Autor: Agnieszka Olejnik
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: październik 2017
Liczba stron: 360
Seria: Mansarda pod Aniołami
Powieści
Agnieszki Olejnik od dawna mnie kusiły, ale pokrętny los sprawił,
że dopiero „Cuda i cudeńka”, czyli pierwszy tom serii Mansarda
pod Aniołami, stały się moim pierwszym spotkaniem z
twórczością pisarki. Czy to był strzał w dziesiątkę? Czy
autorka dołączy do grona moich ulubionych polskich
powieściopisarek?
Helena
Botula zjawiła się na ulicy Bukowej 13 w Lubsku z małą
częścią swojego dobytku. Opuściła rodzinny dom w podpoznańskiej
wiosce Karbowo, gdzie wszyscy się znali oraz wiele o sobie wiedzieli
i wyruszyła pod niemiecką granicę, by rozpocząć nowy rozdział w
swoim życiu. Kiedy straciła posadę nauczycielki, pomagała
rodzicom - Bożenie i Aleksandrowi w gospodarstwie. Jednak bez
wahania i tylko z niewielką rezerwą zgłosiła się do opieki nad
babcią Miecią, która w wyniku wylewu ma problemy z
chodzeniem i nie mówi. Nie może czy zwyczajnie nie chce? Czy nie
potrafiąca żyć bez przyjaciół i patrząca na życie z optymizmem
dwudziestosześciolatka poradzi sobie z obowiązkami? Nigdy nie miała
okazji poznać swojej babci, bowiem z bliżej nieokreślonych
przyczyn matka taty tylko z nim łaskawie utrzymywała kontakt. Czy
będzie potrafiła przełamać jej zgryźliwość w samym spojrzeniu?
Jak poradzi sobie z pogardą i fuczeniem babki? Dlaczego Mieczysława
jest od lat tak nieczułą osobą? Wnuczka określa ją mianem
opancerzonej…
Aby
nie zwariować w mieszkaniu, gdzie tak naprawdę nie ma z kim
porozmawiać Lena (Helena chce, by tak ją nazywać) postanawia
nawiązać relacje z innymi mieszkańcami kamienicy. Może to być
jednak trudne, gdyż babcia nie utrzymywała z nikim kontaktu a wręcz
zraziła do siebie sąsiadów. Ale jak wiadomo przez żołądek do
serca – Lena zamierza zawierać znajomości z własnoręcznymi
wypiekami w dłoni.
Jeśli
chodzi o mieszkańców kamienicy przy ulicy Bukowej 13 to
przedstawię ich jedynie skrótowo, żeby nie odbierać Wam radości
z poznawania ich cech oraz tajemnic. Samotna czterdziestolatka
pochodząca z Włoch - Francesca - prowadzi sklepik blisko
rynku gdzie sprzedaje ‘cudeńka’. Markiewiczowie to
małżeństwo z dwójką dzieci – oj, nie zabraknie tutaj wrażeń…
Jest też Klara, starsza pani mieszkająca sama a jedyną
pociechą jest dla niej pies – Nitka. Na poddaszu jest jeszcze
jedno mieszkanie, ale obecnie stoi puste. O właścicielu krążą
różne plotki a Lena… wymienia z nim maile, czerpiąc z nich
mądrość, sądzi bowiem że Borys jest zasuszonym
staruszkiem… Jaką zagadkę skrywa artysta?
Nad
całą gromadką jakże różnych postaci opiekuńcze skrzydła
rozciągają anioły, które patrzą na wszystko z wysokości
mansardowego mieszkania. Lena wierzy z całego serca, że spełniają
jej prośby i pomagają innym w odmianie życia.
Powieść
jest niezwykle ciepłą, poruszającą i przygotowującą do Świąt
Bożego Narodzenia lekturą, która pokazuje że często ludzie
spędzają czas w tym samych pomieszczeniach, ale nie razem… I jak
niewiele trzeba, by to zmienić. Wystarczy wymienić
grzecznościowe ‘dzień dobry’, podzielić kawałkiem ciasta i
już można nawiązać nić sympatii. Takie znajomości, jak pokazała
Agnieszka Olejnik, mogą przerodzić się w wyjątkowe relacje
między sąsiadkami a nawet w przyjaźń. Kobiety, które przez
wiele lat się nie znały, choć mieszkały pod jednym dachem, teraz
– za sprawą towarzyskiej Leny – otrzymały nową codzienność…
Mogą się sobie wyżalić, wypłakać, wspólnie spędzić czas
przy herbacie, jednocześnie rozwiązując problemy. Bowiem Lena
aż rwie się do pomagania… A czy jej będzie miał kto pomóc?
