czwartek, 30 lipca 2020

Dorota Gąsiorowska "Pamiętnik Szeptuchy"





Autor: Dorota Gąsiorowska
Wydawnictwo: Znak literanova
Data wydania: 16 czerwca 2020
Liczba stron: 608
Seria: Dni Mocy




Z twórczością Doroty Gąsiorowskiej jestem od początku na bieżąco, poznaję każdą wydaną książkę i wciąż zachwycam się, że została napisana lepiej. Autorka wykorzystuje coraz ciekawsze pomysły na fabułę, tworzy barwniejszych bohaterów, zachwyca stylem. Gdzie w moim rankingu znalazła się najnowsza książka Gąsiorowskiej - "Pamiętnik Szeptuchy"?


"Podłożem każdego lęku jest niewiara, że możesz czegoś dokonać. A możesz. Wystarczy tylko uwierzyć i zacząć działać." * 


Życiem dwudziestoczteroletniej Nataszy rządzi matka - oschła i nieczuła Elżbieta. Od czternastego roku życia dziewczynki wytyczała jej ścieżkę kariery, która wiodła poprzez wybiegi, filmy czy sesje zdjęciowe. Nadal dba o dietę córki i jej udział w castingach, decyduje też o tym, co ma na siebie włożyć. Natasza nie zna normalnego życia, ma tylko jedną przyjaciółkę - Weronikę, wciąż podróżuje między różnymi krajami. Ma samochód, mieszkanie i pieniądze na każdą zachciankę, ale czuje się jak kukiełka. Nie chce, by jej życie tak wyglądało.

Dlatego pewnego dnia, pod wpływem chwili, zamiast na spotkanie z rodzicielką i znanym reżyserem, dziewczyna wyrusza w nieznane... Kieruje się na Podlasie, gdzie w Zielonej mieszka Weronika, jednak po zmroku zabłądziła, gubiąc zasięg. Z opresji ratuje ją staruszka z lampą naftową, która zaprasza dziewczynę do swojej chaty. Okazuje się, że to Salma - miejscowa szeptucha, która twierdzi, że Natasza miała tam trafić. Dziwny styl bycia znachorki początkowo przeraża Nataszę (mnie przypomniał o pannie Zuzannie ze Stacji Jagodno), jednak z czasem zaczyna łączyć je specyficzna więź. Po kilku dniach oderwania się od codzienności, dziewczyna musi wrócić do Warszawy a na odchodnym dostaje od Salmy zielnik oraz pamiętnik niejakiej Mildy - staruszka twierdzi, że kiedy przeczyta to jeszcze tutaj wróci. Jakie tajemnice kryje pamiętnik? Pojawienie się Nataszy w starej chacie, było dla szeptuchy niezwykle naturalne, jakby wiedziała co stanie się udziałem modelki. Co ukrywa starsza kobieta? I dlaczego Natasza wciąż śni te same, tajemnicze sny?

Tak oto zwykłe życie Nataszy, z chwilą pojawienia się w nim Salmy, stało się magiczne. Wiele w jej myśleniu zmieniła również lektura pamiętnika młodziutkiej Mildy, z którą Natasza często się utożsamiała. A od kiedy coraz częściej zaczęła zrywać się matce "ze smyczy", udało jej się poznać i zjednać wiele ludzi. Obcy stali się przyjaciółmi i wpłynęli na decyzję Nataszy o potrzebie życiowych zmian. Odwiedziła też pełne klimatu miejsca, które wciąż ją do siebie przyciągały. Wtedy jeszcze nie wiedziała, jak wiele ma z nimi wspólnego. A potem na jaw zaczęły wychodzić kłamstwa i tajemnice matki... Tylko czy wszystkim jej wyjaśnieniom można wierzyć? Na ile Elżbieta chce podzielić się z córką prawdą a na ile raczy ją półprawdami? Dlaczego nawet ciocia Greta nie chce wyjawić prawdy? Co strasznego mogła zrobić matka? Jak bardzo ucierpią na tym ich wzajemne relacje?


"Życie jest łatwe dla tych, którzy przyjmują je prosto, nie zagłębiając się zbytnio w uczucia. Lecz gdy chcesz je przeżywać świadomie, trzeba liczyć się z tym, że może się okazać bardzo skomplikowane." **


"Pamiętnik szeptuchy" to nie tylko wątek Nataszy i jej problemów z matką. Każda nowa postać, która wzbogaca swoją osobą tę historię, przynosi swój bagaż doświadczeń, traum, trudnej przeszłości, wnosi żałobę po kimś bliskim oraz marzenia. A z każdą kolejną stroną ich rola staje się coraz ważniejsza, los coraz mocniej splata ich codzienność z Nataszą: Joachim, Aleks, Olga, Sonia czy Dalius.

To sześciuset stronicowa historia, która mogłaby się nie skończyć, bowiem z każdą kolejną kartką, pochłania czytelnika bardziej. Nie pozwala się oderwać a wręcz "zmusza" do zagłębienia się w świat malarstwa, zielarstwa, modelingu, książek a przede wszystkim zagadek. Poszczególne macki wydarzeń przywołują czytelnika do lektury, by poznał kolejne intrygi, kradzieże, skutki zemsty czy narodziny miłości. Bo nie byłoby powieści obyczajowej, do której nie wkroczyłyby przyjaźń i miłość. Choć w tym przypadku zostaną wystawione wręcz na "próbę ognia", przetrwają tylko najsilniejsze uczucia.

Powieść jest pierwszym tomem serii Dni Mocy, której każdy tom będzie dotyczył wydarzenia zajmującego ważne miejsce w kalendarzu słowiańskim - tym razem jest to dzień letniego przesilenia, czyli Noc Kupały. Autorka opowiedziała o zwyczajach i tradycjach, jakie kultywują mieszkańcy Podlasia tej magicznej nocy.

Ta książka rozkochała mnie w sobie, sprawiła że przeniosłam się do innego świata i byłam ogromnie niezadowolona, gdy dotarłam do końca i musiałam go opuścić. Wyśmienita powieść, dla której zabraknie mi skali ocen (na LC), bowiem znalazłam w niej wszystko, co cenię w dobrej oraz odprężającej lekturze... Chociaż tak jak wspominałam, liczba tajemnic, zagadek i spraw do rozwikłania było dość sporo, co sprawiało że podnosiła mi się adrenalina.

Gąsiorowska wielokrotnie próbuje "wpuścić czytelnika w maliny", mnie udało się nie wpaść we wszystkie pułapki a gdy podczas sceny ze znaleziskiem w szufladzie, zanotowałam w notesie moją wersję wydarzeń, to w finale okazało się, że byłam naprawdę blisko prawdy! :) Bardzo podobały mi się zbiegi okoliczności, bowiem dotyczyły głównie pozytywnych rzeczy a kroki bohaterów wielokrotnie kierowały się ku przeszłości, szukając rozwiązań nawet w Wilnie. Jaka część układanki czeka tam na Nataszę?

Dorota Gąsiorowska przeskoczyła tą powieścią dwa poziomy wyżej w stosunku do choćby dwóch poprzednich książek ("Szeptu syberyjskiego wiatru" oraz "Niedokończonej baśni", które przecież też mnie zachwyciły) i "Pamiętnik szeptuchy" bezapelacyjnie zostaje dla mnie numerem jeden! To zasługa nie tylko oryginalnej i intrygującej fabuły, barwnych bohaterów, ale również pięknemu i plastycznemu językowi, dzięki któremu każde miejsce czy osoba została wymalowana słowem tak, iż wyobraźnia pracuje na pełnych obrotach, przekuwając słowa w obrazy.


"Zbyt często rzucamy się zachłannie, żeby poznać wiedzę innych, podczas gdy sami skrywamy w sobie skarby." ***


Podsumowując - "Pamiętnik Szeptuchy" to powieść wielowątkowa i pełna tajemnic, zagadek i splotów zdarzeń. Historia o porządkach w życiu i trudnych decyzjach, niezwykłych więziach, przeczuciach, pasjach i niedomówieniach, a także o bólu, strachu, porzuceniu, potrzebie akceptacji przez matkę, niepewności czy wyrzutach sumienia. Nie wyobrażam sobie, że wielbiciele polskiej literatury obyczajowej a tym bardziej twórczości autorki, mogliby jej nie poznać. Przepełniona emocjami gorąco polecam - cudowna powieść!





* D. Gąsiorowska, "Pamiętnik szeptuchy", Znak literanova, Kraków 2020, s. 293
** Tamże, s. 374
*** Tamże, s. 512




Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, Wyzwanie LC, 52 książki




Za książkę dziękuję


wtorek, 28 lipca 2020

Max Czornyj "Rzeźnik"





Autor: Max Czornyj
Wydawnictwo: Filia Mroczna Strona
Data wydania: sierpień 2019
Liczba stron: 336





"Rzeźnik" Maxa Czornyja jest bardzo oryginalną książką w jego twórczości. Jest to bowiem historia oparta na faktach. Jak Czornyj odnalazł się w tym gatunku?


Joseph Zyppeck urodził się dwudziestego sierpnia 1895 roku. Jego życiorys poznajemy dzięki pierwszoosobowej narracji od dnia... śmierci. Bardzo przewrotnie - od końca. Był to trzeci listopada 1952 roku. Z pochodzenia Niemiec, mieszkając w Polsce nosił nazwisko Józef Cyppek choć dał się poznać jako Rzeźnik z Niebuszewa - tajny postrach jednej z dzielnic Szczecina.

