środa, 17 lutego 2016

Magdalena Witkiewicz "Szkoła żon"




Autor: Magdalena Witkiewicz
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2013
Liczba stron: 256
Cykl: Szkoła żon tom 1
Seria: Seria z Tulipanem








Jak wygląda dzień przeciętnej kobiety? W skrócie pisząc - zabiegany. Zwłaszcza poranek, kiedy trzeba wszystkich wyprawić w miejsca docelowe. Praca, dom, dzieci, zakupy, pranie i cała masa innych obowiązków to dla nas codzienność. Choć wielu przedstawicieli przeciwnej płci i tak stwierdzi, że nic nie robimy... Owszem, najmniej robimy DLA SIEBIE. Dlatego czasem przychodzi moment przesilenia, kiedy już naprawdę nie mamy siły, działamy siłą woli i marzymy o chwili oddechu. W "Szkole żon" Magdy Witkiewicz bohaterki otrzymują właśnie taką możliwość urlopu od dotychczasowego życia... Na czym on polega?

Julia ma dwadzieścia siedem lat i jest świeżutką rozwódką. I to nawet bardzo, bo dopiero od niespełna sześciu godzin. Wraz z przyjaciółkami oblewa swój nowy stan cywilny w zadymionej knajpie, kiedy nieoczekiwanie okazuje się, że wygrała w loterii wizytówkowej trzytygodniowy pobyt w SPA, a dokładniej Zmysłowej Szkole Żon. I choć będzie starała się z tego wyjazdu wykręcić, bo przecież nie jest żoną, to w rezultacie wyjedzie na Mazury i podda się przygotowanym tam dla niej - i dla chętnych kobiet, które płacą za turnus mnóstwo pieniędzy - atrakcjom: zajęcia z masażu (czasem bardzo zmysłowego), makijażu, seksu oralnego i gimnastyka - to tylko niektóre rozrywki, jakie przygotowano dla kuracjuszek. Są też sauny, basen, las i jezioro - czyli zróżnicowane sposoby na relaks, chociaż trzeba koniecznie wziąć sobie do serca rady dyrektorki szkoły - Eweliny, która twierdzi, że siebie to trzeba kochać i stara się uzmysłowić kobietom, że powinny pomyśleć o sobie. Zrobić coś dla siebie. Poczuć się piękne, seksowne i zmysłowe. Czy kolejny turnus zrozumie jej przesłanie i wyniesie jakieś korzyści z pobytu?

Na Mazurach Julka poznaje bliżej trzy kobiety: ponad pięćdziesięcioletnią nauczycielkę matematyki Jadwigę, trzydziestopięcioletnią Martę oraz młodziutką Michalinę.
Jadwiga ukrywa się pod zmienionym imieniem - Jagoda. Jej małżeństwo to od lat farsa: osobne sypialnie, a co za tym idzie osobne łóżka, przypadkowy dotyk i mąż, który notorycznie ją zdradza a ona nie szuka dowodów, bo nie chce rozwodem komplikować życia, zwłaszcza córce. Od szkoły oczekuje, że wleje w nią poczucie piękna i własnej wartości. Chce zrozumieć, że może jeszcze czerpać z życia, być szczęśliwą a nie tylko siedzieć w fotelu i czytać kolejne książki o miłości i seksie, bo tego jej w brakuje w codzienności. Ach... no i nie myśleć wciąż o kolejnych kochanicach męża.
Marta jest matką dwójki dzieci i "nosicielką" wielu zbędnych kilogramów. Chętnie by się ich pozbyła, ale wiadomo że wszelkie diety zaczyna się "od jutra", które jakoś nie nadchodzi. Kobieta nie potrafi się zmobilizować, mąż wciąż pracuje a ona za parawanem obowiązków wciska w siebie kolejne partie jedzenia. Skończyła prawo, ale mimo że chciałaby pracować i robić w życiu coś więcej niż tylko zajmowanie się dziećmi (choć kocha je nad życie), popada w coraz większe załamanie. Na szczęście jest córką kuzynki Eweliny...   
Michalina (czyli Miśka) to dziewiętnastolatka, która nie przyjechała do szkoły dla siebie. Za pobyt zapłacił Misiek - jej chłopak Michał. A dziewczyna ma się tutaj nauczyć robić mu... dobrze. Przez długi czas nie wierzyłam, że dla tego ..... (może nie użyję określenia, które ciśnie się na usta i klawiaturę) można tyle poświęcić... Miśka nie zrobiła matury, utraciła kontakt z rodziną, odcięła się od dotychczasowego życia i postawiła wszystko na jedną kartę - bycia z tym facetem. Czy opuści szkołę z "odrobionym zadaniem"?

