środa, 25 stycznia 2017
Agnieszka Walczak-Chojecka "Gdy zakwitną poziomki"
Autor: Agnieszka Walczak-Chojecka
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2014
Liczba stron: 400
Często myślimy - za jakie grzechy jestem chora? Za jakie grzechy mam chore dziecko? Za jakie grzechy nie mogę być matką?
Inni często pytają - kiedy ślub? Kiedy dzieci? Jak długo zamierzacie czekać z byciem rodzicami?
Jakże wielokrotnie nie zdają sobie sprawy, że to bolesne... Bo może zapytani zwyczajnie się starają, leczą, mają problemy...? Spróbuj wczuć się w ich życie, uczucia, pragnienia a przede wszystkim w rozczarowania.
Poznajcie Karolinę - jest graficzką w jednej z warszawskich firm. Ma trzydzieści osiem lat i ogromne marzenie - chce zostać matką. Kiedyś miała do tych spraw inne podejście. Kiedyś nie pragnęła dzieci a będą nastolatką wręcz bała się ciąży pomna szesnastoletniej koleżanki, która została matką. Kiedyś....
Ale teraz nastała wiosna 2012 roku i nasza bohaterka marzy... Tak bardzo chciałaby głaskać meszek na głowie maleństwa, przytulać go do piersi, tulić, kołysać i kochać. Ale znowu się nie udało... W szóstym tygodniu - poroniła.
Czy instynkt, który poczuła będąc w związku z Filipem, nie doczeka się spełnienia? Dlaczego wspólne sześć lat starań nie przynosi owocu miłości a jedynie ból, żal i rozczarowanie?
Mijają miesiące z kolejnymi nieudanymi próbami, negatywnymi testami ciążowymi i trudnymi decyzjami. Karolina i Filip postanawiają spróbować innych metod niż tradycyjna prokreacja. Muszą przejść przez szereg badań, codzienne USG, prolaktyna, udają się nawet do wietnamskiego "maga", by sprawdzić skuteczność jego ziółek. Odwiedzają różnych specjalistów, przechodzą nowe badania i poznają od podszewki działanie systemu płatnej służby zdrowia. Żeby pomimo wszystko nie było im zbyt łatwo okazuje się, że ich dziecko może być obciążone poważną chorobą genetyczną. Czy w obliczu takiej wiadomości zdecydują się na dalsze kroki?
Wtedy na światło dzienne wychodzą tajemnice od lat skrywane w rodzinie Karoliny. Dlaczego przez tyle lat żyła w nieświadomości? Czemu nikt nie raczył jej powiedzieć prawdy? Co bohaterka zrobi z tą wiedzą i jak wpłynie to na jej życie?
Jakby tego było mało, do życia Karoli wkracza miłość sprzed lat - Milan - pół-Serb, pół-Chorwat, który namiesza w jej głowie i sercu. Wycieczki w jego towarzystwie są dla Karoliny jakby ucieczką z własnego życia. Czy pojawienie się przystojnego południowca zmieni coś w podjętych wraz z Filipem decyzjach? Jak kobieta zareaguje na skrywane przez niego sekrety?
"Gdy zakwitną poziomki" to powieść bardzo życiowa. Dotyka spraw, które mogą przydarzyć się zwykłym ludziom: rodzinne tajemnice z przeszłości, pragnienie dziecka, rozsypujące się małżeństwa, zwolnienia z pracy oraz konieczność wyboru między rodziną a karierą. Autorka zabiera nas również w podróż do Chorwacji, którą odbywamy wraz z Karoliną. Dzięki temu możemy poczuć smaki i zapachy oraz muzykę charakterystyczną dla tamtej części Europy a bohaterka zasypie nas wspomnieniami - była tam wiele lat temu z przyjaciółką - Zuzą. Czy w Dubrovniku Karola odnajdzie spokój duszy? A może lepiej będzie jej się myślało u matki w Kazimierzu Dolnym?
Mogę chyba napisać, że autorka skupiła się na dwóch głównych wątkach. Pierwszym jest niewątpliwie posiadanie dziecka i dzięki Karolinie oraz Filipowi możemy uczestniczyć w całym ciągu zdarzeń, który dotyczy realizacji tego pragnienia. Co i jak długo będą w stanie znieść, by zostać rodzicami? Ile bólu dostrzeżemy w oczach bohaterki, kiedy zaciskając zęby będzie marzyła o upragnionym celu? Poznamy ich myśli, rozważymy różne rozwiązania serca, umysłu i duszy... Czy fora internetowe bogate we wpisy ludzi o podobnych problemach są pomocne czy może tylko dołują? Wszak niektóre kobiety czują się wybrakowane, inne po pewnym czasie odpuszczają a jeszcze inne rozstają się z mężami... Gdzie dla każdej z nich jest ta granica?
