Autor: Karolina Hejmanowska
Wydawnictwo: Poligraf
Data wydania: sierpień 2020
Liczba stron: 598
Seria: Adres w sercu tom 1
Znów dało o sobie znać moje zamiłowanie do debiutów... Nie wiem co ja z tym mam, bo przecież sięgnięcie po taką książkę to ryzyko... Nie znam stylu, idei, sposobu przekazu wydarzeń czy jakości opisów, dialogów i może się przecież zdarzyć, że nie będę zadowolona z lektury. Można powiedzieć, że dotychczas miałam szczęście... Jak było z "Adresem w sercu" niespełna trzydziestoletniej Karoliny Hejmanowskiej?
Zaczęło się w sierpniu 1994 roku na dworcu w Jarocinie. Wtedy jeszcze nie wiedzieli, że przelotne spojrzenie jakim się obrzucili, kiedy ona siedziała już z chłopakiem w pociągu, a on pobity był podtrzymywany przez kumpli na peronie, wywoła w ich życiu taką rewolucję.
Dzieli ich wszystko.
Łączy tylko rok urodzenia - 1974.
On - Tomek, ksywka "Pączek" - uwielbia pić (okazja nie jest mu do tego potrzebna), palić, imprezować a kobiety potrzebne są mu tylko do seksu, nie wierzy bowiem w miłość. Jest zbuntowanym i chwilami agresywnym punkowcem z Żor, który potrafi użyć pięści. Utracił już kiedyś bliską osobę i nie do końca odnajduje się w nowym układzie rodzinnym, zwłaszcza że jego wygląd przeszkadza innym.
Ona - Karolina z Gdańska - drobna i spokojna wielbicielka metalu, uważająca się za szczęśliwie zakochaną w Jacku. Miłość i romantyczność zwiodły ją jednak w tym przypadku i swoją złość zamierza odreagować u nowej przyjaciółki - Anki - na Śląsku, gdzie nieustannie natyka się na "Pączka", wszak to przyjaciel Anki. Dziewczyna czuje, że zaczyna coś czuć do punka, jednak on wciąż ją odrzuca. Dlaczego?
Odmienne uczucia, kultura osobista, inne marzenia o przyszłości a przede wszystkim jakże różny styl życia. Jak to możliwe, że los popchnął ich ku sobie? Jak bardzo będzie iskrzyło na linii Ona - On? Czy uczucie będzie miało szansę się rozwinąć? Jaki wpływ na tych młodych ludzi będzie miała muzyka a jaki prawda?
Nic więcej Wam nie zdradzę a dzieje się naprawdę wiele. Autorka zadbała, by losy dwudziestolatków były burzliwe, pełne pasji, emocji, rodzących się uczuć, ale wplotła w nie również całą gamę problemów, zwłaszcza alkoholizm, narkomanię, zdradę i kłamstwa. Pokazała jaki stosunek do pracy, wojska czy miłości mają poszczególne postacie. Z bohaterami spędzamy kilka lat, na przestrzeni których nadal naprzemiennie obserwujemy Karolinę i Tomka i to, jak obeszło się z nimi życie.
Nie było mi łatwo opowiedzieć się po którejś ze stron. Kto popełnił większy błąd - Ona czy On? Każde z nich miało bowiem własne powody, by postąpić właśnie tak... A może dało się uniknąć kamyczka, który pociągnął za sobą lawinę?
Karolina Hejmanowska stworzyła ciekawych bohaterów, opisała ich w każdym calu i nie sposób nie zobaczyć ich oczami wyobraźni (strój, fryzura). Pokazała jak społeczeństwo odbiera punków, skinów czy metalowców oraz jakie panują relacje między tymi grupami.
Na początku nie było między nami chemii - między mną a książką. I wcale nie chodzi mi o styl czy lekkość wypowiedzi. To zupełnie nie był mój świat. Ten był obcy, nieznany, nasycony dźwiękami, z którymi nie było mi po drodze, bowiem nie pasjonowałam się nigdy opisanymi tutaj gatunkami muzycznymi. Dopiero z czasem zaczęłam wsiąkać w historię rodzącego się uczucia i delektować się opowieścią o młodych ludziach a na bok spychać trendy muzyczne, które - jak dla mnie - były zbyt detaliczne. Autorka z radością pisała o kolejnych albumach, piosenkach, koncertach, plakatach czy naszywkach - widać było, że to jej ulubione zespoły i wie o czym pisze. Jednak dla osoby takiej ja, która w latach dziewięćdziesiątych słuchała innej muzyki niż metal czy punk a pogo obserwowałam jedynie u kolegów, rozpisywanie się tak często kapelach, nazwach i datach wydania ich płyt oraz tytułach utworów było przesytem.
Jednak to książka oparta na zderzeniu światów: punk kontra metal i wcale nie twierdzę, że to błąd czy minus. Wiele osób - pasjonatów, będzie zapewne szczęśliwych.
Debiutantce mogłabym jeszcze zarzucić zbyt grzeczne chwilami wymiany zdań między kumplami, propagowanie seksu bez zabezpieczeń, co skutkuje niechcianą ciążą czy naiwność bohaterów (ufność ćpunowi w przekazanie ważnej informacji, nie wyjawienie prawdy przyjacielowi na ten sam ważny temat). Jednak mimo opisanych przez mnie minusów powieści, niewątpliwie to udany debiut. Nie jest łatwo napisać książkę, w której bohaterowie przeżywają tak wiele emocji, muszą podejmować trudne decyzje i stawiać czoło światu, który nie zawsze chce im w tym pomóc; jest konkretna akcja (i jej zwroty), fabuła, dobre dialogi.
Z bohaterami rozstajemy się w roku 2001, ale nie na zawsze. Dość niespodziewanie dla nich samych pojawia się więcej pytań niż odpowiedzi. Mały chłopiec i tajemniczy Alan wniosą zamęt, który uspokoi nasze czytelnicze dusze dopiero w drugim tomie "Adresu w sercu". Chętnie przeczytam!
Podsumowując - "Adres w sercu" to powieść o młodych ludziach, którzy mają przed sobą życie i to od nich zależy jak ono będzie wyglądało. Nie ustrzegli się błędów, wielokrotnie za nie płacili... Poznali smak pierwszej miłości, kłamstwa, odrzucenia i zdrady. Musieli zmierzyć się z wieloma przeciwnościami - ze strony ludzi, losu, samych siebie. Upadli na dno. Przekonali się ile warta jest przyjaźń, jak łatwo można zniszczyć mosty łączące ludzi oraz że słowa bolą bardziej niż czyny. Polecam!
Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki
Za książkę dziękuję Autorce
Jeśli będę miała okazję, chętnie przeczytam tę książkę.
OdpowiedzUsuńPrzeczytam. Dziękuję za polecenie.
OdpowiedzUsuń