Autor: Magdalena Witkiewicz
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: planowana na 7 października 2015
Liczba stron: 336
Każdy człowiek niezależnie od miejsca zamieszkania, wykształcenia, wieku i wzrostu ma marzenia. Są one bardzo zróżnicowane, ale dla tego konkretnego człowieka są wyznacznikiem szczęścia, którego przecież każdy z nas pragnie. Jednak nie zawsze jest tak, że można po prostu zrobić to co się chce, bowiem czasem na naszej drodze stają inni, mający - jakże odmienne od naszych - plany co do naszej przyszłości. Jak się z tym czujemy? Czy dostosujemy się do pragnień innych czy walczymy o swoje marzenia? Bywa różnie, ale przejdźmy do przykładów, czyli najnowszej powieści Magdy Witkiewicz, na której kolejne książki czekam zawsze z utęsknieniem i "biorę w ciemno" nie czytając nawet opisu fabuły.
Paulina, zwana również Polą, mieszka wraz z rodzicami na wsi. I właśnie ten fakt (czyli wieś) jest kością niezgody pomiędzy nimi, ponieważ Pola chce iść do liceum a potem na studia i nie chce na chwilę obecną wychodzić za mąż! Natomiast jej rodzice mają na ten temat całkowicie odmienne zdanie. Według nich do pracy w gospodarstwie dziewczyna nie potrzebuje nawet nauki w liceum. Powinna poślubić Adriana i urodzić gromadkę dzieci. Ale Pola nie chce takiego życia. Adrian, który jest jej najlepszym przyjacielem, w ogromnej tajemnicy pomaga dziewczynie w uczestnictwie na gdańskich warsztatach a potem egzaminach wstępnych na studia. Dopiero kiedy okazuje się, że Paulina dostała się na wymarzoną architekturę informuje o tym rodziców. Nie znajduje jednak zrozumienia. Opuszcza rodzinny dom, bez uśmiechu, bez wsparcia, bez pomocy finansowej. Wybiera samotną drogę do marzeń... Jak się to dla niej skończy? Czy będzie zadowolona ze swojego wyboru?
Na studiach Pola radzi sobie nieźle, ma sympatyczną współlokatorkę w akademickim pokoju a na Boże Narodzenie tworzą (z osobami, które nie wyjeżdżają do swoich krajów) niezapomniane chwile i oryginalne potrawy. Jednak świat dziewczyny zmienia się diametralnie z powodu... zakochania. I to nie takiego zwykłego, bowiem obiektem jej westchnień jest wykładowca. Miłość Pauliny okazuje się być wzajemna, ale by mogła się rozwijać muszą poczekać do końca semestru, kiedy to Aleksander przestanie wykładać na jej roku. Uczucie, które zapłonęło w sercach tej dwójki jest gorące, szczere i bardzo porywające. Nad Polą wiszą jedynie czarne chmury z twarzami nieprzystępnych i upartych rodziców. Żadne próby kontaktu się nie powiodły a Paulina nie chce żyć jak jej siostra Magda, z mężem pijakiem i gromadką dzieci, byle zgodnie z wolą innych. Wsparcia udziela Poli siostra Agnieszka, która wraz z mężem Paddym mieszka za granicą. To oni są teraz jej rodziną i pocieszają w najtrudniejszych chwilach życia.
A te właśnie nadeszły, bo przecież żadne radosne dla kobiety momenty, nie gwarantują szczęścia wiecznego. Wystarczy ułamek sekundy, by stracić wszystko co dotychczas dawało nam kopniaka do życia, co radowało serce, duszę, umysł i ciało, co sprawiało że uśmiech każdego ranka pojawiał się na twarzy. Miłość jednego dnia jest, by zaraz potem odejść... Pomimo braku naszej zgody. Jak poradzi sobie Pola na kolejnym życiowym zakręcie? Dlaczego to akurat z niej los sobie zakpił? Czy nie została już wystarczająco odrzucona przez rodziców i pozostawiona sama sobie?
Na szczęście od dawna tuż obok jest Łukasz, przyjaciel i współpracownik Aleksandra. To on przejmuje teraz podstawową opiekę nad Polą i proponuje jej nietypowy układ. Dlaczego tak zależy mu na szczęściu dziewczyny? Na czym ma polegać jego propozycja i czy zostanie zaakceptowana? Co czuje i myśli ten mężczyzna? Tego już na szczęście nie musimy się domyślać, bowiem autorka pokazała również jego punkt widzenia.
