poniedziałek, 31 maja 2021

Agnieszka Jeż "Szaniec"

 
 
 
Autor: Agnieszka Jeż
Wydawnictwo: Burda Książki (obecnie Słowne)
Data wydania: 2 września 2020
Liczba stron: 384
Seria: Wiera Jezierska tom 1
 
 
 
 
 
 
Agnieszka Jeż to pisarka kojarząca mi się głównie z powieściami obyczajowymi. Zdumiona sięgnęłam po kryminał, który wyszedł spod jej pióra, gotowa sprawdzić prawdziwość zdania z okładki "Zaskakujący debiut kryminalny". I wiecie co? To prawda! Zajrzyjmy zatem na Warmię i Mazury...
 
 
Komisarz Janusz Król wraz z młodszą o trzydzieści lat sierżant Wierą Jezierską udają się do hotelu Szaniec w Karolewie, gdzie odnaleziono ciało księdza. Na miejscu ze zdumieniem odkrywają, że uczestnicy specjalnego surwiwalowego turnusu znają tylko swoje imiona. Jest... to znaczy było ich ośmioro. Mieszkają w dość spartańskich warunkach mimo ogromnej kwoty jaką zapłacili za pobyt, bez dostępu do elektroniki wykonując zadania zlecone przez organizatorów. Okoliczności pozwalają przypuszczać, że nie była to naturalna śmierć, bowiem przy łóżku denata znaleziono kartkę z intrygującym zdaniem. Cóż... Wiera marzyła o morderstwie z morałem...
 
Przesłuchania niewiele wnoszą do śledztwa, góra naciska, przeszłość trupa wcale nie jawi się w jasnych barwach, nawet kiedy policja zaczęła grzebać głębiej... Zołzowata prokurator Maria Przyzwan jeszcze ich nakręca do poszukiwań nowych tropów... A wiodą one do wielu miejsc, pośród trudne przeżycia z życia sporej liczby osób, do domów dziecka, na plebanie, do kostnicy. Policyjny duet kilkukrotnie wraca do osobliwego hotelu, by potwierdzać lub zaprzeczać swoim tezom.
 
Jaki był motyw zabójstwa? Czy to była śmierć przypadkowa, w afekcie czy może przygotowywana latami? 


To ci historia! Przeczytałam ją ekspresowo, bowiem TA akcja, TE zwroty, przeczucia, poszlaki, brak dowodów i burze mózgów nie pozwalały mi odłożyć książki na dłużej niż kilka minut. I choć początkowo wszystko wskazuje, że wiadomo kto zabił, jest motyw i sposobność to... możecie mi wierzyć - to nie jest takie proste.
 
Dodatkowym plusem są krótkie rozdziały oraz brak zbędnych wtrąceń, informacji czy opisów. 

Śledztwo prowadzi świetny i naturalny duet policyjny. Kosoń jest inteligentny, bystry, ale jednocześnie małomówny i kiepsko się ubiera (tak, za tym faktem też ukrywa się dramat); podczas przepracowywania sprawy bawi się pudełkiem od zapałek. Zaś Jezierska jest pełna pasji i werwy; wszystko jej się chce, wszak pracuje w policji dopiero od dwóch lat. Marzy by zostawić za sobą trudną przeszłość, kiepskie dzieciństwo, które jednak nieustannie wciąż w nią uderza.

Autorka pokazała co się dzieje z psychiką osób, które miały czy mają problemy z przemocą - psychiczną, fizyczną. Ot, wiele tu ludzkich krzywd. A po drugiej stronie barykady stoją - nazwijmy ich - oficjele, przedstawiciele polityki czy kościoła, których nie interesuje prawda czy cierpienie innych.
 
 
Podsumowując - "Szaniec" to doskonały i wciągający kryminał z ciekawymi oraz trafnymi opisami postaci, zaskakującym finałem, ujęciem hierarchii na różnych polach, tematu lawiny zła czy żalu do losu. Nie brakuje tutaj poczucia krzywdy, które narasta, wątku zemsty. Gorąco polecam i sięgam niebawem po drugi tom, czyli "Odpłatę".




"Szaniec"
"Odpłata"
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki
 
 
 
 
 
Za książkę dziękuję   


obecnie

Katarzyna Michalak "Amelia"

 
 
 
Autor: Katarzyna Michalak
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2015
Liczba stron: 360
kontynuacja "Kawiarenki Pod Różą" podobno, o czym dowiedziałam się po lekturze :D
 
 
 
 
 
Kupiona dawno temu, bo bardzo miałam na nią ochotę, jednak wciąż - mimo różnych założeń - nie mogłam jakoś wcisnąć jej w grafik. A szkoda, bo to świetny relaks, lekka i przyjemna bajka.
 
 
Jest maj. W miasteczku Zabajka koło Tucholi w jednej z kamieniczek przy rynku budzi się Amelia. Choć tak naprawdę nie jest pewna czy to jej prawdziwe imię. Dom dostała od tajemniczego T. o czym dowiedziała się z listu. Jest zagubiona, nic nie pamięta, bowiem doznała urazu głowy i ma amnezję.
 
Wśród sosnowych lasów i jezior dziewczyna odnajduje prawdziwą przyjaźń, stawia czoło przeciwnościom losu, stara się przypomnieć sobie kim jest, ale musi się zmierzyć się też z zagadkową przeszłością. Jedyne co jej pamięć zachowała to przepisy na słodkości, z czego bohaterka skrzętnie korzysta.
Czy uda jej się odzyskać pamięć? Czy dowie się kim jest T.? A kto przyczynił się do jej wypadku? Co zdarzyło się tamtej nocy?
  

Amelia jest jak wróżka z bajek. Kocha świat i życie, jest pozytywnie do niego nastawiona, ma dobre serce, jest pogodna i spontaniczna. Mówi o sobie, że jest drimerką - spełnia swoje i innych marzenia jednocześnie nie poddając się z byle powodu.
Szkoda że wśród nas nie ma więcej takich ludzi...


"Amelia" to nie tylko problemy głównej bohaterki z pamięcią, ale też traumatyczna przeszłość innych postaci, która ogromnie wpływa na ich teraźniejszość. Choć można przypuszczać, że wiele wątków skończy się dobrze, to jednak nie mamy pewności które i co dla kogo będzie można określić mianem pozytywu.

W małym miasteczku kryją się małe tajemnice, później wkracza Amelia, za nią wielki świat i życie spokojnej prowincji nieco się zmienia... Fajna ta bajka, choć nie zawsze realna, zbyt wiele w niej zbiegów okoliczności, przypadków a na koniec nieco dramatyzmu, ale odpoczęłam podczas lektury.


Podsumowując - "Amelia" to historia o zagubionych wspomnieniach albo tych najtrudniejszych, o nadziei, wyrzutach sumienia, wdzięczności, dobrym sercu, misjach humanitarnych, prawdzie, przyjaźni i miłości. Opowieść o tym, że trzeba się odważyć na pierwszy krok a najważniejsze w życiu jest nie miejsce, ale ludzie. Przyjemna, lekka, do śmiechu i do łez książka, która zawiera wiele prawd o człowieku.
 
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, Pod hasłem, 52 książki

niedziela, 30 maja 2021

Paulina Świst, Lilka Płonka "Mala M."

 
 
 
Autor: Paulina Świst, Lilka Płonka
Wydawnictwo: Akurat
Data wydania: kwiecień 2021
Liczba stron: 320





Dziś zacznę muzycznie... Uwielbiam "Bolero" Ravela! W szkole podstawowej grałam je często na tak zwanych organach. W chwili gdy piszę te słowa, utwór ten rozbrzmiewa w tle, podobnie jak w powieści "Mala M.", gdy słuchali go bohaterowie stworzeni przez duet aktywnych adwokatek, które ukrywają się pod pseudonimami Świst i Płonka.


