To było zadanie ostrzegające mnie przed denerwującymi postaciami. Dokładnie zadanie brzmiało:
Wymień
2 bohaterów literackich, do których nie czułaś sympatii w trakcie
niedawnej lektury a wręcz miałaś/-łeś ochotę rzucić książką.
Czym Cię tak zdenerwowali?
Tym razem uczestników było 5. Oto ich wypowiedzi:
Gosche
Books
Pierwszym
takim bohaterem jest Kiera z książki ''Bezmyślna'' S.C. Stephens.
Nie lubię trójkątów w książkach, ale czasami kiedy jest dobrze
napisana nie mam nic przeciwko.
Niestety
autorka stworzyła bohaterkę, której zwyczajnie lubić się nie da.
To bohaterka, którą chciałoby się wytargać za włosy. Gardzę
takimi osobami i Kiera doskonale utwierdziła
mnie w przekonaniu dlaczego. To co robiła, jak krzywdziła dwie
osoby - co więcej była na tyle tępa (musiałam użyć tego słowa),
że niekoniecznie zdawała sobie z tego sprawę.
Przez nią niesamowicie męczyłam tę książkę.
Drugim
takim bohaterem, którego nie mogłam znieść jest Candance z
książki ''Do szaleństwa'' Cherrie Lynn. Bardziej głupiutkiej,
chichoczącej i obrażającej się bohaterki chyba
nie spotkałam. Ale to co mnie najbardziej w niej denerwowało -
usłyszenie jednego słowa wyrwanego z kontekstu, zobaczenie czegoś
co nie miało miejsca, od razu awantura,odchodzenie,
obraza, płacz, histeria i użalanie się nad sobą. Dlaczego autorzy
tworzą kogoś tak infantylnego?
Iza81
Największą
wściekłość wywołał we mnie sadystyczny dowódca Cedrenius z
"Hotelu Angleterre" Marie Bennet. To do czego dopuścił
się ten człowiek przechodzi wszelkie pojęcie. Nie mieściło mi
się w głowie, jak można znęcać się nad ludźmi wystawiając ich
na siarczysty mróz lub kazać stąpać po lodzie, który w każdej
chwili może się zarwać. A gdy już doszło do tragedii, nic go to
nie obeszło. Poza tym strzelanie do niewinnych ludzi to dla niego
normalka. Żyje w przeświadczeniu, że wszystko ujdzie mu płazem.
Wyzbyty jest jakichkolwiek odruchów człowieczeństwa, współczucia,
dobroci.
Drugim bohaterem, który sprawiał, ze krew w żyłach mi wrzała był tytułowy Flashman George`a MacDonalda Frasera. To taki tchórzliwy fircyk, rozpustnik, samochwała, wazeliniarz, kobieciarz, łamacz serc, intrygant, pijak w jednej osobie. I jak taki facet może podobać się kobiecie? A co najciekawsze, sam nie ukrywa kim jest i wcale się tym nie przejmuje. Otwarcie zaś mówi, że jest tchórzem i nie wie co to wyrzuty sumienia. Najbardziej wkurzał mnie tym, w jaki sposób traktował kobiety, nie licząc się z ich uczuciami. Za to mogłabym rozwalić mu patelnię na głowie. A co, należy mu się! Według niego kobieta to głupiutka gąska, wredna jędza, a nawet stworzona do miłości maszyna erotyczna. Mieć kilka kochanek jednocześnie to dla niego pestka. Czy któraś kobieta chciałaby być tak traktowana i postrzegana?
Drugim bohaterem, który sprawiał, ze krew w żyłach mi wrzała był tytułowy Flashman George`a MacDonalda Frasera. To taki tchórzliwy fircyk, rozpustnik, samochwała, wazeliniarz, kobieciarz, łamacz serc, intrygant, pijak w jednej osobie. I jak taki facet może podobać się kobiecie? A co najciekawsze, sam nie ukrywa kim jest i wcale się tym nie przejmuje. Otwarcie zaś mówi, że jest tchórzem i nie wie co to wyrzuty sumienia. Najbardziej wkurzał mnie tym, w jaki sposób traktował kobiety, nie licząc się z ich uczuciami. Za to mogłabym rozwalić mu patelnię na głowie. A co, należy mu się! Według niego kobieta to głupiutka gąska, wredna jędza, a nawet stworzona do miłości maszyna erotyczna. Mieć kilka kochanek jednocześnie to dla niego pestka. Czy któraś kobieta chciałaby być tak traktowana i postrzegana?
Sylwia
Wełna
Było
wiele książek, gdzie postacie doprowadzały mnie w trakcie czytania
do szewskiej pasji, ale szczególnie zapadły mi w pamięć dwie
pannice z książki Brama Stokera. I mimo że w tej powieści byli
też inni bohaterowie, których miałam ochotę zdzielić po twarzy,
to skupię się na tych dwóch dziewuszkach.Lucy i Wilhelmina z książki pt. „Dracula”, bo o nich mowa, to kobiety bez ani jednej wady – piękne, mądre, zaradne, pracowite, szlachetne, wytrwałe, dzielne, stanowiące na ziemi świadectwo istnienia boga, bo przecież takie urocze istotki nie mogłyby powstać tak o po prostu, bez żadnego działania siły wyższej. Są tak nieskazitelne, że aż nierealne.
Ja uwielbiam książki, w których bohaterowie są z krwi i kości. Których mogę spotkać w prawdziwym życiu, którym czasem podwinie się noga, którzy od czasu do czasu przeklną siarczyście i, za przeproszeniem, puszczą bąka.
