Autor: Anna Dąbrowska
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: planowana na 04.09.2017
Liczba stron: 304
Po debiucie napisanym pod pseudonimem (Laven Rose "Stalowe serce") Anna Dąbrowska - wydając już pod swoim nazwiskiem - szturmem wdziera się na polski rynek kolejną książką. Śmiem twierdzić - i jest to totalnie moja osobista, zapewne dość subiektywna ocena - że każda kolejna jest lepsza. Dlatego po świetnych "Nakarmię cię miłością" oraz "W rytmie passady" po prostu musiałam przeczytać "Jutro będziemy szczęśliwi". Czy moja miłość do książek autorki przetrwała tą próbę? Czy pragnę poznać kolejną? Zachęcam do zapoznania się z moją opinią.
Zapraszam Was do małego miasteczka, położonego w okolicy Szczecina, które mieszkańcy określają nieoficjalnie mianem - Urokliwe. Państwo Majewscy prowadzą dwa sklepy, Janiccy prowadzili kiedyś cukiernię, Gubilewicz - warsztat samochodowy a Patrycja Michalska każdego roku wyczekuje na odwiedziny córki.
Niby sielanka, nic się nie dzieje nadzwyczajnego i dość niewielkie lokalne społeczeństwo żyje w hermetycznym świecie, gdzie wszyscy wiedzą o sobie nawzajem wszystko... Tylko czy na pewno? Może każdy skrywa jakiś sekret, tajemnicę, ból czy tęsknotę i nie chce ujawniać jej innym?
Trzy lata temu Zuza wpadła w depresję - najpierw wyjechał Adam, uwielbiany chłopak, miłość jawiąca się wtedy na wieczną... Bez słów, bez wyjaśnień... Ot, po prostu zniknął z jej życia, z Urokliwego i przez te lata nie odezwał się choćby słowem. Zuzanna tęskniła, płakała, było jej naprawdę ciężko, gdy na dodatek zmarła ukochana babcia... By zająć czymś myśli poświęciła się pomaganiu bliskim, gdyż cieszy ją uśmiech i szczęście innych. Wolne chwile spędzała z Marcinem, którego traktowała jak przyjaciela. Czy ból po utracie Adama przysłonił jej prawdziwe intencje Marcina? A może to miłość lecząca rany po tym starym uczuciu?
Przez długi czas Zuza nie może podjąć zdecydowanych kroków, by opuścić Urokliwe - wciąż liczy, że to sen a nagłe przebudzenie sprawi, że przy jej boku stanie Adam. Kiedy chłopak naprawdę zjawia się w miasteczku, Zuza wyjeżdża do Szczecina. Czy Janicki będzie miał szansę, by wytłumaczyć jej dlaczego milczał przez trzy długie lata? Czy w ogóle będzie chciał i czy w jego sercu jest jeszcze miłość? Po co wrócił? Czy winien jest okrutny los, że tych dwoje żyło z dala od siebie, tęskniąc i bez szans na zrozumienie? Jaka jest prawda o wydarzeniach sprzed lat?
Sentymentalna Zuza i nieprzewidywalny Adam to dwójka młodych bohaterów, których przyszłości ogromnie kibicowałam. Bardzo długo stałam po stronie dziewczyny i wraz z nią starałam się żyć każdym kolejnym dniem - budzić się, ubierać, wykonywać mniej lub bardziej prozaiczne czynności... Jednak dzięki temu, iż autorka pokazała również perspektywę Adama, moje myślenie nieco się zmieniło. Już nie uważałam, że to zimny drań, który ratował się szczeniacką ucieczką, bo coś mu było nie w smak... Zaczęłam rozumieć jego powody, dla których się izolował a teraz postanowił zawalczyć o uczucie Zuzy. Tylko czy po trzech latach ona na niego czeka? Na to nie ma gwarancji... Oczywiście Janicki nie jest ideałem - nie pomyślał, że miłość potrafi pokonać wiele. Że miłość jest silniejsza niż prześladująca go litość...
Anna Dąbrowska doskonale scharakteryzowała bohaterów - nie tylko z planu pierwszego (Zuza, Adam), ale również pozostałych, co pozwala się z nimi utożsamiać, współczuć czy odczuwać złość na ich zachowanie i złe decyzje. Udowodniła również, że wciąż pracuje nas rozwojem swojego warsztatu pisarskiego - z książki na książkę zdania są piękniejsze i bardziej trafiające do serca, gdyż każde jest dopracowane i dopieszczone.
Zazdrość, przyjaźń, miłość i tęsknota przeplatają się z bólem, żalem i chęcią pomocy innym. Bardzo ważnym elementem jest układanki tworzącej powieść są rodzice i ich bezinteresowne wsparcie dzieci w najtrudniejszych chwilach. Nie brakuje też sytuacji zabawnych czy trzymających w napięciu a prawda, która obnaża rzeczywiste motywy działania niektórych postaci - poraża i wbija w fotel. Mnie bynajmniej wbiła, jednocześnie dzieląc się ze mną istotnymi przesłaniami Ani Dąbrowskiej. Młoda pisarka zagłębiła się bardzo mocno w temat złamanych serc, próbując dociec czy można je ponownie posklejać. Pokazała też, że życie polega na wybraniu właściwej drogi postępowania i to od nas zależy czy będziemy nią kroczyć z dumą czy może zaczniemy potykać się na wybojach.
