wtorek, 9 listopada 2021

Max Czornyj "Inna"

 
 
 
Autor: Max Czornyj
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2019
Liczba stron: 340
 
 
 
 
 
Jestem porywaczem, a może mordercą.
Co 48h tracę świadomość
i nie pamiętam niczego.
W piwnicy jest dziewczyna.
Ty chyba moja dziewczyna. 


Przeczytałam mnóstwo książek Maxa Czornyja, dlatego gdy zobaczyłam na okładce "Innej" powyższy tekst poczułam zaintrygowanie. To musi być dobre... Czy było?
 
Zapraszam na osiedle Baltic Resort, gdzie doszło do zaginięcia córki Gabrieli Kraus - psychoterapeutki Izy. Kobieta znajduje w pokoju córki kartkę z niepokojącymi słowami a że nie wierzy policji, sama zamierza rozmówić się z mieszkańcami osiedla. Ma nawet pewne podejrzenia, kto mógł mieć coś wspólnego z zaginięciem Izy.
 
Mikołaj Popławski idąc do piwnicy po drewno do kominka odkrywa, że w pomieszczeniu znajduje się zakneblowana naga kobieta. Kim ona jest? Kiedy ostatnio ją karmił? Nie wie... Nie jest pewien czy dziewczyna z piwnicy to jego dziewczyna...
Nie wie czy to jego dom i jak się tutaj znalazł. Nie pamięta nawet kiedy ostatnio się golił czy sam jadł... Co czterdzieści osiem godzin traci świadomość i potem nic nie pamięta... Dlatego podczas każdej czynności towarzyszy mu telefon, w którym notuje wszystko - mimo, że czasami bywa to trudne... 

Czy to jakaś gra?
Czy ktoś go obserwuje?
Dlaczego rolety antywłamaniowe zamykają się automatycznie?

Kiedy w domu pojawia się Amelia, Mikołaj zastanawia się, czy wie o dziewczynie z piwnicy... Kim jest? Czy coś mu wyjaśni?


Kiepska praca policji, trudne relacje nastoletniej Izy z matką, zły stan zdrowia Gabrieli, która pragnie odzyskać córkę. 
Ta książka to trochę jak film fantasy, w sumie nie wiesz co jest prawdą, czego się spodziewać, bo trudno jest uwierzyć, że to wszystko rzeczywiście mogło się wydarzyć. Że tak można żyć.

Akcja książki to zaledwie trzy dni, w czasie których wraz z matką Izy próbujemy ją odnaleźć. Właściwie niewiele się dzieje... Rzekłabym nawet, że autor przynudza (Czornyj?? No właśnie, szok!) i dopiero w samym finale dostajemy słowa, które burzą dotychczasowe przemyślenia dotyczące fabuły, bohaterów oraz kierujących nimi pobudek. Tak właściwie dopiero ta rozmowa znaleziona w laptopie Izy - zamieszczona w ostatnim rozdziale - szokuje i pokazuje, że tego się nie spodziewaliśmy.
 
Ale dla mnie to nieco za mało, bym poczuła satysfakcję. Liczyłam na więcej emocji patrząc na słowa, że to "thriller psychologiczny, którego nie zapomnisz", również widniejące na okładce. Obawiam się, że zapomnę szybko a "Inna" zostanie odnotowana w moim odczuciu, jako najgorsza książka autora. Sorry...
 
 
Podsumowując - "Inna" to podobno thriller psychologiczny, ale ja tak nie uważam. Owszem, zawartość domu Mikołaja szokuje, ale porządna akcja nie dość, że rozgrywa się dopiero po 250 stronie, to jeszcze nie podnosi ciśnienia jak w standardowych thrillerach. Książka porusza ważne tematy jak wpływ internetu na życie ludzi, myśli samobójcze, wołanie o pomoc czy uciekanie przed czymś. Bardzo dużo otrzymujemy analiz relacji matka-córka. Ale to tyle... Sami zdecydujcie czy to tytuł dla Was.
 
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach październikowych wyzwań: Abecadło z pieca spadło, Pod hasłem, 52 książki

3 komentarze:

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...