Tytuł oryginalny: The notebook
Tłumaczenie: Anna Maria Nowak
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2015
Liczba stron: 256
Seria: Wszystkie kolory miłości tom 1
Kiedy w 2012 roku opisywałam swoje wrażenia dotyczące "Listu w butelce" Sparksa napisałam tak:
Bardzo podoba mi się jego styl pisarski, te książki po prostu się
„połyka”. Czytając, chciałabym już dotrzeć do ostatniej
strony opisywanej historii, ale jednocześnie, z każdą kolejną
przerzuconą kartką odczuwam żal, że to już tak blisko do końca
fantastycznej opowieści.
Nicholas Sparks jest uważany za mistrza w opisywaniu miłości, potrafi tak ująć to co łączy bohaterów, że nawet jeśli jest to ckliwe czy wyświechtane to potrafi wzruszyć czytelnika. Czy po lekturze kolejnej jego książki (choć w tamtej recenzji napisałam, że "List..." był drugi to nijak nie pamiętam co było pierwsze...) nadal uważam autora za świetnego pisarza? Najpierw krótko o fabule...
Pewien osiemdziesięcioletni mężczyzna w domu opieki codziennie wędruje do pokoju kobiety chorej na Alzheimera i czyta jej pamiętnik. Jest w nim zawarta historia miłości dwójki nastolatków, którzy poznali się podczas wakacji. Jednak Allie pochodziła z bogatej rodziny i zakazano jej spotkań z biednym Noahem. Rodzice zmusili ją do wyjazdu, bo jakże to wypada, by wiązać się z kimś o dużo niższym statusie społecznym?! Teraz Allie stoi u progu nowego życia, bowiem za trzy tygodnie ma wyjść za mąż, jednak wewnętrznie czuje potrzebę odwiedzenia tamtych stron i Noaha. Minęło czternaście lat i ona nie wie co z tego wyniknie, nie wie dlaczego tego pragnie, nie wie nawet czy to słuszna decyzja tuż przed ślubem, ale tak podszeptuje jej serce i dusza a rozum musi się podporządkować. Co ta młoda kobieta odkryje u celu? Czy znajdzie odpowiedzi na dręczące ją pytania? Czy jej dawne uczucia powrócą? Jaką podejmie decyzję w sprawie swojej przyszłości? Który mężczyzna zostanie jej mężem? Aż wreszcie kim są staruszkowie w domu opieki?
Ta opowieść została tak skonstruowana, że czytelnik nie dostaje odpowiedzi na te pytania w chwili, gdy najbardziej ich pragnie. Autor wymaga od nas cierpliwości, ale zostaje ona nagrodzona w sposób niezwykły. "Pamiętnik" jest bowiem przykładem na to, że mężczyźni też potrafią w sposób piękny opowiadać o miłości. Miłości romantycznej, niezwykłej, połączonej z tragedią, ale i pokazującą, że cuda się zdarzają. Powieść niejednokrotnie wywołała we mnie wzruszenie, zmusiła do przemyśleń i ... - no nie mogę tego nie napisać - wzbudziła zazdrość, że można TAK kochać. Chciałabym doświadczyć w życiu takiej właśnie miłości... Czy to jeszcze możliwe?
"Pamiętnik" jest niesamowity tylko niestety strasznie krótki... Pocieszenie stanowi dla mnie fakt, że istnieje kontynuacja! To książka o tytule "Ślub", tylko proszę nie czytajcie jej opisów, gdyż zepsujecie sobie całą niespodziankę, którą kryje "Pamiętnik".
Czy powieść ma jakieś minusy? Nie wiem, ponieważ tak wciągnęła mnie historia, iż zupełnie nie zagłębiałam się w inne jej aspekty. Nie zwróciłam nawet uwagi czy wystąpiły jakieś literówki...
Podsumowując serdecznie zachęcam Was do zapoznania się z tą lekturą, gdyż jest pięknym przykładem na bezinteresowną miłość do "grobowej deski". A list, który przy końcu powieści wyjaśnia ideę "Pamiętnika" zawiera właśnie niewyobrażalne wyznanie tego uczucia. Dech zapiera!
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Gra w kolory II, Grunt to okładka, 52 książki
Wspaniałą książka i ekranizacja również.
OdpowiedzUsuńJedna z moich ulubionych książek tego autora.
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyłam czytać, to cudowna książka :)
OdpowiedzUsuńKilka razy oglądałam film, więc po książkę nie sięgnę. Mam już stworzony obraz i spaczoną wyobraźnię.
OdpowiedzUsuńHistoria piękna
Dlatego nie oglądam ekranizacji... a już tym bardziej przed książką... Właśnie z powodu wyobrażeń.
UsuńEjotku, koniecznie obejrzyj film! Jest cudny!
OdpowiedzUsuńWszyscy tu właśnie zachwalacie ekranizację a ja tak ich nie lubię, bo psują mi obraz wyobrażeń książki... Może kiedyś... :)
UsuńPrzeczytałam, wspaniała
OdpowiedzUsuńCzytałam również i Pamiętnik, dla dopełnienia obejrzyj sobie ekranizację. :)
OdpowiedzUsuńTak, jest kontynuacja, masz rację, ale nie jest już taka piękna, jak ta recenzowana przez Ciebie, nawet jej do pięt nie dorasta. Czytałaś List? To chyba też jest jakaś część od jakiejś powieści... Tak, to kontynuacja od Zegarka z różowego złota . ;)
Dzięki za opinię, to chyba właśnie Ty pisałaś o kontynuacji Pamiętnika :D
UsuńListu nie czytałam, ale wiem że to część trylogii - jest u mnie w zakładce Wielotomówka :) Zresztą posiadam te książki...
Ja też właśnie skończyłam :-) i jestem pod ogromnym wrażeniem :-) no i bez chusteczek się nie obeszło :-)
OdpowiedzUsuńO tak, wzruszenie było... :)
UsuńFilm jest przepiękny, więc chętnie poznam jeszcze wersję papierową. :)
OdpowiedzUsuńA ja czytałam wiele lat temu i zachwyciła mnie. Gdy do niej wróciłam po latach i znałam zakończenie - straciła swój urok.
OdpowiedzUsuńDlatego ja nie wracam do książek, które kiedyś czytałam... bo znając zakończenie to już tak nie smakuje...
UsuńA czytałaś kontynuację?