Cóż... Bóg różnie rozdziela bycie matką, nie jesteśmy w stanie odgadnąć jakie są jego zamysły. Są kobiety, których nie obdarzył maleństwem a mimo to starają się żyć szczęśliwie. Swego spełnienia szukają na innych płaszczyznach... Jakich? To już zapytajcie sąsiadki, koleżanki z pracy czy kuzynki.
Równie ważnym wątkiem są rodzinne tajemnice, które ukrywane przez lata teraz wybuchają ze zdwojoną siłą i sprawiają, że życie bohaterów nieco się pokomplikuje. Nie można zapomnieć również o wątkach dodatkowych, które ubarwiają powieść i ponoszą ciśnienie - podejrzenie o zdradę, nowi członkowie rodziny, stara miłość, która przecież nie rdzewieje...
Bardzo lubię powieści autorki, ponieważ są lekkie, przyjemne i pozwalają na odstresowanie. To nic, że rozwiązania kilku tajemnic domyśliłam się bardzo szybko. Książka była naprawdę doskonałą lekturą, bogatą nie tylko w wydarzenia, ale również myśli i uczucia bohaterów. Ciekawym elementem były rozmowy "Rozsądnego" z "Czarnym", zresztą nie tylko tutaj wkradał się motyw humorystyczny, sama Karolina była chwilami dość ironiczna.
Tak naprawdę są tylko dwie rzeczy, które nie przypadły mi do gustu - sytuacja kiedy nie byłam w stanie odgadnąć czy bohaterka była w Chorwacji czy w Kazimierzu oraz zakończenie. Uwielbiam kiedy finał opowieści jest zamknięty - obojętnie czy dobry czy zły, ale wolę, gdy wprost zostanie napisane jak ułożyło się życie bohaterów. Tutaj niestety zostało nieco zawieszone w próżni niepewności... Można snuć jedynie domysły, jak to było naprawdę... I jak ja mam teraz spokojnie zasnąć? :)
Trudne wybory, poświęcenie, miłość i wybaczenie tak w czterech punktach określiłabym "Gdy zakwitną poziomki". I z czystym sumieniem mogę książkę polecić fanom twórczości Agnieszki Walczak-Chojeckiej oraz wielbicielom obyczajówek z tajemnicami w tle.
Książka przeczytana w ramach wyzwań: 12 u Wiedźmy, Grunt to okładka, Mini czelendż, Pod hasłem, 52 książki
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piękna recenzja :)
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńBardzo miło wspominam tę książkę. Czytałam ją akurat w dość trudnym dla mnie czasie - łatwo było mi utożsamić się z główną bohaterką, bo miałyśmy podobny problem i te same marzenie. Wiem tylko, że zakończenie zostawiło mnie w lekkiej konsternacji, pozostawiając spory niedosyt.
OdpowiedzUsuńJa wprawdzie się nie utożsamiam, ale starałam się zrozumieć. Książka mi zapadnie w pamięć, tylko to zakończenie... wolałabym inne...
UsuńMiałam ten sam dylemat z zakończeniem, lubię jasne sytuacje (-:
OdpowiedzUsuńO tak, wyraźne zakończenie lepiej bym przyjęła, niezależnie od tego jakie by nie było...
UsuńCzytałam i bardzo mocno wciągnęła mnie ta książka.
OdpowiedzUsuńAutorki wydające w Filii z reguły mocno wciągają :)
UsuńChorwacja, Kazimierz Dolny zaraz książkę kupię :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie poznałam pióra autorki, więc czas najwyższy.
W Kazimierzu kiedyś byłam, w Chorwacji nigdy - bardzo przyjemnie było się tam przenieść, choćby literacko :)
UsuńOooo, w takim razie serdecznie polecam Ci twórczość autorki do kolekcji - ja ją bardzo lubię :) Wydane są już 4 powieści
To moja ulubiona książka tej autorki! Może też dlatego, że byłam kiedyś w chorwackim miasteczku Cavtat...P.S. Czytam teraz Ejotku "Słowika" i bardzo Ci polecam :)!
OdpowiedzUsuńA ja nie byłam, w ogóle w Chorwacji nie byłam, może jak córa podrośnie to się uda pojechać...
UsuńSłowika powiadasz? Muszę zapisać i poczytać o nim, bo nie znam... :)
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńDzisiaj zachęcano mnie do lektury książek tej autorki i przyznam, iż tematyka tej jest zachęcająca. Do tego Twoja w większości pozytywna recenzja. :)
OdpowiedzUsuńO minusach piszę zawsze, ale twórczość autorki polecam :)
Usuń