A one? One wiecznie zalewały się łzami albo biły się w pierś. Ewentualnie wysławiały pod niebiosa cnotliwość mężczyzn.
Później doczytałam sobie, że to jest właśnie obraz idealnej kobiety z epoki wiktoriańskiej, tak zwany „anioł w domu”... Mimo wszystko, bez przesady.
Czytając „Draculę” wciąż żałowałam, że nie mogę wejść do książki i potrząsnąć trochę tymi dwiema mdłymi, irytującymi babami: „Hej, dziewczyny, ocknijcie się z tego letargu, nie musicie być takie idealne!”.
Eh, już dawno nie spotkałam się z tak drażniącymi bohater(k)ami :D.
magdalenardo
Sylwia
– główna bohaterka książki „Blogostan” Joanny Opiat –
Bojarskiej
Młoda,
nowoczesna dziewczyna, która myśli… że pozjadała wszystkie
rozumy!Wydaje jej się, że jest niezwykle mądra życiowo, a już na pewno mądrzejsza od swoich rówieśników, współpracowników, czy własnej matki. Pisze bloga, w którym zamieszcza coś w stylu felietonów, w których często wyśmiewa swoich znajomych, ocenia ich decyzje, moralizuje. Pisząc o sobie i własnych refleksjach sprawia wrażenie niezwykłej szczęściary, która chwyciła pana Boga za nogi. Prawda jest taka, że to jej życie jest jedną wielką farsą. Nic w rzeczywistości nie jest takie, jakim ona widzi. Zamiast oceniać innych powinna była dokładniej przyjrzeć się swojemu życiu zanim całkowicie legło w gruzach.
Agata
– bohaterka „Córeczki” Liliany Fabisińskiej
Oj
ta kobieta to mocno działała mi na nerwy! Agata stanęła przed
życiową próbą, która dotyczyła życia lub śmierci, czyli
najwyższej wartości jaką posiadamy. Naturalnie, że w obliczu
takiego niebezpieczeństwa zwracamy się do najbliższych. Agata ma
to szczęście, że jej mężem jest mężczyzna, który kocha ją
miłością ogromną, jest wierny, troskliwy, tolerancyjny,
wyrozumiały i czuły. I co robi Agata, która jest ekspertem od
ludzkiej psychiki (co prawda dziecięcej, ale zawsze to coś)? O
niczym mu nie mówi! Pozwala mu wierzyć, że żona go zdradza, widzi
jak cierpi, a mimo to czeka, aż sprawa się rozwiąże. Mimo to nie
ma problemu z zaufaniem dziewczynie, która 8 lat wcześniej pojawiła
się w jej życiu na trzy dni. Teraz, po latach, dziewczyna zachowuje
się dziwnie i tajemniczo, a Agata mimo to brnie we wszystko o czym
ta jej mówi (też nie wprost, a licznymi ogródkami i opłotkami).
Serio? Takie podejście bohaterki negatywnie zaważyło na odbiorze
całej książki, której tematyka była ważna i potrzebna.Badylarka Domatorka
Nie czułam sympatii (Choć to bardzo delikatne sformułowanie) do:
- Laury z "Napisz na priv" A. Krawczyk - nie znoszę pustych kobiet, które nie wiedzą, czego chcą, marnują swój czas przed telewizorem, mają ironiczne podejście do ludzi, którzy je kochają i które nie potrafią czerpać z tego, co dobrego przynosi im życie;
- głównego bohatera "Drwala" Witkowskiego (nie pamiętam imienia) - powód bardzo podobny do powyższego z tym, że dotyczy mężczyzny; ma ok. 40 lat, a zachowuje się jak nastolatek, ironizuje i naśmiewa się z innych, co ma to być podobno (zdanie autora i recenzentów) dystansem do siebie. Książkę po przeczytaniu naprawdę wyrzuciłam (na makulaturę). Jak dotąd to jedyna książka, którą tak potraktowałam.
A teraz punkty dla tych, którzy starali się mnie skutecznie przekonać, że po te książki lepiej nie sięgać. Chyba, że na własną odpowiedzialność! Kto przekonywał najlepiej?
Gosche Books - 3
iza81 - 4,5
Sylwia Wełna - 4,5
magdalenardo - 4,5
Badylarka Domatorka - 3
A wy znacie tych bohaterów? Też działali Wam na nerwy? Mnie ostatnio ogromnie denerwowała Hanka z "Mniej złości, więcej miłości"...
kurczę, nie chciałam cię zniechęcić do przeczytania "Draculi". Mimo wszystko to klasyka, a klasykę warto znać :D gdyby nie te dwie irytujące baby i kilku innych równie drażniących bohaterów, to książka byłaby 10/10, oh i ah, haha :D warto chociażby dla samego postaci Draculi sięgnąć ❤
OdpowiedzUsuńs.w.
tak czy siak dziękuję za punkciki ❤
UsuńŻadnej z powyższych książek nie czytałam. Ale tak jak Sylwię bardzo mnie denerwują takie nierealne postacie w literaturze. W bajkach mogą być takie księżniczki, ale w książce chcę mieć kogoś bardziej realnego.
OdpowiedzUsuńDziękuję za punkty :)
OdpowiedzUsuńGratuluję punktów :) Niestety nie czytałam żadnej z tych książek, ale faktycznie takie postacie skutecznie mogą zniechęcić do czytania.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń