piątek, 5 czerwca 2020

Wywiad z Melisą Bel, która zadebiutowała w maju książką "Diabelski Hrabia"


Zapraszam na wywiad z Melisą Bel, autorką „Diabelskiego Hrabiego”, którego premiera była 10 maja. Bardzo ciekawy, zabawny - ale i z dreszczykiem - romans historyczny podbił już wiele serc. Dacie się uwieść? :)



ejotek: Wydałaś właśnie swoją pierwszą książkę. Kiedy i w jakich okolicznościach narodziła się myśl, by ją napisać?
Melisa Bel: To był przypadek ;) Zamiast przeczytać kolejny romans historyczny, postanowiłam spróbować jeden napisać. Poprowadzić opowieść dokładnie tak jak chcę. Szybko mnie to wciągnęło. Koniecznie chciałam się dowiedzieć co dalej stanie się z bohaterami ;)



ejotek: A skąd pomysł, by akcję umieścić w przeszłości i do tego za granicą a nie w polskich, współczesnych realiach?
Melisa Bel: Sama czytam romanse po to, aby przenieść się gdzieś do innego świata. Nie chcę czytać o panu Zbysiu, który być może mieszka klatkę obok. Wolę jak jest to historia odrealniona. Dodatkowo XIX wiek i arystokracja mają w sobie coś bardzo malowniczego i romantycznego. Te bale, dżentelmeni, kobiety ubrane z ogromnym przepychem – klasa sama w sobie.



ejotek: Czy to dlatego ukryłaś się za pseudonimem?
Melisa Bel: Ukryłam? To dziwnie brzmi. Pseudonim to bardzo ważna sprawa. Artyści bardzo często używają pseudonimów. Może najprościej podam przykłady ze świata muzyki. Co lepiej brzmi: Freddie Mercury czy jego oryginalne imię Farrokh Bulsara? Albo Pola Negri czy Apolonia Chalupec? No właśnie. Inna sprawa, że fajnie jest mieć dwie twarze, prywatną i autorską ;)



ejotek: Rozpoczynając pisanie Hrabiego, wiedziałaś jak skończy się ta historia? A może bohaterowie zrobili Ci niespodziankę i zmienili nieco fabułę?
Melisa Bel: Wiedziałam, że historia skończy się pozytywnie. Ale wszystko co było po drodze powstawało właściwie w trakcie pisania. Mogłam ustalić sobie np. ok, piszę teraz, że jest bal – ale co się już na nim działo, to powstawało pod wpływem chwili, nie planowane.
Teraz, kiedy piszę drugą książkę, myślałam, że bardziej wszystko zaplanuję, ale to chyba niemożliwe. Bohaterowie robią co chcą. Historia sama się prowadzi i ja ją po prostu zapisuję. Ale widzę, że to jest dobre, bo wszystko układa się naturalnie.


ejotek: Kto czytał „rękopis” książki?
Melisa Bel: Mama :)


ejotek: Co poczułaś, kiedy wzięłaś do ręki pierwszy egzemplarz wydrukowanej powieści?
Melisa Bel: Obawiam się, że strach. Sama projektowałam okładkę, decydowałam o najdrobniejszej kreseczce. Tak samo w środku. Niestety kiedy jest się odpowiedzialnym za wszystko, widzi się każdy szczegół i w kółko można coś poprawiać. Ale tak to jest jak się chce, aby było idealnie. Satysfakcja przyszła dopiero później, przy dodruku. To jest genialne uczucie jak przyjeżdża do ciebie ciężarówka z paletą własnych książek!



ejotek: Który bohater z „Diabelskiego Hrabiego” jest Twoim ulubionym i dlaczego?
Melisa Bel: Jest to oczywiście mój kochany Hrabia Winston. Bardzo skryty, nieprzyjemny, ale właśnie to w romansach jest takie pociągające. Lubimy takich mrocznych i niebezpiecznych bohaterów.


ejotek: Jak długo pisałaś swój debiutancki romans historyczny?
Melisa Bel: Około 3 miesiące, z przerwami.


ejotek: Kiedy byłaś dzieckiem – miałaś 5, 10 czy 15 lat – pamiętasz kim chciałaś zostać?
Melisa Bel: Odkąd skończyłam 7 lat gram na wiolonczeli i szybko dowiedziałam się, że robię to dobrze. Zawsze myślałam, że to będzie całe moje życie, potem czas zweryfikował, bo okazało się, że interesuje mnie jeszcze cała masa innych rzeczy. ;) Staram się to wszystko łączyć.


