Czy można rozpocząć recenzję książki science fiction od stwierdzenia, że: nie lubię książek tego typu? Nie wiem, ale niniejszym rozpoczynam.
Jakoś nie przemawiają do mnie pozycje z tego gatunku. Wolę czytać o ludziach z krwi i kości, wolę książki, w których jest konkretna sinusoida akcji.
"Kroniki marsjańskie" to zbiór opowiadań o Marsie i Marsjanach. Autor opisuje kilka wypraw z planety Ziemi na planetę Mars i przyjęcie ludzi przez tamtejszych mieszkańców...
A jak wyobrażacie sobie Marsjan? Nie, nie, oni nie są zielonymi ludzikami z trąbkami zamiast uszu. Marsjanie mają żółte oczy, brązową skórę oraz po sześć palców u każdej dłoni. Przynajmniej tak wyglądają według opisu Ray'a Bradbury.
Na Marsie panują podobne warunki do ziemskich i dlatego nawet my - Ziemianie - możemy tam normalnie żyć. Powietrze jest bardziej rozrzedzone, ale mieszkańcy planety Mars również hodują geranium, mają ołowiane szybki w oknach domków oraz wernady z huśtawkami. A wieczorami słychać grę na pianinie.
Jakie były przygody tych, którzy kolejnymi wyprawami udawali się na Marsa? Członkowie jednej z wypraw zostali uznani za chorych psychicznie, gdy próbowali wyjaśnić, iż przylecieli rakietą z Ziemi. Kolejna ekspedycja spotkała się z - pozornie - sympatycznym przyjęciem, zostali bowiem zaproszeni do swoich rodzinnych domów przez dziadków, rodziców czy rodzeństwo, którzy zmarli wiele lat wcześniej na Ziemi. Jednak okazało się, że był to podstęp - to Marsjanie zmienili swoją powierzchowność, by zgładzić Ziemian.
Następne opowiadania zawierają przede wszystkim opis grupowych lotów na Marsa, często na zawsze. Bardzo ciekawy jest rozdział dotyczący wyprawy Murzynów na czwartą planetę.
Jeśli ktoś lubi tego typu książki, ta pozycja spełni jego oczekiwania. Jednak wszystkim tym, którzy nie darzą sympatią science fiction - odradzam.
"Kroniki marsjańskie" z Kolekcji Gazety Wyborczej - XX wiek tom 20, z myślą o science fiction do wyzwania, pożyczyła mi Weronika S. - dzięki :)
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Trójka e-pik (listopad), 52 książki
wtorek, 27 listopada 2012
poniedziałek, 26 listopada 2012
Joan Lovery Nixon "Panna detektyw"
"Panna detektyw" to książka z cyklu "Przygody i tajemnice" Wydawnictwa C&T. We wrześniu miałam okazję czytać "Potrzebna atrakcyjna mama" Caroline Plaisted z tej samej serii.
Główną bohaterką, a zarazem narratorką, jest nastoletnia Jennifer Jakes, córka słynnej pisarki kryminałów - Madeline. Jenny często musi pełnić rolę nieoficjalnego rzecznika prasowego swojej mamy oraz jej menadżera, gdyż pani Jakes żyje często w świecie wymyślonym przez siebie w powieściach.
Obie panie Jakes zostały zaproszone do znanego w San Antonio hotelu. Celem wyjazdu było huczne przyjęcie wydane przez Arnolda Harmony'ego - kuzyna Madeline - z okazji jego osiemdziesiątych ósmych urodzin. Po uroczystej kolacji miała zostać odczytana zmieniona wersja jego testamentu. Starszy pan z dozą złośliwości i przekory zorganizował odczyt, chciał bowiem widzieć miny swojej rodziny i współpracowników, gdy poznają treść dokumentu. Po swojej śmierci nie miałby przecież takiej możliwości.
Niestety, prawnik rodziny nie zdołał odczytać testamentu Arnolda. Do sali, gdzie wszyscy oczekiwali na jubilata, wbiegł bowiem jego służący i oznajmił, że pan Harmony został zamordowany. Który? Dziadek, syn czy wnuk? Tego nie zdradzę.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi sierżant Sam Donovan z wydziału zabójstw miejscowej policji. Genialną współpracowniczką okazuje się być Madeline Jakes, choć chyba bardziej błyskotliwe pytania i przemyślenia padają z ust Jenny. Nieocenioną pomoc, prowadzący dochodzenie, mają w osobie Carlosa - bagażowego z hotelu, który zaprzyjaźnia się z nastolatką i jej mamą.
W książce nie brakuje zaskakujących zdarzeń, zwrotów akcji, tajemniczych postaci, cyjanku czy pościgów. Są też próby uciszenia niewygodnych śledczych - wymarzony kryminał.
