poniedziałek, 17 lutego 2014

Regina Chrześcijańska "Legendy o Duchu Gór"




Opracowanie tekstu: Regina Chrześcijańska
Ilustracje: Sebastian Penarski
Wydawnictwo: Poligrafia AD REM
Data wydania: 2012
Liczba stron: 32










Pamiętacie swoje dzieciństwo pełne bajek, baśni, podań i legend? Ja tak. Już jako trzylatka wiele bajek lub ich fragmentów znałam na pamięć, ponieważ o czytanie męczyłam wszystkich, którzy zbliżyli się do mnie i mieli chwilę czasu. Niektóre historie zapamiętałam bardziej, inne mniej. Jedne podobały mi się bardziej niż inne. Są takie, które znam do dziś. Ale przecież człowiek poznaje nowości przez całe życie, dlatego też dziś opowiem Wam jakie legendy poznałam dzięki kolejnej pozycji Wydawnictwa AD REM.

"Legendy o Duchu Gór" zawierają dziewięć rozdziałów, z których każdy jest odrębną legendą.
"Dlaczego Ducha Gór nazwano Liczyrzepą?" wyjaśnia młodym odbiorcom,
Duch Gór
jak bardzo jest to samotny mężczyzna, mieszkający w swoim pałacu wśród gór. Zwykli ludzie mają prostą receptę na samotność -  znalezienie bratniej duszy czy kochającej osoby. I to właśnie w tym kierunku postanowił działać Karkonosz. Kiedy już znalazł między ludźmi dziewczynę, która mu się spodobała, porwał ją do swojego pałacu. Jednak młoda Emma z czasem stawał się coraz smutniejsza i samotna, jak dawniej Duch Gór. Brakowało jej towarzystwa. Wymyśliła więc przebiegły plan, który ułatwił jej ucieczkę. Jaki to był pomysł i dlaczego związany z nazwą Liczyrzepa? Przeczytajcie legendę.

W legendzie "Duch Gór i mała zbieraczka kłosów" poznajemy dziewczynkę - Elizę, która by pomóc swojej matce, zbierała kłosy na polu pewnego gospodarza. Gdy zanadto zbliżyła się do snopka gospodarz zareagował bardzo porywczo i na pomoc Elizie zjawił się jeździec na ognistoczerwonym koniu. Gospodarz stracił swoje snopki a dziewczynka wróciła do domu z wieńcem z kłosów, który w rękach matki przemienił się w złoto.

"O tym, jak Duch Gór opiekował się sierotami" to opowieść o Marcie i Marcinie, którzy szukając rodziców  zabłądzili w lesie. Uśpione i zmęczone sieroty znalazł Duch Gór i postanowił im pomóc. W niedługim czasie pojawili się rodzice i zabrali je do ciepłego domu, choć w zupełnie innym miejscu.
Duch Gór i chora Kasia
Przez wiele lat rodzina żyła w szczęściu i miłości, aż do przedednia ślubu Marty. Wtedy to oboje poznali prawdę o swoich rodzicach. Jaką? Dowiecie się już z  legendy.

"Duch Gór i uczniowie z Jeleniej Góry" opowiada historię dwóch uczniów, którzy właśnie z Jeleniej Góry mieli udać się do Pragi. Jak to na jesień przystało trwały bowiem zapisy na Uniwersytet. W drodze, która prowadziła przez góry przyłączył się do nich pewien wędrowiec. Hilbert i Hubert zostali przez niego poproszeni o zaniesienie ciężkiego worka i kija do najbliższej gospody. Tam mieli się spotkać, a do tego czasu wędrowiec chciał trochę odpocząć na trawie. Jednak okazało się, że bramy miasta są już zamknięte i chłopcy musieli stawić się przed obliczem sędziego. Jakież zdziwienie ogarnęło wszystkich, kiedy zaczęli dochodzić do praw własności worka i kija... Polecam tę historię.

Duch Gór i Januszek
Trzy legendy o tytułach "Duch Gór i Januszek", "O Duchu Gór i Piotrku" oraz "O Duchu Gór i chorej Kasi" to historie  dzieci, które wychowywały się w biednych rodzinach. Niejednokrotnie brakowało na jedzenie i najprostsze potrzeby. Januszkowi zachorował ojciec, chłopiec na spotkaniu z Duchem gór otrzymał worek prosa, o który go bardzo prosił. Co w nim znalazł następnego dnia? Piotrek to syn ubogiego węglarza nieświadomy tego, że zabawki którymi się bawi to złote monety. Gdy ojciec podupadł na zdrowiu Piotrek musiał sprzedać kozę, by mieć na jedzenie. Jak to się stało, że koza w magiczny sposób nadal stała w zagrodzie a ojciec zdrowiał i obaj mieli co jeść? Kasia to dziewczynka z chorymi oczami, która z upływem czasu miała coraz bardziej tracić wzrok. Postanowiła o północy w Wigilię udać się z prośbą do Ducha Gór. Jednak wraz z nią pojawiło się na polanie trzy inne osoby. Każda z nich przedstawiła Karkonoszowi swoją prośbę. Czy prośba dziewczynki zostanie wobec tego wysłuchana? 

"Duch Gór - władca pogody" to króciutka legenda o wycieczce bogatego barona wraz ze swoimi gośćmi i świtą w góry. Gdy byli w pobliżu Wielkiego Stawu służący nie spełnili prośby chlebodawcy, by nie złościć Ducha Gór i szydzili z niego. Jak wiadomo burza w górach nie oznacza nic pozytywnego a skutkiem szyderstw była właśnie straszna burza. Komu i w jaki sposób udało się odpędzić chmury?
Duch Gór

"Duch Gór i czarodziejska różdżka" opowiada o pomocniku aptekarza, który miał swoje ogromne marzenia - chciał podróżować. Wiedział jednak, że to raczej niemożliwe, gdyż jest biedny. Pewnego dnia spotkał starca, któremu pomógł nieść wiązkę suchego drewna. Starzec nie miał czym się młodzieńcowi odwdzięczyć i dał mu jedynie jeden patyk. Kiedy młody aptekarz odkrył jego magiczne zdolności był ogromnie szczęśliwy.  Jak myślicie co potrafił patyk?


Wiem, że to niezbyt kulturalne i miłe z moje strony, że nie opisałam Wam całych legend, wraz z zakończeniami. Ale nie mogłabym zepsuć Wam zabawy, podczas osobistego czytania tej książeczki. Niby finały są do przewidzenia, ale sama świetnie się bawiłam podczas czytania poszczególnych rozdziałów córce.

Podsumowując tę niezbyt grubą, lecz jakże ciekawą książkę, nie mogę zapomnieć przede wszystkim o morałach. Każda z legend zawiera bardzo pouczające przesłanie, między innymi o uczciwości, szczerości, prawdzie i cierpliwości.Każdy z rozdziałów to osobna historia, która uczy młodych czytelników czegoś wartościowego. Wprawdzie w obecnych czasach nie żyjemy już w takich warunkach jak ludzie, o których mowa w tej pozycji, ale na przykładzie tych opowieści łatwiej jest dziecku wyjaśnić pewne idee. Ilustracje, to już właściwie standard tego wydawnictwa: są piękne, duże i kolorowe. Świetnie oddają urok tamtych czasów. Gorąco polecam "Legendy o Duchu Gór".




Książkę przeczytałam w ramach wyzwań: Polacy nie gęsi II, Grunt to okładka, 52 książki


Wszystkie zdjęcia pochodzą z książeczki


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki 
dziękuję bardzo 
Pani Magdalenie z Wydawnictwa "AD REM"


9 komentarzy:

  1. Musi to być świetna lektura dla dzieciaków. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi się podobają ilustracje, których skany wstawiłaś do recenzji. Są nieco niedopracowane, ale przypominają mi rysunki z książek, które czytałam w dzieciństwie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki był chyba zamysł, wyglądają wtedy na bardziej dziecięce :)

      Usuń
  3. Bardzo mi się podobają ilustracje, których skany wstawiłaś do recenzji. Są nieco niedopracowane, ale przypominają mi rysunki z książek, które czytałam w dzieciństwie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie miałam okazji przeczytać zbioru legend :p

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdzieś mam podobne wydanie ;)

    OdpowiedzUsuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...