Mala, czyli Malwina to kobieta seksowna, kryjąca się jednak za ekranem laptopa, bowiem projektuje okładki do książek. Nie ma szczęścia do facetów a kiedy już trafi na stojącego naprzeciw przystojniaka zachowuje się jak niedorozwój o niskim IQ, jak stwór z innej galaktyki czy właścicielka gąbki zamiast mózgu - tak o sobie myśli. Kiedy zatem trafił się jej mocny seks na imprezie u przyjaciół z błękitnookim bogiem seksu nie popisała się inteligencją. Wspomnienie o nim i tamtym wydarzeniu nie uleciało wraz z imprezowymi procentami...

Na horyzoncie Mali pojawia się też sąsiad z piętra - Paweł, który choć przystojny to nie dorównuje Ramzesowi (kochanek z imprezy). Kim w rzeczywistości okażą się mężczyźni? Jaką rolę odegrają w życiu Malwiny? Co zdradzi jej przyjaciółka Zuza a czego sama się dowie?
 
Generalnie książka jest opowieścią o jakże zakręconym życiu Mali, zdarzają się mocniejsze momenty, pościgi, przestępcy, CBŚ, ciekawy wątek w małżeńskim życiu jej przyjaciół Zuzy i Zenka oraz liczne tajemnice!
 
Zaś patrząc szczegółowo to powieść jest niby ciekawa, z ogromem humoru, ironii, ale raz że zabrakło mi porządnej fabuły a dwa za dużo tutaj wulgaryzmów. Mala określa siebie niezbyt kulturalnie, są teksty bez hamulców i mimo, że jestem dorosła to przeszkadzały mi liczne przekleństwa. Liczę, że taka nieco sflaczała ta część jest wstępem do znacznie lepszej drugiej, bo po takim finale jestem jej bardzo ciekawa.


Podsumowując - "Mala M" to historia z potencjałem, w której spotykają się przestępcy z adwokatami; małżeństwa i wolni strzelcy, rodzą się uczucia, na jaw wychodzą tajemnice i ukartowane zdarzenia. Są układy, zemsta, pożądanie i wielki znak zapytania na koniec. A w tle nieco muzyki poważnej...







Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki 






Za książkę dziękuję
 
 


Monika Orłowska "Adam i Ewy"


 
 
 
Autor: Monika Orłowska
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2012
Liczba stron: 236





Niewielkich rozmiarów książka Moniki Orłowskiej od dawna zasilała moją biblioteczkę, ale nie kusiło mnie by ją przeczytać. Opis chyba nie przemówił do mnie na tyle, aby zagłębić się w rodzinne tajemnice i poznać odpowiedzi. Aż do teraz...

Ewa ma trzydzieści dziewięć lat i nie jest do końca spełnioną kobietą. Wykształcona pani tłumacz o ugruntowanej pozycji zawodowej musiała nagle zrezygnować z kariery i marzeń, bowiem... zakochała się. I to już kilka lat temu, ale dopiero teraz utknęła w nieswoim mieszkaniu na dobre...

Adam rozkochał ją w sobie, jednak nie wiedziała jaki pakiet dostaje wraz z tą miłością... Po pierwsze status tej drugiej, bowiem pierwsza żona nie żyje, też zresztą Ewa. Po drugie - razem z Adamem w jej życiu pojawiają się pasierbica (tak, też Ewa - o, zgrozo!) oraz teściowa. Początkowo nieinwazyjnie mieszkająca w centrum Krakowa, ale z czasem i po dwóch udarach byli zmuszeni zamieszkać z nią. Z żalem pożegnała Gran Canarię.

Teraz jest podwójną matką (ma z Adamem czteroletnią obecnie Karolinkę), opiekunką do matki męża, kucharką, sprzątaczką a on wciąż w delegacjach, jest bowiem specjalistą od złóż metali. Bywając w domu raz na sześć tygodni nie zauważa problemów rodziny. Winą o gorsze samopoczucie matki obarcza żonę. Nie przejmuje się stosunkiem córki do macochy. 

Jakie bajery kryją się u Bajerów? Znikające z konta duże sumy pieniędzy, które szokują Ewę, wychodzące na jaw tajemnicze okoliczności śmierci Pierwszej, telefony od męża z dziwnych miejsc... 

"Bomba" wybucha w szczególnym dla niej dniu...


Książka mocno mnie irytowała. Nudziła i denerwowała. Trudny i ciężki styl, brak rozdziałów, niewiele ciekawych wydarzeń i tylko chęć odkrycia tajemnic pozwoliła mi dotrwać do końca. Dość zaskakującego zresztą. Szkoda, że autorka nie wyjawiła jaką decyzję finalnie podjęła bohaterka.

Owszem, lektura nie jest całkowicie bezwartościowa - porusza bowiem wątek przemocy domowej, opieki nad osobą całkowicie zależną od innych, byciu półsierotą czy macochą; jest też spojrzenie czterolatki na wiele spraw, przyjaźń starszych pań i wspomnienie tego, co się miało a bezpowrotnie minęło.
 
 
Podsumowując - "Adam i Ewy" to historia o prawdzie, niewiadomych, śmierci, marzeniach, żałobie, szczęściu małżeńskim czy właściwym miejscu na ziemi. Pojawiły się też emocje jak żal, ból czy nienawiść oraz smutek po utracie bliskich. Sami musicie podjąć decyzję czy chcecie sięgnąć po losy rodziny Bajerów mieszkającej przy ulicy Zamenhofa w Krakowie.





Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, Pod hasłem, 52 książki

sobota, 29 maja 2021

Melisa Bel "Bezczelna" - przedpremierowo

 
 
 
 
Autor: Melisa Bel
Wydawnictwo: Melisa Bel
Data wydania: planowana na 8 czerwca 2021
Liczba stron: 354
Seria:  Odnaleźć siebie  tom 1 





Była bezczelna, bo los jej nie rozpieszczał czy może los jej nie rozpieszczał, bo była bezczelna?


Poznaj Kingę, uczennicę liceum muzycznego kochającą grę na skrzypcach. Jej życie nie jest ani radosne ani beztroskie a w domu czeka na nią Bestia. Bezczelność jest jej formą obrony, tarczą przed surowym wychowaniem przez konserwatywnych rodziców. W domu bita, w szkole pyskata, co sprawia że jest częstym gościem w gabinecie dyrektora. Jest buntowniczką o niecodziennym wyglądzie i z ekscentryczną paczką znajomych. 

W jej życiu jest kilku chłopaków. 
TEN, który kiedyś z nią był.
TEN, który się w niej podkochuje.
TEN, w którym podkochuje się ona.
TEN, który pojawia się później...
... ale sprawia, że jej serce szybciej bije a ciało czuje niesamowite przyciąganie i obezwładniające pragnienie. Marcel jest władczy, ale delikatny. Dominujący, ale troskliwy. Czuły, opiekuńczy, ale też pewny siebie i chwilami irytujący.
 
 
Myślałam, że Melisa Bel pójdzie z tym wątkiem dalej i opisze nam rozwijającą się relację tych dwojga. Coś ponad szokujące pocałunki, rosnące napięcie i długo wyczekiwane przez Kingę bezpieczeństwo w jego ramionach. Nie będę zdradzać Wam niespodzianki jaką przygotowała w części drugiej tej powieści, ale powiem jedno - byłam w szoku!

Ze szkolnego życia licealistów przenosi nas w czasie i właściwie w przestrzeni. Porzuca temat egzaminów poprawkowych, przemocy domowej, "osiemnastek" czy pierwszych miłości na rzecz... by się przekonać, musicie sięgnąć po"Bezczelną". Totalnie nie spodziewałam się ani wydarzeń ani tego, jak ułożyło się życie bohaterki a tym bardziej tego, czym się zajmuje. Owszem, czytelnik nie jest świadomy wielu zdarzeń, decyzji z okresu między obiema częściami, jednak to zapewne zabieg celowy, byśmy wyczekiwali drugiego tomu serii 'Odnaleźć siebie'. Ja czekam!

