Autor: Marcin Brykczyński
Ilustracje: Katarzyna Bajerowicz
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: listopad 2015
Liczba stron: 28
Seria: Opowiem Ci, mamo
Wiek odbiorcy: 2-6 lat
Oprawa: twarda
Co zrobić, by dziecko pozwoliło rodzicowi obejrzeć emocjonujący film w niedzielne popołudnie ["Labirynt" chciałam obejrzeć od dawna...]? Zwłaszcza kiedy jest weekend, dziecko się "nudzi" bo nie ma rówieśników, chce by skupiać na nim całą uwagę? Należy podsunąć maluchowi ciekawe zajęcie. Ja miałam przygotowaną książeczkę o życiu pszczół, która nie służyła nam tylko do czytania, bowiem na końcu zawiera nietypowe, ale twórcze inspiracje. Film obejrzałam, córa dzielnie walczyła z robótkami ręcznymi i jedynie pamiętajcie, żeby przed pokazaniem maluchowi takiego zadania upewnić się, że macie w domu potrzebne składniki.
Autor postanowił pokazać młodemu czytelnikowi jak wygląda życie pszczół widziane od środka, nie z perspektywy człowieka, który tylko macha rękami, by odgonić się od natręta. Jednak ile można pisać o tych owadach? Zbierają nektar i pyłek, robią miód, rozmnażają się... Okazuje się, że można całkiem sporo wiedzy przekazać kilkulatkowi, tym bardziej że Marcin Brykczyński pokazuje zadania pszczół w każdej z czterech pór roku. Poczynając od wiosny, kiedy opuszczają zaciszny ul i rozpoczynają ciężką pracę, dziecko poznaje ich zwyczaje, a także proces zapylania drzew owocowych - krok po kroku - jak tworzy się owoc. Kim jest pszczela Matka? Jaki jest podział ról w ulu? Czego muszą się nauczyć młode pszczółki? Kim są trutnie? Na te pytania autor cierpliwie udziela wyjaśnień, jednocześnie tłumacząc co owady robią latem.
samba |
A teraz czas na odkrycie tajemnicy, czyli co dziecko może z tej książki wykorzystać do prac ręcznych. Otóż wystarczy trochę chęci, prostych przyborów i materiałów i można wyczarować pszczoły, plastry z miodem oraz ogród. Wykonanie jest bardzo łatwe, moja pięciolatka wymagała jedynie niewielkiej pomocy. Gdyby jeszcze potrafiła skupić się na tej czynności dłużej, byłoby prześlicznie.
Dodatkowym atutem tej pozycji są sztywne karty, które nawet przy wielokrotnym przeglądaniu nie ulegną uszkodzeniu. Barwne i ciekawe ilustracje, wręcz zachęcają do tego kartkowania! Muszę przyznać, że ilustratorka każdy element i każdy szczegół dopracowała idealnie. A jeśli obraz i treść stanowią zgraną całość - tak jak w tym przypadku - wzbogaconą przykładami do samodzielnego wykonania to czego jeszcze brakuje? Zagadek! Są i one - wszędzie tam, gdzie autor opisuje życie pszczół w ulu lub ich pracy na łące - znajdują się małe ramki a w nich krótkie rymowanki. Ich celem jest liczenie, taniec oraz wnikliwe poszukiwanie wskazanego w wierszyku elementu na ilustracji. Przyznaję, że sama ogromnie się wciągnęłam zarówno w opowieść o tych małych owadach jak i rymowane zagadki. To świetna pozycja dla młodych czytelników, która nie tylko uczy biologii, ale również myślenia, ciekawości świata i spostrzegawczości.
Wszystkie ilustracje pochodzą z książeczki
Książeczka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję Pani Dagmarze z
Cóż, dla dzieci naprawdę fantastyczna lektura ;)
OdpowiedzUsuńUczy, a w dodatku jest przepięknie zilustrowana, z tego co widzę ;)
'Tak dokładnie, zawiera elementy edykacyjne, jest piękna, są zagadki - idealna lektura :)
UsuńMiodu nie lubię, ale chętnie zaopatrzyłabym biblioteczkę Jasia w taką lekturę, która bawi i intryguje, a do tego uczy. :)
OdpowiedzUsuńZnam kilka osób, które nie lubią miodu także rozumiem. Jednak w czytaniu to na szczęście nie przeszkadza :) Polecam
UsuńMmmmm smaczna książka :) u nas miodzik lubimy i chętnie poczytamy tą książeczkę :)
OdpowiedzUsuńPoczytajcie jedząc bułeczki z miodkiem :)
UsuńTakie sztywne karty to duże udogodnienie. Będę polecać :)
OdpowiedzUsuńKiedy książeczka ma tylko twardą okładkę jednak łatwiej ją zniszczyć a tutaj... dziecko tak szybko sobie nie poradzi z destrukcją :)
UsuńAleż świetna książka! Mądry i ważny temat, a do tego jakież ładne wykonanie! Super :)
OdpowiedzUsuńO tak, nawet dorośli mogą się czegoś nauczyć :)
UsuńKilka ładnych lat temu poznałam wiersze pana Marcina. Zapamiętałam jego nazwisko i proszę, warto było! Fajna książeczka :)
OdpowiedzUsuńNo widzisz to jesteś o krok dalej, bo dla mnie to pierwsze spotkanie :)
UsuńKurczę, muszę się rozejrzeć za tą książką. i innymi, bo t chyba cała seria, parwda? A dzieła Twojej córy baaardzo inspirujące;)
OdpowiedzUsuńTak, to seria. Są jeszcze m.in. żaby, mrówki, samochody, pająki
UsuńTutaj to akurat foto z książeczki, ale takie plastry miodu z pszczółką mam przez nią zrobione :)
Świetna książka. . Az szkoda ze gdy my byliśmy mali to nie było takich pozycji...
OdpowiedzUsuńMasz rację. Książki, które są z mojego dzieciństwa a stoją u córy w pokoju są znacznie bardziej ubogie w kolory ,grafiki i pomysły... Choć gdyby nie one, nie byłoby jak wszczepić miłości do czytania. Nie mieliśmy wiedzy co będzie teraz, więc cieszyło nas to co mamy :)
UsuńOj tak cieszyło.. choć ja niedawno kupiłam synowi Wróbelka Elemelka I może jeszcze za młody jest ale zainteresowanie średnie.. a szkoda bo ja uwielbiałam. . Za to te obecne, nowe bajki wręcz pochłania. .
UsuńWróbelka mam w starym wydaniu " po mnie" - podoba się :) Zresztą wiele moich książek się podoba. Zresztą zauważyłam, że jak coś córce ma się podobać to niezależnie od tego czy stare czy nowe....
UsuńNiestety, wkradł się do recenzji poważny błąd.
OdpowiedzUsuńAutorką „Opowiem ci mamo skąd się bierze miód” jest Katarzyna Bajerowicz.
Jest ona nie tylko autorką ilustracji, ale i całej koncepcji książki, a także większości tekstów. To ona opowiada ze znawstwem i pasją o życiu pszczół.
Marcin Brykczyński jest autorem wyłącznie rymowanek, które inkrustują tę historię.
Nie uważam że to jest błąd.
UsuńNa stronie wydawnictwa dotyczącej tej książki jest napisane, że rymowanki Marcina a ilustracje Katarzyny...
Nie zostało doprecyzowane inaczej...