Cztery bohaterki (a właściwie pięć, bo dodałabym jeszcze Ewelinę, której sporą część życia i tajemniczą przeszłość poznajemy), cztery historie, cztery sposoby patrzenia na siebie, na codzienność i na przyszłość. Połączyła je Szkoła Żon i problemy, które każda z nich chce rozwiązać, każda chce też coś ukryć, ale każda chce poczuć się piękna, kochana, akceptowana. Co sobie uświadomiły w tym magicznym zakątku na Mazurach? Czy zawarte przyjaźnie przetrwają? Kim tak naprawdę jest Konrad i co ukrywa? Co wydarzy się w saunie nad jeziorem? Dlaczego Anna Nowak syczy? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie już w książce. Ja nie zdradzę ani odrobiny.

"Szkoła żon" jako książka z serii z Tulipanem miała być w zamierzeniu erotykiem. Czy nim jest? Właściwie to bym tak tego nie określiła... Dla mnie to powieść obyczajowa (które przecież uwielbiam) ze zmysłowymi scenami erotycznymi, które są pięknie i subtelnie napisane, idealnie wkomponowane w fabułę. Nie jest ich za dużo, bo to obyczajówka; nie jest ich za mało, bo miał być erotyk. Ale najważniejszy jest fakt, że to książka z drugim dnem. To pierwsze dno zawiera sceny seksu, które wpasowały się w zamysł powieści, potrafią sprawić, że krew szybciej krąży w żyłach. Zaś drugie - idea o byciu piękną, robieniu czegoś DLA SIEBIE i pokazanie, że każda z nas mimo problemów powinna dążyć do wytyczonych sobie celów. Ile kobiet, tyle przeszkód w życiu, ale czy nie warto wiedzieć, że mamy swoją wartość? Że musimy cenić się same jeśli nikt inny tego nie robi? Czasami małymi kroczkami można poprawić sobie nastrój, choć życie wyciska z nas pot, łzy i cierpienie... Jeśli osoby w naszym otoczeniu nie do końca rozumieją nas i nasze potrzeby...

W powieści nie brakuje też uwypuklonych wartości takich jak przyjaźń, miłość, potrzeba bliskości, ale jest też zdrada, tajemnice, rozpacz i próba naprawienia błędów przeszłości.

To już kolejna książka Magdy Witkiewicz którą przeczytałam i śmiało mogę napisać, że z niesłabnącą miłością będę sięgać po następne. W ciemno. Powieści autorki uwielbiam, bo dają mi siłę, której moje serce i dusza niezmiernie potrzebują. Tak jak napisałam wyżej, każdy ma problemy, ja też i chwilami nie mam siły, by się podnieść z nimi na ramionach. Magdalena Witkiewicz ratuje mnie w takich chwilach swoimi historiami, puentami, bohaterkami i przygotowanymi dla nich ścieżkami pełnymi rozwiązań. Nie jest łatwo wcielić to w życie, nie zawsze ot tak się da... Czasem przeszkód jest zbyt wiele, potrzeba czasu, ale przecież to jeszcze nie koniec, prawda? Może kiedyś i ja trafię do takiej Szkoły Żon i oddam się we władanie na przykład masażyście, który trafił się Julce? Mhmm.... Tylko szukać takiej szkoły.... :P

Podsumowanie będzie krótkie - obyczajowo-erotyczna lektura, która przynosi odprężenie, zrozumienie dla problemów zróżnicowanej grupy czytelników, która wywołuje rumieńce i mimo, że autorka jest mistrzynią dobrych zakończeń, to nigdy nie wiadomo komu i jak ułoży życie, jak pokieruje jego losem, by było dobrze. Ja jestem mało obiektywna w przypadku powieści autorki, bo je wręcz pochłaniam, ale liczę że i Wam się spodoba. Warto sięgnąć i pozwolić myślom szybować... na Mazury!




