Autor: Liliana Fabisińska
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 2014
Liczba stron: 336
Seria: Babie Lato
Liliana Fabisińska od kilku lat należy do grona polskich pisarek, których powieści czytam w ciemno. Są bardzo poruszające, życiowe, dające nadzieję, niosące pocieszenie. Pojawiają się w nich tematy, które wywołują emocje, ale też humor i tajemnice. "Z jednej gliny" nie jest nowością, ale bardzo się cieszę, że wreszcie po nią sięgnęłam.
Lena, Gośka i Marta spotykają się w małej pracowni Nory, by tworzyć naczynia z gliny. I choć każda z nich pojawiła się tam kierowana innymi pobudkami to szybko zaczyna je łączyć coś więcej niż zajęcia - delikatna nić przyjaźni.
Dla Gośki lepienie z gliny ma być zastępstwem za próby chóru po przebytej operacji. Bardzo ruchliwa, pomysłowa i gadatliwa samotna matka, oczekująca na rozwód ukochanego, by mogła przeprowadzić się do niego do Francji. Czy doczeka się deklaracji z jego strony?
Marta ma za zadanie relaksować się podczas tworzenia naczyń, bowiem wraz z mężem starają się o potomstwo. Kobietę bardzo stresują kolejne niepowodzenia, zwłaszcza że nadal nie znaleziono powodu, dla którego nie może zajść w ciążę. Czy zobaczy upragnione dwie kreski na teście?
Lena z kolei ukrywa prawdziwy powód uczestnictwa w zajęciach. Kombinuje jak może, by nie wyszło na jaw, że jest tutaj służbowo a że polubiła Norę to stara się jej nie szkodzić swoimi obowiązkami. Kim jest i co próbuje ustalić Lena?
Wszystkie trzy bohaterki wykazują się empatią i w zawoalowany sposób starają się pomóc Norze, która mimo braku pieniędzy normalnej pomocy by nie przyjęła. Kobieta została sama z piątką dzieci a na dodatek wokół zniknięcia jej męża pojawiły się znaki zapytania, uniemożliwiające przyznanie jej jakiejkolwiek pomocy. Dlatego by zarobić, zamierza uczyć ceramiki, na której tak naprawdę sam się nie zna... Ponadto przedmioty mające coś wspólnego z Jackiem pojawiają się lub z znikają w tajemniczych okolicznościach. Co wydarzyło się naprawdę?
Niby TYLKO powieść o kobietach i dla kobiet, ale ja napisałabym AŻ, bowiem bardzo mnie ta lektura pochłonęła. Autorka poruszyła w niej wiele problemów z jakimi borykają się kobiety we współczesnym świecie - samotne macierzyństwo, źle ulokowane uczucia, walka o zajście w ciążę, lojalność wobec przyjaciół, radzenie sobie z uporem mężczyzn, rodząca się miłość i przyjaźń.
Cztery jakże różne historie bohaterek, cztery różne charaktery, cztery różne wizje szczęśliwej przyszłości. Wciągnęłam się w kibicowanie kobietom, byłam ogromnie ciekawa czy Marta zostanie mamą, Gośka wyjdzie za mąż we Francji a Nora pozna losy Jacka. Niektóre wątki przewidziałam, rozwój innych był zagadką i zaskoczeniem. Świetnie się bawiłam i odprężyłam przy lekturze.
Podsumowując - "Z jednej gliny" to powieść lekka, przyjemna i zaskakująca z wątkiem kryminalnym. To historia, która uczy, by nie kisić w sobie problemów, zaufać tym, którzy wyciągają pomocną dłoń, dać szansę rodzącym się uczuciom i niezwykłej przyjaźni a także nie bać się stawiać czoła faktom i wydarzeniom. Wciągająca lektura dla wielbicielek powieści obyczajowych, w której nie brakuje złości, bezsilności, żalu, zemsty, nienawiści, facetów, dzieci oraz... targów przemysłu funeralnego :) Polecam!
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, 52 książki
Czytałam dość dawno temu, ale zaskoczyła mnie ta książka :)
OdpowiedzUsuńO tak, wątki i ich rozstrzygnięcia mocno zaskakują :) Duży plus!
Usuń