Autor: Agata Mańczyk
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: październik 2015
Liczba stron: 464
Seria: Huczmiranki tom 1
Uwielbiam sagi rodzinne, zaś fantastyki nie lubię i nie czytuję. Dlatego nowa seria Huczmiranki z jednej strony mnie kusiła, z drugiej zapędzała w "kozi róg", bowiem zastanawiałam się czy zawartej w niej magii nie będzie zbyt wiele... Czy książka, której bohaterkami są głównie kobiety obdarzone niezwykłym talentem (władają mocą zapachu), zauroczyła mnie?
Spośród całego rodu noszącego nazwisko Huczmiran, na główny plan wysuwają się w pierwszym tomie trzy bohaterki: Linda, Daria oraz Nina. Każda walczy o swoje szczęście, samodzielne podejmowanie decyzji, choć cena jaką trzeba zapłacić jest wysoka... Poznajmy bliżej te młode kobiety o jakże oryginalnych imionach.
Rok 1890. Linda.
Wbrew planom swojego rodu zakochała się w poecie Kryspinie i uciekła z nim do Rosji. Minął rok a Linda pojawia się zziębnięta na progu rodzinnego domu, licząc na schronienie. Związek nie przetrwał a ona spodziewa się dziecka. Ema i Lucyna (matka i babka) domyślając się jej stanu, starają się magicznymi mieszankami sprawić, by Linda poroniła i zapomniała o obiekcie swoich westchnień. Jednak ona za wszelką cenę będzie starała się ochronić nowe życie. Sojuszników szuka w osobie kucharki Kseni, jej małej siostrzenicy Hani, bowiem za ich pośrednictwem stara się dotrzeć do kogoś, kto może obronić jej dziecko. Mimo tego, że tym kimś ma być wróg... Czy dziecko przeżyje? Jaką decyzję podejmie Linda w kwestii ślubu z wiekowym hrabią, na który naciska rodzina? Czy w najtrudniejszych chwilach będzie mogła liczyć na pomoc swojej rodzonej siostry Erwiny? Dlaczego Kryspin nie poznaje kobiety, z którą jeszcze niedawno wiązał swoją przyszłość?
Rok 1963. Daria.
Uwielbia spacerować w cieniu Pałacu Kultury ze swoim ukochanym Kazimierzem, który jest taksówkarzem. Przekupić ją można ulubionymi wiśniami w czekoladzie (to tak jak mnie:). Młodzi planują wspólną przyszłość pieczętując swe obietnice tandetnym pierścionkiem zaręczynowym. Jednak kiedy Daria wraca do domu okazuje się, że na pierwszy powojenny zjazd rodu przyjeżdża Melisa, kuzynka jej babki a przyszłość dla niej została przez ród inaczej zaplanowana. Dziewczyna wpada w okres ogromnego buntu, bowiem nie zgadza się z takim traktowaniem. Rzuca studia, imprezuje, pije, wraca nad ranem... Najgorsze jednak jest towarzystwo w jakim się obraca - mężczyźni z rodu Kaczatów (moc smaku) i Bergonów (moc zmysłu słuchu) a przecież kontakty z nimi są zakazane. Do jakich smutnych a wręcz tragicznych skutków doprowadzi Darię takie zabawianie się z wrogiem i granie na uczuciach kilku mężczyzn? Czy zgodzi się na zaaranżowane dla niej małżeństwo z Fabianem? Aż wreszcie czy jej niespokojny duch ustatkuje się kiedy już założy rodzinę i urodzi dziecko czy może będzie domagał się nowych wrażeń, niekoniecznie właściwych?
Rok 2013. Nina.
Po trzynastu miesiącach wraca do Warszawy z podróży po Europie i zatrzymuje się w dawnym mieszkaniu babki - Darii. Myślała, że wyjazd pomoże jej zapomnieć, odreagować i ukoić ból po zaginięciu syna i odejściu męża. Na dodatek jej matka wyjechała bez słowa. Teraz Nina potrzebuje poważnych zmian w swoim życiu, mimo że na pewno nie spodoba się to rodowi drastycznie skraca włosy i otwiera drogerię o bardzo oryginalnej nazwie "Kumczata. Fabryka Dobrych Nastrojów". Sama robi kremy, szampony, maseczki, balsamy, błyszczyki czy toniki, tak jak ją nauczyła Marina (prababka). Szczęśliwe i roześmiane kobiety, które będą odwiedzały jej lokal dostarczą jej energii, sił i podreperują jej nadwątloną dalekimi podróżami moc. Gdy Nina nie pracuje w drogerii rozmyśla, dlaczego jej życie rodzinne się rozsypało... Może dlatego, że sama wybrała sobie męża, przyjęła jego nazwisko, miała pracę niezaakceptowaną przez ród, urodziła syna i była nieobecna na zjazdach? Kto chciałby zniszczyć jej rodzinę? Komu zależało, by mąż się odsunął a syn zniknął? Sąsiadka Inga swoimi słowami jeszcze dolewa oliwy do ognia wspominając półsłówkami o niechlubnej przeszłości Darii a siedmioletnia siostrzenica Niny - Mira mówi niespodziewanie, że jej syn Jeremi jest bezpieczny i zadowolony, ale tęskni. Czy kobieta mimo danej na zjeździe obietnicy zacznie szukać syna? Zwłaszcza, że wszystkie trzy rody, do tej pory walczące, mają w jego odnalezieniu swój interes... Jaki? Co kryje w sobie ten z pozoru zwyczajny chłopiec?
