niedziela, 29 czerwca 2014

Louise Penny "Martwy Punkt"



Tytuł oryginalny: Still Life
Tłumaczenie: Dariusz Rossowski, Maria Jaszczurowska
Data wydania: luty 2014
Wydawnictwo: Feeria
Liczba stron: 424
Seria: Inspektor A. Gamache









Louise Penny zanim zaczęła pisać była dziennikarką telewizyjną i prowadziła programy publicystyczne oraz informacyjne. Mieszkająca w górskim domku na południe od Montrealu pisarka, stworzyła serię kryminałów, w których główną postacią jest inspektor Armand Gamache. Kontynuacją  jego przygód kryminalnych jest kolejny tom "Zabójczy spokój". Autorka uwielbia krótkie, ale konkretne i świetnie trafiające w sedno tytuły.

Three Pines to maleńka górska miejscowość nieopodal Montrealu. Lokalna społeczność to typowi małomiasteczkowi ludzie, którzy znają się od lat i nie potrafią skrywać przed innymi zbyt wielu tajemnic, gdyż wieści szybko się rozchodzą. Ale czy na pewno? W tym jakże idyllicznym miejscu dochodzi jednak do tragedii - na jednej z leśnych ścieżek zostaje znalezione ciało emerytowanej nauczycielki - Jane Neal. Siedemdziesięciosześcioletnia niezamężna kobieta była przez mieszkańców miasteczka lubiana, nie miała wrogów i udzielała się na rzecz pomocy innym. Jednak praca policji na miejscu znalezienia ciała wykazała, iż to musiało być morderstwo. Jane zginęła bowiem w wyniku postrzału - najprawdopodobniej strzały z łuku. Kto chciał jej śmierci? Czy to ktoś miejscowy? A może to był wypadek podczas polowania? Wszystkich prawdopodobnych podejrzanych poszukuje zespół inspektora Gamache'a, który na czas śledztwa przenosi się do Three Pines.

Śledztwo, jak przystało na dobry kryminał, ma kilka zwrotów akcji, pojawiają się też liczne niespodzianki. Książka zaczyna się od dwóch dość nudnych i gmatwających w umyśle czytelnika wątków, ale są one bardzo ważne w policyjnych dochodzeniu. Obydwa mogą bowiem stanowić trop: Jane chciała po raz pierwszy pokazać publicznie swój obraz na wystawie w galerii stowarzyszenia Arts Williamsburg a tego samego dnia, gdy to zgłosiła miała niemiłą przygodę - wykrzyczała nazwiska chłopców, którzy obrzucili kaczym nawozem bistro Oliviera i Gabriego - miejscowych gejów. Czy te wydarzenia miały wpływ na to, że Jane zginęła? Możecie się przekonać czytając "Martwy punkt".

Czytałam wiele porównań tej książki do twórczości Agathy Christie i podobieństwa Gamache'a do Poirota. Nie mogę się nie zgodzić, że podobnie jak u Christie mamy tutaj małomiasteczkową społeczność a osoba detektywa jest równie skromna i przenikliwa u obu panów. Armand Gamache jest człowiekiem bardzo spokojnym i konkretnym, który wysuwa wnioski dopiero po ich wnikliwej analizie. Inspektor Gamache uwielbia kierować się intuicją a w krytycznych momentach konsultuje swoje decyzje z żoną. Nie zależy mu na awansie a na ludziach, z którymi pracuje. Lubi udzielać dobrych rad, czego doskonałym przykładem jest agentka Yvette Nichol, której życiowym marzeniem było dostanie się do policji, jednak podczas śledztwa popełnia błędy na poziomie przedszkolaka. Inspektor nie szydzi, nie krzyczy, lecz nawet mimo irytacji komisarza Beauvoir'a, nadal edukuje młodą policjantkę. Agentka Yvette jest bohaterką działającą bardzo na moje czytelnicze nerwy.

Louise Penny jest chyba doskonałą obserwatorką ludzkiej natury i psychologiem-amatorem, gdyż szczegółowo scharakteryzowała bohaterów kryminału, łącznie z postaciami drugiego planu. Czytelnik dzięki temu ma szansę na samodzielne odkrycie osoby, która zabiła. Ale czy na pewno? Ja przynajmniej próbowałam, jednak kiedy wytypowałam potencjalnych podejrzanych to z każdą kolejną czytaną stroną, moje teorie upadały. Autorka doskonale wystopniowała napięcie i pokazała drogę do finału. Zakończenie ogromnie mnie zaskoczyło, takiego sprawcy to się nie spodziewałam w żadnej fazie moich przemyśleń. O czym to świadczy? Jedynie o dobrze napisanym i przemyślanym wątku śmierci starszej pani. Czy książka posiada minusy? Kilka drobnych by się znalazło, jak chociażby powolna chwilami akcja, jednak mimo to pozycja jest logiczna i dopieszczona. A finał znów kojarzy mi się nieodmiennie z Poirotem i jego mowami końcowymi, gdzie dokładnie wyjaśnia kto i dlaczego zabił. Podobnie rzecz ma się i u Penny - jest to ogromny plus, gdyż nie lubię domyślać się, co kierowało człowiekiem na pozór idealnym.





Książkę przeczytałam w ramach wyzwań: Czytam opasłe tomiska, Pod hasłem, 52 książki


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki 
dziękuję bardzo Pani Oli 
z Wydawnictwa Feeria


piątek, 27 czerwca 2014

Dzielnie mi idzie z odwykiem kupowania, ale i tak książek przybywa - stosikowo


Przygotowanie tego posta trwa tyle, ile napisanie jednej recenzji. A to zdjęcia, a to opisy... ale analiza całomiesięcznego "utargu" książkowego daje mi radość. Zresztą potem stosikowe zdjęcia pomagają w ustaleniu co przybyło do mnie kiedy... A regał pęka w szwach, mimo że dzielnie mniej kupuję, mniej chęci zgłaszam po książki recenzyjne - choć z bólem serca, bo jest tyle ciekawych pozycji...
Dzięki temu mój stos książek do recenzji znacznie się zmniejszył w porównianiu do kolejki z poprzedniego miesiąca.
Podczas robienia poniższych zdjęć zdałam sobie też sprawę, że chyba chcę kilka książek dorzucić jeszcze do Targowiska... Wiem, że zwyczajnie po nie nie sięgnę!

Ale przejdę do rzeczy - stosik z końcówki maja:


  1. "Zacisze Gosi" - wygrana na blogu Autorki - recenzja
  2. "Moja lista szaleństw" - dodatek do gazety
  3. "Fikołki na trzepaku" - dodatek do gazety


Stosik recenzyjny:



  1. "Zaręczyny" - od Wyd. Muza S. A. oraz Business & Culture
  2. "Szczęście all inclusive" - od Autorki :) W ciągu najbliższych kilku dni pojawi się recenzja
  3. "Echa pamięci" - od Wyd. Insignis oraz AiM Media
  4. "Madeleine" - od Wyd. M - p. Doroto dziękuję, głównie za cierpliwość!

I na koniec stosik własny:


  1. "Zdarzyła się miłość" - dodatek do gazety
  2. "Kaznodzieja" - cz.1 - prenumerata Czarnej Serii
  3. jw. cz. 2
  4. "Romans na receptę" - prezent od Aine - dzięki :)
  5. "Pusta kołyska" - zakup w Matrasie za 14,90zł
  6. "Śmierć na śniegu" - wygrana na blogu Gosi B - w konkursie "Zielono mi"
  7. "Bajki blogerów" - zakup w Matrasie za 10zł, nie mogłam się oprzeć a przy okazji będzie większy wachlarz możliwości na wieczorne czytanie z córą


Do stosików należy dodać jeszcze dwie książki:


W obliczu wydania serii poczekajkowej w nowej szacie graficznej i kiepskim dostępem do możliwości zakupu wersji z parasolką (na "Poczekajce"), postanowiłam dokupić brakujący tom na Allegro. Niech już mam całość w tej samej szacie graficznej.














Jeszcze jej nie mam, ale pewnie albo czeka na mnie w pracy albo dotrze w poniedziałek... Do recenzji od Wyd. Fronda :)
Dawniej czytywałam Kwiatki Jana Pawła II, z chęcią poznam anegdoty o obecnym papieżu, a Wy?













Coś Was zainteresowało wśród książek z mojego stosikowa? Czytaliście, zamierzacie albo zupełnie nie Wasz klimat? Czekam na Wasze opinie :)

poniedziałek, 23 czerwca 2014

Veit Etzold "Cięcie"



Tytuł oryginału: Final cut
Tłumaczenie: Miłosz Urban
Wydawnictwo: Muza/Akurat
Data wydania: kwiecień 2014
Liczba stron: 544











Od kilku lat prasa drukowana pojawia się w moim życiu dosyć rzadko, gdyż książki i Internet przekazują mi wystarczającą liczbę literek i wiedzy o świecie. Poza tym wiadomo, koszty. Jednak tak się zdarzyło, że kupiłam jeden z czerwcowych miesięczników. Znalazłam w nim artykuł o portalu CouchSurfing, poprzez który można skontaktować się z osobami na całym świecie i znaleźć u nich bezpłatny nocleg. Ja miałabym ogromne obawy przed tym, by zanocować i nieznanych ludzi na drugim końcu świata. A po przeczytaniu "Cięcia" wiem, że nigdy nie odważyłabym się na taki krok! Tak, książka jest tak realnym thrillerem a wręcz horrorem, że na długo pozostanie mi w pamięci.

Veit Etzold stworzył niesamowity debiut, mam nadzieję, że jego kolejna książka będzie równie udana. Autor ukończył anglistykę i historię sztuki, pracował w szkolnictwie, bankowości i mediach. Sukces "Cięcia" spowodował, iż zajął się tylko i wyłącznie pisaniem.

Clara Vidalis jest świetnym detektywem, profilerką oraz patopsychologiem w berlińskim Wydziale Psychopatologii komendy policji. Już od dwudziestu lat zmaga się z poczuciem winy za porwanie i śmierć swojej młodszej siostry. To właśnie z tego powodu wstąpiła do policji, by móc stawiać takich przestępców przed wymiarem sprawiedliwości. Akurat zakończyła jedną z ważniejszych spraw i miała  wybrać się na wakacje, gdy otrzymała tajemniczą płytę CD. Wakacje oczywiście zostają odwołane, gdyż płyta zawiera film, na którym zamaskowany mężczyzna z zimną krwią podcina gardło młodej i pięknej dziewczynie. Po dotarciu na miejsce zbrodni, okazuje się że Jasmin nie żyje od pół roku a morderca - nazywający sam siebie Bezimiennym - w inteligentny i przemyślany sposób utrzymywał tożsamość dziewczyny przy życiu, oczywiście wobec społeczeństwa. W jaki sposób? To proste, biorąc pod uwagę fakt, iż w internetowym świecie wszystko da się napisać i złamać hasła. Jednak jak to się stało, iż nikt nie poczuł przykrego zapachu rozkładających się zwłok? I w tym przypadku morderca zadbał o dyskrecję - zapewniła mu ją mumifikacja zwłok.

Jasmin Peters nie jest ani pierwszą ani ostatnią ofiarą Bezimiennego. Policja niemiecka zwiera szyki i robi wszystko, by natrafić na jakikolwiek trop prowadzący do innych ofiar lub do samego mordercy. Nie jest to jednak łatwe, gdyż tropy są celowo błędne a sam Bezimienny nieuchwytny. Nikt nie wie kim on jest ani jak do niego dotrzeć. Z czasem Clara otrzymuje kolejne materiały filmowe i tekstowe od mordercy, co zaczyna kierować jej myśli ku temu, dlaczego to akurat ją wybrał Bezimienny do prowadzenia tej sprawy. Dlaczego akurat detektyw Vidalis dostaje wiadomości od mordercy? Uwierzcie mi, że prawda jest brutalna. Clara jednak nie zamierza się poddać i zamierza ująć tego, który przywrócił jej bolesne wspomnienia sprzed lat. Czy Clara poradzi sobie psychicznie z poszukiwaniem mordercy kiedy odkryje co ich łączy? Dlaczego to ona została wybrana na odbiorczynię wiadomości? Co kieruje Bezimiennym w tej zbiorowej, morderczej batalii w Berlinie?

Równolegle z wątkiem poszukiwania seryjnego mordercy prowadzone są jeszcze dwa inne. Jednym z nich jest organizacja specyficznego konkursu piękności przez Alberta Torino, w którym zwyciężczyni otrzyma klucz do sławy a wylosowani widzowie będą mogli spędzić z nią noc, oczywiście za darmo. W drugim wątku autor przedstawił samego Bezimiennego od czasów dzieciństwa, dzięki czemu poznajemy pobudki jakie kierowały nim podczas diametralnej zmiany swojego życia. Mimo, iż czytelnik nie ma szansy poszukiwania mordercy wraz z policją (co z kolei przy tak małej ilości danych nie byłoby możliwe) to rozdziały dotyczące pierwszoplanowego bohatera książki, czyli Bezimiennego  tak nie psują odbioru lektury. W jaki sposób autor powiąże w całość poszczególne wątki?

Muszę przyznać, że autor jest geniuszem. Stworzył książkę, która dostarcza czytelnikowi ogromu emocji, jest wręcz namacalnym dowodem na to, że debiut może wstrząsnąć do głębi i pozostać na długo. "Cięcie" jest jedną wielką niespodzianką jeśli chodzi o treść - kiedy już myślałam, że wszystko wiem i rozumiem, wtedy pojawiało się coś, co burzyło moje wyobrażenia o postępowaniu psychopatycznego mordercy. Mogłabym śmiało napisać, iż jest to horror, ponieważ opisy zbrodni są tak szczegółowe, tak brutalne, i tak bezosobowo traktowane przez mordercę, iż thriller to zbyt delikatne nazewnictwo. Na pewno osoby o zbyt słabych nerwach, które nie lubią krwią cieknącej literatury powinny trzymać się z daleka od książki, która już pociętą okładką sugeruje, że nie będzie to "cukierkowa" powieść.

