poniedziałek, 28 grudnia 2020

Małgorzata Micuła "Talent jak lekarstwo"

 
 
 
Autor: Małgorzata Micuła
Wydawnictwo: Skrzat
Data wydania: 2019
Liczba stron: 108
 
 
 
 
 
 
Kilkanaście dni temu pisałam o opowiadaniach wydanych przez Małgorzatę Micułę - dziś opowiem Wam o innym tytule Autorki - "Talent jak lekarstwo".  Akcja tej krótkiej, bo liczącej cztery rozdziały opowieści, rozgrywa się na przełomie XIX i XX wieku. Zapraszam Was zatem w przeszłość...


Krystiana urodziła się w biednej i brzydkiej dzielnicy dużego miasta. Jako najstarsza z rodzeństwa musiała szybko pójść do pracy, by pomóc rodzicom i tak trafiła do domu sędziego. Dom olśniewał ją pięknym i bogatym wyposażeniem, jednak największą radością dla piętnastolatki jest możliwość częstego oglądania obrazu młodej dziewczyny wiszący w salonie. Jaką rolę w tej opowieści odegra to płótno w złotej ramie?

Jak ogromne zaskoczenie malowało się w oczach i na twarzy Krystiany, gdy pewnego dnia w drodze na targ spotkała damę z portretu. Los pozwolił dziewczynie pojawić się w domu Emilianny, jednak to co zdarzyło się później było niezwykłe i niespodziewane. 

Talent, który posiadała Krystiana sprawił, że Emilianna postanowiła odmienić swoje życie, zawalczyć o marzenia. Co takiego zrobiła młoda dziewczyna?
Ciąg zdarzeń sprawił, że dzięki fascynacji Krystiany również życie jej rodziców i rodzeństwa potoczyło się inaczej, żyli bardziej dostatnio. Dlaczego? Tego Wam nie zdradzę, musicie sami odkryć tajemnice tej historii.


Bardzo krótka - czego ogromne żałuję! - opowieść, pełna zaskoczeń, zwrotów akcji, trudnych wyborów, która prowadzi czytelnika po Polsce z małym epizodem w Paryżu. Z zaintrygowaniem podążamy za Krystianą, śledzimy jej kroki ku dorosłości i samodzielności, akceptujemy decyzje oczekując na to, czy były słuszne. Talent dziewczyny wielokrotnie zadziwiał, zmieniał myślenie, działał jak lekarstwo...
 
W swoim życiu przeczytałam wiele książek, jednak nigdy nie trafiłam na taką, gdzie autor tak mocno zwróciłby się ku tematowi talentu i jego oddziaływania na ludzi. Na samego twórcę, ale też odbiorców dzieła. A przecież tak wiele jest osób, które tworzą piękne, niezwykłe i poruszające rzeczy.
 
Małgorzata Micuła jest bardzo wrażliwą osobą, która w swojej twórczości inspiruje się dziełem rąk. Tak było również w tym przypadku.  




Treść opowieści dopełniają odręczne rysunki Autorki.


 
 
 
 
 
 
Na końcu książeczki znajduje się 'słowo' od Autorki, w którym wyjaśnia, że historia Krystiany celowo nie ma końca. Małgorzata Micuła pozostawiła ją na rozdrożu życiowym, z przemyśleniami, dylematami, wyborami, by każdy czytelnik mógł sam wyobrazić sobie jak potoczyły się losy bohaterki. Autorka stawia też pytania o to czy istnieją przypadki lub czy talent może komuś pomóc. Lektura wskazuje jednoznacznie, że owszem. Czy w Waszym życiu też się tak zdarzyło? Czy doceniacie swoje talenty?



Podsumowując - "Talent jak lekarstwo" to niewielkich rozmiarów opowieść o talencie, miłości, chęci zmiany życia oraz niespodziance kryjącej się w obrazie. Jest to historia o spełnianiu marzeń, odwadze, pięknej duszy i dylematach, które musimy rozstrzygać każdego dnia. Pomimo licznych wątpliwości, problemów, rozterek i snów musimy walczyć o swoją przyszłość. Niezwykle fascynująca i wartościowa pozycja, którą gorąco Wam polecam!



 

 
 
 
Jeśli chcielibyście mieć swój egzemplarz tej książki wraz z autografem Autorki piszcie  -> mmicula@o2.pl
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki
 
 
 
Za książkę dziękuję Autorce

7 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. O tak, recenzje Autorki bloga ujmują istotę tej książki i zaciekawiają...
      Dodam do tego, że tematyka "Talentu jak lekarstwo" i rozwój wydarzeń wciągają, uruchamiają wyobraźnię i pozwalają zanurzyć się w minionym czasie, który jakby ożywa na czas lektury :)

      Usuń
  2. Kusi mnie bardzo też przełom XIX i XX wieku. No i ten epizod paryski. :) Wydaje się to ciekawa i wartościowa opowieść. Zapisuję sobie tytuł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Cieszy mnie to, dziękuję za komentarz.
      Wiem od moich Czytelników, że książkę "Talent jak lekarstwo" można przeczytać w jeden wieczór. Dopiero potem przychodzi czas refleksji, dzielenia się swoimi przemyśleniami, szukania w swoim otoczeniu utalentowanych ludzi, którym można pomóc się realizować...
      Wszystkie te rozmowy z Czytelnikami są dla mnie bardzo ciekawe i budujące. Dzięki nim wiem, że było warto wydać "Talent jak lekarstwo".
      Pozdrawiam i życzę wielu dobrych inspiracji płynących z przeczytanych książek :)

      Usuń
  3. Też bym czuła niedosyt, bo lubię powieści rozgrywające się w przeszłości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz.
      Osobiście wolę niedosyt, niż przesyt...
      "Talent jak lekarstwo" pozostawia pole Czytelnikowi, który może "poprowadzić" bohaterkę swoimi ścieżkami... A każdy zrobi to inaczej i to jest dla mnie, jako autorki, ciekawe i fascynujące. To nie ja piszę ostatnie słowo w mojej książce :)

      Usuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...