poniedziałek, 13 listopada 2017

Indywidualne wyzwanie czytelnicze #49

To dzień hurtowy, sprawdź w innym poście czy nie zostałaś wyzwana :)




Na czym polega wyzwanie?

Wyzwana: pasjonatka książek
Cel: przeczytać dowolną książkę Colleen Hoover
Termin: 12 marca 2018 roku

Rozliczenie: pochwal się linkiem do swoich wrażeń - powodzenia!

11 komentarzy:

  1. A to niespodzianka (: Jak komentowałam na fb, to nie wiedziałam, że sama tu jestem (: Myślałam, że o 19 wyczerpałaś limit (: Dobrze, że taki długi termin, bo nie mam jeszcze żadnej książki, a na grudzień w planach lektury świąteczne (:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No popatrz, a mnie się tak dobrze tworzyło, że pojechałam do 20-stej :) I nie zapomniałam o Tobie :D
      Długie terminy być muszą, bo to zabawa!
      Ale tylko świąteczne??

      Usuń
  2. Mnie Hoover nie uwiodła, ale trzymam kciuki, aby pasjonatka była zadowolona. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwuś, nie jest tak źle - Mnie się podobają książki autorki (zwłaszcza It Ends...), porównałabym je trochę do Mii Sheridan. Liczę, że pasjonatce się spodoba

      Usuń
  3. Świetny pomysł z indywidualnymi wyzwaniami ;)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    P.S. To ja, Ania z kolejki do Katarzyny Miszczuk na Krakowskich Targach Książki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się urozmaicać ludziom życie literackie :)

      Super, że się odezwałaś Aniu - bardzo fajnie nam się kolejkowało! :) Właśnie dodałam Twojego bloga do blogrolla

      Usuń
  4. Ewelinko!
    Książka przeczytana, recezji jeszcze nie mam, postaram się nadrobić najszybciej, jak się da :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ważne, że przeczytana (gratki!) - widziałam zresztą zgłoszenie do Pod hasłem :) Czekam na opinię, jestem jej ogromnie ciekawa, bo ta książka Hoover bardzo mi się podobała, była nietypowa :)

      Usuń
    2. Czy nietypowa, tego nie wiem, bo innej nie czytałam (: Wybór książki był dla mnie dość oczywisty, ponieważ w styczniu na blogach często pojawiała się w zestawieniach najlepszych książek roku (:
      A co do opinii, mogłabym skopiować Twoją i podpisać się pod nią obiema rękami! Przeczytałam ją wczoraj po zakończeniu lektury i niesamowite jest dla mnie to, jak bardzo podobne były nasze odczucia podczas lektury tej książki(zaznaczyłam ten sam cytat!- s. 309).
      Lily Bloom już jako nastolatka wykazała się niezwykłą odwagą, w tajemnicy pomagając bezdomnemu Altlasowi, o czym dowiadujemy się z pamiętnika dziewczyny. Pierwsza miłość na zawsze zostaje w pamięci, zwłaszcza kiedy historia nie zostaje domknięta. Kilka lat później Lily uciekając przed trudną przeszłością, wyjeżdża do Bostonu, gdzie "wszystko jest lepsze". W dniu pogrzebu swojego ojca, szukając samotności, spotyka na dachu budynku Ryle'a Kincaida, mężczyznę pewnego siebie, skupionego na swoich potrzebach i karierze. Ryle w pewien sposób fascynuje Lily, ale to spotkanie nie ma dalszego ciągu. Ponownie spotykają się po pół roku, i mimo odmiennego podejścia do związków, z czasem tworzą parę. Niestety sielanka nie trawa długo, Lily znajduje się w sytuacji, w której kiedyś była jej matka. Będąc nastolatką Lily nigdy nie mogła zrozumieć pobudek matki godzącej się na przemoc, a teraz postępuje tak samo. Byłam przekonana, że Lily, poniekąd potępiająca matkę za jej postawę, nie da kolejnej szansy Ryle'mu. Niestety przekonuje się na własnej skórze, że "To, że ktoś się krzywdzi, nie oznacza, że możesz tak po prostu przestać go kochać" (s. 309). Przyznam, że po drugim incydencie, podobnie jak Ty, miałam wątpliwości, jaką decyzję podejmie Lily i gdzie jest jej "granica wytrzymałości". Z drugiej strony serdecznie współczułam Ryle'owi poznając jego przeszłość. Trudno oczekiwać, by tak traumatyczne przeżycia nie odcisnęły piętna na psychice małego chłopca.
      Poza trudnym wątkiem przemocy domowej, ta książka to wspaniała rzecz o przyjaźni, nie tylko Lily i Atlasa, ale też Lily i Allysy.
      Duża dawka emocji towarzyszących tej lekturze sprawia, że na długo pozostanie ona w mojej pamięci. Mogę tylko podziękować Ci za to, że skłoniłaś mnie do jej poznania (: Byłam przekonana, że twórczość Colleen Hoover to typowa młodzieżówka, a ja coraz rzadziej sięgam po takie książki, więc ominęłaby mnie taka perełka (:

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszy mnie niezmiernie, że Ci się podobało i że nasze wrażenia są tak podobne :)

    OdpowiedzUsuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...