Rajstopy były?
Nie??
Mam jednak nadzieję, że w jakiś skromny choć sposób Dzień Kobiet został uczczony? :)
Jeśli nie to zapraszam do udziału w konkursie!
Niezależnie od okazji czytamy książki - a ja mam do rozdania 2 egzemplarze książki "Brakujące ogniwo" - moją recenzję znajdziecie TUTAJ
Prośba - reklamujcie, udostępniajcie - niech o konkursie dowie się jak najwięcej osób :)
BANER:
za baner tradycyjnie dziękuję Joli :)
NAGRODY:
dwa nowe egzemplarze "Brakującego ogniwa" M. W. Kaszubowskiej
ZASADY:
- Organizatorką konkursu jest właścicielka bloga Ejotkowe postrzeganie świata, czyli ja - ejotek a nagrody sponsoruje Wydawnictwo Novae Res - dziękuję :)
- Oświadczam, że nie odnoszę żadnych korzyści materialnych wynikających z organizacji konkursu
- Nagrodami w konkursie są dwa nowe egzemplarze "Brakującego ogniwa" M. W. Kaszubowskiej
- Konkurs rozpoczyna się 08.03.2017 r. a kończy 19.03.2017 r. o godz. 23:59
- Wyniki ogłoszę w ciągu 7 dni.
- Jeśli zwycięzcy w ciągu 3 dni od dnia publikacji posta z ogłoszeniem wyników (i otrzymania maila ode mnie) nie podadzą adresu do wysyłki nagrody, nastąpi ponowne rozstrzygnięcie
- W konkursie mogą wziąć udział tylko osoby zamieszkałe na terenie Polski (lub z polskim adresem korespondencyjnym).
- Co zrobić by wygrać ?
- zgłoś się
- obserwuj bloga - nieobowiązkowe, ale będzie mi miło
- można również polubić profile na FB - autorki, Wyd. Novae Res oraz mój - również będzie nam miło
- umieść na swoim blogu podlinkowany do tej notki baner (powyżej), można też umieścić informację na FB, google + czy w innym miejscu
- w przypadku osób chętnych do udziału a nie posiadających bloga, FB czy innych kanałów proszę o takową informację oraz podpisanie się przynajmniej imieniem
- podaj swój e-mail - nieobowiązkowe, ale wtedy musicie śledzić post z wynikami, gdyż nie będę miała jak poinformować o wygranej
- pytanie konkursowe:
Skupmy się - na potrzeby konkursu - na wersji samodzielnie podjętej decyzji o zmianie otoczenia - po jakimś czasie rodzinie udaje się odnaleźć zaginioną osobę. Czy Twoim zdaniem powinno się pogodzić z jej decyzją i pozwolić żyć "po nowemu" czy też wielokrotnie i różnymi sposobami nakłaniać do powrotu? Odpowiedź uzasadnij w max 5 zdaniach
Powodzenia!
Zapomniałaś o dezodorancie i paczce waty ;-)
OdpowiedzUsuńCo region to obyczaje inne :)
UsuńZgłaszam się!
OdpowiedzUsuńObserwuję jako Gosia
Ja myślę, że duży wpływ na to, czy powinniśmy kogoś namawiać do powrotu ma powód jego ucieczki! jeżeli decyzja została podjęta, bo np. była zastraszana i źle traktowana w małżeństwie, to nie powinniśmy, ale gdy chodzi o kaprys zmiany swojego życia, to zdecydowanie powinniśmy, bo przecież nie można od tak zostawić wszystkiego i wszystkich, wyjechać i udawać, że wcześniejsze życie zostało odcięte grubą krechą i nie ma ono najmniejszego znaczenia!
Gosia
gosia.s012@gmail.com
Gdyby zaginioną okazała się osoba, na której mi zależy, za którą tęsknię dniem i mocą, którą kocham i której los żadną miarą nie jest mi obojętny - nie pozwoliłabym tej osobie znów zniknąć. Starałabym się odnaleźć wszelkie pokłady swej mocy i siły przekonywania,by nakłonić tę osobę do powrotu, by wypełniła tę pustkę i ranę w mojej duszy, którą pozostawiła znikając. Jednak miłość, prawdziwa przyjaźń mają to do siebie, iż liczy się dla nas przede wszystkim dobro, potrzeby i pragnienia drugiego człowieka. Dlatego gotowabyłabym zrezygnować ze sprowadzenia zaginionej osoby "na siłę",ale zaoferowałabym wsparcie i prosiła o możliwość uczestniczeniu (w jakiś sposób) w jej nowym, może nawet lepszym życiu.
OdpowiedzUsuńsylwia84w21@gmail.com
Zgłaszam się!
OdpowiedzUsuńOczywiście i bezapelacyjnie pozwolić jej żyć swoim życiem. Wyobrażam sobie, że byłoby to niezwykle trudne do zaakceptowania. Straszny ból... ale jeżeli kogoś kochamy to pragniemy jego szczęścia. Nie ma sensu zmuszać go do życia, którego nie chce. Przynajmniej w ten sposób możemy uszczęśliwić chociaż tę osobę, bo gdybyśmy nalegali na niechciany powrót- ani my ani ona nie byliby sobą, a najważniejsze jest poczucie spełnienia i radości z życia.
