poniedziałek, 31 maja 2021
Agnieszka Jeż "Szaniec"
Katarzyna Michalak "Amelia"
niedziela, 30 maja 2021
Paulina Świst, Lilka Płonka "Mala M."
Monika Orłowska "Adam i Ewy"
sobota, 29 maja 2021
Melisa Bel "Bezczelna" - przedpremierowo
środa, 26 maja 2021
Karolina Wilczyńska "Dałeś mi siłę"
sobota, 22 maja 2021
Urodziny bloga
Karolina Hejmanowska "Adres w sercu. Cz. II"
czwartek, 20 maja 2021
Max Czornyj "Krew"
niedziela, 16 maja 2021
Nadia Szagdaj "Likwidacja"
sobota, 15 maja 2021
Agnieszka Lingas-Łoniewska "Obiad z Bondem"
piątek, 14 maja 2021
Krystyna Mirek "Spełnione marzenia" - wyd. 2
Autor: Krystyna Mirek
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 21 kwietnia 2021
Liczba stron: 352
Seria: Jabłoniowy sad tom 3 - wyd. 2
Tomy tej sagi należy czytać we właściwej kolejności. Jeśli nie chcecie
popsuć sobie niespodzianki, nie czytajcie trzeciego akapitu mojej
recenzji.
Z uwagi na niedawną premierę wznowienia trzeciego tomu serii 'Jabłoniowy sad' Krystyny Mirek przypominam Wam moją recenzję pierwszego wydania. A tych, którzy nie znają zachęcam do sięgnięcia :)
Przeczytałam już wiele książek autorstwa Krystyny Mirek. Każda z nich
była piękna i mądra. Każda, niosła ciepło, radość i nadzieję. Jednak
dotarłam do finału najnowszej trylogii autorki "Jabłoniowy sad" i muszę
przyznać, że to właśnie ta saga rodzinna zasługuje na miano
najcudowniejszej w jej dorobku.
"Szczęśliwy dom" rozkochał
mnie w rodzinie Zagórskich, ich życiu codziennym, marzeniach, pokazał
jakie mają problemy i co dzieje się w ich w sercach. W "Rodzinnych sekretach"
autorka jeszcze bardziej podsyciła tlącą się iskrę, dorzucając
szczapek-tajemnic i polan-zawiłości losu. A teraz? Co zaserwowała w
ostatnim tomie trylogii "Spełnione marzenia"? Czy wszystkim te marzenia
się spełnią tak, jak tego pragnęli? Czy będzie happy end na każdej
płaszczyźnie?
Ogromny dom Zagórskich w podkrakowskiej miejscowości już nie tętni
życiem... Córki Heleny i Jana rozeszły się do swojego życia, do swoich
zajęć. Anielka wyjechała do stolicy, by tam spróbować szczęścia jeszcze raz, z ojcem swojej córeczki. Czy im się uda? Julia
marzy o miłości, ale żaden z jej dotychczasowych związków nie
przetrwał. Teraz na dodatek grozi jej jeszcze upadek firmy. Czy pani
weterynarz uwierzy, że miłość w stosunku do jej osoby nie powiedziała
jeszcze ostatniego słowa? Gabrysia nadal pragnie dziecka, ale już
nie za wszelką cenę. Podjęła pracę w szpitalu, ale wciąż los
pokrzywdzonych dzieci mocno ją porusza. Czy wie jak bardzo mała Zuzia
zmieni jej życie? Zaś najstarsza Maryla, wprawdzie remontuje
poddasze u rodziców, by podjąć jeszcze jedną próbę ze swoim byłym mężem,
ale wciąż żyje w biegu dzieląc czas między rozwożenie synów, pracę i
prace w ogrodzie. Natomiast Jan jest zachwycony tym, że księgarnia dobrze prosperuje w galerii i wciąż nie ma go w domu...
Zabiegana codzienność, kumulujące się problemy, brak czasu i odkładanie na później tego, co najważniejsze... Dlatego nie zauważyli cienia, który po cichu wkradł się do rodziny i wciąż czeka przyczajony... Prawie nikt z Zagórskich nie zdaje sobie sprawy, że już wkrótce wszystko się zatrzyma. Świat przestanie gnać i wirować a w uszach zadźwięczy złowrogi sygnał karetek pogotowia.