Myślałam, że będę w stanie napisać Wam, która z części podobała mi się bardziej, ale... nie jestem w stanie, są bowiem bardzo od siebie różne. Pierwsza była odmładzająca, z mnóstwem ciekawych, choć jednocześnie trudnych tematów, zaś druga najbardziej ujęła mnie kilkoma różnymi kategoriami, rodzajami i charakterystykami, które wielokrotnie mnie bawiły, choć są nad wyraz prawdziwe. By takie były autorka przeprowadziła nawet badania - specjalnie po to, by informacje zawarte w tej części powieści były wiarygodne.

A finał?! Typowy dla nie ostatniego tomu serii... Pozostaje czekać na ciąg dalszy :)



Podsumowując - "Bezczelna" to historia bardzo odmienna od dotychczasowych powieści autorki. Jest to opowieść o braku akceptacji, upokorzeniu, niepewności, nienawiści, stereotypach i krytyce. Dużym atutem książki są gwałtowne emocje bohaterów, konfrontacja z uczuciami, podejmowanie trudnych decyzji i cięte riposty. Autorka świetnie operuje humorem, ironią, pokazuje jak walczyć o swoje, cieszyć się z drobiazgów i że należy polubić swoje ciało i dbać o swoje poczucie kobiecości. Polecam!





Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki




Za książkę dziękuję Autorce

środa, 26 maja 2021

Karolina Wilczyńska "Dałeś mi siłę"


 
 
 
 
Autor: Karolina Wilczyńska
Wydawnictwo: IV Strona
Data wydania: 23 marca 2021
Liczba stron: 336
Seria: Ja, Kobieta   tom  2






Cykl Karoliny Wilczyńskiej 'Ja, Kobieta', którego drugim już tomem jest "Dałeś mi siłę" to historie oparte na opowieściach realnie żyjących kobiet. Swoje życie, problemy i przejścia opisały autorce, by w kolejnych tomach mogła obdarować nimi swoje bohaterki.

Postacią, która łączy poszczególne tomy cyklu jest Klara Werner, malarka pracująca nad projektem, w którym serią obrazów - kobiecych portretów - pragnie oddać ich uczucia, pokazać jak naturalne i prawdziwe one są. Maluje na luzie, bez pozowania, kierując się opowieściami, które snują podczas malowania. Kogo namalowała tym razem?

Joannę zachwycił szkic tworzony przez Klarę w parku, tak nawiązała się między nimi rozmowa a nieznajoma zapytała o możliwość zamówienia portretu ojca. Malarka zaproponowała Terleckiej, że to ją namaluje. Kolejne dni to spotkania kobiet, poznawanie się, opowieść Joanny o trudnym porodzie, niepełnosprawności w rodzinie, braku uczuć ze strony matki, aż wreszcie o chorobach, które pojawiły się w jej życiu - osobiste i nie tylko...
 
Szczera, punktualna, cierpliwa, ale też wrażliwa kobieta o spokojnym głosie jest totalnym przeciwieństwem nieco zwariowanej Klary, która wciąż podejmuje decyzje jakby była studentką. Pragnie szczęścia i spełnienia marzeń, ale droga do nich nie zawsze jest równa i prosta.
 
 
Już po raz drugi Klara otrzymuje lekcję życia w trakcie malowania portretu. Zasłyszane historie sprawiają, że dostrzega braki w swoim życiu i stara się je nadrobić. Nie wszystkie można, ale warto próbować, prawda? Co jakich doszła wniosków? Jakie działania podjęła? Które aspekty najbardziej chciała zmienić? Czy podejmie wreszcie pracę czy nadal będzie żyła za pieniądze ojca? 

Bardzo podobał mi się wątek dziewczyny sprzedającej w sklepie dla plastyków - choć przewidywalny to powodujący uśmiech na twarzy.

Książka mocno mną poruszyła i wstrząsnęła. Nie spodziewałam się, że na jedną bohaterkę spadnie tak wiele...
Byłam mocno zdziwiona jak wiele musiała wycierpieć Joanna, ile przeszła, jak trudne decyzje musiała podjąć. Zmagała się z bólem, samotnością, ale otrzymywała ogromne wsparcie od najbliższych, dzięki któremu mogła walczyć. Nie było jej łatwo, często musiała rezygnować ze swoich marzeń.

Przez powieść wręcz się płynie, szybko mijają kolejne rozdziały, bowiem historia wciąż wnosi coś nowego, intryguje, los modelki nie jest czytelnikowi obojętny a i decyzje Klary bywają ciekawe. W tle oczywiście Ginger oraz tajemniczy adresat niewysłanych maili malarki.


Podsumowując - "Dałeś mi siłę" to piękna, mądra i poruszająca historia, wnosząca wiele w życie czytelnika, który może często czerpać z niej wiedzę, szukać rozwiązań i wiary czy nadziei. Że trzeba się podnosić, mieć wolę walki, dbać o więzy rodzinne, ale też czuć się wolnym i niezależnym czy mieć swoje pasje. To również opowieść o niełatwych emocjach, przeciwnościach losu, znakach czy przeznaczeniu, przeczuciach i zwątpieniu. Piękna! Polecam





Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki
 
 
 
 
 

sobota, 22 maja 2021

Urodziny bloga

Tytuł wszystko zdradza, ale wiecie że dziś blog Ejotkowe postrzeganie świata obchodzi 9 urodziny???
 
Po prostu w to nie wierzę! I bardzo Wam dziękuję, bo bez Was to miejsce nie przetrwałoby tak wielu lat :) :*
 
W większości dzień ten był czczony konkursem - macie ochotę na konkurs w tym roku? Przygotować zadania? Czy może jedno pytanie - dajcie znać w komentarzach.
Nagrodami byłyby książki z mojej biblioteczki, niektóre całkowicie nowe!


Karolina Hejmanowska "Adres w sercu. Cz. II"

 
 
Autor: Karolina Hejmanowska
Wydawnictwo: Poligraf
Data wydania: 21 stycznia 2021
Liczba stron: 304
Seria: Adres w sercu tom 2





Debiut Karoliny Hejmanowskiej był pozytywnym zaskoczeniem i choć młoda autorka nie ustrzegła się błędów to opisana przez nią miłość na odległość z mocnym muzycznym tłem skłoniła mnie do poznania ciągu dalszego historii Karoliny, Tomka i ich przyjaciół.

To była burzliwa miłość. Najpierw zupełnie niespodziewana, potem ukrywana i przyczajona, ale gdy wybuchła to naprawdę wiele się działo. Jednak dwudziestolatkowie nie do końca poradzili sobie z uczuciem, odległością, tęsknotą. W wyniku zdrad, nieporozumień i braku prawdy rozstali się a owoc ich miłości pozostał dla jednego tajemnicą. Choć nie tak miało być... Spotkali się przypadkiem po kilku latach i wtedy miłość przebudziła się na nowo, choć oboje nie chcieli do niej wracać. Uważali, że to przeszłość. Tylko czy na pewno?

Tomek bardzo pragnął spotkań z synkiem, niemal każdy weekend spędzał nad morzem, by być blisko Jasia i pokazać dziecku, że go kocha. Było to dla niego tym trudniejsze, że spotkania z Karoliną - i niestety jej obecnym partnerem - kłuły w serce. Punk twierdził, że zatajenie przez nią tak ważnej informacji zabiło ich miłość, dobiły ją wybory metalówy. Dziewczyna boi się zmian, zdrad i wciąż wybiera Alana. Tylko czy to dobra decyzja?

Czy uczucie Karoliny i Tomka ma szansę na odrodzenie? Czy będąc dojrzalszymi zamierzają walczyć czy może latami unikać się wzajemnie?


Między Żorami a Gdańskiem.
Między uczuciami pozytywnymi i negatywnymi.
Miedzy zaręczynami, ślubami, seksem bez uczucia i narodzinami dzieci różnych bohaterów krąży miłość. Kto ją zaprosi pod swój dach a kto wypędzi z okolicy?