Przyznam szczerze, że książka mimo, iż przeznaczona jest dla młodzieży trzymała mnie w napięciu jak prawdziwy, "dorosły" kryminał. Nie odgadłam zbyt szybko kto zabił ani dlaczego. Książka jest napisana bardzo przystępnie, a dokładne pytania i podpowiedzi Jenny sprawiają, że wiele szczegółów śledztwa jest przedstawiona czytelnikowi wprost a nie zawoalowana.
Jest to lekka i przyjemna lektura, którą czyta się szybko z dwóch powodów: jest niezbyt gruba a przede wszystkim akcja toczy się szybko, bez zbędnych opisów czy dialogów.
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Z literą w tle, 52 książki
Główną bohaterką, a zarazem narratorką, jest nastoletnia Jennifer Jakes, córka słynnej pisarki kryminałów - Madeline. Jenny często musi pełnić rolę nieoficjalnego rzecznika prasowego swojej mamy oraz jej menadżera, gdyż pani Jakes żyje często w świecie wymyślonym przez siebie w powieściach.
Obie panie Jakes zostały zaproszone do znanego w San Antonio hotelu. Celem wyjazdu było huczne przyjęcie wydane przez Arnolda Harmony'ego - kuzyna Madeline - z okazji jego osiemdziesiątych ósmych urodzin. Po uroczystej kolacji miała zostać odczytana zmieniona wersja jego testamentu. Starszy pan z dozą złośliwości i przekory zorganizował odczyt, chciał bowiem widzieć miny swojej rodziny i współpracowników, gdy poznają treść dokumentu. Po swojej śmierci nie miałby przecież takiej możliwości.
Niestety, prawnik rodziny nie zdołał odczytać testamentu Arnolda. Do sali, gdzie wszyscy oczekiwali na jubilata, wbiegł bowiem jego służący i oznajmił, że pan Harmony został zamordowany. Który? Dziadek, syn czy wnuk? Tego nie zdradzę.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi sierżant Sam Donovan z wydziału zabójstw miejscowej policji. Genialną współpracowniczką okazuje się być Madeline Jakes, choć chyba bardziej błyskotliwe pytania i przemyślenia padają z ust Jenny. Nieocenioną pomoc, prowadzący dochodzenie, mają w osobie Carlosa - bagażowego z hotelu, który zaprzyjaźnia się z nastolatką i jej mamą.
W książce nie brakuje zaskakujących zdarzeń, zwrotów akcji, tajemniczych postaci, cyjanku czy pościgów. Są też próby uciszenia niewygodnych śledczych - wymarzony kryminał.
Przyznam szczerze, że książka mimo, iż przeznaczona jest dla młodzieży trzymała mnie w napięciu jak prawdziwy, "dorosły" kryminał. Nie odgadłam zbyt szybko kto zabił ani dlaczego. Książka jest napisana bardzo przystępnie, a dokładne pytania i podpowiedzi Jenny sprawiają, że wiele szczegółów śledztwa jest przedstawiona czytelnikowi wprost a nie zawoalowana.
Jest to lekka i przyjemna lektura, którą czyta się szybko z dwóch powodów: jest niezbyt gruba a przede wszystkim akcja toczy się szybko, bez zbędnych opisów czy dialogów.
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Z literą w tle, 52 książki
piątek, 23 listopada 2012
Malutki pościk - malutka rocznica
Mój tort weselny |
Niestety wczoraj nie mogłam nic napisać - nie miałam dostępu do internetu, a że to pół roku to obliczyłam właśnie wczoraj.
Z tej okazji chciałabym podziękować wszystkim, którzy do mnie zaglądają. Regularnie lub tylko czasem. Tym, którzy zostawiają komentarze, obserwują (już 22 osoby :) Blog ma ponad 3 tysiące wyświetleń. Nie mogę się doczekać, gdy na liczniku pojawi się piękna liczba 3333 :)
Myślę też o konkursie, w końcu przez pół roku nic takiego u mnie się nie pojawiło, ale ostatnio moje myślenie jest kiepskie - skupiam się na chorobach mojej córci... :(
środa, 21 listopada 2012
Agatha Christie "Godzina zero"
Postaci pisarki - Agathy Christie - nie trzeba miłośnikom literatury kryminalnej przedstawiać. Napiszę jednak dwie ciekawostki, które zostały wydrukowane na okładce "Godziny zero". "Tylko Biblia i dzieła Szekspira osiągnęły większe nakłady niż jej książki. Napisała 78 powieści kryminalnych, 19 sztuk teatralnych i 6 książek podpisanych pseudonimem Mary Westmacott."
Co oznacza tytuł "Godzina zero"? Nadkomisarz Battle, który prowadzi śledztwo w niniejszej książce wyjaśnia, że jest to moment popełnienia morderstwa. Jednak - według niego - błędem jest, iż relacje dotyczące zabójstw lub książki zaczynają się w momencie ich popełnienia. "Morderstwo jest kulminacją rozmaitych okoliczności, które splatają się w określonym momencie i w określonym punkcie."
Autorka napisała "Godzinę zero" właśnie według tej zasady, czyli nie rozpoczęła książki od morderstwa. Najpierw zostały przedstawione sylwetki wszystkich bohaterów.
W szpitalnej atmosferze poznajemy historię nieudanej próby samobójczej Angusa MacWhirter'a, w którego chęć do życia próbuje tchnąć rudowłosa pielęgniarka. Mówi do pacjenta ważne słowa: "Gdzieś może wystarczyć sama pana obecność, nawet nie jakieś czyny, po prostu obecność w określonym miejscu i określonym czasie."
Kolejny podrozdział opisuje mordercę i jego planowanie zbrodni, jednak bez wskazania kto nim jest, zaś już w następnym podrozdziale czytelnik zaznajamia się ze sposobami działania nadkomisarza Battle. Tym razem występuje on jako ojciec i wyjaśnia sprawę kradzieży w internacie córki - Sylvii, do których dziewczyna się przyznała.
Pisarka przedstawia również młodego sportowca, Nevile'a Strange'a oraz jego piękną żonę Kay, którzy wiodą pozornie szczęśliwe życie, bez kłopotów i zmartwień. Poznajemy ich w momencie, gdy dyskutują na temat wyjazdu do Gull's Point, gdzie mieszka lady Camilli Tresilian, która wraz z nieżyjącym już mężem wychowała Nevile'a.
Również w domu pani Camilli przyjazd państwa Strange jest ważnym tematem dyskusji. Ponadsiedemdziesięcioletnia dama zastanawia się, wraz ze swoją daleką krewną - Mary Aldin, dlaczego w tym samym terminie co państwo Strange, odwiedzi ich również pierwsza żona Nevile'a - Audrey.
Udział w dramacie biorą również Ted Latimer, Thomas Royde oraz pan Treves, osoby nie mniej barwne i tajemnicze od pozostałych.
Jak będzie przebiegało spotkanie w gościnie u lady Tresilian? Czyja śmierć została misternie zaplanowana? Kto zabił? Odpowiedzi na te pytania czekają w "Godzinie zero".
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Trójka e-pik (listopad), Na tropie Agathy, 52 książki
Wpis z tagiem: Baza recenzji Syndykatu ZwB
Co oznacza tytuł "Godzina zero"? Nadkomisarz Battle, który prowadzi śledztwo w niniejszej książce wyjaśnia, że jest to moment popełnienia morderstwa. Jednak - według niego - błędem jest, iż relacje dotyczące zabójstw lub książki zaczynają się w momencie ich popełnienia. "Morderstwo jest kulminacją rozmaitych okoliczności, które splatają się w określonym momencie i w określonym punkcie."
Autorka napisała "Godzinę zero" właśnie według tej zasady, czyli nie rozpoczęła książki od morderstwa. Najpierw zostały przedstawione sylwetki wszystkich bohaterów.
W szpitalnej atmosferze poznajemy historię nieudanej próby samobójczej Angusa MacWhirter'a, w którego chęć do życia próbuje tchnąć rudowłosa pielęgniarka. Mówi do pacjenta ważne słowa: "Gdzieś może wystarczyć sama pana obecność, nawet nie jakieś czyny, po prostu obecność w określonym miejscu i określonym czasie."
Kolejny podrozdział opisuje mordercę i jego planowanie zbrodni, jednak bez wskazania kto nim jest, zaś już w następnym podrozdziale czytelnik zaznajamia się ze sposobami działania nadkomisarza Battle. Tym razem występuje on jako ojciec i wyjaśnia sprawę kradzieży w internacie córki - Sylvii, do których dziewczyna się przyznała.
Pisarka przedstawia również młodego sportowca, Nevile'a Strange'a oraz jego piękną żonę Kay, którzy wiodą pozornie szczęśliwe życie, bez kłopotów i zmartwień. Poznajemy ich w momencie, gdy dyskutują na temat wyjazdu do Gull's Point, gdzie mieszka lady Camilli Tresilian, która wraz z nieżyjącym już mężem wychowała Nevile'a.
Również w domu pani Camilli przyjazd państwa Strange jest ważnym tematem dyskusji. Ponadsiedemdziesięcioletnia dama zastanawia się, wraz ze swoją daleką krewną - Mary Aldin, dlaczego w tym samym terminie co państwo Strange, odwiedzi ich również pierwsza żona Nevile'a - Audrey.
Udział w dramacie biorą również Ted Latimer, Thomas Royde oraz pan Treves, osoby nie mniej barwne i tajemnicze od pozostałych.
Jak będzie przebiegało spotkanie w gościnie u lady Tresilian? Czyja śmierć została misternie zaplanowana? Kto zabił? Odpowiedzi na te pytania czekają w "Godzinie zero".
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Trójka e-pik (listopad), Na tropie Agathy, 52 książki
Wpis z tagiem: Baza recenzji Syndykatu ZwB
piątek, 16 listopada 2012
Magdalena Witkiewicz "Panny roztropne"
"Panny roztropne" to kontynuacja debiutanckiej powieści "Milaczek" Magdaleny Witkiewicz.