Jak odebrałam najnowszą powieść Magdy Witkiewicz? "Moralność pani Piontek" była dla mnie mistrzostwem pod względem humoru, "Zamek z piasku" i "Pierwsza na liście" były wybitne w tematach poważnych. Jednak "Po prostu bądź" zaliczyłabym do zupełnie innej kategorii - rollercoaster emocjonalny. Ta historia serwuje czytelnikowi szeroki wachlarz od przyjaźni, miłości i szczęścia, poprzez euforię czy tęsknotę, aż do rozpaczy, strachu, gniewu i samotności. Na przykładzie młodziutkiej Poli otrzymujemy prostą radę życiową, że o to co chcemy osiągnąć musimy walczyć, potem dbać i pielęgnować, bo los bywa przewrotny i nie wiadomo kiedy postanowi nas uszczęśliwić a kiedy dać lekcję pokory wszystko odbierając. Wystarczy przecież sekunda i nasz wyidealizowany świat runie, grzebiąc pragnienia i niewypowiedziane słowa. Niniejszą powieścią autorka stara się nam udowodnić, że życie wymaga rozmowy dwojga bliskich sobie osób. Z jednej strony dlatego, by potem nie żałować, że nie zdążyliśmy a z drugiej, by nie rozmijać się z powodu milczenia. Swoje żale, pretensje i bóle trzeba przekazać temu, kogo darzymy choćby odrobiną sympatii, bo będzie łatwiej uniknąć rozczarowań i błędów.
Paulina jako główna bohaterka jest w głównej mierze osóbką sympatyczną. Bardzo mi zaimponowała, gdy stanęła okoniem w stosunku do rodziny i zapragnęła powalczyć o swoje marzenia. Jednak nie mogę być wobec niej bezkrytyczna, ponieważ niejednokrotnie mnie irytowała i denerwowała swoim dziecięcym zachowaniem oraz skupianiem się zbyt długo na nietypowych amuletach. Pola musiała kroczyć taką ścieżką życia, która wymagała od niej, by szybko podejmowała decyzje jako dorosła osoba i to na dodatek odpowiedzialna nie tylko za siebie. Czy zawsze dawała radę? Nie! Często potrzebowała wsparcia, tłumaczeń a nawet porządnego potrząśnięcia, by wyszła ze skorupy i nabrała na nowo chęci do walki o lepsze jutro.
"Po prostu bądź" została napisana z typową dla Witkiewicz lekkością i banalnością. Autorka wciągnęła mnie w historię miłości, która czasem sprawia, że ludzie błądzą a czasem nie potrafią o niej zapomnieć. Magda posiada szczególny dar, by w najprostszych słowach opowiedzieć historię niesamowitą, dotyczącą problemów, które napotykamy na swojej drodze. Ale robi to w sposób chwytający za serce już od pierwszych stron. Ktoś może powiedzieć, że losy bohaterów czy zakończenie powieści są przewidywalne, ale tak naprawdę nie o to tutaj chodzi. Nie u Witkiewicz. U niej nawet najlepszy finał nie zawsze jest taki, na jaki wygląda. Bo niby prawdziwa miłość zdarza się w życiu raz, ale czy na pewno?
Żeby nie zabierać Waszego cennego czasu, bo przecież lepiej sięgnąć po książkę niż czytać moje o niej wynurzenia, wspomnę jeszcze tylko o trzech sprawach. Każdy rozdział rozpoczyna się idealnie dobranym do jego treści fragmentem piosenki, który wręcz wzmaga odbiór mających nastąpić za chwilę wydarzeń. W powieści przeczytamy nie tylko o miłości czy dążeniu do marzeń, ale również o alkoholizmie i homoseksualizmie, które jakże innej reakcji otoczenia wymagają. A po trzecie i najważniejsze - powieść ta bardzo silnie działa na psychikę czytelnika, wyciska z niego łzy, potrafi wzbudzić najbardziej skrajne emocje, które czasami zmuszają do odłożenia lektury, choć na moment, by złapać równowagę. Czy potrzeba więcej słów, by przekonać Was do przeczytania "Po prostu bądź"?
Książka przeczytana w ramach wrześniowych wyzwań: Grunt to okładka, Czytelnicze marzenia 2015, 52 książki
Za możliwość przeczytania książki
w szczególny sposób i wyjątkowych okolicznościach
dziękuję Autorce
Nawet nie wiesz jak co mocno zazdroszczę tej książki :) Wszyscy tylko zachwalają :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
Sama sobie zazdrościłam kiedy ją dostałam :) I mają rację, koniecznie trzeba ją przeczytać :)
UsuńWiedziałam od początku, ze po tę książkę sięgnę. Ale teraz jestem pewna, że zrobię to jak najszybciej! Choć przecież tyle ejszcze książek Magdaleny Witkiewicz mam do przeczytania!!!