Książka przeczytana w ramach wyzwań: Czytelnicze marzenia ejotka, Gra w kolory II, Grunt to okładka, Pod hasłem, 52 książki

35 komentarzy:

  1. Bardzo miło wspominam tę książkę! Co prawda, spodziewałam się większej ilości erotycznych fragmentów, ale powieść czytało się tak dobrze, że nawet ten mankament uszedł mojej uwadze. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też będę miło i długo wspominać :) No cóż, to nie jest typowy erotyk, choć nie znam aż tak tulipanowej serii, jednak uważam że scen erotycznych jest dobra ilość a po większą liczbę SCEN można sięgnąć do innej książki, choćby opisywanych ostatnio Tajemnic Emmy

      Usuń
  2. Ja miałam ostatnio takie przesilenie... tylko nie było gdzie i jak wyjechać ;) koniecznie muszę przeczytać. ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie... tym różni się prawdziwe życie od tego z książek... polecam! :)

      Usuń
  3. Mam ją na półce i myślę, że to będzie kiedyś dobra lektura żeby umocnić w sobie kobiece poczucie własnej wartości:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie doskonała do tego celu :) mnie wciąż chodzą po głowie przesłania...

      Usuń
  4. Czytałam jakiś czas temu, to miał być mój pierwszy przeczytany erotyk i poczułam się rozczarowana )-; Powieść, którą reklamowano jako polską odpowiedź na Greya (którego nie czytałam i raczej nie mam w planach)okazała się.. obyczajówką. I jako ten gatunek bardzo miło ją wspominam (-: Drugi tom czytałam już z innym nastawieniem (-:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To znów mamy coś wspólnego - nie czytałyśmy Greya. Choć mam 1 tom...
      Drugi tom też już za mną. Nie wiem jak były reklamowane, ale na bank to obyczajówki z dobrą erotyką :)

      Usuń
  5. Świetna recenzja! Bardzo przyjemnie się ją czytało. I wiesz - chyba nikt nigdy mnie tak nie zachęcił do przeczytania "Szkoły żon", jak Ty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :)
      Tym bardziej się cieszę! Że zachęciłam Cię do tej książki, dla mnie to naprawdę świetnie spędzony czas.

      Usuń
  6. Nadrabiam właśnie czytelnicze zaległości w książkach pani Magdy Witkiewicz i mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości dotrę także do "Szkoły żon". Na tę chwilę skończyłam czytać "Awarię Małżeńską" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja Awarię zaczynam zapewne jutro :) Miała być wcześniej, ale poczułam że to jest TEN moment na Szkołę i Pensjonat i się wepchały w kolejkę :D

      Usuń
  7. Zgadzam się, co do tego, że przyjemnie się czyta tę recenzję, ale do książki jakoś mnie nie ciągnie. Nie lubię tej tematyki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :)
      Szkoda, bo książka jest świetna. Ale rozumiem, nie każdy musi lubić to co ja :)

      Usuń
  8. Muszę w końcu sięgnąć po twórczość pani Magdy Witkiewicz. Zamierzałam zacząć swoją przygodę z tą autorką od "Po prostu bądź", ale to pozycja wydaje się równie ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie! To jedna z autorek, po których książki sięgam w ciemno - uwielbiam twórczość Magdy W.
      Szkoła Żon jest lżejszego kalibru jeśli chodzi o tematykę niż wspomniana przez Ciebie. Jeśli chcesz możesz posiłkować się moimi recenzjami - może pomogą wybrać od czego zacząć

      Usuń
    2. Przeczytałam chyba wszystkie recenzje (10) i najbardziej skłaniam się ku "Po prostu bądź" i powyższej pozycji, gdzieś z tyłu głowy pojawiła się też "Opowieści niewiernej". Cieszy mnie fakt, że sięgasz po autorkę w ciemno, wiem w takim razie, że naprawdę warto się zapoznać z jej twórczością. Jakże mało jest takich autorów, po których ja sama sięgam w ciemno.. z polskich autorek do tej pory jest to chyba tylko Agnieszka Olejnik.
      I mam pytanie: którą z tych pozycji wymienionych przeze mnie poleciłabyś mi przeczytać jako pierwszą? :)

