Autor: Piotr Kołodziejczak
Wydawnictwo: Borgis
Data wydania: 2005
Liczba stron: 196
Seria: Życia w życiu tom 2
Mimo faktu, że w blogosferze pojawia się wiele niepochlebnych opinii o książkach autorstwa Piotra Kołodziejczaka a posty dotyczące jego książek są bojkotowane (mało osób komentuje) to postanowiłam, że przeczytam ostatnią dostępną na rynku - a nie czytaną jeszcze przeze mnie - "Klępy śpią" i wyrobić sobie własną opinię. Bo to przecież nie sztuka skrytykować. Sztuką jest wyłuskać z każdej książki pozytywy a negatywy ... no cóż, ja moje uwagi przekazałam autorowi.
Jeśli mam być szczera, to chyba pierwsza trylogia autora, czyli seria Życia w życiu, bardziej mi się podoba niż druga sekwencja trzech tytułów tworzących całość. Jednak polecam czytać książki w kolejności ukazywania się i zachęcam do zapoznania się z moimi opiniami o "Wschodach do nieba" oraz "Nie rób mi tego".
Są lata siedemdziesiąte. Świeżo upieczony absolwent liceum - Czarek - udaje się na wymarzone studia do Rostowa nad Donem - miejscowości na południu Rosji. Podróż pociągiem nie należy do największych przyjemności życia, ponieważ trzeba pokonać ponad dwa tysiące kilometrów. A na miejscu czekają na "żółtodzioba" liczne niespodzianki: pokój z kupką gruzu i brakiem umeblowania, karaluchy, szkolenie w gazowni czy mało przyjemne badania lekarskie. Jednak czego się nie robi dla zdobycia wykształcenia. Kiedy już chłopak zaaklimatyzuje się w akademiku poznamy trochę studenckiego życia codziennego i ekstremalnego. Wiadomo, że typowy student to nie tylko wykłady, ale i imprezy, dziewczyny, w końcu coś trzeba robić w dalekiej od domu Rosji. Czarek w dość nietypowy sposób wiąże się też z dziewczyną - Anetą, jednak na ich drodze staje... Stop! O tym już przeczytacie w niniejszej książce. Chyba że ktoś - jak ja - przeczytał już tom trzeci serii to niestety nie będzie już miał niespodzianki czytając o Anecie.
Naprzemiennie z losami Czarka autor opowiada nam drugą historię. Tym razem nie jest tajemnicą kim są jej bohaterowie: to Agnieszka i Major - nauczycielka matematyki i jej uczeń, których poznaliśmy we "Wschodach do nieba". Agnieszka odrzuciła miłość chłopaka i wyjechała wraz z córeczką do rodzinnego Radomia. Tam poznała Jarka, nauczyciela z tej samej szkoły, w której zaczęła nową pracę. Mężczyzna z dość nietypowym stylem bycia stał się kimś więcej niż tylko kolegą z pracy. Czy Marta zaakceptuje przyjaciela mamy? Czy Agnieszka będzie potrafiła zapomnieć o Majorze? Przecież to od jej wyboru ścieżki życiowej zależy również przyszłość córki. Jaką decyzję podejmie kobieta?
"Klępy śpią" to przede wszystkim intrygujący tytuł. Od chwili gdy o nim usłyszałam pomyślałam - a cóż to są te klępy? Nieznany termin wyjaśnia się podczas lektury i niezmiernie mnie zadziwiło jego znaczenie.
Muszę przyznać, że jest to książka idealna na jesienny wieczór. Ciekawa historia, a właściwie dwie, do tego sporo humoru i relacji międzynarodowych w akademiku w Rostowie. Czytając "Klępy..." często się uśmiechałam i nawet nie wiem kiedy dotarłam do ostatniej strony. O ile pierwszy tom serii Życia w życiu mnie nie powalił na kolana, tak muszę przyznać, że całość trylogii brzmi nieźle.
Piotr Kołodziejczak stworzył historię pełną niespodzianek. Choć nie zaskoczył mnie tym, co wspólnego mają Agnieszka i Czarek, to sam finał był aż nieprawdopodobny. Autor chciał nam przekazać tą lekturą, jak ważne są podejmowane przez nas decyzje. W jaki sposób mogą one zaważyć na naszym przyszłym życiu. I nie tylko naszym. Zawsze przecież miłością połączone zostają dwie osoby i jeśli jest ona prawdziwa, to choćby nie wiem jak oddalić się od tej drugiej osoby fizycznie to duchowo ona zawsze będzie obok. Bo przecież miłość to uczucie, które jeśli już zakiełkowało w sercu to niełatwo go stamtąd wyrwać jak niepotrzebnego nikomu chwasta. I żadne znajomości zawierane by zapomnieć, by stworzyć sobie namiastkę domu lub by mieć z kim porozmawiać wieczorem, nie mają sensu. Czy warto zatem świadomie porzucać prawdziwą miłość? Jak wyglądałoby nasze życie gdybyśmy tego nie zrobili?
"Klępy śpią" to niezbyt obszerna książka, która jest idealna na odprężające po ciężkim dniu chwile z lekturą. Świetnie nadaje się też na chandrę, bo zatapiając się w historii innych ludzi, którzy mają - odmienne od naszych lub podobne - problemy, możemy poczuć się lżej na sercu i duszy. A dzięki sporej dawce humoru możemy dostarczyć sobie dodatkowo endorfin. Jestem jak najbardziej na tak!
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań: Book z nami (1,1 cm), Trójka e-pik, Wyzwanie miejskie, Polacy nie gęsi II, 52 książki
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki
dziękuję bardzo Panu Dominikowi
oraz Księgarni dopoduszki.pl
Nic nie czytałam tego autora, a również trochę wspomniane opinie innych mnie "odstraszają"- może kiedyś nadarzy się okazja i sięgnę po jakiś jego tytuł.
OdpowiedzUsuńWarto wyrobić swoje zdanie, polecam jednak czytać tomy trylogii czy to pierwszej czy drugiej w kolejności wydawania :)
UsuńZ twórczością autora się jeszcze nie spotkałam, ale recenzja zachęcająca :)
OdpowiedzUsuńJa mam już wszystkie książki za sobą i bilans wychodzi na plus :) Polecam i dziękuję za miłe słowo
UsuńA ja nic nie bojkotuję :) Po prostu nie czytałam i opisy mnie średnio pociągały - zatem nic specjalnie mądrego na temat książek pana Kołodziejczaka nie miałam do napisania :D
OdpowiedzUsuńrozumiem :) dziękuję i zapraszam w przyszłości :D
Usuńpóki co tego autora już nic nie mam, pisze się dopiero nowa książka :)
Nie czytałam nic tego autora i jak na razie nie mam w planach.
OdpowiedzUsuńrozumiem, każdy ma własne prawo do opinii :)
UsuńFaktycznie tytuł budzi ciekawość:) Nie znam twórczości autora a co za tym idzie,nie mam wyrobionej opinii na temat jego książek. Recenzja zachęca,więc pewnie sięgnę po Klępy:)
OdpowiedzUsuńto się cieszę, że zachęca :) polecam czytanie w kolejności wydawania - trylogia lepiej będzie odbierana :D
UsuńKilka książek tego autora czytałam i ogólnie jestem zadowolona, To takie przyjemne, lekkie powieści na jeden wieczór.
OdpowiedzUsuńDokładnie! Jestem już po wszystkich książkach autora i też uważam że bardziej na plus.
UsuńTwórczość autora wciąż przede mną, jestem ciekawa, jak mi się spodobają:)
OdpowiedzUsuńja też jestem ciekawa Twojego zdania
UsuńMnie chyba trochę jako wzrokowca odstarszają okładki książek tego autora. Chociaż wiem, że jak fabuła mnie zainteresuje to oprawa przestaje mieć znaczenie. :)
OdpowiedzUsuńOkładki są ważne, ale i tak ważniejsza jest treść :)
UsuńNie mam prawa oceniać książek pana Kołodziejczaka, bo jeszcze żadnej nie czytałam :-) Nie przyciągają mnie jakoś szczególnie, ale z tego, co pamiętam któryś tytuł jest na mojej Planowanej liście
OdpowiedzUsuńWarto poznać, wyrobić własne zdanie
UsuńPodoba mi się, że odważyłaś się napisać recenzję książki autora powszechnie bojkotowanego. A jeszcze bardziej podoba mi się fakt, że tutaj pokazałaś nam, czego możemy się spodziewać, natomiast uwagi krytyczne wysłałaś autorowi poza ogólnym forum.
OdpowiedzUsuńNa pewno warto mieć własne zdanie na temat książki, a nie opierać się wyłącznie na cudzych opiniach.
Dlatego jeśli napotkam książki pana Kołodziejczyka, to chętnie się z nimi zapoznam.
Bez uprzedzeń :)
To właśnie chciałam uzyskać. Żeby choć jedna osoba chciała wyrobić sobie własne zdanie i książkach autora. Nie wiem dlaczego jest bojkotowany i nie obchodzi mnie to. Jak ktoś nie lubi niech nie czyta, ale niech nie krytykuje czy bojkotuje czegoś czy kogoś kogo nie zna. Amen :)
Usuń*Kołodziejczaka - przepraszam za literówkę.
OdpowiedzUsuń