Jego losy poznajemy w mocno niechronologiczny sposób, przeskakując między datami, przeszłość miesza się z jeszcze dalszą przeszłością. Relacja Józefa z frontu pierwszej wojny światowej przeplata się ze ślubami, życiem rodzinnym czy uwielbieniem do kina. To brzmi jak codzienność zwykłego człowieka, prawda? Ale Cyppek nie był zwykły.

Był kaleką i miał tylko 158 centymetrów wzrostu a mimo to doskonale radził sobie z kolejnymi morderstwami. 
I to nie tylko dzieci. Choć tych, było zdecydowanie najwięcej.
Życia pozbawiał również dorosłych.
Jak tego dokonywał w swojej sytuacji? A przede wszystkim dlaczego? I dlaczego stał się potworem? Kto był pierwszy? W jaki sposób mordował? Co robił z ciałami? I dlaczego finalnie oskarżono go tylko o jedno morderstwo?

Zabijał bez planu, spontanicznie. Uważał, że każdy skutek ma swoją przyczynę a on zamierza wyrównać rachunki z losem. Nie znosił skierowanej do niego pogardy, kpiny czy niedowierzania. Działał z zaskoczenia, potrafił zatrzeć wszystkie ślady i śmiać się policji czy sądowi w oczy.


W trakcie lektury pytania pojawiają się same. Odpowiedzi jakie uzyskujemy w dalszej części fabuły (albo we wcześniejszej i powiążemy fakty) przerażają. Ja rozumiem, że kiedy przychodzi żyć bez nogi, jest ciężko. Gdy traci się bliskich, przyszłość jawi się w czarno-szarych barwach. Ale przecież to nie są powody, by tak traktować innych, niewinnych i obcych ludzi. Przygotujcie się na szokujące i brutalne opisy, bądźcie świadomi, że zostaniecie całkowicie wciągnięci w jego świat - świat seryjnego mordercy. Choć początkowo nie będziecie mogli w to uwierzyć - wzorowa postawa żołnierza, dobrego męża i przykładnego ojca... skąd zatem taka zmiana? Co go złamało?

Max Czornyj na bazie fragmentów listów, gazet, milicyjnych notatek, zeznań czy ogłoszeń starał się stworzyć książkę, która zaintryguje czytelnika. Chciał odtworzyć życie jednego z negatywnych bohaterów tamtych czasów. Wiele z tych tekstów możecie przeczytać - oznaczono je w tekście inną czcionką.

Podczas lektury bądźcie czujni, bowiem na końcu zbrodniarz wyznaje, iż nie zawsze mówił nam prawdę...



"Ludzie nie rodzą się potworami, lecz takimi czyni ich świat." *  


Podsumowując - "Rzeźnik" to mocna książka oparta na faktach, podczas lektury której wielokrotnie krew ścina się w żyłach, włoski się jeżą a żółć podchodzi do gardła. To książka-przestroga, byśmy uważali na to, co dzieje się w naszym otoczeniu - teraz, jutro, za rok, bo nigdy nie wiemy, w kim czai się diabeł, gotowy w każdej chwili pozbawić nas życia. "Rzeźnik" to rozważania na temat życia i śmierci, miłości, szczęścia i zemsty. To zupełnie inna pozycja w twórczości Czornyja niż dotychczas wydane, zresztą wolę go chyba w fikcyjnych historiach. "Rzeźnika" polecam, ale sami zdecydujcie czy macie tak mocne nerwy, bo ją poznać.




* M. Czornyj, "Rzeźnik", Wyd. Filia, Poznań 2019, s. 211





Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki





Za książkę dziękuję



poniedziałek, 27 lipca 2020

Ostatnie godziny konkursu z "Zatrutymi sercami" Angeliki Ślusarczyk

Jeszcze tylko do godziny 23:59 czekam na Wasze zgłoszenia w konkursie.

Zgłaszać można się na blogu lub FB lub IG.

Wszystkie szczegóły znajdziecie TUTAJ

Zapraszam!

niedziela, 26 lipca 2020

Elżbieta Ceglarek "Dom z kryształu" oraz "Biznesowa miłość"





Autor: Elżbieta Ceglarek
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie Białe Pióro
Data wydania: 11 maja 2020
Liczba stron: 284 / 172
Seria: Dom z kryształu tom 1 i 2




Twórczość Elżbiety Ceglarek jest mi doskonale znana, czytałam wszystkie poprzednio wydane książki. Z każdą kolejną podobały mi się coraz bardziej, jak będzie z najnowszą dylogią "Dom z kryształu" oraz "Biznesowa miłość"? Czy autorka trafiła w mój gust?


Dagmara Stoczek-Promańska mieszka w Warszawie z mężem Romanem oraz trójką dzieci: Jagodą, Małgosią oraz Piotrusiem. Pracuje jako pielęgniarka w jednym ze szpitali, gdzie pomaga pacjentom. Szkoda, że sobie nie potrafi... Latami pozostaje pod wpływem tyrana, który niszczy jej samoocenę, bije, sprawdza jej maile. Sytuacja nie zmieniła się nawet po wyprowadzce do domu z ogrodem na obrzeżach Wiednia. Dagmara ukrywa przed mamą i siostrą prawdę, nie chce ich wciągać w swoje problemy i twierdzi, że Roman się zmienił. Co się musi wydarzyć, by zrozumiała, że musi wreszcie podjąć jakąś decyzję? Czy Roman zostawi ją w spokoju?


"Łatwo komuś dawać wskazówki, trudniej samemu podejmować trafne decyzje." *


Przez długi czas współczułam Dagmarze, że każdy dzień rozpoczyna i kończy u boku 'damskiego boksera'. Wczuwałam się w jej ból, wraz z nią odczuwałam strach, niepewność i lęk nie tyle o siebie, co o dzieci. Zaciskałam kciuki, by wreszcie przejrzała na oczy, posłuchała swoich pociech i rodziny, żeby zmierzyła się z prawdą o mężu i jego tajemnicach a finalnie, by od niego odeszła. Bohaterka nie pozyskała mojej sympatii - denerwowało mnie jak długo trwała w krzywdzie, nie potrafiąc podjąć żadnej konkretnej decyzji - ani w przypadku Romana, ani pojawiających się później adoratorów. Sama nie wiedziała czego chce, z kim chce być, kto jakie życie może jej ofiarować i wreszcie - kogo tak naprawdę darzy uczuciem. Dawała wszystkim nadzieję, dziwiąc się później, iż oni chcą jednoznacznej decyzji.

Bohaterka wciąż walczy z przeciwnościami losu. Niezależnie od tego czy przebywa w Polsce czy w Austrii. A to bijący ją i oskarżający o zdradę mąż, a to namolny adorator i niechciane oświadczyny, a to rewelacje wujka Kazimierza i straszna prawda o przyjaciółce. Na szczęście na jej drodze staną również prawdziwi przyjaciele, oddane psy a przede wszystkim będzie otoczona opieką, miłością i wsparciem dzieci, siostry i mamy.


Powieść "Dom z kryształu" napisało samo życie... to znaczy Elżbieta Ceglarek, która zaczerpnęła tematykę wprost z codzienności niejednej kobiety. Nie tylko Polki. Bowiem przemoc domowa, bicie, poniżanie, ciągłe awantury dotykają kobiety na całym świecie. I tylko od ich siły, determinacji oraz wsparcia rodziny czy przyjaciół zależy czy będą potrafiły uciec z toksycznego związku. Gorzej, jeśli będą ukrywały siniaki, tuszowały przecięte wargi i szły w zaparte, że mąż czy partner się zmienił. Powinny zdobyć się na odwagę zwłaszcza, gdy na takie sytuacje patrzą dzieci. Ne narażać ich na stres i swoje niespodziewane pobyty w szpitalu.


"Zawiodłam się w wielu sprawach. Myślami snułam się gdzieś poza rzeczywistością. Niczym zagubiony statek zaglądałam do portów, lecz żaden nie okazywał się tym właściwym. Osadzona na mieliźnie marzeń czekałam na miłość."**





"Biznesowa miłość" to kontynuacja losów Dagmary i jej bliskich zawartych w "Domu z kryształu". Powieść jest tak niewielkich rozmiarów, że właściwie określiłabym ją mianem nieco bogatszego epilogu.

Dagmara nadal nie jest pewna swych uczuć. Dzieląc swój czas między dzieci, pracę i obowiązki domowe wciąż zatraca swe pragnienia i nie wie komu powinna oddać serce. A żeby podjęcie decyzji było trudniejsze, do jej codzienności powracają mężczyźni, których wcześniej odrzuciła. Co wyniknie z tego mącenia? I dlaczego jej rodzina jest negatywie nastawiona do jej wyborów?

Ciekawa jestem czy odgadniecie z kim swoją przyszłość zwiąże Dagmara... Na dodatek w życiu pielęgniarki pojawia się mały chłopiec... a właściwie dwóch. Jaka będzie ich rola? 

Ponownie towarzyszymy bohaterce na wyboistych drogach jej życia. Czasami jest wzruszająco, czasem z nutką sensacji, bywa tajemniczo i nostalgicznie. Bardzo podobała mi się zagraniczna przygoda Dagmary z kopertami, choć po cichutku kombinowałam, że rozwiązanie będzie inne.

"Miłość jest nieprzewidywalna i gdy się pojawi, trzeba jej pomagać." ***

Ogromnym plusem powieści są nie tylko ciekawe porównania - na przykład siebie do oderwanego wagonika - ale również uzmysłowienie nam, że nie należy tłamsić uczuć. To historia o niepewności, która jest wpisana w nasze życie. O odrzuceniu, którego się podświadomie boimy. Oraz o losie, który nie zawsze ma rację, czasem musimy mu się przeciwstawić i podjąć swoją decyzję, uważając przy tym, bo wybory bywają nieodwracalne.


"Czasami jedynie ciemna strona medalu wydaje się być tą jasną." ****


Koniecznie muszę pochwalić odmienność wydania tych powieści od poprzednich tytułów autorki - większa czcionka oraz odstępy a także papier znacząco poprawiający komfort czytania - to plusy od strony technicznej a do tego rozwój samej autorki, znacznie ciekawsze i bogatsze dialogi, ciekawsza fabuła, nie powielanie schematów a przede wszystkim wiele tajemnic, zaskoczeń i wzorowaniu się na zwyczajnym życiu zwyczajnych ludzi.




Podsumowując - powieści "Dom z kryształu" oraz "Biznesowa miłość", czyli najnowsza dylogia Elżbiety Ceglarek są przepełnione emocjami a przede wszystkim nadzieją, że poszarpane dusze mają szansę się odrodzić i wzmocnić swoje pokruszone fundamenty. Nie brakuje w nich obłudy, kłamstw, ulotnych chwil, dylematów, rozstajnych dróg i rozgrzebanych uczuć a poniżenie, rozgoryczenie i 'skoki w bok' stanowią spory procent fabuły. Warto poznać tę dylogię.



* E. Ceglarek, "Dom z kryształu", Wydawnictwo Literackie Białe Pióro, Warszawa 2020, s. 207
** Tamże, s. 282
*** E. Ceglarek, "Biznesowa miłość", Wydawnictwo Literackie Białe Pióro, Warszawa 2020, s. 11
**** Tamże, s. 16





Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem (Dom), 2x Wyzwanie LC (psy), 52 książki






Za książki dziękuję Autorce

sobota, 25 lipca 2020

Dziś się chwalę :) - oFLAGowani

Witajcie,

w 2019 roku opublikowałam wyzwanie, w którym należało ułożyć flagi z grzbietów przeczytanych książek - wyzwanie przedłużyłam na rok 2020 i stwierdzam, że właśnie osiągnęłam sukces :) Totalnie przy okazji, bo żadnej książki nie czytałam specjalnie (chyba że dodatkowo pasowała mi do innego wyzwania lub miałam na nią ogromną ochotę).

Poniżej moje zestawienie - to była świetna zabawa!

A jak idzie pozostałym uczestniczkom?
Może przyłączył się do nas ktoś nowy - pochwalcie się! :)






Austria:
"Ten jeden dzień" Kaira Rouda
"Nasze własne piekło" Natalia Nowak-Lewandowska
"Miłość z błękitnego nieba" Krystyna Mirek


Rumunia
"Echo milczenia" Kasia Magiera
"Do zakochania jeden rok" Joanna Szarańska
"To będą piękne święta" Karolina Wilczyńska


Niemcy:
"Finał 7" Kerry Drewery
"Szept syberyjskiego wiatru" Dorota Gąsiorowska
"Nigdy ci nie wybaczę" Anna Mentlewicz


Mauritius:
"Drogi Święty Mikołaju" Natasza Socha & Maga Mazur
"Najmilszy prezent" Agnieszka Krawczyk
"Na strunach światła" Krystyna Mirek
"Spotkanie w Pensjonacie Leśna Ostoja" Joanna Tekieli


Polska:
"Kółko się pani urwało" Jacek Galiński
"Siedem cudów" Agata Przybyłek


Madagaskar
"Testament Ariany" Francoise Bourdin
"Odlecimy stąd" Anna Dąbrowska
"Ronja, córka zbójnika" Astrid Lindgren


Estonia:
"Coś tu nie gra" Joanna Szarańska
"Tamta dziewczyna" Erica Spindler
"Ścigany" Katarzyna Michalak


Sierra Leone:
"Rok w Pensjonacie Leśna Ostoja" Joanna Tekieli
"Więcej niż pocałunek" Helen Hoang
"25 gramów szczęścia" Massimo Vacchetta


Wybrzeże Kości Słoniowej:
"Zapiski niewidomego ojca" Ryan Knighton
"Króliki z Ravensbruck" Anna Ellory
"Dworek w Miłosnej" Agnieszka Olejnik




piątek, 24 lipca 2020

Katarzyna Zyskowska-Ignaciak "Ucieczka znad rozlewiska"





Autor: Katarzyna Zyskowska-Ignaciak
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 2012
Liczba stron: 288






Bohaterki książek uwielbiają uciekać. Z reguły na wieś lub do lasu, gdzie czekają na nie chatki, kotki a czasem książęta na białych koniach. Ale przecież gdyby zawsze tak było, byłoby nudno, prawda? Dlatego Kasia Zyskowska-Ignaciak wymyśliła odmienną wersję...

Franciszka Melzer, lat dwadzieścia dziewięć, pracuje w biurze turystycznym w Kazimierzu Dolnym. Wciąż mieszka z rodzicami na obrzeżach miasteczka, ale już za tydzień sytuacja ulegnie zmianie, ponieważ wyjdzie za mąż. Jak każda panna młoda ma ogrom wątpliwości czy małżeństwo z Kubą da jej szczęście. Oliwy do ognia dolewa fakt, że na jej wieczór panieński siostra Helena zaprosiła chiromantę, który wszystkim obecnym kobietom uzmysłowił, że nadchodzi czas zmian, choć nie wszystkie były świadome tego, jakie one będą.

Lawina ruszyła, gdy Frania biegła od fryzjera na parking i o mały włos nie wpadła pod samochód... który prowadziła jej pierwsza miłość - Andrzej. Dlatego kilka godzin później uciekła sprzed drzwi kościoła, pozostawiając osłupiałą rodzinę a przede wszystkim zrezygnowanego Kubę. Wyjechała do Warszawy, gdzie los podarował jej telewizyjną karierę, kilku adoratorów a przede wszystkim wsparcie przyjaciółki, która wyciągnęła ją z płaczliwego stanu. Z czasem zaczyna stawać na nogi, spotykać się z Heleną, która korzystając z odwagi młodszej siostry, w dniu jej niedoszłego ślubu obwieściła rodzinie, że odchodzi od męża!


Frania od zawsze była pod wielkim wpływem matki, dyrektorki liceum. Poukładana i romantyczna, nudna i robiąca to, czego oczekują od niej inni, brakowało jej odwagi, by żyć po swojemu podejmując swoje - choć może czasem błędne - decyzje. Rozpoczynając pracę i nowe życie w stolicy, wreszcie zaczęła czuć satysfakcję, szczęście i spełnienie. A z czasem mogła śmiało powiedzieć, że jest u siebie, ze sobą i po swojemu. Jedynie jej uczucia wciąż nie mogą ostatecznie się zdefiniować - sama nie wie o kim myśleć... Który mężczyzna jest jej przeznaczony, los jednak czuwa i podpowie jej to we właściwym momencie. 

Na bohaterkę czeka również misja ratowania - nie tylko pewnego paskudnego, porzuconego szczeniaka ale przede wszystkim relacji z matką, bowiem przez kilka miesięcy nie miały ze sobą kontaktu.



Kasia Zyskowska-Ignaciak stworzyła lekką i zabawną opowieść o zwyczajnej kobiecie, która pełna rozterek szuka tego jedynego. Gdy jest z Kubą - myśli o Andrzeju, gdy spotyka się z Andrzejem - powraca do chwil z Kubą. Jej ciągłe rozterki wcale nie pomagają jej w codzienności, ale może wreszcie zrozumie kogo kocha...
Narracja Franki jest niezwykle przyjemna w odbiorze, bohaterka opisuje swoje myśli i przeżycia z humorem a niektóre sytuacje wywołują u czytelnika napady chichotu.


Podsumowując - "Ucieczka znad rozlewiska" to opowieść o ucieczce z pięknej nadwiślańskiej krainy do stolicy, o podejmowaniu ryzyka, bezradności, życiowych rewolucjach i zakrętach, straconym czasie, wyrzutach sumienia oraz odwadze w walce o szczęście i miłość. Historia o pojednaniu ze sobą, poznawaniu długo skrywanej prawdy oraz o konfrontacji z przeszłością. Polecam na popołudniowy relaks






Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, Wyzwanie LC (pies), 52 książki

czwartek, 23 lipca 2020

Wyniki konkursu z "Poplątanymi ścieżkami" Agaty Sawickiej

Rozstrzygnęłam konkurs z deserami :) Muszę takich organizować więcej :)


Kochani,
zanim przejdę do wyników raz jeszcze bardzo proszę o dokładne czytanie regulaminu! Zwielokrotnione zgłoszenia powodują dyskwalifikację a nie większe szanse!!! Jest mi bardzo przykro, gdy muszę odrzucić zgłoszenia takiej osoby, zwłaszcza że miała największe szanse na zwycięstwo!


A teraz do rzeczy:



Wasze propozycje deserów były fantastyczne! :) Podczas ostatecznego ich czytania, by wybrać zwycięzcę musiałam posiłkować się dostępnymi słodkościami, tak leciała mi ślinka :)

Deser, który skusił mnie najbardziej to:
Zawsze mam ochotę na gorącą szarlotkę pachnącą cynamonem, z warstwą bezowej pianki :) Teraz dodatkowo z lodami waniliowymi polanymi gorącym sosem malinowym. Pycha! 

