czwartek, 14 stycznia 2016

Danielle Steel "Pierwszy bal"




Tytuł oryginału: Coming out
Tłumaczenie: Katarzyna Marzec
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2014
Liczba stron: 176
Oprawa: twarda










Jestem ogromnie ciekawa jakie podejście do imprez w stylu eleganckim mają czytające to kobiety czy dziewczęta... Czy kiedykolwiek marzyłyście o założeniu białej sukienki i zaprezentowaniu się na balu debiutantek? Tradycja tych balów sięga dziewiętnastego wieku, kiedy to były organizowane głównie przez angielską arystokrację i miały wprowadzać w dorosłe życie młode panny. Debiutantkami były dziewczęta z wyższych sfer a ich udział w tym wydarzeniu wielkim wyróżnieniem.


To właśnie zaproszenie na nowojorski bal debiutantek dla osiemnastoletnich bliźniaczek Veroniki i Virginii stało się przyczyną wielkiej awantury w ich rodzinie. Dlaczego?
Dla ich mamy - Olympii Rubinstein - udział w balu debiutantek bardzo wiele znaczył, ponieważ na jeden dzień stała się kimś ważnym i wyjątkowym. Mogła poczuć się piękna. Zwłaszcza, że później życie dosadnie jej pokazało, że nie jest usłane różami. W czasie studiów straciła rodziców a jej pierwszy mąż - Chauncey - ojciec ich trójki dzieci, okazał się niewartym swojej rodziny. Wyjechał, założył nową rodzinę a była żona i dzieci stanowiły już tylko niezbyt przyjemną konieczność w utrzymywaniu niezbędnych kontaktów. Na dodatek uwielbiał ich denerwować, kiedy tylko coś nie działo się po jego myśli.

Teraz Olympia jest szczęśliwą kobietą, bowiem ukończyła studia prawnicze, ma świetną pracę oraz... miłość, zrozumienie i wsparcie a wszystko w osobie drugiego męża - Harry'ego (mają pięcioletniego synka), który jest Żydem. To dla niego kobieta zmieniła swoją religię i przeszła na judaizm, dzięki czemu zyskała w oczach teściowej (zresztą bardzo sympatycznej Friedy), lecz naraziła się tym samym na ostre słowa ze strony byłego męża.

Wróćmy jednak do głównego wątku książki, którym jest zaproszenie na bal... Staje się ono kością niezgody pomiędzy członkami tej nietypowej rodziny. Olympia uważa bowiem, że bliźniaczki powinny zaprezentować się na balu a ona i Harry powinni im towarzyszyć. Jednak tylko jedna z bliźniaczek ma ogromną ochotę na kupno białej sukienki i bycie debiutantką, podtrzymując rodzinne tradycje po mamie, babci i prababci. Jednak Veronica stanowczo odmawia udziału, Harry bierze jej stronę twierdząc, że to impreza dyskryminująca zbyt wielu ludzi i dlatego on nie pójdzie, Chauncey posuwa się do szantażu, by zmusić córki do uczestnictwa i jedynie pięcioletni Max stwierdza mądrze, że z nie wyniknie z tego nic dobrego, bo wszyscy się kłócą...

Olympia na przekór wszystkim postanawia zaprosić na bal debiutantek swoją teściową (Żydówkę) oraz przyjaciółkę Margaret (Afroamerykankę)... Jak zareaguje jej były mąż? Kto w rezultacie pojawi się na balu? Czy ospa lub złamana noga mogą pokrzyżować im plany? A jaką reakcję Olympii wywołają działania i wyznania dzieci? Czy pogodzi się z mężem?

Oj, będzie się działo, bo choć nie jest to powieść wysokich lotów, którą bym nagrodziła czy chociaż oceniła na wiele gwiazdek, to jednak spędziłam z lekturą przyjemne chwile odprężenia zastanawiając się jednocześnie ile tajemnic kryje się w jednej rodzinie i jak ich ujawnianie będzie wpływało na wzajemne relacje. A warto zwrócić uwagę na fakt, że choćby same bliźniaczki to osoby podobne do siebie jedynie zewnętrznie, bowiem tak naprawdę mające zupełnie różne charaktery i upodobania, a tak skrajnie odmienne osoby połączone więzią bliźniaczą.... mieszanka wybuchowa. Książka jest krótka, ale czyta się ją szybko. Działa rozluźniająco, odprężająco choć nie brak jej chwil podnoszących czytelnikowi ciśnienie. Ponadto porusza kilka ważnych kwestii, z którymi może spotkać się każdego dnia niejedna czy niejeden z nas. I mimo, że zakończenie okazało się totalnie zgodne z tym, co przewidziałam to ... miło się ją czytało.