UWAGA: kto nie czytał "Milaczka" niech nie psuje sobie niespodzianki i nie czyta tej recenzji.
W książce tej autorka opisuje sielankowe małżeńskie pożycie ciotki Milenki - pani Zosi i jej męża Stasia. Pan Stanisław ma nie lada problem z agencją towarzyską, a jego wrodzona skromność tylko utrudnia szybkie i konkretne rozwiązanie sprawy.
Milenka nadal szuka swojej drugiej połowy, przeżywając rozczarowania, zawody, ukradkowe pocałunki i powódź w łazience...
Autorka przedstawia nam w tej opowieści nową bohaterkę, medalistkę olimpijską - Aleksandrę Pieczkę, która ucieka do Gdańska po miłosnych problemach. Chce na nowo ułożyć sobie życie, znaleźć pracę, odpocząć. Ola nawet się nie domyśla co przygotowało dla niej życie i jaką rolę odegra w nim kapliczka.
Niewątpliwie największym urokiem osobistym charakteryzuje się Bachor - najmłodsza panna roztropna. To co ośmiolatka potrafi wymyślić, zrobić, wydedukować czy wymodlić... niejeden dorosły nie doszedłby do takich wniosków.
Ale więcej nie zdradzę - zachęcam do przeczytania tej lekkiej i z humorem napisanej książki. Czyta się szybko, jedynie początkowo można się pogubić w sporej ilości bohaterów. Zakończenie przyjemne, na takie liczyłam, jednak zbyt mało - moim zdaniem - zostało powiedziane o finałowych zdarzeniach.
Po książkę sięgnęłam dzięki akcji Włóczykijka.
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Polacy nie gęsi..., Trójka e-pik (luty), 52 książki
UWAGA: kto nie czytał "Milaczka" niech nie psuje sobie niespodzianki i nie czyta tej recenzji.
W książce tej autorka opisuje sielankowe małżeńskie pożycie ciotki Milenki - pani Zosi i jej męża Stasia. Pan Stanisław ma nie lada problem z agencją towarzyską, a jego wrodzona skromność tylko utrudnia szybkie i konkretne rozwiązanie sprawy.
Milenka nadal szuka swojej drugiej połowy, przeżywając rozczarowania, zawody, ukradkowe pocałunki i powódź w łazience...
Autorka przedstawia nam w tej opowieści nową bohaterkę, medalistkę olimpijską - Aleksandrę Pieczkę, która ucieka do Gdańska po miłosnych problemach. Chce na nowo ułożyć sobie życie, znaleźć pracę, odpocząć. Ola nawet się nie domyśla co przygotowało dla niej życie i jaką rolę odegra w nim kapliczka.
Niewątpliwie największym urokiem osobistym charakteryzuje się Bachor - najmłodsza panna roztropna. To co ośmiolatka potrafi wymyślić, zrobić, wydedukować czy wymodlić... niejeden dorosły nie doszedłby do takich wniosków.
Ale więcej nie zdradzę - zachęcam do przeczytania tej lekkiej i z humorem napisanej książki. Czyta się szybko, jedynie początkowo można się pogubić w sporej ilości bohaterów. Zakończenie przyjemne, na takie liczyłam, jednak zbyt mało - moim zdaniem - zostało powiedziane o finałowych zdarzeniach.
Po książkę sięgnęłam dzięki akcji Włóczykijka.
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Polacy nie gęsi..., Trójka e-pik (luty), 52 książki
sobota, 10 listopada 2012
Liebster Blog
8 listopada mój blog dostał wyróżnienie od natanny, a dzień później od Melanii. Dziękuję dziewczyny :) Bardzo się cieszę, gdyż mój blog jeszcze nie dostał żadnego wyróżnienia i nie brał udziału w żadnej tego typu zabawie. Ma też chyba najmniej obserwatorów spośród czytelniczych blogów.
„Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia."
Zabawa polega na odpowiedzeniu na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.
Pytania od natanna:
1.Czy dużo czasu spędzasz w internecie?
Różnie, zależy czy mam coś więcej do zrobienia/poczytania czy mniej. I jak bardzo pasjonującą książkę akurat czytam.
2.Jakie strony w internecie najbardziej lubisz przeglądać.
Blog swój, blogi obserwowane, LC, wiadomości na Onecie, księgarnie / wydawnictwa
3.Jakimi pobudkami kierowałaś się zakładając blog czytelniczy?
Chciałam polecić innym czytającym ciekawe książki. Ponadto mogę na blogu uzewnętrznić swoje myśli i odczucia, a także poznać dzięki prowadzeniu go nowych autorów i nowe tytuły warte przeczytania.
4.Czy często marzysz, a jeżeli tak to o czym?
Marzę codziennie... od prostych marzeń np. o zjedzeniu czegoś czego nie mam pod ręką, poprzez przyziemne marzenia o zdrowiu, aż do marzeń o wygranej wycieczce do Australii :)
5.Jaka literatura najbardziej do Ciebie przemawia?
Kobieca, obyczajowa oraz z dziedziny kryminału/sensacji/thilleru
6.Jaka książka w/g Ciebie powinna mieć inne zakończenie?
"O psie, który jeździł koleją" - jak byłam dzieckiem to rodzice robili wiele, żebym nie znała prawdziwego zakończenia - i dobrze, bo do tej pory nie potrafię się z nim pogodzić. A z czytanych bardziej współcześnie to "List w butelce" Sparksa - ryczałam jak bóbr, bo liczyłam na inne zakończenie.
7.Jakiego pisarza/pisarkę cenisz najbardziej i dlaczego?
Nie potrafię odpowiedzieć jednoznacznie. Wielu pisarzy lubię i cenię. Za ich piękne książki, które uczą, wciągają i dzięki nim choć na chwilę zapominamy o problemach codzienności.
8.Czyje książki nigdy by Cię nie zainteresowały?
Nie lubię biografii i typowych publikacji historycznych, więc kogokolwiek by nie były to nie przeczytam... no chyba, że bardzo ciekawa biografia
9.Co Cię pobudza do działania?
Uśmiech mojej córci :) a od innych dobre słowo
10.Czy lubisz miejsce, w którym mieszkasz?
Nigdy nie jest idealnie, kredytu nie mam, do pracy 10 minut tramwajem... chyba nie jest źle :)
11.Czym jest dla Ciebie rodzina?
Sensem życia
Pytania od Melanii:
1. Kakao czy herbata?
Bezsprzecznie herbata :) najlepiej owocowa
To chyba tylko w "Trzynastej opowieści" Diane Setterfield główna bohaterka lubi kakao w połączeniu z dobrą książką :)
2. Radio czy telewizja?
W pracy radio, w domu telewizja. I to tylko wtedy gdy córa śpi.
3. Jaką umiejętność chciałabyś nabyć?
Chciałabym umieć szybciej czytać :) i szybko uczyć się języków obcych
4. Co jest Twoim ulubionym daniem?
Barszcz czerwony pod wszystkimi postaciami: zabielany, z jajkiem, ziemniakami, krokietem a przede wszystkim z uszkami :)
5. Czy istnieje książka, która zmieniła Twoje spojrzenie na życie?
Hmmm... Spojrzenia na życie nie zmieniła chyba żadna, jednak wiele książek zmusiło do przemyśleń.
6. Biblioteka czy księgarnia?
Zdecydowanie księgarnia, uwielbiam mieć książki na własność. Choć gdy chcę przeczytać coś, czego nie muszę mieć to idę do biblioteki. Albo jak nie mam zbyt wiele pieniędzy.
7. Ulubiona książka ze świętami Bożego Narodzenia w tle?
Nie wiem czy ulubiona, ale najbardziej zapadła mi w pamięć: "Opowieść wigilijna" Dickens'a. Podczas każdych świąt myślę o głównym bohaterze.
8. Ulubiony literacki bohater?
Hmmm... Nie potrafię wybrać, wielu jest bohaterów literackich, których lubię m.in. Ania Shirley, Joe Alex, Ewa z serii owocowej Kasi Michalak, Herkules Poirot....
9. Najgrubsza książka, jaką przeczytałaś?
"Harry Potter i Zakon Feniksa" 959 stron :) dopiero teraz zdałam sobie z tego sprawę... Drugie miejsce też Harry Poterr, a potem plasuje się Hakan Nesser "Człowiek bez psa"
10. Twoja wymarzona praca?
Chciałabym być korektorem literówek... nie znoszę jak są w książkach (a są niestety), w podpisach osób w tv, na ulotkach. Denerwuje mnie to strasznie.
11. Kim chciałaś zostać gdy byłaś mała?
Jak chodziłam do przedszkola to chciałam być sprzątaczką hihi potem ekspedientką, a jeszcze później nauczycielem. Żadne się nie spełniło - chyba się cieszę.
Moje pytania:
Do zabawy zapraszam:
Będzie mi bardzo miło jeśli odpowiecie na moje pytania :)
„Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia."
Zabawa polega na odpowiedzeniu na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.
Pytania od natanna:
1.Czy dużo czasu spędzasz w internecie?
Różnie, zależy czy mam coś więcej do zrobienia/poczytania czy mniej. I jak bardzo pasjonującą książkę akurat czytam.
2.Jakie strony w internecie najbardziej lubisz przeglądać.
Blog swój, blogi obserwowane, LC, wiadomości na Onecie, księgarnie / wydawnictwa
3.Jakimi pobudkami kierowałaś się zakładając blog czytelniczy?
Chciałam polecić innym czytającym ciekawe książki. Ponadto mogę na blogu uzewnętrznić swoje myśli i odczucia, a także poznać dzięki prowadzeniu go nowych autorów i nowe tytuły warte przeczytania.
4.Czy często marzysz, a jeżeli tak to o czym?
Marzę codziennie... od prostych marzeń np. o zjedzeniu czegoś czego nie mam pod ręką, poprzez przyziemne marzenia o zdrowiu, aż do marzeń o wygranej wycieczce do Australii :)
5.Jaka literatura najbardziej do Ciebie przemawia?
Kobieca, obyczajowa oraz z dziedziny kryminału/sensacji/thilleru
6.Jaka książka w/g Ciebie powinna mieć inne zakończenie?
"O psie, który jeździł koleją" - jak byłam dzieckiem to rodzice robili wiele, żebym nie znała prawdziwego zakończenia - i dobrze, bo do tej pory nie potrafię się z nim pogodzić. A z czytanych bardziej współcześnie to "List w butelce" Sparksa - ryczałam jak bóbr, bo liczyłam na inne zakończenie.
7.Jakiego pisarza/pisarkę cenisz najbardziej i dlaczego?
Nie potrafię odpowiedzieć jednoznacznie. Wielu pisarzy lubię i cenię. Za ich piękne książki, które uczą, wciągają i dzięki nim choć na chwilę zapominamy o problemach codzienności.
8.Czyje książki nigdy by Cię nie zainteresowały?
Nie lubię biografii i typowych publikacji historycznych, więc kogokolwiek by nie były to nie przeczytam... no chyba, że bardzo ciekawa biografia
9.Co Cię pobudza do działania?
Uśmiech mojej córci :) a od innych dobre słowo
10.Czy lubisz miejsce, w którym mieszkasz?
Nigdy nie jest idealnie, kredytu nie mam, do pracy 10 minut tramwajem... chyba nie jest źle :)
11.Czym jest dla Ciebie rodzina?
Sensem życia
Pytania od Melanii:
1. Kakao czy herbata?
Bezsprzecznie herbata :) najlepiej owocowa
To chyba tylko w "Trzynastej opowieści" Diane Setterfield główna bohaterka lubi kakao w połączeniu z dobrą książką :)
2. Radio czy telewizja?
W pracy radio, w domu telewizja. I to tylko wtedy gdy córa śpi.
3. Jaką umiejętność chciałabyś nabyć?
Chciałabym umieć szybciej czytać :) i szybko uczyć się języków obcych
4. Co jest Twoim ulubionym daniem?
Barszcz czerwony pod wszystkimi postaciami: zabielany, z jajkiem, ziemniakami, krokietem a przede wszystkim z uszkami :)
5. Czy istnieje książka, która zmieniła Twoje spojrzenie na życie?
Hmmm... Spojrzenia na życie nie zmieniła chyba żadna, jednak wiele książek zmusiło do przemyśleń.
6. Biblioteka czy księgarnia?
Zdecydowanie księgarnia, uwielbiam mieć książki na własność. Choć gdy chcę przeczytać coś, czego nie muszę mieć to idę do biblioteki. Albo jak nie mam zbyt wiele pieniędzy.
7. Ulubiona książka ze świętami Bożego Narodzenia w tle?
Nie wiem czy ulubiona, ale najbardziej zapadła mi w pamięć: "Opowieść wigilijna" Dickens'a. Podczas każdych świąt myślę o głównym bohaterze.
8. Ulubiony literacki bohater?
Hmmm... Nie potrafię wybrać, wielu jest bohaterów literackich, których lubię m.in. Ania Shirley, Joe Alex, Ewa z serii owocowej Kasi Michalak, Herkules Poirot....
9. Najgrubsza książka, jaką przeczytałaś?
"Harry Potter i Zakon Feniksa" 959 stron :) dopiero teraz zdałam sobie z tego sprawę... Drugie miejsce też Harry Poterr, a potem plasuje się Hakan Nesser "Człowiek bez psa"
10. Twoja wymarzona praca?
Chciałabym być korektorem literówek... nie znoszę jak są w książkach (a są niestety), w podpisach osób w tv, na ulotkach. Denerwuje mnie to strasznie.
11. Kim chciałaś zostać gdy byłaś mała?
Jak chodziłam do przedszkola to chciałam być sprzątaczką hihi potem ekspedientką, a jeszcze później nauczycielem. Żadne się nie spełniło - chyba się cieszę.
Moje pytania:
- Gdybyś miał/-a możliwość zabrać ze sobą na bezludną wyspę 5 przedmiotów - co by to było?
- Czy bierzesz udział w wyzwaniach czytelniczych? Uzasadnij odpowiedź
- Wolisz wakacje w górach czy nad morzem?
- Wymień 3 cechy prawdziwego przyjaciela
- Który autor, mimo pozytywnych opinii znajomych/rodziny/blogosfery nie spełnił Twoich oczekiwań?
- Która książka - Twoim zdaniem - powinna mieć ciąg dalszy?
- Czym kierujesz się wybierając książkę do czytania na wieczór?
- Która książka, z dotychczas przeczytanych, najbardziej zapisała się w Twojej pamięci i dlaczego.
- Po co sięgniesz gdy masz ochotę na coś słodkiego?
