Do mojej akcji poszukiwania i fotografowania literówek znalezionych w książkach przyłączyła się Aine, która przysłała mi jakiś czas temu fotkę - Harlan Coben "Bez śladu". Zamieszczam zatem i czekam na Wasze reakcje i spostrzegawczość.
ehh... mój ukochany Coben :) zrzucę to na KARK tłumacza, heh:P Ja męczę właśnie pierwszą książkę do wyzwania. Przeczytałam dopiero 60 stron, a mam już zaznaczone 5 błędów... Nie wiem, do ilu dobiję przy 300 stronach ;/
Czy mi na wzrok padło, czy chodzi o jeden nieszczęsny przecinek?
Btw, Cobeny to dla mnie to takie książki, które czyta się przyjemnie, ale za chwilę nie pamięta się o czym były - jednym"okiem" wpada, drugim wypada. Nie fascynuje mnie Bolitar, ani ten jego kumpel, jak mu tam... ;-) Ale oczywiście, co kto lubi... ;-)
Widzisz - ja mam zupełnie odwrotnie. Wiem, że czasami mogę być wobec jego książek niezbyt krytyczna, ale z ręką na sercu - uwielbiam każdą. Jedynie 2 książki nie wywołały u mnie "zachwytu", tzn. w jednej nie podobał mi się ogólny wątek, w drugiej bardzo szybko wiedziałam, kto za czym stoi i nie było już takiej zabawy ;)
Niejednokrotnie jadąc w autobusie śmiałam się pod nosem z tekstów Wina i Myrona...ale tak ja mówiłam - jestem jego "wielką fanką" :P
:) :)
OdpowiedzUsuńTakich literówek to teraz pełno niestety ;/
OdpowiedzUsuńehh... mój ukochany Coben :) zrzucę to na KARK tłumacza, heh:P Ja męczę właśnie pierwszą książkę do wyzwania. Przeczytałam dopiero 60 stron, a mam już zaznaczone 5 błędów... Nie wiem, do ilu dobiję przy 300 stronach ;/
OdpowiedzUsuńMyślę, że to nie tłumacz, tylko przeoczona literóweczka.
UsuńA mogę zapytać co czytasz? :)
Przeczytałam wszystko, co jest dostępne w Polsce ;) Cobena miłuję sercem całym :P i czytam wszystko, co tylko się pojawia :)
UsuńMiałam się poprawić, że nie o tłumacza mi chodziło, tylko o korektę ;)
A co czytasz teraz do wyzwania z taka ilością literówek? :)
UsuńDzisiaj skończyłam - " Na każde jego żądanie". Jutro siadam do napisania recenzji, pozytywów do niej brak :P
UsuńNie tylko literówki, ale również stylistyka, brak sensu...Oj ciężko mi się to czytało, ciężko :P
Czy mi na wzrok padło, czy chodzi o jeden nieszczęsny przecinek?
OdpowiedzUsuńBtw, Cobeny to dla mnie to takie książki, które czyta się przyjemnie, ale za chwilę nie pamięta się o czym były - jednym"okiem" wpada, drugim wypada. Nie fascynuje mnie Bolitar, ani ten jego kumpel, jak mu tam...
;-) Ale oczywiście, co kto lubi... ;-)
O jedną nieszczęsną literkę :)
Usuńprzecinków czepiać się w tej serii nie będę... aż tak to mi się jeszcze nie rzuciło :P
UsuńAaaa, teraz już widzę, gdzie się ukrył "byk" ;-)
UsuńChoć myślałam, że tu albo "i" albo przecinek, a dali i jedno i drugie.
Zwłaszcza, że przecinek przed 'i' wcale nie jest zakazany ;)
UsuńWidzisz - ja mam zupełnie odwrotnie. Wiem, że czasami mogę być wobec jego książek niezbyt krytyczna, ale z ręką na sercu - uwielbiam każdą. Jedynie 2 książki nie wywołały u mnie "zachwytu", tzn. w jednej nie podobał mi się ogólny wątek, w drugiej bardzo szybko wiedziałam, kto za czym stoi i nie było już takiej zabawy ;)
UsuńNiejednokrotnie jadąc w autobusie śmiałam się pod nosem z tekstów Wina i Myrona...ale tak ja mówiłam - jestem jego "wielką fanką" :P
Czytałam ale nie zauważyłam błędu :) zapraszam http://qltura.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego rodzaju literówki :)
OdpowiedzUsuńMoże naprawdę przewracał karki zamiast kartek? ;-)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, jak to czytałam, to w pewnym momencie zgłupiałam, bo tam najpierw jest mowa o smażących się naleśnikach, herbacie i nagle karki. :)
UsuńDobre:)
OdpowiedzUsuń