"Cięcie" jest książką, która zawiera wiele elementów, które bardzo cenię w dobrej literaturze. Jest inteligentny przestępca, wnikliwa policjantka, są zbrodnie, zwroty akcji, liczne niespodzianki a do tego prosty język i aż do bólu szczegółowe opisy fizjologiczne i anatomiczne człowieka czy może raczej zwłok. Tym co mi przeszkadzało w książce, są przede wszystkim zdania obcojęzyczne, które mnie wprawdzie nie sprawiły trudności w rozumieniu, jednak brak tłumaczenia nie bierze pod uwagę osób, które języka mogą nie znać. Jednak pędząca akcja sprawia, że i tak lektura zostaje wysoko przeze mnie oceniona a kilka pomniejszych niedociągnięć nie zaważy na świetnie napisanej ponad pięćsetstronicowej książce. Rewelacja!





Książkę przeczytałam w ramach wyzwań: Czytam opasłe tomiska, 52 książki
Baza recenzji Syndykatu ZwB



Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki
dziękuję bardzo Wydawnictwu MUZA / Akurat
 


oraz


piątek, 20 czerwca 2014

Uczestnicy Pod hasłem - informacje dla Was

Witajcie "hasłomaniacy"!

W związku z wątpliwościami dotyczącymi bieżącego hasła "TRUP" wyjaśniam, iż tytuły takie jak np. "Zabójczy spokój", "Martwy punkt" czy "Czas zabijania" też są OK! Liczą się bowiem wtedy słowa martwy, zabijania i zabójczy.  To takie przykłady.

Zatem jeśli trup nie jest widoczny w sposób oczywisty (np. "Trup...", "Morderstwo...") to jest szansa na zaliczenie książki! :)

Trzymam kciuki i czekam na linki! :)

* * *

Pisałam ostatnio, że mam sporo pomysłów na kolejne miesiące... I tu mam znów dylemat, co wybrać na lipiec... Pomożecie mi? Na głosy czekam do 25 czerwca do 20:00.

Opcje do wyboru (to co napisałam tylko opowiada o haśle, nie jest to gotowe hasło):
1. hasło 6-literowe, które już kiedyś przegrało głosowanie... To takie tytułowe hasło inaczej niż zwykle
2. zryw narodowy
3. pijemy?

Głosujcie :)

środa, 18 czerwca 2014

Premiera książki "World of WarCraft. Zbrodnie wojenne" Christie Golden


Mimo że sama nie przepadam za taką literaturą, to postanowiłam pokazać Wam książkę, która zapewne wielu zaciekawi.

Oto jaką notkę otrzymałam:


Już dziś premiera Zbrodni wojennych Christie Golden, najnowszej powieści z Uniwersum Warcrafta. Dziś także jej nowy fragment: początek procesu Garrosha Hellscreama.
W dążeniu do naprawiania krzywd tradycyjnie ogłaszamy, kto staje przed sądem i kto szuka sprawiedliwości. Toteż z najwyższą powagą rozpoczynamy sąd nad Garroshem Hellscreamem, oskarżonym o krzywdy wyrządzone ludom Azeroth”.
Zjednoczone siły Przymierza i Hordy pozbawiły Garrosha Hellscreama, jednego z najbardziej znienawidzonych mieszkańców Azeroth, tytułu wodza. Jego żądza podbojów obróciła miasta w ruinę, niemal podzieliła Hordę i unicestwiła niezliczone istnienia.
Teraz w legendarnej Pandarii Garrosh jest sądzony za swe czyny.
Zgromadzili się tam sławni przywódcy z całego świata, by być świadkami tej historycznej chwili. W trakcie procesu wysłannicy spiżowych smoków przywołują wstrząsające obrazy zbrodni Garrosha. Te urywki historii zmuszają wielu z obecnych do ujawnienia własnych bolesnych wspomnień, a nawet do kwestionowania swojej niewinności lub winy. U innych mrożące krew w żyłach wizje podsycają tylko nienawiść.
Nikt nie wie, że mroczne siły z Azeroth pragną nie tylko udaremnić trybunałowi wymierzenie sprawiedliwości, lecz także zagrażają życiu wszystkich zebranych na procesie.

Zapraszamy do wysłuchania kolejnego fragmentu książki w interpretacji Andrzeja Blumenfelda. Posłuchajcie o początku procesu Garrosha Hellscreama, o zarzutach jakie usłyszał oraz o tym, jakiej nowej metody prezentacji dowodów zastosuje sąd.

Link do fragmentu: http://youtu.be/9JQzObnpEGQ

 
Czy ktoś się skusi? :)

wtorek, 17 czerwca 2014

Informacyjny misz-masz...

...czyli nazbierało się kilka wiadomości. A że nie lubię publikować po jednej informacji w poście, byleby był dziennie jeden post, to zbiorowo dziś.

* * *
W niedzielę udało mi się wysłać drugą i ostatnią partię nagród konkursowych. Bardzo proszę wszystkich zwycięzców o potwierdzanie mi (w komentarzach lub mailowo), iż książki dotarły. Będę wdzięczna :)
Życzę Wam miłego czytania!


* * *
Będąc w Matrasie w niedzielę widziałam książkę, o której było jakiś czas temu głośno na blogach. Podobno była trudno dostępna. Chodzi o "Trzynastą opowieść" - ja swoją drogą polecam - TUTAJ moja recenzja.


* * *
Do końca miesiąca jest jeszcze trochę czasu a dlaczego o tym piszę? Z dwóch powodów:
- zachęcam do klikania w glukometr - cel - szkolenie nauczycieli
- czekam na Wasze linki z TRUPEM w tytule... póki co wygląda na to, że trupy z nami w tym miesiącu wygrywają..., gdyż mało mam linków. Walczmy!
A na lipiec mam tyle pomysłów, że nie mogę się zdecydować.... :)


* * *
I jeszcze zachęta do zajrzenia do moich ostatnich tekstów. Wywiad z autorem "Rówieśnika komputera" - TUTAJ oraz recenzja świetnego zbioru 4 opowiadań A. Christie, dzięki współpracy pośredniej z Wydawnictwem Dolnośląskim - TUTAJ. Komentujcie

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Agatha Christie "Morderstwo w zaułku"



Tytuł oryginału: Murder in the Mews
Tłumaczenie: Jan S. Zaus
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: luty 2014
Liczba stron: 288
Seria: Klasyka kryminału










Królową Kryminałów - od kilku już lat - jest dla mnie Agatha Christie. Dlaczego? Otóż jej książki są dla mnie wciąż nieprzewidywalne, może nie wszystkie, ale znaczna większość. Mimo znajomości tylu historii, autorka potrafi tak pokierować akcją, że nie potrafię być detektywem doskonałym i odgadnąć "kto zabił". Zwykle muszę czekać na finał historii i wtedy dopiero uderzam dłonią w czoło...

Tym razem sięgnęłam po zbiór czterech opowiadań pod zbiorczym tytułem "Morderstwo w zaułku". Po przeczytaniu pierwszego z nich - pod tym samym tytułem - pomyślałam, że to chyba wynik słabszego dnia autorki, gdyż opowiadanie nie przypadło mi do gustu. Bałam się trochę, iż kolejne będą równie słabe, ale na szczęście to tylko dobrego początki!