Gorąco polecam Wam drugą część "Adresu w sercu", w której sporo się dzieje, jest znacznie mniej muzyki niż w części pierwszej (dla mnie ogromny plus), zaś znacznie więcej czasu spędzamy z bohaterami, bowiem Karolina Hejmanowska podarowała nam porządne i kilkukrotne "po latach". Nie zliczę ile razy byłam wściekła podczas lektury, ile razy miałam bohaterów dosyć za podejmowane decyzje. Z jednej strony im kibicowałam, z drugiej ich podchody sprawiały, że emocjerządziły mną po wielokroć. 

Finał wcale nie jest oczywisty. I zupełnie nie po mojej myśli. Nie spodziewałam się takiej bomby, jaką zaserwowała Hejmanowska.

Powieść czyta się szybko, dzięki lekkiemu stylowi, wartkiej akcji oraz krótkim rozdziałom, zaś naprzemienna narracja, wychodzące na jaw tajemnice i Amor krążący między bohaterami podkręcają zaintrygowanie.


Podsumowując - powieść jest bardzo bogata w wydarzenia i emocje, które towarzyszą od początku do końca i choć chwilami opadają, to po chwili podwójnie wznoszą się do góry. Książka porusza wiele ważnych i niekoniecznie łatwych tematów - prawdziwa miłość, która nie zawsze pokonuje wszystkie przeszkody, uzależnienie od narkotyków, przyjaźń wystawianą na próby, utrata bliskich czy też tworzenie nowych rodzin.
Są też żal, smutek, wyrzuty sumienia, złość, iluzja uczuć, huśtawka emocji, uszczęśliwianie na siłę czy tłumione uczucia. Polecam Wam ten dwuczęściowy debiut!







Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, Pod hasłem, 52 książki





Za książkę dziękuję Autorce oraz


czwartek, 20 maja 2021

Max Czornyj "Krew"


 
 
 
Autor: Max Czornyj
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 5 maja 2021
Liczba stron: 352
Seria: Komisarz Eryk Deryło tom 8
 
 
 
 
 
Im bardziej mnie przerażają, tym bardziej wyczekuję kolejnego tomu. Tak, chodzi mi o serię z komisarzem Erykiem Deryło Maxa Czornyja. Od pierwszego tomu dzielnie czytam na bieżąco kolejne części i mimo, iż niektóre podobają mi się mniej nie odpuszczam i sięgam po następne - i dobrze! Bo "Krew" znów pobudziła moje emocje.
 
 
Do rozdrażnionego komisarza Eryka Deryły dzwoni telefon z informacją, że w jednym z domów za Lublinem doszło do przerażającej śmierci. Koszmar jaki policyjny duet zastał na miejscu pozwala z całą mocą przypuszczać, że to nie był wypadek. Na dodatek zabójca pozostawił w domu ofiary wiadomość, choć nie do końca wiadomo do kogo jest ona skierowana... Do ofiary? Policji? A może adresatami są Deryło i Haler? 

Kiedy ginie druga kobieta komisarz zastanawia się dlaczego stały się ofiarami tak bestialskich morderstw. Dlaczego właśnie one, co je łączy, co takiego zrobiły oraz dlaczego zginęły w ten sposób? Pomimo ciekawostek z autopsji policjanci błądzą, mają coraz więcej podejrzanych, w tym kolegów po fachu, jednak nie wszystkie tropy prowadzą we właściwym kierunku.Tamara Haler dostrzega pewien schemat, determinację oraz brak przypadkowości u mordercy, tylko na ile im się przyda ta wiedza?


Autor uraczył nas również rozdziałami, których narratorami są Śmierć i Samotnik - jaką odegrają rolę w tej historii? Kim są?

To jedna z bardziej makabrycznych spraw jaką prowadzi Deryło. Nie wszystko idzie po jego myśli, zostaje wywiedziony w przysłowiowe pole, jest zaskakiwany niespodziankami od zabójcy a myśli o rodzinie i przeszłości wcale nie ułatwiają mu prowadzenia sprawy. 

Ogromnie się ucieszyłam, że autor wreszcie wyjawił co jest przyczyną gorszego samopoczucia Tamary, jej dziwnych myśli oraz "ucieczki" z Krakowa. Uwielbiająca grafologię i zbrodnie z drugim dnem pani podkomisarz nie ma lekkiego życia i wcale nie zapowiada się, żeby miało być lżej. Czy Haler mimo wszystko wykaże się w tej sprawie i uratuje potencjalne ofiary? 

W tej książce jest moc! Z niepokojem i nieustannie skaczącym poziomem adrenaliny śledziłam kolejne strony, rozlew krwi, tajemnicze postacie przemykające na drugim czy nawet trzecim planie, poznawałam prawdę o wydarzeniach, które stały się przyczyną morderstw. I wiecie co? Nie sposób odgadnąć nic, dopóki autor nie zechce nas oświecić. Nie ma szans, by powiązać osoby, fakty czy odkryć kto jest kim albo też kim nie jest...


Podsumowując - "Krew" to brawurowo poprowadzona fabuła tego kryminału lub thrillera, bo nie do końca jestem to w stanie określić. Im dalej, tym bardziej krwawo, tym więcej zawiłości, ale niewątpliwym plusem jest świetnie wyważona proporcja spraw służbowych i prywatnych głównych bohaterów. Najbardziej cieszy, że nie są oni idealni i zdają sobie sprawę, że nigdy nie można być pewnych tego, co się wydarzy..
To pozycja obowiązkowa dla wielbicieli twórczości Czornyja oraz mocnych lektur, opisy w tej serii są coraz bardziej makabryczne, jest też odkupienie win, zemsta, ogromny ból, strach, panika i cierpienie. Polecam!
 
 
 
 
"Krew"
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki
 
 
 
 
 
Za książkę dziękuję
 

 

niedziela, 16 maja 2021

Nadia Szagdaj "Likwidacja"

 
 
 
Autor: Nadia Szagdaj
Wydawnictwo: Dragon
Data wydania: wrzesień 2020
Liczba stron: 320
 
 
 
 
 
 
 
Nadia Szagdaj dała się poznać czytelnikom jako autorka książek z różnych gatunków literackich. Dotychczas przeczytane podobały mi się, jednak moje serce skradła właśnie "Likwidacja". Dlaczego?


Kaja wyjeżdża do Opola, by spotkać się z poznanym w aplikacji randkowej Danielem. To miała być pierwsza randka na żywo, jednak mężczyzna już na wstępie psuje plany weekendowe wyjawiając Kai, że ma żonę! W drodze do klubu, do którego zaprosił ją Daniel, Kaja poznaje Monikę i to z nią nawiązuje dobrą relację, skłaniającą się ku przyjaźni... A może nawet ku czemuś więcej...

Fabuła przybliża nam życie Moniki, która była ofiarą przemocy domowej a teraz były mąż nadal ma nad nią przewagę, zwłaszcza że to on dostał prawo wychowywania ich synka. Kaja nie może przejść wobec tego faktu obojętnie i zamierza pomóc. Tylko czy jej sposoby osiągnięcia celu będą zgodne z prawem, sumieniem a przede wszystkim czego będzie oczekiwała w zamian?
 
Z czasem dowiadujemy się również wielu szczegółów z życia samego Daniela - jego relacje z żoną, teściami, kłamstwa i tajemnice. Jaką rolę odegra w tej historii?

W tle obserwujemy sprawę śmierci prokuratora Więcławskiego, którą prowadzi inspektor Beniamin Merle. Jego zdaniem to mogło być morderstwo, choć nie ma na to żadnych dowodów...

Gdzie znajduje się nitka łącząca wszystkie te sprawy i osoby? Koniecznie sięgnijcie po książkę! 


Bardzo ciekawym zabiegiem jest nawiązanie przyjaźni między Moniką a Kają. Nauczycielka jest osobą spokojną, wycofaną, nie korzystającą w pełni z radości jaką daje macierzyństwo, wciąż boi się byłego męża i wie, że jego znajomości nie pozwolą jej walczyć o szczęście. Kaja z kolei to kobieta dokładna, skrupulatna, bystra oraz impertynencka a w towarzystwie bywa władcza i dominująca. Przekonacie się jaki z tego wybuchowy duet.

