Autor: Gabriela Gargaś
Wydawnictwo: IV Strona
Data wydania: 8 listopada 2017
Liczba stron: 376
Gabriela
Gargaś jest autorką wielu powieści obyczajowych, które urzekają
polskie czytelniczki. Jeszcze nie wszystkie miałam okazję poznać,
ale to zdecydowanie jest kawałek dobrej literatury, taki który
odpręża i odpędza smutki. Dlatego zdecydowałam się również na
świąteczną odsłonę twórczości pisarki, czyli książkę
„Wieczór taki jak ten”. Czy było magicznie?
Miśka
nie miała łatwego życia… Wprawdzie kiedy była mała, została
obdarowana ogromnymi pokładami miłości i czułości ze strony mamy
oraz babci, ale… Najtrudniejsze dla małej dziewczynki było to, że
jej tata odszedł. Pokonało go życie i nawarstwione problemy. A
teraz życie doświadczyło ją mocniej… Miała osiemnaście lat,
gdy zmarła mama i zostawiła ją z półrocznym bratem! Michalina
musiała połączyć bycie siostrą i matką. Pogodzić szkołę,
dom, pomaganie babci w kawiarni ‘Cynamonowe serca’ a przede
wszystkim wychować brata na dobrego człowieka – obiecała to
mamie! Dziewczyna miała zupełnie inne priorytety niż jej
rówieśnicy, musiała dojrzeć szybciej.
By
podreperować domowy budżet dwudziestosześcioletnia Miśka za
namową babci postanawia dokończyć planowany niegdyś remont
poddasza, by móc wynajmować pokoje. Położone w Bieszczadach
Złotkowo jest miejscowością, która spokojem i urokiem krajobrazu
przyciąga o każdej porze roku. A kiedy skrzący śnieg zaczyna
sypać z nieba i otula czapą każdy zakątek miasteczka, pokoje
Michaliny zapełniają się poobijanymi duszami, które boją się
życiowych komplikacji i pod dachem Miśki szukają ciszy, odmiany,
lepszego jutra.
Artur
Niemecki, Lena z Kają oraz Wiktoria Skarżyńska goszczą w pięknie
urządzonych pokojach domku w Złotkowie. Rozwód, śmierć, choroba…
Jakże różne powody sprawiły, że znaleźli się pod jednym
dachem… Każde z nich przed czymś ucieka, tylko czy im się uda?
Czy przypadkiem nie jest tak, że im bardziej uciekamy tym bardziej
problemy i tęsknoty nas osaczają? Jak Artura Boże Narodzenie,
którego nie lubi a Złotkowie wszyscy bardzo celebrują to święto
i mężczyzna żartobliwie określił go jako wioskę Świętego
Mikołaja.
Swoje
problemy ma również nauczycielka – Jadwiga Kowalik, która
tajemnice z przeszłości ukryła pod maską szorstkości.
Gabriela
Gargaś przelała tą powieścią w nasze serca nadzieję w lepsze
jutro i wiarę w dobre uczynki innych. Pokazała, że czasami nawet
kiedy mamy różne oczekiwania od związku, można osiągnąć
wspólne szczęście, które niestety często lubi się po drodze
zgubić… Poprzez perypetie swoich bohaterów udowodniła, że nie
ma co gromadzić pieniędzy na koncie… Lepiej kupić bliskim
prezent, by ujrzeć ich uśmiech już dziś, bowiem jutra może już
nie być… Skupmy się zatem na bliskich i naprawdę ważnych
rzeczach a drobnostkami nie zaprzątajmy sobie głowy, nawet jeśli
coś się nie uda… Łapmy chwile, dawajmy szanse, kochajmy i
pozwólmy się rozpieszczać. A swój czas poświęćmy dzieciom, bo
dla nich wspólne momenty są najważniejsze, by móc się przytulić.
Powieść
oprócz mądrych rad trafiających wprost do serca, które ogromnieje
w tym magicznym czasie Bożego Narodzenia, niesie również porcję
humoru oraz cudowne smaki i zapachy – w domu Miśki, w kawiarni
babci a wszystko to pośród cudownego zimowego krajobrazu skrzącego
i lśniącego w promieniach słońca.
Książka
dostarczyła mi wielu wzruszeń jak choćby proces wychowywania
Bartka czy prośby dzieci do Mikołaja. To miejsce gdzie spotkałam
barwnych, choć jakże różnych bohaterów. Z ogromną radością
poznawałam ich losy, tajemnice i trudy podejmowanych decyzji.
Gabriela Gargaś napisała tę powieść z lekkością, pomimo
problemów, jakimi obarczyła swe postacie. A fakt, iż akcja została
umiejscowiona w śnieżnym Złotkowie z finałem w święta Bożego
Narodzenia sprawia, że można w magiczny sposób przeżyć ten czas.
Nie wszystko jest jednak czarne lub białe… W powieściowym świecie
nie zabrakło odcieni szarości oraz niespodzianek.
Podsumowując
- „Wieczór taki jak ten” to piękna, mądra i wzruszająca
historia umiejscowiona w urokliwym Złotkowie. Dla mieszkańców
bardzo ważna jest wzajemna pomoc, nawet jeśli sami nie są
milionerami. To opowieść o lodach o smaku szczęścia, o prostocie
pragnień, magicznych piórkach i niespodziewanych gościach.
Polecam, nie tylko w grudniu.
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Grunt to okładka, Pod hasłem, 52 książki
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję
W tym roku już raczej nie zdążę przeczytać tej książki, ale mam ją w planach. ;)
OdpowiedzUsuńIdealna książka na świąteczny czas.:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam twórczość Gargaś, także muszę sięgnąć po tej tytuł. W tym miesiącu już się nie uda, ale może w następnym? :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt, Ejotku. :)
OdpowiedzUsuńDobry pomysł na Święta :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o tej książce tyle dobrego, że sama muszę przeczytać i to koniecznie!
OdpowiedzUsuńZdrowych, spokojnych i radosnych Świąt :)
OdpowiedzUsuń