Zatem wygrywa.... pasjonatka książek


Gratuluję!
Kontakt ze mną Ci nie obcy, zatem proszę o info - dogadamy szczegóły :)

środa, 22 lipca 2020

Anna Dąbrowska "W deszczu" - przedpremierowo




Autor: Anna Dąbrowska
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: planowana na 24 lipca 2020
Liczba stron: 342
Cykl: Płomienie tom 2




Anna Dąbrowska-pisarka czuje chyba więź z Anną Dąbrowską-piosenkarką, ponieważ często w jej powieściach pojawia się motyw muzyki. Niezmiernie klimatyczna okładka wskazuje, że tym razem bohater lub bohaterka zabierze nas w świat gry na perkusji. A jaka fabuła czeka nas poza nią? I przede wszystkim jaki będzie finał u "Mistrzyni Niepewnych Zakończeń"?


"Deszcz to woda, która jest niezbędna do życia. (...) Dzięki niemu czułem się naprawdę dzieckiem (...). Coraz mniej ludzi lubi deszcz, ale oni nie wiedzą, co jest dobre. Wolą mieć suche ubrania i puste serca. Ja wolę mieć mokre ubranie i pełne serce." *


Aleksander Jabłoński po rozpadzie zespołu, w którym grał na perkusji wraca do Polski. Nie żal mu pozostawionej w Szwecji 'przyjaciółki', wraca do domu nad jeziorem, gdzie drzemią jego demony z dzieciństwa. Chce się z nimi zmierzyć i spróbować zbudować swoją przyszłość, wszak ma dopiero dwadzieścia pięć lat. Zarobione w Szwecji pieniądze chce przeznaczyć na otworzenie swojego biznesu. Choć nie jest pewny własnych emocji, wraca do rodzinnego domu, gdzie Borys (jego ojciec) mieszka z nową rodziną - Katarzyną oraz małym Maksem.

Wspomnienia czy może raczej demony uderzają w Aleksandra ze zdwojoną siłą. Przypomina sobie, że jako ośmiolatek musiał pożegnać się z przyjacielem Jasiem, musiał też zmierzyć się z kłótniami rodziców oraz płaczem mamy, która w dniu jego dziewiątych urodzin spadła schodów. Nie rozumiał dlaczego rodzice krzyczą, ani co tak naprawdę się stało... Dopiero z czasem pojął, czego był świadkiem. Jego dzieciństwo było naznaczone mnóstwem obowiązków, łącznie ze sprzątaniem po wiecznie pijanym ojcu, który zmienił życie syna w piekło. 

Na szczęście miał swoją muzykę.
Swoją perkusję.
Swój świat.
I swoje marzenia.

To dzięki nim budził się każdego ranka.
Dzięki nim ćwiczył wiele godzin.
Wiedział, że to jego przyszłość i warto o nią walczyć. Powalczyć musi również o rozwikłanie zagadki sprzed dziesięciu lat, kiedy to zniknęła Kayla, dziewczyna z sąsiedztwa, która była jego pierwszą i jedyną prawdziwą miłością. Jaka prawda stanie się jego udziałem w każdej z nierozwikłanych spraw? Czy po wyjaśnieniu wszystkiego będzie mógł zacząć wszystko od nowa?


W życiu Aleksandra bardzo ważną rolę odgrywa nie tylko muzyka, ale również deszcz.
W deszczu pochował Mamę.
W deszczu poznał Kaylę.
W deszczu się zakochał.
W deszczu ją pocałował.

Aleks nie boi się deszczu, dużo bardziej niewypowiedzianych słów, sekretów i tego, co zostało przed nim na lata owiane tajemnicą. Boi się niepewnej przyszłości, boi się tego co ukrywają Łuczakowie, boi się prawdy o swoim ojcu.


"...deszcz zmywa z nas wszystkie troski. Moczy ubrania, ale wypełnia nasze serca radością. (...) Skoro nie roztopi nas deszcz, a w naszych policzkach nie pozostaną korytarze wydrążone przez łzy, jesteśmy prawie nieśmiertelni." **


Anna Dąbrowska stworzyła historię z kilkoma płaszczyznami czasowymi, które opowiadają historię Aleksandra. Opowieść nie jest chronologiczna, co sprawia że nie zawsze znamy przyczynę lub skutek decyzji bohaterów. Książka zaczyna się bowiem od pytań i niewiadomych a tak naprawdę od środka, czyli od pobytu Alka w Szwecji. Dopiero później autorka pozwala nam naprzemiennie poznawać jego przeszłość oraz walkę o przyszłość. A żeby napięcie rosło, Dąbrowska dawkuje nam informacje dotyczące przeszłości - są to właściwie strzępy.

Początkowo akcja skupia się na Aleksie i przyznaję, że kiedy była mowa o szczegółach gry na perkusji, pojawiały się pozycje, techniki czy specjalistyczne słownictwo czułam się znużona (i to dla mnie jedyny minus tej książki), jednak gdy wątek Kayli jest coraz częstszy i szerszy a na jaw zaczynają wychodzić wszelakie sekrety nie mogłam się oderwać od lektury.

Moim zdaniem styl autorki zmienił się nieco względem poprzednich książek, jest bardziej dojrzały, poważny, konkretny, bez zbędnych słów kieruje nas na ścieżki, którymi podążali wcześniej bohaterowie. Ania wie jak zbudować klimat w scenach zbliżeń, wie jak poruszyć sercem, gdy komuś dzieje się krzywda, wie jak zaintrygować a nawet jak 'wywieźć w pole' z przypuszczeniami a tym bardziej nie pozwala odgadnąć, jak zakończy się to opowieść. Jednym słowem - "W deszczu" jest pełne emocji.


"W deszczu nie było widać naszych wad (...) Dlatego deszcz łączył, a nie dzielił." ***


Podsumowując - "W deszczu" to poruszająca historia o walce - o siebie i o marzenia. O zniszczonym życiu, alkoholizmie, postrzępionym sercu, błędach i traumie. Opowieść o życiu chłopca, na którego zbyt wcześnie spadły obowiązki; który przeżył tak wiele a nie zabrakło mu chęci, by stać się kimś. Jest to książka o ucieczce od wspomnień, kłamstw, demonów, o ciężkiej pracy, wytrwałości, utraconym szczęściu oraz plusach i minusach sławy. Nie sposób pominąć sens życia, dylematy czy rany z przeszłości oraz utratę życiowego celu. Tej powieści nie da się szybko zapomnieć - gorąco polecam!


* 14%
** 68%
*** 69%


Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, Wyzwanie LC (psy), 52 książki




Za książkę dziękuję Autorce

wtorek, 21 lipca 2020

Zapraszam na konkurs z "Zatrutymi sercami" Angeliki Ślusarczyk! - patronat

A dziś kolejny konkurs w całej patronackiej serii :) A to jeszcze nie koniec!

16 lipca swoją premierą miała druga książka Angeliki Ślusarczyk - "Zatrute serca" - dziś możecie wygrać swój egzemplarz - moją recenzją znajdziecie TUTAJ





BANER:




ZASADY:

  1. Organizatorką konkursu jest właścicielka bloga Ejotkowe postrzeganie świata, czyli ja - ejotek a nagrodę ufundowało Wydawnictwo WasPos
  2. Oświadczam, że nie odnoszę żadnych korzyści materialnych wynikających z organizacji konkursu
  3. Nagrodę konkursową wysyłam ja; koszt pokrywa zwycięzca
  4. Nagrodą w konkursie jest jeden egzemplarz książki "Zatrute serca" Angeliki Ślusarczyk a konkurs jest przeprowadzany jednocześnie na blogu, FB i Instagramie - zwycięzca będzie wybrany spośród zgłoszeń ze wszystkich mediów - proszę o zgłoszenie tylko raz - zgłoszenia w kilku miejscach powodują dyskwalifikację, nie zwiększają szans
  5. Konkurs rozpoczyna się 21.07.2020 r. a kończy 27.07.2020 r. o godz. 23:59  
  6. Wyniki ogłoszę w ciągu 7 dni.
  7. Jeśli zwycięzca w ciągu 3 dni od dnia publikacji posta z ogłoszeniem wyników nie poda adresu do wysyłki nagrody, nastąpi ponowne rozstrzygnięcie
  8. W konkursie mogą wziąć udział tylko osoby zamieszkałe na terenie Polski (lub z polskim adresem korespondencyjnym).
  9. Dane osobowe są przechowywane i przetwarzane tylko na potrzeby konkursu
  10. Co zrobić by wygrać ? 
  • obserwuj bloga - nieobowiązkowe, ale mile widziane
  • umieść na swoim blogu podlinkowany do tej notki baner (powyżej), można też umieścić informację na FB, Instagramie czy w innym miejscu
  • w przypadku osób chętnych do udziału a nie posiadających bloga, FB czy innych kanałów proszę o takową informację oraz podpisanie się przynajmniej imieniem 
  • podaj swój e-mail - nieobowiązkowe, ale wtedy musicie śledzić post z wynikami, gdyż nie będę miała jak poinformować o wygranej
  • Zadanie konkursowe: Z jakiego powodu ludzie najczęściej kłamią?

Powodzenia!

poniedziałek, 20 lipca 2020

Jennifer Barrie "Uwięzieni w raju"





Tytuł oryginalny: Marooned on Mogmog
Wydawnictwo: Hachette Polska
Data wydania: 2012
Liczba stron: 296





Każdemu z nas - albo przynajmniej większości - palmy, złociste plaże oraz wyspy z rafami koralowymi kojarzą się z rajem. Z wakacjami, czasem odpoczynku, luksusu i kolorowymi drinkami.

