wspominających stare czasy... Emocji nadal pełno!

      Usuń
  4. Czytałam dość dawno i byłam zachwycona (-:

    OdpowiedzUsuń
  5. Całą serię poznałam jakiś czas temu i nie mogłam się od niej oderwać, moja mama też nie. Czekam na 4. tom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja długo nie mogłam się zmobilizować do tej serii... Ale widać to był TEN czas :) Cieszę się, że mogłam go poznać już teraz :)

      Usuń
  6. A ja myślałam, że to trylogia! Nie wiedziałam, że jest czwarta część... Pierwszy tom mnie zachwycił, więc szybko wypożyczyłam drugi, który stał i stał na półce, aż go oddałam. Nadal nie wiem, co dzieje się u bohaterów - jakoś ciężko mi się przybrać do tego. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Była trylogią... :) Teraz jest 4. część i od tomu drugiego wciąż się dzieje... :) Skoro pierwszy Cię zachwycił to koniecznie sięgnij po resztę :)

      Usuń
  7. Wierzę na słowo. Książki tej autorki trzymają w napięciu i mam nadzieję, że na nią trafię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Ależ urosłam od Twojej wiary.
      Oj, trzymają... tylko trafiaj od 1 tomu :)

      Usuń
  8. Muszę kiedyś w końcu przeczytać jakąś ksiązkę tej autorki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie! Tylko dobrze wybierz w zależności od tego co lubisz i jaki masz nastrój :)

      Usuń
  9. Ci dwaj bracia podbili moje serce...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Teraz rozumiem porównania sióstr z Lawendy do braci z Zakrętów :) Wynik gdzie jest bardziej sensacyjnie jest prosty :)

      Usuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...