Przepraszam
Was za opóźnienie w terminie publikacji tego posta.
Z tego
powodu nie będę przedłużać, tylko zapraszam Was do lektury –
mam nadzieję, że te kilkanaście pytań przybliży Wam osobę i
twórczość Elżbiety Wardęszkiewicz i zachęci do sięgnięcia po
jej powieści: „Klucz” oraz „Bez czci i bez wiary”.
Ejotek:
Z wykształcenia jest Pani lekarzem medycyny. Co było pierwsze –
miłość do leczenia innych czy do pisania?
Elżbieta
Wardęszkiewicz: W dzieciństwie ciężko chorowałam. W tamtym
okresie otrzymywałam dwa razy dziennie zastrzyki. By złagodzić ból
rodzice kupili sterylizator i strzykawkę z kompletem igieł.
Leczyłam zastrzykami swoje pluszaki. Chyba wtedy narodziło się we
mnie pragnienie pomocy innym, a późniejszych latach postanowienie,
że będę uczyć się by zostać lekarzem.
Ejotek:
A jak zaczęła się przygoda z przelewaniem myśli na „papier”?
Czy pisała Pani do szuflady?
EW:
Lubiłam czytać. Prowadziłam coś w rodzaju pamiętnika, w którym
zapisywałam swoje przemyślenia pod wpływem lektur. Bywało, że
wymyślałam inne warianty losów bohaterów, gdyby postąpili w
danej sytuacji inaczej niż opisał autor. Nie nazwałam bym tego
pisaniem lecz „zabawą z wyobraźnią”.
Ejotek:
Co było „zapalnikiem” w podjęciu decyzji o wydaniu
debiutanckiej powieści „Klucz”? I czy już wtedy wiedziała
Pani, że będzie to wielotomowa opowieść?
EW:
„Klucz” jest próbą poszukania odpowiedzi dlaczego moje losy
potoczyły się tak a nie inaczej i zarazem jeden ze sposobów
wzięcia swoich spraw i problemów w swoje ręce. Pisząc powieść
nie zakładałam, że będzie to wielotomowa opowieść o losach
mojej bohaterki.
Ejotek:
A kto miał szczęście być pierwszym recenzentem?
EW:
Pierwszym czytelnikiem i recenzentem był mój mąż. Za jego namową
zdecydowałam się zadebiutować.
Ejotek:
Czy rozpoczynając pracę nad „Kluczem” wiedziała Pani jak
będzie wyglądało życie Meli w kolejnych tomach czy może
bohaterka w trakcie „wpływała” na to, jaki los jej Pani
przeznaczała?
EW:
W znacznym stopniu mój los i konsekwencje zdarzeń i wyborów
splatał się i miał wpływ na los bohaterki.
Ejotek:
Czy łączy Pani pisanie z aktywnym byciem lekarzem?
EW:
Należę do tych szczęściarzy, którzy kochają swój zawód i jest
on źródłem satysfakcji. Stąd też, nadal pracuję i mam nadzieję,
że zdrowie pozwoli mi na wieloletnią aktywność zawodową.
Chciałabym, żeby w moim przypadku potwierdziło się powiedzenie „
lekarzem jest się aż do śmierci”.
Ejotek:
W obu powieściach Pani autorstwa zauważyłam, że prym wiodą trzy
tematy: medycyna, podróże i problemy rodzinne (przemoc). Skąd
pomysł na takie właśnie połączenie?
EW:
Medycyna – bo jestem lekarzem, podróże – bo są moją pasją,
problemy rodzinne – bo kto ich nie ma?
Ejotek:
Czy życie Melanii jest w jakiś sposób autobiografią?
EW:
Życie Melanii przeplata się z wątkami mojego życia. Jednak ani
„Klucz”, „ Bez czci i bez wiary” i trzecia część ''
Serenada” nie jest moją autobiografią.
Ejotek:
Niektórzy autorzy czerpią pomysły z rzeczywistości, codziennego
życia. Jak to jest w Pani przypadku – inspiruje się Pani
otaczającymi zdarzeniami czy fabuła jest tylko i wyłącznie
wyobraźnią?
EW:
Życie jest pasjonującą przygodą. Zmagamy się nieustannie z
nowymi wyzwaniami i bywa, że zwroty akcji są dla nas samych
zaskoczeniem. W połączeniu ze szczyptą wyobraźni jesteśmy w
stanie stworzyć bohatera - czasem tragicznego, czasem komicznego.
Bohatera którego kochamy, lub nienawidzimy, lub jedno i drugie. Jak
to w życiu bywa...