Zgłaszam się!
OdpowiedzUsuńBaner na blogu.
Powinno, o ile ta osoba jest przy zdrowych zmysłach i zdaje sobie sprawę, co się wokół niej dzieje, z jakimi skutkami wiąże się podjęcie przez nią właśnie takiej właśnie decyzji. Z drugiej strony ciężko się pogodzić ze zmianami, ale one są też w życiu potrzebne. Z czasem się okazuje, że były one słuszne, że podjęta „reolucyjna” decyzja była strzałem w dziesiątkę.
martucha180@tlen.pl
zgłaszam sie!
OdpowiedzUsuńLink do konkursu udostępniony na fb https://www.facebook.com/marysia.kasperczak
Jeżeli do spotkania stron zainteresowanych dojdzie to trzeba rozmawiać, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać. Nie przeszkadzając sobie wzajemnie, wysłuchać argumentów drugiej strony i z szacunkiem zaakceptować decyzje. Łatwo się takie coś pisze, ale pewnie podczas takich sytuacji do głosu dochodzą głównie długo skrywane emocje. Można próbować nakłonić kogoś do powrotu, ale nic na siłę bo jeśli raz starczyło odwagi na to by odejść, później będzie jeszcze łatwiej o zrobić (a przyczynić się do tego może jakiś niewielki impuls)
Zgłaszam się, prawie w ostatniej chwili :)
OdpowiedzUsuńJeżeli ktoś zdrowy (pod każdym względem) postanawia w pewnym momencie zmienić wszystko w swoim życiu, to powinien to zrobić i nie należy mu przeszkadzać. Prawdę mówiąc miałam kiedyś taki moment, ale zabrakło mi odwagi. Myślę, że poszukałabym tej zaginionej osoby, ale później zostawiłaby ją w spokoju. Sądzę, że czasem jest nam potrzebna taka diametralna zmiana.
Pozdrawiam serdecznie :)
monweg@wp.pl
Zgłaszam się! :)
OdpowiedzUsuńObserwuję jako: Jagoda G
Udostępniam: https://plus.google.com/102223243176506653435/posts/hfcE4Ch9dqp
E-mail: jagodkaa121@gmail.com
Odpowiedź: Jeśli osoba zdrowa, dorosła świadomie podjęła taką decyzję godząc się z podejmując ryzyko wszystkich konsekwencji jakie się z ów decyzją wiązały to nie powinno nakłaniać się jej do powrotu do "dawnego życia". Taka osoba z pewnością miała świadomość tego, że nie tylko jej życie będzie wyglądało od teraz inaczej - także życie jej rodziny się znacząco zmieni. Rodzina szczerze powinna porozmawiać z taką osobą, mimo że niewątpliwie będzie to bardzo trudne i wywoła dużo łez. Lecz koniec końców rodzina powinna zaakceptować "nowe życie" i jej decyzję o tym, ponieważ jeśli się kogoś kocha to chce się jego szczęścia. Nawet jeśli to szczęście ma czasem zbyt dużą cenę.
Zgłaszam się!
OdpowiedzUsuńKonkurs udostępniony na moim profilu na FB
Bernadeta Rohda
Każdy człowiek ma prawo do podejmowania własnych decyzji, niezależnie od tego jakie one będą i jakie konsekwencje będą ze sobą niosły. Decyzja o zmianie miejca swojego pobytu należy do jednej z najtrudniejszych i może wynikać z różnych przyczyn (przemoc domowa, konflikty rodzinne, brak poszanowania godności i szacunku, wyjazd za chlebem itp). Wszystko też zależy od tego, której z najbliższych osób taka decyzja dotyczy czy dorosłej i w pełni samodzielnej czy niepełnoletniego dziecka. Namawianie do powrotu powinno wynikać z tego, czy nasz dom jest ostoją bezpieczeństwa i nie ma w nim przemocy ( szczególnie jeśli chodzi o dzieci, ponieważ dzieci do ukończenia 18 roku życia prawnie podlegają pod opiekę rodziców) i jeśli wiemy, że bliska osoba nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować i egzystować albo zagraża jej niebezpieczeństwo.Dla mnie w tych przypadkach dom rodzinny powinien być miejscem, w którym znajdziemy schronienie i w którym powinniśmy mimo wszystko zostać. We wszystkich innych sytuacjach powinniśmy uszanować decyzję "wybycia" z domu. Należy pamiętać, że szczera rozmowa jest najważniejsza, że należy wspierać się nawzajem i przede wszystkim zapewnić, że dom rodzinny jest miejscem, do którego zawsze można wrócić i w którym zawsze będzie czekało na nas kochające serce mamy i taty.
Dołączyłam do grona obserwatorów 😉 Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń