Autor: Max Czornyj
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 18 maja 2022
Liczba stron: 352
Seria: Komisarz Eryk Deryło tom 10[współpraca reklamowa] barter z Wydawnictwo Filia
Miało być dziewięć. Jednak niespodziewanie - nie wiem czy dla autora, ale dla czytelników na pewno - w serii z Erykiem Deryło pojawił się tom numer dziesięć. Bardzo lubię ten cykl, więc moja radość była ogromna, gdy zobaczyłam zapowiedź. Wtedy nie wiedziałam tylko, jak bardzo adekwatnie do tytułu Max Czornyj zabierze mnie do Piekła...
Najpierw jednak musiałam skupić się na stanie zdrowia Tamary Haler, która mimo pląsawicy Huntingtona nie chce rozmów ani terapii, a jedynie recepty na leki. Jej wizyta u lekarki Anny Witner skutkuje tym, że Tamarze zostaje przedstawiony wczorajszy zapis rozmowy lekarki z jednym z pacjentów. Dla Witner był on niepokojący, gdyż mężczyzna wyznał, że chce kogoś zabić... Nie skontaktował się z lekarką po wizycie a dziś ona otrzymała maila z opisem... tortur! Brutalnych tortur!
Komisarz Deryło przy wsparciu informatyka ViSira oraz z nieoficjalnym udziałem Tamary, dociera do domku w szemranej dzielnicy, gdzie w lodówce odkrywają zaskakującą zawartość... Nie wiedzą, że są obserwowani a tajemnicza postać myśli o tym, że ich również pozbawi dłoni...
Osób porwanych wciąż przybywa, opisy ich tortur przerażają. Znalezione ciała zawierają w sobie niespodzianki. Zresztą nie tylko one...
Kto za tym stoi? Jaki ma motyw? Jaki ma klucz wyboru ofiar?
Z pozoru przypadkowe ofiary? Być może... Transmisje do sieci? Oczywiście!
Sporo miejsca Czornyj poświęcił relacjom Tamary z Deryłą. Komisarz tęskni za jej obecnością podczas śledztwa, brakuje mu jej celnych uwag i spostrzeżeń. Ona jednak stara się go unikać, nie chce by dostrzegł pogłębiającą się chorobę. Chce zostać sama i poważnie rozważa eutanazję.
Ten cykl obfituje w mocne opisy, ale jak przystało na dziesiąty tom, jest naprawdę mocno! Osoby o słabych nerwach lepiej niech nie sięgają po "Piekło". Autor zaserwował tutaj dość wymyślne tortury, dlatego podczas lektury sugeruję nie sięgać po napoje czy przekąski.
Zniknięcie Tamary skierowało tory fabuły w nieco inne rejony niż się wcześniej spodziewałam, a zwroty akcji, niespodzianki czy nawet próby humoru Deryły sprawiły, że tom ten pozostanie w pamięci na długo. A ten finał... Jak można było pozostawić mnie z takim zakończeniem?
Podsumowując - "Piekło" to w skrócie psychopata, brutalne morderstwa poprzedzone wymyślnymi i okrutnymi torturami, dynamiczna akcja z licznymi niespodziankami a na koniec zaskoczona ja, czyli czytelnik uzależniony od mrocznej opowieści czyta finał, którego się nie spodziewał. Niemniej jednak, nie jest to moja ulubiona część, sporo bowiem momentów odczuwałam jako "ale to już było". Mimo to, polecam!
O rany to już tyle części? Ja dopiero zamierzam zacząć poznawać tę serię.
OdpowiedzUsuń