Ejotek:
Uwielbia Pani podróżować – czy odwiedziła Pani wszystkie
opisane w powieściach miejsca?
EW:
Podróże były i są moją pasją. W dzieciństwie podróżowałam
„palcem po mapie” i z bohaterami książek. Potem syciłam się
światem oglądając filmy Tonny Halika i marzyłam, żeby poznać te
fascynujące miejsca. Miałam szczęście zrealizować marzenia.
Ejotek:
A które z nich najbardziej zauroczyły? Do których najchętniej
Pani powraca?
EW:
Na to pytanie trudno mi odpowiedzieć. Każda z podróży była ta
jedyna i niepowtarzalna. Pierwsza z rodzicami do Jugosławii -
będącej dla „demoludów” „ dzikim zachodem' , pierwszy wojaż
ze studencką bracią, wyprawa do Włoch w dziesiątą rocznicę
ślubu, pierwsza pielgrzymka do Ziemi Świętej - korzeni wiary
chrześcijaństwa, puszczenie wodzy fantazji na piramidzie słońca w
Chichen Itza w Meksyku i poszukiwanie dowodów na kolonizację Ziemi
przez przybyszów z Kosmosu w ruinach Paneqe i Theotichuacan. I
jeszcze niesamowite doświadczenie zagłębienia się w dżungli
dorzecza Orinoko i uczucie wolności z dala od cywilizacji. I wiele
wiele innych…
Ejotek:
Czy to właśnie tam powstały powieści lub choćby fragmenty? Czy
woli Pani pisać… No właśnie – gdzie?
EW:
W podróży prowadziłam dziennik. Moje przemyślenia i emocje jakie
mi towarzyszyły stały się częścią powieści. Piszę w zaciszu
swojego domu otoczona czworonożnymi przyjaciółmi – kotami:
Cezarem,Pershingiem, Calineczką i Panikotem nad którymi pieczę
trzyma szwajcarski pies pasterski – Orsu.
Ejotek:
A jak długo trwa pisanie jednej powieści? Czy „Bez czci i bez
wiary” powstało szybciej niż „Klucz” z uwagi na większe
doświadczenie?
EW:
Kierując się zasadą „nie pisz wszystkiego co wiesz, lecz wiedz
co piszesz” miałam gotową konstrukcję powieści. Najtrudniejsze
były pierwsze zdania. Potem akcja potoczyła się wartko - jak
życie. Każdą powieść pisałam około siedmiu, ośmiu miesięcy.
Szybkość powstawania kolejnego tomu nie wiązałabym z
doświadczeniem, a czasem który mogłam wygospodarować na literacką
twórczość.
Ejotek:
Kiedy czytelnicy mogą się spodziewać kolejnych perypetii Melanii?
EW:
Trzeci tom nosi nazwę „Serenada” i ukończę go do końca tego
roku.
Ejotek:
Uchyli Pani rąbka tajemnicy i zdradzi co nieco z fabuły trzeciego
tomu?
EW:
Melania rozwinęła skrzydła i zaczęła fruwać. Stała się
wojowniczką. Ale czy będzie happy end? Tego nie zdradzę.
Ejotek:
Przed chwilą wspomniałam o czytelnikach – jak odbierają Pani
twórczość? Z jakimi opiniami się Pani spotyka?
EW:
Na to pytanie odpowiem słowami czytelników.
Mirabelka01
„Lubię
książki, które zastawiają mnie z uczuciem niedosytu, wprowadzają
w moje myśli pewien niepokój i wywołują emocje –
jakiekolwiek.;) Elżbieta Wardęszkiewicz swoją debiutancką
powieścią naprawdę mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się, że
ta książka wywrze na mnie takie wrażenie i wywoła w mojej głowie
taki zamęt;)....Forma jaką posłużyła się Elżbieta
Wardęszkiewicz bardzo przypadła mi do gustu. Krótkie rozdziały,
takie migawki z życia, pełne szczegółów, podkreślają realizm
wydarzeń. Pierwszoosobowa narracja sprawia, że o emocjach niewiele
się mówi, za to wyraźnie się je czuje. Bohaterowie są
charakteryzowani z perspektywy Meli, dzięki czemu wszystko widzimy
jej oczami i możemy przeżywać z nią jej wzloty i upadki.
