Autor/ilustrator: Guido van Genechten
Tytuł oryginalny: Spookje Spartacus
Tłumaczenie: Ryszard Turczyn
Wydawnictwo: Adamada
Data wydania: 31 marca 2016
Liczba stron: 32
Oprawa: twarda
Wiek odbiorcy: 4+
Czy współczesne dzieci można nastraszyć duchem? I to jeszcze różowym?
Już spieszę z odpowiedzią - z moją pięciolatką to się nie uda. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że takie małe dziewczynki uwielbiają kolor różowy! Ponadto, w dobie bajek z duchami, choćby z dobrym i sympatycznym duszkiem Kacperkiem, staje się to już niejako naturalne.
Bohaterem książeczki jest Gustaw - wyjątkowy, różowy duszek. Już kiedy się urodził, po odmiennym kolorze domyślano się, że będzie się różnił od rówieśników. W trakcie nauki w szkole duchów Gustaw niejednokrotnie wolał w ciszy pomyśleć niż latać jak pozostałe duszki. Jednak jego odmienność została zauważona podczas lekcji z Panem Głową, którego zadaniem było nauczenie młodych adeptów straszenia. Jednak "buuuhahaaaaa" w wykonaniu naszego bohatera nie brzmiało na tyle strasznie, by zadowolić nauczyciela i Gustaw został odesłany do Opuszczonej Wieży. Dlaczego? To właśnie w tym odludnym miejscu, w samotności duszek miał nauczyć się naprawdę straszyć. Jednak plan Pana Głowy nie był do końca idealny, bowiem w wieży Gustaw spotkał Miauczusia. Co wyniknie z tej znajomości? Jak będą wyglądały relacje nowych znajomych? Czy Gustaw odrobi zadanie domowe?
Gustaw i Miauczuś w wersji mojej pięciolatki |
Książeczka ma twardą oprawę i duży format, dzięki czemu idealnie i wygodnie mieści się na kolanach mamy i dziecka podczas wspólnego czytania. Utrzymana jest co prawda w ciemnej kolorystyce, ale przecież duchy straszą w nocy, prawda? Jednak jak widać na zaprezentowanej przeze mnie fotografii, nie są to jedynie barwy czarne i białe... Historia Gustawa bardzo spodobała się mojej córce i została okrzyknięta najlepszą książeczką z Adamady w ostatnim czasie! A najsłodszym elementem stała się dla niej ilustracja dwudniowego Gustawa :)
To opowieść nie tylko o sympatycznym duszku, ale i o przyjaciołach, których potrafił sobie zjednać mimo przeciwności losu i swojej odmienności. To również historia o szczęściu, urządzaniu przytulnego miejsca i robieniu tego, co się lubi. Czyli jednym słowem o domu, w którym powinniśmy czuć się najlepiej. A już kiedy otoczymy się tymi, do których czujemy sympatię to nic nie powinno burzyć tych chwil, które przepełniają nas emocjami i uczuciami. Z czystym sumieniem mogę ją polecić kilkuletnim czytelnikom.
Wszystkie ilustracje pochodzą z książeczki
Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki
Za możliwość przeczytania książeczki
dziękujemy Pani Ewie z
Czuję, że nawet mnie ta opowieść mogłaby się spodobać :)
OdpowiedzUsuńTeraz książeczki dla dzieci są dużo fajniejsze i ciekawsze niż gdy sama byłam dzieckiem :)
OdpowiedzUsuńTo krótka i prosta historia, która zarazem przekazuje istotne wartości - oby więcej takich cudeniek na rynku wydawniczym. :)
OdpowiedzUsuńCzuję że bardzo by nam się spodobała ale chwilowo odstawiłam książeczki o duszkach bo Majeczka zaczęła bać się ciemności :-) Zatem teraz koncentrujemy się raczej na kolorowych przygodach :-)
OdpowiedzUsuńMiałam fajną książeczkę na problem z ciemnością, ale to dla 2latków raczej i nijak nie mogę sobie tytułu przypomnieć... na bank to było z jakiejś serii, format taki jak Frankliny...
Usuń