sobota, 25 lutego 2017
Lisa de Jong "Kiedy pada deszcz"
Tytuł oryginalny: When it rains
Tłumaczenie: Katarzyna Agnieszka Dyrek
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2016
Liczba stron: 426
Seria: Rain tom 1
Często to terminy i daty premier decydują o tym, że sięgamy po jakiś tytuł. Ale ja osobiście mam czasami tak, iż to sama powieść "przemawia" do mnie, że właśnie teraz, już, natychmiast mam po nią sięgnąć. Że to jest nasz wspólny czas a jej treść jest mi potrzebna akurat teraz. Tak było z powieścią Lisy de Jong "Kiedy pada deszcz". Stała na półce i grzecznie czekała a teraz wymusiła lekturę sugerując jednocześnie, by w pogotowiu stał na nocnym stoliku karton chusteczek...
Kiedy Kate Alexander wraz z mamą zamieszkała w Carrington miała pięć lat. Teraz ma dziewiętnaście i pracuje jako kelnerka w restauracji. Jej rówieśnicy wyjeżdżają na studia, ale ona potrzebuje spokoju i znanych sobie miejsc. Wie, że nie jest gotowa na wyjazd i nowe znajomości. Bardzo boli ją, że opuszcza miasteczko nawet jej najlepszy przyjaciel - Beau Bennett - który był przy niej przez czternaście lat. To była cudowna i prawdziwa sąsiedzka przyjaźń. Więc co się zmieniło? Dlaczego napisałam "była" a nie "jest? Otóż Beau powiedział Kate coś, na co ona nie jest gotowa... Wręcz odrzuciła te słowa... Ale w głębi duszy jest przerażona jego wyjazdem, bo zostanie sama... Sama z ogromem bólu, strachu i rezerwą w stosunku do nowych znajomości. Jak ułożą się teraz ich relacje?
Pytanie tylko - dlaczego Kate tak dziwnie się zachowuje i odstaje od rówieśników? Otóż dwa lata wcześniej jej życie się skończyło - niby żyje jej ciało, ale to egzystencja, trwanie w skorupie bez szans na marzenia, na przyszłość... Utraciła wtedy własną tożsamość i znienawidziła padający w czasie tamtej chwili deszcz. Czy już zawsze będzie nakrywać się kołdrą kiedy usłyszy bębniące o parapet krople? Jeden moment, kilka minut a zrujnowane całe życie...
Kate nikomu nie powiedziała co się wtedy wydarzyło... Bała się, że nikt jej nie uwierzy... Zmieniła się, co spowodowało utratę najlepszej przyjaciółki Morgan, zmianę w relacjach z Beau oraz z mamą... Choć nie potrafię zrozumieć, że matka nie rozpoznała diametralnej zmiany w zachowaniu córki i nie dociekała co się stało...
Dwa lata samotności,
zagubienia,
pogardy,
ataków paniki
i strachu.
Aż pewnego dnia w restauracji gdzie pracuje Kate, pojawia się Asher Hunt. Chłopak powoli zaczyna się wkradać do jej świata i powoduje, że dziewczyna zaczyna prawdziwie żyć. Wprawdzie Asher wymyśla dość nietypowe sposoby na przywrócenie jej chęci i marzeń, ale ważne że robi to skutecznie.
Jednak nie wszystko jest idealne. Zdarzają się dziwne zachowania chłopaka, nagłe zniknięcia i kłótnie z ojcem - mgiełka niepewności oraz tajemnicy podnosi napięcie i ... Okazuje się, że sekret który skrywa Asher ponownie zatrzęsie życiem Kate. Czy warto było? Czy gdyby wiedziała podjęłaby inną decyzję kiedy się poznali?
Dzięki Asherowi Kate odzyskała nadzieję i zaczęła czekać na jakieś jutro. Przestała żyć jak automat skrywający twarz pod maską. Zbliżyło ich to, że oboje przeżyli traumę, byli wręcz strzaskani i cierpieli w wyniku zdarzeń z przeszłości.