      Usuń
    3. Wiesz, wszystko tak naprawdę zależy od gustu... Ci którzy mają podobny do mojego są zadowoleni z poleceń, ale ktoś może mieć inne zdanie...
      Dla mnie niewątpliwie Magda W. to pewnik :) Ale widzisz, Agnieszki O. twórczości nie znam...
      Którą? hmm... ja zaczynałam od Opowieści niewiernej, potem Milaczek, Panny...
      A teraz jestem świeżo po lekturze Awarii małżeńskiej i też świetnie się bawiłam, choć to już współpraca z Sochą.
      Uwielbiam też Moralność i Pierwszą na liście...
      Ale jeśli koniecznie mam wybrać z tych co wymieniłaś, to może jednak Po prostu bądź :)

      Usuń
    4. Dziękuję :)
      Pierwsza moja myśl to było "Po prostu bądź", więc tak też zostanie :)

      Usuń
  9. Hej, a ja właśnie wczoraj ją KUPIŁAM :-)
    Zatem na razie nie czytam Twojej opinii, poczekam i zerknę na nią po lekturze :-)
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż za intuicja Asiu :)
      Rozumiem, też tak robię.
      A kupiłaś od razu Pensjonat marzeń? :P

      Usuń
    2. Niestety nie, bo po fakcie wyczytałam że jest kontynuacja :-)

      Usuń
    3. Szkoda, bo jednak pełnię szczęścia dały mi obie w kupie :)

      Usuń
    4. Jestem już po lekturze i całkowicie się z Toba zgadzam. Zaraz też zakupię i zatopie się w lekturze "Pensjonatu marzeń" :-) Pozdrawiam

      Usuń
  10. Tak, to genialna książka. Czytałam ją. Mam nadzieję, że kiedyś będę miała okazję przeczytać drugą część.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że podzielasz moje zdanie :) Jeju, nie czytałaś Pensjonatu? Ja wyjątkowo sięgnęłam od razu po ciąg dalszy, bo rzadko mam tyle czasu by czytać razem...polecam! :)

      Usuń
  11. Aktualny stan mojego umysłu woła
    "Wreszcie znalazłaś to czego od tygodni szukasz! Jupi :)"
    Dziękuję Ci Ejotku za recenzję, książkę zaraz kupię i jak przyjdzie to pochłonę najszybciej jak czas na to pozwoli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To koniecznie kup od razu Pensjonat marzeń! Cobyś za chwilę nie musiała domawiać :D
      Cieszy mnie, że tak uradowałam Twój umysł i całą resztę :) Oby dzieci pozwoliły mamie się nacieszyć lekturą :)
      Bardzo proszę i polecam się na przyszłość :)

      Usuń
    2. Książkę szybciutko przeczytać mi się udało. Faktycznie jest to relaks dla mózgu matki ;)
      Bardzo dziękuję za twe recenzje. Częściej będę sięgać po obyczajowki polecane przez Ciebie Ejotku.

      Usuń
    3. Cieszę się, że udało się przeczytać a tym bardziej, że jesteś zadowolona :) Widać mamy podobne gusta, więc powinnaś być zadowolona po kolejnych moich poleceniach :)

      Usuń
  12. Witkiewicz czytałam do tej pory ,,Zamek z piasku" i ,Pierwszą na liście", chętnie sięgnę po jej pozostałe książki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli po lekturze tamtych jesteś zadowolona, to gwarantuję zadowolenie również w przypadku pozostałych tytułów - kurczę, zabrzmiało jak w reklamie tv :P
      I polecam też Awarię małżeńską w duecie z Sochą - wprawdzie jestem dopiero po 1/4lektury, ale już ją kocham!

      Usuń
  13. Czytałam i byłam pod duzym wrażeniem. Ale już kontynuacja bardzo mnie rozczarowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego rozczarowała? Fakt, mnie też bardziej podobała się Szkoła, ale Pensjonat ją dopełnił, nie rozczarował...

      Usuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...