Jak szybko wieść o wydarzeniach dotrze do wszystkich? A może właśnie
nie do każdego powinien dotrzeć... Z napięciem oczekiwałam na
wyjaśnienie tych wątków, zaciskałam mocno kciuki i... szybko czytałam
książkę :)
Oprócz rodziny Zagórskich Krystyna Mirek podarowała nam dwie bohaterki i jednego bohatera drugiego planu
- Angelę oraz Paulinę i Bartosza. Bardzo wyraziste, walczące o swoje
szczęście kobiety. Rola Pauliny w tym tomie.... nie zdradzę co takiego
wymyśliła, ale możecie być pewni, że nie powoli Wam spokojnie odłożyć
powieści na półkę, dopóki nie poznacie wyjaśnienia. Zaś Angela, to nowa
postać, którą bardzo szybko ludzie ocenili. Ocenili po pozorach, nie
znając jej prawdziwej historii. A jaka ona jest? Tego już musicie
dowiedzieć się sami i wyrobić swoje własne zdanie. Zaś Bartosz - by za
wiele nie zdradzać, napiszę tylko, że uwielbiam jego humor!
"Spełnione marzenia" to prawie czterysta stron, tylko... ja nie do końca
wiem kiedy je przeczytałam... Zdecydowanie zbyt szybko musiałam żegnać
się z bohaterami! To były cudowne chwile spędzone z rodziną i przyjaciółmi, ze zwierzętami, sadami, ogrodami.
Bardzo duży nacisk w tym tomie położyła autorka na nestorkę rodu - Helenę.
Uwypukliła jej rolę jako centrum świata tej rodziny. Zagórska działa
jak środek znieczulający problemy swoich córek, niezależnie od pory dnia
i nocy. Jest filarem, który zawsze podtrzyma, pomoże, zapobiegnie. Bo
matka nie może rozpaczać, nie może się załamać, bo pociągnie za sobą
dzieci.
Krystyna Mirek doskonale przedstawiła problemy współczesnego świata
- praca ponad wszystko lub za granicą, by zapewnić rodzinie byt,
zdrady, matactwa, niekończące się starania o dziecko czy zagrożone
ciąże, konkurencja, która nie przebierając w środkach wykańcza innych.
Ale na pierwszym miejscu jest rodzina, jej siła i ludzie, którzy ją
tworzą. Jedni mają instynkt do wicia własnego gniazda, inni boją się
przywiązania, które może sprawić im ból... Ale przecież uczucia czasami przychodzą nieoczekiwanie i w stosunku do najmniej spodziewanych osób. Ot, życie...
Podsumowując (choć mogłabym tak jeszcze długo...) - ostatni* tom
sagi rodzinnej Krystyny Mirek jest cudownie ciepłą i dającą nadzieję na
szczęście powieścią. Autorka podarowała bohaterom problemy, z którymi
my, zwykli ludzie zmagamy się na co dzień. Jednak nie możemy się
poddawać, zawsze jest szansa na lepsze jutro. Tak, wiem że czasem nasza
codzienność - Twoja, moja - może mówić coś innego i czasem w to nie
wierzymy... ale oderwijmy się od tego chociaż na czas czytania takich
powieści jak ta - warto!
Jabłoniowy sad:
"Szczęśliwy dom"
"Rodzinne sekrety"
"Spełnione marzenia"
czwartek, 13 maja 2021
Alicja Sinicka "Będziesz tego żałować" - przedpremierowo
środa, 12 maja 2021
Agnieszka Krawczyk "Jezioro szczęścia" - wyd. 2
Z lewej wydanie drugie, z prawej - pierwsze |
Autor: Agnieszka Krawczyk
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 31 marca 2021
Liczba stron: 464
Seria: Magiczne miejsce tom 4 - wydanie 2
Czemu
to co dobre i piękne szybko się kończy? Mam tutaj na myśli powieści a
dokładniej cudowną i ciepłą serię Magiczne miejsce Agnieszki Krawczyk.