Autorka opisała to wręcz cudownie. Niezwykłe uczucie, mimo że pogmatwane to jednak budujące. Miłość ponad wszystko. Nie potrafię w tej recenzji napisać Wam o stylu, języku czy innych technicznych uwagach - powieść jest po prostu genialna - czyta się ją jednym tchem a emocje wprost czytelnika zalewają. Każda strona to kolejny ich ładunek. Jest napięcie i łzy - tak, łzy. Będę szczera i przyznam, że książka wywołała we mnie pierwsze łzy już w pierwszym rozdziale a kiedy na jaw wyszła tajemnica Ashera potok łez był naprawdę duży. A przecież do końca pozostało jeszcze jakieś sto stron... Nieuniknione i częste wzruszenia towarzyszyły mi już do zamknięcia tylnej okładki.
Spotkałam się z porównaniami tej książki do "Promyczka" (K. Holden), ale nie miałam okazji poznać tej książki zatem porównam ją do innych tytułów. Podczas lektury miałam takie momenty, gdy niektóre obrazy przywoływały mi na myśl "Bez słów" (M. Sheridan) czy "Dziesięć płytkich oddechów" (K.A.Tucker), a także przypominały o "Kochając pana Danielsa" (B.C.Cherry). Cała trójka ogromnie mi się podobała, dlatego niech to będzie najlepsze polecenie.
"Kiedy pada deszcz" dzięki pierwszoosobowej narracji gwarantuje poturbowanie emocjonalne i "kaca czytelniczego" na długi czas. A kiedy dodać do tego tematykę i wciągający styl gwarantuję Wam, że szybko o niej nie zapomnicie!
Myślę, że każdy kto czytał powieść potwierdzi moje słowa, iż niepotrzebna jest obszerna reklama.
Uważam, że każdy kogo gust czytelniczy pokrywa się z moim, kto korzystając z moich poleceń jest zadowolony z czytanych powieści KONIECZNIE musi przeczytać "Kiedy pada deszcz" - nie ma wyjścia :)
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Grunt to okładka, Pod hasłem, 52 książki
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Książkę mam w planach od dłuższego czasu, a jeszcze skoro ją polecasz to... jestem na TAK! :)
OdpowiedzUsuńCałkowicie i wszystkimi możliwymi kończynami i słowami polecam :)
UsuńJeśli piszesz, że jest genialna to zamierzam to sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńBędziesz zadowolona - gwarantuję :)
UsuńMuszę koniecznie przeczytać. Zainteresowała mnie ta książka.
OdpowiedzUsuńJa Ci serdecznie polecam :) Teraz żałuję, że kazałam jej tak długo czekać...
UsuńNie mam obecnie sił na poturbowanie emocjonalne, nawet w wersji książkowej. Może kiedyś.
OdpowiedzUsuńW takim razie nie namawiam, ale na "kiedyś" miej w pamięci, bo powieść jest piękna :)
UsuńSkoro koniecznie, to nie będę się sprzeciwiać i przeczytam z ogromną chęcią :)
OdpowiedzUsuńJustyna z livingbooksx.blogspot.com
Pewnie, że koniecznie :) Sprzeciwiać się nie ma co... to sama rozkosz takie książki :)
UsuńJuż sama okładka niesamowicie zachęca, a Twoja recenzja utwierdza mnie w przekonaniu, że muszę ją przeczytać. Właśnie chyba czegoś takiego teraz potrzebuje :)
OdpowiedzUsuńSkoro czujesz tak to czytaj, dla mnie to była czysta przyjemność :)
UsuńWiedziałam, że Ci się spodoba :D
OdpowiedzUsuńNie mogło być inaczej :)
UsuńNie mogłam oderwać się od tej książki:)
OdpowiedzUsuńCzyli miałyśmy tak samo :)
UsuńPoturbowanie emocjonalne i kac czytelniczy naprawdę mnie zachęcają, choć w innych okolicznościach nawet bym nie pomyślała o tej książce :)
OdpowiedzUsuńSkoro akurat te słowa Cię zachęciły to powinnaś być szczęśliwa z lektury tej powieści :)
UsuńLubię takie polecające recenzje :)
OdpowiedzUsuńJa zaś uwielbiam tak cudowne książki :) Polecanie ich potem to przyjemność
UsuńNa pewno skorzystam z polecenia. Lubię sięgnąć po coś dobrego :)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę :) Dobra lektura to wręcz podstawa!
UsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń