wtorek, 22 grudnia 2020

Natasza Socha "Godzina zagubionych słów"

 
 
 
 
 
Autor: Natasza Socha
Wydawnictwo: Literackie
Data wydania: 28 października 2020
Liczba stron: 304





Słowa Nataszy Sochy mają wyjątkową moc. Na swoje książki zawsze każe długo czekać, ale kiedy już dostanę kolejny tytuł w swoje ręce, to podczas lektury przebywam w zupełnie innym świecie. Wypełnionym słowami, emocjami, zaskoczeniami. Nie inaczej było również w przypadku "Godziny zagubionych słów".
 
 
"Człowiek powinien uśmiechać się we śnie. Powinien z tym uśmiechem wstawać i cieszyć się z drobiazgów. Docenić zapach kawy, promienie słońca wpadające przez okno i rozświetlające pokój, ciszę w kuchni, kiedy świat dopiero budzi się do życia i jeszcze zaspany przeciera oczy. Cieszyć się z każdego dnia." *
 
Powieść jest podzielona na pięć rozdziałów, pięć różnych magicznych Godzin. Naszą podróż do niezwykłej krainy rozpoczynamy od Godziny słów, później udajemy się do Godziny niebieskiego zeszytu, Godziny kwiatów, Godziny przyjaźni a na koniec znajdziemy się w Godzinie kradzionych chwil.  

Katarzyna przeżywa odejście swojej Mamy. Jeszcze wczoraj Marianna mówiła córce dziwne rzeczy, nie kończąc wątku... i już go nie skończy, ponieważ dziś już nie żyje... 
Wprawdzie kobiety nie należały do tych matek i córek, które świetnie się dogadują, ale i tak Katarzyna jest zrozpaczona. Nie potrafi cieszyć się nadchodzącymi świętami. Pośród wirujących płatków śniegu siada na ławce w parku i dostaje w prezencie od losu GODZINĘ - aż lub tylko godzinę na rozmowę z Mamą. O czym Katarzyna porozmawia z przybyłą z drugiej strony rodzicielką? Czy dowie się o czym chciała powiedzieć jej matka na dzień przed śmiercią? Na ile uda im się wyjaśnić dotychczasowe spory, nieporozumienia i dzielące ich zdania? Dlaczego nie słuchały drugiej strony na siłę forsując swoje zdanie? Czy Marianna wyjaśni dlaczego tak dużo mówiła podczas częstych wizyt u córki? 
Rozmowa okazała się, nie tylko dla mnie, ogromnie zaskakująca.
 
Katarzyna, Marcin, Anna, Aleks i Fabian oraz Borys to postacie, które z pozoru są dla siebie obce. Ot, umieszczone w tej powieści, stoją na czele poszczególnych rozdziałów. Będąc nawet po lekturze pierwszej Godziny, byłam przekonana, że fabuły kolejnych Godzin są zupełnie odrębne. Myliłam się.
 
 
Losy tych bohaterów przeplatają się ze sobą, jak w życiu. Spotykają się przypadkiem w kawiarni, kupują kwiaty czy kanapkę. Kochają, nienawidzą, zazdroszczą, zdradzają, podejmują trudne decyzje. Jednak łączy ich jedno - żałoba po bliskiej osobie i możliwość porozmawiania z nią na zwykłej, często odrapanej ławce. Czy godzina to dużo czy mało na analizę wielu lat życia? Ile można powiedzieć w ciągu godziny? Czy wzruszenie pozwala w ogóle mówić? Czy bohaterowie zdążą szczerze porozmawiać, zrozumieć swoje postępowanie lub wybaczyć? Co takiego usłyszą, że będą wstrząśnięci, zszokowani, zdziwieni? Na ile inaczej zaczęli patrzeć na sprawy, które już miały miejsce a raniły ich serca i zajmowały myśli?
 
"Czasem lepsza jest czyjaś nieobecność niż źle dobrane słowa."*


Ta powieść głęboko mnie poruszyła. Chyba żadna świąteczna historia nie pobudziła takich emocji, jak właśnie ta, która typowo bożonarodzeniową nie jest. Największą uwagę zwrócił na siebie fakt, że z odejściem bliskich każdy musi sobie jakoś poradzić. Każdy na swój sposób. Bohaterowie otrzymali cudowny prezent - godzinę, podczas której mogli zadać pytania czy poruszyć męczące ich kwestie tym, którzy odeszli. Pytania, które pozostawione bez odpowiedzi nie pozwalają im spokojnie żyć. 
 
Bardzo chciałabym otrzymać taki właśnie prezent w tym roku i móc porozmawiać z moją Mamą, która nie żyje już od prawie trzech lat. W głowię kłębią się pytania, rozterki... Doskonale wiem co chciałabym Jej powiedzieć...
 
Tej książki nie można potraktować ogólnikowo. O tej książce nie można zbyt wiele napisać w recenzji. Ją trzeba po prostu przeczytać i przeżywać osobiście.
 

"Słowa w tej brakującej godzinie nabrały nowego znaczenia. Każde z nich było dojrzałe, soczyste, jak najlepsze jabłko prosto z drzewa."**


Podsumowując - "Godzina zagubionych słów" to wyjątkowa historia, która sprawia że szybko nie da się o niej zapomnieć. Skłania do miliona różnych przemyśleń, wymusza analizy, przypomina jak ważne powinny być dla nas dni, gdy jesteśmy szczęśliwi. Jest to opowieść przedwigilijna o przebaczeniu, tęsknocie, wyrzutach sumienia, smutku, namiętności, ucieczce, bezsilności i rozpaczy. Wachlarz ludzkich emocji wyziera tutaj z każdej strony, dociera do najgłębszych zakamarków ciała i umysłu czytelnika i nie pozwala odetchnąć. Bo jak przejść obok tak poplątanych losów opisanych postaci... Ja nie potrafię i dlatego mocno polecam Wam tę powieść!




* N. Socha, "Godzina zagubionych słów", Wyd. Literackie, Kraków 2020, s. 147
** Tamże, s. 6
*** Tamże, s. 40




2 komentarze:

  1. Na pewno będę czytała tę książkę. ��

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda - to wyjątkowa książka, która wzbudza w czytelniku fale emocji za bliskimi, którzy odeszli.

    OdpowiedzUsuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...