Klucz to opowieść o kształtowaniu się charakteru człowieka, o tym, ile przeciwności losu musimy pokonać, by osiągnąć szczęście. Myśl płynąca z tej książki jest niezwykle smutna – w życiu zawsze jesteśmy samotni, musimy liczyć tylko na siebie… I to jest właśnie klucz, do osiągnięcia szczęścia…”
Klucz to opowieść o kształtowaniu się charakteru człowieka, o tym, ile przeciwności losu musimy pokonać, by osiągnąć szczęście. Myśl płynąca z tej książki jest niezwykle smutna – w życiu zawsze jesteśmy samotni, musimy liczyć tylko na siebie… I to jest właśnie klucz, do osiągnięcia szczęścia…”
Absurdalna
„Przygotujcie
się na książkę, która wprowadzi do Waszego życia mnóstwo
niepokoju i szczyptę zamętu. „Klucz” jest bowiem powieścią,
która stara się odpowiedzieć na pytanie, czy z losem można wygrać
i ile trzeba mieć w sobie siły i cierpliwości, by odnaleźć w
życiu szczęście....Bardzo mocną stroną „Klucza” jest język,
którego płynność i plastyczność zaskakuje u debiutantki. W
fabule tej książki można się zatracić. Utwór Elżbiety
Wardęszkiewicz to historia „wydarta z życia”, a takie opowieści
są w stanie najbardziej nas pochłonąć, bo zwyczajnie się z nimi
utożsamiamy i szukamy analogii między życiem naszym i bohaterów,
którzy w książce grają pierwsze skrzypce...Niebawem ma ukazać
się druga część losów Melanii zatytułowana „Bez czci i
wiary”. Jestem bardzo ciekawa, jak Pani Elżbieta zaplanowała
drugą połowę jej życia. „
Mona
Te „...Fabuła
jest wartka i wciągająca, na tyle, że książkę czyta się jednym
tchem..."Klucz" jest debiutem literackim dr Elżbiety
Wardęszkiewicz, który jest naprawdę dobrze napisany. Z pasją i
lekkością. Czytanie samo w sobie sprawiało mi przyjemność, nie
mam co do stylu pisarskiego autorki nic do zarzucenia - wręcz
przeciwnie...książkę polecam, bo jest to jedyna taka książka na
polskim rynku, jaką miałam okazję przeczytać. Jedyna taka,
wzbudzająca tak szeroką gamę odczuć i emocji.”
Krucze
Gniazdo „Książka
bardzo wysysa emocjonalnie, szczególnie jeżeli jesteś osobom
wrażliwą i tak jak ja przejmujesz się losami bohaterów. Moim
zdaniem "Klucz" wymaga czasu, skupienia, czasami też i
cierpliwości, a także zrozumienia dla niektórych wydarzeń i
postaci. Najlepiej nie czytać żadnej innej książki, bo myślami i
tak będziecie powracać do historii Meli. Nie byłam spokojna dopóki
nie skończyłam tej książki. Tak jak gdybym zaglądała do całego
życia innego człowieka - tak właśnie czułam się podczas
czytania tej pozycji... dla zainteresowanych mam nie zwykle radosną
nowinę. Mianowice powstaje kontynuacje tej powieści, której tytuł
brzmi: "Bez czci, bez wiary" ...Czas jednak pokaże, czy
będę miała okazję zmierzyć się z kolejnymi losami Meli. Prawdę
powiedziawszy to chciałabym towarzyszyć jej aż do starości. „
Ejotek:
Na koniec jeszcze moje ulubione pytanie – jakie są Pani marzenia?
Te prywatne i jako autorki?
EW:
Kocham swój Raj, który udało mi się stworzyć wokół siebie.
Chciałabym móc spędzać w nim więcej czasu. Marzę by słyszeć
śmiech mojej córki i szczebiot wnuczki... Jest jeszcze tyle miejsc
na świecie i tylu wspaniałych i ciekawych ludzi których nie
poznałam...
Myślę,
że marzeniem wielu pisarzy jest by ich powieść nie była tylko
lekkim i łatwym czytadłem lecz zmuszała do refleksji i motywowała
do działań zmierzających do zapanowania nad swoim życiem. A
jeżeli zdarzy się, że książka zmieni czyjeś życie – to dla
autora jest to powód do satysfakcji i dumy.
„….
wiem,
że teraz będę inaczej patrzeć na żywot ludzki. Zostałam również
zmotywowana, by zawsze działać i nigdy się nie poddawać, tego
właśnie uczy nas autorka w swojej książce. Mimo przeciwności,
mimo wiatru w twarz zawsze gnać do przodu, nawet jeśli milion razy
przeżywamy swój własny koniec świata i trzeba zacząć budować
od fundamentów...
A
teraz mogę już stwierdzić, że to była jedna z tych książek, o
której nigdy nie zapomnę, a która zmieniła moje życie.” Blog:
Książka
do łóżka.