Jakże to czasem złudne wizje przekonała się pewna australijska rodzina, która postanowiła wyruszyć w dwuletnią podróż swoim katamaranem. Jennifer oraz Andrew Barrie wzrastali w pobliżu wody, zawsze żyli pełną piersią i dlatego kupili "Windridera", by wraz z córkami przeżyć podróż życia.

Wypłynęli 1 lipca 2009 roku z zamiarem podróżowania po Oceanie Spokojnym. Często schodzili na ląd, poznali różne kultury, tradycyjne stroje, brud, biedę, nawiązali wiele przyjaźni. Jednak 23 marca 2010 roku ich radosne chwile przerwał tajfun, który poważnie uszkodził łódź. Dodryfowali do Mogmog, maleńkiej wyspy w stanie Yap w Mikronezji. Nikomu nic się nie stało, ale wiedzieli że utknęli wśród obcych ludzi, którym nie można było do końca ufać. Raz pomagali, innym razem kradli. Rozszabrowali sporą część ich rzeczy, wielokrotnie zdarzały się kłótnie. Na szczęście wódz przydzielił im tymczasowy dom, więc mogli jakoś przetrwać ten trudny czas.

Choć wokół nich było przepięknie - plumerie, kwiaty bugenwilli, drzewa bananowe czy palmy kokosowe to mieli tak wiele problemów, że to nich się skupiali. Musieli pilnować ocalałego dobytku, wciąż uczyć zdalnie córki, zadbać o dostawy części i materiałów potrzebnych do naprawy katamaranu a przede wszystkim żywności. Jak się okazało nawet w XXI wieku, w dobie przelewów, kart kredytowych, maili i samolotów nie było to łatwe. Wciąż pojawiały się przeciwności losu, byli zmuszeni do diety odchudzającej a dzięki licznej rodzinie i przyjaciołom przetrwali na wyspie kilka miesięcy. Nie będę podnosić napięcia brakiem konkretów, bowiem skoro książka powstała wiemy, że bohaterowie przeżyli i wyrwali się z raju.


Książka jest wspaniałą literaturą faktu, pokazującą życie ludzi na małych wysepkach. W niektórych przypadkach mieszkańcy są uczynni i gościnni, w innych kradną i kłamią uważając, że im się po prostu należy a oni będą przez całe dnie leżeć w hamakach. Bohaterom najtrudniej było dostosować się do reguł i zasad panujących na Mogmog - kobiety nie mogą tam wykonywać ciężkich prac fizycznych, uczestniczyć w spotkaniach mężczyzn, wszystkie chodzą topless, choć zabrania się pokazywania ud a nawet pocenia! Szokujące dla rodziny Barrie było, że nikt nie interesuje się dziećmi, nie wychowuje ich.

Autorka opisała jak obchodzone są różne uroczystości, jak traktuje się zwierzęta, sytuacje absurdalne czy abstrakcyjne oraz własne wpadki. Książkę czyta się naprawdę szybko i dużym zainteresowaniem, bowiem poznajemy nieznany nam świat i zwyczaje zupełnie odmienne od naszych. Egzotyka jest ciekawa, ale wolałbym ją w wydaniu mniej ekstremalnym i myślę że nie tylko ja. My, Europejczycy przyzwyczajeni jesteśmy bardziej do 'all inclusive' niż do warunków, jakich rodzina Barrie doświadczyła na Mogmog, gdzie musiała wręcz walczyć o przeżycie - z powodu braku jedzenia, problemu z dostępem do lekarza czy brakami w dostawach prądu, już o papierze toaletowym nie wspominając.



Podsumowując - "Uwięzieni w raju" to pasjonująca przygoda - o ile jest się obserwatorem z perspektywy wygodnego fotela. Ci ludzie przeżyli większą przygodę, niż się spodziewali. Jest to historia o uporze w dążeniu do celu, pokonywaniu trudności i oporu mieszkańców, o sile i determinacji, walce z kradzieżami i brakiem dostaw. O życiu w pięknej krainie, która wcale miodem i mlekiem nie płynie, bowiem tubylcy wolą postawę roszczeniową i ciężko im zrobić cokolwiek, by odmienić swój los.




Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, Wyzwanie LC (psy), 52 książki

niedziela, 19 lipca 2020

Wyniki konkursu z "Miłością na wrzosowisku" A. Łajkowskiej

Ufff... dziękuję Wam, że finalnie były chętne osoby, by wygrać książkę, nie pozwoliliście mi na smutek :)

Pora na wyniki, ale zanim do nich przejdę - bardo nie lubię dyskwalifikować uczestników, niestety musiałam to zrobić. Kochani, czytajcie uważnie regulamin - zgłaszamy się w jednym miejscu - w przeciwnym wypadku Wasze zgłoszenie nie liczy się w konkursie :(

Wśród zgłoszeń, które pojawiły się na IG oraz FB wygrywa i zdobywa powieść "Miłość na wrzosowisku" A. Łajkowskiej od Wydawnictwa Dragon....

Joanna Kowalska

Gratuluję!
Bardzo proszę o wiadomość z adresem oraz informacją czy ma to być przesyłka nierejestrowana (najtańsza opcja) czy też paczka pocztowa, szczegóły ustalimy na priv.

sobota, 18 lipca 2020

Konkurs z "Poplątanymi ścieżkami" A. Sawickiej - czekam do 23:59



Kochani,

jeszcze tylko do godziny 23:59 czekam na Wasze zgłoszenia w konkursie - wszystkie szczegóły znajdziecie TUTAJ

Można zgłaszać się również na FB lub IG.

Zapraszam :)

piątek, 17 lipca 2020

Colleen Hoover "Ugly love"







Tytuł oryginalny: Ugly Love
Tłumaczenie: Piotr Grzegorzewski
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2016
Liczba stron: 344




Twórczość Colleen Hoover jest mi już znana - czytałam powieści "It end with us" oraz "November 9" - obie bardzo mi się podobały. Dlatego też ze spokojem sięgnęłam po "Ugly love" a przy okazji - dzięki wyzwaniu Abecadło z pieca spadło - zmniejszyłam stosik wstydu. Czy ta powieść rzeczywiście jest tak niezwykła jak o niej piszą?


Dwudziestotrzyletnia Tate Collins przeniosła się do San Francisco, gdzie dokończy studia pielęgniarskie, mieszkając ze starszym bratem - Corbinem. Do mieszkania przybywa pod jego nieobecność i na progu czeka a nią niemiła niespodzianka - śpiący pijaczyna. Zszokowana Tate dowiaduje się telefonicznie od brata, że to sąsiad - Miles i że ma go przenocować. Dziewczyna z zainteresowaniem przygląda się płaczącemu i cierpiącemu mężczyźnie, jednocześnie poddając się urokowi jego błękitnych oczu.

To właśnie wtedy Tate nabyła życiową wiedzę - nie należy nikogo oceniać po pierwszym wrażeniu. Gdy już poznała Milesa w normalnych warunkach jej serce zaczęło łopotać a w brzuchu zatrzepotały motyle. Zwłaszcza że Corbin, Miles i kumpel z dzieciństwa Miles'a - Ian to piloci i często spotykają się na meczach w mieszkaniu Corbina.

Bardzo szybko Tate i Miles stają się niewolnikami własnych pocałunków, zawierają jednak układ, że nie połączy ich nic więcej, że to będzie tylko seks, choć z czasem dla dziewczyny będzie to coraz trudniejsze, bowiem zakochała się w tym niedostępnym przystojniaku z tajemnicami. Miles od sześciu lat nie spotykał się z nikim, żył w całkowitym celibacie i nie znosi zadawania pytań. Choć uczuć ukryć nie potrafi, jest nimi przepełniony co widać w jego oczach.

"Nie pytaj mnie o przeszłość (...) I nie licz na przyszłość." *

Na swój dotyk reagują dreszczami, ich seks jest niezwykle namiętny i ekscytujący a do tego nie zawsze w standardowych miejscach. Dlaczego coś powstrzymuje Milesa przed zaangażowaniem? Dlaczego ukrył się w pancerzu, za grubym murem a serce zamienił w bryłę lodu?

Dowiadujemy się tego stopniowo, dzięki rozdziałom z narracją Milesa sprzed sześciu lat. Jego wypowiedzi są czasami jak "masło maślane", powtarzają się te same kwestie, co dowodzi jego uczuciowej euforii - wszak ma dopiero osiemnaście lat! Każde kolejne spotkanie z jego przeszłością podsuwa w trakcie lektury nowe wizje, co mogło się wydarzyć, że jego życie stało się tak puste i jałowe. Chyba nikt nie jest w stanie się tego domyślić! Dopiero wtedy zrozumiałam jego postępowanie w relacjach z Tate, wcześniej byłam dość krytyczna i nie chciałam pojąć jego uporu.


O ile dwie wcześniej czytane powieści Hoover mi się podobały, to ta stała się absolutnie ulubioną! Nie sposób czytać bez przeżywania! Jest w niej wszystko to, co cenię w książkach - emocje, ciekawe postacie kryjące traumatyczne przeżycia i tajemnice, namiętność opisana w sposób delikatny i zmysłowy oraz naprzemienne radości i dramaty. Autorka pisze lekko, ale jednocześnie pięknie, jej język wręcz uwodzi, hipnotyzuje i sprawia, że ciężko się oderwać od lektury.