A dlaczego początkowe opowiadanie nie wywołało u mnie emocji, które zwykle towarzyszą mi podczas czytania kryminałów? Otóż historia jest podobna do kilku już przeze mnie czytanych z powodu rozważań czy ofiara popełniła samobójstwo i zostało ono upozorowane na morderstwo czy też może było to morderstwo i tylko pozornie wygląda jak samobójstwo. A kto nie żyje? W piętrowym domu mieszkają dwie młode kobiety, współlokatorki: Barbara Allen oraz Jane Plenderleith. Z uwagi na dzień Guya Fawkes'a i pokaz fajerwerków nikt z sąsiadów nie usłyszał strzału a kiedy rankiem następnego dnia z wizyty na wsi powróciła panna Jane, okazało się, że to Barbara zginęła od strzału w głowę. Drzwi były oczywiście zamknięte, denatka nie miała problemów, cieszyła się zaręczynami z parlamentarzystą - Charlesem Lavertonem-Westem. Śledztwo prowadzi inspektor Japp a nieocenioną pomocą służy mu oczywiście Hercules Poirot. Jaki będzie wynik dochodzenia? Czy Barbara miała jednak powód, by odejść z tego świata? A może to jednak było morderstwo? Wynik dedukcji Poirota jest zaskakujący. 

Agatha Christie stopniuje czytelnikowi napięcie w książce powoli, gdyż drugie z opowiadań - "Niewiarygodna kradzież" - jest znacznie lepsze niż pierwsze. Autorka przenosi nas w świat polityki, zamożności oraz tajemnic wagi państwowej. Lord Charles Mayfield zaprasza do swojego domu kilkoro gości, którzy z pozoru miło spędzają czas grając w karty, czytając książki i prowadząc ciekawe dyskusje. Jednak późnym wieczorem dochodzi  do zuchwałej kradzieży - z biurka lorda znikają bowiem plany najnowszego bombowca. Sprawa jest na tyle poufna, iż zostaje zawezwany Hercules Poirot. Przecież policja ani rządy innych państw nie mogą dowiedzieć się, co stało się przedmiotem kradzieży. Kto jest winny w tej sprawie? Czy może podejrzewana o szpiegostwo na rzecz Niemiec pani Vanderlyn? A może asystent lorda? Możliwości jest kilka a rozwiązanie jak zwykle zbyt trudne, by odgadnąć przed finałową przemową detektywa Poirota...

Zdecydowanie najlepszą historię poznajemy w opowiadaniu o dość niepozornym tytule "Lustro nieboszczyka". Jest ono długie i idealnie wpasowuje się w twórczość autorki: genialnie poprowadzona akcja, świetna charakterystyka bohaterów, doskonała analiza wydarzeń oraz fantastyczny finał. Ale czas napisać trochę o wydarzeniach... Hercules Poirot zostaje wezwany przez Gervase'a Chevenix-Gore'a, który żąda wręcz jego natychmiastowego stawiennictwa w swoim domu. Starszy człowiek podejrzewa bowiem, iż ktoś go oszukuje a nie może tej sprawy powierzyć policji. Jednak gdy detektyw dociera na miejsce, okazuje się że sir Gervase nie żyje. W zamkniętym na klucz gabinecie wszystko wskazuje na samobójstwo, ale przecież tam gdzie pojawia się Poirot nie ma opcji "samobójstwo". Kto zatem jest podejrzany? Komu zależało na śmierci starszego ekscentryka? Może testament, którego Chevenix-Gore nie zdążył podpisać naprowadzi Herculesa na właściwy trop?

Na koniec tak zwana "wisienka na torcie", czyli "Trójkąt na Rodos". To najkrótsze chyba opowiadanie Christie, które czytałam, ale wcale z tego powodu nie gorsze. To wprost niesamowite jak w tak małej objętości tekstu można umieścić intrygę, romans oraz śmierć. Wszak nie na darmo to Królowa Kryminału. Każdy człowiek potrzebuje urlopu, nawet Poirot. By uniknąć tłumów, nowych spraw, a także możliwości napotkania znajomych, detektyw postanawia wypoczywać w październiku na wyspie Rodos. Wśród nielicznych turystów dochodzi jednak do konfliktu. Urocza i władcza Valentine Chantry swoją uwagę kieruje nie w stronę swego - kolejnego już zresztą - męża Tony'ego, lecz ku zauroczonemu nią Douglasowi Goldowi. Pani Marjorie Gold czuje się odrzucona i próbuje ukryć zażenowanie wybrykami swojego męża przed innymi urlopowiczami. Sielski obrazek i spokojny klimat zostają zaburzone przez nagłą śmierć jednego z urlopowiczów. Kto i dlaczego umiera? Czy był to przypadek czy działanie celowe? Jakie znaczenie miał tutaj romans? I czy na pewno czytelnik zauważył to co powinien? Nie sądzę :)


Jako zagorzała zwolenniczka kryminałów a szczególnie Agathy Christie nie zamierzam rozpisywać się nad jej kunsztem pisarskim. Dlaczego? Napisałam już w tej recenzji mnóstwo słów, które opisują książkę i przekonują do jej przeczytania. Zamiast tracić czas na czytanie tego, że to niesamowita lektura i niezwykły łamacz szarych komórek, po prostu po nią sięgnijcie, bo naprawdę warto. Zostaniecie zaskoczeni, wyprowadzeni w pole i wbici w fotel! Ogromnie polecam.




Książkę przeczytałam w ramach wyzwań: Na tropie Agathy, Pod hasłem, 52 książki
Baza recenzji Syndykatu ZwB



Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki
dziękuję bardzo Wydawnictwu Dolnośląskiemu


oraz blogowi "Na tropie Agathy"


sobota, 14 czerwca 2014

Konflikty, marzenia i PRL, czyli Alan Bielecki w ogniu pytań - wywiad # 4

Dawno nie było u mnie żadnego wywiadu... Skorzystałam więc z okazji, że służbowo w Krakowie pojawił się autor "Rówieśnika komputera", którą to książkę niedawno recenzowałam. Recenzję możecie przeczytać TUTAJ a ja postaram się Wam przybliżyć osobę Alana Bieleckiego, zresztą bardzo tajemniczego człowieka... Zapraszam na pierwszy blogowy wywiad z Alanem Bieleckim!



ejotek: Publikuje Pan pod pseudonimem, w Internecie nie ma zbyt wielu informacji o Alanie Bieleckim a czytając książkę – my czytelnicy – lubimy wiedzieć co nieco o autorze. Czy uchyli Pan rąbka tajemnicy?

Alan Bielecki: Nie jestem już młody :) Zdobyłem wykształcenie w kierunku technicznym, od dzieciństwa uwielbiałem czytać i interesowałem się techniką, odkryciami oraz podróżami. Jedyne czego nie przypuszczałem będąc dzieckiem to fakt, że kiedyś napiszę tekst literacki. Ale w chwili, gdy zacząłem czytać własnym dzieciom, postanowiłem tego spróbować.

e: I jak wyszło to próbowanie? Co powstawało?

AB: Jako pierwsze powstawały opowiadania, było to jakieś 20 lat temu... Potem pisałem jeszcze teksty piosenek.

e: A ja byłam przekonana, że „Rówieśnik komputera” jest Pana debiutem...

AB: Owszem jest, tyle że powieściowym. Ten tekst powstawał łącznie przez siedem lat.Trudno mi było napisać tak obszerne dzieło i zbudować konflikt, który by wciągał czytelnika.

e: A co było bodźcem do rozpoczęcia starań, by wydać „Rówieśnika...”?

AB: Właściwie to od początku pisania miałem zamiar, by wydać książkę i do tego w formie drukowanej. Oczywiście wolałbym, by wydawca był duży i znany, ale na początek nie można narzekać.

e: Połączył Pan czasy PRL-u z postrzeganiem problemu homoseksualizmu. Dlaczego akurat takie tematy przewodnie powieści Pan wybrał?