Jakie tajemnice w jej życie wniesie „barwny ptak”? I czy babcia
zechce wreszcie przemówić i wyjawić co ją gryzło przez te
samotne lata?
„Cuda
i cudeńka” to piękno zimowego krajobrazu pośród którego
pojawia się ślad tajemnic… Tych, które się wyjaśniły, ale
również oczekujących na rozwikłanie. A przecież w niektórych
przypadkach należy się spieszyć, bo czasu nie zawsze jest tak dużo
jak myślimy… Ludzie odchodzą zabierając tajemnice ze sobą…
Postacie
stworzone przez Olejnik są bardzo wyraziste, niezależnie od tego
czy autorka postawiła ich po stronie zła czy dobra. Choć nie
zawsze docierają do celu, nie zawsze wiedzą czego chcą, nie zawsze
są szczęśliwi czy spełnieni, to walczą, próbują, działają.
Robią coś dobrego dla siebie i innych, mimo że nie wszystkie
pomysły są wytworem ich umysłów a czasem wystarczy przecież
impuls.
Podsumowując
- „Cuda i cudeńka” to powieść pełna cudów, w której
damsko-męskie podchody przeplatają się z mądrościami o życiu,
szczęściem, miłością i jeszcze raz miłością… Kochania w
różnej postaci jest tutaj naprawdę wiele, a okraszone rozmaitymi
przeszkodami stanowi nie lada intrygujące wątki. Powieść czyta
się z radością, zainteresowaniem i niecierpliwie wypatruję już
drugiego tomu serii Mansarda pod Aniołami, nie wiem tylko czy
bardziej intryguje mnie pióro autorki czy tajemnice, które
pozostały bez wyjaśnienia.
"Cuda i cudeńka"
"Listy i szepty"
"Cuda i cudeńka"
"Listy i szepty"
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję
Bardzo lubię takie książki, więc z przyjemnością po nią sięgnę. ;)
OdpowiedzUsuńTakie ciepłe powieści są idealne na zimowy czas. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńLubię takie otulajace historie.:)
OdpowiedzUsuńTakich książek teraz potrzebuję :)
OdpowiedzUsuńZaintrygowała mnie opancerzona babka, która fuczy. A na cuda zawsze mam ochotę!
OdpowiedzUsuńZa każdym razem świetnie obstawiam na co zwrócisz uwagę w recenzji :)
UsuńLubię takie propozycje, chociaż autorki jeszcze nie znam
OdpowiedzUsuńCoraz mocniej przekonuję się do powieści polskich autorek. Na tę też muszę się skusić :)
OdpowiedzUsuńPolskie autorki świetnie piszą! I warto sięgać po nasze rodzime powieści :D
UsuńBardzo cenię sobie twórczość Agnieszki Olejnik i przeczytałam wszystkie jej książki wydane do tej pory, oprócz "Cudeniek" właśnie :) Ale mam ją, czeka, i będę czytać w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńCzyli masz dokładnie odwrotnie niż ja :)
UsuńUwielbiam takie książki :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie mam ochotę na poznanie tej historii, więc mam nadzieję, że to niebawem zrobię.
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńTakie cuda z chęcią bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńOstatnio bardzo polubiłam takie ciepłe historie...
OdpowiedzUsuńTy u mnie przeczytałaś tylko "P.S." ja zwykle u Ciebie czytam tylko podsumowania, bo zawsze czytasz książki przede mną. Raz jeden jest inaczej :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że Ty głównie zwróciłaś uwagę na przyjaźń między sąsiadkami, a także samotność w czterech ścianach. Mnie autorka "kupiła" całą rodziną Markiwiczów, dla mnie to on twarzą najciekawszy wątek.
Czasem musisz być pierwsza :)
UsuńMarkiewiczowie są świetną rodziną i bardzo ciekawe problemy rzuciła im autorka - nie sposób napisać o wszystkim...
Jestem ciekawa tej książki, sięgnę po nią w wolnej chwili.
OdpowiedzUsuńОчень понравилось!
OdpowiedzUsuń