środa, 7 października 2015
Maria Angels Anglada "Skrzypce z Auschwitz"
Tytuł oryginalny: El violí d'Auschwitz
Tłumaczenie: Anna Sawicka
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2010
Liczba stron: 128
Nigdy, przenigdy nie zapomnę wycieczki do Oświęcimia. To była bardzo pouczająca, wzruszająca i ściskająca za gardło i serce podróż. Nie potrafię wymazać ze swojej pamięci góry butów czy włosów za muzealnymi szybami. Zwłaszcza dziecięce przedmioty sprawiały, że miałam łzy w oczach a sama byłam jeszcze wtedy dzieckiem, nastolatką. Nigdy nie zrozumiem, dlaczego ludzie potrafią innym zgotować taki los. Dlaczego w tylu krajach toczą się wojny, działania zbrojne i jedni zabijają drugich... Nie wystarczy, że niszczą nas choroby (coraz częściej i coraz gorsze) i klęski żywiołowe?
Młody Żyd mieszkający w Krakowie - Daniel - zostaje umieszczony w obozie koncentracyjnym w kompleksie Auschwitz III. Okrucieństwo tego miejsca, małe racje żywnościowe, kary chłosty czy pobyt w karcerze zna z autopsji. Wielokrotnie jest świadkiem selekcji, czyli oddzielenia osób chorych, starszych i dzieci od tych, którzy są zdolni do pracy.
Życie Daniela uratowała mu intuicja, jego własna, która podpowiedziała mu, co odpowiedzieć na pytanie o zawód - stolarz, stolarstwo artystyczne. Nie do końca było to zgodne z prawdą, ale stolarze są przecież bardziej przydatni w obozie niż lutnicy. Zresztą prawdziwe umiejętności przydały się Danielowi, gdy komendant obozu zlecił mu wykonanie skrzypiec, brzmiących na miarę Stradivariusa. Sprawa nie była jednak taka prosta. Po pierwsze dlatego, że Daniel musiał dzielić czas pomiędzy pracę przy skrzypcach i w fabryce. Po drugie, dowiedział się, że bez jego wiedzy komendant założył się o skrzynkę wina. Chodziło o to czy Żyd zmieści się w czasie (choć nie znał terminu w jakim musi się zmieścić). Co jeśli nie? Po trzecie zaś, stres, głód i chłód nie wpływały na niego dobrze a każde drgnięcie rąk mogło go drogo kosztować... życie. Jak skończy się ta historia? Czy Daniel zdąży? Czy dźwięk skrzypiec będzie idealny? Aż wreszcie czy przeżyje to piekło...
Przed każdym rozdziałem znajdują się autentyczne dokumenty SS: notatka w sprawie użycia broni przez strażnika, regulamin kar, pismo dotyczące eksperymentów przeprowadzanych na więźniach, raport z ilości odzieży wysłanej do Rzeszy czy ilości złotych zębów uzyskanych od więźniów.
Niby znam przerażające opowieści z tego okresu, liczne historie, kary, głód i śmierć. Przeczytałam i obejrzałam wiele na ten temat. Osobista wizyta również odciska swoje piętno na zawsze, w każdym człowieku... A co dopiero czuli tamci ludzie? Więźniowie?
Jednak każde następne spotkanie z tą tematyką wnosi coś, czego dotychczas nie wiedziałam. Każde jest równie straszne i ściskające za serce. Niektórzy z założenia nie mieli szansy przeżycia, zaś Ci którzy ją dostali, mimo cierpienia potrafili sporo przejść i kurczowo trzymać się każdej następnej możliwości złapania oddechu.
To nie jest książka, w której będę się rozwodziła się nad stylem, językiem czy innymi cudami literackimi. To zupełnie inna bajka i albo ktoś chce pochylić się na chwilę nad tą historią albo nie.
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Gra w kolory II, Grunt to okładka, 52 książki
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Od niedawna posiadam tę książkę, choć jeszcze po nią nie sięgnęłam. Historia, którą opisuje jest straszna i z pewnością trzeba się do niej odpowiednio przygotować. Z okresu wojny najciężej przebrnąć mi przez książki traktujące o obozach, zresztą do Auschwitz nie mam zamiaru dotrzeć, wystarczy mi to co przeżyłam w Majdanku i Sztutowie, a to przecież były "małe" obozy, z których niewiele zostało...
OdpowiedzUsuńMasz rację, to straszna historia. Łatwiej jest czytać o tej stronie wojny, gdzie opisywane są aresztowania, wywózki na roboty, zabieranie chłopom pożywienia, ale opis obozów i tego co tam się z ludźmi działo jest bardzo bolesny.
UsuńPraawda jest taka, że czytałam lub oglądałam sporo o obozach i w każdej z tych dokumentów jest inna historia, inny fragment czyjegoś życia i cierpienia.
Obraz Oświęcimia i zgromadzonych tam przedmiotów bezcenny i pozostający na zawsze w pamięci
Tematyką drugiej wojnny światowej jak i oczywiście obozów koncentracyjnych od pierwszej liceum jestem bardzo zaintrygowana, Dlatego nie dziwię się, że ta ksiażka aż tak mnie zaciekawiła. Muszę sobie zapisać jej tytuł, aby mi nie umknął/
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową recenzję:
http://kruczegniazdo94.blogspot.com
Jeśli ta tematyka Cię intryguje to sądzę, że książka pokaże Ci zupełnie nowe oblicze obozów, z historią obozowych skrzypiec czy muzyki to się jeszcze nie spotkałam
UsuńCiężka historia. Gdy będę miała ochotę z pewnością się skuszę, warto
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
Ciężka, ale ciekawa :)
UsuńJa byłam w zeszłym roku w Oświęcimiu. mam na swoim koncie już kilka książek o tematyce żydowskiej i Holocauście, ale o tej nie słyszałam. Zaintrygowałaś mnie historią o zakładzie o skrzypce...
OdpowiedzUsuńZwykle jest tak, że wiesz ze szczegółami jakie warunki trzeba spełnić, by zakład wygrać. To wyobraź sobie, że nie wiesz nic a wszystko to w okolicznościach obozowych... polecam
UsuńLubię (choć to słowo nie brzmi zbyt dobrze w tym kontekście...) literaturę (między)wojenną, więc z pewnością, prędzej czy później, sięgnę po ten tytuł.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, wiele słów w tym kontekście brzmi inaczej, niewłaściwie wręcz. Ale książka jest godna uwagi :)
UsuńNie słyszałam o książce, ale na pewno będę chciała przeczytać. Bardzo cenię taka literaturę.
OdpowiedzUsuń