AB: Umieszczenie akcji w PRL-u wynikało ze wspomnień. Chciałem opisać coś, co dobrze znam, a przy okazji mogę starszym dać powspominać, a młodym uzmysłowić, jak żyło się w tamtych czasach. Natomiast homoseksualizm wyniknął trochę z przekory, bowiem poszukiwałem konfliktu ojca z synem. Ten temat wręcz idealnie nadawał się na powód niezgody nie do przezwyciężenia, zwłaszcza w tamtych czasach. Co nie znaczy, że nie uważam, że nie warto go poruszać nawet bez takich technicznych powodów.

e: Nasz kraj nie jest zbyt tolerancyjny w kwestii osób o innych upodobaniach seksualnych. Nie bał się Pan ataków krytyków literackich w stosunku do swojej publikacji?

AB: Literatura już niejedno widziała, a moja powieść tak naprawdę jest dosyć niewinna. Chciałem bowiem napisać coś nie tylko dla gejów, ale lekkostrawnego dla każdego czytelnika. Wydawca pewnie ubolewa, że publikacja nie okazała się skandalizująca (śmiech), ale spokój mi bardziej odpowiada.

e: A jak reagują na książkę czytelnicy? Jakie są opinie?

AB: Na ogół dobrze. Są na przykład osoby, które zachęcone opiniami na serwisach z recenzjami, kupiły książkę i wyrażają się o niej pozytywnie. Nie zawiodły się. Były oczywiście opinie krytykujące „Rówieśnika...”, ale niewiele ich i dosyć różnorodne. Chyba najostrzejszą opinią była taka, która oskarżała mnie o obrazę uczuć religijnych, ale pozostaje osamotniona.

e: Czy uważa Pan, że wydanie tej książki było potrzebne polskim czytelnikom, skłoniło ich do przemyśleń? Coś wniosło w życie Polaków? Do czegoś się przydało?

AB: Czy jest sposób na przekonanie nieprzekonanych? Sporo rzeczy się zmieniło w przeciągu ostatnich dziesięciu lat. Ale społeczeństwo paraliżuje lęk przed związkami partnerskimi, które przecież mają znaczenie nie tylko dla osób homoseksualnych ale i heteroseksualnych. Obawa przed tym, że homoseksualiści zaczną się domagać adopcji powoduje, że nie tylko u polityków, ale i w licznych wynikach badania opinii społecznych, nie dopuszcza się do wprowadzenia związków partnerskich. Myślę, że zadaniem mojej powieści jest oswojenie z tematem i pokazanie jak ludzie są bardzo podobni do siebie niezależnie od orientacji seksualnej.

e: Czy będzie kolejna książka Alana Bieleckiego?

AB: Tak, będzie, jednak zupełnie odrębna od „Rówieśnika...”. Początkowo było to opowiadanie pisane na potrzeby konkursu, ale było za długie i na konkurs nie dotarło. Na dodatek znajoma po przeczytaniu go zapytała: „Co by się musiało stać aby bohater się zmienił?”. W odpowiedzi powstał dalszy ciąg tej fabuły, a całość uzasadnia zamknięcie jej w powieści.

e: Alan Bielecki – skąd akurat taki pseudonim?

AB: To właściwie przypadek. Nie zależało mi na oryginalności. Ot, takie luźne skojarzenie i już zostało.

e: A teraz pytanie, które uwielbiam zadawać autorom: gdzie lubi Pan pisać?

AB: Przede wszystkim to lubię najpierw mieć zarys pomysłu i nie zasiadam wtedy od razu do pisania tylko … idę spać, by pomysł się ukształtował. Najczęściej piszę w domu, przy biurku, na którym stoi laptop. W przypadku krótkich form czasami zdarza mi się robić notatki na papierze. Raz nawet stworzyłem tekst piosenki w kawiarni w centrum handlowym, ale nie pamiętam czy było to na serwetce :)

e: Czy „Rówieśnik komputera” też powstał przy biurku?

AB: Tak. Pierwsze rozdziały napisałem tak szybko, jakbym od zawsze znał je na pamięć. Potem nastąpiła przerwa, bez pomysłu na dalszy ciąg. Dalej kilka niepowiązanych ze sobą wątków, które w koncu udało mi sie rozwinąć i połączyć w jedną całość. Książka ogólnie nie kopiuje życia, ale znalazło się w niej kilka sytuacji, które z codzienności zaczerpnąłem.

e: Od początku wiedział Pan jak zakończy się konflikt Mirka z Władkiem? Czy może w trakcie pisania dochodziło do nowych pomysłów na finał?

AB: Rozważałem różne zakończenia. Doradzano mi, by nie załatwiać sprawy połowicznie. Myślę, że znalazłem ciekawe i zmuszające do refleksji wyjście, ale właściwie ocenić je można tylko czytając całość.

e: I na koniec jeszcze proszę, by zdradził Pan czytelnikom mojego bloga jakie ma Pan marzenia.

AB: Jedno z moich marzeń przejąłem po moim ojcu. Za mojego dzieciństwa razem czytywaliśmy pismo „Ameryka” z lat sześćdziesiątych, ojciec bardzo chciał wyjechać do Stanów Zjednoczonych, jednak z czasem jego uwielbienie dla tego kraju zmalało. Ja nadal marzę by zobaczyć ten ciekawy kraj i poznać ludzi. Chociaż byłem już w wielu krajach to wciąż jeszcze jest to niespełnione marzenie. Drugim moim marzeniem jest napisanie powieści science-fiction. Najlepiej takiej choć troszkę wizjonerskiej (śmiech).

e: W takim razie życzę spełnienia tych marzeń dziękując za miłą rozmowę i poświęcony mi czas.

czwartek, 12 czerwca 2014

Krakowska masakra książkowa, czyli WYNIKI KONKURSU!!!

Tak, wiem że czekaliście od niedzieli na wyniki. Tak, wiem że to stresujące. Moje notatki i główkowanie też dało mi popalić, nie sądziłam że to takie trudne!
Dziękuję Wam za wszystkie zgłoszenia - mailowe i komentarzowe.
Wiem, że nie dogodziłam wszystkim, ale starałam się zrobić tak, byście byli zadowoleni.


Ale żeby nie przedłużać - oto 17 zwycięzców (kolejność w obrębie danego tytułu alfabetyczna):


Bajkowy Przewodnik po Szklarskiej Porębie:
Chaga
Czarne Espresso
Emilia Baczyńska


Książki Piotra Kołodziejczaka:
monweg - "Kobieta niespodzianka"
Naila - "W kajdankach namiętności"
zingela - ? napisz proszę w mailu wraz z adresem wybrany tytuł


"100 powodów by kochać Ryana Goslinga":
AnnRK


"Sztuka uprawiania róż z kolcami":
Aine


"Zacisze Gosi":
magdalenardo
mam namyszy
Sylwuch
werka777


"Zorkownia":
cyrysia


"Malownicze. Wymarzony dom":
kwiatusia


"Tajny raport Millingtona":
Melania K.