- Do czytania książek, z którego gatunku literackiego żadna siła Cię nie zmusi?
- Poleć mi jakiś fajny tytuł do sprawienia sobie "pod choinkę" :)
Do zabawy zapraszam:
- alison2
- Agata Adelajda
- jenah
- Kasia
- magdalenardo
- ANNA
- AnnRK
- binola
- viv
- przeczytajka
- madziatko (odpowiedzi możesz wkleić w komentarzu :)
Będzie mi bardzo miło jeśli odpowiecie na moje pytania :)
czwartek, 8 listopada 2012
Magdalena Witkiewicz "Milaczek"
"Milaczek" to debiutancka powieść gdańskiej pisarki - Magdaleny Witkiewicz. To moje drugie spotkanie z jej twórczością - dzięki akcji Włóczykijka czytałam już "Opowieść niewiernej" a teraz przybyły do mnie "Milaczek" i "Panny roztropne".
Bohaterką książki jest dwudziestosześcioletnia puszysta analityczka z Trójmiasta - Milena, czyli Milaczek. Mila jest właścicielką szerokiej - rozmiarowo - gamy ubrań: od rozmiaru 38 do 46. Jej codziennym rytuałem jest ważenie się, najlepiej ze wsparciem o szafę, bo wtedy waga pokazuje mniej . Milena wciąż poszukuje drugiej połówki jabłka,by mieć dla kogo chodzić do fryzjera, zakładać stringi czy poddawać się kolejnym zabiegom upiększającym.
Jej ciocia - bogata wdowa - Zofia Kruk postanawia umówić siostrzenicę na randkę w ciemno ze swoim dentystą. Co wyniknie z tej znajomości? Czy Milaczek spodoba się Dentyście? I czy czterdziestoletni Mariusz Rubik zakocha się w dziewczynie?
Autorka opisuje również siedmioletniego Bachora, prowadzącego zeszyt z kolumnami "baba halo" i "baba nie halo". Zuzia bardzo przejmuje się losem innych: dokarmia arystokratycznego psa - Parysa Antonio, pomaga emerytce, by jej na chleb nie zabrakło, dba też o towarzyszki życia swojego taty.
Czytałam opinie, że "Milaczek" jest zupełnie innym dziełem literackim niż "Opowieść niewiernej". I muszę się z tym zgodzić, gdyż debiutancka powieść Magdaleny Witkiewicz jest napisana z dużą dawką humoru. Widać w niej lekkie pióro pisarki, a fakt, iż książka nie zawiera zbędnych opisów sprawia, że po męczącym dniu mamy ochotę zatopić się w lekturze.
Polecam "Milaczka" wszystkim tym, którzy chcą powieści konkretnej i życiowej. Zwłaszcza, że istnieje ciąg dalszy, czyli "Panny roztropne".
Po książkę sięgnęłam dzięki akcji Włóczykijka.
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Polacy nie gęsi..., Debiuty pisarskie, 52 książki
Bohaterką książki jest dwudziestosześcioletnia puszysta analityczka z Trójmiasta - Milena, czyli Milaczek. Mila jest właścicielką szerokiej - rozmiarowo - gamy ubrań: od rozmiaru 38 do 46. Jej codziennym rytuałem jest ważenie się, najlepiej ze wsparciem o szafę, bo wtedy waga pokazuje mniej . Milena wciąż poszukuje drugiej połówki jabłka,by mieć dla kogo chodzić do fryzjera, zakładać stringi czy poddawać się kolejnym zabiegom upiększającym.
Jej ciocia - bogata wdowa - Zofia Kruk postanawia umówić siostrzenicę na randkę w ciemno ze swoim dentystą. Co wyniknie z tej znajomości? Czy Milaczek spodoba się Dentyście? I czy czterdziestoletni Mariusz Rubik zakocha się w dziewczynie?
Autorka opisuje również siedmioletniego Bachora, prowadzącego zeszyt z kolumnami "baba halo" i "baba nie halo". Zuzia bardzo przejmuje się losem innych: dokarmia arystokratycznego psa - Parysa Antonio, pomaga emerytce, by jej na chleb nie zabrakło, dba też o towarzyszki życia swojego taty.
Czytałam opinie, że "Milaczek" jest zupełnie innym dziełem literackim niż "Opowieść niewiernej". I muszę się z tym zgodzić, gdyż debiutancka powieść Magdaleny Witkiewicz jest napisana z dużą dawką humoru. Widać w niej lekkie pióro pisarki, a fakt, iż książka nie zawiera zbędnych opisów sprawia, że po męczącym dniu mamy ochotę zatopić się w lekturze.
Polecam "Milaczka" wszystkim tym, którzy chcą powieści konkretnej i życiowej. Zwłaszcza, że istnieje ciąg dalszy, czyli "Panny roztropne".
Po książkę sięgnęłam dzięki akcji Włóczykijka.