Od momentu kiedy przeczytałam jej pierwszy tom i zakochałam się w
maleńkiej i klimatycznej Idzie i jej mieszkańcach, wiedziałam że to
będzie niezapomniana podróż... poprzez następne tomy. Teraz jestem u
celu, na mecie i wiecie co? Już tęsknię!
Powracamy do Idy w chwili, gdy jesień cieszy nasz wzrok barwami
czerwieni, pomarańczy, żółci i brązu. Już niedługo spadnie śnieg i
okryje piękno okolicy białym puchem. Mieszkańcy przygotowują się do
świąt a my... My zaglądamy do ich domów i serc.
Sabina Dolecka jest już szczęśliwą małżonką i mamą
przysposobionej Julinki, pisze kolejną powieść, jednak jej umysł
zaprzątają marzenia o dziecku. Kolejne nieudane próby, testy z jedną
kreską i rozwiane na coraz zimniejszym wietrze nadzieje. Jednak Sabina
nie chce zdradzić mężowi co ją martwi i męczy się z tym sama.
Po sukcesie jaki jej książki osiągnęły na rynku argentyńskim, wspierane
filmem nakręconym w Idzie, teraz pan Arend - jej wydawca - ma dla niej
kolejne wyzwanie - serial. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego,
gdyby nie fakt, że scenariusz ma napisać jedna z najlepszych
scenarzystek w kraju - Katarzyna Wimmer. Wszystko co stworzy okazuje się
hitem. Myli się ten kto sądzi, że Sabina ot tak po prostu się zgodzi i
podpisze umowę. Pisarka boi się, że Katia zmieni zamysł tworzonych przez
nią historii, nie będzie potrafiła oddać idealnie tego, co było
najważniejsze dla Sabiny. Przecież wielokrotnie bywało tak, że film czy
serial tworzony na podstawie książki znacznie obniżał wartość
pierwowzoru. A konkretna i zdecydowana Dolecka wiedziała czego chce i
musiała mieć wgląd do tego co napisze Wimmer. Między kobietami trochę
iskrzyło, widać było nerwy, stawianie na swoim, ale w rezultacie umowa
została podpisana i Katarzyna mogła udać się do Idy, by napisać
scenariusz. Ale gwarantuję, że nie będzie siedziała grzecznie przy
hotelowym biurku... będzie cieszyła się zamianą miasta na wieś (choć
mocno to krytykowała) i sporo zamiesza wśród lokalnej społeczności. Kto
podaruje jej chwile zapomnienia i radości? Komu skradnie serce?
Wyjeżdżająca ze stolicy Katia zostaje obarczona jeszcze jednym problemem... ciężarną Brygidą,
która zaczynała jako uczestniczka tanecznego talent show a obecnie jest
gwiazdą serialu. Tyle że tą ciążą skomplikowała nieco życie nie tylko
swoje prywatne, ale i serialowe. Dlatego teraz odgórną decyzją ma
zniknąć z Warszawy i ukryć się na wsi. Czy nie czujące do siebie
sympatii kobiety będą w stanie jakoś się dogadać? Czy Katia dotrzyma
słowa i zaopiekuje się ciężarną podopieczną? Czy Brygida zdradzi komuś
kto jest ojcem dziecka? Jaką podejmie decyzję w sprawie przyszłości
maleństwa?
Pomyślicie, że tak naprawdę to nie było jeszcze żadnego zaskoczenia, żadnej bomby... ale dojdziemy do wisienki na torcie :)
Kiedy powróciłam do Idy zajrzałam też do Iwany, zwanej Asią, która
rozwija działalność spółdzielni a pracujące w niej panie tworzą wciąż
piękniejsze wyroby cieszące oczy. Zmysł zapachu oszalał z radości, gdy
zajrzałam do pracowni Marka Rokosza, gdzie nowe zapachy tworzy
Sebastian, uczeń hrabiny Tyczyńskiej. Ciepłej i rodzinnej atmosfery
doświadczyłam w hotelu "Pod Graalem i Różą", z przyjazną Milą pijąc
herbatkę delektując się pysznymi posiłkami gospodyni Kowalowej.