Książka przeczytana w ramach wyzwań: Gra w kolory II, Grunt to okładka, Pod hasłem, 52 książki

22 komentarze:

  1. Nie znam nic tej Pani, ale może to się niedługo zmieni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książki autorki są wyśmienite kiedy potrzebna jest lekka lektura...

      Usuń
  2. Nie wiem czemu, ale kojarzą mi się z tą Panią same ckliwe romanse, że romanse typowe. I to mnie odpycha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magio, typowe i ckliwe to są harlequiny... choć trafiłam na Medical i nijak nie ma ckliwości czy słodkości...
      Ta książka Steel też nijak nie jest typowym romansem...

      Usuń
  3. Nigdy nie czytałam książek Steel i póki co, nie ciągnie mnie do nich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, bo ja jakoś uwielbienia do nich nie czuję... Dobre są raz na czas jakiś, gdy po mocniejszych książkach potrzebny jest odpoczynek...

      Usuń
  4. Nie znam tego tytułu, ale wieki temu zaczytywałam się w książkach D. Steel. I nawet ostatnio myślałam sobie, że jeśli będę musiała zrobić miejsce w swojej biblioteczce na nowe książki, to właśnie D. Steel oddam w pierwszej kolejności...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie zamierzam się zbytnio przywiązywać do książek Steel...gromadzę je na półce przeznaczonej na sprzedaż...

      Usuń
    2. Ja się przywiązywałam bardzo, ale 20 lat temu (-:

      Usuń
  5. Nie czytałam jeszcze nic autorki, mam w planach, ale jakoś na razie mnie nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja coś tam już czytywałam, ale jednak wolę konkretniejsze powieści :)
      Teraz potrzebowałam Steel i harlekinowego Medicala na odmóżdżenie, ale to nie jest to co lubię najbardziej.

      Usuń
  6. Dawno temu czytałam powieści tej autorki, ale przyznam, że zaproszeni goście na bal debiutantek to mała mieszanka wybuchowa, a mnie ciekawią efekty wybuchu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mogłam się doczekać tego momentu, żeby się przekonać kto pójdzie a kto nie... i muszę przyznać, że ciekawie to autorka zrobiła, choć przewidziałam to i owo :)

      Usuń
  7. Mamy zamiar się zabrać za tę autorkę, ale na razie nam z nią nie po drodze. :)

    Buziaczki! ♥
    Zapraszamy do nas :)
    rodzinne-czytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest tak wiele ciekawych książek, że jak najbardziej rozumiem :)

      Usuń
  8. W białej, długiej i nieco rozłożystej sukni wystąpiłam raz, ale nie na balu debiutantek. ;-) Było cudownie, ale jednak w krótkich sukienkach czuję się bardziej komfortowo i wygodniej. Po tę książkę na razie nie będę sięgać, ale zapamiętam, że to lekka i niezobowiązująca lektura, idealna na odprężenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak ja :) Ja wolę długie spódnice, sukienki rzadko...
      Na czas karmienia Ci się przyda :)

      Usuń
  9. Książki Pani Danielle Steel będą zawsze kojarzyć mi się bardzo pozytywnie, ponieważ to właśnie jedna z jej książek przeprowadziła mnie z literatury młodzieżowej do tzw. kobiecej :-). była to książka pt. "Córka mistrala" - wspominam ją z wielkim sentymentem :-)
    Polecam jej książki i z przyjemnością zerknę i do tej.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam tego tytułu. A ja mam podejście dość umiarkowane... Wiem, że to lekkie i odprężające lektury, ale lepiej mi się czyta te z wyższych półek...

      Usuń
  10. Mam w domu dwie czy z trzy książki tej pani, ale jakoś cały czas nie mam na jej książki zbytniej ochoty. Ech... może to minie? Tym bardziej, że niektóre pozycje zapowiadają się naprawdę zachęcająco.

    Pozdrawiam
    ksiazki-inna-rzeczywistosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba chyba po prostu dobrze trafić, z fabułą, tematyką i swoim nastrojem. Ja mam tak z wieloma książkami wielu autorów - stoją i czekają na swój czas.

      Usuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...