Z każdą stroną byłam coraz bardziej ciekawa jak skończy się znajomość wrażliwej Tate i poharatanego przez los Milesa. Czy nastanie moment, gdy reguły przestaną mieć znaczenie? Autorka poprowadziła mnie jak ociemniałego w świat, który - mimo dojrzałego wieku - nie jest mi znany. Nie doświadczyłam tak wielu strat, co nastoletni Miles.


"Tak właśnie się dzieje, gdy ktoś ci się zaczyna podobać. Na początku jest nikim, a potem nagle staje się wszystkim, czy tego chcesz, czy nie." **


Podsumowując - "Ugly love" to powieść, która niesie z emocjonalnym prądem ku finałowi, nie bacząc na łzawe ofiary po drodze. Przepełniona ludzkimi dramatami, tajemnicami, frustracją i rozczarowaniem historia, w której trudno jest odnaleźć winnych. Żal, rozpacz, poczucie winy i przebaczenie mieszają się ze sobą i rozdzielają między bohaterów. Jest to książka o potrzebie zamknięcia przeszłości, o wątpliwościach, wstydzie, bólu, strachu, trudnych wyborach, pożądaniu, które obezwładnia, oraz czystej i brudnej miłości - która zwycięży? Polecam Wam ten poruszający tytuł!



* C. Hoover, "Ugly love", Wyd. Otwarte, Kraków 2016, s. 96
** Tamże, s. 67



Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, 52 książki

czwartek, 16 lipca 2020

Dziś premiera "Zatrutych serc" Angeliki Ślusarczyk! - patronat



Dzisiaj Angelika Ślusarczyk spełniła swoje (jak sama zdradziła) drugie marzenie - to właśnie dziś, 16 lipca 2020 swoją premierę ma druga powieść Angeliki - "Zatrute serca" wydana przez Wydawnictwo WasPos.


Gratuluję!!!


Moją przedpremierową recenzję możecie znaleźć TUTAJ - bardzo cieszy mnie fakt, iż jestem patronem medialnym tak zaskakującej i pełnej emocji książki :)


A już niebawem zaproszę Was na mini wywiad z autorką oraz na konkurs! :)





środa, 15 lipca 2020

Indywidualne wyzwanie czytelnicze #56

To dzień hurtowy, sprawdź w innym poście czy nie zostałaś wyzwana :)





Na czym polega wyzwanie?

Wyzwana: magdalenardo
Cel: przeczytać dowolną książkę M. Witkiewicz lub M. Kordel z pożyczonego stosiku :)
Termin: 15 listopada 2020 roku

Rozliczenie: pochwal się linkiem do swoich wrażeń - powodzenia!

Indywidualne wyzwanie czytelnicze #55

To dzień hurtowy, sprawdź w innym poście czy nie zostałaś wyzwana :)





Na czym polega wyzwanie?

Wyzwana: pasjonatka książek
Cel: przeczytać dowolną książkę Doroty Gąsiorowskiej
Termin: 15 listopada 2020 roku

Rozliczenie: pochwal się swoimi wrażeniami - powodzenia!

Indywidualne wyzwanie czytelnicze #54

To dzień hurtowy, sprawdź w innym poście czy nie zostałaś wyzwana :)





Na czym polega wyzwanie?

Wyzwana: Natalia (z natalia-recenzuje)
Cel: przeczytać dowolną książkę Magdaleny Majcher
Termin: 15 listopada 2020 roku

Rozliczenie: pochwal się linkiem do swoich wrażeń - powodzenia!

Indywidualne wyzwanie czytelnicze #53

To dzień hurtowy, sprawdź w innym poście czy nie zostałaś wyzwana :)





Na czym polega wyzwanie?

Wyzwana: Gosia
Cel: rozpocząć przygodę ze Stacją Jagodno Karoliny Wilczyńskiej
Termin: 15 listopada 2020 roku

Rozliczenie: pochwal się linkiem do swoich wrażeń - powodzenia!

Indywidualne wyzwanie czytelnicze #52

To dzień hurtowy, sprawdź w innym poście czy nie zostałaś wyzwana :)






Na czym polega wyzwanie?

Wyzwana: Ew
Cel: przeczytać dowolną książkę Agnieszki Lingas-Łoniewskiej   (czytała tyko jedną :)
Termin: 15 listopada 2020 roku

Rozliczenie: pochwal się linkiem do swoich wrażeń - powodzenia!

Indywidualne wyzwanie czytelnicze #51


To dzień hurtowy, sprawdź w innym poście czy nie zostałaś wyzwana :)





Na czym polega wyzwanie?

Wyzwana: Agnieszka Kaniuk
Cel: przeczytać dowolną książkę Maxa Czornyja
Termin: 15 listopada 2020 roku

Rozliczenie: pochwal się linkiem do swoich wrażeń - powodzenia!

Indywidualne wyzwanie czytelnicze #50

Przez mniej więcej dwa lata wyzwanie to było gdzieś w próżni, myślę jednak że spróbuję dziś, choć dla kilku osób je reaktywować :)


To dzień hurtowy, sprawdź w innym poście czy nie zostałaś wyzwana :)







Na czym polega wyzwanie?

Wyzwana: martucha180
Cel: przeczytać dowolną książkę Anny Dąbrowskiej
Termin: 15 listopada 2020 roku

Rozliczenie: pochwal się linkiem do swoich wrażeń - powodzenia!

Konkurs z "Miłością na wrzosowisku" - czekam tylko do 23:59 na Wasze zgłoszenia!

Nie wierzę! Tak mało zgłoszeń w konkursie??

Kochani, zapraszam do udziału - można zgłaszać się na blogu, FB lub IG - nagroda jest jedna i wybierać będę między wszystkimi zgłoszonymi uczestnikami.

Zgłaszajcie się do godziny 23:59!

Szczegóły TUTAJ

poniedziałek, 13 lipca 2020

Angelika Ślusarczyk "Zatrute serca" - przedpremierowo - patronat






Autor: Angelika Ślusarczyk
Wydawnictwo: WasPos
Data wydania: planowana na 16 lipca 2020
Liczba stron: 350





Angelika Ślusarczyk to młoda blogerka, która z chwilą wydania "Zatrutych serc" stanie się jednocześnie pisarką z dwiema wydanymi powieściami na koncie. Po udanym debiucie "Naucz się beze mnie żyć" postanowiła iść dalej za swym marzeniem i pisać a ja wiedziałam, że muszę przeczytać to, co powstanie. Czy "Zatrute serca" nie poddały się klątwie drugiej książki?

Wciąż śnią się jej koszmary a kiedy się budzi, musi stawić czoło nowym wyzwaniom.
Klara jest zdolną studentką ostatniego roku kosmetologii, która dorabia sobie we wrocławskiej Kuźni Smaków jako kelnerka. Wciąż odrzuca zaloty Tomka, uporczywie próbującego zaprosić ją na randkę, jednak z jej strony to tylko przyjaźń. Dziewczyna wcześnie straciła matkę i nie potrafi jej wybaczyć, że zostawiła ludzi, których kochała tylko dla kaprysu. Ją i ojca.

Teraz musi stawiać czoła Katarzynie, najnowszej partnerce ojca, która ją wykorzystuje, zastrasza, wysługuje się nią, jednocześnie uzmysławiając, że Bogdan uwierzy jej a nie smarkuli. Klara musi sprzątać cały dom oraz każde brudne naczynie pozostawione przez macochę. Dlatego gdy tylko miała okazję, zarzuciła ojcu, iż się zmienił, dał się zmanipulować a teraz stał się rogaczem. Czy mężczyzna uwierzy córce?

Pewnego dnia w życiu studentki pojawił się chłopak z piwnymi oczami w zielone plamki. Straciła dla niego głowę a serce zaczęło wybijać magiczny rytm i choć go nie znała, nieznana siła wciąż pchała ją na bulwary nad Odrą, tam gdzie najczęściej go widywała. On nie pozostał jej dłużny - specjalnie czekał na dziewczynę po pracy, gdyż czuł że jest wyjątkowa i to właśnie dla niej może odmienić swoje życie. Jego przeszłość jest tematem zakazanym, woli myśleć o Klarze, która daje mu nadzieję na lepszą przyszłość. Tylko czy będzie potrafił wyrwać się z łap złych ludzi?

Jest jeszcze jeden wątek, o którym muszę wspomnieć - wieloletnia, ale utracona przyjaźń. Klara i Marcel przez długi czas utrzymywali kontakt przez jeden z komunikatorów. Jednak pewnego dnia chłopakowi zmieniły się priorytety, wyjechał i zaprzestał pisania wiadomości do niej. Załamała się, nie potrafiła uwierzyć w to, że przestała być dla niego ważna. Straciła do niego zaufanie, bo czas ciszy "wybudował" między nimi mur. Teraz Marcel znów pojawia się w jej życiu, czy będą w stanie przywrócić swoje relacje, skoro przyjaźń jest jak roślina, którą trzeba pielęgnować a oni to zaniedbali?


