niedziela, 17 stycznia 2016

Nina Banaszwili "Dziewczynka i Gąsior" - bajka filmowa




Ilustracje: Dmitrij  Babiczenko
Wydawnictwo: Związek Filmowców ZSRR
Data wydania: 1984
Liczba stron: 16
Książeczkę opracowano na podstawie filmu rysunkowego wytwórni "Gruzja-film"
Wiek odbiorcy: 3+




Kiedy byłam mała to oprócz literatury polskiej, sporą część dostępnych bajek dla dzieci stanowiły te rosyjskie. W chwili obecnej nie wnikając co było wolno a co nie, który kraj był samodzielny lub nie i co było ocenzurowane postanowiłam w zasobach antykwarycznych zakupić kilka takich właśnie książeczek dla mojej córy, ponieważ niosą one w sobie wiedzę i morały.

Na pierwszy ogień poszła książeczka o dziewczynce o imieniu Mzija, która była bardzo tchórzliwa i pielęgnując swój ogródek bała się nawet maleńkiej Mrówki. Że już o Gąsiorze nie wspomnę, bo jego to bała się najbardziej na świecie.  Kiedy pewnego dnia ją przestraszył, zaczęła się zmniejszać a talerzyk z fasolkami, który trzymała w rękach upadł a ptaszysko zaczęło zjadać fasolki. Jednak jedna z nich wołała do Mziji o ratunek o pobiegła za nią :) A za nimi Gąsior... Dziewczynka chcąc pomóc fasolce straciła równowagę i upadła w przepaść... na szczęście sama pomagając, mogła liczyć na to samo od innych. Wiele żywych stworzeń rzuciło się do ratowania dziewczynki! Jak zakończyła się ta przygoda?

Książeczka świetnie pokazuje uczucie strachu oraz siłę przyjaźni. Mzija mimo, że jest człowiekiem - i choć małą dziewczynką to jednak większą od swego prześladowcy - to nie potrafi opanować strachu. Boi się, gdy tylko Gąsior pojawia się w okolicy. Jedyną szansę na ratunek upatruje w ucieczce pomagając przy tym ocalałej fasolce. Jednak szczęście jej nie sprzyja i gdyby nie pomoc kilku przedstawicieli świata zwierząt to mogłaby nawet pożegnać się z życiem... Jednak dobro podobno powraca i uratowana przez przyjaciół może teraz wraz z nimi u boku stawić czoło Gąsiorowi. Dzięki tej sile wróciła do swoich dawnych rozmiarów i przestała być tchórzem.

Spersonifikowane zwierzęta, proste acz wymowne ilustracje, prosty przekaz - to idealna lektura dla kilkuletniego dziecka, któremu podczas opowieści można wpoić jakże ważne informacje przydatne w życiu. A kiedy skończymy czytanie możemy liczyć na masę zadanych pytań :)






Wszystkie ilustracje pochodzą z książeczki


Książeczka przeczytana w ramach wyzwań: Gra w kolory II, Grunt to okładka, 52 książki

24 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Piękna opowieść i do tego tanio upolowana w antykwariacie :)

      Usuń
  2. Kilka podobnych książeczek mam u siebie w biblioteczce, mała spuścizna lat dzieciństwa mojej mamy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja po mamie nie mam książeczek, ale po sobie tak... i troszkę to uzupełnię :)

      Usuń
  3. Hmmm antykwariat.. tam mnie jeszcze nie było.. może to jest pomysł jeśli takie perełki można znaleźć. ..

    OdpowiedzUsuń
  4. Przypomniałaś mi inną filmową bajkę z dzieciństwa - "Masza już nie jest leniuszkiem" (-:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie słyszałam o takiej, ale cieszę się że przywołuję wspomnienia :)

      Usuń
  5. Zbieram dla mojego Tymka te stare książeczki, które sama czytałam będąc małą dziewczynkę. Tej historii akurat nie znałam, ale z rosyjskich pamiętam jeszcze " O Wasylisy pięknolicej" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego tytułu też nie znam, ale córce czytam książeczki z mojego dzieciństwa. Te które kupiłam niedawno w antykwariacie spodobały mi się, choć nie wiem jak będzie z zawartością, bo jedna nas rozczarowała.

      Usuń
  6. Jejuńku przypomniałaś mi książkę z dzieciństwa. Kochałam ją!!!
    Pamiętam, że bałam się tego okropnego Gąsiora razem z nią :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jej nie znałam do tej pory, ale miło czytać, że i u Ciebie wywołałam miłe wspomnienia :)

      Usuń
  7. Ciekawą bajeczkę znalazłaś.
    Podoba mi się przekaz i ilustracje, szczególnie te uśmiechnięte, urocze owady.

    To, że dobro do nas powraca, to chyba moja życiowa myśl przewodnia :) Chyba jest mi najbliższa :)

    OdpowiedzUsuń
  8. O rany, dlaczego nigdy nie słyszałam o tej książce? Chętnie zapoznałabym się z tą historią. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do niedawna ja też jej nie znałam... ale polecam

      Usuń
  9. Ta książeczka jest w moim wieku :) uwielbiam podobną kreskę i retro-ilustracje. Jak to się stało, że o niej nie słyszałam?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To Ty młoda jesteś :)
      Nie wiem jak to się stało, ale jeśli Cię to pocieszy to do niedawna ja też nie słyszałam...

      Usuń
  10. Zawsze chętnie zerkam na propozycje dziecięce bo Majeczka jest już w pierwszej klasie i zaczyna czytać :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam, że do samodzielnego czytania to nie jest idealna lektura.
      Pati czyta wszystko co się dookoła nawinie... Nawet moje książki próbuje... hihi Wzięłam dziś elementarz Falskiego po dłuższej przerwie i ... szło jej pięknie :)

      Usuń
    2. SUPER !!!
      Już nie mogę się doczekać kiedy będzie tak u mnie :-)
      Majunia ma 6 lat i do tej pory chciała tylko słuchać ale widzę że teraz garnie się sama już powoli :-)

      Usuń
    3. Pati skończyła 1 grudnia 5lat, ale daje czadu z czytaniem. Choć jak moja mama jej mówi, że bajki może sobie sama już czytać to stwierdza, że od bajek to jest mama. Więc czyta inne rzeczy i to ze zrozumieniem :)
      Maja też będzie czytać, w końcu po mamie :)

      Usuń
  11. Takie książeczki są u Teściów, czekają aż dzieci do nich podrosną.
    Uwielbiam wąchać książki, które mają już swoje lata i były dotykane przez osoby, których nie ma już na ziemi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja córa ostatnio wszystko wącha :P ale to chyba nie to samo...
      Książeczki po mnie też czekały u rodziców, ale teraz już w większości są u mnie :) Jednak ceny antykwarycznych perełek mnie kuszą :)

      Usuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...