Autor: Karolina Wilczyńska
Wydawnictwo: IV Strona
Data wydania: 2017
Liczba stron: 320
Seria: Stacja Jagodno tom 5
„Troski niszczą
nasze ciała bardziej niż czas. Wydrapują zmarszczki, wysuszają
skórę i zabierają iskierki z oczu. Na to nie pomogą żadne
kosmetyki. Jedynym lekarstwem jest spokój i bezpieczeństwo u boku
innego człowieka.” *
W poszukiwaniu tego
właśnie spokoju od codziennych trosk, udałam się w piątą już
podróż do Jagodna. Bardzo mocno zauroczyłam się tym cyklem
Karoliny Wilczyńskiej i nawet pośród zwykłych zajęć wciąż
rozmyślam o losach bohaterów. No właśnie, a co się u nich
zmieniło?
Marzenę rozległy
wylew matki sprowadził przed czasem z Londynu i najbliższe tygodnie
a może nawet miesiące będzie się zmagała z niemocą obojga
rodziców. Czy ktoś ją odciąży? Jadwiga nadal walczy o szczęście
swoje a przede wszystkim piątki dzieci rozpoczynając jednocześnie
spełniać marzenia – idzie na kurs florystyczny. Ewa nauczona
przez wnuczkę większej naturalności i bezpośredniości zaczyna
naprawiać błędy z przeszłości. Jaką rolę w jej planach na
przyszłość odegra Adam? Jak z własnym biznesem radzi sobie
Kasia, musząc jednocześnie odpierać ataki Jarka i przygotowując
do batalii rozwodowej? Jak układa się Tamarze i Łukaszowi,
Małgosi, Marysi i babci Róży? Sami musicie zajrzeć przez okienko
i dojrzeć ich codzienność zza firan.
Każdy tom Stacji
Jagodno to kilku nowych bohaterów – tak jest również i tym
razem. Z dotychczasowej roli jedynie w tle wyłoniła się Tereska,
córka Jadzi, której nastoletnie problemy oraz pierwsze próby
zarabiania możemy śledzić. Drugą młodą postacią jest Majka,
kielczanka z dredami, która swym wątkiem wniosła do książki
pomoc, ale i pewną tajemnicę. Janina jest z kolei emerytką,
mieszkającą w tej samej klatce co rodzice Marzeny. Jak bardzo
namiesza w życiu Boreckich swoim gadaniem i rządzeniem? Na koniec
przedstawiam Wam pewną rodzinę – Eliza i Rafał to małżeństwo
z dziewięcioletnim synkiem – Antosiem. Kryzys, z którym borykają
się małżonkowie w dużej mierze odbija się na dziecku. Smutek
bijący z oczu matki i bezsilność ojca powodują, że chłopiec
chciałby zamieszkać u pewnej ‘wróżki’ w Jagodnie… To
właśnie dzięki ich rozmowie poznajemy tajemnicę, która kryje się
za aniołkami malowanymi na kruchej porcelanie. Czy rodzina ma
jeszcze szansę na bycie naprawdę razem? Co musi się wydarzyć, by
potrząsnąć nimi do głębi?
Wilczyńska uraczyła
mnie swą historią jak najlepszym daniem. Smakowałam je
umiarkowanie, by na dłużej wystarczyło, ale nie można czytać
zbyt wolno kiedy swą tajemnicę odkrywa panna Julia… Nie można
się oderwać kiedy wychodzi na jaw prawda o problemie Antosia…
Albo kiedy marzę o tym, by przekonać się która z bohaterek oddała
pierścionek zaręczynowy… Co poróżniło narzeczonych?
Tradycyjnie już na
miejsce wyjaśnionych zagadek pojawiają się nowe… Najbardziej
wyczekiwałam odpowiedzi na pytanie dlaczego ktoś składa maleńkie
bukieciki w leśnej kapliczce. Trzeba mi sięgnąć po kolejny tom
Stacji Jagodno i liczyć, że Wilczyńska opowie całą historię...
Nie da się
namalować życia – to będzie tylko rysunek, martwa namiastka tego
co utraciliśmy albo co możemy zyskać… Weźmy życie za bary i
walczmy przede wszystkim o żyjących, bo to oni są naszą
przyszłością. Tych co odeszli, pozostawmy w naszym sercu i
pielęgnujmy pamięć o nich. Nie uciekajmy a szukajmy spokoju,
wybaczenia lub sprawiedliwości, wszak zło raczej nie zwycięża,
prawda?
Podsumowując -
„Życie jak malowane” pokazuje jak wyglądają różne odcienie
samotności i jak można sobie z nią poradzić. Z delikatnością i
wyważeniem poznajemy też smutek po stracie najbliższej istoty, o
której braku trudno zapomnieć. Bohaterowie Jagodna udowodnili po
raz kolejny, iż w kupie siła, w grupie raźniej, radośniej a i
problemy szybciej się rozwiązuje. Pozwólmy innym sobie pomóc, nie
zamykajmy się w skorupie żalu, bólu i tęsknoty.
P.S. Na stronie 206
czytałam o spacerze Igora z Majką ulicą Leśną, którzy usiedli
później na murku przy parkingu obok Urzędu Miasta i… wróciły
wspomnienia! Przecież studiowałam na Leśnej :) Tylko, że ‘za
moich czasów’ między ZUS-em a Urzędem nie było parkingu a
skwerek z ławkami i zielenią...
* K. Wilczyńska, "Życie jak malowane", Wyd. IV Strona, Poznań 2017, s. 19
"Zaplątana miłość"
"Marzenia szyte na miarę"
"Po nitce do szczęścia"
"Serce z bibuły"
"Życie jak malowane"
"Dom pełen słońca"
Książka przeczytana w ramach grudniowych wyzwań: Mini Czelendż, Pod hasłem, 52 książki
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję
Mam w planach tę serię.
OdpowiedzUsuńTo bardzo dobry plan :)
UsuńKusząco brzmi :)
OdpowiedzUsuńTo świetna seria! :)
UsuńJa już jestem po lekturze stacji Jagodno. Jestem szczerze urzeczona nie tylko historiami bohaterek ale i samym Jagodnem. Czekam na ostatni tom by znów wrócić do Jagodna jak do swojego domu..
OdpowiedzUsuńNa mnie czeka jeszcze 6 tom a potem czekam na kolejne... :) Uwielbiam Jagodno - bohaterów, klimat... :)
UsuńPrzyjemnie spotkać w książce miejsce, które się zna :)
OdpowiedzUsuńOj, bardzo przyjemnie :) Miło powspominać...
UsuńW Jagodnem mogłabym zamieszkać, więc na każdy tom czekam z niecierpliwością (:
OdpowiedzUsuńZamawiamy autokar i zbieramy chętnych na oglądanie potencjalnych domów? :)
UsuńCzekamy, czekamy :)
Tradycyjnie dodam, że mam w planach pierwszy tom Jagodna, tylko nie wiem kiedy :) na razie mam co czytać.
OdpowiedzUsuńTo plany trzeba tak przestawić, żeby się znalazło ciut czasu na pierwszy tom - pójdzie szybko, gwarantuję :)
UsuńPewnie tak, ale obawiam się, że będziesz mi musiała ją dać do wyzwania, żebym się zmobilizowała :D Na razie pożyczyłam z biblioteki Renatę Kosin, którą mi ostatnio zadałaś, ale jeszcze nie zaczęłam czytać :D
UsuńWiesz, że akurat w tej sprawie to... nie ma sprawy :) Do usług, już mam zapisane :) Także spokojnie przeczytaj Kosin, mogę Ci nawet termin przedłużyć, bo to tylko zabawa a nie szkoła...
UsuńA potem zajmiemy się kolejnym zadaniem :D
Świetnie :D
UsuńA z Kosin myślę, że zdążę, choć ostatnio czytanie wolno mi idzie :)
To chyba ciężki styczeń... ja też mniej czytam, ale też mam sporo spraw życiowych, które zabierają czas, do tego podsumowań moc...
Usuń