czwartek, 11 sierpnia 2016

Literatura dziecięca w błękicie - Witek, Fabisińska (jako tłumaczenie), Stanecka

Zapraszam dziś do zapoznania się z moimi opiniami o trzech książeczkach, które są ogromnie przydatne podczas nauki czytania dla dzieci w wieku 5-7 lat.






Autor: Rafał Witek
Tytuł: Maja na tropie jaja
Ilustrator: Emilia Dziubak
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2012
Liczba stron: 48
Seria: Czytam sobie poziom 2 - Składam zdania


To już kolejne spotkanie z serią "Czytam sobie" i książeczką z poziomu drugiego, który charakteryzuje się tym, że dana opowieść zawiera 800-900 słów, zdania są dłuższe i mogą występować dialogi. To idealna pomoc naukowa w rozwijaniu umiejętności czytania u dzieci w wieku 5-7 lat.

Tym razem obie z córą postanowiłyśmy wraz z kilkuletnią Mają przeżyć wakacyjną przygodę... A wszystko za sprawą papugi, która wdarła się na ganek domu dziewczynki. A nie była to zwykła papuga, lecz złota! Gadatliwe ptaszysko obwieściło, że jest spragnione i głodne a kiedy już zaspokoiło swoje potrzeby opowiedziało o pewnej straszliwej nocy, kiedy to uciekło jej.... jajo. Teraz Maja i papuga muszą spakować plecak i wyruszyć na wyprawę poszukiwawczą. Przeżyją wiele przygód, bowiem jajo wciąż się przemieszcza a finał.... no cóż - zdradzę tylko, że jest podwójnie zaskakujący :)

To świetna książeczka! Moja kilkulatka uwielbia do niej wracać a niektóre fragmenty zna na pamięć (i jak tu się uczyć czytać :). Jak zawsze duża czcionka, kolorowe ilustracje przyciągają młodego czytelnika, ale w tym przypadku główną zaletą jest sama historia - zabawna i emocjonująca. Humor zawarty w tej opowieści powodował wielokrotny śmiech córy, ale pojawiło się też zamartwianie o losy jaja... Czy uda się je dogonić?

Jest śmiesznie, pouczająco, wzruszająco i zaskakująco - to chyba przepis na doskonałą książeczkę, prawda? Polecam!



wyzwania: Gra w kolory II, Grunt to okładka, 52 książki


# # # # #


Tytuł oryginalny: Je commence a lire avec... Martine. Apprend a nager
Tłumaczenie: Liliana Fabisińska
Na podstawie książek Gilberta Delahaye'a i Marcela Marliera
Tytuł: Na kursie pływania
Wydawnictwo: Papilon
Data wydania: 2015
Liczba stron: 37
Seria: Zaczynam czytać z Martynką



O tej serii nie miałam okazji jeszcze pisać, ale uznałam to wręcz za konieczność :) Dlaczego? Już wyjaśniam... Czcionka jest tu znacznie większa niż choćby w serii "Czytam sobie", zatem kolejne strony są przewracane przez dziecko szybko, opowieść nie nudzi a objętość lektury nie przeraża. Tematy przedstawione w książeczkach z Martynką są ciekawe a sama postać bohaterki jest znana młodym czytelnikom. Która dziewczynka nie zna i nie lubi Martynki oraz jej przygód? Jeśli jest taka, to koniecznie powinna poznać kilkuletnią bohaterkę, która poprowadzi w ciekawy świat swojej rodziny i przyjaciół. Moja córa uwielbia Martynkę i czytanie o niej. Mamy co prawda dopiero trzy tytuły z tej serii, ale zamierzam zakupić inne - naprawdę warto!

To może jeszcze słów kilka o samej fabule. Martynka od dawna marzyła, by nauczyć się pływać. Teraz została przez rodziców zapisana na basen i rozpoczyna kurs. Instruktor cierpliwie wyjaśnia kolejne kroki, od zimnego prysznica poprzez ułożenie ramion, dłoni i stóp aż do problemów z zalewaniem nosa, uszy czy oczu... Mijają jednak kolejne lekcje i mimo trudności Martynka radzi sobie coraz lepiej. A i pochwały od instruktora działają motywująco. Jak zakończy się przygoda z pływaniem? Czy mała bohaterka ukończy kurs?

Książeczka pokazuje, że ciężką pracą, systematycznością oraz cierpliwością można wiele osiągnąć. Krótka, ale pouczająca lektura, którą ogromnie polecam!



wyzwania: Gra w kolory II, Grunt to okładka, 52 książki


# # # # # 



Autor: Zofia Stanecka
Tytuł: Historia pewnego statku
Ilustrator: Joanna Rusinek
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2014
Liczba stron: 48
Seria: Czytam sobie poziom 2 - Składam zdania



Tym razem książeczka z serii "Czytam sobie" odwołuje się do prawdziwych zdarzeń - rejsu i zatonięcia Titanica. Autorka przybliża małemu czytelnikowi historię wielkiego transatlantyku, który skonstruowano w Irlandii w 1911 roku. Ewa Hart wraz z rodzicami jest pasażerką tego ogromnego statku, który ma ich zawieźć do Ameryki, gdzie czeka ich lepsza przyszłość. Podczas rejsu dziewczynka rysuje scenę powitania w kraju za oceanem a także opowiada o tym, co znajduje się na kolejnych pokładach, czym zajmują się kolejne osoby. Jednak Ewa nie wie, że spotkanie z pewną górą lodową całkowicie odmieni losy pasażerów...

Dorośli doskonale znają historię Titanica, jednak dziecko wsłuchujące się w opowieść nie zna jej zakończenia. Moja córa była zaskoczona końcówką i zadawała mnóstwo pytań. Jednak z jej punktu widzenia książeczka jest zbyt nudna dla 5,5 -letniego odbiorcy. Za dużo w niej faktów, dat, trudnych nazw i niezrozumiałych pojęć. Nawet imiona bohaterów - poza Ewą - są niezbyt przyjazne dla szybkiego przyswojenia dla dziecka.

Myślę, że dziecko na przykład siedmioletnie lepiej odbierze tę opowieść. Albo chociaż takie które interesuje się statkami... może to bardziej lektura dla chłopca... Jedno jest pewne patrząc na kolejne spotkania mojej córy z książeczkami tej serii - są one nierówne i każdy musi znaleźć odpowiednie historie dla swojego dziecka.



wyzwania: Cztery pory roku, Gra w kolory II, 52 książki

12 komentarzy:

  1. Statek mnie zniechęcił, ale jajo i Martynka zaciekawiły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I polecam inną książkę Rafała Witka "Klub Latających Ciotek", to juz dla nieco starszych dzieci.

      Usuń
    2. Mój brat właśnie czytał "Klub Latających Ciotek" - książka przypadła mu do gustu :)

      Usuń
    3. Postaram się o niej pamiętać :)

      Usuń
  2. Wspaniale, że powstaje coraz więcej książek idealnie dostosowanych dla małych czytelników. Martynkę już znam, ale reszty książek nie, chociaż miałam już przyjemność poznać serię "Czytam sobie".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, też mi się podoba ten pomysł wydawnictw, zwłaszcza że na przykładzie Pati widzę jak to potrzebne. Ona wprost się zaczytuje w Martynkach, przy nich nawet super "Czytam sobie" straciło urok :)

      Usuń
  3. A wiesz, że mojemu Maja na tropie jaja nie podeszła? Titanica nie czytaliśmy.
    U nas ostatnio, jako samodzielne czytany, króluje Koszmarny Karolek :)
    Zdublowała Ci się literka ł w tytule.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widać Maja gustowo dla dziewczynek :) No właśnie widziałam, tylko nie miałam jak poprawić... dzięki za czujność

      Usuń
  4. Swego czasu namiętnie Zaczytywalam się w Martynce. Uwielbiałam i nadal uwielbiam, przepiękne ilustracje jej przygód. Jet to jedna z ulubionych lektur mojego dzieciństwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Martynkę poznałam dopiero jak córę zaczęłam wdrażać w literaturę, wcześniej nie miałam okazji... chyba stara jestem... :P Ilustracje mają faktycznie cudne te książeczki i to w obu wersjach

      Usuń
  5. Hmmmmmmmm nie wiem dlaczego nie ma tu mojego komentarza, byłam przekonana, że zostawiłam, bo recenzję czytałam.

    Drugą i trzecią książeczkę czytałam i podobały mi się obie, nawet chyba ta o Titanicu bardziej. Pierwszą mam w szkole, więc muszę ją odnaleźć i przeczytać skoro Pati tak lubi do niej wracać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie potrafię powiedzieć Ci, dlaczego nie ma Twojego komentarza...
      Titanic był dla niej za trudny, a pierwsza jest bardzo fajna :)

      Usuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...