Sporo miejsca w tej urokliwej opowieści poświęcone zostało najważniejszemu uczuciu - miłości...
"... i miłości, choć ta ma specyficzny zapach. Kiedy jest się niemowlakiem, to pachnie jak skóra mamy. Kiedy stajesz się nastolatkiem pachnie wanilią tak słodką jak słodko smakują pierwsze młodzieńcze pocałunki. (...) A kiedy człowiek staje się stary, miłość pachnie wspomnieniami" *
Uwielbiam ten cytat! Są to słowa Patrycji Michalskiej skierowane do Zuzy. A to przecież tylko jeden fragment, który niesie życiową mądrość. Dąbrowska uzmysławia nam również, że marzenia nie spełnią się same - musimy im w tym pomóc, zawalczyć o swoje szczęście, zrobić wszystko, by przynajmniej spróbować. I potem nie żałować... Nie możemy też oceniać ludzi po wyglądzie, bo skrzywdzić bezpodstawnie jest łatwo a słowo "przepraszam" trudno jest wymówić...
"Czasami lepiej zniknąć z życia drugiej osoby, niż budować z nią złudne szczęście." **
Powieść ma właściwie tylko jeden minus i określiłabym go jako faux pas wydawnictwa - chodzi mi o datę premiery! Akcja książki toczy się w okresie przed Bożym Narodzeniem - losy bohaterów śledzimy od trzydziestego listopada, przez miesiąc (z maleńkim wyjątkiem "pół roku później") obfitujący w śnieg i mróz. To idealna "wigilijna opowieść", gdyby została nieco później wydana :) Oczywiście można ją czytać o każdej porze roku z jednakową radością podczas lektury, ale czy taki zimowy klimat nie przypadłby nam bardziej do gustu w innych okolicznościach przyrody?
Bardzo mocno spodobał mi się ostatni akapit lektury, kiedy autorka zwraca się bezpośrednio do Czytelnika - ogromnie wzruszające!
Kiedy czytałam "Jutro będziemy szczęśliwi" , miałam nieodpartą chęć porównania książki do twórczości Mii Sheridan - z uwagi na konstrukcję, losy bohaterów, styl pisarski i płynność kolejnych scen, które obdarowują czytelnika ogromem emocji, odczuć i różnorodnych wrażeń. Brawo!
Podsumowując - jeśli macie ochotę na ciepłą i pełną płatków śniegu powieść, która pachnie herbatką z miodem, cytryną i gwiazdką anyżu, to koniecznie sięgnijcie po "Jutro będziemy szczęśliwi". Niezależnie od pory roku przeniesiecie się w świat utraconego zaufania, zawiedzionych nadziei i przykurzonej miłości, która wciąż przeplata się z nienawiścią. To historia o murze granicznym, który możemy - a wręcz musimy pokonać - zburzyć, przeskoczyć, podkopać czy obejść, by odnaleźć sens życia. Gorąco polecam!
* A. Dąbrowska, "Jutro będziemy szczęśliwi", Wyd. Zysk i s-ka, Poznań 2017, s. 19% (czytnik)
** Tamże, 52%
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję Autorce
Powieść wydaje mi się być niezwykle klimatyczna, a po takie sięgam jedynie w jesienno-zimowej porze, jednak cieszę się, że zaproponowałaś mi teraz tę książkę.
OdpowiedzUsuńMotyw zimy zawsze bardziej smakuje zimą, ale kto nie przeczyta teraz ma już szansę zapisać powieść do kolejki :)
UsuńNa taką książkę zawsze znajdę czas :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę ją przeczytać gdy już będzie bliżej świąt :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się świetnie :) Koniecznie muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńWitam! Prowadzę bloga fanowskiego o aktorce Natalii Oreiro, którą możesz znać z telenoweli "Zbuntowany Anioł". Jeśli chcesz wiedzieć co się u niej dzieje, to zapraszam do odwiedzenia mojego bloga :)
OdpowiedzUsuńPoza tym robię szablony na blogi, więc jeśli chcesz mieć swój własny niepowtarzalny szablon, jakiego nie ma nikt na blogspot po prostu napisz do mnie :)
Ps. Może dodamy się do obs? :)
nataliaoreiro-pl.blogspot.com
Słyszałam o tej autorce, nie miałam okazji przeczytać jej utworów. Z tego co piszesz wynika, że Jutro będziemy szczęśliwi to idealna pozycja na wieczory w okresie świątecznym. Zapamiętam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki autorki! :) Serdecznie Ci polecam, ta będzie idealna za 3 miesiące :)
UsuńChyba poczekam z tą lekturą na długie jesienne wieczory, teraz mogłabym jej nie docenić ;)
OdpowiedzUsuńPrzy odpowiednim klimacie za oknem możliwe, że spodoba Ci się bardziej :)
UsuńCzekam z niecierpliwością na swój egzemplarz
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam na recenzję :)
Usuń"W rytmie passady" bardzo mi się podobało, więc i tę historię z ogromną chęcią przeczytam <3
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Zatem myślę, że i tą historią Ania D. Cię zauroczy :)
Usuń