ejotek: Czy Hrabia to Twoja pierwsza próba pisarska czy masz już jakieś doświadczenia w tym zakresie? A może pisałaś do szuflady?
Melisa Bel: Nigdy nic wcześniej nie napisałam. No, może pracę magisterską o muzyce filmowej. A tak poza tym, to szuflady w moim biurku nawet nie ma ;)


ejotek: Czy piszesz codziennie po 8 godzin, jak etatowiec, czy może tylko wtedy, gdy masz wenę?
Melisa Bel: Wena, wena. U mnie to nie tak. Trzeba siąść i pisać, po prostu się trochę zdyscyplinować. Uwielbiam sobie ustalać terminy i zaznaczać jak mi idzie progres. To mnie motywuje i nakręca. Piszę zazwyczaj wieczorami, nocami. Jest wtedy cicho i łatwiej o skupienie. Np. w tej chwili mam ustalone napisać minimum 5 stron dziennie, na początku trzymam się tego, ale lubię też przeskakiwać swoje założenia i udowadniać sobie, że potrafię więcej. To czysta ambicja, która daje ogromne poczucie satysfakcji.
Nigdy nie miałam problemu z płynnością pisania czy weną, w głowie mam pomysły na 3, 4 czy nawet 5 książkę.


ejotek: A gdzie tworzysz? Przy biurku, na sofie?
Melisa Bel: Biurko. Jest stabilne, a ja lubię głośno klikać palcami bo wtedy słyszę taki przyjemny dźwięk. Na kolanach to nie wychodzi. Jest za miękko ;)


ejotek: Gdybyś miała określić siebie w 3 słowach, jakie by one były?
Melisa Bel: Uparta, chodzi swoimi drogami, optymistka.


ejotek: Patrząc na Twoje zdjęcia na Instagramie widać, że masz oryginalny kolor włosów – czy jest jakiś szczególny powód?
Melisa Bel: Chyba odkąd skończyłam 12 lat mam kolorowe włosy. Przez długi czas były mocno czerwone, przez co nauczyciele w szkole zawsze patrzyli na mnie spod byka. Wydaje mi się, że im bardziej się oburzali tym bardziej pozwalałam sobie na „oryginalny” wygląd. Zwyczajnie nienawidziłam szkoły, hahaha. :)
A tak ogólnie, po prostu lubię zmiany, lubię kolory, a nie przepadam za nudą :)


ejotek: I na koniec moje ulubione pytanie – jakie masz marzenia – nie tylko te pisarskie?
Melisa Bel: Tak ogólnie marzę o tym, o czym wszyscy marzymy. O miłości, spełnieniu, szczęściu, dzieciach, psie i kocie. Nie myślę jednak o tym, bo wtedy powstaje uczucie niedostatku, raczej skupiam się na tym co podsuwa mi życie i staram się na maksa to wykorzystać. Pisanie zaczęło się pod wpływem chwili i po prostu zaufałam temu pomysłowi, choć wydawał się na początku absurdalny.
Myślę, że o to chodzi w życiu, żeby na końcu powiedzieć, że wykorzystało się każdą chwilę i szansę. Lepiej żałować, że coś nie wyszło, niż żałować, że nigdy się tego nie spróbowało.


ejotek: Bardzo dziękuję za rozmowę i życzę spełnienia wszystkich marzeń!
Melisa Bel: Dziękuję!

ejotek: I na koniec jeszcze to, na co wszyscy najbardziej czekają, czyli ogłoszenie wyników konkursu. Decyzję o tym, kto wygra podjęłyśmy obie z Autorką i co ciekawe, byłyśmy bardzo zgodne w przyznawaniu punktów :)



Po jednym egzemplarzu książki "Diabelski Hrabia" trafi do....

na blogu - magdalenardo
na FB - Magdalena Matyja
na IG - jagoda_przygoda




Gratuluję! Proszę o przysłanie mi adresu do wysyłki nagrody wraz z wyborem ubranka - kto pierwszy ten lepszy.
Zachęcam do przeczytania książek, bowiem przygotowałam niespodziankę z fantastyczną nagrodą, ale potrzebna będzie znajomość treści :)





Za zdjęcia dziękuję Autorce :)

6 komentarzy:

  1. Ciekawy wywiad. :)
    Gratuluję zwyciężczyniom :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniałe rozmowa. Książkę gorąco polecam, bo jest świetna. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesamowicie ciekawy wywiad! Autorka jest jedyną w swoim rodzaju. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo interesująca osoba z autorki ☺ po przeczytaniu wywiadu mam ochotę i na książkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny wywiad Ejotku. Podziwiam Autorkę, bo sama bez pomocy wydawnictwa wydała książkę i w dodatku zrobiła skuteczna oryginalną promocję. Te ubranka, przykuwająca uwagę okładka, wpisy na Facebooku i mamy dodruk książki. Wielkie wow :) pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...