środa, 16 lipca 2014

Sarah Jio "Dom na plaży" - (wyd. 2)




Tytuł oryginału: The Bungalow
Tłumaczenie: Marta Dziurosz
Wydawnictwo: Znak / Między słowami
Data wydania II: 17 lipca 2014
Liczba stron: 304










O tym, że książki Sarah Jio warto poznać, przekonałam się w po raz pierwszy w kwietniu, kiedy to sięgnęłam (nareszcie!) po "Marcowe fiołki". Autorka w genialny sposób potrafi wciągnąć czytelnika w opisywaną historię i już od początku powieści tak stopniować napięcie, by nie można było odłożyć jej na bok przed ukończeniem. Jednak żyć trzeba i książki czytuję z reguły "na raty", co tylko podsyca moją chęć poznania ciągu dalszego. "Dom na plaży" doczekał się - po dwuletniej przerwie od premiery wydania pierwszego - powtórnego wydania, które niestety nie przekonuje mnie swoją okładką. Jednak uwierzcie - nie warto w tym przypadku, nawet w najmniejszym stopniu - kierować się szatą, liczy się zawartość!

Anne jest już starszą kobietą, dziewięćdziesięcioletnią babcią. Kiedy odwiedza ją wnuczka Jennifer, wręcza jej list, znaleziony w koszu na śmieci. Pewnie starsza pani wyrzuciła go przypadkowo wraz z ulotkami i reklamami. Jednak stempel wywołuje w Anne ogromne emocje - list pochodzi z Bora-Bora. Reakcja babci na treść listu ogromnie dziwi Jennifer, dzięki czemu dziewczyna ma okazję poznać młodość Anne. Pora już bowiem na opowieść życia Anne Calloway i nie będzie to bajka.

Bora Bora
Młodość Anne to pasmo stabilnego życia, z góry zaplanowanego, choć nie do końca przekonującego dziewczynę do tego, że akurat taka droga da jej szczęście. Zamożna rodzina zatrudniająca służącą Maxine oraz narzeczony Gerard, bankier - to dwie solidne podstawy, na których opiera się jej życie. Dziewczynie tak naprawdę nie brakuje nawet przyjaźni, ma bowiem serdeczną przyjaciółkę - Kitty. Czy jednak na pewno nic nie może zburzyć tej idylli? Czy wszystko prowadzi już tylko do ustalenia daty ślubu i życia według wymogów ówczesnego świata?


Podczas przyjęcia zaręczynowego, Anne dowiaduje się od Kitty, iż podjęła ona decyzję o wyjeździe na tereny objęte działaniami wojennymi. Przyjaciółki wspólnie przeszły kurs pielęgniarski i po namyśle Anne postanawia towarzyszyć Kitty. Nie jest bowiem całkowicie pewna, iż miłość do Gerarda, jest tą właściwą, zatem najlepszym pomysłem na rozwianie lub potwierdzenie swoich wątpliwości, Anne upatruje w rozłące. Domem przyjaciółek na najbliższy rok ma zostać wyspa Bora-Bora, gdzie mają nieść pomoc rannym żołnierzom. Wśród przepięknej scenerii lazurowych wybrzeży i urokliwych krzewów hibiskusa narodzi się pełna gama uczuć - od miłości, poprzez przyjaźń i sympatię do nienawiści. Wśród pielęgniarek zrodzą się przyjaźnie, które niejednokrotnie przetrwają wojenny czas a na tak małym terenie jak baza wojskowa, trudno uniknąć rodzącej się miłości pomiędzy nimi a żołnierzami.

Jak nie trudno zgadnąć, również Kitty i Anne dosięgnęły strzały Amora. Jednak podobnie jak w ojczyźnie, z uczucia Kitty wyniknie sporo problemów i jej ucieczka na uroczą wyspę jeszcze bardziej pogmatwa jej życie. Muszę przyznać, że jej miłosne przygody śledziłam z ogromną ciekawością, ale chwilami nie czułam ani odrobiny sympatii czy zrozumienia. Kitty często była dla mnie "czarnym charakterem" tej powieści i przez wiele stronic nie potrafiłam jej wybaczyć.