Poprowadzenie tej fabuły przez Nadię Szagdaj przypomina mi nieco sposób pisania przez Alicję Sinicką - jak z pociągiem - najpierw powoli, nie do końca można powiązać wątki i fakty, nie wiadomo do czego zmierza autorka. A kiedy dochodzimy do najmocniejszego momentu książki i poznajemy prawdziwe motywy, tajemnice oraz prawdę to włos się na głowie jeży a szczęka opada do podłogi. 

Wtedy trudno się pozbierać, bo człowiek się tego zupełnie nie spodziewa! Ale jak to? Dlaczego? To na pewno zrobił on lub zrobiła ona?
 
Finał jest niezmiernie zaskakujący, szokujący i zupełnie nie pasujący do początkowych rozdziałów. Zwłaszcza, że im bliżej końca, tym bardziej zmienia się czytelnikowi perspektywa rozdziału pierwszego. Otwieramy oczy szeroko ze zdumienia a nasze postrzeganie fika wtedy niezłego koziołka... Każdy wtedy odpowiada sobie na pytanie - czy takie właśnie były moje przypuszczenia? Czy może zupełnie inne?


Nadia Szagdaj zachwyciła mnie nie tylko przebiegłą fabułą, ciekawymi postaciami, zwrotami akcji, ale również dobrze się czytającym, lekkim stylem; chwilami z humorem czy ironią. Przedstawiła pracę policji, lekarzy sądowych oraz blaski i cienie sławy oraz jak ważne w życiu jest przeczucie.



Podsumowując - "Likwidacja" to książka na pograniczu kryminału i thrillera psychologicznego, w którym obserwujemy silne osobowości, przemoc domową, układy i układziki, obsesyjną miłość czy desperację. Bohaterowie muszą walczyć o swoje szczęście, doświadczając szoku, gniewu, zazdrości oraz kaca moralnego i fizycznego. To historia o poczuciu winy, samotności, kontrolowaniu innych, poczuciu władzy, hejcie i wstydzie a przede wszystkim o likwidowaniu wszystkiego co zbędne. Gorąco polecam!

 
 
 
 
Dalsze losy bohaterów w książce "Instynkt"
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach kwietniowych wyzwań:  Abecadło z pieca spadło, 52 książki




Za książkę dziękuję
 


 

sobota, 15 maja 2021

Agnieszka Lingas-Łoniewska "Obiad z Bondem"


 
 
 
Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska
Wydawnictwo: Burda książki
Data wydania: styczeń 2021
Liczba stron: 264
Cykl: Kolacja z Tiffanym  tom 2
 
 
 
 
Natalia Lisek oraz Maciej Granicki, których poznaliśmy w powieści Agnieszki Lingas-Łoniewskiej "Kolacja z Tiffanym" biorą ślub we włoskiej Kalabrii. Pośród licznie zaproszonych gości nie zabrakło przedstawicieli mafii oraz rodziny i przyjaciół państwa młodych.

Z tłumu wyróżniają się Eliza - przyjaciółka Natalii oraz Jacek - kuzyn Maćka, przystojny komisarz policji (oboje są nam już znani z poprzedniego tomu tego cyklu). Między tą dwójką od pierwszego spotkania iskrzy, czują fascynację, ale żadne z nich nie chce się przyznać do rozwijających się uczuć. Żadne z nich nie myśli o stałym związku. Czy to właśnie dlatego skaczą sobie do gardeł pomijając magnes coraz mocniej przyciągający ich do siebie?
 
Wracając z pracy Eliza ma wrażenie, że ktoś ją obserwuje a w mieszkaniu ktoś był pod jej nieobecność, bowiem układ wielu przedmiotów przeczy jej uwielbieniu porządku. Po wykluczeniu współlokatorów (których aktualnie nie ma w Polsce) łaskawie zgadza się, by tymczasowo zamieszkał z nią Jacek - oczywiście dla ochrony, bo do iskier nadal się nie przyznają. Miała rację?
 
 
Czy w ogóle pyskata Eliza, która wielokrotnie się sparzyła w kontaktach z mężczyznami a teraz szuka szczęścia na Tinderze oraz Jacek, oddany pracy policjant, zwany przez braci Bond, mają szanse stworzyć coś pozytywnego? Czy niejako zamknięci z przymusu nadal będą drzeć przysłowiowe koty?
 
Jak na policjanta przystało, mężczyzna rozpoczyna delikatne śledztwo - kto może mieć klucze, a może w mieszkaniu jest coś wartościowego czy też może Elizka ma wrogów... Czy kobieta powie Jackowi prawdę? Dzięki naprzemiennej narracji czytelnik będzie świetnie poinformowany.
 
 
Rozwiązanie tej sprawy mocno mnie zaskoczyło! Początkowo zupełnie nie wiedziałam w którym kierunku patrzeć, by znaleźć trop prowadzący do sprawców a tym bardziej motywów włamania. Później naiwność Elizy powaliła mnie na kolana... poskładałam elementy w całość i przed czasem domyśliłam się kto ma ze sprawą coś wspólnego. Choć wcale nie umniejszało to przyjemności z lektury, zwłaszcza że niespodzianek i tak czekało wiele.
 
Nie spodziewałam się czego szukają sprawcy ani co takiego zrobił Maciej. W powieści pojawił się też Chris, co pozwala mi przypuszczać kto będzie bohaterem w kolejnej części a z uwagi na fakt jakie perypetie ostatnio przeszedł, liczę na emocjonujące chwile!
 
 

Podsumowując - "Obiad z Bondem" to historia pełna lekkości, humoru, charakternych bohaterów i ich ciętych ripost. Dilerka Emocji zagwarantowała nam również momenty do śmiechu i do łez, ale również i te pełne napięcia.Nie brakuje również przeczucia, zazdrości, oszustw, zawiedzionych nadziei. Jak dla mnie to skrzyżowanie romansu z dramatem i sensacją. Polecam!


 
 
Książka przeczytana w ramach marcowych wyzwań: 52 książki
 
 
 
 
 
Za książkę dziękuję   


obecnie


piątek, 14 maja 2021

Krystyna Mirek "Spełnione marzenia" - wyd. 2

Wydanie pierwsze z lewej, drugie - z prawej
 

Autor: Krystyna Mirek
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 21 kwietnia 2021
Liczba stron: 352
Seria: Jabłoniowy sad tom 3 - wyd. 2





Tomy tej sagi należy czytać we właściwej kolejności. Jeśli nie chcecie popsuć sobie niespodzianki, nie czytajcie trzeciego akapitu mojej recenzji.

Z uwagi na niedawną premierę wznowienia trzeciego tomu serii 'Jabłoniowy sad' Krystyny Mirek przypominam Wam moją recenzję pierwszego wydania. A tych, którzy nie znają zachęcam do sięgnięcia :)




Przeczytałam już wiele książek autorstwa Krystyny Mirek. Każda z nich była piękna i mądra. Każda, niosła ciepło, radość i nadzieję. Jednak dotarłam do finału najnowszej trylogii autorki "Jabłoniowy sad" i muszę przyznać, że to właśnie ta saga rodzinna zasługuje na miano najcudowniejszej w jej dorobku. 

"Szczęśliwy dom" rozkochał mnie w rodzinie Zagórskich, ich życiu codziennym, marzeniach, pokazał jakie mają problemy i co dzieje się w ich w sercach. W "Rodzinnych sekretach" autorka jeszcze bardziej podsyciła tlącą się iskrę, dorzucając szczapek-tajemnic i polan-zawiłości losu. A teraz? Co zaserwowała w ostatnim tomie trylogii "Spełnione marzenia"? Czy wszystkim te marzenia się spełnią tak, jak tego pragnęli? Czy będzie happy end na każdej płaszczyźnie?

Ogromny dom Zagórskich w podkrakowskiej miejscowości już nie tętni życiem... Córki Heleny i Jana rozeszły się do swojego życia, do swoich zajęć. Anielka wyjechała do stolicy, by tam spróbować szczęścia jeszcze raz, z ojcem swojej córeczki. Czy im się uda? Julia marzy o miłości, ale żaden z jej dotychczasowych związków nie przetrwał. Teraz na dodatek grozi jej jeszcze upadek firmy. Czy pani weterynarz uwierzy, że miłość w stosunku do jej osoby nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa? Gabrysia nadal pragnie dziecka, ale już nie za wszelką cenę. Podjęła pracę w szpitalu, ale wciąż los pokrzywdzonych dzieci mocno ją porusza. Czy wie jak bardzo mała Zuzia zmieni jej życie? Zaś najstarsza Maryla, wprawdzie remontuje poddasze u rodziców, by podjąć jeszcze jedną próbę ze swoim byłym mężem, ale wciąż żyje w biegu dzieląc czas między rozwożenie synów, pracę i prace w ogrodzie. Natomiast Jan jest zachwycony tym, że księgarnia dobrze prosperuje w galerii i wciąż nie ma go w domu...

Zabiegana codzienność, kumulujące się problemy, brak czasu i odkładanie na później tego, co najważniejsze... Dlatego nie zauważyli cienia, który po cichu wkradł się do rodziny i wciąż czeka przyczajony... Prawie nikt z Zagórskich nie zdaje sobie sprawy, że już wkrótce wszystko się zatrzyma. Świat przestanie gnać i wirować a w uszach zadźwięczy złowrogi sygnał karetek pogotowia. Jak szybko wieść o wydarzeniach dotrze do wszystkich? A może właśnie nie do każdego powinien dotrzeć... Z napięciem oczekiwałam na wyjaśnienie tych wątków, zaciskałam mocno kciuki i... szybko czytałam książkę :)

Oprócz rodziny Zagórskich Krystyna Mirek podarowała nam dwie bohaterki i jednego bohatera drugiego planu - Angelę oraz Paulinę i Bartosza. Bardzo wyraziste, walczące o swoje szczęście kobiety. Rola Pauliny w tym tomie.... nie zdradzę co takiego wymyśliła, ale możecie być pewni, że nie powoli Wam spokojnie odłożyć powieści na półkę, dopóki nie poznacie wyjaśnienia. Zaś Angela, to nowa postać, którą bardzo szybko ludzie ocenili. Ocenili po pozorach, nie znając jej prawdziwej historii. A jaka ona jest? Tego już musicie dowiedzieć się sami i wyrobić swoje własne zdanie. Zaś Bartosz - by za wiele nie zdradzać, napiszę tylko, że uwielbiam jego humor!

"Spełnione marzenia" to prawie czterysta stron, tylko... ja nie do końca wiem kiedy je przeczytałam... Zdecydowanie zbyt szybko musiałam żegnać się z bohaterami! To były cudowne chwile spędzone z rodziną i przyjaciółmi, ze zwierzętami, sadami, ogrodami. 
Bardzo duży nacisk w tym tomie położyła autorka na nestorkę rodu - Helenę. Uwypukliła jej rolę jako centrum świata tej rodziny. Zagórska działa jak środek znieczulający problemy swoich córek, niezależnie od pory dnia i nocy. Jest filarem, który zawsze podtrzyma, pomoże, zapobiegnie. Bo matka nie może rozpaczać, nie może się załamać, bo pociągnie za sobą dzieci.

Krystyna Mirek doskonale przedstawiła problemy współczesnego świata - praca ponad wszystko lub za granicą, by zapewnić rodzinie byt, zdrady, matactwa, niekończące się starania o dziecko czy zagrożone ciąże, konkurencja, która nie przebierając w środkach wykańcza innych. Ale na pierwszym miejscu jest rodzina, jej siła i ludzie, którzy ją tworzą. Jedni mają instynkt do wicia własnego gniazda, inni boją się przywiązania, które może sprawić im ból... Ale przecież uczucia czasami przychodzą nieoczekiwanie i w stosunku do najmniej spodziewanych osób. Ot, życie...

Podsumowując (choć mogłabym tak jeszcze długo...) - ostatni* tom sagi rodzinnej Krystyny Mirek jest cudownie ciepłą i dającą nadzieję na szczęście powieścią. Autorka podarowała bohaterom problemy, z którymi my, zwykli ludzie zmagamy się na co dzień. Jednak nie możemy się poddawać, zawsze jest szansa na lepsze jutro. Tak, wiem że czasem nasza codzienność - Twoja, moja - może mówić coś innego i czasem w to nie wierzymy... ale oderwijmy się od tego chociaż na czas czytania takich powieści jak ta - warto!


* na chwilę obecną, czyli w roku 2021 już wiemy, że nie ostatni :)
Z niecierpliwością czekam na swój egzemplarz czwartego tomu - "Niespodzianki losu"



Jabłoniowy sad:
"Szczęśliwy dom"
"Rodzinne sekrety"
"Spełnione marzenia"





Za książkę dziękuję
 

czwartek, 13 maja 2021

Alicja Sinicka "Będziesz tego żałować" - przedpremierowo

 
 
 
 
Autor: Alicja Sinicka
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: planowana na 19 maja 2021 
Liczba stron: 360
Seria: Uwikłane  tom 1
 
 
 
 
 
Alicja Sinicka trafia swoimi thrillerami psychologicznymi idealnie w mój gust. Moja przygoda z jej twórczością to niekończący się stres, nerwy, podniesione ciśnienie oraz zwiększony wysiłek myślowy w dążeniu do odkrycia prawdy.
"Będziesz tego żałować" to pierwszy tom nowej serii 'Uwikłane'.
 
 
Iga ma dwadzieścia dziewięć lat i od wczoraj na koncie nieudany związek a do tego nieprzyjemne SMS-y z groźbami od byłego chłopaka. Pewnego wieczoru Ania dzwoni do Igi mówiąc, że zaraz u niej będzie - była wystraszona i wzburzona, jej głos brzmiał niepokojąco; zamierzała ostrzec przyjaciółkę jednak... została napadnięta. Przed czym (lub kim) chciała ją ostrzec? Iga żyje w coraz większym strachu, odbiera głuche telefony, wciąż ktoś jej grozi!

By wreszcie zaznać spokoju, nie oglądać się wciąż za siebie i poczuć co to znaczy być bezpieczną Iga przeprowadza się na "Osiedle Marzeń" - ogrodzone, z alarmami i ochroną osiedle ma wpłynąć na jej życie kojąco. Niestety dziewczyna nie wie, że uciekając przez światem zewnętrznym zostaje uwikłana w brutalną grę. Liczyła na lepsze życie, ale wraz z kolejnymi tygodniami pobytu, otrzymuje wciąż nowe i coraz bardziej zadziwiające punkty regulaminu, do których musi się zastosować... albo opuścić to miejsce.

Na jednej szali swojej wewnętrznej wagi musi postawić bezpieczeństwo i spokojny sen jakich doświadcza na "Osiedlu Marzeń", na drugiej zaś niepokojące zachowanie sąsiadów, dziwne słowa padające podczas spotkań oraz tajemnicze pokoje na piętrze domu. Na zewnątrz zło a na osiedlu coraz bardziej ogranicza się jej wolność. Czy będzie w stanie zrozumieć swoje emocje i podjąć właściwe decyzje, które będzie podsuwał jej los? Z czasem okaże się bowiem, że osiedle jawiące się jej jako kraina mlekiem i miodem płynąca przeobrazi się w coraz bardziej niezrozumiałe miejsce. Czego doświadczy tam Iga?
 
 
Tradycyjnie już na początku książki nie odnajdziemy dynamicznej akcji, chociaż oczywiście wciąż coś się dzieje, w fabule pojawia się policja i niepokojące wydarzenia. Młode dziewczyny stanowią cel dla nieznanych sprawców, których trudno zidentyfikować. 
 
