poniedziałek, 18 listopada 2024

Krzysztof Koziołek "Już nie żyjesz" - przedpremierowo! - patronat

 
 
Autor: Krzysztof Koziołek
Wydawnictwo: Manufaktura Tekstów
Data wydania: planowana na 19.11.2024
Liczba stron: 314
 
 
 
[materiał reklamowy] barter Autor
 
 
 
 
Moje pierwsze myśli ubrane w słowa, tuż po zakończeniu czytania, jakie wysłałam do autora:
Właśnie skończyłam. Muszę się z tym przespać, z emocjami. Jakie to inne od książek, które znam, nie tylko Pana autorstwa. I jakie to dobre! Ważny i potrzebny temat, oby choć jedna osoba dzięki tej książce poszła po pomoc - konkretną - by nie skończyć jak bohaterowie.
 
 
Mobbing to w skrócie nękanie i zastraszanie pracownika. Jednak zapewne każdy zdaje sobie sprawę, że możemy spotkać się z różnymi jego formami czy natężeniem. Czy wiem o czym piszę? W mojej pierwszej pracy miałam "przyjemność" słyszeć od właścicielki firmy: "Kacze łby, co Wy mózgu nie macie??".
Sympatycznie prawda? Muszę przyznać, że ani wtedy ani teraz nie traktuję tego jako mobbing, to były pojedyncze akcje. 
 
Dlatego kiedy Krzysztof Koziołek napisał o swojej najnowszej obyczajówce, że "książka jest wstrząsająca i podczas lektury szybko może się pojawić pytanie: "Czy to jest możliwe?!". Niestety, jest.", pomyślałam, okej, pokrzyczą, powyzywają się, pewnie wpadnie jakiś szantaż czy gra na emocjach... 
ALE...
...to co dostałam...
 
Stasia Bozowska jest świetną specjalistką w Poradni Zdrowia Psychicznego w Żywotach Małych. Niestety, mimo prób nie potrafi poradzić sobie z dyrektorką, która zatrudnia znajomych, obcina premie, wyzywa, organizuje karne apele a nawet odcina pracownice od służbowych materiałów czy wody! Oczywiście, tylko te pracownice, które ośmielają się być dobre w pracy i przeciwstawiać jej szacownej osobie. 
Było mi żal tej kobiety, spokojna, pragnąca pomagać innym. A tu szykany odbijające się na jej życiu rodzinnym, na poczciwym mężu i synku. A kiedy już złożyła pewien podpis... była na straconej pozycji.
 
Marek Zawrotny to szanowany pracownik Miejskiego Domu Kultury. Ma żonę i trzy córeczki. Kocha swoje dziewczyny oraz pracę. Chwilami można się pokusić o stwierdzenie, że wkłada w pracę z młodzieżą więcej serca niż w życie rodzinne. Niestety nie usłyszał pewnej informacji, nie złożył podpisu i tym samym stanął na straconej pozycji... Naraził się na mobbing, który powoli go niszczył. Nie tylko jego, bowiem oskarżenie było poważne...
Kolejny przykład na to, że dręczyciele na swoje ofiary wybierają ludzi kompetentnych, lubianych, sympatycznych, których łatwo zastraszyć.

Jak na mobbing reagują bohaterowie? Podporządkują się czy będą walczyć? Będą starać się radzić sobie sami czy poproszą o pomoc? Rodzinę? Specjalistów? Czy współpracownicy zechcą stanąć po ich stronie czy z lęku o siebie i swoje rodziny pozostawią ich samych?

Czy mobbing się kiedyś kończy? Czy wcześniej wykończy człowieka?

Do czego zdolni są ludzie, którzy doświadczają mobbingu? Czy są w stanie zrobić coś sobie lub innym?

Komu kibicowałam podczas czytania? Nie jest chyba trudno zgadnąć, że sercem byłam z uciśnionymi. Przysłowiowy włos mi się na głowie jeżył, kiedy czytałam dosadne teksty, wulgaryzmy, obserwowałam zachowania, które wobec nikogo i nigdy nie powinny mieć miejsca! Przemoc psychiczna zawsze powinna być tłumiona, powinien być na to jakiś sposób, by toksyczni ludzie nie gnębili innych, którzy w obliczu szantażu czy gróźb pod adresem rodzin są bezsilni.