Początkowo akcja książki wskazuje, że będzie to słodziutki romansik w wersji New Adult. Jednak nic bardziej mylnego!  Autorka ogromnie mnie zaskoczyła tym, w jakim kierunku poprowadziła wątki powieści. Właściwie wokół Klary dostrzegłam cztery wątki - jej relacje z ojcem i macochą; historia z narzucającym się Tomkiem, ponowne pojawienie się w jej życiu Marcela poprzez jego dziewczynę Anię oraz pierwsza prawdziwa miłość - Łukasz. Jedna krucha istota, na którą w jednym czasie spada tak wiele zdarzeń, problemów, rozterek. Konieczność stoczenia walk na wielu frontach sprawia, że z dnia na dzień staje się coraz silniejsza. Jednak chwilami emocje biorą górę i bohaterka nie wytrzymuje napięcia, musi odreagować. Na szczęście ma gdzie - dzięki testamentowi wyjeżdża w miejsce, które powinno dać jej siłę a obecność i wsparcie ukochanego dodają skrzydeł do dalszej walki.

Niestety ani Klara, ani ja, ani żadna inna osoba nie spodziewa się tego, co autorka przygotowała na finiszu. Poznajemy tak naprawdę losy trzech par, zmagamy się z ich problemami, złościmy, życzymy, współczujemy i cieszymy wraz z nimi. Liczymy, że los najpierw zawiruje ich życiem ale pozwoli na odrobinę magii w szarej codzienności. Jego przewrotność poznacie wielokrotnie, przygotujcie się na silne emocje i wiele zaskoczeń. Uwierzcie, musiałam niektóre fragmenty czytać dwukrotnie nie wierząc, że to naprawdę tak a nie inaczej zostało napisane.

Angelika Ślusarczyk bezapelacyjnie nie pozwoliła na klątwę drugiej powieści, widać że rozwinęła swój pisarski warsztat, stworzyła barwniejszych bohaterów, bardziej skupiła się na emocjach i nie pozwoliła, by ich życie było nudne. Zwłaszcza, że nie są to postacie jednoznacznie pozytywne czy negatywne (choć w tej kategorii znalazłabym wyjątek :)), to zwyczajni ludzie posiadający wady i zalety, podejmujący dobre i złe decyzje, dążący do spełniania swoich marzeń. Dzięki naprzemiennej narracji czytelnik ma szansę poznać różne punkty widzenia nakreślonych bohaterów, którzy mają zatrute serca, przez popełnione błędy, zaniedbania, winy.

To mocno wstrząsająca czytelnikiem opowieść o tym, że każdy z nas kiedyś zranił albo został zraniony. O tym, że nie ma osoby, która żyłaby pełnią szczęścia, bo zawsze na drodze stanie przeszkoda, przez którą zmuszeni będziemy wylać łzy bólu, smutku czy cierpienia. Historia łatwa w odbiorze i bardzo realistyczna, ale jednocześnie nieprzewidywalna, poruszająca serce, wywołująca współczucie, otwierająca oczy na to, co dzieje się wokół nas oraz na uczucia, których kwitnienia nie powinniśmy niszczyć.  

W książce denerwowała mnie chyba tylko jedna rzecz - powtarzanie wydarzeń. I nie chodzi mi tutaj o perspektywę innego bohatera, ale o przeżywanie tego samego z punktu widzenia Klary a potem czytanie tego samego raz jeszcze, gdy opisywała wszystko Ani. 



Podsumowując - "Zatrute serca" to opowieść pełna szoków, sinusoid i tragizmów, łez, niedowierzania i rozpaczy. To książka o naprawianiu błędów, wychodzeniu ze skorupy, wyrzutach sumienia oraz utracie przyjaciela. Powieść pełna wartości, złych wyborów, negatywnych emocjach, sentymentach oraz potrzebie doceniania tego, co mamy. O tym, że czasami sekunda niewłaściwie wykorzystana, źle podjęta decyzja i nasza przyszłość zmienia się diametralnie a ból ukoić trudno. Szkoda, że to się tak skończyło... Gorąco polecam Wam tę zaskakującą powieść!




Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki




Za książkę dziękuję


niedziela, 12 lipca 2020

Konkurs! Wygraj "Poplątane ścieżki" Agaty Sawickiej :)

Bombowa powieść! Ogrom emocji i ekscytacji podczas lektury.

Dlatego z radością zapraszam do konkursu, w którym można wygrać wydaną przez Wydawnictwo Dragon powieść "Poplątane ścieżki" Agaty Sawickiej, którą objęłam patronatem medialnym. Premiera już za nami (1 lipca) a moją recenzję mogliście przeczytać wczoraj - TUTAJ



BANER:



ZASADY:

  1. Organizatorką konkursu jest właścicielka bloga Ejotkowe postrzeganie świata, czyli ja - ejotek a nagrodę ufundowało Wydawnictwo Dragon
  2. Oświadczam, że nie odnoszę żadnych korzyści materialnych wynikających z organizacji konkursu
  3. Nagrodę konkursową wysyłam ja; koszt pokrywa zwycięzca
  4. Nagrodą w konkursie jest jeden egzemplarz książki "Poplątane ścieżki" Agaty Sawickiej a konkurs jest przeprowadzany jednocześnie na blogu, FB i Instagramie - zwycięzca będzie wybrany spośród zgłoszeń ze wszystkich mediów - proszę o zgłoszenie tylko raz - zgłoszenia w kilku miejscach powodują dyskwalifikację, nie zwiększają szans
  5. Konkurs rozpoczyna się 12.07.2020 r. a kończy 18.07.2020 r. o godz. 23:59  
  6. Wyniki ogłoszę w ciągu 7 dni.
  7. Jeśli zwycięzca w ciągu 3 dni od dnia publikacji posta z ogłoszeniem wyników nie poda adresu do wysyłki nagrody, nastąpi ponowne rozstrzygnięcie
  8. W konkursie mogą wziąć udział tylko osoby zamieszkałe na terenie Polski (lub z polskim adresem korespondencyjnym).
  9. Dane osobowe są przechowywane i przetwarzane tylko na potrzeby konkursu
  10. Co zrobić by wygrać ? 
  • obserwuj bloga - nieobowiązkowe, ale mile widziane
  • umieść na swoim blogu podlinkowany do tej notki baner (powyżej), można też umieścić informację na FB, Instagramie czy w innym miejscu
  • w przypadku osób chętnych do udziału a nie posiadających bloga, FB czy innych kanałów proszę o takową informację oraz podpisanie się przynajmniej imieniem 
  • podaj swój e-mail - nieobowiązkowe, ale wtedy musicie śledzić post z wynikami, gdyż nie będę miała jak poinformować o wygranej
  • Zadanie konkursowe: Na jaki deser masz teraz ochotę? [wygrywa ten, kto skusi mnie najbardziej:)]

Powodzenia!

sobota, 11 lipca 2020

Agata Sawicka "Poplątane ścieżki" - patronat





Autor: Agata Sawicka
Wydawnictwo: Dragon
Data wydania: 1 lipca 2020
Liczba stron: 320
Seria: Dwór w Zaleszycach tom 2




Życie przynosi nam różne niespodzianki, niekiedy zaskakuje pozytywnie, czasem negatywnie. Nawet gdy wiemy czego pragniemy, to nie zawsze jest nam to dane - niezależnie czy chodzi o rzeczy materialne czy o miłość. O takich właśnie niespodziankach napisała Agata Sawicka, która zachwyciła mnie pierwszym tomem serii 'Dwór w Zaleszycach' - "Niespokojne serca", czy drugi będzie równie wyborną lekturą?

W "Poplątanych ścieżkach" czytelnik poznaje te szczegóły z życie trzech bohaterek - Nusi, Julianny oraz Emilii - które dotychczas były owiane mgiełką tajemnicy. 

Historia miłości Nusi i Griszy - radzieckiego żołnierza - to wstrząsająca opowieść o uczuciu, które z uwagi na okoliczności nie miało szansy zapłonąć mocniej. Młodzi spędzają ze sobą wspólne chwile, choć próbowali się od siebie odsunąć słuchając rozumu. Serce było jednak silniejsze. Ale ktoś zazdrosny próbował przeszkodzić zakochanym... Czy uda im się pożegnać? Jaką rolę w ich historii odegra przypadek i podmuch wiatru?

Powracając do teraźniejszości śledzimy uczucia pomiędzy Julianną a Danielem, którzy przeżywają wzloty i upadki. Ich przyszłość nie rysuje się w różowych barwach, nie są pewni jak los pokieruje ich krokami i dlatego czasami wręcz się odpychają. W tle rozgrywa się spór o dwór - przyjechała Ludwika Nowicka z wnukiem - Maciejem (zresztą strasznym bufonem) i zamierza jako spadkobierczyni odzyskać majątek i stworzyć tutaj hotel. Mieszkańcy na czele z Julianną są tym zbulwersowani. Jaki będzie finał tej sprawy? I jak bardzo uratowanie życia jednemu z mieszkańców skomplikuje sytuację Henryka? Finał tego wątku jest niezwykle sensacyjny!

Dziennik trzeciej bohaterki prowadzi nas najbardziej w przeszłość - Emilia po powrocie z wojennej tułaczki do domu, wyrusza na spotkanie z Wiktorem. Miłość jej życia wynajmuje pokój w u piekarza, jednak okazuje się, że choć nadal ją kocha to ma już żonę! Dlaczego? Kto podejmie te najtrudniejsze decyzje? Czym skończy się szantaż?


Fenomenalna opowieść! Agata Sawicka dosłownie poplątała losy bohaterek, których życie nie wyglądało różowo. Było pełne zaskoczeń, utraconej miłości i rozgoryczenia. I choć puzzle ułożyły się w mojej głowie znacznie wcześniej niż zostało to wyjaśnione w książce to i tak bawiłam się wyśmienicie domyślając się jak więzy krwi łączą poszczególne osoby i dlaczego już w opisie pierwszego tomu widniało stwierdzenie, że Julianna nie trafiła do Bielunia przypadkiem.