Ejotek:
Dziękuję bardzo za poświęcony czas, życząc jednocześnie wielu
sukcesów i satysfakcjonujących podróży.
EW:
Dziękuje Pani za organizację konkursu a Czytelnikom za udział w
nim, i podzielenie się recenzjami i przemyśleniami pod wpływem
lektury. Mam nadzieję, że dalsze losy mojej bohaterki spotkają się
z nie mniejszą Państwa przychylnością. Pozdrawiam Panią i
wszystkich Czytelników życząc sukcesów we wszystkich dziedzinach
życia.
A
teraz pytania od uczestników konkursu:
Gab
riela
Niektórzy
pisarze wierzą w obecność "weny twórczej" i
usprawiedliwiają swoje pisarskie zaległości brakiem tego czynnika.
Czy Pani również należy do grupy osób, które nie są w stanie
pisać, jeśli nie czują pewnego rodzaju natchnienia? Czy może
pisze Pani niezależnie od pory dnia i nocy, a także własnego
samopoczucia?
EW:
„Wenę twórczą” jestem w stanie wzbudzić w każdej chwili,
lecz moje liczne obligacje nie pozwalają mi na poświęcenie pisaniu
tyle czasu ile bym chciała.
Każdy
z nas ma w życiu takie chwile, kiedy znowu chciałby poczuć się
dzieckiem, powrócić do tych beztroskich lat, podczas których świat
w naszych oczach był taki niewinny, prosty i kolorowy. Niestety nie
jest to wykonalne, ale można poradzić sobie z tym powrotem na inny
sposób, na przykład sięgając po ulubioną książkę z
dzieciństwa. A jaki tytuł nosi Pani ulubiona książka z
dziecięcych lat? Jak często Pani do niej wracała?
EW:
Ulubioną książką mojego dzieciństwa była „Anie z Zielonego
Wzgórza”, „Piotruś Pan” i „Alicja z krainy czarów”. Nie
tak dawno czytałam te książki swojej wnuczce.
Book
Monster
Gdyby
nagle świat miał się skończyć i ludzkości zostałby tydzień
życia, jak spędziłaby Pani ten czas?
EW:
Z najbliższymi osobami.
Agnes
C.
Mela
głęboko do serca wzięła sobie słowa matki: "Zapamiętaj na
całe życie: Licz tylko na siebie. Wtedy nigdy się nie zawiedziesz.
To jest klucz do sukcesu". Czy Pani mama też dała Pani jakieś
przesłanie/motto, którego "trzyma się" Pani w życiu?
EW:
Otrzymałam od swojej mamy przesłanie w które” uzbroiłam”
swoją bohaterkę...”Licz tylko na siebie”. W moim przypadku to
się sprawdza.
Nathalee
xxx
Czy
przed wydaniem książki była obawa, że może ona nie przyciągnąć
czytelnika? Czy raczej pewność siebie, świadomość świetnie
skonstruowanej fabuły?
EW:
Myślę, że każdy pisarz pragnie by jego książka przyciągała
świetnie skonstruowaną fabułą. Jak będzie przyjęta przez
czytelników? To zazwyczaj jest niewiadomą.
A
na koniec najmilsza część dla tych, którzy wzięli udział w
konkursie – nagrody.
Do
wygrania były trzy egzemplarze książki i zdobywają je:
Gab
riela
martucha180
Agnes
C.
Serdecznie
gratulujemy i życzymy miłych wrażeń podczas lektury!
Wieczorem
roześlę do Was maile, poproszę wtedy o wiadomości zwrotne z
adresami, chyba że uprzedzicie mnie i wyślecie wcześniej :)
Wszystkim
dziękuję za udział w konkursie i już teraz zapraszam do śledzenia
bloga, bowiem już niebawem wielki urodzinowy konkurs!
W takim razie już teraz, choć jeszcze przed lekturą "Bez czci i bez wiary" (jednak wiem, że pokocham ją tak samo jak i pierwszą część) oczekuję na trzecią! Świetne pytania i świetne odpowiedzi :)
OdpowiedzUsuńwww.zksiazkadolozka.blogspot.com
Dziękuję. Szkoda tylko, ze nie mam pierwszego tomu!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wywiad. Dziękuję, że jestem jedną z trzech zwyciężczyń w konkursie i gratulacje również dla Gab riela i martucha180 :)
OdpowiedzUsuńPójdę dziś do biblioteki zapolować na pierwszy tom powieści :)
Świetny wywiad. A zwyciężczyniom gratuluję. :)
OdpowiedzUsuńWywiad przeczytałam z przyjemnością i serdecznie GRATULUJĘ zwycięzcom :-)
OdpowiedzUsuń