Z chwilą gdy Iga się przeprowadza czytelnik otrzymuje coraz więcej ciekawych i intrygujących miejsc, osób, zachowań. Wraz z bohaterką - teraz, już, natychmiast chciałam znać całą prawdę o systemie działającym na osiedlu. Bardzo podobało mi się zachowanie dziewczyny, kibicowałam jej buntowi, próbowałam myśleć jak detektyw i zastanawiałam się w jakim kierunku pójdzie jej poszukiwanie prawdy. 

Im bliżej końca się znajdowałam tym mocniej biło mi serce a umysł krzyczał: "nie wierzę!". Szczęka osiągnęła poziom zero (czyli zbierałam ją z podłogi), gdy dotarłam do wyjaśnień, zwłaszcza kiedy na jaw wyszło kto, co, dlaczego i z kim zaplanował. To potwierdza tylko teorię o tym, że nie można powiedzieć, iż zna się kogoś do końca i można być pewnym jego działań czy myśli.

To było powolne podsycanie akcji. 
Dokładanie kolejnych puzzli do reszty układanki. 
Dorzucanie informacji po okruszku. 
Stopniowe rozpalanie ognia.
A w finale wielkie WOW! Szok!

Początkowo sądziłam, że Prolog zniszczy późniejsze wydarzenia, zepsuje całą zabawę w finale, ale możecie być pewni, że nie. Sinicka tak Was przemagluje zwrotami akcji, iż sami stwierdzicie, że Prolog tak naprawdę dawno odszedł w zapomnienie i nijak nie pomógł w rozgryzieniu prawdy. Czytając podejrzewa się każdego...
 
 
Podsumowując - "Będziesz tego żałować" to wciągający, zaskakujący i fenomenalny thriller psychologiczny, w którym doświadczycie intryg, tajemnic, kłamstw, ran z przeszłości, marzeń o stabilizacji i bezpieczeństwie. Nie brakuje przerażenia, starań o rozpoczęcie nowego rozdziału w życiu, niepewności i niepokoju. Nadal podziwiam twórczość autorki, z każdą książką coraz bardziej, bowiem poza narastającym napięciem w żadnej nie znajdziecie schematu i nie stwierdzicie, że wieje nudą... Finał zasługuje na złoty medal a Wu po prostu musicie przeczytać tę książkę!


 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki
 
 
 
 
Za książkę dziękuję
 

 

środa, 12 maja 2021

Agnieszka Krawczyk "Jezioro szczęścia" - wyd. 2

Z lewej wydanie drugie, z prawej - pierwsze

 

Autor: Agnieszka Krawczyk
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 31 marca 2021
Liczba stron: 464
Seria: Magiczne miejsce tom 4 - wydanie 2

 
 
 
 
Tym razem nie czytałam wznowienia, ale chciałam zwrócić Waszą uwagę na serię 'Magiczne miejsce' Agnieszki Krawczyk - nowe wydanie jest już dostępne w komplecie! Zdjęcie całości znajdziecie na dole posta. Gorąco polecam!

Przy okazji zapraszam na moją recenzję pisaną na okoliczność wydania pierwszego. 


Czemu to co dobre i piękne szybko się kończy? Mam tutaj na myśli powieści a dokładniej cudowną i ciepłą serię Magiczne miejsce Agnieszki Krawczyk. Od momentu kiedy przeczytałam jej pierwszy tom i zakochałam się w maleńkiej i klimatycznej Idzie i jej mieszkańcach, wiedziałam że to będzie niezapomniana podróż... poprzez następne tomy. Teraz jestem u celu, na mecie i wiecie co? Już tęsknię!

Powracamy do Idy w chwili, gdy jesień cieszy nasz wzrok barwami czerwieni, pomarańczy, żółci i brązu. Już niedługo spadnie śnieg i okryje piękno okolicy białym puchem. Mieszkańcy przygotowują się do świąt a my... My zaglądamy do ich domów i serc.

Sabina Dolecka jest już szczęśliwą małżonką i mamą przysposobionej Julinki, pisze kolejną powieść, jednak jej umysł zaprzątają marzenia o dziecku. Kolejne nieudane próby, testy z jedną kreską i rozwiane na coraz zimniejszym wietrze nadzieje. Jednak Sabina nie chce zdradzić mężowi co ją martwi i męczy się z tym sama.
Po sukcesie jaki jej książki osiągnęły na rynku argentyńskim, wspierane filmem nakręconym w Idzie, teraz pan Arend - jej wydawca - ma dla niej kolejne wyzwanie - serial. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że scenariusz ma napisać jedna z najlepszych scenarzystek w kraju - Katarzyna Wimmer. Wszystko co stworzy okazuje się hitem. Myli się ten kto sądzi, że Sabina ot tak po prostu się zgodzi i podpisze umowę. Pisarka boi się, że Katia zmieni zamysł tworzonych przez nią historii, nie będzie potrafiła oddać idealnie tego, co było najważniejsze dla Sabiny. Przecież wielokrotnie bywało tak, że film czy serial tworzony na podstawie książki znacznie obniżał wartość pierwowzoru. A konkretna i zdecydowana Dolecka wiedziała czego chce i musiała mieć wgląd do tego co napisze Wimmer. Między kobietami trochę iskrzyło, widać było nerwy, stawianie na swoim, ale w rezultacie umowa została podpisana i Katarzyna mogła udać się do Idy, by napisać scenariusz. Ale gwarantuję, że nie będzie siedziała grzecznie przy hotelowym biurku... będzie cieszyła się zamianą miasta na wieś (choć mocno to krytykowała) i sporo zamiesza wśród lokalnej społeczności. Kto podaruje jej chwile zapomnienia i radości? Komu skradnie serce?

Wyjeżdżająca ze stolicy Katia zostaje obarczona jeszcze jednym problemem... ciężarną Brygidą, która zaczynała jako uczestniczka tanecznego talent show a obecnie jest gwiazdą serialu. Tyle że tą ciążą skomplikowała nieco życie nie tylko swoje prywatne, ale i serialowe. Dlatego teraz odgórną decyzją ma zniknąć z Warszawy i ukryć się na wsi. Czy nie czujące do siebie sympatii kobiety będą w stanie jakoś się dogadać? Czy Katia dotrzyma słowa i zaopiekuje się ciężarną podopieczną? Czy Brygida zdradzi komuś kto jest ojcem dziecka? Jaką podejmie decyzję w sprawie przyszłości maleństwa?

Pomyślicie, że tak naprawdę to nie było jeszcze żadnego zaskoczenia, żadnej bomby... ale dojdziemy do wisienki na torcie :)
Kiedy powróciłam do Idy zajrzałam też do Iwany, zwanej Asią, która rozwija działalność spółdzielni a pracujące w niej panie tworzą wciąż piękniejsze wyroby cieszące oczy. Zmysł zapachu oszalał z radości, gdy zajrzałam do pracowni Marka Rokosza, gdzie nowe zapachy tworzy Sebastian, uczeń hrabiny Tyczyńskiej. Ciepłej i rodzinnej atmosfery doświadczyłam w hotelu "Pod Graalem i Różą", z przyjazną Milą pijąc herbatkę delektując się pysznymi posiłkami gospodyni Kowalowej. Obejrzałam też zaćmienie słońca z wieży astronomicznej, spotkałam malarkę Lolę Adamską oraz wysłuchałam "spowiedzi" Sebastiana.