Uwielbiam takie historie, uwielbiam zanurzać się w naprzemiennej narracji, czasoprzestrzeni, wraz z bohaterami przeżywać miłość, rozstania, porażki i sukcesy, uronić łezkę czy uśmiechać, gdy bywają pozytywnie złośliwi. Zwłaszcza gdy są one okraszone licznymi niespodziankami, wątkami sensacyjnymi i nie brakuje w nich 'czarnych charakterów'. To zaszczyt patronować takiej książce, która właściwie czyta się sama. To fantastyczne uczucie, gdy po raz pierwszy sięgasz po twórczość jakiegoś autora a on jak za dotykiem czarodziejskiej różdżki sprawia, że się zakochujesz i chcesz więcej. Gratulacje dla Agaty Sawickiej, że potrafiła podnieść poprzeczkę w tomie drugim i choć domyślić się łatwo do czego dążymy w trzecim to jestem ogromnie ciekawa w jaki sposób to się dokona. Kto i jak dojdzie do rozwiązania sprawy oraz czy wszyscy uwierzą w ten niezwykły splot zdarzeń. W "Poplątanych ścieżkach" pełno jest sekretów, tajemnic i niespodzianek rodzinnych, myślę że niektóre z radością odkryjecie sami.

Autorka stworzyła cudowną opowieść, w której dużą rolę odkrywają przypadki lub osadzenie wątku w danym momencie historii kraju. Jednocześnie pokazała, że wspomnienia to nasz cenny skarb i jak wiele możemy ocalić od zapomnienia, choć przeszłość będzie do nas wielokrotnie powracać i przypominać o błędach i winach. Ale mimo wszystko nie powinniśmy się poddawać, tylko podążać za szczęściem i marzeniami, bo życie jest piękne a że krótkie to wykorzystajmy każdą jego chwilę. Nie mamy wpływu na to, co ma dla nas los, ale możemy mu przecież trochę pomóc pamiętając, że każda decyzja ma swoje konsekwencje.


Podsumowując - "Poplątane ścieżki" to wzruszająca, pełna emocji i tajemnic opowieść o kobietach żyjących w różnych czasach, jednak każdej z nich przytrafiła się miłość "z kolcami". Jest to historia pełna bólu, łez, tęsknoty, przepełniona żalem i niejednokrotnie będąca świadkiem upokorzeń czy odrzucenia. Rozstania (te z winy ludzi lub bez ich udziału), egoizm, poświecenie rodziców dla dzieci, spełnienie marzeń czy zemsta to wszystko przeplata się ze sobą. Napięcie wciąż rośnie, bohaterowie nie pozwalają się nudzić. Gorąco polecam wszystkim wielbicielom polskich obyczajówek!




"Niespokojne serca"
"Poplątane ścieżki"





Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, Zatytułuj się 4, Wyzwanie LC (koń), 52 książki




Za książkę dziękuję


piątek, 10 lipca 2020

Alfabet według Melisy Bel - autorki "Diabelskiego Hrabiego" - alfabet autorski

Witajcie moi Czytelnicy,

pośród najnowszych patronatów medialnych, które albo były kilka dni temu albo będą za kilka dni, dziś chciałabym powrócić do debiutantki - Melisy Bel, której romans historyczny wciąż tkwi w mojej głowie :)

Poprosiłam pisarkę-wiolonczelistkę, by napisała dla nas "swój" alfabet, czyli dopasowała pierwsze skojarzone słowo do każdej litery alfabetu. Jestem przekonana, że znacie tą zabawę :) Gwarantuję Wam jednak, że będzie mega zaskakująco ;)

Jednocześnie przypominam - kto jeszcze nie przeczytał "Diabelskiego Hrabiego" niech łapie się za czytanie, bowiem po 1. autorka napisała już to 2! :)   a po 2. niebawem pojawi się moja niespodzianka i znajomość książki będzie konieczna.


A teraz do rzeczy - alfabet wg Melisy Bel - bardzo dziękuję :)



A - Asteroidy
Nie wierzę, że zaczęłam tak dramatycznie ;P Dlaczego akurat asteroidy? Zastanawiałam się ostatnio w jaki sposób nastanie zagłada ludzkości. Czy sami „zdołamy” się wykończyć, czy może stanie się z nami to samo co z dinozaurami. Jak się dowiedziałam, Ziemia jest cały czas pod ostrzałem asteroid i nie ma na razie astronomicznych programów zapobiegawczych, żeby się dowiedzieć zawczasu czy nam grozi jakieś zagrożenie… Na dodatek przepowiednie Nostradamusa też wspominają coś o takiej możliwości ;)

B - Bławatek
Aż musiałam sprawdzić co to za kwiatek i okazało się, że nie bez powodu na tę literę mi się od skojarzył. Jest to Chaber - jeden z moich ulubionych kwiatów :)

C - Czas
Niesamowite jakie słowa podpowiada podświadomość. Jeszcze tydzień temu gnałam na złamanie karku ze wszystkimi „obowiązkami”, które sobie nałożyłam. W końcu mój organizm zaczął się buntować, co było dla mnie oczywistym znakiem, że coś robię nie tak. No i oczywiście - o ile pamiętałam o sprawach „materialnych” i praktycznych, to kompletnie zapomniałam o tym żeby nakarmić ducha. :)

D - Danton
Tutaj mi się skojarzył film z 1983 roku pod reżyserią Wajdy polsko-francuski z Gérard Depardieu w roli głównej. 
 
E - Elf
Bardzo lubię wszystkie „stwory” czy to mitologiczne, czy z jakichkolwiek różnych kultur. A Elfy zawsze wydawały mi się tymi dobrymi duchami obdarowane wiedzą mistyczną.

F - Figurka
Choć nie jestem fanką figurek, które stoją na półce i się kurzą, tutaj wyobraziłam sobie figurkę barokową pasterki i psa.

G - Gryzoń
Jestem miłośniczką wszystkich zwierząt. Gryzoni również. :)

H - Hiacynt
Znowu roślina, kwiat. Lubię być blisko natury, choć nie miałabym cierpliwości do ogrodnictwa.

I - Izolda
Bardzo stare Imię z legendy z XII wieku o tragicznej miłości Tristana i Izoldy

J - Jaskinia
Uwielbiam czasy prehistorii i zwiedzanie wszelkich naturalnych jaskiń. Jedną z ciekawszych w których byłam, to jaskinia nietoperzy w Nepalu, gdzie tubylcy, wprowadzali dym konopny, żeby nietoperze były spokojne i nie rzucały się na turystów… miało to oczywiście też swój wpływ na turystów…

K - Katakumby
Skoro lubię jaskinie, to lubię też katakumby. Dochodzi do tego też bliskość jaką ma się wtedy z duchami i możliwość wręcz dotknięcia historii. To jest magiczne.

L - Lawirowanie
O tak. Ciągle lawirujemy, między dobrem a złem, dokonujemy wyborów, uczymy się.

Ł - Łopian
Co ja mam z tymi roślinami. A teraz przyczepił się do mnie… rzep. :)

M - Meandry
To dla mnie właściwie coś podobnego jak lawirowanie. Od kilku dni gości u mnie liczna rodzina i moje emocje, choć bardzo się staram, przypominają sinusoidę… jeśli wiecie co mam na myśli… ;)

N - Nicolas
Mój kochany główny bohater w drugim tomie z cyklu pt. „Niepokorni”. Wkrótce go poznacie. Tytuł książki to „Dama w paszczy lwa”.

O - Ofelia
Jedna z postaci w książce „Dama w paszczy lwa”. To imię kojarzy mi się z Operą.

P - Pitagoras
Uwielbiam czasy wielkich filozofów. Chętnie spędziłabym z nimi wakacje :)

R - Rytm
Muzyka jest mi bardzo bliska. Ostatecznie to mój zawód z wykształcenia i pasji.

S - Sajgonki
Nie mam pojęcia dlaczego akurat sajgonki ;P Ani za nimi nie przepadam, ani nie umiem ich robić… hm…

T - Teraźniejszość
Tu znów temat podobny do „czasu” pod literą „C”. Zauważyłam, że mój umysł wciąż goni do przodu, przez co teraźniejszość przecieka mi przez palce i nie potrafię się nią należycie cieszyć.

U - Uzurpator
Choć to nie jest dobre słowo, niesie w sobie jakąś romantyczną agresję. Zachodzę w głowę, dlaczego w romansach lubimy czytać o tych niebezpiecznych mężczyznach, a nie łagodnych, dobrych i ugodowych?

W - Wierzenia
Uwielbiam wszystkie dawne religie, pogańskie wierzenia, wymarłe cywilizacje. Teraz mamy czasy, w których każdy uważa, że tylko on ma rację. Ciekawie jest odkrywać, że tak naprawdę więcej nas łączy niż dzieli. Ale jak się ktoś chce kłócić, to dla niego każdy powód jest dobry…

Z - Zdrowie
Fascynuje mnie temat zdrowia. Szczególnie takie podejście które mówi, że najpierw choruje nasza psychika, a potem dopiero zaczyna się choroba ciała. Czyżby wszystkie problemy zdrowotne były efektem przeżyć? Myślenia? Przodków?

Ź - Źródło
Czyste, zimne źródło świeżej wody ma w sobie jakąś niezwykłą moc prawda? 
 
Ż - Żądło
Obyśmy oduczyli się go używać…



Super wyszło, prawda?! :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...