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Polacy nie gęsi..., Debiuty pisarskie, 52 książki
niedziela, 4 listopada 2012
Clive Cussler "Afera Śródziemnomorska"
Clive Cussler to pisarz amerykański, autor powieści przygodowo-sensacyjnych, które kolejno stawały się bestsellerami.
"Afera Śródziemnomorska" to pierwsza jego książka, opublikowana w 1973 roku. Jest to widoczne w stylu napisania książki oraz w użytym słownictwie.
Książka rozpoczyna się od ataku żółtego Albatrosa - niemieckiego myśliwca z czasów I wojny światowej - na amerykańską bazę lotniczą na greckiej wyspie Tasos. Sygnał SOS odbiera, przelatujący akurat na Morzem Śródziemnym, Major Dirk Pitt wraz ze swoim przyjacielem Alem Giordino. Atak albatrosa zostaje odparty, jednak staje się początkiem przygód dzielnego majora. Jego postawa, przygody i pomysły przywodzą mi na myśl Jamesa Bonda, tyle że z uboższym zapleczem technicznym.
Dirk Pitt został oddelegowany do Grecji, by wyjaśnić serię tejmniczych wypadków na statku badawczym NUMA "Pierwszym Podejściu". Tam gdzie pojawia się dzielny bohater, nie brakuje również pięknej kobiety. Na plaży Dirk poznaje Teri, za której przyczyną, bohater wpada w ogromne tarapaty, ale i dzięki której, rozwikła tajemnicę jej wuja - Bruna von Till'a. Niesamowitą zresztą.
Autor podarował czytelnikowi wiele ciekawych wątków, zwrotów akcji oraz pokrętną fabułę. Publikacja trafia w mój gust czytelniczy, jednak minusy utrudniały przyjemne czytanie: nudny początek książki oraz ogromna ilość tekstu na stronie (maleńkie wszystkie cztery marginesy).
Książka przeczytana przeze mnie jeszcze w październiku, jednak z powodu braku czasu recenzja z opóźnieniem - doba jest za krótka...
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Trójka e-pik (październik), Z półki, 52 książki
Wpis z tagiem: Baza recenzji Syndykatu ZwB
"Afera Śródziemnomorska" to pierwsza jego książka, opublikowana w 1973 roku. Jest to widoczne w stylu napisania książki oraz w użytym słownictwie.
Książka rozpoczyna się od ataku żółtego Albatrosa - niemieckiego myśliwca z czasów I wojny światowej - na amerykańską bazę lotniczą na greckiej wyspie Tasos. Sygnał SOS odbiera, przelatujący akurat na Morzem Śródziemnym, Major Dirk Pitt wraz ze swoim przyjacielem Alem Giordino. Atak albatrosa zostaje odparty, jednak staje się początkiem przygód dzielnego majora. Jego postawa, przygody i pomysły przywodzą mi na myśl Jamesa Bonda, tyle że z uboższym zapleczem technicznym.
Dirk Pitt został oddelegowany do Grecji, by wyjaśnić serię tejmniczych wypadków na statku badawczym NUMA "Pierwszym Podejściu". Tam gdzie pojawia się dzielny bohater, nie brakuje również pięknej kobiety. Na plaży Dirk poznaje Teri, za której przyczyną, bohater wpada w ogromne tarapaty, ale i dzięki której, rozwikła tajemnicę jej wuja - Bruna von Till'a. Niesamowitą zresztą.
Autor podarował czytelnikowi wiele ciekawych wątków, zwrotów akcji oraz pokrętną fabułę. Publikacja trafia w mój gust czytelniczy, jednak minusy utrudniały przyjemne czytanie: nudny początek książki oraz ogromna ilość tekstu na stronie (maleńkie wszystkie cztery marginesy).
Książka przeczytana przeze mnie jeszcze w październiku, jednak z powodu braku czasu recenzja z opóźnieniem - doba jest za krótka...
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Trójka e-pik (październik), Z półki, 52 książki
Wpis z tagiem: Baza recenzji Syndykatu ZwB
czwartek, 1 listopada 2012
Listopad
Jako, że na kalendarzu data 1.11.2012 pora chyba na nowego posta... choćby krótkiego.
Chciałabym zaprosić Was do zakładki "Wyzwania czytelnicze 2012", gdyż uaktualniłam wyzwania, które w listopadzie mają dla nas nowe zadania. W tym miesiącu czekają nowe Litery, nowe Tematy, nowe Lektury.
Chwalę się też tymi, które już udało mi się uwieńczyć sukcesem :)
Chciałabym zaprosić Was do zakładki "Wyzwania czytelnicze 2012", gdyż uaktualniłam wyzwania, które w listopadzie mają dla nas nowe zadania. W tym miesiącu czekają nowe Litery, nowe Tematy, nowe Lektury.
Chwalę się też tymi, które już udało mi się uwieńczyć sukcesem :)
* * *
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą zostaną po nich buty i telefon głuchy...
ks. J. Twardowski
Subskrybuj:
Posty (Atom)