Ale najbardziej zafascynował mnie w tym tomie wątek przeszłości Tekli Tyczyńskiej, która po wielu latach postanowiła do niej powrócić z ogromną siłą i zaatakować emocjami. Wszystko zaczęło się niewinnie - do hotelu Mili przyjeżdża kolejny gość. Jest nim starszy mężczyzna, prawnik Juan Emiliero z Argentyny. Podczas rozmowy z Mossakowskimi okazuje się jednak, że działa on na zlecenie klienta i poszukuje naszyjnika z kamienia księżycowego. Przedstawia nawet zdjęcie wisiorka i tłumaczy, że fotografująca się z nim Sabina może być rodziną dla jego klienta. Ale prawnik nie wie, że Dolecka dostała go od hrabiny w prezencie ślubnym. Tyczyńska odmawia jednak rozmowy z Emiliero, w ogóle nie chce myśleć na ten temat. Nikt nie jest w stanie wydobyć z hrabiny choćby odrobiny wspomnień dotyczących naszyjnika i kryjącej się w nim tajemnicy. Kolejne karty powieści odsłaniają powoli wydarzenia z przeszłości rodziny Tyczyńskich, która w okresie wojennym nie jest zbyt chlubna, kryje wiele zagadek i niewyjaśnionych zdarzeń. Hrabina wciąż milczy, jednak kiedy już wyzna prawdę o swojej matce, ojcu i pewnym Niemcu finał tej historii jeszcze zdoła zaskoczyć.

Najpierw listopadowe mgły otulające dolinę mgieł i róż a później śnieżne czapy okrywające drzewa, krzewy i budynki... Zmysłowe zapachy kosmetyków Królowej Róż i piękne tkaniny ze spółdzielni - coś dla zmysłów, coś dla duszy i ciała... "Jezioro szczęścia" jest jakże typową książką Agnieszki Krawczyk - ciepła, rodzinna a także  pełna miłości, przyjaźni i energii czerpanej z cudownej okolicy. Pokazuje zwyczajne życie zwyczajnych ludzi, którzy każdego dnia przeżywają rozterki, problemy, których dosięgają problemy mniej lub bardziej ważne. Tej zimy w Idzie poznamy cały ich wachlarz, ze wszystkimi bohaterowie sobie jakoś poradzą, choć może nie do końca tak, jakby sobie tego życzyli. Autorka miała dla nich inne rozwiązania, niż wymyśliliby sami. Krawczyk pokazała nam również dwa różne aspekty macierzyństwa - kobieta, która marzy o dziecku a problemy zdrowotne jej to uniemożliwiają i druga - już ciężarna, która poczęła dziecko z powodu bezmyślności i pod wpływem chwili. Jak często spotkania wpłyną na ich relacje, bo przecież każda chciałaby być na miejscu tej drugiej... Jaki finał przygotowała Agnieszka Krawczyk dla swoich bohaterów a zarazem dla czytelników? Możecie mi wierzyć lub nie, ale nie wszystkiego można się domyślić....

Do wspomnianych wcześniej klimatów dodam jeszcze piękny styl pisarki, bogate słownictwo, ciekawe dialogi, dobrze nakreślonych bohaterów oraz liczne niespodzianki w fabule. "Jezioro szczęścia" ma szczęście nie tylko w tytule, jest nim wręcz przepełnione, choć może nie tak na pierwszy rzut oka... a potem udziela się ono czytelnikowi. Jest to powieść, której kartki niezauważenie zmieniają stronę z prawej na lewą a historie bohaterów wciągają i intrygują. Cała seria pięknie prezentuje się na półce mojej biblioteczki, ale i w moim sercu czy umyśle pozostanie na długi czas. Serdecznie Wam polecam przeniesienie się do Idy w te chłodne i ciemne wieczory...





Seria Magiczne miejsce (linki do recenzji wydania pierwszego):
Magiczne miejsce
Dolina mgieł i róż
Ogród księżycowy
Jezioro szczęścia



Za książkę dziękuję 
 




wtorek, 11 maja 2021

Agata Przybyłek "I znowu cię zobaczę"

 
 
 
Autor: Agata Przybyłek
Wydawnictwo: IV Strona
Data wydania: 23 marca 2021
Liczba stron: 432
Seria: Bądź przy mnie zawsze  tom 9
 
 
 
 
 
 
Serii "z domkami" Agaty Przybyłek reklamować nie trzeba, ale jeśli ktoś nie miał jeszcze sposobności jej poznać to gorąco polecam! Są to cudowne, porywające, pełne emocji i niespodzianek powieści obyczajowe. W każdej kryje się ciekawa historia. Z małym wyjątkiem na początku cyklu, książki te można czytać niezależnie od siebie.
 
Tamara od niemal dwóch lat jest wdową. Przy wsparciu matki mieszkającej kilka domów dalej w tej samej wsi, kobieta godzi pracę szkolnej bibliotekarki z opieką nad Mają i Stasiem. Kobieta dopiero niedawno postanowiła wpuścić do swojego życia mężczyzn i umówiła się na randkę z eleganckim, miłym i czarującym Wiktorem ze Szczecina. Jednak jak przekonujemy się z czasem, markowo ubrany i podziwiany przez kobiety agent nieruchomości oszukuje Tamarę. Nawet ona dostrzega jego kłamstwa - chociaż nie wszystkie. Tylko po co? Co nim kieruje? Po kilku spotkaniach bibliotekarka uważa, że do siebie nie pasują, ale Wiktor nie pozwala o sobie zapomnieć. Dlaczego tak bardzo mu zależy?

Jednocześnie w życiu Tamary pojawia się Paweł, który porzucił duże miasto i pracę w korporacji, by podążając za głosem serca zaznać spokoju na wsi i zwolnić tempo. Dla przyjemności wykonuje drobne prace remontowe u okolicznych mieszkańców, między innymi u Tamary. Tak się poznają. Obustronnie nawiązuje się nić porozumienia i rosnące z każdym dniem zainteresowanie drugą osobą. Co kieruje Tamarą a co Pawłem we wzajemnych relacjach? Czy ON zdobędzie się na odwagę, by wyznać jej prawdę? Czy ONA wybaczy mu milczenie?


"I znowu cię zobaczę" to poruszająca powieść, której akcja intryguje kilkoma wątkami. O ile o wydarzeniach z życia Tamary dowiadujemy się stopniowo odkrywając co stało się z jej mężem czy w wątku Pawła powoli zostaje nam wyjawione jakie decyzje podjął i z jakiego powodu, to już temat Wiktora bardzo długo stanowił zagadkę. Z każdym rozdziałem Agata Przybyłek wyjawia kolejne tajemnice i zagadki dotyczące Tamary i Pawła, co pozwala czytelnikowi samodzielnie odkryć prawdę. Jednak jeśli chodzi o Wiktora, to gdy poznawałam jego myśli czy wypowiedzi, coraz bardziej czułam, że nie jest szczery ani uczciwy. Jego zamiary mnie intrygowały i... Tak, finalnie przeżyłam szok! Nie spodziewałam się zupełnie, co zaplanował.

Nie chciałabym zbyt wiele zdradzić Wam z powieści, dlatego nie wspomnę o kilku ważnych wątkach (nie oznaczę ich też w etykietach), miejcie i Wy radość z każdego wydarzenia - są one niezmiernie ważne i potrzebne. Bardzo podobała mi się ta historia, w której obserwowałam przemianę bohaterów, pozytywnych i negatywnych; ludzką ciekawość, zazdrość czy zawiść, próby stawania "na nogi", parcie do przodu nie bacząc na przeszkody oraz wtrącanie się w życie innych. Autorka po raz kolejny nie zawiodła - zauroczyła mnie tą powieścią i szkoda tylko, że tak szybko się skończyła.



Podsumowując - "I znowu cię zobaczę" to piękna powieść o marzeniach, cennym wsparciu rodziny a także więziach, szczęściu i czerpaniu pozytywów z życia. Jednak autorka zaserwowała nam też uczucia przeciwstawne, by nie było zbyt cukierkowato - dostrzegamy w tej historii wyrzuty sumienia, stratę, beznadzieję, przerażenie, zagubienie i bezsilność. Bohaterowie wielokrotnie słyszą głos rozsądku, przeżywają trudne dzieciństwo, ale walczą o nowe szanse, wybaczają i z odwagą oraz determinacją próbują żyć lepiej. Polecam gorąco!




 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki
 
 
 
 
 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...