Obejrzałam też zaćmienie słońca z wieży astronomicznej, spotkałam
malarkę Lolę Adamską oraz wysłuchałam "spowiedzi" Sebastiana.
Ale najbardziej zafascynował mnie w tym tomie wątek przeszłości Tekli Tyczyńskiej,
która po wielu latach postanowiła do niej powrócić z ogromną siłą i
zaatakować emocjami. Wszystko zaczęło się niewinnie - do hotelu Mili
przyjeżdża kolejny gość. Jest nim starszy mężczyzna, prawnik Juan
Emiliero z Argentyny. Podczas rozmowy z Mossakowskimi okazuje się
jednak, że działa on na zlecenie klienta i poszukuje naszyjnika z kamienia księżycowego.
Przedstawia nawet zdjęcie wisiorka i tłumaczy, że fotografująca się z
nim Sabina może być rodziną dla jego klienta. Ale prawnik nie wie, że
Dolecka dostała go od hrabiny w prezencie ślubnym. Tyczyńska odmawia
jednak rozmowy z Emiliero, w ogóle nie chce myśleć na ten temat. Nikt
nie jest w stanie wydobyć z hrabiny choćby odrobiny wspomnień
dotyczących naszyjnika i kryjącej się w nim tajemnicy. Kolejne karty
powieści odsłaniają powoli wydarzenia z przeszłości rodziny Tyczyńskich,
która w okresie wojennym nie jest zbyt chlubna, kryje wiele zagadek i
niewyjaśnionych zdarzeń. Hrabina wciąż milczy, jednak kiedy już wyzna
prawdę o swojej matce, ojcu i pewnym Niemcu finał tej historii jeszcze
zdoła zaskoczyć.
Najpierw listopadowe mgły otulające dolinę mgieł i róż a później śnieżne
czapy okrywające drzewa, krzewy i budynki... Zmysłowe zapachy
kosmetyków Królowej Róż i piękne tkaniny ze spółdzielni - coś dla
zmysłów, coś dla duszy i ciała... "Jezioro szczęścia" jest jakże typową
książką Agnieszki Krawczyk - ciepła, rodzinna a także pełna miłości, przyjaźni i energii czerpanej z cudownej okolicy.
Pokazuje zwyczajne życie zwyczajnych ludzi, którzy każdego dnia
przeżywają rozterki, problemy, których dosięgają problemy mniej lub
bardziej ważne. Tej zimy w Idzie poznamy cały ich wachlarz, ze
wszystkimi bohaterowie sobie jakoś poradzą, choć może nie do końca tak,
jakby sobie tego życzyli. Autorka miała dla nich inne rozwiązania, niż
wymyśliliby sami. Krawczyk pokazała nam również dwa różne aspekty
macierzyństwa - kobieta, która marzy o dziecku a problemy zdrowotne jej
to uniemożliwiają i druga - już ciężarna, która poczęła dziecko z powodu
bezmyślności i pod wpływem chwili. Jak często spotkania wpłyną na ich
relacje, bo przecież każda chciałaby być na miejscu tej drugiej... Jaki
finał przygotowała Agnieszka Krawczyk dla swoich bohaterów a zarazem dla
czytelników? Możecie mi wierzyć lub nie, ale nie wszystkiego można się
domyślić....
Do wspomnianych wcześniej klimatów dodam jeszcze piękny styl pisarki, bogate słownictwo, ciekawe dialogi, dobrze nakreślonych bohaterów oraz liczne niespodzianki w fabule.
"Jezioro szczęścia" ma szczęście nie tylko w tytule, jest nim wręcz
przepełnione, choć może nie tak na pierwszy rzut oka... a potem udziela
się ono czytelnikowi. Jest to powieść, której kartki niezauważenie
zmieniają stronę z prawej na lewą a historie bohaterów wciągają i intrygują.
Cała seria pięknie prezentuje się na półce mojej biblioteczki, ale i w
moim sercu czy umyśle pozostanie na długi czas. Serdecznie Wam polecam
przeniesienie się do Idy w te chłodne i ciemne wieczory...
Seria Magiczne miejsce (linki do recenzji wydania pierwszego):
Magiczne miejsce
Dolina mgieł i róż
Ogród księżycowy
Jezioro szczęścia