"Małgorzata idzie na wojnę":
Pani_Wu


"Uzdrowiona...":
Laura Mazur



Wszystkim serdecznie gratuluję i proszę o przesłanie adresów do wysyłki na mojego maila (w zakładce Współpraca). W temacie maila proszę wpisać "Konkurs urodzinowy".



Życzę Wam miłych lektur, każdemu potwierdzę dotarcie adresu i będę prosiła o potwierdzenie dotarcia nagrody. W związku z dużą wagą wszystkich nagród zastrzegam sobie prawo do wysyłania książek partiami.
No to tyle :)


Sponsorami byli:












wtorek, 10 czerwca 2014

Deborah Simmons "Książę złodziei"



Tytuł oryginału: The Gentleman Thief
Tłumaczenie: Wojciech Usakiewicz
Wydawnictwo: Harleqiun / Mira
Data wydania: lipiec 2012
Liczba stron: 352











Twórczości Deborah Simmons jeszcze nie znałam, co mnie akurat nie martwi, gdyż to zawsze da się nadrobić. Do niedawna powieści historyczne (czy może romanse historyczne) należały do tego gatunku, którego nie darzyłam sympatią. Autorka wydała około trzydziestu książek, otrzymując za nie kilka nagród. "Książę złodziei" jest drugą wersją tytułową tej samej powieści, wcześniej bowiem została ona wydana jako "Skandal w Bath" w 2000 roku.

Georgiana Bellewether jest młodą i żądną przygód panienką. Wraz z rodzicami i rodzeństwem wyjeżdża na lato do uzdrowiskowej miejscowości - Bath. Jednak młoda dama wcale nie jest zafascynowana zmianą miejsca, możliwością poznania innych kuracjuszy czy szansą na odpoczynek w urokliwym i cichym miasteczku. Dlaczego? Georgiana ma bowiem duszę detektywa, pragnie prowadzić śledztwa, tropić przestępców i rozwiązywać zagadki. A cóż może się zdarzyć w tak nudnym otoczeniu? Jednak los sprzyja dziewczynie i już na pierwszym balu u lady Culpepper ma miejsce niecodzienne zdarzenie - zostaje skradziony naszyjnik ze szmaragdów. Georgiana spędza ten wieczór na tańcach, poznaje markiza Ashdowne'a, duchownego Hawkinsa, a także podsłuchuje rozmowę wicehrabiego Whalseya z Cheeverem.

Niezależnie od śledztwa prowadzonego oficjalnie, swoje umiejętności zamierza zaprezentować również Georgiana i rozpoczyna własne dochodzenie. Jej asystentem zostaje markiz Ashdowne i pomaga dziewczynie nie wpaść w tarapaty, gdyż ona nie dba o swoją reputację, przyzwoitki, suknie czy wielbicieli - pragnie jedynie dociec prawdy. Perypetie związane z kolejnymi etapami poszukiwania złodzieja są świetnymi dawkami humoru - oczywiście dla czytelnika. Georgiana bowiem zrobiła doskonały użytek z podsłuchanych rozmów, wydedukowała wiele zależności między poszczególnymi osobami, jednak do czego ją to doprowadziło? Sprawdźcie sami! Ja mogę dodać tylko tyle, że złodzieja w rezultacie udaje jej się zdemaskować (co zresztą możemy wyczytać na okładce książki), jednak jak ten fakt wpłynie na życie Georgiany? Jakie przygody będzie miała podczas prowadzonego śledztwa? Co połączy ją z markizem?

Muszę przyznać, że książka nie jest typową powieścią historyczną. Owszem, znajdziemy tutaj sporo opisów strojów czy zwyczajów z minionej epoki, jednak prowadzona treść skupia naszą uwagę głównie na osobie bohaterki i jej perypetiach. Poza tym doza dobrego humoru w połączeniu z napięciem w rozwiązywaniu sprawy zaginionego naszyjnika sprawiają, że to właśnie tym elementom oddajemy się całkowicie. Jak przystało na tego typu literaturę nie zabrakło również namiętności, ale są to nieliczne i niebanalne sceny, które dodają uroku całości.

Książka jest ciekawym pomysłem na opowieść o miłości z nutką tajemnicy, z kradzieżą i skandalami w tle. Fabuła jest dopracowana, charakterystyka postaci szczegółowa, jednak powieść nie jest dla mnie hitem. Jest dobra, ale chwilami czułam nudę i niedosyt. Może dlatego, że za bardzo przyrównywałam ją do wartkich sensacji i typowych kryminałów? Mimo to, polecam ją na wakacyjną chwilę zapomnienia.



Książkę przeczytałam w ramach majowych wyzwań: Grunt to okładka, 52 książki

niedziela, 8 czerwca 2014

Konkursowy czas minął...

Zgodnie z regulaminem konkursu, jako że minęła właśnie godzina 23:59 dnia 08.06.2014, zakończyłam przyjmowanie zgłoszeń. Te, które dotrą od tej chwili będą nieważne.

Wszyscy, którzy się zgłosili teraz zapewne nerwowo czekają. Ejotek ma ciężki orzech do zgryzienia... Ale zabieram się do roboty. W ciągu najbliższych 5 dni (zgodnie z regulaminem) ogłoszę wyniki, choć postaram się jak najszybciej.

Dziękuję Wam za udział i idę główkować :)

piątek, 6 czerwca 2014

Kliknij dla dzieci z cukrzycą + konkurs - przypomnienie!

Wiecie od lutego, że moja 3,5 letnia córa ma cukrzycę. Edukacja dla takich dzieci nie jest dostosowana. Nauczyciele przedszkolni i szkolni wymagają specjalnych szkoleń. Dlatego proszę kliknijcie na urządzenie (glukometr), które pokaże się po kliknięciu w link - TUTAJ.
Można kliknąć raz dziennie. Codziennie do 30 czerwca - w imieniu wszystkich maluchów bardzo dziękuję :)



* * * * * * * * * *


A korzystając z uwagi chciałabym przypomnieć, że jeszcze tylko do 8 czerwca, do północy, czekam na Wasze zgłoszenia w urodzinowym konkursie. Do wygrania 17 książek - wciąż jeszcze macie szansę! Moja magiczna rozpiska "co kto chce" już błaga o rozstrzygnięcie :D
Jest książka, po którą nikt się nie zgłosił - chodzi o Goslinga. Czy ktoś chce ją przygarnąć? Kto się jeszcze nie zgłaszał lub z już zgłoszonych osób?



środa, 4 czerwca 2014

Magdalena Kordel "Malownicze. Wymarzony czas" - przedpremierowo



Autor: Magdalena Kordel
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 16 czerwca 2014
Liczba stron: 352
Seria: Malownicze tom 2











Jeszcze dwa miesiące temu, na dźwięk nazwiska Magdaleny Kordel mogłam jedynie przysunąć ucho i wnikliwie słuchać opinii o jej książkach, bez możliwości wzięcia udziału w dyskusji. Dlaczego? Gdyż nie znałam żadnej z powieści autorki. Jednak dziś mogę śmiało powiedzieć, że już po pierwszej przygodzie, jaką było poznanie mieszkańców Malowniczego w książce "Malownicze. Wymarzony dom", wtopiłam się ten klimat i nijak nie mogę wyjść z nałogu. Stąd moja ogromna radość, gdy wraz z przesyłką od Znak  otrzymałam niespodziankę - drugi tom malowniczej serii.
I już tradycyjnie kiedy piszę o kolejnych tomach, proszę tych, którzy nie czytali pierwszego, by pominęli poniższą część recenzji.

