wtorek, 18 lutego 2020

Wojciech Kulawski "Poza granicą szaleństwa"




Autor: Wojciech Kulawski
Wydawnictwo: CM
Data wydania: 2019
Liczba stron: 300
Seria: Nowy polski kryminał





Wojciech Kulawski nie jest debiutantem na rynku wydawniczym, jednak to moje pierwsze spotkanie z jego twórczością. Co wniósł w moje życie czytelnika najnowszy tytuł napisany przez Kulawskiego "Poza granicą szaleństwa"?

Warszawska policja rozpoczyna śledztwo w sprawie zgonu Grzegorza Rosy, który został poparzony po dłuższym kontakcie z prądem na terenie swojej posesji. Jednak wątpliwość funkcjonariuszy co do przypadkowości tego zdarzenia budzi fakt, że na ciele denata zostają odnalezione nacięcia przy genitaliach. Śledztwo prowadzą Marzena Gibała, Tymon Foltyński oraz Rafał Trygar a towarzyszy im nowy prokurator - Franciszek Dylik, którego zresztą nie darzą sympatią.

Karolina Martens to tancerka w klasie S standardu, dotychczas zadbana, elegancka. Jednak jej życiowy plan posypał się z chwilą, gdy mąż odebrał jej córkę udowadniając w sądzie uzależnienie Karoliny od amfetaminy. Próbując odzyskać Gabrysię, oddaje ostatni oddech a przy jej ciele policja znajduje niecodzienną figurkę. 

To jednak nie koniec. Policja wciąż znajduje ciała. Funkcjonariusze docierają do starych spraw, sprzed dwudziestu i trzydziestu lat, w których odnaleźli podobne motywy, czyli uszkodzenie intymnych miejsc na ciele. Niespodzianki kryją się w zabójstwie Ryszarda Widłaka oraz Anety Piekary a trop prowadzi do lat dziewięćdziesiątych i dwóch uczestniczek dziwnego eksperymentu w Szpitalu Tworkowskim w Pruszkowie. 

Swoje tajemnice skrywają również sami policjanci - których świetnie opisał autor - jeden jest uzależniony a Marzena przeżyła dziwny "wypadek", po którym zapadła w śpiączkę. Stara się dowiedzieć, co wydarzyło się w izolatce, pod okiem profesora Stroińskiego. Niestety brakuje mi w tych wątkach informacji, ponieważ znajdują się w poprzedniej książce autora, której nie czytałam. Podobnie jak i historia poprzedniego prokuratora - Mariana Suskiego - nie znam szczegółów dotyczących utraty przez niego pracy, ale w "Poza granicą szaleństwa" śledzimy wnikliwie jego próby odzyskania stanowiska.


Na początku był chaos, mnóstwo obcych dla siebie bohaterów oraz "porwane" wątki. Dopiero z czasem, wraz z poznawaniem kolejnych kart, wszystko zaczyna mieć sens i Kulawski odkrywa przed nami przerażającą prawdę.

Fabułę poznajemy dwutorowo - teraźniejszość przeplata się z latami dziewięćdziesiątymi, kiedy to dwie kobiety pragnąc się wzbogacić, zgłaszają się do medycznego eksperymentu. Wprawdzie nie wszystko jest tak, jak im się wydaje, ale nie mają świadomości, jak te wydarzenia wpłyną na ich życie. Z Pruszkowa lat dziewięćdziesiątych przenosimy się do Egiptu, odwiedzamy też dom spokojnej starości, Paryż i więzienie; uczestniczymy również w spotkaniu tajemnej grupy, która niesie sobie pomoc oraz zaglądamy do domu osoby, która nie jest tą, za którą się podaje...

Kulawski miał niespotykany pomysł na kryminał, w którym połączył oryginalne wątki, uwikłał bohaterów w problemy, zastawił pułapki i poplątał wszystko, co tylko się dało - dzięki temu podczas lektury nie można się nudzić. Mózg czytelnika wciąż analizuje, porównuje i pragnie poskładać tę łamigłówkę w całość. Jednak nie jest to łatwe, za co należą się panu Wojciechowi brawa.

Finalne dzieło, czyli książka drukowana nie ustrzegła się jednak błędów - co jak mniemam, nie jest już winą twórcy - liczne potknięcia korekty mnie denerwowały: brakowało wyrazów w zdaniach, na końcu wyrazów znajdują się niewłaściwe litery, co wynika ze złej odmiany; pomylone imię bohaterki a przede wszystkim - znalazłam błąd ortograficzny. Szkoda, że coś takiego psuje wizję całości!


"Zwykła proza życia, której nie doceniamy, może być Everestem szczęścia." *


Podsumowując - "Poza granicą szaleństwa" to bardzo ciekawy i zróżnicowany w swoich wątkach kryminał, któremu autor nadał tajemnicze rysy. To opowieść nie tylko o poszukiwaniu sprawcy siejącego śmierć, ale również opowieść o bezsensownym życiu, marzeniach, utracie przyszłości czy wspomnieniach traumatycznej przeszłości. Początkowy natłok spraw i brak elementu, który je scala powoduje, że z jeszcze większą ochotą czytamy kolejne strony, na których policjanci nie nadążają ze zbieraniem trupów i próbami powiązań między postaciami. Niezwykła układanka, w którą czytelnik wpada jak w labirynt a kolejne wskazówki mają pomóc w wydostaniu się z niego. Zachęcam Was do zapoznania się z książką, która kusi tajemnicami, brutalną rzeczywistością, decydowaniem o życiu innych oraz kobiecą przebiegłością. Warto!





* W. Kulawski, "Poza granicą szaleństwa", Wydawnictwo CM, Warszawa 2019, s. 148




Książka przeczytana w ramach wyzwań: Wyzwanie LC, 52 książki





Za książkę dziękuję Autorowi

4 komentarze:

  1. Książka właśnie dziś do mnie dotarła, więc niebawem będę ją czytała. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaciekawiła mnie fabuła, lubię takie układanki, na których muszę się trochę pomęczyć, by je rozwikłać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ją już na swojej liście "do przeczytania". :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak mnie irytują błędy w tekście!

    OdpowiedzUsuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...