"Huczmiranki. Eukaliptus i werbena" to niesamowita książka, wspaniale zapowiadający serię pierwszy tom. Powieść o kobietach i dla kobiet, gdzie losy wielopokoleniowej rodziny wzmocnione zostały nadprzyrodzonymi mocami. Nawet ja, osoba która nie lubi fantastyki w literaturze, jestem zachwycona! Elementy związane z panowaniem nad zmysłami przez trzy rody, nie zepsuły mi dobrej lektury a wręcz dodały smaku, zapachu i uroku dźwięków - w przenośni i dosłownie. Dwukrotnie zarwałam noc, by móc chłonąć kolejne strony i poznawać dalsze losy bohaterek. Nie ukrywam, że ogromnie czekam na moment, kiedy ukaże się drugi tom sagi - "Huczmiranki. Rumianek i mięta".
Czym charakteryzuje się ród Huczmiranek? Przede wszystkim sztywnym przestrzeganiem zasad i reguł, które raz ustanowione muszą być respektowane przez kolejne pokolenia. Według tradycji kobiety z tej rodziny noszą długie włosy, mówią sobie po imieniu a w razie problemów z "czarnymi owcami" mogą wykluczyć (pozbawiając pieniędzy, nazwiska i schronienia) je z rodziny podczas specjalnie zwołanego zjazdu (gdzie nawet przygotowanie stołu jest z góry ustalone, nie wspominając o kolejności przybywania pań i hierarchii ich ulokowania przy stole). Huczmiranki są stawiane w sytuacji bez wyjścia, niejednokrotnie szantażem zmuszane do podejmowania decyzji po myśli matek i babek a nawet do zawierania małżeństw wbrew swojej woli. Bowiem przyszły mąż musi mieć mocny pierwiastek mocy zapachu a z tego związku musi narodzić się córka. Gdyby urodził się chłopiec (co stało się z tymi nielicznymi, którzy przyszli na świat?), mógłby zniszczyć ich moc i osłabić ród a przecież ta moc odnawia się z każdym kolejnym pokoleniem. Dla Huczmiranek nie jest ważne szczęście jednostki, ale całego rodu, którego historia wielokrotnie jest przygnębiająca. W większości wychowywały swoje córki samotnie - przypadek? Według ich teorii nie sposób walczyć z przeznaczeniem a szczęście po prostu nie leży w ich naturze... A może to klątwa Lindy?
Podziwiam bohaterki, które przez długie lata (Huczmiranki mogły żyć nawet ponad sto pięćdziesiąt lat) całkowicie poddawały się zasadom, rezygnując z własnych marzeń, miłości i planów. Dla dobra innych. Opisane w tej książce trzy buntowniczki chciały to zmienić, chciały uwolnić się spod wpływu starszych, przeciwstawiły się ich woli... Z jakim skutkiem? Czy sprzeciw przyniósł im coś pozytywnego? Czy było warto? Jaką cenę musiały za to zapłacić?
Przyznaję uczciwie, że nie znam wcześniejszej twórczości autorki, bowiem pisała już dla młodzieży. To pierwszy efekt tworzenia dla czytelników dorosłych i do mnie on trafił. Jestem pozytywnie zaskoczona, wręcz zafascynowana. Rozdziały przenoszące mnie w czasie, narratorem rozdziału jest zawsze ta Huczmiranka - spośród trzech głównych - której ten rozdział dotyczy, nieszczęśliwe lokowanie uczuć, ciąże, zdrady, bunt, wojny i rozejmy pomiędzy rodami, kłamstwa, tajemnice a nawet gwałt. Cały wachlarz wydarzeń zaserwowała nam autorka. A wszystko to napisane cudownym językiem, który jest prosty i łatwo trafiający do czytelnika. Rozbudowane dialogi, doskonała wręcz charakterystyka bohaterek nie tylko pierwszoplanowych, ale i pozostałych postaci oraz bogata fabuła. Żeby nie pogubić się w relacjach Huczmiranek (i nie tylko) na końcu książki znajdziemy drzewa genealogiczne, jednak żeby nie przewracać wciąż kartek tracąc przy tym cenny czas na czytanie, stworzyłam sobie swoją malutką ściągawkę wypisując kolejne imiona babek, matek i córek w chronologicznej kolejności.