Madeleine jak już wiemy, mieszka w swoim nowym domu w Malowniczem, który powoli próbuje oswoić, ale jej zbyt wyrozumiałe podejście do ludzi skutkuje jedynie tym, że remont domu sporo się opóźnia. Magda walczy też o dziewczynki: Anię i Marcysię, którym próbuje stworzyć normalny dom, a że przy okazji wciąż pojawia się ktoś inny komu należy pomóc... Ot, Magda ma po prostu wielkie serce i mało czasu na zamartwianie się. No i jest też Michał, przyjaciel brata Magdy - między  nimi iskrzy, ale czy odważą się być razem?

Kiedy już Madeleine udało się wyprowadzić z kłopotów Julkę i swoją własną siostrę, w jej życiu zjawiła się Marta - koleżanka ze studiów - wraz z córeczką Zosią. Jakim cudem Marta odnalazła Magdę? Dlaczego nie pojechała do kogoś bliższego? Czemu w oczach matki i córki czai się nieustanny strach, którego pomniejszyć nie chce nawet obecność Nikifora - specjalnie szkolonego psa? Na dodatek Marta nie chce mówić o swojej przeszłości ani kłopotach - co z tego wyniknie? Oj, bardzo sensacyjne wydarzenia...

Często w naszej polskiej rzeczywistości pojawia się problem plotek i anonimów. I właśnie ten problem został poruszony na łamach książki. W wyniku pomówień kogoś z Malowniczego Magda ma problemy z uzyskaniem opieki nad Marcysią i Anią. I choć walczy o nie jak tylko może, nie jest łatwo. Kosztuje ją to wiele łez, emocji oraz nerwów. Ale od czego ma się przyjaciół, a przecież w nowym otoczeniu ich nie brakuje. Wszyscy lubią pogodną Madeleine a ten kto nie lubi, ma zostać przekonany dla słusznej sprawy.

W powieści nie brakuje wątków humorystycznych: jest Katastrofa - kot, który demoluje Magdzie dom, a także Pan Miecio ze swoimi francuskimi wyznaniami miłości. Przeciwwagą do humoru są elementy sensacyjne - między innymi pojawienie się Ksawerego, męża Marty czy powrót Kacpra do rodzinnej miejscowości. Obaj mężczyźni sporo potrafili namieszać w życiu bohaterów, a zwłaszcza bohaterek powieści. Na pewno jesteście ciekawi, co sprawiło, że w Malowniczem pojawił się Kacper? Jak zareagowała na jego wizytę Krysia? A także jak w tej sytuacji odnalazła się Julka? Na wszystkie pytania odnajdziecie odpowiedzi w drugim tomie serii "Malownicze" - autorka nie trzyma nas w niepewności.

Książka zaskoczyła mnie pewnymi zdarzeniami, nie była przewidywalna jak typowa powieść. Bardzo spodobało mi się wprowadzenie do książki momentów znacząco podnoszących adrenalinę. Jest szczypta miłości, pokłady przyjaźni, trochę wiary w Boga, a także nieoceniona pomoc bliźniego. Widać, że autorka nie boi się pisać o coraz to nowych, trudnych problemach, na które zwykle znajdują się dobre rozwiązania. Szkoda, że w codziennym życiu nie jest aż tak kolorowo... Polecam powieść tym, którzy lubią dobrą, polską literaturę. Nie mogą nie sięgnąć po nią Ci, którzy znając twórczość Magdaleny Kordel, pokochali jej styl pisania jasny, przejrzysty i idealny do wieczornego odpoczynku z książką. A wszyscy znający zawartość tomu pierwszego to już obowiązkowo muszą przeczytać "Malownicze. Wymarzony czas". Dlaczego? Gdyż wciąż jest tu i radość, i smutek, i humor oraz małe i wielkie sprawy zwykłych ludzi. Polecam!





Książka przeczytana w ramach wyzwań: Czytelnicze marzenia 2014, Czytam opasłe tomiska, Z literą w tle, Grunt to okładka, Polacy nie gęsi II, 52 książki


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki 
dziękuję bardzo Wydawnictwu Znak


Pani Olu -  :)

niedziela, 1 czerwca 2014

Podsumowanie maja i hasło na czerwiec 2014 - Pod hasłem

Dzień dobry dzieci! :) Wszak każdy z nas jest dzieckiem swoich rodziców :) Minęło już pięć miesięcy roku 2014 co oznacza, że zaczynamy szóstą - czerwcową odsłonę wyzwania Pod hasłem!

Zanim do niego przejdę napiszę jeszcze o konkursie. Trwa do 8 czerwca a do wygrania 17 książek!!! Szczegóły znajdziecie TUTAJ. Czekam na Wasze zgłoszenia - nie wierzę, że nie chcecie wygrać...

Serdecznie witam nowych uczestników wyzwania - miło mi Was widzieć. Cieszę się, że chcecie czytać według podawanego przeze mnie hasełka, co nie zawsze jest łatwe, choć podobno zawsze zaskakujące :D Witam też te osoby, które powróciły po dłuższej przerwie do blogowania i czytania.



Zapraszam na kilka słów podsumowania miesiąca maja, kiedy to hasłem było "NIE" - słowo musiało wystąpić w tytule jako osobny wyraz lub fragment innego wyrazu.


Wyzwanie ukończyło 32 osoby. Przeczytaliśmy w sumie 80 książek!


Statystycznie:
  • lit. polska - 27, lit. zagraniczna - 53
  • NIE jako osobny wyraz - 14; NIE jako fragment innego wyrazu - 64
  • najczęściej czytaną w tym miesiącu autorką była Agatha Christie - przeczytaliśmy 8 jej książek
  • w maju najwięcej lektur przeczytała Plichcia - osiem! A siedem książek przeczytała Agnieszka Dorsz. Gratuluję Wam ogromnie a po cichu pytam "jak Wy to robicie?":)


Iwona S.
1. NIEzapominajka Isabel Wolff
2. Dave Grohl. Oto moje (po)wołaNIE Paul Brannigan
3. Złap mNIE, jeśli potrafisz  Frank W. Abagnale

Agnieszka Dorsz
1. SłoNIE mają dobrą pamięć Agatha Christie
2. PrzebudzeNIE Śpiącej Królewny Anne Rice
3. NIEwinny Harlan Coben
4. Sklepik z NIEspodzianką. Adela Katarzyna Michalak
5. Książka poNIEkąd kucharska Joanna Chmielewska
6. NIEwidzialny Mari Jungstedt
7. SchronieNIE Harlan Coben

monweg
1. NIEmy świadek Agatha Christie
2. PolowaNIE na Czerwony Październik Tom Clancy

Monika
1. Małe zbrodNIE małżeńskie Eric-Emmanuel Schmitt
2. I NIE było już nikogo  Agatha Christie

Wiki
1. StephaNIE Plum: Dziesięć kawałków Janet Evanovich

kwiatusia
1. Olvido znaczy zapomnieNIE Maria Dueñas
2. Carnivia: BluźNIErstwo Jonathan Holt
3. Przytul mNIE Monika Rebizant-Siwiło