Na Bora-Bora Anne poznała ujmującego mężczyznę, o niezwykłym magnetyzmie w oczach - Westry'ego Green'a. Między młodymi od samego początku zrodziło się niecodzienne uczucie - porozumienie, które już samą obecnością drugiej osoby dawało szczególne ciepło. Ich wyrywane brutalnej, wojennej rzeczywistości, chwile we dwoje sprawiały, iż Anne miała w głowie i sercu coraz większy mętlik. Coraz rzadziej myślała o Gerardzie, wieści z domu nie były pomyślne a i kłopoty Kitty nie ułatwiały codzienności. Anne i Westry pragnęli być razem już na zawsze, sądzili iż są sobie przeznaczeni a w chatce na plaży przeżywali ulotne, lecz romantyczne chwile. Co stanie się z ich uczuciem, kiedy minie czas wojny? Czy Anne wróci do Gerarda? Czy wojenna miłość ma szansę przetrwać? Jak zakończy się wojna między USA a Japonią a jak historie miłosne? O tym już przeczytacie w książce.

I polskie wydanie
Może i jest to historia banalna, ale możecie mi wierzyć - to tylko pozory! Powieść jest nafaszerowana tajemnicami a nie chcąc psuć Wam doskonałej lektury, nie mogę wspomnieć tutaj o choćby jednej. Bez tego może i brakuje


tu jakiejś iskierki, ale z nią byłyby to ogromne spojlery. Jak już miałam okazję się przekonać na podstawie dwóch książek Sarah Jio, wiem iż ma ona niesamowity dar pisania. I nie ma powodów do obaw ten, kto przeczytał genialne "Marcowe fiołki" i sądzi, że już nie może być równie dobrze - otóż może. "Dom na plaży" jest świetnym dowodem na to, że autorka ma głowę pełną pomysłów i nie kieruje się przy pisaniu schematami, tylko szuka naprawdę ciekawych elementów fabuły. Powieść daje czytelnikowi nie tylko orientację w walkach prowadzonych z Japonią, ale również - a może przede wszystkim - wciąga go w procesy myślowe dotyczące przyjaźni i miłości w naszym życiu. Trzeba dobrze się zastanowić kiedy wybieramy bliskie sobie osoby, bowiem czasami chwila zaślepienia, źle podjęte decyzje i pozostaniemy nieszczęśliwi na resztę życia. Autorka idealnie opisała emocje jakie towarzyszą ludziom w sytuacjach stresowych. Kto jest wtedy naszym oparciem? Czyich rad powinniśmy słuchać? Czasami bowiem sporo racji może być nawet w wypowiedzi niby zwyczajnej służącej...

"Dom na plaży" dopisuję koniecznie do listy książek, które pozostawiają swoje przesłanie w moim sercu. Zapewne długo jeszcze będę pamiętać przyjaźń, która nie zawsze jest prawdziwa i szczera, a także miłość, która uderza nagle i trzyma w swoich sidłach na długi czas i potrafi być tak mocna, prawdziwa i wieczna. Powieść polecam czytać z zapasem chusteczek, jest naprawdę doskonałym przykładem literatury, która ma właściwości zdrowotne - przeczyszcza kanaliki łzowe. Jeśli lubicie Sarah Jio albo dobrą kobiecą powieść koniecznie sięgnijcie po publikację.




Książka przeczytana w ramach wyzwań: Z literą w tle, Pod hasłem, 52 książki


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki
dziękuję bardzo Panu Tomkowi
z Wydawnictwa Znak / Między słowami


24 komentarze:

  1. Na razie pragnę zapoznać się z "Marcowymi fiołkami", które czekają na półce, ale możliwe, że później sięgnę także po "Dom na plaży". Uwielbiam, kiedy książki skłaniają do refleksji i pozostawiają po sobie ślad w sercu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że twórczość autorki Ci się spodoba :) Ma w sobie coś więcej niż tylko historię miłosną, obie te pozycje to kawał dobrej roboty, te tajemnice i trzymanie w napięciu jak w kryminale :) Super!

