Autor: Krystyna Mirek
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Data wydania: 10 maja 2017
Liczba stron: 336
Seria: Saga rodu Cantendorf tom 2
Bardzo lubię czytać wielotomowe historie, gdyż dzięki temu mogę dłużej obcować z sympatycznymi - i tymi mniej - bohaterami. Jest jednak jeden minus takich lektur - genialnie trzymające w napięciu zakończenia tomów, które wprawiają człowieka w stan osłupienia i każą czekać na kolejną część. Nie inaczej było z "Tajemnicą zamku" - pierwszym tomem nowej serii Krystyny Mirek. Autorka przeniosła mnie w przeszłość, do czasów gdzie królowały gorsety, długie suknie i konwenanse, namnożyła zagadki i tajemnice a na koniec porzuciła z poczuciem niespełnienia. Na szczęście dość szybko pojawiła się "Cena szczęścia" - tytuł bardzo adekwatny do moich odczuć :) Czy powieść uplasuje się wyżej w mojej ocenie niż pierwszy tom czy może zbyt trudna to była sztuka? Zapraszam na recenzję
Kate Milton to młoda i zadziorna panna, która na przekór wszystkim zaręczyła się z hrabią Cantendorfem. Dziewczyna zawarła tajny pakt, który ma ją zaprowadzić na zamek. Tylko co będzie musiała oddać w zamian? Zmanipulowana, ale zakochana Kate dzielnie ćwiczy grę na fortepianie i francuskie słówka, ale w skrytości i tak marzy o potajemnych spotkaniach z Aleksandrem. Dla obojga jest to prawdziwe uczucie i nie myśląc o konwenansach czy konsekwencjach starają się znaleźć czas na bycie we dwoje. Niestety miłość i przygotowania do ślubu tak ich pochłaniają, że zupełnie nie zauważają prowadzonego przeciw nim spisku.
Finalnie cała fabuła nabiera rozpędu, czytelnik zaczyna mieć wątpliwości do kogo powinien czuć sympatię a wiadomość niesiona z ust do ust burzy fundamenty miłości. Hrabia zalazł mi nieco za skórę swoim zachowaniem, bowiem chwilami myśli jak wyrostek a jego działania są mocno niedojrzałe. Nie potrafi racjonalnie podejść do kłopotów i ich rozwiązać, przede wszystkim przeprowadzić ogromnie istotnej rozmowy... Woli uciec na przejażdżkę a problemy tylko się pogłębiają pozostawione same sobie...
Lady Adler nie zaskoczyła mnie swoim planem - już od pierwszego tomu spodziewałam się po niej wszystkiego i... nie pomyliłam się! Jednak chyba sama nie zdawała sobie sprawy, że to co wymyśliła będzie miało drugie dno i sama może czuć rozterki czy to właściwe działania... Liczę, że całkowicie zmieni swoje pragnienia, zwłaszcza gdy pozna prawdę o tym, którego życie chce zniszczyć.
Ale nie tylko Isabella pragnie przełomu w swoim życiu. Jedna z ciotek hrabiego - Edith - również chciałaby coś zmienić. Bardzo ciąży jej kuratela sióstr i samotność. Jej życie tak się ułożyło, że nie dostała szansy na założenie rodziny, ale przecież nie jest jeszcze za późno! To nic, że nie jest już pierwszej młodości... Czy tajemniczy "Kopciuszek" przemieni się w księcia? Czy Edith uda się go odnaleźć?
W "Cenie szczęścia" autorka bardzo szybko daje czytelnikowi do zrozumienia, że warto było czekać na ten tom, wyjaśniając czego tak naprawdę szuka na zamku Alice i do czego jest jej potrzebna Kate jako żona Aleksandra. Ale nie tylko dla niej młody rudzielec ma być sprzymierzeńcem... Jest jeszcze ktoś, kto liczy na pomoc dziewczyny i woli być po jej stronie, niż przeciw. Tylko czy Miltonówna nie okaże się rozczarowaniem? Czy poradzi sobie z ciężarem tak poważnych tajemnic?
Na zamku panuje podekscytowanie, ale wcale nie mniejsze odczuwałam ja, jako czytelnik po drugiej stronie książki... Żyłam życiem bohaterów, odczuwałam ich rozterki, radości, porażki i smutki. Czasem nie potrafiłam ukryć chichotu, wielokrotnie musiałam głęboko odetchnąć, kiedy wymagały tego wzniosłe chwile.
Niektóre luźno rzucone wyrażenia powodowały u mnie gęsią skórkę, gdyż przeczuwałam, że mogą być istotne. Z przykrością, ale jednocześnie ze zrozumieniem obserwowałam kryzys w małżeństwie Miltonów i muszę przyznać, że nie przypuszczałam jakie znaczenie w ich życiu może mieć intensywny deszcz.
A jaki jest język? Czy są błędy? Jak napisane zostały dialogi? Jeśli oczekujecie ode mnie odpowiedzi na takie pytania to... ich nie znajdziecie. Jedynymi błędami było dla mnie kilka literówek a reszta... Nie wiem :) Za szybko przeczytałam! :) Tu najważniejsze są zagadki.
Od samego początku powieści Krystyna Mirek dbała o pozostawianie czytelnikowi drobnych wskazówek, dzięki czemu układając je w zgrabną całość jeszcze przed czasem odkryłam prawdę! Ależ byłam z siebie dumna... Kolejno zaczęły się wyłaniać prawdopodobne wyjaśnienia zagadek - jedne wymagały mniej kombinowania, inne więcej, ale wszystkie zmusiły mnie do wysiłku umysłowego - jak wyrafinowanego detektywa. Długo skrywana na zamku prawda wyszła na jaw właściwie dzięki niefrasobliwości samego hrabiego, który zresztą nie miał o niczym pojęcia! Jestem ogromnie zaintrygowana tym, co zostało ujawnione... Kto i kiedy zmusi winowajców do wyznania prawdy hrabiemu? I jak potoczą się jego losy? Nie pozostaje nic innego jak oczekiwać na trzeci tom tej wyśmienitej czytelniczej uczty!
"Tajemnica zamku"
"Cena szczęścia"
"Prawdziwa miłość"
Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję
Poczekam na całą trylogię, żeby nie czekać "wieczność" na kolejny tom.
OdpowiedzUsuńTym razem "wieczność" będzie krótka, koniecznie sięgnij, może i Ciebie porwie historia hrabiego :D
UsuńDzisiaj do mnie dotarła :D
OdpowiedzUsuńTo teraz odpowiedni moment, hasło i zaczytaj się :)
UsuńTeż tak myślę :D Ale II tom sagi bałkańskiej też mi pasuje :D
UsuńW bałkańskiej też się dzieje... oj dzieje :)
UsuńTe czasy gorsetów i długich sukni... Niekiedy wydaje mi się, że urodziłam się w niewłaściwych czasach, bo kocham takie klimaty.
OdpowiedzUsuńTeż miewam tak, że nie wiem czy były jakieś błędy, bo jestem tak zaangażowana w fabułę, że nic poza nią nie ma znaczenia :D
A ja lubię o nich czytać, ale czy chciałabym tam żyć...?!
UsuńCzyli nie jestem sama w swym zaczytanym szaleństwie :D
Ewelinko, jakim cudem nie udało mi się jeszcze poznać twórczości Krystyny Mirek? Masz jakiś pomysł? Chyba tylko ze względu na bardzo ograniczony budżet czasowy...
OdpowiedzUsuńNo ja nie wiem jak to się stało, ale pomysł mam! Oczywiście, że tak :D
Usuń