Plichcia
1. NIEspodziewany gość Agatha Christie
2. NIE ma jak w domu Mary Higiins Clark
3. NIE mów nikomu Harlan Coben
4. SłoNIE mają dobrą pamięć Agatha Christie
5. Podróż w NIEznane Agatha Christie
6. NIE trać nadziei  Mary Higgins Clark
7. NIEmy świadek Agatha Christie
8. ZakończeNIEm jest śmierć Agatha Christie

Aine
1. Bajka o śpiącej królewNIE i siedmiu junakach Aleksander Puszkin
2. Cztery zbrodNIE na cztery pory roku Agnieszka Krawczyk, Marta Guzowska
3. UwikłaNIE Zygmunt Miłoszewski
4. Bajka o carze SałtaNIE Aleksander Puszkin
5. "StephaNIE Plum. Po pierwsze dla pieniędzy" Janet Evanovich
6. "NIEczynne do odwołania" Iwona i Piotr Chodorek, Anula Trojanowska

Melania K.
1. Na Pragę NIE wrócę  Elżbieta Wichrowska

Aga Bur
1. Kacperiada Opowiadania dla łobuzów i NIE tylko Grzegorz Kasdepke

Molencja
1. WołaNIE kukułki Robert Galbraith

monotema
1. NIEszczelna sieć  Hakan Nesser
2. NIEchciane  Kristina Ohlsson

Aga CM
1. W NIEwoli seksu  K.S. Rutkowski
2. NIE rób mi tego Piotr Kołodziejczak
3. Widok z mojego okna. Szersza perspektywa. Przepisy NIE tylko na życie  Małgorzata Kalicińska
4. Gdy NIE nadejdzie jutro  Paweł Skawiński
5. Kosmiczna spirala. PrzekazywaNIE wiedzy za pomocą DNA  Jeremy Narby

Carlli
1. SpojrzeNIE elfa Katrin Lankers
2. Uratuj mNIE  Guillaume Musso

Gosia B.
1. NIE odchodź Lisa Scottoline
2. Sześć lat późNIEj Harlan Coben
3. Na pokuszeNIE  PM Nowak

Sylwuch
1. Dlaczego NIE poczekałaś?  Wera Gorczyńska
2. Zaczekaj na mNIE  J. Lynn
3. Wąsik, NIEchciany kotek  Holly Webb

Lina
1. NIElegalni  Vicent V. Severski
2. NIEwierni Vincent V. Severski
3. Okrutne oskarżeNIE  Fern Michaels
4. Zabili mnie we wtorek Piotr Wereśniak

ami
1. Poduszka w różowe słoNIE Joanna M. Chmielewska

Pani_Wu
1. Sprawa NIEdobudzonej żony Erle Stanley Gardner
2. Powrót NIEdoskonały  Marcin Bruczkowski
3. Spacery z Matką Naturą - NIEzwykłą zielarką, część II Maria Nienartowicz

Marjory
1. "Śniadanie mistrzów czyli Żegnaj czarny poNIEdziałku" Vonnegut Kurt

Agnieszka Perzka
1. Dobranoc, kochaNIE  Dorothy Koomson

Rose Evra
1. Rzeźnia numer pięć, czyli Krucjata dziecięca, czyli Obowiązkowy TaNIEc ze śmiercią  Kurt Vonnegut

martucha180
1. Jak wyleczyć NIEuleczalne choroby? Mój skuteczny sposób na reumatoidalne zapalenie stawów i prawie wszystkie choroby Lidia Aleksandra Szadkowska
2. NIEchciana prawda Agata Kołakowska
3. Jutro będzie normalNIE Agnieszka Lis

Alice Liddell
1. "NIE czytać o zmierzchu!T.1"  Praca zbiorowa (zagraniczna)

Klaudyna Maciąg
1. NIEzwykłe uczucie spadania Kim Edwards
2. Martwy i NIEobecny Charlaine Harris

Kasia Roszczenko
1. Wojny Sparty. Strategia, taktyka i kampaNIE  Scott M. Rusch
2. Życzę NIEspełnienia marzeń  Monika Bronowicz
3. Sklepik z NIEspodzianką. Bogusia Katarzyna Michalak
4. UnicestwieNIE Jeff VanderMeer

Agnesto
1. "Anioły jedzą trzy razy dzienNIE"  G. Jagielska

LittleAngel
1. Dziewczyna w Czerwonej PeleryNIE  Sara Blakley-Cartwright

magdalenardo
1. Zuźka D. Zołzik NIE jest złodziejką Barbara Park

Joana
1. "PolowaNIE na motyle" Krystyna Mirek
2. "NIEdziela, która zdarzyła się w środę" Mariusz Szczygieł
3. "To, co najważNIEjsze" Małgorzata Rogala
4. "Poranek w JalNIE" II tom sagi rodu Whiteoaków Mazo de la Roche

Maniaczytania
1. "Szkoła Niezbędnych Składników" Erica Bauermeister


Na moje lektury pasujące do wyzwania złożyły się:
1. Umarli NIE kłamią J. T. Ellison

........

Wszystkim, którzy czytali książki według podanego w maju hasła - dziękuję. Czekam oczywiście na linki do książek, które nie doczekały się jeszcze opinii. Gdyby były jakieś braki lub błędy proszę o komentarz w tej sprawie :D


Proszę o wpisywanie w komentarzu, oprócz linka, tytułu i autora książki (w tej kolejności) - znacznie ułatwi mi to tworzenie podsumowania. Dziękuję :)

Zapraszam serdecznie nowe osoby do przyłączenia się do nas. Udział w każdym miesiącu nie jest obowiązkowy. Proszę też o podmianę linku pod banerem na aktualny - kierujący do tego posta.

ZASADY WYZWANIA:
  • start wyzwania: 1 stycznia 2013r.; termin zakończenia: 31 grudnia 2014r.
  • w wyzwaniu może wziąć udział każda osoba, niekoniecznie posiadająca bloga
  • do wyzwania można przystąpić w dowolnym momencie
  • wyzwanie z każdym nowym HASŁEM trwa miesiąc kalendarzowy
  • wyzwanie polega na przeczytaniu przynajmniej JEDNEJ, dowolnej książki miesięcznie, która będzie zgodna z podanym przeze mnie HASŁEM
  • na swoim blogu zamieszczamy recenzję przeczytanej książki, lub chociaż krótką notatkę, a pod tym postem podajemy link do niej. Na dole recenzji proszę o umieszczenie informacji, że książka została przeczytana w ramach tego wyzwania. Można też zamieścić baner.
  • Osoby, które nie posiadają bloga, zostawiają w komentarzu informację co przeczytały lub przesłać do mnie recenzję to opublikuję na moim blogu wraz z podpisem autora (nie jest to konieczne, tylko gdyby ktoś miał ochotę)
  • Za miesiąc zamieszczę podsumowanie z Waszymi osiągnięciami czytelniczymi oraz podam nowe HASŁO.

Hasło na czerwiec:

TRUP


Wyjaśnienie: 
W tytule książki MUSI się znaleźć jakiś trup lub słowo na niego wskazujące np.
morderstwo, zabójstwo, zabójczy, nieboszczyk, umarli, śmierć, zbrodnia, trup, zabijanie


POWODZENIA! :)




Proszę o wpisywanie w komentarzu, oprócz linka, tytułu i autora książki (w tej kolejności) - znacznie ułatwi mi to tworzenie podsumowania. Dziękuję :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...