OdpowiedzUsuńCzyli masz świetną intuicję :) Ta książka jest urocza, jak każda Magdy W., choć każda jest inna i pokazuje inny świat. Chyba powinnaś zrobić sobie miesiąc pod hasłem "Witkiewicz" :D
UsuńTy wiesz jak zazdroszczę Ci tej książki? (-; Na książki M. Witkiewicz czekam, podobnie jak Ty, nie czytając opisów (-: Dość długo powstrzymywałam się od czytania recenzji, ale ostatnio o tej książce jest wszędzie, więc kilka razy uległam i nie mogę doczekać się jeszcze bardziej )-: Marzył mi się wyjazd do Warszawy na jutrzejszą promocję książki (-;
OdpowiedzUsuńChyba wiem... :D Będziesz zachwycona, mówię Ci to ja :P Ale skoro skusiłaś się już na recenzje, to obyś czytała tylko te, które nie zdradzają zbyt wiele. Ja jestem uziemiona, więc wyjazdu nie brałam pod uwagę, ale jeśli ktoś jedzie to zazdroszczę :) Pozdrówcie Magdę od ejotka!
UsuńNa pewno będę chciała przeczytać :) te które czytałam do tej pory bardzo mi się podobały.
OdpowiedzUsuńNie zawiedziesz się i na tej :)
UsuńMagdalenę Witkiewicz - zawsze
OdpowiedzUsuńWidzę, że wyznajesz moją zasadę :)
UsuńMnie bardziej rozśmieszył "Milaczek" niż "Moralność...", ale mam ochotę na rollercoaster emocjonalny :)
OdpowiedzUsuńA mnie odwrotnie, ale o gustach się nie dyskutuje podobno :D Ochotę proponuję zamienić w czyny! :)
UsuńKażda kolejna recenzja utwierdza mnie w przekonaniu, że muszę zdobyć i przeczytać tę książkę. Dziś wybieram się na spotkanie z autorką więc nadarzy się okazja na zakup i oczywiście autograf :)
OdpowiedzUsuńMagda musi Magdę przeczytać! :) Serio, recenzje nie kłamią, to genialna książka. Pozdrów Magdę od ejotka! :)
UsuńPozdrowię :) A na półce czeka jeszcze "Pierwsza na liście" za którą od pół roku się zabieram :D
UsuńBiedna książka, taka świetna a tyle musi odstać... Nie dawaj jej powodów do smutku i przeczytaj!
UsuńDotąd czytałam "Szkolę żon" oraz "Opowieść niewiernej" obie bardzo mi się podobały. Zatem z pewnością sięgnę po pozostałe książki pani Witkiewicz, po tę najnowszą także ;)
OdpowiedzUsuń"Szkoły żon" jeszcze nie czytałam, ale czeka na półce :) Polecam Ci gorąco inne tytuły autorki, bo ja jestem każdym zachwycona!
Usuńja tez zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńNaprawdę polecam, nie do zazdroszczenia a do czytania :)
UsuńAleż mam chrapkę na tę książkę! Za to aktualnie czytam "Miasto z lodu" Witkiewicz - też świetna powieść. :)
OdpowiedzUsuńBędzie Ci się podobała.
UsuńMiasto... Wardy :P Nie znam jeszcze, ale wnioskuję o rozszerzenie doby!
Ta książka zmieniła mój sposób postrzegania świata.
OdpowiedzUsuń"Miłość przychodzi bezszelestnie,
nikogo nie uprzedza.
Równie cicho odchodzi niezauważona. "
Zapraszam do mnie po recenzję
http://modnaksiazka.blogspot.com/2015/10/zycie-jest-zbyt-krotkie-by-przejsc.html
Trafny cytat wybrałaś :)
UsuńTo wspaniała pozycja, bardzo długo o niej nie zapomnę. Nie dziwi mnie zupełnie Twoje rozentuzjazmowanie ani to, że poczułaś się jak na emocjonalnym rollercoasterze ;)
OdpowiedzUsuńCudo <3
Cudo, bajer itd itp. Niedługo słów mi braknie na określanie książek Magdy. Wciąż siedzi mi w głowie :)
UsuńTak bardzo czekam na tą powieść!
OdpowiedzUsuńWarto czekać, to istna perełka :)
Usuń