Autor: Ewa Zdunek
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 4 kwietnia 2018
Liczba stron: 316
Mediacja jest metodą rozwiązywania sporów, gdzie zwaśnione strony mają szansę na porozumienie w obecności osoby trzeciej. Mediator musi zachować dystans, nie może wyrażać swoich opinii ani uczuć jednocześnie starając się dociec do prawdy tworząc ugodę.
Ogromnie oryginalny i rzadko spotykany w literaturze temat, prawda? Ewa Zdunek podjęła się napisania historii, w której główną bohaterką jest Marta, która wraz z przyjaciółką prowadzi biuro mediatorskie. Jest rozwódką z dwiema córeczkami, w tle zaś wyłania się dość nietypowy konflikt z rodzicami oparty przede wszystkim na braku czułości ze strony matki. Dlaczego Marta jest traktowana 'po macoszemu'? Dlaczego w domu rodzinnym spotkała się głównie z chłodem i posępnym wzrokiem matki a ojciec nie zrobił nic, by zbliżyć się do córki? Jakby tego było mało,
bohaterka zostaje potrącona przez samochód...
Czy to był przypadek?
Później znikają jej córki...
Czy wróciły z wakacji z ojcem?
A może dziadkowie spełnili groźbę?
Kto wie gdzie one są?
Prywatne życie Marty staje się sprawą dość kryminalną... Wypadek, porwanie, były mąż, detektyw... Wszystko to składa się na emocje i wyczekiwanie na wyjaśnienie... Jednak sporo faktów mnie tutaj zaskoczyło - przede wszystkim tajemnicze zachowanie rodziców Marty, lęk młodej kobiety przed dyktaturą matki a już fakt, iż bohaterka skupiła się na mediacji w szkole na tyle, że jej tęsknota za córkami przygasła i zapomniała o ciszy ze strony detektywa, który poszukiwał dziewczynek...
Dla mnie to niepojęte!!!
Pomaga w sprawach innych a jej własne życie się sypie...
Bycie mediatorką zupełnie nie pomaga jej w prywatnych problemach.
Czasami jej zachowanie jest irracjonalne!
Bardzo się cieszę, że mogłam poznać pracę mediatora (w której najważniejszy jest początek i pytanie "o co chodzi stronom?/co chcą osiągnąć?") i dowiedzieć się jakimi sprawami się zajmują. Choć nie wszystkie są łatwe, często trwają dłużej niż się zakłada a ich wynik bywa zaskakujący, nie tylko z uwagi na uzgodnienia ugody, ale również tego, jak los pokieruje życiem stron. A życie jak wiecie bywa interesujące, intrygujące i pełne niespodzianek.
Momentami było jak w filmie sensacyjnym, ale mimo niewielkich rozmiarów, nie udało mi się tej książki przeczytać szybko. Zabrakło mi czegoś - magii, lekkości, a może ciążył mi sam styl autorki, ale daję jej kredyt zaufania, bowiem powieść nie została zakończona. Nie poznałam wyjaśnienia wszystkich tajemnic z głównego wątku, czyli dotyczących Marty, dlatego z chęcią sięgnę po kontynuację, jestem bowiem ogromnie ciekawa jak Ewa Zdunek poprowadzi poszukiwania odpowiedzi na kluczowe pytania dotyczące rodziny i przeszłości tytułowej "Mediatorki".
Momentami było jak w filmie sensacyjnym, ale mimo niewielkich rozmiarów, nie udało mi się tej książki przeczytać szybko. Zabrakło mi czegoś - magii, lekkości, a może ciążył mi sam styl autorki, ale daję jej kredyt zaufania, bowiem powieść nie została zakończona. Nie poznałam wyjaśnienia wszystkich tajemnic z głównego wątku, czyli dotyczących Marty, dlatego z chęcią sięgnę po kontynuację, jestem bowiem ogromnie ciekawa jak Ewa Zdunek poprowadzi poszukiwania odpowiedzi na kluczowe pytania dotyczące rodziny i przeszłości tytułowej "Mediatorki".
"Akceptacja siebie powoduje wzrost poczucia wartości." *
Autorka pokazała nam, że w każdym konflikcie można znaleźć kompromis, trzeba tylko chęci. Pomóc może ktoś bliski lub całkiem obcy, bowiem sami nie zawsze potrafimy dostrzec sedno problemu a przecież zdarzają się również sprawy z 'drugiem dnem'... Oczywiście, bywa i tak, że łatwiej jest doradzać innym, jednocześnie nie radząc sobie z problemami własnymi.
Podsumowując - "Mediatorka" to napisana ciekawie i z humorem powieść, inspirowana doświadczeniami autorki. Szczegółowo i z dużą wiedzą opisała konkretne przypadki mediacji, dzięki czemu można poznać obszary życia, o których często nie mamy pojęcia. W książce nie zabrakło trudnej codzienności, emocji, tajemnic z przeszłości oraz patologicznych relacji matki z córką. Opinię o tej pozycji warto wyrobić sobie osobiście, mnie pozostaje oczekiwanie na kontynuację.
* E. Zdunek, "Mediatorka", Wyd. W.A.B., Warszawa 2018, s. 8
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję
Przyszłości planuję lektury tej książki, ale na pewno nie jest to mój priorytet. 😊
OdpowiedzUsuńWłaśnie dzisiaj zamierzam zacząć czytać ten tytuł! Jest aż tak sensacyjnie? Myślałam, że będzie typowo obyczajowo.
OdpowiedzUsuńBeatko, jest obyczajowo, ale są momenty, gdzie pachnie sensacją. Miłej lektury! :)
UsuńO, jak tylko skończę "Na skraju załamania", to również sięgnę po ten tytuł! Mediatorzy są często niedoceniani w porównaniu do innych zawodów prawniczych, dlatego nie mogę się doczekać kiedy po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie jest to zawód często spotykany, uwypuklany i opisywany w literaturze...
UsuńWłaśnie się w Wielkiej wymianie Książkowej zdobyłam tę pozycję. Już do mnie leci i cieszę się, że niedługo ją przeczytam..
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem Twojego zdania :)
UsuńJa również czekam na kontynuację, książka zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie :)
OdpowiedzUsuńSuper, to czekamy razem :) Jestem ogromnie ciekawa wyjaśnienia tajemnic
UsuńAleż mamy podobne zdanie - w końcu!! :D Generalnie czytało mi się przyjemnie tę książkę, ale niektóre sytuacje były tak nierealistyczne, że aż śmieszne.
OdpowiedzUsuńWiecie, że www.szybkapizza.pl" ma w ofercie najlepsze pizze w mieście Poznań. Nie? Gorąco polecam!
OdpowiedzUsuń