Tytuł oryginalny: Der Märchenerzähler
Tłumaczenie: Renata Ożóg
Wydawnictwo: Dreams
Data wydania: 2012
Liczba stron: 400
"Baśniarz" jest pierwszą powieścią dla starszej młodzieży niemieckiej pisarki - Antonii Michaelis. Książkę dostałam w prezencie kilka lat temu, jednak dopiero teraz poczułam, że to jest jej czas. Czy miałam rację sięgając po nią?
Anna Leemann ma w życiu wszystko - bezproblemowych rodziców, ogród do którego przylatują rudziki, grę na flecie, przyjaciół a po maturze zamierza wyjechać do Anglii. Dziewczyna żyje jak w bańce mydlanej, nie mając pojęcia o wielu sprawach.
Los sprawia, że na zajęciach, na które uczęszcza Anna, pojawia się nowy uczeń - Abel Tannatek. Cała szkoła wie, czym chłopak się zajmuje stojąc obok rowerowych stojaków. Jednak dziewczynę niewiele to interesuje... Poprzez splot kilku zdarzeń, Anna czuje się zaintrygowana Ablem i zaczyna poznawać jego skomplikowaną historię rodzinną. Chłopak mieszka w gorszych od niej warunkach z młodszą siostrą Michi a oboje twierdzą, że ich matka wyjechała. Choć do Anny docierają informacje, że ona już nie wróci...
Wiele osób zaczyna interesować się brakiem matki rodzeństwa, niektórych czeka śmierć a na jaw zaczynają wychodzić niechlubne fakty z życia Abla. Anna nie wie komu wierzyć, nie potrafi odgadnąć co jest prawdą a co kłamstwem. Kto zabija? Gdzie jest Michelle? Jak zarabia Abel?
Bardzo podobał mi się wątek z baśnią, którą Abel opowiadał swojej siostrze a później również Annie. W tej właśnie formie próbował przekazać Michi ważne informacje, chciał ostrzec ją przed pewnymi ludźmi. A jak zrobić to w stosunku do sześcioletniej dziewczynki, by zapamiętała kogo ma się wystrzegać? Bohaterami były bowiem realne osoby z ich życia, choć ukryte pod baśniowymi postaciami.
Książka nie jest idealna. Początek nudnawy, całość napisana dość ciężko ( a może to wina tłumaczenia?), ale zawiera tak wiele prawd i problemów społecznych, że jest godna poznania. Alkoholizm, bieda, zarabianie ciałem, narkotyki, gwałt, zabijanie, walka ze sobą, innym a przede wszystkim pragnienie szczęścia. Z czasem akcja się rozwija i trudno było odłożyć lekturę, bowiem chciałam poznać nie tylko zabójcę, ale również dalszy ciąg baśni Abla. Finał sprawił, że jeszcze długo nie zapomnę o tej książce. Nie tego się spodziewałam... Autorka mocno mnie zaskoczyła, choć dla bohaterów nie do końca było to szczęśliwe zakończenie.
Podsumowując - "Baśniarz" to powieść, którą mimo drobnych mankamentów warto przeczytać. Jest to historia młodych ludzi, maturzystów, którzy muszą podjąć wiele ważnych życiowych decyzji. Anna ma wszystko, ale coś ciągnie ją do Abla i Michi. To w ich codzienności chce uczestniczyć bardziej a im więcej osób pojawia się na zielonym statku z baśni, tym bardziej dziewczyna chce pomagać tej dwójce. Rodzące się uczucia nie zawsze będą właściwe, czasami niszczące, nie we wszystko powinna wierzyć, ale jest zbyt młoda, by to dostrzec. Jest to poruszająca serce opowieść o smutku, obojętności, strachu, kłamstwach, tajemnicach i ucieczce przed problemami. Kto jaką drogę wybierze?
Polecam!
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, 52 książki
Jakoś nie kusi mnie ta książka. 😊
OdpowiedzUsuńTeż tak mam, ze... książka musi dojrzeć do czytania.
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam. Kiedyś było o niej dość głośno.
OdpowiedzUsuńKusi, ale na tę chwilę spasuję, bo mam zbyt napięty grafik. :)
OdpowiedzUsuńO tej książce kiedyś dość często słyszałam, ale raczej mnie do niej nie ciągnie.
OdpowiedzUsuń