Podsumowując stwierdzam, że jest to powieść która wciąga i w magiczny sposób przenosi do Warszawy, w której można spotkać nietypowe bohaterki. Zniewala smakiem i zapachem, intryguje ukrytym zeszytem alchemiczek oraz licznymi tajemnicami, którymi owiane jest życie Huczmiranek. W chwilach, gdy byłam zmuszona odłożyć książkę, mój umysł wciąż krążył wokół ich życia, problemów i podejmowanych decyzji. Serdecznie polecam
A oto - bonusowo - kilka przykładów macierzystych zapachów kilku bohaterek:
Lucyna - trawa cytrynowa i kastoreum
Ema - goździki i ambra
Linda - eukaliptus i werbena
Marina - rum i pinia
Daria - wino i tytoń
Nina - rumianek i mięta
Pola - cydr i ambra
Mira - fiołki i mleko
Huczmiranki. Eukaliptus i werbena
Huczmiranki. Rumianek i mięta
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Grunt to okładka, Pod hasłem, 52 książki
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję Pani Dagmarze
Mam w planach :)
OdpowiedzUsuńPolecam! Ja jestem wciąż w euforii :)
UsuńW tym przypadku intryguje mnie nie tylko fabuła, ale również okładka, która ma to "coś" w sobie. :)
OdpowiedzUsuńW książce często jest mowa o tym, że bohaterki wyczytują coś w oczach... Dlatego te z okładki muszą być takie hipnotyzujące... ja zostałam chyba poddana temu stanowi i jeszcze w nim trwam :) Serio, to magiczna książka
UsuńJeszcze nie wiem, czy chcę przeczytać. Te zapachy skojarzyły mi się z hrabiną Tyczyńską (-; Przeglądałam zapowiedzi Empiku i widziałam, że niedługo będzie tom 2 (-:
OdpowiedzUsuńA ja myślę, że chcesz tylko jeszcze sobie tego nie uświadomiłaś :D
UsuńHuczmiranki robią kosmetyki w swoich drogeriach więc niejako są bardzo z branży hrabiny :)
Nie mogę się doczekać na 2 :)
Miałam jakiś czas temu niesamowitą ochotę na tę książkę, ale przeczytałam niepochlebną recenzję i się zniechęciłam, a rzadko mi się zdarza zniechęcić po zaledwie jednej negatywnej opinii. Ale Twoja recenzja na nowo wzbudziła we mnie zainteresowanie tą książką i ogromną chęć jej przeczytania. Ponadto od pierwszego spojrzenia zakochałam się w okładce - jest przecudowna, magiczna! Zdecydowanie przeczytam. Uwielbiam takie klimaty!
OdpowiedzUsuńApteka Literacka
Okładka jest faktycznie magiczna, idealnie oddaje klimat książki :) Ja nie miałam okazji czytać innych recenzji, więc nie wiem dlaczego ktoś tak bardzo skrytykował książkę... Tak jak napisałam, mimo że nie jestem fanką fantastyki to powieść ogromnie mnie zauroczyła. A drugi tom w pierwszym kwartale :)
UsuńLiczę, że jednak nie zawiedziesz się na tej książce :)
Jakoś do mnie nie przemawia . :(
OdpowiedzUsuńRozumiem i nie zmuszam, każdy ma prawo do własnego gustu :)
UsuńTeż nie lubię fantastyki, ale uważam, że ta powieść jest absolutnie urzekająca:) Ja akurat czytałam książki dla młodzieży tej autorki (szczególnie polecam "Rupieciarnię na końcu świata"), więc widziałam, że mogę się spodziewać świetnego stylu, ale i tak wrażenia były ogromne:)
OdpowiedzUsuńO proszę, czyli nie jestem odosobniona w swoich odczuciach :) Fajnie :) Może kiedyś poznam młodzieżową stronę autorki... Póki co czekam na dalsze losy Huczmiranek i jeszcze więcej emocji :)
UsuńOd dłuższego czasu mam ochotę na tę książkę. A Ty pragnienie jej przeczytania tylko podsyciłaś!:)
OdpowiedzUsuńTo...cieszę się :) Nie broń się tylko daj się ponieść magii i przeczytaj :)
UsuńPrzyznam, że ja też miałam obawy co do tej książki. Teraz jednak, dzięki twojej recenzji, aż żałuję, że jeszcze jej nie mam. :)Zaintrygowałaś mnie.:)
OdpowiedzUsuńTo ja nie wiem gdzie Wy wyczytałyście tą złą recenzję... muszę się uświadomić to raz. A dwa, że teraz będę miała pietra czy Wasz gust jest bardziej podobny do mojego czy do twórcy tamtej recenzji...
UsuńCieszę się, że zaintrygowałam, bo naprawdę byłam wciągnięta podczas czytania. Jak dla mnie to bomba :)
Zaciekawiłaś mnie tą pozycją no i przyznaję że tytuł mnie bardzo zaintrygował - zapisałam na swoja listę :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, bo mnie bardzo się podobała. Tytuł mnie nie kusił sam w sobie, ale okładka. A treść to miodek :)
Usuń