      Usuń
  2. Ostatnio wszędzie widzę tę książkę. To powoduje, że nabieram na nią coraz większej ochoty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba z powodu wznowienia, nie po każdą ksiażkę sięgam tak szybko po otrzymaniu, ale w tym przypadku warto to zrobić :)

      Usuń
  3. "Marcowe fiołki" przeczytane już jakiś czas temu, ta książka zawieruszyła się gdzieś na mojej liście, choć początkowo miałam ją w planach, przez brak czasu została zepchnięta na dalszy plan. Cóż, najwyraźniej powinna jednak pojawić się na mojej półce. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, uważam że powinna. Jest to naprawdę ciekawa pozycja o miłości podczas wojny. A i sporo innych prawd tu znajdziemy. Zdobądź koniecznie :)

      Usuń
  4. Kiedyś wezmę się za książki tej autorki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się wzięłam i z czystym sumieniem mogę polecić! :) Jeśli lubisz taką literaturę to się nie zawiedziesz

      Usuń
  5. Niedawno czytałam u kogoś opinie o tej książce, również pozytywną. Chyba muszę się zapoznać z twórczością tej autorki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie! "Marcowe fiołki" czy "Dom na plaży" to tytuły warte poznania, myślę że pozostałe książki autorki będą równie sympatyczne, bo zamierzam również poznać :)

      Usuń
  6. Musze kupić ten zapas chusteczek i rozglądnąć się za tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie! Nie martw się jeśli zostaną niewykorzystane, przydadzą się do innych lektur :) Ale są momenty łzawe i już...

      Usuń
  7. Ewelinko, wróciłam... Jak miło, że pierwsze, co ujrzałam to relacja z przeczytania tej książki :)

    Smutno mi, że przepadły mi 3 lub 4 miesiące z wyzwania, bo jestem "obowiązkowa" i źle mi z tym :P, ale postanowiłam sobie, że wrócę w 2015 roku i "spełnię" każde wyzwanie miesiąca ;) Po 4 latach siedzenia w domu z Olą poszłam do pracy...Ciężko było się przestawić, ale powoli, powoli wychodzę na prostą ;)

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy lekturze tej książki myślałam o Tobie intensywnie! Tak długo Cię nie było... Cieszę się, że to żadne złe rzeczy spowodowały nieobecność Twoją.
      No cóż... to niejako przez Ciebie ta ksiażka - Ty mnie zaraziłaś Sarah Jio i dziękuję Ci za to. Mam zatem za sobą już 2 tytuły :)
      Anetko, bierz udział jeszcze teraz, bo nie potrafię powiedzieć na ten moment czy w 2015 wyzwanie jeszcze będzie. Wiesz to jakby nie było ogrom mojego czasu, chwilami nie ogarniam.
      Fajnie że ta praca jest, reszta do ogarnięcia :) Czyli zaczynasz czytać?

      Usuń
  8. Same dobre opinie czytam o książkach Sarah Jio. Brakuje mi czasu, ale może uda mi się wcisnąć gdzieś którąś z nich :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Monia, mnie też brakuje, ale tę książkę wcisnęłam jakoś w grafik i wierzę że i Tobie się uda :) warto!

      Usuń
  9. Do tej pory przeczytałam tylko "Marcowe fiołki" które bardzo mi się spodobały. Kiedyś na pewno zapoznam się również z "Domem na plaży" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli tamta pozycja Ci się podobała to ta niewątpliwie również - styl autorki jest dobrze widoczny :)

      Usuń
  10. Oj, dorwę tę książkę prędzej czy później :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam!
      Widziałam na innym blogu, że zaintrygowała Cię książka "Rówieśnik komputera" - na moim blogu również znajdziesz recenzję - zachęcam do przeczytania

      Usuń
  11. czytałam " Marcowe fiołki " i tą tez na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorąco polecam! Lektura godna polecenia, szkoda że tak szybko się czyta a tym samym kończy...

      Usuń
  12. Piękna, magiczna i refleksyjna książka. Emanuje z każdej kolejnej strony dobroć, pomimo poruszonych trudnych tematów. Chusteczek nie potrzebowałam, ale oczy się pociły.
    To co mnie się najbardziej podoba u Sarah Jio to dialogi z których uczę się jak pocieszać innych ludzi.
    Będę szukać innych pozycji autorki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I znów cieszy mnie, że moje polecenie tej powieści na coś się przydało, że Ci się podobało i że będziesz szukać innych tytułów :)
      Ja znam wszystkie chyba dostępne w Polsce, chociaż nie... chyba jednej nie znam "Kameliowego ogrodu" - uwielbiam autorkę!

      Usuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...