Szkoda, że takie sytuacje mają miejsce w życiu. To powinna być fikcja literacka (historia opisana przez Koziołka jest fikcją, ale mam na myśli fakt, że w życiu tak nie powinno się dziać). A książka pełna różnych, nawet skrajnych emocji, niechaj pomoże choć jednej osobie wydostać się spod szponów mobbingu!
Polecam!



Za książkę dziękuję 
Autorowi
 
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań:  52 książki

poniedziałek, 11 listopada 2024

Piątek - 2 dzień 27. MTK w Krakowie - relacja

 
 
 27. Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie
Dzień 2 - piątek
25.10.2024
 
 
 
W piątek byłam na targach zaraz po godzinie 10-tej. Z akredytacją wejście nie było problemem.
 
Chciałam zrobić zdjęcia w miejscach, w których nie mogło być ludzi... a zaraz się przekonacie, dlaczego byli i to tłumnie :D
 
Dodatkowo miałam czas tylko do godziny 12, później jechałam na dworzec PKP, odebrać monweg. 





Któż nie chciałby znaleźć się w bazie FBI :D


Obok ściany życzeń, którą pokazywałam w relacji z czwartku, znajdowała się taka magiczna huśtawka - Wydawnictwo Otwarte zaskakuje co roku! :)


 
A za ścianką, po drugiej stronie huśtawki....
Czy można czytać we mnie jak w otwartej księdze?? 




Zrobiłam też kilka zdjęć barwionym grzbietom
 


Znaczną większość piątkowego czasu spędziłam na stoisku Wydawnictwa Adamada, z Ewą znamy się już naprawdę kilka dobrych lat, nawet kiedyś patronowałam Ariolom... Dlatego miło jest usiąść i chwilę porozmawiać na tematy wszelakie :) A jakie mają teraz fajne książki dla dzieci i nie tylko!
 






Zanim ruszyłam do wyjścia, chciałam jeszcze zobaczyć Szopki Krakowskie wystawiane przez Muzeum Krakowa


Za darmo można było wziąć jabłko, sok jabłkowy lub herbaciany susz


I jeszcze takie urywki z piątku:







Bilans piątkowego dnia targowego - nic nie wydałam :)

niedziela, 10 listopada 2024

Czwartek - 1 dzień 27. MTK w Krakowie - relacja

 
 
 27. Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie
Dzień 1 - czwartek
24.10.2024
 
 
 
 
Emocje opadły? Jeszcze nie, ale tyle się dzieje, że poza bieżącymi storkami z targów nie udało mi się do tej pory pokazać Wam co się tam działo... 
Zatem pora na relację, a może bardziej fotorelację, bo zdjęć będzie najwięcej.
 
Około godziny 10:50 wysiadłam z autobusu tuż przy bramie Expo (to mój zaledwie 4 przystanek niemal spod bloku :)), bardzo szybko zostałam pokierowana do sali po odbiór akredytacyjnego identyfikatora i pięknej torby :)
Wzięłam też plan stoisk, ale w zasadzie z niego nie skorzystałam... 
 
 


 
Czwartek był poświęcony na spokojny spacer po obu halach, robienie zdjęć, oglądanie cudów - nie tylko książek, ale również innych, cieszących książkoholików przedmiotów. A przede wszystkim rozmowy z ludźmi - właścicielami i przedstawicielami wydawców, blogerami/bookstagramerami. Nie wiem kiedy minęły mi 4 godziny...
 
 





 





 





 











Które stoisko zwróciło Waszą uwagę?


W południe odegrano hejnał i uroczyście dokonano otwarcia targów 



 
 
Na jednym ze stoisk zakręciłam Kołem fortuny i zdobyłam kubek :) Na innym kupiłam religijną bransoletkę a na koniec kupiłam loda bezowego w czerwonym kubeczku (ten kolor dostępny tylko na targach) - podsumowanie dnia - wydałam 20zł :)
 
 
 



No bo jak to... Z targów książki nie przynieść kubka?? :)
 


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...