Dlaczego?
Muszę pisać, że męczy mnie pogoda? Normalnie powiem to wprost: nie znoszę pochmurnych dni. Niby wtedy lampka, kakao (takie jak na zdjęciu to moje marzenie) lub herbatka smakowa i dobra książka, ale.... to dawniej. Teraz mając 21 miesięczne dziecię się nie da.
Dziecię bowiem postanowiło zrobić sobie przerwę w chodzeniu do żłobka i od środy siedzimy w domu... buuuu... obie mamy tego dosyć. Jak dziecko chore to marudne. No i nie jest różowo z katarkiem, kaszelkiem i marudzeniem. Dlatego nastąpiła malutka przerwa w nadawaniu na blogu... Bo jak tylko mam chwilę jak dziecię śpi to nadrabiam różne rzeczy, które poczekać nie umieją lub nie mogą.
Ma ktoś słońce na zbyciu?
* * *
Jeszcze się nie pochwaliłam - zostałam przyszywaną ciocią. Taką bardzo przyszywaną. Moja wirtualna "psiapsióła" (Madzia pasuje do nas takie określenie?) została mamą! W poniedziałek urodziła Grzegorza! Gratuluję raz jeszcze i życzę dużo zdrówka dla malucha :)
A ja raz jeszcze dziękuję.. w imieniu swoim i Grzegorza :)
OdpowiedzUsuńbardzo proszę :)
Usuńtyle, że nie wiem nadal czy określenie pasuje :P